Święta ze Scarlett Johansson

Mojej gaździnie zepsuł sie ekspres do kawy. Krufacuks! Nie mioł kie sie zepsuć! Pare dni po tym, jak gwarancja sie skońcyła! No ale podobno dzisiejse urządzenia tak właśnie lubiom. Haj.

Gaździna zmartwiła sie straśnie, bo ona barzo lubi od casu do casu dobrom kawe se wypić. Na scynście w nasyk górak – pewnie nieftórzy z wos dobrze o tym wiedzom – gazdowie piknie umiom naprawiać najprzerózniejse ustrojstwa. Elektrycne i inkse. Skąd oni majom takom umiejętność? Trudno pedzieć. Chyba po prostu wdychajom jom wroz z górskim powietrzem. W inksy sposób wyjaśnić tego zjawiska nie umiem.

Mój baca nie jest tutok wyjątkiem. Tyz niejedno umie piknie zreperować. Dlotego gaździna popytała go, coby naprawił jej ten ekspres. No i baca pedzioł, ze zaroz to zrobi. Heeej! Gaździna uciesyła sie piknie. A zaroz potem posła ku autobusowi, coby przed świętami porobić w Nowym Targu kapecke zakupów. Kie wróciła – baca cosi przy stodole ryktowoł.

– Co robis, ojciec? – spytała gaździna.
– A, drzwi od stodoły reperuje – odrzekł baca.
– A co? Zepsute były?
– No… kapecke skrzipiały przy otwieraniu.
– Ano skrzipiały – przybocyła se gaździna – ba potela jakosi ci to nie przeskadzało.
– I dalej nie przeskadzo – pedzioł baca. – Ale wyobroź se, matka, ze jakisi hyrny, światowy cłek przyjezdzo ku nom na święta… Na przykład jakosi gwiozda Hollywoodu…
– Gwiozda Hollywoodu? – Gaździna sie roześmiała. – Niby fto z Hollywoodu miołby ku nom przyjechać?
– A choćby poni Scarlett Johansson.
– Scarlett Johansson? Nie rozśmiesoj mnie, ojciec!
– Jo wcale nie śpasuje – zapewnił baca. – Chodź, matka, zaroz ci cosi pokoze.

Oboje wesli do chałupy, a potem do izby, we ftórej jest komputer. Baca piknie uruchomił internet i otworzył taki jeden artykuł na afterparty.pl, ka było napisane tak:

[…] nasz kraj chce odwiedzić hollywoodzka gwiazda, Scarlett Johansson.
Na swoim Instagramie aktorka umieściła zdjęcie, pod którym jeden z fanów przesłał pozdrowienia z Polski. Kilkanaście minut później Scarlett nie tylko podziękowała za miłe słowa, ale też… odpowiedziała, że:
– Bardzo chciałabym spędzić w Polsce Boże Narodzenie. Słyszałam od moich dziadków, że nie ma innego miejsca na świecie, gdzie święta są tak wspaniałe.

– Ojciec – rzekła gaździna, kie to przecytała – cy ty umies cytać ze zrozumieniem? Poni Johansson nie napisała, ze spędzi święta w Polsce, ino ze by tego fciała. A poza tym nawet kieby przyjechała do Polski, to naprowde myślis, ze mogłaby odwiedzić nasom wieś?
– Pewności nimom – przyznoł baca. – Ale przecie nie mozno tego całkowicie wyklucyć.
Gaździna westchnęła i postanowiła zmienić temat:
– A ten ekspres do kawy juz naprawiłeś?
– Jesce nie – pedzioł baca. – Piknie zacąłek go naprawiać, kie nagle śwagier zadzwonił i pedzioł, ze nolozł w internecie te wiadomość o poni Johansson. No to wartko jom przecytołek, a potem… pomyślołek o tyk skrzipiącyk drzwiak do stodoły. Postanowiłek zająć sie nimi, coby nie było wstydu, kieby przypadkiem ta poni ku nom przybyła.
– A kie skońcys juz z tymi drzwiami, to naprawis ekspres? – spytała gaździna.
– Nie tak od rozu, matka – odrzekł baca. – Najpierw muse syćkie okna w nasej chałupie pomyć.
– Co? Okna? – zdumiała sie gaździna. – Przecie były myte w łońskim tyźniu!
– Wiem, ze były – pedzioł baca. – Ale zdązyły sie juz na nowo ubrudzić. Chyba nie fces, coby poni Johansson, kie przyjedzie ku nom, zobacyła brudne okna?
– A kie je umyjes, to naprawis ekspres? – Gaździna nicym pon Katon furt wracała do tego samego.
– Kie umyje, to naprawie – obiecoł baca.

