Syćka jesteśmy mistrzami świata w skokak na duzej skocni

Bajuści! Od ostatniego cwortku syćka jesteśmy mistrzami! I pomyśleć ino, ze minęło zaledwie kilkanoście procentów XXI wieku – a juz nasi narciorze zdobyli w nim więcej medali niz w całym wieku ubiegłym. Poźrejmy na same tylko mistrzostwa świata w narciarstwie klasycnym, bo to właśnie one sie teroz odbywajom. Kielo medali w tyk mistrzostwak wywalcyli my w wieku XX? Ano siedem. Dwa zdobył pon Łuszczek i po jednym pon Hula, pon Staszel, pon Gąsienica-Daniel, pon Łaciak i… ocywiście hyrny „Dziadek” Marusarz.

Inkso rzec, ze drzewiej medal olimpijski w skokak cy biegak narciarskik był traktowany zarozem jako medal mistrzostw świata. No to powiedzmy, ze mozno do tej listy dodać jesce pona Fortune i pona Gąsienice-Gronia. Ba wte i tak wiek XXI jest dlo nos tutok pomyślniejsy. Bo między 1 stycnia 2001 rocku a dzisiejsym sobotnim porankiem nasi klasycni narciorze stanęli na mistrzowskim podiumie jaz trzynoście rozy! Przy cym w okresie tym ino roz – w 2005 rocku – nasi wrócili z mistrzostw bez złota, srebra cy choćby ino brązu. Haj.

Inkso rzec, ze do niedowna te syćkie dwudziestopierwsowiecne medale to była zasługa zaledwie dwók osób: Justysi Kowalczyk i Adasia Małysza. W ostatni cwortek jednak – dołącył do nik Kamil Stoch. No to piknie! Moze wreście ci syćka specjaliści od narzekania chociaz kapecke przestanom wybrzydzać, ze polskim sportowcom na tegorocnyk mistrzostwak idzie płóno? Bo ze zupełnie przestanom – na to nie lice. Ale moze chociaz kapecke?

Tak w ogóle to dlo mnie – w tyk wceśniej rozegranyk konkurencjak tyz nasi wcale nie wypadali źle. Kamil na średniej skocni był ósmy, Justysia zaś – roz była sósto i roz piąto. Cyli oboje w swoik dyscyplinak piknie pokazali, ze som w gronie kilku najlepsyk zawodników na świecie. No to na mój dusiu! Cy ftórykolwiek z redaktorów, marudzącyk: „Eee, Kamil skocył za blisko” abo: „Eee, Justyna pobiegła za wolno”, moze pokwolić sie tym, ze jest w dziesiątce najlepsyk dziennikorzy świata? Abo cy ftórykolwiek z narzekającyk kibiców zalico sie w cymkolwiek do ścisłej światowej cołówki? Bo jeśli tak – to prose piknie, mogom narzekać. Ale tylko pod tym warunkiem.

Jo w nicym do zodnej cołowej dziesiątki nie naleze (no chyba ze w sybkości wypijania Smadnego Mnicha, ale pewności nimom), więc nie narzekom, ino godom, ze te mistrzostwa som pikne i ślus. Godołbyk tak nawet wte, kieby Polak w cwortek nie wygroł. I nawet jeśli dzisiok Justysia zodnego medalu nie zdobędzie. Choć ocywiście zyce jej, coby zdobyła. Ale tak w ogóle to gotów tyz jestem przystać, coby wygrała nie ino ona, ale jej syćkie rywalki tyz. A co! Niek syćkie rozem wpadnom na mete i tym samym niek syćkie ex aequo zajmom pierwse miejsce. Wte syćkie kraje bedom mogły sie ciesyć, ze ik reprezentantki wygrały. Nifto nie pocuje sie zawiedziony. Cyz nie byłoby sakramencko piknie? Pewnie ze by było! Haj.

No… jak bedzie, tak bedzie. Ba godom jesce roz, ze tak cy siak te mistrzostwa som pikne. I wcale nie zacęły być takimi dopiero po zwycięstie Kamila. Po tym zwycięstwie one sie stały ino – jesce pikniejsymi. Hau!