Co zjodł dysc na kufie?
Kie niecały miesiąc temu wyryktowołek wpis o bitwie nad Little Big Horn, uwidziołek, ze spośród bohaterów tej bitwy najbardziej spodoboł sie wom wódz Dysc Na Kufie. Scególnie chyba TyzAlecce sie on spodoboł, ale nie ino jej. I nic dziwnego! Bo przecie nad Little Big Horn walcyło wielu inksyk siumnyk Indian, ale oni nie mogli sie tak piknym imieniem pokwolić.
Dysc Na Kufie … Hej! Barzo dzielny był to wódz! Do walki rwoł sie juz jako dziesięciorocne Indianiątko, kie nie był jesce wielkim Dyscem Na Kufie, ino małom Siąpawicom Na Buźce. A kie dorósł, piknie bronił indiańskiej ślebody i był wielkim postrachem dlo syćkik swoik wrogów. Niejeden z nik, cy fcioł tego cy nie, musioł sie zrzec swego osobistego skalpu na korzyść tego hyrnego wodza. A kozdy przezeń oskalpowany mógł se pedzieć tak:
– No, skalp straciłek, to prowda, odtąd moje zatoki straśnie narazone na przeziębienie bedom, to tyz prowda, ale trza ucciwie przyznać, ze mojemu skalpowi u takiego wodza jako Dysc Na Kufie na pewno dobrze sie bedzie wiodło.
Cy ftokolwiek, kogo Dysc Na Kufie oskalpowoł, tak właśnie pedzioł? Tego nie wiem, ale jeśli był obiektywny, powinien tak pedzieć.
Hyr o nasym ulubionym Indianinie był tak wielki, ze sam pon Henry Longfellow (to był taki hamerykański pon Mickiewicz) pewnego rozu siodł i wyryktowoł wiers „Zemsta Dyscu Na Kufie”.
Ino nieftórzy gwarzom, ze na zyciorysie tego wodza jest jedno brzyćko plama, tak brzyćko, ze i dziesięć Vizirów jej nie spiere. Bo rzekomo po tej całej bitwie nad Little Big Horn wyciął on serce z piersi poległego pona Toma Custera. A jak je wyciął, to zjodł na surowo, nie dodając nawet zodnyk przypraw. Zjeść je mioł z wielkim apetytem, jaz mu sie usy trzęsły, bo ponoć od wielu miesięcy na samom myśl o tym sercu ślinka mu ciekła.
Oskarzenie o kanibalizm to straśne oskarzenie. Kie juz podnie, równie trudno je obalić, jak oskarzenie dowolnego cłeka o to, ze jest wielbłądem. Sam Dysc na Kufie w wywiadzie udzielonym na dwa miesiące przed śmierzciom syćkiemu zaprzecył,* ale niestety nie syćka mu uwierzyli Prawie sto roków później pon Panzeri w ksiązce „Little Big Horn” opisując te całom gastronomicnom historie z sercem Toma Custera, dodoł: „licne świadectwa tej historii przecom”.** Ale pon Panzeri chyba tyz nie kozdego przekonoł. No bo zawse ftoś moze pedzieć, ze świadectwa jak to świadectwa: mogom być prowdziwe abo fałsywe.
Na mój dusiu! Tutok trza powaznego naukowego dowodu na to, ze Dysc Na Kufie kanibalem nie był! No i na scynście jo taki dowód mom!
Zacnijmy od pona Toma Custera. Kim on w ogóle był? Ano młodsym bratem podpułkownika George’a Custera, ftóry – być moze bocycie – w bitwie nad Little Big Horn dowodził całym siódmym regimentem. Pon Tom Custer zaś dowodził tamok jednom z kompanii. No i trza pedzieć, ze niedaleko padło jabłko od inksego jabłka z tej samej jabłoni. Tom, podobnie jak George, sakramencko nienawidził Indian. Jak mioł okazje ik zabić, to zabijoł z przyjemnościom. A kie nie zabijoł, to w inksy sposób próbowoł im dokucyć. Kiesik nawet udało mu sie hereśtować nas Dysc Na Kufie. I zaroz kazoł go barzo mocno pobić (to niby właśnie wte Dysc Na Kufie mioł poprzysiąc, ze sie zemści zjadając serce swego prześladowcy). Całe scynście, ze wodzowi udało sie uciec z niewoli. Dzięki temu nie pomorł z tęsknicy za umiłowanom ślebodom.
Jaki jesce był ten Tom Custer? Był sakramenckom pukwom! Straśnie lubił sie popisywać, uwazając przy tym, ze syćko mu wolno. Kie trafioł do miastecek Dzikiego Zachodu, to wjezdzoł konno do saloonów i urządzoł se tamok skoki przez stoły bilardowe. Roz jednak zdarzyło sie tak, ze koń zatrzymoł sie przed stołem i nie fcioł przezeń hipnąć. Co wte zrobił Tom Custer? Ano zlozł z konia i … zastrzelił go!*** Na mój dusiu! Zwycajnie zastrzelił! Ancykryst jeden! Zabić bidne zwierze ino dlotego, ze nie podobały mu sie głupie pomysły jego pona! Przecie coby cosi takiego zrobić, to trza być bez serca! Dokładnie tak! BEZ SERCA!
I teroz mom łatwiutkie pytanie: cy Dysc Na Kufie mógł zjeść Tomowi Custerowi serce, ftórego ten w ogóle nie mioł? No przecie, ze nie mógł. Nie mógł i telo!
Ot, i juz naukowy dowód wyryktowany.
Jo nie wątpie, ze kie bitwa nad Little Big Horn sie skońcyła, Dysc Na Kufie od rozu coś tam zjodł. Tako bitwa musiała być barzo męcąco, a wiadomo, ze jak cłek sie zmęcy, to składniki mineralne traci, więc musi coś zjeść, coby zregenerować organizm. Co Dysc Na Kufie zjodł dlo zregenerowania swego indiańskiego organizmu? Mozliwości jest wiele. Moze kotlet z bizona po siuksowsku? Moze gulas z kojota po czejeńsku? Moze zapiekanke z grzychotnika a la Pontiak? Nie wiadomo. Ale serca tego fudamenta Toma Custera to on na pewno nie zjodł. Hau!
