Komfort ekonomicny

Kanadyjskie Centrum badań nad poziomem życia obywateli opublikowało w czwartek raport, z którego wynika, że według nowego wskaźnika, mierzącego „komfort ekonomiczny”, najlepiej żyje się Norwegom, którzy znacznie wyprzedzili Amerykanów. […] Centrum w Ottawie zaproponowało „wskaźnik komfortu ekonomicznego”, jako metodę pomiaru koniunktury gospodarczej i postępu społecznego w poszczególnych krajach. Daje to możliwość oceny sytuacji gospodarczej i poziomu życia nie tylko na podstawie PKB danego kraju, ale również w oparciu o inne czynniki, takie jak konsumpcja, poziom bezpieczeństwa finansowego, nierówności dochodów oraz akumulacja kapitałów.

Kany jo to wycytołek? A w Gazecie Wyborcej. I od rozu zacąłek se myśleć o tyk syćkik cynnikak komfortu ekonomicnego. Weźmy pierwsy z nik – konsumpcje. Na mój dusiu! Jeśli to mo być cynnik komfortu, to jo mom komfortowo jako mało fto! Poźre błagalnie na gaździne – i juz mom do konsumpcji piknom jałowcowom. Poźre na bace – juz mom bundza abo inksego oscypka. Poźre na turystów – juz syćkie ik kanapki piknie przenosom sie z ik plecaków do mojego brzucha. No to jo ciekaw jestem, jak to jest w tej Norwegii, co to podobno w tym komforcie ekonomicnym pierwse miejsce zajmuje? Kielo kanapek dziennie statystycny Norweg wyłudzić umie od turystów? Jeśli mniej niz dwajścia, to niestety daleko mu do ligi owcarkowej. Heeej! Barzo daleko!

Co tam było opróc tej konsumpcji? A! Poziom bezpieceństwa finansowego, nierówności dochodów i akumulacja kapitałów. Krucafuks! Po co telo słów ftosi narykotwoł? Przecie to syćko do sie jednym słowem wyrazić: dutki. Dutki, cyli to, cego w mojej wsi najwięcej mo Felek znad młaki. No ale przez to, ze mo ik najwięcej, to godom wom – on jest barzo, ale to barzo bidny. Bo cały cas frasuje sie tym, ka je trzymać? W chałupie sie boi – bo mogom przyjść złodzieje i ukraść. Wpłacić na konto tyz sie boi – bo komputrowi hakerzy mogom sie na to konto włamać i nie tylko syćko pozabierać, ale jesce wyryktować Felkowi straśny debet. Schować te dutki w skrzynce depozytowej w banku tyz sie boi – bo niek przytrafi sie tamok jakisi pikny napad stulecia, to… Felkowy dorobek całego zycia w jednom maluśkom kwile pódzie precki! Heeej! Dutki, dutki… Kie ik duzo – to moze i jest komfort. Ba kie jest ik straśnie duzo – to ten komfort moze sie na dyskomfort obyrtnąć. I dlotego jo bez dutków mom więksy komfort niz Felek z dutkami. A ze Norwegowie – jako podejrzewom – tyz majom ik niemało, to pewnie i nad ik komfortem ekonomicnym mój owcarkowy wierchuje.

Jakie jesce wskaźniki tego komfortu mogom być? Tego juz w Gazecie nie nolozłek. Ale pewnie idzie o to, coby mieć dach nad głowom, no i coby mieć sie w co ubrać. No to jo dach nad głowom mom – takom piknom bude. Norwegowie tyz pewnie pikne chałupy majom, ale… z ik chałupami to jest tak jak z tym polem u Józka Bryjki, o ftórym zbocowoł kiesik najsłynniejsy góralski filozof, jegomość Tischner z Łopusznej: Mos pole, juz-eś przywiązany do pola. A to dlotego, ze to, co mos, mo i ciebie.* No i Norwegowie majom chałupy – ale tyz te chałupy majom Norwegów. Bo trza dbać o nie, od casu do casu wymalować, wyremontować, dach naprawić… A jo w swojej budzie nic z tyk rzecy robić nie muse. Nie muse, bo mój baca sie o to syćko martwi. Bajako. No to fto mo tutok lepiej? Jo cy Norwegowie? Na mój dusiu! Znowu jo!

A kie idzie o ubranie, to Norwegowie tyz – jako syćka ludzie opróc nudystów i amazońskik Indian – nie majom za dobrze. Kupiom se portki abo kiecke, kupiom se kosulke – prędzej cy później to syćko im sie przetrze, popruje abo w jakisi inksy sposób zniscy. I zaroz trza hybać do sklepu po nowy strój. A moje ubranie jest lepse. Takie pikne, biołe i cały cas samo na mnie rośnie. Nie muse sie więc o kupno nowego zamartwiać. Tak więc i tutok zoden Norweg nimo takiego piknego komfortu jako jo!

No i teroz poźrejcie, ostomili: jakiego wskaźnika komfortu ekonomicnego by nie wziąć, to wse wychodzi na to, ze barzo dobrze mi sie wiedzie. Skoda więc, ze to Kanadyjskie Centrum nie zbadało mojej budy. Bo kieby zbadało, to okazałoby sie, ze w tym komforcie ekonomicnym właśnie mojo buda jest na pierwsym miejscu. A Norwegia dopiero na drugim. Hau!

* J. Tischner, Historia filozofii po góralsku, Kraków 1997, s. 23.