Lecimy na Hawaje

W komentorzu z 3 lutego, godziny 18:10, Orecka piknie opowiedziała nom o Hawajak. A nawet udzieliła małej lekcji tamtejsego języka. Potem zaś spytała: Może pojedziemy wszyscy na Hawaje? Na mój dusiu! Nie wiem jak dlo inksyk, ale dlo mnie – ten pomysł jest pikny! Pikny choćby dlotego, ze od downa ciekawi mnie, cemu ta pikno tropikalno roślina o nazwie ketmia lipowata (Hibiscus tiliaceus) na Hawajak nazywano jest całkiem po psiemu, cyli – „hau”. Kiebyk sie tamok wybroł, to moze wreście byk sie dowiedzioł?

A poza tym skoro juz dwa rozy zdarzyło mi sie trafić na Dziki Zachód – o cym wiecie z moik wceśniejsyk wpisów – to chyba najwyzso pora, coby na Hawaje tyz hipnąć. W końcu w XIX wieku siumny pon Mark Twain zrobił podobnie: zwiedził Dziki Zachód, a potem uznoł, ze dlo odmiany worce wybrać sie na te pikne wyspy. Mozecie se o tym pocytać w jego piknej ksiązce Pod gołym niebem. Haj.

No, ale hipnąć na Hawaje to jo se moge fcieć. Ba jak to zrobić? Do głowy przychodziły mi rózne pomysły. I oto wcora… mojom gaździne odwiedziła Józka spod grapy z prowdziwie sensacyjnom wiadomościom. Wiecie, co to za wiadomość? Na mój dusiu! Felek znad młaki, co to jest najbogatsy w mojej wsi, otwiero nowom firme – Felkowe Linie Lotnicze! Bajako! Felek uznoł, ze po upadku tego całego OLT Expressa na polskim rynku lotnicym zrobiło sie wolne miejsce. No i wpodł na pomysł, coby to wolne miejsce piknie zająć.

O, Jezusicku! Nie mógł tego biznesa wyryktować w lepsym momencie! Dzięki Felkowi juz wiem, co zrobie. Od jutra piknie biere sie za nauke pilotowania samolotu pasazerskiego. Mom nadzieje, ze zajmie mi to nie więcej niz kilka dni, no… moze kilkanoście. Dowiedziołek sie wprowdzie, ze tako na przykład instrukcja obsługi Boeinga 737 jest kapecke dłuzso niz instrukcja do telewizora, bo licy se… ponad 2 tysiące stron. No ale przecie nie muse sie ucyć syćkiego. Na przykład nauka nawigacji nie bedzie mi potrzebno, bo mój owcarkowy nos jest w takik sprawak duzo lepsy niz te syćkie nawigacyjne ustrojstwa wyryktowane przez wos ludzi.

Kie juz poduce sie tego latania – od rozu rusom do Krakowa i hybom na Balice. To najblizsy port, ka juz wkrótce bedom startowały i lądowały samoloty Felkowyk Linii Lotniczyk. Tamok co najwyzej – coby nie zwracać za barzo na siebie uwagi – bede udawoł psa do wykrywania narkotyków, ftóry akurat mo w pracy przerwe na lunch. Piknie zakrodne sie do jakiegosi Felkowego samolota, siedne za sterami… i w droge! W ciągu doby powinienek piknie dolecieć do Honolulu.

Ocywiście biere pod uwage takom mozliwość, ze ftosi z bywalców Owcarkówki tyz bedzie fcioł ku tym Hawajom polecieć. Dlo mnie to nawet lepiej. My psy przecie jesteśmy zywinom stadnom, więc na pewno duzo przyjemniej bedzie mi sie leciało w piknym towarzystwie niz samemu. Jeśli więc ftosi tyz mo ochote wybrać sie na te piknom hawajskom wyprawe – wystarcy dać znać tutok na blogu. A jo juz cosi wymyśle, coby kozdom chętnom osobe zabrać ze sobom. A jeśli ftosi przy okazji weźmie na droge kawałecek kiełbasy – to bedzie jesce pikniej! No to fto leci ze mnom? Hau?

P.S. A pod ostatnim wpisem nowy gość do Owcarkówki zawędrowoł – Bercicek. No to powitojmy Bercicka barzo piknie! 😀