P.S.1. Stooo lat! Stooo lat! Niek zyjom Anecki nom! Stooo lat! Stooo lat! Niek zyje Anecka Holendersko i Anecka Schroniskowo nom! Z okazji ik dzisiejsyk imienin! 🙂 🙂
P.S.2. Stooo lat! Stooo lat! Niek zyje Grzesicek nom! Stooo lat! Stooo lat! Niek zyje Grzesicek nom! Z okazji jego niedzielnyk urodzin! 🙂
P.S.3. To nie koniec toastów. Bo jesce nowego gościa w nasej budzie trza powitać – Berniecka. Zdrowie Berniecka! 🙂
* Ten wywiad mozecie se tutok przecytać: http://www.scienceviews.com/indian/rainintheface.html . Dysc Na Kufie godo tamok tak: „Jakieś bździny o mnie wygadujom. Jedni gwarzom, ze to jo zabiłek wodza [George’a Custera], inksi, ze jo zek wyciął serce jego bratu za to, ze on mnie kiesik do hereśtu wsadził. Na mój dusiu! Przecie w tak zaciekłej walce tośmy z trudem rozpoznawali nawet swoik najblizsyk przyjaciół! Po bitwie zaś my, indiańskie siuhaje, posliśmy zbierać rozprosone po prerii konie, a w tym casie store chłopy i baby ograbiały poległyk, więc jeśli ftoś komuś cosi wykroił, to musioł zrobić ftosi storsy”.
** P. Panzeri, Little Big Horn 1876: Custer’s Last Stand. Oxford 1995, s. 77.
*** D. Brown, The American West. New York 1995, s. 212.
Komentarze
Nie przeczytaem, ale się wpiszę, żeby być Pierwszym.
Dzień Dobry Wszystkim.
Dobra, teraz czytam 😉
Witam, na poczatek oczywiście moja nudna mantra, swietny tekst.
Co do Deszczu na Kufie toi niestety dawnom o nim czytał i nic nbe pamiętam, ale tak w ogóle to chyba kanibalizm u Indian pólnoicnoamerykańskich raczej był nieznany czy niepraktykowany, przynajmniej zawsze miałem takie wrażenie, ale jak coś Owczarku wiesz( a wiesz na pewno), to mnie uświadom w tej kwestii.
A i zanim zapomnę, życzenia dla obu Aneczek z okazji imienin.
No i dzięki za życzenia urodzinowe, wprawdzie to dopiero w niedzielę, ale już się cieszę, że pamietasz, a skąd ty w ogóle o tym wiesz. Myslałem, żem nie pisał. pewnie Alicja gdzieś to zanotowała.
A i apropos urodzin, to w niedzielę będzie tekst pewnie u mnie specjalny, bom narcystyczny więc sobie tekstowy prezent zrobię.
Wprawdzie pisać przestaje chyba u siebie w blogu( ale źli budowicze i tak poza owczarkiem mnie nie nawiedzają, przynajmniej się nie wpisują, więc nie ważne). Ale zanim zamilknę, to ze 2 teksty jeszczo napiszę, zresztą nie wiem.
dobra już tu nie rozpisuję się tyle i kończę.
Pozdrowienia.
Niech żyją obie Anecki
Z Owcareckowej Budecki! 😀
Dzień dobry i słoneczny!
Annom naszym Budowym zdrowia, szczęścia, pomyślności, dużo słońca i radości, że tak po częstochowsku zrymuję :D.
A dla reszty i dla Budowych kotów taki oto nius:
http://wiadomosci.onet.pl/1578605,69,item.html
Przyznam, że mnie trochę wystraszył… Ale kotek sympatycznie wygląda :). Wczorajszym zaś bohaterem dnia pies chichuachua (chyba tak to się pisze?) został, który uratował małe dziecko przed grzechotnikiem ogromnym i paskudnym samemu przy tem ranę ponosząc, na szczęście nieśmiertelną – rzecz działa się po tamtej stronie Wielkiej Kałuży.
A przy Kałuży pozostając – Alicji dziękuję za zdjęć dodanie i przepraszam za poganianie… coś mi ta Częstochowa zaszkodziła ;).
Moje życzenia dla Anecek, jak zwykle na załączniku:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5091458493523375282
Całusy i uściski Wam przesyłam. 🙂
To jakaś kocia Banszi, Olecko. 😀
Owczareczku!
Jak zwykle fundujesz nam do myślenia „wielkie materii pomieszanie”!
Po pierwsze;podając przepis na „preriowe sushi po indiańsku” zaczynasz konkurować z Panem Piotrem ,który dzisiaj poleca potrawy z gumna.
Po drugie;historia Toma Custera ,co to wjeżdżał konno na salony,przypomina naszego rodzimego generała Wieniawę,który podobne „śpasy” wyczyniał”
„Wieniawie wszystko zawsze uchodziło płazem.
I pojedynki i wjeżdżanie konno do modnej restauracji i liczne miłostki i głośne pijaństwa.”
Krewnymi chyba nie byli!Polak nigdyby konia nie zastrzelił,honor i serce by mu na to nie pozwoliły!
A po trzecie;gdzie te czasy?gdzie kawaleryjska fantazja?W…IVRP?
Hej!
Owczarek napisał:
ale trza ucciwie przyznać, ze mojemu skalpowi u takiego wodza jako Dysc Na Kufie na pewno dobrze sie bedzie wiodło. 😀
A jak mu się w tych skalpach mole zalęgną?
Przeca nie znał DDT, czy innych naftalin.
Wszystkim Aneczkom i Haneczkom w Dniu Imienin dedykuję:
„Annom na ogół nie dzieje się nic złego, Chyba, że któraś ma pecha I trafi akurat na Henryka VIII-go. (…) A poza tym do wzięcia dla Ann Jest panów ogromny klann. Nektórzy nawet wprost o to pytani Mówią, że bez Ani To oni ani, ani.” (-)Ludwik Jerzy Kern.
Grzesiu, co byś chciał na urodziny?
Witajcie,
Owcarku mily ja jestem pewna,ze Dysc Na Kufie nie zjadl serca Custera,bo dostalby niestrawnosci!!A kto zzarl??? No,sprawa jest jasno-
-SEPY!! Tylko one mogly takie paskudne serce skonsumowac i na pewno wyszlo im na zdrowie 😉
A teraz pozwolcie,ze w te slowa podziekuje wszystkim za imieninowe zyczenia:
Jest taka Buda pod Turbaczem,
a w niej Goscie,co Smadnym
i Jalowcowa sie racza.