Ale słowa nie dotrzymoł. Bo kie pomył okna, to uświadomił se, ze trza sprawdzić, cy w dachu nie ryktujom sie zodne dziury. Kie sprawdził dach, to wziął sie za wymiane śtachet w płocie. Kie je wymienił, to zacął poprawiać krziwom podłoge w sieni. Potem uznoł, ze musi naprawić cieknące krany, wytrzepać dywany, zakupić nowe zasłony do pokoi gościnnyk… I tak przez ładnyk pare dni furt przybocowoł se, co jesce trza zrobić, coby nie było wstydu przed poniom Johansson. Zaś naprawe gaździninego ekspresu – furt odkładoł na później.

W końcu gaździna pedziała tak:
– Ojciec, a moze ta poni Johansson lubi pić kawe z ekspresu? Więc moze powinieneś ten ekspres naprawić?
– Co ty godos, matka! – obrusył sie baca. – Hamerykanie nie pijom kawy z domowego ekspresu, ino chodzom do Starbucksa. Oglądom hamerykańskie filmy, więc wiem. Haj.

Ale gaździna nie byłaby sobom, kieby cegosi nie wymyśliła. No i przybocyła se, ze Felek znad młaki, co to jest najbogatsy w mojej wsi, mo własnom agencje modelek. Gaździna postanowiła popytać Felka, coby przysłoł jej jednom modelke z tej swojej agencji, ucharakteryzowanom na poniom Johansson. Niek ta modelka udoje, ze jest tom hyrnom aktorkom i niek powie bacy, ze barzo lubi pić kawe z ekspresu. Jeśli podstęp sie udo – baca, fcąc piknie gościa przyjąć, wartko naprawi to, co juz downo mioł naprawić i w ten sposób gaździna piknie swój cel osiągnie. Bajako.

Zaroz gaździna zadzwoniła do Felka.
– Słuchoj, Feluś – pedziała, kie Felek odebroł telefon. – Mógłbyś mi wartko załatwić jakomsi poniom Scarlett Johansson? Jak najsybciej.
– Na mój dusiu! A po co? – spytoł Felek.
– Idzie o to – pedziała gaździna – coby przyjechała ona ku mojej chałupie i pedziała mojemu chłopu, ze barzo lubi pić kawe z ekspresu. Ino telo.
– Nooo… – zająknął sie Felek. – To nie bedzie takie proste…
– Nie marudź, Feluś – odrzekła gaździna. – Nie bocys, jak piknie ci pomogłak, kie sołtys fcioł cie zmusić do budowy metra w nasej wsi? Teroz ty mógłbyś mi pomóc.

No i Felek sie zgodził. Choć chyba nie z wdzięcności. Racej z obawy, ze jeśli gaździna sie na niego obrazi, to przestonie mu w cymkolwiek pomagać – a to dlo Felkowyk interesów nie byłoby najlepse.

No i w ostatni piątek … Felek zajechoł ku nom swojom najnowsom mazdom. Wroz z nim przyjechała śwarno dziewcyna, tak barzo podobno do poni Scarlett Johansson, ze – krucafuks! – pomyślołek se, ze abo to musi być sobowtór, abo Felek zatrudnio u siebie jakiegosi genialnego charakteryzatora.

