Potrójno zasługa pona z Piekar Śląskik

Przeglądołek jo se ostatnio wiadomości na Onecie i… nolozłek
cosi takiego:

Mieszkaniec Piekar Śląskich znalazł na jednym z osiedli w Wojkowicach plik banknotów – w sumie 10 tysięcy złotych. Pieniądze zaniósł do pobliskiego komisariatu policji. […] Wojkowiccy funkcjonariusze ustalili, kto zgubił gotówkę. Odwiedzili wszystkie firmy i instytucje z siedzibą w Wojkowicach. Ten trop okazał się właściwy. Policjanci dotarli na pocztę, gdzie okazało się, że pieniądze mógł zgubić tego dnia listonosz.

No i faktycnie okazało sie, ze to właśnie listonosowi sie te dutki zawierusyły. Haj.

I co o tym ponu z Piekar Śląskik mozno pedzieć? Cy to, ze spełnił dobry ucynek? Otóz nie, nie mozno. Cemu? Powiem wom – bo ten chłop spełnił nie jeden dobry ucynek, ino jaz trzy! Jaki był pierwsy – to chyba jasne: uratowoł pona listonosa przed straśliwom bidom. Bo kieby te zgubione dutki nie wróciły na pocte, to nietrudno sie domyślić, co by ten bidok przezywoł.

– O, Jezusicku! – biadoliłby straśnie. – Koniec ze mnom! Koniec! Bede teroz musioł oddać te 10 tysięcy z własnej kieseni. A kielo dutków jest w kieseni seregowego pracownika pocty – to skoda godać! Z pracy wylece, strace syćko, co mom i z głodu pomre! I mojo bidno zona tyz! I moje dzieci! O, Jezusickuuuuuu!

Tak, tak, ostomili. Tak by właśnie było, kieby na te 10 tysięcy natknął sie nie ucciwy znalazca, ino jakosi wereda. Haj.

Jaki był drugi dobry ucynek pona z Piekar? Ano taki, ze poprawił humor syćkim – abo prawie syćkim – ftórzy dowiedzieli sie o tym całym wydarzeniu. No bo krucafuks! Syćka wiemy, kielo to media podajom wiadomości o róznyk ancykrystak, weredak i inksyk nieucciwyk beskurcyjak. Jaz mozno dojść do wniosku, ze juz ani jeden ucciwy cłek na tym świecie nie istnieje. A tutok – prose piknie! Istnieje! Bajako.

Trzeci dobry ucynek pona z Piekar dotycy… mnie. W jaki sposób? Ano w taki, ze jo właśnie wykrodłek mojemu bacy kolejnom flaske Smadnego Mnicha. Ocywiście po to, coby sie piknie napić. Ino tak to sie jakosi dzieje, ze piwo pite z jakiejsi piknej okazji smakuje lepiej niz pite bez okazji. Niby to samo piwo – a moze mieć dwa rózne smaki. Ino… z jakiej okazji jo mógłbyk se teroz tego Smadnego wypić? Zoden z Budowiców nie obchodzi w tyk dniak ani urodzin, ani imienin, ani rocnicy ślubu… Tak więc juz myślołek, ze bede zmusony do bezokazyjnego picia… kie o tym ucciwym znalazcy dutków sie dowiedziołek. Heeej! Od rozu mój Mnich lepsego smaku nabroł!

Tak więc pije za pomyślność tego piknie porządnego cłeka. Niekze mu sie w zyciu dobrze dzieje i niek jego ucciwość zostonie piknie nagrodzono. A fto mo ochote – moze sie ocywiście do mojego picia przyłącyć. Zdrowie pona z Piekar Śląskik! Hau!