Między nami twardzielami

Pewien barzo sympatycny jamnik z Warsiawy napisoł mi w meilu, ze w stołecnym dodatku do Gazety Wyborczej natrafił na barzo ciekawy artykuł, ftóry mozno tyz w internecie noleźć (link jest tutok). I cego sie dowiedziołek? Ano na przykład tego, ze w Warsiawie tyz jest las. Moze nie tak wielki, jako wokół Turbacza, ale jest. I nawet pikny rezerwat przyrody tamok wyryktowano. A w środku rezerwatu stoi jedno z warsiawskik ucelni – Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego. No i okazuje sie, ze teroz jest tamok jakosi sarpacka pomiędzy ekologami a studentami. Bo coby do tego uniwersytetu dotrzeć, trza pokonać 900-metrowom wiodącom przez rezerwat droge. Ekolodzy fcieliby, coby ta droga była ino dlo piesyk. A studenci – woleliby podjezdzać autami pod samiućkom ucelnie, bo tłumacom, ze przejście 900 metrów na własnym nogak zbyt wiele trudu ik kostuje.

Podobno na tym UKSW studiuje ponad 200 osób niepełnosprawnyk. No to myśle, ze akurat one niek jezdzom do swojego Almamatera autami. Co najwyzej jakiesi uprawniające do przejazdu identyfikatory trza by było dlo nik wyryktować. Ale co z pozostałymi? Puscać ik samochody cy nie puscać? Jak to zwykle bywo, padajom tutok głosy za i przeciw. Ale niezaleznie od tego, jakie rozstrzygnięcie jest najlepse, ciekawi mnie w tym syćkim jedno rzec – lament studentów, ze kie droga zostonie dlo samochodów zamknięto, to oni, bidne żaki, sakramencko nózki swe sfatygujom, kie bedom musieli prawie kilometr na piechote pokonywać. Nie wiem dokładnie, jak ta droga do UKSW wyglądo. Ale skoro mozno jeździć po niej autami, to domyślom sie, ze jest kapecke łatwiejso od takiej na przykład Orlej Perci. I som na świecie tacy młodzi, zdrowi ludzie, dlo ftóryk przejście 900 metrów takom drogom to wycyn z kategorii sportów ekstremalnyk? Kiesik myślołek, ze racej nimo, ale teroz juz wiem, ze byłek w błędzie.

Ze stron internetowyk UKSW mozno sie dowiedzieć, ze kstałcom tamok ponad 18 tysięcy studentów. Nie wydoje mi sie, coby dlo kozdego z nik pokonanie na piechote 900-metrowego odcinka było sakramenckom udrękom. Ale jak widać – dlo nieftóryk jest.

Jako w tym artykule w Wyborczej napisali, jeden ze studentów tak sie uzaloł nad swym losem: Idę przez las aż 15 minut, często w śniegu, deszczu, słońcu. A kie argumenty te obrońców rezerwatu nie wzrusyły, to dodoł: Ale ja studiuję na dwóch kampusach, więc muszę się nachodzić! No tak. Studiować na dwók kampusak i jesce musieć dwa rozy dziennie kilkaset metrów na piechote pokonywać? Więksej tragedii sam pon Sofokles nie umiołby chyba wymyślić! A pewnie opróc zajęć na dwók kampusak ten bidny student mo jesce wiele inksyk spraw na głowie – ot, choćby codzienne mycie zębów, pakowanie plecaka przed wyjściem na zajęcia, kupowanie gazet w kiosku… Po telu trudak bidok moze mieć kłopoty ze zrobieniem dwók kroków. A co dopiero przejść 900 metrów! W dodatku ten zabójcy klimat panujący między wjazdem do rezerwatu a terenem UKSW! Ten śnieg, ten dysc i to słońce, o ftóryk student zbocowoł! To nie som zodne śpasy! Z tego co wiem, zimom w tamtyk rejonak potrafi spaść taki śnieg, ze jaz do kostek cłekowi sięgo! A dysc? Na mój dusiu! To przecie grozi powstawaniem kałuz! Potem mozno niefcący w takom kałuze wdepnąć – i niescynście gotowe! Cały but zachlapany! No a to niemiłosiernie prazące słońce? W miesiącak letnik temperatura na drodze do UKSW przekraco casem 25 stopni w cieniu! A zdarzo sie, ze 30! Wyobrazocie se, co to dlo dwudziestoparoletniego chłopa znacy przejść 900 metrów w 30 stopniak pona Celsjusza? Pewnie w grze komputrowej nas student poradziłby se z takom sytuacjom bez trudu. Ale w świecie rzecywistym? To przecie nadludzki wysiłek!!!

A jo mom teroz ku wom pytanie: cy jesteście w stanie przebyć na własnyk nogak 900 metrów? Jo se myśle, ze syćka goście mojej budy odpowiedzom, ze tak. Choć nie moge wyklucyć, ze mojego bloga cyto ftoś, fto na skutek jakiegoś zrządzenia losu nie moze chodzić. Ale kieby nie to zrządzenie losu, ten ftoś tyz pewnie mógłby odpowiedzieć twierdząco.

No to jesce jedno pytanie: cy kie przejdziecie te 900 metrów, to mocie pocucie, zeście dokonali jakiejsi niezwykłej rzecy, godnej Supermena abo inksej Lary Kroft? Cosi mi sie widzi, ze tym rozem odpowiecie: nie. Myślicie pewnie, ze cały cas jesteście zupełnie zwycajnymi ludźmi, bo przecie takie 900 metrów po równej drodze to ino spacerek. I tu sie mylicie, moi ostomili. Nie jesteście zwycajni. W kozdym rozie nie dlo syćkik. To co dlo wos jest spacerkiem, dlo nieftóryk studentów UKSW jest niezwykłym wycynem! Na mój dusiu! W ocak tyk studentów to wy twardzielami jesteście! Prowdziwymi twardzielami! Hau!

P.S. Zanosi sie na pikny łikend. No to pewnie wielu z nos bedzie wolało spędzać cas na łonie natury niz w budzie. Ale cy w budzie, cy na łonie natury – nie zabocmy wypić zdrowia TyzAlecki. Bo w sobote TyzAlecka urodziny bedzie miała! 🙂