Auto zatrzymało sie przed nasym obejściem. Felek i dziewcyna wysiedli. Zaciekawieni baca i gaździna wysli z chałupy, coby powitać niespodziewanyk gości.
– Dżen dobry – odezwała sie przywieziono przez Felka osoba. – Nasyfam sze Scarlett Johansson i barco lubie picz kawe z ekspresu.
– Na mój dusicku! – wykrzyknął zakwycony baca (nie zauwazył przy tym, ze stojąco obok niego gaździna zaciero ręce z zadowolenia). – Wiedziołek, ze poni przyjedzie ku nom! Wiedziołek!
Po kwilecce… kapke sie zmiesoł
– Aha… ekspres… Ostomiło poni Johanssonecko, momy tutok pikny ekspres, barzo pikny ino… zepsuty. Ale to nic! Jo go zaroz piknie naprawie! Wejźdzcie, ostomiło poni Johanssonecko, do środka, a jo zaroz wartko zreperuje to ustrojstwo, cobyście se piknom kawe wypili.

Syćko, co baca pedzioł, Felek powtórzył dziewcynie po angielsku. Zaroz cało cwórka wesła do chałupy. Dziewcyna posła do łazienki, coby sie kapecke odświezyć. Baca pohyboł do kuchni i z zapałem tak piknie wziął sie za naprawe ekspresu, ze syćkie warstaty reperujące takie urządzenia mogłyby mu ino pozazdrościć.

Gaździna zaś zatrzymała Felka w sieni i sepnęła ku niemu cichutko, coby baca nie usłysoł:
– Dzięki ci, Feluś, za pomoc. Ocywiście dziękuje tyz tej poni, ftóro zgodziła sie udawać poniom Scarlett Johansson…
– Jak to udawać? – przerwoł gaździnie Felek.
Gaździna zamilkła. Po kwili wyciągła Felka do pola, coby mieć całkowitom pewność, ze baca nie usłysy ik rozmowy. Choć chyba była to zbytecno ostrozność, bo baca tak był zajęty naprawom ekspresu, ze na nic inksego nie zwracoł w tej kwili uwagi.
– Felek – rzekła gaździna, kie juz na polu sie noleźli. – Chyba nie fces mi pedzieć, ze ta poni, ftóro siedzi teroz w nasej łazience, to jest… prowdziwo Scarlett Johansson!
– Ale o co wom idzie, krzesno? – spytoł Felek. – Przecie to ona. Tak zeście przecie fcieli.
– Na mój dusiu! – zawołała gaździna. – Ale jo pytałak cie ino o to, cobyś mi tutok sprowadził podobnom do niej modelke!
– Modelke? – zdziwił sie Felek. – Krzesno, jo boce barzo dokładnie, co pedzieliście mi przez telefon: „Mógłbyś mi wartko załatwić jakomsi poniom Scarlett Johansson?” Nic nie godoliście, ze to mo być modelka, a nie prowdziwo Scarlett.
– Uzyłak słowa „jakomsi” – zauwazyła gaździna – i to znacyło, ze wcale nie idzie mi o prowdziwom.
– A jo myślołek, ze pedzieliście „jakomsi”, bo nie wiedzieliście zbyt dobrze, kim ta poni Johansson jest – odpowiedzioł Felek.

O, Jezusicku! Teroz dopiero gaździna uświadomiła se, ze godając z Felkiem przez telefon, uzyła skrótu myślowego, ftóry dlo niej był ocywisty, ba dlo Felka – juz nie!

