Polsko Rzecpospolita Kalifornijsko

W ostatnie ferie zimowe gościł u nos taki jeden profesor z uniwersytetu. I nie ino nase pikne okolice zwiedzoł, ale tyz duzo z moim bacom i mojom gaździnom godoł. Roz, kie zacęli godać o Hameryce, profesor ten pedzioł, ze przeglądoł kiesik dokumenty w takim jednym archiwumie. Zdoje sie, ze mioł na myśli hyrne Archiwum Czartoryskich . Co tamok nolozł? Ano rózne rzecy. Na przykład natrafił na historie barzo ciekawego planu, wyryktowanego przez grupke działacy patriotycnyk w casak zaborów. Działace ci ukwalowali, co by tu zrobić, coby wreście wyswobodzić sie z tej sakramenckiej rusko-prusko-austiackiej niewoli. I gwarzyli tak:

– Krucafuks! Powstanie kościuskowskie było pikne – ale ślebody nom nie dało. Powstanie listopadowe tyz było pikne – ale tyz nie dało ślebody. Najpikniejse było powstanie chochołowskie – bo nie ino miało pikny cel, ale pod jakimi piknymi wiersyckami wybuchło! No ale wybuchło, a potem… upadło. I dalej ślebody nimo. Wychodzi więc na to, ze ryktowanie powstań to chyba nie jest najlepsy pomysł. Ale przecie mowy nimo, cobyśmy ze ślebody zrezygnowali! Ino co zrobić, coby jom wreście odzyskać? Hmmm… O! Momy pomysł! Momy pikny pomysł! Skoro ci sakramenccy zaborcy nie fcom sie stela wynieść, to – wyniesiemy sie my! Przenieśmy sie syćka do Kalifornii! Syćka! Cało Polska! I tamok nas pikny kraj wyryktujemy na nowo. A ruski car, cysorz miemiecki i cysorz austriacki bedom ino stali jak te głuptoki i cudowali, ze w ogólnym rozrachunku to te rozbiory Polski jednak im sie nie udały. Haj.

No i zacęto zbieranie dutków na przeprowadzke syćkik Polaków z Europy do Kalifornii. W akcje włącyli sie między inksymi dwaj hyrni dziennikorze: pon Sygurd Wiśniowski i pon Julian Horain. Zbierano te dutki, zbierano… i uzbierano cosik koło stu tysięcy rubli.

Co by było, kieby ten plan sie powiódł? Kieby takom kolonizacje/polonizacje Kalifornii ci zapaleńcy wyryktowali naprowde? Heeej! Na pewno barzo zadowoleni byliby ci, co lubiom odpocywać pod palmami – juz nie mieliby do tyk palm daleko. Uciesyliby sie tyz amatorzy kalifornijskiego wina – mieli by je pod rękom. A poza tym pomyślcie ino – syćkie filmy hollywoodzkie byłyby filmami polskimi! A pon Kutz z ponem Wajdom byliby rezyserami polskimi i hollywoodzkimi zarozem. I pewnie obaj byliby zakwyceni, ze syćkie sceny plenerowe mogom ryktować w barzo piknym oświetleniu, pod furt świecącym kalifornijskim słonkiem.

Ino ciekawe, co stałoby sie ze słowem „sakramencki”? Zachowałoby ono swoje znacenie, cy racej zacęłoby oznacać cosi, co lezy nad hyrnom kalifornijskom rzekom Sacramento? Cóz, kieby ten plan sie powiódł, to byśmy sie dowiedzieli. Ale wiadomo, ze nic z tego nie wysło, bo kieby było inacej – to dzisiok nasym południowym sąsiadem byłaby ojcyzna tequili, a nie ojcyzna Smadnego Mnicha. A cemu nic nie wysło? No, po pierwse to wprowdzie nie wiem, jaki w XIX wieku był kurs rubla, ale sto tysięcy w tej walucie to chyba jednak było za mało, coby przewieźć do Hameryki syćkik Polaków. Na przewiezienie mieskańców mojej wsi – moze by wystarcyło. Ale tutok przecie trza by było przetransportować duzo więcej ludzi, niz telo, kielo mojo wieś licyła!

Po drugie nie syćka uwazali, ze takie przenosenie całego kraju na drugom strone kuli ziemskiej to dobry pomysł. Jo zreśtom tyz mom tutok swoje owcarkowe wątpliwości. I nie idzie mi ino o to, ze jo wole zyć blisko Smadnego Mnicha niz blisko tequli (choć ocywiście tequila tyz pikno). Ale cy w ramak tej całej akcji dałoby sie zabrać do Kalifornii syćkie górskie owiecki? No, moze… A te syćkie pikne góralskie chałupy i koliby? Być moze tyz. Łatwe by to nie było, ale kieby sie uprzeć… No a Turbacz? Co z Turbaczem? Jego tyz by do Kalifornii zabrano? Jeśli nie, to jednak dobrze, ze ten plan sie nie udoł. Jo wiem, ze Turbacz to ani nie jest wierch najwyzsy, ani najwozniejsy – ale jo se Polski bez niego nie wyobrazom. Nie wyobrazom i ślus. Dlotego kiebyk zył w tym XIX wieku i kieby ta wielko ogólnonarodowo przeprowadzka okazała sie rzecom realnom, a nie ino piknom utopiom, to jo od rozu byk pedzioł: Turbacza na pastwe zaborców nie mozemy ostawić! Hau!

P.S. Ciekawe, co u Jagusicki sie dzieje? Jutro jej urodziny. No to wypijmy za to, coby u niej syćko działo sie jak najlepiej. Zdrowie Jagusicki! 😀