Malorz

Poźrejcie ostomili, piknie pytom, na ten oto obraz.

Poźreliście? I jak? Podobo sie wom?

Cóz… Niezaleznie od tego, coście se o nim pomyśleli, jedno musicie piknie przyznać: to nie jest ot taki sobie zwycajny kicz w stylu „Jelenie na rykowisku”. Jest to racej dzieło, ftóre zmuso do pomyślunku. Tak na pierwsy rzut oka moze sie wydawać, ze przedstawio ono jakisi bohomaz. Jeden wielki bohomaz i nic poza tym. Ale zaroz potem nachodzom wątpliwości – cy aby na pewno? Przybocmy se choćby hyrnego polskiego malorza – pona Romana Opałke. Jak jego obrazy wyglądały? Ano… jedno cyferka, drugo cyferka, trzecio cyferka… Krucafuks! Same cyferki! Od wierchu do dołu i od prawego brzega do lewego. Z pozoru te jego obrazy to były jakiesi cyferkowe śmietniki Ale… ino z pozoru. Bo prowda jest tako, ze te cyferecki ryktowały układy, ftóre miały swojom piknom logike. Haj. Moze więc obraz, ftóry wom przedstawiłek, to tyz nie jest bezsensowno zbieranina plam, ino tkwi w nim jakosi ukryto myśl? Myśl, ftóro dlo mądrej głowy jest jak najbardziej mozliwo do wyłuskania? Moze autor rozumowoł podobnie jak ten Pitagoras z opowieści najsłynniejsego góralskiego filozofa, jegomościa Tischnera z Łopusznej: Mądremu taki malunek wystarcy, a dlo głupiego skoda malować. I ślus.

Na mój dusiu! Nie wiem, co pedziołby o tym syćkim jakisi pikny koneser malarstwa, ale tak na mój owcarkowy łeb… nie mozno być pewnym nawet tego, jaki kierunek w śtuce to dzieło reprezentuje. Moze to abstrakcja? Moze konceptualizm? Moze pop-art? A moze to zupełnie nowy kierunek, jesce nie nazwany i jego nazwe dopiero trza wyryktować?

W kozdym rozie sam fakt, ze telo pytań wokół tego dzieła sie ryktuje, świadcy o tym, ze musi być ono nietuzinkowe. I co by nie godać, jego twórca mo juz pewnom renome. Niecałe dwa tyźnie temu w galerii Rupla w Helsinkak otwarto piknom wystawe jego prac. Fto fce uwidzieć je na własne ocy – mo cas do 12 lutego, bo do tego dnia właśnie wystawa bedzie trwała. Mozno tyz przy okazji zakupić jeden z eksponatów, ale ostrzegom – tanie one nie som. Cena nieftóryk z nik sięgo kilku tysięcy euro. Ocywiście w porównaniu z hyrnymi słonecnikami pona Van Gogha to nie jest zawrotno suma. Ale trza bocyć, ze pokiela pon Van Gogh zył, to nifto nie fcioł jego obrazów nawet za darmo. Więc fto odgodnie, kielo te dzieła z Rupli bedom kostowały za sto abo za dwieście roków? Moze nawet spadkobierców Felka znad młaki nie bedzie na nie stać? Fto wie? Haj.

No ale pewnie fcielibyście dowiedzieć sie wreście, kim jest ten malorz? Domyśliliście sie juz zapewne, ze skoro mo wystawe w Helsinkak, to musi zyć w Finlandii. Ale jak ten Fin sie nazywo? Ukońcył jakomsi akademie śtuk piknyk cy jest samoukiem? Wzoruje sie na jakimsi mistrzu cy idzie własnom ściezkom artystycnom? No to niekze wreście piknie go wom przedstawie. Ostomili, poznojcie niekonwencjonalnego, niebanalnego, nieśtampowego artyste: oto on – w całej swojej malarskiej okazałości. Hau!

P.S.1. Jak fcecie, to mozecie tyz se o tym malorzu pocytać. Po polsku tutok, a po angielsku tutok abo tutok.

P.S.2. A w najblizsom niedziele – piknie świętujemy, ostomili. Bedzie to dzień rocnicy ślubu Anecki i Pona Aneckowego. Zdrowie Poństwa Aneckowyk! 🙂

P.S.3. Cy Motylecek jest z nomi? Ocywiście, ze piknie jest cały cas! A 4 lutego jego urodziny bedom. No to zdrowie Motylecka! 🙂