Tymcasem Felek zacął wyjaśniać, w jaki sposób sprowadził tutok hyrnom hollywoodzkom aktorke:
– Mom kapecke znajomości tu i ówdzie. I wykorzystując te znajomości, skontaktowołek sie z producentami filmu „Niania w Nowym Jorku”. Zaproponowołek im wyryktowanie drugiej cynści, tym rozem pod tytułem „Niania w Nowym Targu”. Nie byli pewni, cy to dobry pomysł, ale pedziołek im, ze najlepiej, coby obejrzeli se Nowy Targ z bliska. Zapewniłek ik, ze jeśli wartko przyjadom wroz z odtwórcyniom roli Niani, cyli poniom Johansson, to jo piknie pokryje im syćkie kosta podrózy. No i wte sie zgodzili. Kie przyjechali do Nowego Targu, to jo pogodołek z poniom Johansson i zaproponowołek jej zwiedzenie okolicy. Ona nie mała nic przeciwko. Więc zabrołek jom do nasej wsi. Po drodze spytała mnie, jakie som najpikniejse słowa powitania w języku polskim. Jo wte pedziołek, ze: „Dzień dobry, nazywam się Scarlett Johansson i bardzo lubię pić kawę z ekspresu.” Chyba przyznocie, krzesno, ze całkiem dobrze wyucyła sie tyk słów?… Krzesno… Krzesno!… Co z womi?

Gaździna nie odpowiedziała, bo źle sie pocuła. Kie zrozumiała, co sie narykotwało przez to, ze ino fciała spłatać bacy figla, to po prostu zrobiło jej sie słabo. Zacęła mdleć.

– O, Jezusicku! – zawołoł Felek. – Baco! Baco! Chodźcie tutok wartko! Z wasom babom cosi złego sie dzieje!

Baca cały cas siedzoł w kuchni i właśnie końcył naprawiać ekspres. Był tom naprawom tak zajęty, ze nie od rozu dotarło do niego Felkowe wołanie. Ba w końcu dotarło – i wte wyskocył z chałupy jak z pistolca. Kie uwidzioł słabnącom gaździne, wartko zabroł jom do swego auta i pognoł do śpitala w Nowym Targu.

W śpitalu od rozu wzięli gaździne na badania. Baca niecierpliwie cekoł na korytorzu. Wreście wyseł jakisi doktór i oznajmił, ze badania nicego niepokojącego nie wykazały.
– Pewnie zwykłe przemęczenie przedświątecznym porządkami – dodoł. – Ale niestety, na wszelki wypadek lepiej, żeby pańska żona pozostała tutaj na obserwacji i wróciła do domu dopiero po świętach.
– Cóz – pedzioł baca – najwozniejse, ze z mojom babom syćko dobrze. Ale skoro ona mo zostać tutok na święta – to jo tyz zostoje. I ślus.

Baca pedzioł to tak stanowco, ze doktór od rozu zrozumioł, ze nawet nimo co próbować przekonywać starego górola do zmiany zdania.

Zaroz potem baca chycił komórke i zadzwonił do Felka, ftóry nadal wroz z poniom Johansson siedzioł w nasym obejściu i cekoł na wieści na temat zdrowia gaździny. Kie Felek skońcył godać, to potwórzył poni Johansson syćko, cego sie dowiedzioł od bacy. A wte poni Johansson… straśnie sie przejęła, ze telo zamiesania wynikło z jej powodu! I wiecie, co wymyśliła? Na mój dusiu! Postanowiła, ze pokiela baca z gaździnom nie wrócom ze śpitala, ona ostonie w nasej chałupie i bedzie doglądała zywiny. Daremnie Felek próbowoł jom przekonać, ze na pewno nojdzie sie we wsi ftosi, fto piknie o zywine zadbo. Aktorka uparła sie i ślus.

No i tak to sie u mnie porobiło, ostomili, na te kilka dni przed Bozym Narodzeniem. Ale i tak mój baca przez całe święta bedzie piknie radosny. Wiecie cemu? Mo dwa powody: po pierwse dlotego, ze – jak wykazały badania – gaździna jest zdrowo, a po drugie dlotego, ze on juz wiele rozy mioł w róznyk sprawak odmienne zdanie niz gaździna – i wse okazywało sie, ze to gaździna miała racje. A tutok… po roz pierwsy racje mioł on: pedzioł, ze poni Scarlett Johansson moze ku nom przyjechać – i tak właśnie było!

