Pieski tyz protestujom

Jak wiecie, ostomili, na tym blogu racej nie politykujemy. Ba casem robimy wyjątki. I teroz właśnie zdecydowołek sie na taki wyjątkowy wpis. Cemu? A bo wcora odwiedziła mnie Maryna Krywaniec i pedziała mi, ze podsłuchała, jak jacysi turyści godali, ze w ryktowanyk teroz w całej Polsce manifestacjak bierom udział… nawet psy. Na mój dusiu! Musiołek sprawdzić, cy to prowda! Nie zastanawiołek sie ani kwili i wartko pohybołek do Nowego Targu. Tamok planowołek hipnąć do jakiegosi autobusa. No i trafił sie autobus do samiućkiej Warsiawy. O dziewiątej wiecorem – byłek juz w stolicy.

Kany o tej godzinie mozno było póść? Zacąłek nasłuchiwać, co godajom ludzie na warsiawskik ulicak. No i dowiedziołek sie, ze właśnie protestujom pod chałupom Pona Prezesa przy ulicy Mickiewicza. Ino kany ta ulica jest? Kapecke casu mi zajęło, zanim sie tego dowiedziołek. Ba kie sie w końcu dowiedziołek, to piknie ku niej pohybołek.

Kie tamok dotorłek, dowiedziołek sie, ze manifestacja trwo juz od dość downa – od ponad dwók godzin. Ale grupka ludzi ciągle tamok stała. Nieftórzy trzymali płonące świece, ftosi mioł flage polskom, ftosi unijnom, a ftosi – mioł nawet piknego nadmuchanego rózowego kota.

A po kwili odkryłek, ze wśród tyk protestującyk som tyz… pieski! O, Jezusicku! Prowdziwe pieski! A więc Maryna sie nie myliła!

Niniejsym, ostomili, poznojcie piknie siumnom Mrówke…

…i piknie siumnom Wanilie…

Obu pieskom, a dokładniej pieskowym dziewcynom – piknie dziekuje za to, ze zgodziły sie na umiescenie ik zdjęć na tym blogu.

A wos, ostomili, piknie pytom, cobyście bocyli, ze jeśli te nasom polskom ślebode udo sie obronić – to bedzie zasługa nie ino wos ludzi, ale nos psów tyz. Hau!

P.S. Jest sporo komentorzy pod poprzednim wpisem, na ftóre jesce nie zdązyłek odpowiedzieć. Piknie o nik boce i prędzej cy później poodpowiadom. Mom nadzieje, ze w ciągu najblizsyk paru dni 🙂