Cemu jaz dwie zwrotki?

Wiecie, jakom monete lubie jo teroz najbardziej? Dwa złote – bo wartość tej monety piknie mi sie kojarzy z dwoma złotymi medalami, jakie nasi w ostatni piątek w Londynie zdobyli.

Jak rozumiem – teroz i w ciągu paru najblizsyk dni syćka jesteśmy kulomiotami i syćka jesteśmy śtangistami w wadze do 85 kilogramów. No i piknie. Haj.

Niestety u mnie na holi telewizora nimo, więc nie mogłek uwidzieć, jak pon Adrian Zieliński, a zaroz potem pon Tomasz Majewski zostajom olimpijskimi mistrzami. Jak dekorujom ik medalami – tyz nie widziołek. Ba kie pierwsy z nik stawoł na najwyzsym stopniu podiuma, to mojo gaździna zadzwoniła na komórke do mojego bacy i godała, co widzi w telewizorze.

– Na mój dusiu! Ojciec! – słysołek, jak woło do telefonu. – Skoda, ze tego nie widzis! Właśnie pon Zieliński odbiero złoty medal. Grajom mu nas hymn. O, Jezusicku! Jak piknie grajom! Ale co to? Grajom drugom zwrotke…

Drugom zwrotke? – zdziwiłek sie straśnie, kie to usłysołek. Jak później uwidziołek w internecie – nie ino mnie to zdziwiło, ze tamok w Londynie nas mistrz i syćka kibice jaz dwie zwrotki hymnu usłyseli. W końcu pare rozy zdarzyło mi sie uwidzieć w telewizji, jak róznym zwycięzcom w róznyk zawodak grajom piknie hymn. I z tego co boce – wse grano ino jednom zwrotke. Jednom i ślus. Więc jak to sie stało, ze nasemu śtangiście zagrali więcej? Pomyłka jakosi cy jak?

Zacąłek sie nad tym zastanawić. Myślołek, myślołek i… O, krucafuks! Olśniło mnie! Przecie w tym samym casie, kie pon Zieliński stawoł na podiumie, to zawody w pchnięciu kulom ciągle jesce trwały. I wcale nie było pewne, cy nasemu ponu Majewskiemu udo sie zająć pierwse miejsce, tak jak to mu sie na poprzedniej olimpiadzie udało. Więc jo se myśle, ze ta pierwso zwrotka hymnu została puscono ponu Zielińskiemu, a ta drugo… ponu Majewskiemu – awansem. I pewnie zaroz o tym ponu Majewskiemu doniesiono. A on wte pomyśloł tak:
– Na mój dusiu! Juz na moje zwycięstwo zagrano! Ale jo przecie jesce nie wygrołek! Inksi mogom tom sakramenckom kulom rzucić dalej niz jo! Co robić? Co jo bidny polski kulomiotecek mom teroz zrobić? Cóz, jest ino jedno wyjście – wygrać. Muse wygrać, bo jeśli sie okaze, ze grali mi z okazji zwycięstwa, ftórego nie było, to przecie bedzie straśliwy obciach! Straśliwy wstyd! Straśliwo kompromitacja!

No i pon Majewski zaroz piknie sie spręzył. Choć wiadomo, ze od pocątku zawodów barzo dobrze se radził. Ale teroz – wiedzioł, ze po prostu musi wygrać! Ze jest to bardziej koniecne, niz było kwile wceśniej. No i wygroł piknie! I tyz stanął na najwyzsym stopniu podiuma! Choć ten swój złoty medal odebroł dopiero następnego dnia, w sobote – pewnie uznano, ze skoro w piątek juz zagrano zwrotke hymnu na okolicność jego zwycięstwa, to jak na jeden dzień telo wystarcy.

Fto to w ogóle wymyślił, coby metodom faktów dokonanyk zmobilizować pona Majewskiego do zdobycia olimpijskiego złota? Nimom pojęcia. Nie wiem, fto to był i nie wiem, jak on to wyryktowoł, ze podcas medalowej dekoracji pona Zielińskiego zabrzmiały jaz dwie zwrotki. Ba ten ftosi pomysł mioł pikny! Sakramencko pikny! Pogratulować! Hau!

P.S. Ciesymy sie ze syćkik nasyk olimpijskik medali – nie tylko z tyk dwók złotyk – ba tutok w Owcarkówce wkrótce jesce jeden powód do radości bedziemy mieli – urodziny Basiecki. Juz w najblizsy poniedziałek. Zdrowie Basiecki! 😀