Buda niezwykla,co przytuli
i po glowie poglaszcze!!
Buda pachnaca owcarkowa sierscia,
bo choc nie istnieje,a jednak JEST.
A w niej my, z Polski i reszty
Swiata!!
Tej Budzie,Gospodarzowi,Gazdzinie
i Gazdzie Dziekuje za pamiec,za
zyczliwe slowa i Zyczenia 😀 😀 😀
Ps oczywiscie dolaczam moje zyczenia wszelkiej pomyslnosci i szczescia
wszystkim moim imienniczkom 😀
Extra podziekowania za kwietuszki mt7-czce!
Pa Ana.
Ewald pisze: „Nie przeczytaem, ale się wpiszę, żeby być Pierwszym.”
I przyjdzie dzień, że pierwsi ostatnimi będą!
A czy to o tym Deszczu Na Gębie była ta piosenka w filmie „Bucz Kasidy end Sandans Kid”? „Raindrops keep falling on my head…”
Poza tym, z tego co wiem, po bitwie Indianie jedli kotlety sojowe z frytkami i bukietem warzyw, a nie żadne mięso! 🙂
Kot co przewiduje smierc? Pfi!
Znacznie trudniej jest przewidziec, kiedy w lodowce rozmraza sie bazant na kolacje nastepnego dnia.
A jednak sa takie koty, ktorym sie to udaje. Sztuka jest zmusic kucharza do przyspieszenia wydawania tegoz bazanta.
A czu znalazl by sie w Polsce Kot na Stanowisku, ktory przewidzialby kiedy beda nowe wybory?
Kot co przewiduje smierc? Pfi!
Znacznie trudniej jest przewidziec, kiedy w lodowce rozmraza sie bazant na kolacje nastepnego dnia.
A jednak sa takie koty, ktorym sie to udaje. Sztuka jest zmusic kucharza do przyspieszenia wydawania tegoz bazanta.
A czu znalazl by sie w Polsce Kot na Stanowisku, ktory przewidzialby kiedy beda nowe wybory?
Nie wiem, czy kot potrafi przewidzieć śmierć, ale Śmierć napewno przewiduje kota w swoich planach. 🙂
TesTeq, nawet siedem razy… 😉 Czy trzynacie? Cholera, ile tych żyć mają koty?
Teoretycznie rzecz biorąc skoro jestem pierwszy, to tak na prawdę ostatni. Zwłaszcza w środowisku blogowiska. Czy ja się wyrażam jasno? Chyba nie. Otóż chodzi mi o kolejność czytania wpisów przez większość blogowiczów. OK, teoria uk(ł)uta.
Ewaldecku, wielość żyć ino w grach dla chłopców występuje. 🙂
Koci Pickwicku:
Nie bardzo jest w czym wybierać, obawiam się, że większość wyborców zbojkotuje wybowy i będziemy mieli powtórkę z rozrywki.
http://pl.youtube.com/watch?v=howEAqstkzQ
kotlety sojowe z frytkami i bukietem warzyw potwierdzam, to typowy dla Indian zestaw po bitwie. 😀
Kocie Pickwicku, Kot Alik pewnie wie, ale nie powie…
Kot Alik pewnie wie, ale nie powie hi, hi, hi 😆
A ja akurat uważam, że mniejszym złem są politycy choćby lewicy, a nawet niektórzy Pe(ch)-Owcy. Z tej prostej przyczyny, że dają ludziom żyć, liberalnie. A nie ma takiego kraju, gdzie politycy nie wykorzystują danej im władzy. Tylko u nas to od razu złodziejstwo, bez względu na wymiar. Bo tacy, co nic nie mają to akurat są teraz przy sterach i widać jaki z tego pożytek.
mt7: a ja się będę upierał, że koty mają ileś tam żyć. Tylko nie wiem dokładnie kto na to pierwszy wpadł…
Owczarku, nie dziwota, że dzielny chłopczyna potrójnie się starał, żeby na jakiś poważniejszy opad awansować (jako niepoważna Siąpawica – Na Buźce w dodatku – musiał się czuć biedak raczej groteskowo i podrzędnie 🙂
A tak w ogóle – Indianie są fajni. Mocno nobilitują ludzki rodzaj 🙂 I nikt mi nie wmówi, że Dysc Na Kufie mógłby mieć tak podły kulinarny gust, żeby rzucać się bezkrytycznie na jakieś podejrzane podroby.
Budowym Annom w dniu ich święta – pogody i radości, przynajmniej kilku wygranych totolotków (holendersko-australijskich), dużo siły i ochoty do ogarniania dziwności tego świata.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
i oddalam się niestety
Wszystkiego najlepszego dla naszych Ann 🙂 🙂 🙂
Od Sw.Anki zimne wieczory i ranki.
Nic podobnego, przynajmniej u mnie. Ukrop!
Koty mają dziewięć żyć i jedną rzyć, przynajmniej takie chodzą słuchy.
A ten Alik co taki milczek? Niech zaraz gada, co wie!
Ładnieś to wykombinował Panie Owczarek – tylko że ja, Badzielec, co tu dużo gadać – takiemu co kobyłkę niewiną zastrzelił to bez mrugnięcia okiem sam bym wygryzł wątrobę przynajmniej – i jezeli Dysc Na Kufie rzeczywiście wygryzł to domniemane serce co go Custer może i nie miał to pewnie i miał po temu słuszne powody.
Pozdrawiam
Badzielina z Brooklyna
A to co za porządki?
Gdzie śpiewy i tańce się pytam??
Ruszać się! Panie proszą panów do kujawiaka 😉
A Wam drogie dziewczyny wiele radości, zdrowia i pogody ducha życzę 🙂
Anecce Schroniskowej łagodnego końca-środka zimy 😀
Anie z krainy Wiatraków wielu wygranych nie tylko na korcie 😀
Wasze nieustające zdrowie pijemy rozgrzewającym winkiem z Etny 🙂 🙂 🙂
STO LAT!!!
http://picasaweb.google.pl/mieciowa/WBudzie/photo#5091588955906627826
Bo widzisz, Mieteckowo, nie ma Ciebie, Tyż Alecka zniknęła, Basiecka z wyskości Londynu zagląda z rana, Motylka nie uświadczysz, Profesorek znikął. 🙁
Nic to, Baśka, nic to!.
Nieustające zdrowie Anecek wnaszam!
