I niek jesce ftosi spróbuje śmiać sie z blondynek

Dzięki temu, ze jedno polsko blondynka była piknie siumno – duzo pikniej niz jakokolwiek inkso poni w dziejak świata – podjęto wreście pierwse próby walki z chorobom, ftórej syćka bojom sie najbardziej.*

Kany to wycytołek? Ano w „Saturday Evening Post” z barzo downa, bo z 1937 rocku. Kartke z tego casopisma wiater przyniesł na mojom hole. Bo na te hole pod Turbaczem to wiater furt barzo rózne rzecy przynosi. Bajako.

O jakiej chorobie była mowa w tym piśmie? O raku. Ale mojom uwage zwrócił tutok nie ten rak, ino słowa o polskiej blondynce. Wiecie, o kim mowa? O poni Marii Curie-Skłodowskiej. Haj. Sam tekst zaś zos toł napisany przez jej córke – poniom Eve Curie.

Krucafuks! Nie roz juz godołek w Owcarkówce o tym, ze naso hyrno noblistka to pikny dowód, jak barzo myli sie ten, fto godo, ze blondynki som niemądre. A skąd wiedziołek, ze poni Curie miała jasne włosy? Ano z fotografii. W internecie pełno jest fotek tej poni. Wprowdzie na więksości z nik hyrno ucono jest juz w dosyć zaawansowanym wieku, kie kolor ludzkik włosów stoje sie coroz bardziej podobny do koloru kudłów owcarka podhalańskiego. Ba bez trudu nojdziecie tyz zdjęcia z casów, kie była ona młodso. Wystarcy ino kapecke poguglać. Jest ino jeden kłopot – wiadomo, jakiej jakości som fotografie sprzed stu roków. Racej nienajlepsej. W dodatku na ogół corno-biołe. Więc choć na tyk starodownyk fotkak kolor włosów poni Curie-Skłodowskiej wyglądo racej na blond, to ftosi mógłby sie przycepić, ze przecie w sumie na podstawie takik zdjęć wcale nie tak łatwo ustalić, co było ciemnie, a co jasne. I kieby ftosi mnie spytoł: „Mos, owcarku, sto procentów pewności, ze na tyk zdjęciak widać, ze ta poni to blondynka?”, to musiołbyk przyznać, ze nie.

No to kany mogłek noleźć niezbity dowód w tej sprawie? Gugle tym rozem niewiele mi pomogły. Poza średnio wiarygodnymi wypowiedziami na paru forumak nie nolozłek na ten temat nic.

Jaze… niespodziewanie pomógł mi dujący wokół Turbacza wiater. Przyniesł mi ten kawałecek gazety z tekstem poni Eve Curie – i tak właśnie zdobyłek dowód tak niezbity, ze bardziej niezbity juz być nie mógł. Bo przecie fto jak fto, ale poni Eve z pewnościom wiedziała, cy jej rodzono matka była blondynkom cy nie. A skoro juz wiemy, ze była – niekze przyboce za Wikipediom co ta blondynka między inksymi osiągnęła:

Maria Skłodowska-Curie była pierwszą kobietą laureatką Nagrody Nobla z fizyki, pierwszą z chemii, pierwszą i jedyną wyróżnioną w dwóch różnych dyscyplinach naukowych.

Maria Skłodowska-Curie jako jedna z pierwszych kobiet zrobiła prawo jazdy i zdobyła Rysy, była jedną z pierwszych studentek na Sorbonie i pierwszą kobietą profesorem tej uczelni.

Podczas obrony dysertacji doktorskiej była zdecydowanie większym specjalistą z zakresu promieniotwórczości niż egzaminujący ją profesorowie.

Do 1933 roku była jedyną kobietą uczestniczącą w Konferencji Solvay (w 1933 roku dołączyły do niej Irene Joliot-Curie i austriacka fizyczka Lise Meitner).

I co? Cy jesce ftosi mo ochote śmiać sie z poziomu inteligencji blondynek? Fto jest sakramencko wybitnym uconym, fto zdobył co najmniej dwie nagrody Nobla – prose piknie, niek sie śmieje. Ba fto nie zdobył telu Nobli co ta blondynka z Sorbony, a bedzie sie śmioł, ze blondynki som głupie, ten…no cóz… bedzie wyglądoł jak pchła śmiejąco sie z niedźwiedzia, ze jest mikrusem. Hau!

P.S. I przybocowuje piknie, ze w najblizsy poniedziałek imieniny Babecki momy. Zdrowie Babecki! 😀

* E. Curie, Marie Curie, My Mother: the Flight for Fame, „Saturday Evening Post” z 9 X 1937 r., vol. 210, issue 15, s. 29.