Trójkąty beskidzkie

Jakiś cas temu Zbysecek napisoł cosi o mozliwości istnienia trójkąta bermudzkiego w rejonie Turbacza. Wte przybocyło mi sie, ze kiesik wokół Turbacza było… całe mnóstwo trójkątów! Ino nie były to trójkąty bermudzkie, ba geodezyjne. A w kozdym narozniku kozdego z tyk trójkątów stała wieza triangulacyjno. Wiecie, co to były wieze triangulacyjne? Storzy turyści beskidzcy na pewno wiedzom. A rozśpiewani turyści beskidzcy myśle, ze bocom jesce piosnke „Dziamera”, jednom z ulubionyk piosnek górskik włócykijów. Legenda głosi, ze autor słów do tej piosnki cerpoł natchnienie z wiezy triangulacyjnej stojącej kiesik na tytułowej Dziamerze (to taki wierch w Beskidzie Niskim), choć wieza ta zbocono jest tamok ino roz.*

Jeśli ftoś nigdy wiezy triangulacyjnej nie widzioł, to piknie wyjaśniom, ze była to tako drewniano konstrukcja, wysoko na kilka abo kilkanaście metrów. Wyglądała jak coś pomiędzy sybem naftowym a wiezom Ajfla w Paryzu (ocywiście w pomniejseniu).

No i kie geodeta na takom wieze triangulacyjnom natrafioł, to od rozu sie na niom wspinoł. Wspinoł sie, jaz dochodził prawie do wierchu, ka cęsto znajdowała sie wyryktowano z desek platforma, coby mozno se było na niej wygodnie stanąć. A potem z wierchu wiezy geodeta rozglądoł sie po okolicy swoim geodezyjnym okiem. I co widzioł? Nie pola, nie lasy, nie wioski, ino… trójkąt. To znacy prywatnie moze widzioł pola, lasy i wioski, ale słuzbowo – widzioł ino trójkąt. Abo nawet kilka trójkątów! W jednym narozniku takiego trójkąta był tenze geodeta na wiezy, a tam, ka stały dwie inkse wieze, były pozostałe dwa narozniki. Kie geodeta taki trójkąt uwidzioł, to od rozu fcioł oblicyć jego powierzchnie. Co wte musioł zrobić? Ot, ino zmierzyć długość jednego boku i rozwartość dwók kątów. Jeśli nie był sietniokiem z trygonometrii – telo mu wystarcyło, więcej danyk nie potrzebowoł, ino mógł se spokojnie siąść i syćko policyć.

Teroz to powierzchnie na nasej planecie mogom mierzyć jakieś nowocesne ustrojstwa satelitarne. Ale zanim te ustrojstwa wyryktowano, lepsego od triangulacji sposobu na oblicanie duzyk powierzchni nie znano. Dzielono więc całe kraje na trójkąty i dzięki nim oraz stojącym w ik naroznikak wiezom stosunkowo łatwo wylicano, co kielo mo kilometrów abo mil kwadratowyk.

Domyślom sie, jako była radość geodetów z istnienia wiez triangulacyjnyk! Oni po prostu musieli te wieze miłować jako Romeo Julie, Julia Romea, a pon Szekspir ik oboje! Przecie kieby tyk wiez nie było, to geodeci zapłakaliby sie chyba, bo próbując oblicyć powierzchnie nawet jakiejś maluśkiej, tyciej krainy, umordowaliby sie straśnie! I pewnie zwolniliby sie z pracy i zajęli sie krawiectwem lub fryzjerstwem, a syćkie kraje długo jesce cekałyby na wymierzenie.

Kiesik w Gorcak wiez triangulacyjnyk było całkiem sporo. Jedno stała na Turbaczu, inkso na Kiczorze, jesce inkso na Obidowcu, stały tyz na Czubie, na Furców Wierchu, na Gorcu, na Runku, na Lubaniu i chyba jesce w wielu inksyk miejscak, ba syćkik juz nie boce. Stały tak i stały… ale teroz juz nie stojom. W inksyk Beskidak tyz juz nie. Technika geodezyjno posła do przodu i takie wieze przestały być potrzebne. Poprzewracały sie, pobutwiały i beskurcyje korniki je zezarły.

Skoda, ze juz tyk wiez nimo. Jakoś wrosły one w beskidzkie widocki, stały sie cynściom górskiego krajobrazu podobnie jak koliby, przydrozne kaplicki, drewniane mostki abo płotki. Niby to nie było nic scególnego, niby pare niezbyt starannie skleconyk belek, ale cosi w sobie miały. Jedyne, co nie było w nik fajne, to pokrywające je całe kierdle bazgrołów typu: „Tu byłem – 17 października 1973 r.”, „Wojtek kocha Aśkę”, „Franek jest głupi”, a od 1980 zacęło przybywać tamok inskrypcji świadcącyk o niezbyt zycliwym stosunku beskidzkik turystów do władzy ludowej. Ale cóz – bazgroły były, som i bedom. Chyba wynaleziono je w pięć minut po wynalezieniu pisma.

Eh! Jo tam byk chętnie pare wiez triangulacyjnyk w Gorcak odbudowoł. Cy na strony internetowe Polityki zaglądo jaki geodeta? A jeśli zaglądo, to cy nie zefciołby mi pomóc w odbudowie tyk wiez? Bo dobrze by było wyryktować je fachowo, a nie byle jak. Piknie by było postawić na nowo choćby trzy wieze, coby powstoł przynajmniej jeden trójkąt. Jeśli z trzema wiezami nie do rady, to niek powstanom chociaz dwie – to byłby zreśtom miły gest ku wielbicielom ksiązek pona Tolkiena. A zdoje sie, ze nawet w mojej budzie troche ik jest. Hau!

P.S. 1. Profesorecek cichutko siedzioł, a tutok okazuje sie, ze właśnie rocnice ślubu świętowoł! Poni Profesoreckowej i Profesoreckowi – sto rozy sto lat!!!:-)

P.S. 2. Powitojmy nowyk gości w mojej budzie: Basiecke i Nadiecke! Długo tutok wędrowały, to pewnie som teroz strudzone. Niek se więc piknie odpocnom i kiełbasom jałowcowom ze Smadnym Mncihem sie posilom:-)

P.S. 3. Fciołek przez Gugle znaleźć jakom fotke, na ftórej byłaby dobrze widocno wieza triangulacyjno. Ale nie mogłek – kruca! – nic ciekawego znaleźć. No to skoro na bezrybiu i rak rybom, doje tutok linka do triangulacyjnego raka.

Ocywiście zoden z tyk dwók ponów stojącyk na pierwsym planie nie jest wiezom triangulacyjnom. Ta wieza stoi z tyłu za nimi.

P.S. 4. Pikne podziękowania dlo tyk, co na potrzeby niniejsego wpisu próbowali mi pomóc i znaleźć choć jednom stojącom jesce w Gorcak wieze triangulacyjnom. A ze nie udało im sie – trudno:-)

* Jeśli ftoś fce poznać słowa tej piosnki, moze je znaleźć tutok.
Śpiewać to trza na melodie „Guantanamery”. Autora słów niestety nie znom, ale musi to być ftoś związany z hyrnym Studenckim Kołem Przewodników Beskidzkik.