Sorki, ale buszowałam na innym kontynencie- jak tylko mogę korzystam z przepustki 😉
Taaa… (czy jest zamyślona kufa?) To się chyba nazywa „sezon urlopowy”
To co, nieustające ??
Jak najbardziej! Nieustające.
Syćkiego nojlepsego Acki!
Jaguś 🙂 Przysiądź i opowiedz co u Ciebie, boś dawno się tu nie pokazywała.
Smadnego? 😉
Wszelkiej pomyślności Annom! Wznoszę toast za Ich zdrowie. 😀
A dyć nie odmówie Mieciowo kochano 😀
Roboty w pierniki, moncniaki zezreć kcom winogrona do imentu. Co poniektózy to sie jus frasujom cy bedom co zbirac cy ten sapramencki grzyb cyćko zezre. No i nie bedzie rocnika 2007…
Ło, matko i córko!
Moncniaki to sakramenckie ścierwo…
Twoją nieobecność usprawiedliwimy!
A nasza kanadyjska Alicja też po przejściach (porzeczkowych)
‚Ino nieftórzy gwarzom, ze na zyciorysie tego wodza jest jedno brzyćko plama, tak brzyćko, ze i dziesięć Vizirów jej nie spiere’ – pisze Owczarek
Owczarku, gdybyś to powiedział po niemiecku – zaczęłabym się martwić. Ale po polsku – oczywiście, że nie spierze bo polskie odpowiedniki uznanych marek proszków do prania (mniej uznanych też) są do bani (ale do innych celów, niż czystościowe). I z tym coś trzeba zrobić, bo to ujma na naszym honorze, byśmy wciąż musieli targać zza Odry to wszystko (choć pamiętam podróż z Monachium – przez Znojmo, nie Zgorzelec – gdy to właśnie dziesięciokilogramowe proszki dociążyły tył forda transita do tego stopnia, że wdrapał się pod każdą czeską górkę w nagłej zawieji na powitanie wiosny (nawet autostrada Praga-Pilzno była całkowicie biała w tamtą noc)).
Tak czy inaczej, MSZ powinien załatwić, by jakość proszków w obrębie UE określona była stosowną normą i co za tym idzie – zaniżona w Niemczech. Bo nie będzie Polak dostawał po nosie i po kieszeni!
A skoro już przy różnych stanach skupienia H2O jesteśmy – ‚siąpawica’! – ileż jest tu pomysłowych nazw! (nie tylko w j.polskim). Te gwary! te slangi!
Basię znów dziś drizzle a potem outpour dopadły. Wreszcie! – po tylu latach męczenia się w upałach – przeżywa swe pierwsze klasycznie angielskie lato!… to i woda jej na myśli 😉
… tylko zdjęcia gorsze wychodzą 🙁
Owczarku, ja też powtórzę moją mantrę (jak grześ) – „jesteś lekiem na całe zło”. Przez ostatnie dni byłam w wielkiej czarnej dziurze, Twój wpis pomógł mi się wydostać. Dzięki! Już wcześniej pisałam, że Dyscowi Na Kufie wybaczyłabym nawet kanibalizm, ale cieszę się, że udowodniłeś naukowo, że nie ma czego wybaczać ani martwić się, że Mu coś zaszkodziło. Pozdrawiam.
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/UOwczarkaPodhalaSkiego/photo#5091587265966226514
Zdrowia, wszelkiego powodzenia oraz pogody na zewnątrz i ‚w środeczku’ życzę Ci, Ano, wraz z załącznikiem zerwanym po południu (i przed deszczem 😉 ) w Holland Parku. Pomarańczowych nie było 🙁 🙂
Sto lat!!! Sto lat!!!
O, a propos Holland Parku – w galerii londyńskiej jest świeżutka bo dzisiejsza dokumentacja prześladowań cyklistów, psów, dzieci i innych grup ludności na tamtym terenie 😉 Plus roślinność, architektura i deszcz. (Oraz dojście ulicą ambasad).
Alicja nadaje w blogu z jedzeniem muzykę z dawnych lat.
Kopiuję sobie Ludmiłę Jakubczak:
http://alicja.dyns.cx/news/Gotuj_sie/Muzyka/Ludmila_Jakubczak/
Są i inni.
Ja w tym czasie, kiedy wszędzie było słychać „Gdy mi ciebie zabraknie” kończyłam chyba podstawówkę, chodziłam w niebieskim prochowcy, ściśnięta mocno w talii paskie, podstawionym kołnierzem. Kochałam się w Antosiu z 9 klasy z Władysława IV (meska szkoła na Pradze). Chyba ze 3 lub 4 lata taka byłam wliublionna. 🙂
To lecę po toaścik. 🙂
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/UOwczarkaPodhalaSkiego/photo#5091587270261193826
Radosne życzenia Imieninowe niech dotrą z Budy na antypody!
Sto lat, Aneczko!!! 🙂
EMTeSiódemeczko, to nie fair – chyba nigdy w domu nie bywałam w Budzie tak często wieczorem, jak teraz, z Londynu. A takich zawodniczek, jak MT7 czy Alicja nie da się po prostu przelicytować… nawet, gdyby człowiek miał czas, by stanąć do zawodów… 🙁 😀
No to ja jeszcze raz piknie dziekuje wszystkim za zyczenia i tyz wznosze kielicha za Zdrowie BUDA-GOSCI 😀 😀
I niech sie wszystkim marzenia ziszcza,a wszelakie pasozyty diabli wezma!!
Ps………..”gdzie te chlopy,gdzie…….????
Dobrej nocy zycze.
Ana
Basieńko, to z sympatii przeca. 🙂
Czasami robię za reanimatora, a przynajmniej tak mi się zdaje.
Mamy wino, kobiety i śpiew…Czy to się nazywa wieczorek panieński 😉
To może ja skoczę po szydełko?
Dziewczynom dziekuje za piekne Foto-zyczenia!!!!!!!!!!
Czuje sie niczym Krolowa-nigdy mi nie bylo tak radosnie na sercu jak dzisiaj 😆
Ale coz wszystko co dobre konczy sie 🙁 Swieto swieto i ……….po swiecie!
Ps.Poslucham jeszcze sobie troche starych piosenek……….
Pa.
Aneczko !
Siedzą na życi i pijom piwo zmęczone sakramencko przeprowadzką .
