Ku pokrzepieniu swedzkik serc

W poprzednim wpisie opowiedziołek wom, jak to wroz z inksymi owcarkami nolozłek w potoku pikny skarb z casów swedzkiego potopu. Alecka wte zbocyła, ze mo jednego sąsiada Sweda. No i ona wroz z tym sąsiadem piknie se o tym potopie ukwalowujom.

Od czasu do czasu – pado Alecka – wyżywam się na nim za ten potop szwedzki, ale wszystko w żartobliwych ramach, oczywiście.

Tak se ino myśle, ze ten Swed moze być jednak bidny. Bo śpasowanie śpasowaniem, ale potem… być moze wraco on do chałupy i tamok dopadajom go wyrzuty sumienia.

– Krucafuks! – myśli se być moze ten Swed. – Wstyd! Straśny wstyd! Jak mogli ci moi pradziadowie tej bidnej Rzecpospolitej wyryktować tak sakramencki potop! Kielo oni tamok nagrabili! Kielo niewinnej ludności skrzywdzili! Kielo piknyk zabytków zrujnowali: i zamek Krzyżtopór, i zamek w Iłży, i w Janowcu, i w Kruszwicy… Nieftórzy godajom. ze od tyk znisceń Polska ucierpiała bardziej niz w II wojnie światowej! Bajako. Jo tego nie zrobiłek… ale moi przodkowie zrobili! I teroz tak straśne pocucie winy mnie męcy, ze jaz po nocak spać nie moge! No, nie mogie ślus!

Tak właśnie moze se ten bidok w zacisu domowym rozmyślać. A fto wie? Moze jest więcej takik Swedów, ftóryk sumienie straśnie turbuje i nie pozwalo im o tym całym potopie zabocyć? I co z nimi zrobić? Pedzieć im, ze było, minęło i my juz sie nie gniewomy? Owsem, mozemy tak pedzieć. Ale cy to wystarcy? Nimom pewności. Jak kogosi sumienie naprowde mocno gryzie, to casem pokrzywdzony moze tysiąc rozy zapewnić, ze nie cuje zolu – a sumienie i tak ani myśli przestać gryźć.

Cy nie do sie zatem tym bidnym Swedom pomóc? Jo se myśle – ze sie do. Przynajmniej kapecke. Przede syćkim trza im przybocyć, ze nas król Jan Kazimierz furt tytułowoł sie swedzkim królem. To prowdziwy swedzki król nie mioł prawa sie z tego powodu zdenerwować? No, chyba mioł. A to zdenerwowanie było przecie jednym z powodów, dlo ftórego uderzył on na nos w tym 1655 rocku. Poza tym kie Swedzi wyryktowali nom ten potop, to przecie straśnie duzo ślachty, i polskiej, i litewskiej, od rozu przesło na ik strone. A ci, co prześli, to nie były same ino bejdoki. Wśród nik nolozł sie nifto inksy jak… Jan Sobieski. Tak, tak, ostomili, ten sam Jan Sobieski, co to później piknie zwycięzył pod Chocimiem, jesce pikniej zwycięzył pod Wiedniem, a najpikniej to pisoł listy do Marysieńki. Cemu on poporł swedzkiego króla, zamiast sie mu piknie prociwić? Dlotego, ze wte był jesce młody i głupi? Niekoniecnie. Jeden z badacy dziejów downej Rzecpospolitej, niezyjący juz pon profesor Jarema Maciszewski, kie gwarzył o tamtej „zdradzie”, to przybocowoł, ze dzisiejse pojęcie patriotyzmu w tamtyk casak jesce nie istniało. Wymyślili je dopiero dziewiętnastowiecni romantycy. A w XVII wieku bycie patriotom polegało racej na byciu wiernym władcy. U nos zaś – od śmierzci Zygmunta Augusta – władca był taki, jakiego se ślachta wybrała. Dlotego kie Karol Gustaw zacął obiecywać nasej ślachcie, ze bedzie równie piknym polskim królem jak Piastowie, Jagiellonowie i syćka następni, to nieftórzy mogli zacąć śpekulować, cy nie worce cofnąć wyboru Jana Kazimierza i nie zastąpić go swedzkim monarchom. A w dodatku kie niedługo po kapitulacji nasyk wojsk nad Ujściem Jan Kazimierz uciekł za granice, to fto w końcu był na polskiej ziemi prowdziwym królem? – mogli sie zastanawiać ślachcice. Bajuści. Z moralnego punktu widzenia XVII-wiecnego Polaka cy Litwina wybór wcale nie był tak ocywisty, jak to sie później widziało ponu Sienkiewiczowi podcas pisania drugiej cynści Trylogii. Dlotego kieby Swedzi nie popełnili tego błędu, ze pozwolili swoim żołnirzom na wielkie grabieze, to być moze polsko ludność nie zeźliłaby sie na tyk Swedów tak straśnie? I moze cało wojna skońcyłaby sie tym, ze unie polsko-litewskom zastąpiłaby unia polsko-litewsko-swedzko? To był całkiem mozliwy scenarius. Bajako.

Ba co by nie ukwalować o Polakak, ftórzy przesli wte na strone Swedów, to fakt pozostoje faktem, ze było ik wielu i ze swojom postawom barzo ułatwili najeźdźcom ryktowanie u nos wielkik spustoseń. Cy fcieli tego cy nie – ułatwili i ślus. Dlotego umówmy sie ze Swedami, ze oni som ino w 50 procentak winni znisceń w casie potopu, a w pozostałyk 50 – jesteśmy winni sami sobie. I kie tak piknie podzielimy sie odpowiedzialnościom za te zniscenia – to Swedom od rozu powinno zrobić sie raźniej. Nom zaś powinno być przyjemnie, ześmy bliźnim w ik straśnej zgryzocie dopomogli. Tym samym polskie serca nie powinny nic ucierpieć, a swedzkie serca – powinny zostać piknie pokrzepione. Hau!