Pragnienie nimo sans?

– Jo jestem Sprajt, a ty jesteś pragnienie – zaproponowoł mi znienacka kot mojej gaździny.
– Niekze ta – zgodziłek sie od rozu, bo po zjedzeniu całego pęta kiełbasy jałowcowej lezołek se przed budom i byłek tak sakramencko rozleniwiony, ze zupełnie nie fciało mi sie wdawać z kotem w jakiekolwiek dyskusje.

Kot zrobił selmowskom mine, siodł obok mnie i cekoł na dalsy rozwój wydarzeń. Nie musioł długo cekać, bo nagle … Krucafuks! Ziemia sie pod nim rozstąpiła! Ze sceliny buchnął taki gorąc, jakby to wrota do piekieł sie otwarły! A bidny kot – wpodł do środka! W środku zaś kipiała jakosi straśnie gorąco maź, zupełnie tako, jakom w filmie ?Indiana Dżons? mozecie uwidzieć. Na mój dusiu! Całe scynście, ze kot pazurami zdołoł chycić sie jakiegoś korzonka wystającego ze ściany rozpadliny. Ale korzonek był wątły i zacął sie urywać. Jasne było, ze długo kociego cięzaru nie utrzymo.

– My-y-y-re-au-rauuuuuuu!!! – krzyknął kot. Dość dobrze znom koci język, ale tego akurat nie zrozumiołek. Domyśliłek sie jednak, ze bidocek potrzebuje pomocy. Stanąłek na krawędzi rozpadliny, odwróciłek sie do niej rzyciom i spuściłek ogon. Jakoś udało sie kotu chycić mojego ogona, no i wyciągłek go do wierchu. Maź na dnie rozpadliny jesce kapecke pokipiała, pobuchała śmierdzącym dziwacnie dymem, ale w końcu sie uspokoiła i opadła.

No, to trza bedzie te całom dziure zasypać, bo jak baca jom uwidzi, to pomyśli, ze to lej po bombie i ze trzecio wojna światowo wybuchła, a wte wyciągnie z komórki pistolca po ojcu i poleci do lasu słuzyć w partyzantce, tak jak jego ojciec za okupacji słuzył. I moze minąć nawet pare godzin, zanim z gaździnom bace odsukomy i zanim gaździna wytłumacy mu, ze zodnej wojny nimo, a te dziure w obejściu to „pewnie ten hultaj pies wykopoł, coby mieć ka chować kości” (abo – co gorso – podejrzenie padłoby na Bogu ducha winnego Borsucka, ze fcioł se jame pod nasom chałupom wyryktować :-)).

Tymcasem kot, ciągle jesce osołomiony, mrucoł i miaucoł tak, ze nadal nic z tego nie mogłek zrozumieć. Dopiero po paru minutak kapecke doseł do siebie i wte wreście znów godoł w sposób dlo mnie zrozumiały.

– Jak to mozliwe? – pytoł – Jak to, kruca, mozliwe? Przecie jo byłek Sprajt, a ty – pragnienie. Przecie pragnienie nimo sans! Cemu więc to jo do dziury wpodłek?
– To proste – odpowiedziołek. – To barzo proste. Jo byłek pragnienie, to sie zgadzo. Ino ze jo zapragnąłek nie Sprajta, ale cegoś duzo, duzo LEPSEGO!

Hau!
 
 
P.S. 1. Zanim pewne gazety i pewne programy telewizyjne zacnom robić sensacje, ze w mojej wsi pod Turbaczem jakieś nadprzyrodzone zjawiska sie dziejom, fce pedzieć, ze powstanie dziury przed mojom budom mozno wytłumacyć całkiem racjonalnie, a dokładniej – całkiem geologicnie. Jechaliście kiesik z Nowego Targu do Krościenka? A jeśli jechaliście, to zwróciliście uwage na Przełęc Snozkom? A jeśli zwróciliście, to bocycie, ze nad tom przełęcom wznosi sie taki niepozorny pagórek? Ten pagórek nazywo sie Wdżar, a ze względu na skały znajdujące sie w jego głębi od dawna podejrzewano, ze moze to być … wygasły wulkan! Podejrzewano, ale pewności nie było. No to teroz juz jest pewność! Bo najwyraźniej wulkan ten mioł zamiar sie obudzić, ale lawie nie udało sie znaleźć ujścia przez jego wierzchołek, więc spróbowała beskurcyja wyleźć na powierzchnie tuz przed mojom budom. Całe scynście, ze energii kinetycnej starcyło jej ino na zrobienie dziury w ziemi.

P.S. 2. Pikne podziękowania dlo Autorki pracy magisterskiej o Wdżarze za konsultacje do „P.S. 1”.

P.S. 3. Powitać nowyk gości w mojej budzie! Asicka, Psiarecka i Lachecka! Jak myślicie? Moge juz zgłosić do Księgi Ginesa ilość osób, jako sie w jednej owcarkowej budzie zmieściła?