Życzenia składałem z samego rana a teraz dwa pudła ramek do domu z podwórka i spać . Jeszcze raz wszystkiego najlepszego!
Mieciowo, jakie szydełko? Muzykę i szampana poproszę!
Przepraszam za literówki, alem starsiejsza pani, oczka już nie te.
Ucieszyłam się z gwaru. 🙂
Tu się zaczyna balanga, a ja zaraz na dyżur do Oli muszę się zbierać 😥
Całe szczęście, że jej rodzice nie posiadają alkotestów 😉
O! w telewizorni nasz sąsiad pan Piotr bardzo ciekawie o winach opowiada…
To co po kielonku? 😉
Oczywiście, że po kielonku!
A Pan Piotr ino duchem w telewizorni, bo jest na emeryturze i urlopie.
Nie odmówię! 😉
Jak tam położnica z córcią. Braciszek się cieszy?
Muszę koniecznie nalewkę malinową zrobić. Na przeziębienie jak znalazł.
Zaraz sobie doleję winka, bo nalewki nie mam.
M… M… Mrrrrrrrał!
Jjjjjassssne, że po k k kiellonku!
Zdrrrówko wszystkich Ann, Aneczek, Anecek (zwłaszcza schroniskowych i holenderskich), a takoż Hann, Haneczek, Hanecek (tu szczególne pozdrowienia dla Pani Hanecki z Rusińskiego Wiercha)
😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀
Po rrraz pierrrwszy ❗ ❗ ❗
(Parrrdąsik, ale ja już po jednej impresce)
Z poważaniem
Blejk Kot
PS. Po rrraz pierrrwszy ale jeszcze nie ostatni dzisiaj.
Phuff! Zdążyłem 8)
Misiu2 -zyczenia Twoje z samego ranca przeczytalam,od razu bylo mi razniej!!!!!!!!!
Zycze udanego wypoczynku i do uslyszenia 😀
No to i na mnie naprawde czas,bo musze przecie o kondycje zadbac!
A jak sobie podjem przy tym bufecie,to jeszcze wszystkim doloze 😉
Hej.
I tak trzymaj, Anecko.
Ja też już spocznę, bom trochę chory misio, a jutro do babci trza sunąć.
Dobrej nocy. Pa! 🙂
Drogi Owczarku Podhalanski,
Dzisiejszy artykul przypomnial mi innego wielbiciela podrobow o nazwisku Dr. Lecter. Zwiazek z Dzikim Zachodem tez sie znajdzie, poniewaz poszukiwanym byl Buffalo Bill. Nie, nie ten Buffalo Bill, tylko morderca o pseudonimie Buffalo Bill.
No to dobrej nocy i pięknych snów,
Może i sąsiad emeryt, ale jak ładnie i zmysłowo opowiadał 🙂 A jak smakowicie 😉
I jak tu teraz odmówić futrzrzrzrzakowi, skoro tak pięknie prosi???
To i ja się do poniedziałku odmeldowuję. Ale potem już wracam na stanowisko aż do września.
Trzymajcie się i nie dajcie się choróbskom, które ostatnio krążą nad naszą Budecką.
Nasze nieustające zdrowie 😀
Ano nieustające! I niech mała Ola dorasta w zdrowiu i radości.
Do Ewaldzicka
Mozes sie postarać, Ewaldzicku, coby ostatni komentorz pod tym wpisem tyz był Twoim komentorzem. Wte cy ftoś zacnie cytanie od ostatniego komentorza, cy od pierwsego, zawse najpierw przecyto Twój.
„A nie ma takiego kraju, gdzie politycy nie wykorzystują danej im władzy.”
Jeden jest! Nie wiem, ka on lezy, ale podobno pon Tomasz Morus go widzioł 🙂
Do Grzesicka
„ale tak w ogóle to chyba kanibalizm u Indian pólnoicnoamerykańskich raczej był nieznany czy niepraktykowany”
Prawie nie był. Choć w południowym Teksasie zyło takie plemie Karankawa, ftóre jadało homo sapiensów. Pioner hamerykańskiego osadnictwa w Teksasie, pon Stephen Austin, kie wroz z ludźmi z hyrnego Texas Rangers ryktowoł naloty na ik wioski, casem nojdowoł tamok restki potraw z ludziny (relacje mozno noleźć w zbiorze „Austin Papers”). Ale mozno pedzieć, ze to wyjątek potwierdzający regułe. Tak więc właściwie kie cłek wędrowoł se przez prerie, to róznyk rzecy mógł sie bać. Ale ze wyląduje na indiańskim talerzu – tego racej bać sie nie musioł 🙂
Do Poni Dorotecki
„Kot Alik pewnie wie, ale nie powie”
chociaz … tak se myśle, Poni Dorotecko … kieby trafił do nasej ferajny, to moze by jednak pedzioł? 🙂
Do Olecki
Kotek rzecywiście sympatycnie wyglądo. To chyba jest tak, jak EMteSiódemecka pedziała – to taki banszi. Cyli nicemu nie jest winien. Zapowiado śmierzć, ale ino zapowiado, w zdonym wypadku jej nie powoduje 🙂
Do EMTeSiódemecki
„A jak mu się w tych skalpach mole zalęgną? Przeca nie znał DDT, czy innych naftalin.”
Taki Indianin mioł pewnie dwa wyjścia: abo okadzać dymem z ogniska abo mocyć w zrabowanej bladym kufom ognistej wodzie.
„Nie bardzo jest w czym wybierać, obawiam się, że większość wyborców
zbojkotuje wybowy i będziemy mieli powtórkę z rozrywki.”
I tyz pon Kociniak przed tom powtórkom swojom piosnke zaśpiewo? 🙂
Do Jędrzejecka
No tak, coby jaki polski bohater ot tak konia zastrzelił, to jo tyz se tego nie wyobrazom. W nasej kawalerii takiego Toma Custera od rozu za takie coś do seregowca by zdegradowano.
Jo o kuchni indiańskiej ino tak ogólnie. Jeśli pon Piotr podo kiesik blizse scegóły, jak najbardziej mozemy sie zdać na jego wiedze 🙂
Do Anecki
Nie jestem ino pewien, Anecko, cy sępy zyjom w Cornyk Górak, ka Little Big Horn se płynie. Ale nawet jeśli nie, to zawse istnieje mozliwość, ze wybrały sie tamok na wyciecke.