Dlo gaździny – choć w śpitalu wylądowała – to tyz bedom barzo radosne święta. Cemu? No bo w ostatnik dniak, kie pozirała na zachowanie bacy, to zacęła sie bidno zastanawiać, cy jej chłop nie wolołby przypadkiem mieć takiej Scarlett zamiast jej, zwykłej starej gaździny spod Turbacza. A tymcasem – sami widzicie, baca nawet nie myśloł o niezwykłym gościu we własnej chałupie, ino postanowił cały cas być przy gaździnie.

Dlo mnie to tyz bedom barzo radosne święta. Jakze mogłyby nie być, skoro w te dni bedzie sie mnom opiekowała śwarno hollywoodzko gwiozda!

A cy dlo poni Scarlett tyz bedom radosne? Spokojnie. Bedom. Juz mojo w tym głowa, coby były. Zreśtom cokolwiek sie wydarzy, po świętak syćko wom opowiem.

A tak poza tym zyce wom, ostomili, coby i dlo wos te święta były sakramencko radosne. Odpocnijcie piknie i piknie sie najedzcie (ale nie przejedzcie!) Niek choinecki w wasyk chałupak naryktujom piknego zapachu, ftóry jaz do następnyk świąt sie utrzymo. A jeśli mocie choinki śtucne – to niek wom zacnom pachnieć jak prowdziwe. Zyce tego Abnegateckowi, Agecce, Alecce i Jerzoreckowi, Alfredzickowi, Alsecce, Amigeckowi, Anecce Chochołowskiej, Anecce Holenderskiej, Anecce Schroniskowej, Anetecce, Anonimowej Celebrytecce, Babciecce, Babecce, Badzieleckowi, Basiecce, Bercickowi, BlejkKocickowi, Bobickowi, Borsuckowi, Breslauereckowi, Byckowi, Cmoseckowi, Córecce Komturecka, Emilecce, EMTeSiódemecce, Enzeckowi, Evecce, Fomeckowi, Fusillecce, Gosicce, Grazynecce, Grzesickowi, Hadwaockowi, Helenecce, Heretickowi, Hokeckowi, Horaceckowi, Hortensjecce, Innocencickowi, Jagodecce, Jagusicce, Janickowi, Jarutecce, Jasieckowi Juhasowi, Jerzeckowi, Jerzeckowi Pieculeckowi, Jędrzejeckowi, Jotecce, Józefickowi, KaeSicce, Kapisonecce, Kiciafecce, Kiniecce, Kundeleckowi Laskowiackiemu, Lorecce, Maackowi, Magecce, Małgosiecce, Marcineckowi, Mietecce, Misieckowi, Moguncjuseckowi, Mordechajeckowi, Motyleckowi, Mysecce, Noboru Watayecce, Noweckowi, Okonickowi, Olecce, Orecce, Paffeckowi, PAKeckowi, Pawełeckowi Markiewickowi, Plumbumecce, Poni Agnieszce, Poni Basi i Ponu Pietrowi wroz z Rudolfem, Poni Dorotecce, Poni Justynie wroz Maćkiem i Michałem, Ponu Jakubowi, Potworecce, Profesoreckowi, Rackowi, Radwickowi, Rózecce Wigelandecce, Sebastianickowi, Seiendeseckowi, Tanakeckowi, Teresecce, TesTeqeckowi, Tubyleckowi, TyzPieseckowi, Ubukruleckowi, Wawelokowi, Wawrzeckowi, Werbalisteckowi, Wiecnościecce, Yanockowi, Zbyseckowi, Zeeneckowi, Zzakałuzeckowi… Jeśli kogosi pominąłek – to mozno ocywiście piknie złozyć reklamacje. Wesołyk świąt, ostomili! Hau!