Dwa kostorysy

Mom pytanie ku tym gościom mojej budy, co we Warsiawe mieskajom: byliście moze ostatnio na Krakowskim Przedmieściu 7? Pytom, bo właśnie dowiedziołek sie, ze powstała tamok nowo korcma i nazywo sie Ceprownia. Podobno syćko w tej korcmie jest góralskie: i wystrój, i muzyka, no i przede syćkim jadło. Na mój dusiu! Kiebyk nie był psem pasterskim, ino cłowiekiem, a dokładniej cłowiekiem zyjącym we Warsiawie, to byk se pewnie do tej Ceprowni poseł. I co byk tam zjodł? To akurat nietrudno sprawdzić, wystarcy wejść na www.ceprownia.com.pl, ka piknie całe meni mozno uwidzieć. No to na śniadanie jo byk se wybroł jajeśnice na bocku (9 złotyk), a do tego sałate juhasa, cyli lodowom sałate z oscypkiem, bundzem i paroma inksymi piknymi rzecami (24 złote). Przydałoby sie popić to Smadnym Mnichem. Jest tamok Smadny Mnich? Nimo. Nie skodzi. Moze być Zywiec z becki, tyz pikny. Za 7 złotyk mozno se pół litra tego Zywca zamówić. I na poranny posiłek telo by mi wystarcyło.
Po południu wpodłbyk tamok na obiad. Najpierw ocywiście zupa. Jako? No, jak mo to być góralskie jadło, to obowiązkowo kwaśnica. Biere kwaśnice na wędzonce (8 złotyk). A na drugie danie zamawiom piknom golonke z piwnym sosem (19 złotyk), do tego grule gotowane (5 złotyk) i mogom być jesce zasmazane buracki (6 złotyk), coby golonecke lepiej sie trawiło. Teroz deser. Co by se tutok słodkiego mozno zjeść? W internetowym meni widze jabłecnik, naleśniki i deser kawowy. Jeśli ftóraś z tyk trzek rzecy jest góralsko, to na pewno jabłecnik (8 złotyk) Biere. Mniam, mniam, mniam, ufff! Ale se piknie pojodłek! Wypiłbyk teroz coś, ale chyba nie piwo, bo po słodkim jabłecniku to by mnie mogło zemdlić. Ale widze, ze jest herbatka góralsko (10 złotyk). No to zamawiom. Wypiłek herbatke, o rachunek piknie pytom, dziękuje i do zobacenia wiecorem.

Wiecorem przychodze na kolacje. Nie bede sie na noc objadoł, więc wezme ino chlyb ze smolcym (8 złotyk) i – hmmm – bundz z pomidorami (18 złotyk) brzmi całkiem apetycnie, no to tyz se wezme. Piwem zywieckim chętnie to syćko popije, ale tym rozem moze nie z półlitrowej śklanicy, ino z mniejsej, 0,3-litrowej (5 złotyk), coby mnie za jakiegoś pijoka nie wzięli i do Anonimowyk Alkoholików nie zagonili.
Kielo byk za takie całodzienne jedzenie w Ceprowni zapłacił? Policmy: 9 + 24 + 7 + 8 + 19 + 5 + 6 + 8 + 10 + 8 + 18 + 5 to wychodzi – o, krucafuks! – 127 złotyk! Jeśli ftoś mioł w skole piątke z matematyki, to moze sprawdzić, cy sie nie pomyliłek, ale wydoje mi sie, ze nie. Na mój dusiu! To wiecie, co jo byk woloł zrobić, kiebyk był cłowiekiem mieskającym w Warsiawie i mioł o 127 złotyk za duzo? Wolołbyk zamiast do Ceprowni póść na warsiawski dworzec autobusowy. Wsiodłbyk na tym dworcu w nocny autobus do Zakopanego, a wysiodłbyk w Nowym Targu i tamok kupiłbyk se pare bułek i kawałek kiełbasy, coby z głodu nie pomreć, no i moze flaske jakiej wody mineralnej, coby nie pomreć z pragnienia. Potem posełbyk se zielonym ślakiem przez Długom Polane i Sralówki na Bukowine Waksmundzkom. Z Bukowiny wędrowołbyk dalej ślakiem niebieskim jaze na sam Turbacz. A na Turbaczu siodłbyk se kasi pod schroniskiem i zjodłbyk z kiełbaskom jednom z zakupionyk wceśniej bułecek. Kiebyk był barzo głodny, zjodłbyk dwie abo trzy. Popozirołbyk na pikne widocki, na Kudłoń, na Kiczore, kieby była dobro widocność to i na Tatry. A potem do Nowego Targu byk wrócił. Wsiodłbyk do nocnego autobusu i rusył w droge powrotnom. Kieby autobus sie nie spóźnił, o sóstej rano juz byk był na dworcu autobusowym Warsiawa Zachodnio. I wyzej wymienione 127 złotyk piknie by mi na te całom eskapade starcyło (wiem, bo w internecie nolozłek, ze cena biletu na autobus z Warsiawy do Nowego Targu mieści sie w 55 złotyk, w drugom strone ocywiście tak samo). Moze nawet zostałoby mi kapecke dutków na pare widokówek ze znackami, coby znajomym wysłać.
Ocywiście po powrocie nie miołbyk juz na jadło w Ceprowni i nie dowiedziołbyk sie, jak ono smakuje. Ale niekze ta. Jo tej korcmie dobrze zyce, niek klienci dopisujom, niek hyr o niej syroko sie niesie, niek dutki płynom tamok jako wody Dunajca. Ale swoje wiem. Choćby jedzenie było tam niezwykle smacne, sakramencko smacne, niebańsko smacne, to na pewno, na sto milionów procentów nigdy nie bedzie smakowało tak, jako sucho bułka z kiełbasom na Turbaczu. Hau!

P.S.1. Tort trza ryktować! I prezenty! I TyzAlecke urodzinowo uściskać! Sto lat, TyzAlecko! 🙂

P.S.2. Dwók nowyk gości do nasej budy przybyło: Bopierecek i PanLulecek. Powitać piknie! 🙂