A budowy wiersyk barzo fajny. I jesce roz syćkiego najpikniejsego i sto lat! 🙂
Do TesTeqecka
Z tym Baczem Kasidy i Sandansem Kidem to w ogóle nimo nic pewnego, TesTeqecku, nawet to, cy rzecywiście oni w tej Boliwii polegli, jak to pon Redford z ponem Niumenem pokazali.
„po bitwie Indianie jedli kotlety sojowe z frytkami i bukietem warzyw, a nie żadne mięso!”
Próbowołek kiesik zjeść kotlet sojowy. Do połowy jakoś posło, a potem juz nie dołek rady. Jeśli więc ci Indianie byli w stanie regularnie zajadać takie kotlety, to byłby dlo mnie kolejny dowód ik niezwykłej dzielności 🙂
Do Pikwicka
„A czu znalazl by sie w Polsce Kot na Stanowisku, ktory przewidzialby kiedy beda nowe wybory?”
Jest, Pikwicku, kot, ftóry być moze nie tylko przewiduje, ale być moze osobiście ryktuje termin nowyk wyborów. A imie jego … podała juz poni Dorotecka 🙂
Do Dydjecki
„A tak w ogóle – Indianie są fajni. Mocno nobilitują ludzki rodzaj”
Święto prowda, Dydyjecko. I dlotego właśnie, kie pon Woroszylski zapowiedzioł właściwie kozdemu z nos: „I ty zostaniesz Indianinem”, jo barzo byk fcioł, coby jego proroctwo kiesik sie spełniło.
„I nikt mi nie wmówi, że Dysc Na Kufie mógłby mieć tak podły kulinarny gust, żeby rzucać się bezkrytycznie na jakieś podejrzane podroby.”
Kieby sie rzucił – tak mi teroz przysło do głowy – miołby z gęby straśliwy chuch. Tymcase zodne historycne źródło nie wspomino, coby mioł 🙂
Do Margecki
O! Witoj, Margecko! Piknie, ze na imieniny Anecek zdązyłaś wpaść ku nom! 🙂
Do Alecki
„Od Sw.Anki zimne wieczory i ranki. Nic podobnego, przynajmniej u mnie. Ukrop!”
Dzień świętej Anki jesce sie nie skońcył. Musis pockać do jutra, Alecko.
„Koty mają dziewięć żyć i jedną rzyć”
O więcej rzyci trudno, chociaz … jest taki śpas.
Na procesji Bozego Ciała jedno górolka puściła straśliwego bździocha z rzyci. Nie fcąc, coby sie wydało, ze to ona, zacęła sie rozglądać i pytać:
– Ftóro to?
Na co inkso górolka pyto:
– A co? Dwie rzycie mocie, ze pytocie ftóro?
🙂
Do Badzielecka
Badzielecku! Na mój dusiu! Nigdy nic nie jedz z cielska pona Toma Custera, bo to sakramencko niezdrowe jedzenie! Co inksego Twój Tomecek (zbiezność imion z tym sietniokiem Custerem całkowicie przypadkowo) – od niego mozes brać syćko, co Ci do i prosić o więcej 🙂
Do Mietecki
„Gdzie śpiewy i tańce się pytam??”
Jo juz zaśpiewołek. A jak majom byc tańce, Mietecko, to musom być tyz hulanki i swawole, jako wiesc przykazoł 🙂
Do TyzAlecki
Precki z cornymi dziurami, TyzAlecko! Mom nadzieje, ze juz sie z nik oswobodziłaś, jako Dysc Na Kufie w swoim casie z niewoli u tego fudamenta T. Custera sie wyswobodził 🙂
Do Jagusicki
„moncniaki zezreć kcom winogrona”
Beskuryje jedne! Nigdy nie bedziemy pić ik zdrowia, ina wręc przeciwnie – na pohybel! 🙂
Do Basiecki
Cyli powienienek napisać, ze tej plamy dziesięć MIEMIECKIK Vizirów nie spiere? I wte zrobiłoby to wrazenie? Tym bardziej, ze plama tyz by była solidno, miemiecko, bo jeśli dobrze boce, to te Custery miały miemieckie korzenie. Mógłbyk sprawdzić, coby sie upewnić, ale – kruca – jakosi tako leniwość mnie chyciła, ze nimom siły docłapać sie do tej półki, ka baca trzymo ksiązki o Dzikim Zachodzie.
„ileż jest tu pomysłowych nazw!”
W tym jedno barzo apetycno – kapuśniak 🙂
Do Misiecka
„a teraz dwa pudła ramek do domu z podwórka i spać”
To jo byk radził na odwyrtke, Misiecku: najpier póść spać, a moze nocom te dwa pudła same przydom 🙂
Do Blejkocicka
„Jjjjjassssne, że po k k kiellonku!”
A kieby było po k k kufelku, to jo tyz byk sie nie prociwioł, Blejkocicku 🙂
Do ASicki
O! I tutok ASicko jest kolejny dowód na niekanibalizm Dyscu Na Kufie! Dysc Na Kufie i doktor Hanibel Lekter som zupełnie do siebie niepodobni. Choćby w tym, ze Dysc Na Kufie mioł duzo więcej włosów 🙂
Mrrrał!
NIEUSTAJĄCE ZDRRRÓWKO ANN ❗
Po rrraz pierwszy 😉
Australia drzewiej nazywana byla Hollandea Nova – najlepsze zyczenia dla Anek Obojga Hollandii (oraz wszystkich innych mieszkajacych w dalszym czy blizszym sasiedztwie 8=)
Pozdro Paff
Apropos Kota Alika, to on czasem cos mówi, a raczej pisze: wprawdzie chyba zablokowano mu komputra, bo się od pewnego czasu nie odzywa, ale tu dwa teksty można znaleźć:
http://zapiskikotaalika.salon24.pl/index.html
A tu inny mądry kot( przepraszam za tautologię, przecież każdy kot mądry jest :))
http://czekajacnacud.salon24.pl/index.html
Pozdrowienia.
Witam wszystkich przedzapiątkowo
Liście mi tu szeleszczą za oknem tak kusząco, że nijak nie mogę się skupić na konkretach. Zwłaszcza że zapiątek wisi w powietrzu już całkiem nie na żarty i konsekwentnie spowalnia roboczy impet.
