Balsam na rozum

Mojo gaździna była pare dni temu w Krakowie. A kie tamok była, to posła na zakupy do Galerii Krakowskiej. No i w jednym sklepie w tej Galerii dali jej darmowom próbke piknego balsamu do rąk. Gaździna przyjęła podarunek, a po powrocie do wsi dokładnie przecytała, co było napisane na opakowaniu. A co było? Ano nojdowoł sie tamok między inksymi spis składników, wroz z informacjom, jakie z nik wynikajom pozytki. Jedno rzec w tym spisie tak piknie rozbawiła gaździne, ze zaroz pohybała na nasom hole i pokazała balsam mojemu bacy.

Udało mi sie ukradkiem zrobić zdjęcie tej próbki. Poźrejcie.

Zdjęcie niestety nie jest wyraźne, ale to dlotego, ze ryktowołek je w pośpiechu (akurat był na holi turysta, ftóry kupowoł od mojego bacy oscypki, a gaździna na kwile odłozyła ten balsam na ławecke, więc jo wartko wyciągłek z plecaka turysty aparat fotograficny, zrobiłek zdjęcie, wartko przegrołek je na laptopa, a potem nazod wrzuciłek aparat do plecaka, zanim ftokolwiek z ludzi zdązył zorientować sie, co jo robie). Jeśli więc nie mozecie przecytać tego, co na powyzsej fotce podkreślone jest na cyrwono, to piknie wyjaśniom, ze jest tamok napisane: Olejek cytrynowy – odświeża umysł.

Na mój dusiu! Odświezo umysł? Ciekawe jak? W jaki sposób balsam do rąk miołby odświezać umysł? Cóz… moze to działo na zasadzie samospełniającego sie proroctwa? To znacy cłowiek po przecytaniu takiej infomacji, zacyno śpekulować: Hmm… Balsam jest do rąk, a działo na głowe? Jak to mozliwe?

I zacyno myśleć nad rozwiązaniem tej zagadki. Myśli, myśli, myśli… A wiadomo, ze im więcej ftosi myśli, tym lepiej dlo jego sprawności umysłowej. A jak umysł sprawniejsy, to i świezsy. I tak oto cel wyznacony przez producenta balsamu zostoje piknie osiągnięty. Bajako.

Ale jest tyz inkso mozliwość. Zwróćmy uwage na to, ze tym dobrocynnym dlo umysłu składnikiem jest olejek cytrynowy. A jak cytrynowy, to znacy, ze jest w nim witamina C. Cyli witamina, dzięki ftórej cłek jest zdrowsy. Jak zaś głosi hyrne hasło: w zdrowym ciele zdrowy duch. A kie duch bedzie zdrowy, to ocywiście umysłowi wyjdzie tylko na dobre. Bedzie piknie rozjaśniony. I ślus.

Ba wiecie co? Ten składnik moze działać w jesce inksy sposób. Kozdemu przecie – abo prawie kozdemu – od casu do casu zdarzo sie podrapać po głowie. Kie zaś podrapie sie ftosi, fto mo ręce wysmarowane tym balsamem, to ocywiście mimowolnie wetrze ten środek w skóre głowy. Stamtela zaś balsam bez trudu przeniknie do pobliskiego mózgu. I co sie stonie z mózgiem, kie pikno cytrynka do niego wniknie? Nietrudno sie domyślić. Wystarcy se przybocyć, co sie dzieje, kie cłowiek skostuje soku z cytryny – robi straśliwy grymas. A kie robi grymas – to na kufie ryktujom sie zmarscki. No i z mózgiem tak samo – jemu tyz od cytryny robiom sie zmarscki. Inksymi słowy: robi sie bardziej pofałdowany. A wiadomo, ze im bardziej pofałdowany mózg – tym mądrzejsy. I telo. W takim wypadku ino worce zalecać, coby owym balsamem porządnie smarować cubki palców. Bo to one przede syćkim majom stycność z głowom, po ftórej cłek sie drapie.

No i tak, ostomili, choć w pierwsej kwili zdziwiłek sie straśnie, jak balsam do rąk moze być jednoceśnie balasmem na rozum, to po przemyśleniu sprawy juz sie nie dziwie. Sami widzicie, ze mozno to syćko piknie naukowo wytłumacyć. I tak se nawet myśle, ze opróc tego starodownego powiedzenia „Przez zołądek do serca” mogłoby istnieć jesce jedno: „Przez ręce do rozumu”. Hau!