Naprowde tak sie dzieje?

Dzień Syćkik Świętyk za nomi. Dzień Zadusny tyz. I jo o tyk dwók dniak pewnie byk juz nawet zabocył, kieby nie jedno rzec. Jako? Ano tako, ze w pewnej stacji telewizyjnej pewni redaktorzy godali, ze oni w takie święta trzymajom sie od smyntorzy z daleka. No i niekze ta. To wolny kraj (barzo dobrze zreśtom, ze wolny), więc fto mo ochote pierwsego i drugiego listopada odwiedzać smyntorze – niek odwiedzo, a fto nimo – niek nie odwiedzo. Haj.

Ba zaciekawiło mnie wyjaśnienie tyk redaktorów, cemu w te dni ku zodnym grobom chodzić nie fcom. Otóz draźni ik straśnie, ze kie ludzie tak tłumnie przybywajom na te smyntorze, to od rozu zacyno sie jakosi sakramencko licytacja, fto najpikniej okazoł pamięć po takim cy inksym zmarłym. Na przykład zbiero sie rodzina przy grobie cioci Frani i zaroz ftosi z tej rodziny pado ku pozostałym tak:
– No, ostomiło rodzinko, syćka zeście kupili nasej cioci barzo pikne znice. Naprowde barzo pikne. Ale najpikniejsy znic jest ode mnie. Bo najwięksy. Haj.
– Bździny godocie, krzesny – pado na to kuzynka tego cłeka. – Co z tego, ze najwięksy? Na znicu ode mnie jest najwięcej ozdób – więc to mój jest najpikniejsy.
– Hahaha! Oboje nie mocie racji! – odzywo sie wte jakisi kuzyn. – Najpikniejsy znic jest mój, bo kostowoł najwięcej dutków.
– Nieprowda! – woło inksy kuzyn. – Mój jest najpikniejsy, bo mo wkład, ftóry bedzie sie palił jaz 72 godziny!
– A właśnie, ze mój jest najpikniejsy! Bo kolorystycnie najlepiej pasuje do płyty nagrobka!
– Nie! To mój jest najpikniejsy! Bo… bo… bo tak!

No i krucafuks! Zamiast skupienia i powagi, momy awanture rodzinnom: fto bidnej cioci Frani kupił najpikniejsy znic, fto najpikniejse kwiaty, a fto najpikniejsom modlitwe za jej dusycke odmówił. Skaranie boskie i telo!

Ino… cy tako właśnie jest prowda? Cy te redaktory aby nie przesadziły? No bo godały one o tym zjawisku tak, jakby to była reguła. A moze jednak to nie jest zodno reguła, ino jakisi sakramencki wyjątek? Jo w kozdym rozie jakosi nigdy nie słysołek, coby w mojej wsi tako licytacja przy jakimkolwiek grobie sie wydarzyła. Choć przecie nie ino mędrole na smyntorz w mojej wsi chodzom, ale głuptoki tyz. A jednak nawet te głuptoki tak sie nie zachowujom. Ba cóz – mojo wieś to nie cało Polska. Więc tak do końca to nie jestem pewien, jak w taki Dzień Syćkik Świętyk cy w Zaduski zachowuje sie więksość narodu: ryktujom przy grobak bliskik takie głupie licytacje cy nie ryktujom? Jeśli okaze sie, ze nie – to odetchne z ulgom. Bede mógł dalej piknie wierzyć, ze jacy ludzie som tacy som, ale w pewne dni umiom sie w miare przyzwoicie zachować. Jeśli jednak sie okaze, ze takie rzecy naprowde sie dziejom, to cóz… bedzie to straśliwo prowda, ale jo fce te prowde znać. Bajako.

I dlotego właśnie, ostomili, mom ku wom pytanie: cy słyseliście o tym, coby wśród wasyk krewnyk, znajomyk abo znajomyk znajomyk, wadzono sie o to, fto postawił na grobie pikniejsy znic? Cy moze jednak tak jak jo nigdy o cymsi takim nie słyseliście? Hau?

P.S. Ba opróc straśliwyk prowd som tyz ocywiście prowdy pikne. A jednom z takik piknyk prowd jest to, ze w najblizsy piątek urodzi sie naso Anecka. I wte bedzie bedzie trza kufle ze Smadnym wznieść ku Krainie Wiatraków i za Aneckowe zdrowie piknie wypić! 😀