Owczarku, skoro potwierdzasz brak obciążającego chuchu, to jako żywo wygląda na to, że zyskaliśmy kolejny niepodważalny dowód na szlachetność Dysku Na Kufie 😉 Hurrra! To ze względu na niedowiarków, do których się nie zaliczamy oczywiście. Przyda się w razie jakich wątpliwości.
Udanego zapiątku życzę 🙂
Mrrrał!
➡ Grześ
Ale to są koty salonowe 😉
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Ten Alik to potrafi sie „poglaskac lapa po grzbiecie”!. Niezly akrobata. Albo jego Pan powylamywal mu lapy i teraz wisza one na skorce. Nie zdziwilbym sie, gdyby tak wlasnie bylo. To przeciez psychowaty.
I wyraznie nie kupuje kotu lososia, skoro ten musi wylizywac jakies puszki na smietniku. Pfuj!
Gdy wchodzimy na stronę główną WP, mamy oto:
-Dwoje polskich turystów zmarło na Krecie
-Lepper: koalicja przestaje istnieć, zrywa ją PiS
-„Przykręcamy Lepperowi śrubę, ciekawe ile wytrzyma”
-Czarnecki wróci do Samoobrony?
-Będą dyscyplinarne kary dla strajkujących lekarzy?
-KE pyta, resort odpowiada, a buldożery grzeją silniki
-Jeszcze dziś sekcja zwłok znalezionej 11-latki
-Pod wpływem alkoholu i narkotyków wiózł dzieci autokarem
-Zarzuty dla rezerwistów, którzy zrobili burdę w pociągu
-Koniec z papierosami wysyłanymi do Anglii
A na koniec najlepsze:
POLSKA JEST FAJNA: Cerkwie w Bieszczadach
Kochamy Polskę!
Pozdrawiam, miłego weekendu!
Mrrrał!
➡ Ewaldzicku!
Mnie to co prawda bezpośrednio nie dotyczy, ale uprrraszam pokorrrnie o nie stresowanie mi Kolegów. 😉
Jeszcze się taki zdenerwuje i monitor mi wyłączy (a zimno jakoś się zrobiło).
➡ Pikwicku!
Nie wiem jak tam u Ciebie, ale dla tutejszych kotów śmietniki i piwnice są tym, czym puby dla ludzi. Generalnie nie chadza się tam po to, aby się najeść, ale głównie ze względów, że się tak wyrażę, towarzyskich 😉
(Oczywiście są wyjątki)
A łososia nie każdy lubi. Ja na ten przykład preferuję płotki. Najlepiej surowe.
Mlask, mlask, mlask…
Aj aż się rrrozmarzyłem 🙂
Pozdrrrawiam
I dobrrranoc
Blejk Kot
Do Blejkocicka
„NIEUSTAJĄCE ZDRRRÓWKO ANN”
Te słowa, Blejkociku padły juz 27 lipca. Wprodzie ten 27 lipca trwoł dopiero od minuty, ale juz był. A zatem rozumiem, ze poprawiny?
„dla tutejszych kotów śmietniki i piwnice są tym, czym puby dla ludzi”
To jo, Blejkociku, znom cłowieka, ftórego spotkoł wielki zascyt – gromada kotów przyjęła go do swego piwnicowego towarzystwa. Przysięgom na syćkie Smadne Mnichy, ze to fakt autentycny! 🙂
Do Paffecka
„Australia drzewiej nazywana byla Hollandea Nova”
A Nowy Jork – Nowym Amsterdamem. Wychodzi na to, ze jeśli mo być sprawiedliwość, to całom Australie i Hameryke powinno oddać sie pod panowanie Holandii. Ciekawe, co na to Anecka? 🙂
Do Grzesicka
Hohohooo! To jo widze, Grzesicku, ze ten Salon24 piknie sie OKOCIŁ 🙂
Do Dydyjecki
„Liście mi tu szeleszczą za oknem tak kusząco”
To pewnie duch Dyscu Na Kufie, Dydyjecko, okazuje nom wdzięcność, ze ciepło o nim myślimy i nie dojemy wiary brzyćkim oscerstwom, jakie nieftórzy próbujom na niego rzucać 🙂
Do Pikwicka
Łosoś = mniam-mniam! Jo sie tutok, Pikwicku, z Tobom piknie zgodze, ze zły to pon, ftóry swojego kota łososiem nie karmi. Abo pstrągiem. Mojo gaździna doje kotu pstrąga 🙂
Do Ewaldzicka
A bo na koniec, Ewaldzicku, podali antidotum. Cerkwie w Biescadak som tak pikne, ze kie sie na nie poziro, to mozno zabocyć i o zrywanyk koalicjak, i przykryncanyk śrubak, i o tym fto wróci, a fto nie wróci do Samoobrony 🙂
Mrrrał!
➡ Owczarku!
Wprodzie ten 27 lipca trwoł dopiero od minuty, ale juz był.
Słowo daję, że jak wysyłałem komentarz to był jeszcze 26 😐
A zatem rozumiem, ze poprawiny?
A czemu nie!
Zdrrrowie wszystkich Anecek!
Po rrraz pierrrwszy 😉
Pozdrrrawiam
I dobrrranoc
PS. Kruca fuks, ile ja jeszcze razy dzisiaj będę się żegnał?
Mrrrał!
Jeszcze co do tego cłowieka, co go gromada kotów do piwnicy przyjęła.
Osobiście nie znam, ale słyszałem niedawno w uhm… pubie 😉 o takim przypadku.
Ciekawe, czy to TEN SAM, czy TAKI SAM.
Pozdrrrawiam 😀 😉
Witajcie,
wpadam na chwile,przeczytalam komentarze.Widze,ze weekend juz nastal,a i wakacje tyz, bo gosci niewielu.
Owcarku,chyba bedziemy musieli odzyskac nasze utracone ziemie 😉
Taki Nju York z Australia,czemu nie?U nas jest juz tak diablo ciasno,ze kazdy kawalek ziemi sie przyda.Ja na przyklad,jak leze na lezaku,do nogami „fajtam” u sasiadow 😉 Ide poszukam flagi,trzeba przecie nowe ziemie oznakowac……….
Teraz naprawde na mnie juz czas bo rano musimy znowu stawic sie na kortach.
Dobrej nocy wszystkim zycze.
Ana
Do Blejkocicka
„Osobiście nie znam, ale słyszałem niedawno w uhm? pubie o takim przypadku. Ciekawe, czy to TEN SAM, czy TAKI SAM.”
