Bill Gejts i górole

Cy wy wiecie, ze pon Bill Gejts barzo lubi nasyk góroli? Naprowde! Moze to sie wydać dziwne, bo góralskik przodków to on racej nimo. Kieby mioł, to kasi między Myślenicami a Zakopanem powinni zyć jego krewni, jacyś Gejtsowie, abo Gejtsioki, abo Gejtsiccy.

Tymcasem jo o nikim takim nie słysołek. Nie słysołek tyz, coby pon Gejts choć roz w zyciu Tatry abo Beskidy odwiedził. Pare rozy odwiedził Polske, ale w interesak, a nie coby przodków sukać. I chyba jedyne, co go z Polakami łący to tako rzec, ze mo on na nazwisko tak samo jak pewien hamerykański generał, u ftórego słuzył nas Kościuszko, kie pomagoł Hamerykanom o ślebode walcyć.

Skąd zatem u pona Gejtsa tako miłość do góroli sie wzięła? Widocnie mo on w domu internet i stamtąd dowiedzioł sie, jakie pikne som nase góry i jacy siumni nasi górole.

Pewnie spytocie mnie, cy mom jakiś dowód na to, ze pon Gejts rzecywiście lubi polskik góroli? Na mój dusiu! Mom na to całom mase dowodów! Syćkie teksty, jakie w Łerdzie napisołek, niezbicie dowodzom, ze pon Gejts piknie góroli miłuje! Bo zauwazyłek pewnom ciekawom rzec: kie cokolwiek w tym Łerdzie tworze, na przykład wpisy do tego bloga, to komputer syćkie góralskie słowa podkreślo na cyrwono, a ceprowskik – nie podkreślo wcale!

No a jeśli w tekście jakieś słowo jest podkreślone, to co to znacy? Ze to słowo jest wozne! A kie jesce to podkreślenie jest nie w jakimś tam zwykłym kolorze, ino wyrózniającym sie kolorze cyrwonym, to musi znacyć, ze dotycy ono słowa BARZO WOZNEGO! Sami więc widzicie, jaki sacunkiem pon Gejts góralskie słowa darzy!

Ale to jesce nie syćko: napiscie w Łerdzie jakieś góralskie słowo, komputer ocywiście podkreśli je na cyrwono i wte zwróćcie uwage, jak to podkreślenie wyglądo – nie jest ono równe, ale takie faliste. Co ta falistość moze oznacać? Moim zdaniem ino jedno – to musi być tako uproscono ilustracja gór – z ik wierchami i dolinami.

Trza przyznać, ze nieźle se to syćko pon Gejts wymyślił, coby pokazać światu jak barzo góroli miłuje. Mom jednak tutok pewnom uwage: jest jednak pare takik góralskik słów, ftóryk komputer na cyrwono nie podkreślo. Niewiele jest tyk słów, ale jednak. Te słowa to: baca, gazda, gaździna, juhas i wierch. Cemu tym słowom brakuje podreśleń? Domyślom sie, ze to jakieś niedopatrzenie ze strony programistów Majkrosoftu. Jo więc piknie pytom tyk programistów, coby w następnej wersji Łindołsów usunęli te niedoróbki. A jak nie usunom – napise meila do samego Billa Gejtsa. Po góralsku rzec jasna napise. Bo skoro pon Gejts – jak to niezbicie udowodniłek – straśnie lubi góroli, to na pewno zrozumie. Hau!

P.S. 1. Mom nowyk gości w mojej budzie: Echidnecke i Wścieklicke. Powitać! Powitać piknie! 🙂

P.S. 2. Krucafuks! Jakieś złowrogie wycia z lasu dochodzom. Wilki! Bedom próbowały dobrać sie do owiec mojego bacy. No to – kruca! – przez najblizsyk pare dni nie bedzie casu na blogowanie, bo trza dobrze stada pilnować, coby te ancykrysty zodnej owiecki nie porwały. Jak odgonie je daleko od nasej wsi – bede znów mógł spokojnie zasiąść do swego bloga. Zatem trzymojcie sie i do zobacenia za kilka dni 🙂