Brzyćkie tyz moze być pikne

Na wierchu – kłębiaste chmurzyska. Na dole – zielone wiersycki. Z prawej strony – dymiący kociołek. Pośrodku – story klastor. A po lewej – carownica w cornej copce, z rozwartymi dłońmi, najwyraźniej ryktująco właśnie jakiesi cary. Wiecie, o cym godom? Ano o bilbordzie zachęcającym do odwiedzenia Gór Świętokrzyskik. Podobno w wielu miastak Polski mozno go teroz uwidzieć. Podobo sie wom taki bilbord? Bo mi – niezupełnie. A syćko przez te carownice. No bo poźrejcie. Wyglądo ona na dwajścia roków – a powinna wyglądać na co najmniej dwieście. Mo gładziutkie licko – a powinna mieć pomarsconom kufe. Nos u niej pikny i kstałtny – a powinien być hacykowaty z wielkim pypciem. No i te zęby! Pikne biołe zęby! A przecie ząb powinien być ino jeden! I nie bioły, ino zółty! Jednym słowem – ta carownica mi sie nie podobo, bo jest… za śwarno.

Ocywiście śwarne carownice tyz sie zdarzajom. Zwłasca w Holiłudzie mozno na takom trafić. Casem nawet na dwie naroz. Abo i trzy. Ba jo juz przyzwycaiłek sie do tego, ze te nase świętokrzyskie carownice som brzyćkie. Moze nie wse, moze kie som między ludźmi, to dlo ukrycia swej carodziejskiej natury przydajom se kapecke krasy. Ale kie ryktujom na Łysej Górze te swoje sabaty, kie nie musom nicego przed nikim ukrywać, bo som wśród samyk swoik – to wte ujawniajom swój prowdziwy wygląd. I ten prowdziwy wygląd to jest taki, ze w sam roz byłby na okładke takiej jednej ksiązki zredagowanej przez pona Umberto Eko. Fto nie wie, o jakom ksiązke mi idzie, moze kliknąć tutok. Fto wie – moze nie klikać, to wte zaoscędzi prąd i lewy przycisk myski. Fto sie domyślo, ale nie jest pewien… to moze niek kliknie, bo jo se myśle, ze lepiej poświęcić kapecke prądu niz trwać w niepewności.

Cy to źle, ze te nase carownice z Łysej Góry som brzyćkie? Ocywiście ze nie! Bo brzyćkie tyz moze być pikne! Na odwyrtke zreśtom tyz: pikne moze być casem brzyćkie. Przykładów na jedno i drugie nie bede ryktowoł, bo kozdy bez trudu nojdzie je sam.

A zatem… skoro brzyćko carownica moze być pikno, to po co przerabiać jom na śwarnom? Podejrzewom, ze twórcy bilbordu bali sie, ze kufa straśliwej wiedźmy bedzie zniechęcać zamiast zachęcać do odwiedzenia Gór Świętokrzyskik. Ale jo se myśle, ze niepotrzebnie. Zreśtom – krucafuks! – od cego som fotoszopowi mędrole? Oni na pewno umiom wyryktować brzyćkom carownice tak, coby zarozem było w niej cosi pociągającego, kusicielskiego. Kie siednom przed komputrem i pomyślom, to na pewno cosi wymyślom. Hau!