Corny ale śwarny

Barzo mi sie podobo, ze przed komórkom w nasym obejściu wznosi sie taki mały stos drew, ftórymi baca i gaździna w piecu palom. Jak ino drew z tego stosu ubędzie, zaroz na ik miejsce przybywajom nowe, dzięki cemu ten drewniany wiersycek cały cas jest mnie więcej tej samej wysokości. Stos piknie stoi na wprost jednego okna, a okno to jest oknem do izby, we ftórej telewizor sie znajduje. I jeśli ftoś sie na te drwa wgramoli, to całkiem wygodnie moze se siednąć i telewizje przez to okno pooglądać. A jeśli ftoś mo tak dobry słuch jak psy, to nawet przy zamkniętym oknie dźwięki z telewizora usłysy.

Co teroz najchętniej w telewizji oglądom? Takie dwa seriale. Jeden z nik – o, krucafuks! – oglądom namiętnie, a nie wiem, jaki mo tytuł. Ale mozno by go zatytułować „Adasiowe skoki”. Pikny serial! Skoda, ze ino zimom idzie, ale za to cały cas trzymo w napięciu. I dobryk aktorów tamok nie brakuje, choć trudno pedzieć, fto gro głównom role: dlo mnie Adaś, a dlo takik Austriaków pewnie pon Szlirencałer. Gorzej tamok bywo z narratorami, ale przecie nic nie jest doskonałe (to prawie cytat z pewnego hamerykańskiego filmu, ftóry wyrezyserowoł pon urodzony w nasej Suchej Beskidzkiej).

A wiecie, jaki jest drugi z tyk seriali? „Zorro”! Story ba nieśmierztelny Disnejowski „Zorro”. Kie przychodzi pora na kolejny odcinek, jo stoje pod chałupom i zacynom głośno wyć. Wyje tak długo, jaz baca telewizor na tego „Zorra” ustawi. No i wte nie pozostoje mi nic inksego jak hipnąć na stos przed komórkom i pozirać na niezwykłe przygody tego kalifornijskiego Janosika. Ocywiście baca w końcu zacął sie domyślać, ze jo wyje w barzo konkretnym celu. I wte swoimi domysłami postanowił podzielić sie z gaździnom:

– Matka. Tak mi sie cosik widzi, ze nas pies lubi oglądać „Zorro” w telewizji.
– Coś ty se znowu ubzduroł, ojciec! – obrusyła sie gaździna. – Jak pies moze lubić cokolwiek w telewizji oglądać?
– Nie wiem, matka, jak, ale zauwazyłek, ze odkąd na drugim programie idzie „Zorro”, pies zacyno wyć dokładnie wte, kie ten serial mo sie zacąć. I dopóki tego serialu nie włące, on wyć nie przestoje.
– A bo ty sie na psak nie znos, ojciec – pedziała gaździna. – To na pewno przez te ultradźwięki, ftóre psy doskonale słysom. Widocnie na ściezce dźwiękowej serialu o Zorro nagrały sie jakieś ultradźwięki, ftóre nasemu psu sie podobajom i właśnie dlotego fce tego serialu słuchać.
– Ty mos łeb, matka! – pedzioł baca nie kryjąc uznania dlo gaździninyk zdolności wytłumacenia syćkiego w sposób naukowy. – A mnie juz zacęło sie wydawać, ze nas pies umie myśleć jak cłowiek.

Ha! Ultradźwięki ultradźwiękami. Jo je słyse, a wy ludzie nie, więc co wom bede o nik godoł. A „Zorro” lubie oglądać, bo to miło popatrzeć, jak niesprawiedliwość, w osobie komendonta Monastario, ciągle dostoje po rzyci od tajemnicego bohatera w cornej masce. To znacy tajemnicego dlo tego komendonta, nie dlo mnie. Bo jo ocywiście dobrze wiem, kim jest Zorro. Natomiast ten ancykryst Monastario – hehe! – nawet sie nie domyślo! No, w jednym odcinku domyśloł sie przez kwile, ale przez kwile ino.

Tak w ogóle to chyba syćkie kalifornijskie bidoki miały wielkie scynście, ze taki Zorro im sie trafił. No bo jak w nasyk górak bidok jest prześladowany, to wiadomo, fto idzie mu z pomocom – zbójnicy. Bidokom z Kalifornii na pewno tyz z wielkom chęciom nasi zbójnicy by pomogli, ale cy wiecie, kielo tysięcy kilometrów jest z nasyk gór do Kalifornii? Jo dokładnie nie wiem, ale na pewno straśnie duzo. No i kieby u nos jakiś harnaś dowiedzioł sie, ze w Kalifornii dzieje sie komuś krzywda, to zanim ów harnaś dotorłby do tej Kalifornii, coby połozyć krzywdzie kres, mogłoby juz być po herbacie, i to wcale nie góralskiej. A tak – bidne kalifornijskie chłopy miały na miejscu Zorro i barzo dobrze. Niek i u nos, i w Kalifornii syćka prześladowcy wiedzom, ze ik rzycie nie znajom dnia, ani godziny, kie znienacka jakiś bic bozy lanie im spuści.

No a w tym Disnejowskim serialu jest jesce coś fajnego. Właściwie nie coś, ino ftoś – podległy okrutnemu komendontowi sierzont Garcia. Straśny grubas, straśny słuzbista i … straśny sietniok. Ale jaki sympatycny sietniok! Na mój dusiu! W tej swojej pocciwej sietniokowatości, naiwności, bezradności i gapowatości sierzont Garcia jest tak piknie rozbrajający, ze po prostu nie sposób go nie lubić!

To prowda – sierzont Garcia stoi po niewłaściwej stronie i nimo co udawać, ze jest inacej. Walcy on u boku Monastario przeciwko Zorro, podcas gdy kozdy ucciwy cłek powinien przecie walcyć u boku Zorro przeciwko Monastario. Ale mimo to Zorro chyba nie cuje ku siezantowi zodnego zolu? A cemu nie cuje? Jo se myśle, ze przez wzgląd na ten śwarny charakter sierzonta, corny ale śwarny. No to jak Zorro zolu nie cuje, my tyz nie cujmy. Bo występowanie przeciwko tak ślachetnemu bohaterowi jak Zorro jest na pewno barzo cięzkim, śmierztelnym grzychem, ale nie wte, kie jest sie sierzontem Garciom.

Corne charaktery typu Monastario idom za swe ucynki do piekła, jak majom kapecke scynścia – to do cyśćca. Corne charaktery typu sierzont Garcia – zawse do nieba idom. Hau!

P.S. Momy w nasej budzie storom/nowom znajomom – Dydyjecke! Dydyjecka jest storom znajomom, bośmy juz kiesik na inksej internetowej holi sie poznali Ale jest tyz nowom znajomom – bo zawitała w nasej budzie dopiero teroz. No to – powitać Dydyjecke! 🙂