A właściwie nauka o Księzycu to selenologia cy… SERenologia?

Ostatnio godołek tutok o Księzycu. I… jesce fciołbyk kapecke o nim pogodać. A to syćko w związku z takom jednom powieściom. Bocycie, jak kilka wpisów temu opowiedziołek wom o ksiązecce Sprawiedliwość owiec? Ino nie pedziołek wte, ze powstoł ciąg dalsy. W oryginale tytuł tego dalsego ciągu brzmi: Garou: ein Schaf-Thriller, a w polskim przekładzie – Triumf owiec: thriller a zarazem komedia filozoficzna, co moim owcarkowym zdaniem jest kapecke bez sensu, ale być moze wase ludzkie zdanie jest tutok inkse. Haj. Ba samo powieść jest pikno: zacyno sie ciekawie, potem rózne ciekawe rzecy opisuje, a końcy sie – tyz ciekawie. Jo wiem, ze to nieładnie, coby tym, co ksiązki jesce nie cytali, zdradzać, jaki jest koniec. Przeprasom piknie, ba jakosi nie mogłek sie powstrzymać.

No i w tym Triumfie owiec, opróc tytułowyk bohaterek, występujom tyz kozy. A te kozy wyryktowały teorie naukowom, ze Księzyc to jest nic inksego jak… jeden wielki kozi ser.* I jak wom sie tako teoria widzi? Cy Księzyc faktycnie jest podobny do koziego sera? Muse pedzieć, ze jo pewne podobieństwo dostrzegom. Chociaz dostrzegom tyz jego podobieństwo do owcego bundza. Bundzem jednak Księzyc z całom pewnościom nie jest. Skąd to wiem? Ano stąd, ze taki kozi ser to owsem, smakuje nie najgorzej, ba owieckowy bundz… MNIAMMM! To jest dopiero niebo w gymbie, w przełyku i w zołądku! Pewnie kie downi malorze malowali świętyk, to pozującym do obrazu modelom kazali jeść duzo bundza – wte od niebiańskiego smaku tego sera nad głowami modeli ryktowała sie aureola i taki malorz od rozu mioł ułatwione zadanie.

Tak, tak, ostomili, bundz mo tak pikny smak, ze kieby właśnie z niego wyryktowany był Księzyc, to jo nie wierze, coby lądujący tamok hamerykańscy kosmonauci powstrzymali sie przed jego zjedzeniem. Tymcasem Księzyc piknie wisi nad nomi cały cas. Nawet nie nadgryziony. A zatem jeśli jest serem – to na pewno nie owcym.**

Ale inksym serkiem, na przykład właśnie kozim – mógłby być. Ocywiście ftosi moze spytać, skąd kruca tak wielki kawał koziego wyrobu mlecnego miołby sie noleźc w kosmosie? Cóz, jo se myśle, ze mozliwości jest wiele. Moze kie Pon Bócek wyryktowoł juz caluśki wsekświat, to nagle pomyśloł se, ze przydołby sie nasej Ziemi jakisi pikny satelita? Mógł jednak nie mieć juz przy sobie surowca do ryktowania ciał niebieskik. Moze za to mioł w plecaku zapas koziego sera, coby se go pojeść podcas przerw śniadaniowyk? W końcu przy tak trudnej robocie jak stwarzanie wsekświata na pewno trza było od casu do casu zrobić se przerwe na mały posiłek. No i mozliwe, ze Pon Bócek pomyśloł tak: Jeśli hipne do nieba po składniki potrzebne do ryktowania Księzyca, to nie zdąze skońcyć roboty przed siódmym dniem. A jo przecie siódmego dnia muse odpocąć! Inacej diaski bedom sie ze mnie śmiały, ze jo jestem pracoholik. I co gorso – bedom miały racje. No to niek juz lepiej wyryktuje ten Księzyc z tego, co w tej kwili przy sobie mom, cyli z koziego serka. Tyz bedzie piknie. Haj.

Inkso mozliwość jest tako, ze na takiej na przykład Majorce, ka kozy zyły juz barzo, barzo downo temu, w prehistorycnyk casak jacysi pasterze naryktowali barzo duzo serów z koziego mleka. Ba Majorka jest nie ino wyspom koziom, ba tyz wulkanicnom. No i roz mogło zdarzyć sie tak, ze wulkan wybuchł i… krucafuks – cały ser wyryktowany przez pracowityk pasterzy w kosmos pofrunął! A potem rozprosone serowe kawałecki połącyły sie dzięki sile grawitacji. I od tej pory ta wielko serowo masa towarzysy nasej planecie i jaz do końca świata bedzie towarzysyła. Haj.

A cy wiecie, ze dwa roki temu NASA odkryło w kosmosie glicyne? Ta glicyna to jest taki pikny aminokwas, co to podobno wchodzi w skład kozdego białka. Kozdego – cyli sera tyz. No to jest tyz tako mozliwość, ze roz nieopodal nasej Ziemi ta glicyna zacęła sie zderzać z róznymi inksymi kosmicnymi substancjami, jaz wyseł z tego pikny Księzyc – o takim samym składzie chemicnym jak serek kozi.

Jakisi ucony badac kosmosu na pewno umiołby jesce więcej naukowyk hipotez tutok wyryktować. W kozdym rozie jo se myśle, ze to moze być prowda, ze ten wierny kompan nasej Ziemi jest w rzecywistości piknym produktem nabiałowym. Bo to wreście by wyjaśniało, cemu słowa „astronomia” i „gastronomia” rózniom sie od siebie zaledwie jednom literkom. Hau!

P.S.1. Dzisiok jest u nos Aneckowe święto. Podwójnie Aneckowe. Bo dzisiok imieniny majom Anecka Holendersko i Anecka Schroniskowo. Zdrowie Ostomiłyk Solenizantek! 😀

P.S.2. Z kolei najblizsy piątek jest świętem Grzesickowym, bo som Grzesicka urodziny. Zdrowie Ostomiłego Solenizanta! 😀

P.S.3. I jesce witacke piknom wyryktować trza, bo nowy gość do Owcarkówki zawędrowoł – Agecka. Powitać piknie! 😀

* L. Swann, Triumf owiec: thriller a zarazem komedia filozoficzna, tł. M. Nowak-Kreyer, Warszawa 2011, s. 44-45.
** No i przecie jesce – jako juz wiecie – zyjom tamok pon Twardowski i jego indiańsko dziewcyna. I oni tyz Księzyca nie zjedli. To juz ostatecnie wykluco mozliwość, coby Księzyc był serem owcym.