Harnaś Roku

Na zakopiańskim portalu internetowym nolozłek takie oto ogłosenie:

3-08-2008 r. już po raz ósmy w Białce Tatrzańskiej wybierzemy Harnasia Roku. Serdecznie zapraszamy wszystkich chętnych do udziału w konkursie o ten tytuł.

Dalej mozno sie dowiedzieć, ze konkurs ten na dwie tury podzielono. Pierwso tura miała być tako:

1. Taniec zbójnicki
2. Próba „ciupagi” i wykonanie tańca „hajduk”
3. Próba szybkości – przecięcie ręczną piłą rzerdzi

(coby nie było na mnie, od rozu godom, ze to nie jo napisołek rzerdź przez rz – jo tutok ino cytuje).

No a drugo tura miała być tako:

1. Znajomość Podhala, Tatr, zbójowania, kultury podhalańskiej
2. Taniec solowy
3. Śpiew pytacki.*

– I to syćko? – pewnie spytocie.
– Syćko – odpowiem wom.
– A ka najwozniejso konkurencja? – spytocie.
– Nimo jej – jo odpowiem.
– Cemu nimo? – spytocie.

Na mój dusiu! A skąd jo mom to wiedzieć! Pojęcia nimom, cemu w konkursie na Harnasia Roku som syćkie mozliwe sprawdziany z wyjątkiem tego najbardziej harnasiowego: zabierania bogatym i oddawania bidnym! To, ze w pierwsym punkcie drugiej tury jest cosi takiego jak znajomość zbójowania, nicego nie zmienio. W końcu w takim Konkursie Śtyrek Skocni trza sie wykazać umiejętnościom skakania, a nie znajomościom historii sportów zimowyk. A w Konkursie Szopenowskim wygrywo ten, fto najpikniej zagro na fortepianie, a nie ten, fto najlepiej zno zyciorys pona Szopena.

Nie moze być więc tak, coby w konkursie na Harnasia Roku w ogóle zbójowania nie było. Musi być! Ucestnicy konkursu mogliby zebrać sie na przykład przed tym piknym drewnianym kościółkiem w Białce i na sygnał startu wyrusyć na zbój. Mieliby na to zbójowanie – powiedzmy – dwanaście godzin. No i chodziliby po okolicy i obrabowywali napotkanyk po drodze bogacy. Fto zrabuje najwięcej – wygrywo, ale pod jednym warunkiem – ze przed upływem owyk 12 godzin syćkie łupy oddo bidnym. Jeśli ftóry zawodnik zatrzymo cynść łupu dlo siebie – dostoje punkty karne. A jeśli obrabuje bidoka zamiast bogaca – dyskwalifikacja! I taki konkurs to jo byk rozumioł. Zwycięzca takiego konkursu rzecywiście byłby harnasiem zasługującym na hyr nie ino na Podholu.

Mozno sie ocywiście zastanawiać, cy bogace nie bedom sie takiemu konkursowi prociwiali? Jo se myśle, ze syćko zalezy od odpowiedniej kampanii promocyjnej. Bo cy na przykład mozno ludziom wmówić, ze zakwycajom sie piosenkorzem, ftóry jęcy zamiast śpiewać? No przecie ze mozno! A mozno ludziom wmówić, ze straśnie, ale to straśnie potrzebujom zaciągnąć kredyt na kupienie jakiejsi bździny? Tyz mozno! No to równie dobrze mozno przekonać bogacy, ze kie harnaś ik obrabuje, to nie bedzie dlo nik zodne niescynście, ba pikno atrakcja turystycno.

Dobrze by było, coby za rok organizatorzy konkursu na Harnasia Roku o tym syćkim pomyśleli. Bo w tym roku juz za późno. Konkurs juz sie odbył. Tydzień temu. Jo zwycięzcy jak najbardziej gratuluje, ale… harnasiem to on jednak nie jest. Co najwyzej harnasiem honoris kauza. Hau!

P.S. Uprzejmie informuje, ze Słownicek góralsko-ceprowski ostatnio sie rozbudowoł. A jest to zasługa Jagusicki, ftóro podesłała mi niemało góralskik słówek z jej rodzinnyk stron i ftórej w związku z tym nalezom sie pikne podziękowania 🙂

* Kieby ftosi fcioł wiedzieć, co to takiego ten śpiew pytacki, to dowie sie tutok.