Moze nawet lepiej by było, Blejkociku, coby to nie był ten sam – bo wte znacyłoby, ze tak porządnyk ludzi jest na świecie co najmniej dwók! 🙂
Do Anecki
No to decyzja zapadła, Anecko. Australie przyłącomy do Holandii. Hameryke tyz. I wte wreście bedzies mogła rozciągać sie na lezaku do woli 🙂
owcarek podhalański pisze: „Australie przyłącomy do Holandii. Hameryke tyz.”
Psy! Koty! Ludzie! Co Wy robicie! Teraz wszyscy będą w depresji!
Tes Teq
A gdzie tam depresja, jak mam jechać do Holandii to buzia mi się śmieje od ucha do ucha. Tylko chlebek mają pompowany, samo powietrze 🙂 . Jak ojro przybędzie na kupce to może pod koniec sierpnia się wybiorę .
Ja nie wypoczywam, tylko choruję. Po tygodniu samodzielnych kuracji dostałam gorączki i zwaliło mnie z nóg (dosłownie).
Co się ruszę, to zlewają mnie siódme poty.
Więc pozdrawiam wszystkich i idę się położyć.
Do poniedziałku mam niewiele czasu. ;(
O, rany! Ledwo trochę mnie nie było, a tu takie zmiany! Przyłączyli Australię i Amerykę do Holandii! I to z powodu leżaka Any. Tym prostym sposobem Owczarek załatwił sprawę wiz do USA, z czym nasze rządy kolejne nie mogły sobie poradzić. BRAWO!
mt7, a cóż za draństwo paskudne Cię dopadło? Mam nadzieję, że jest ktoś, kto się Tobą opiekuje. Zdrowia życzę!
Guten morgen.
Holenderskiego nie znam, niech będzie niemiecki na razie. Ana, u nas są tereny, że ho-ho, flaguj co możesz (bo ciagle jeszcze można) i bierz. Tylko uważaj, żeby Cię nie zeżarły czarne muszki, komary i niedzwiady różnej maści – czarne, brunatne, grizzli oraz polarne.
Upalna, nieprzespana noc, a ja mam jeszcze do Toronto dzisiaj w ważnej sprawie – polsko-chińskie spotkanie na szczycie. O właśnie, co z Chinami? Tam Holendrów nie zaniosło?!
Macham rąsią do mt7 – Ty się nie lekuj sama, Ty idz do lekarza!!!
I macham do TeżAlicji i wszystkich na nogach, ja w szlafroku malinowym, jeszcze przed prysznicem. Ale spoko, zdążę ze wszystkim!
Grzesicku, już są Twoje urodziny, tu są moje życzenia:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5092376203480478930
Niech Ci przyjemnie upłyną wszelkie obchody. 🙂
Grzesiu
Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin.
Witajcie kochani!!
Dlugo mnie nie bylo.Az cala sobote!!
Przeto spiesze najpierw z zyczeniami dla GRZESIA-wszystkiego co najpiekniejsze,szczescia i ZDROWIA na dluuuuuuuugie LATA 😀 😀 😀
Bardzom rada,ze moja Kraina pol swiata teraz zajmuje,juz czuje ten extra powiew wolnosci i przestrzeni 😉 A przyjezdzajta i podziwiajta (hi,hi).
A swoja droga,jak to Owcarek dokonal pokojowej aneksjii,przy moim cichym udziale 😉
Mysle,ze niedlugo przyjdzie kolej na Kanade,troszke cierpliwosci……
mt7-czece wspolczuje i mam nadzieje,ze to nic powaznego i w poniedzialek bedzie zdrowa niczym fryga 😆
A teraz pozwolcie,ze sie troche pochwale.Otoz jak wiecie gralismy turniej weteranow.Cale dwa dni.Dotarlismy do trzeciego miejsca w grupie!!!!
Jak widzicie niebezpiecznie zblizamy sie do glownej wygranej 😉
No to byloby na tyle,zycze milej niedzieli!Wczoraj byla u nas piekna pogoda,a teraz pada 🙁
Tymczasem.Ana
Dzieki za życzonka,
MT 7 fajna kartka, podobało mi się, dziekuję, ale teraz już się leczyć proszę i odpoczywać, wprawdzie buda ma funkcję terapeutyczną, ale na jakieś paskudne wirusy czy bakteryje to chyba nie pomaga.
Pozdrowienia dla wszystkich.
Grzesiowi zdrowia i radości życia oraz znaczących podwyżek w oświacie życzę.
mt7, mam nadzieję, że czujesz się lepiej. Jakiś lekarz Cię osłuchał?
Imperatorce Anie gratulacje serdeczne! Nie ma to, jak zaczynać zawody od bufetu.
Miłej końcówki zapiątku wszystkim życzę i sił na poniedziałek i resztę tygodnia.
Byłam na ostrym dyżurze w piątek, biorę antybiotyk, ale czuję się strasznie, nie mam sił z łóżka wstać, kręci mi się w głowie, cały czas zlewam się potem – nie nadążam z przebieraniem. Nie pamiętam kiedy, byłam tak chora.
Zadzwoniłam do sąsiadki mamy, że nie dam rady wstać z łóżka w poniedziałek. Liczę, że może po trzech dniach mi się polepszy.
Przepraszam, odzywam się i pożegnam Was, bo nie mam siły siedzieć.
Trzymajcie się ciepło.
Jeszcze raz wszystkiego dla Grzesia. Pa!
Grzesiu – wszystkiego najlepszego z okazji urodzin 🙂 🙂 🙂
mt7- mam nadzieję, że to jednak szybciej minie, życzę Ci dużo zdrowia i to w tempie ekspresowym 🙂
Zdrowiej nam! O, Em Te Siedem!
Palnij w kufę tę weredę,
Co Cię zimnym potem zlewa,
Bo Owczarek się pogniewa –
Zacznie bardzo głośno szczekać
Tak, że z pobliskiego smreka
Przestraszone igły znikną.
Trzymaj się i zdrowiej szybko! 🙂
Emtesiodemeczko, bardzo Ci wszyscy z tego domu wspolczujemy i zyczymy szyblkiego ozdrowienia. A tymczasem pij duzo, spij duzo i wypoczywaj od wszystkich obowiazkow.
PS Mam juz date: 20 sierpnia ide do szpitala, a operacja nazajutrz.
Ach biedna mt7-czka 🙁
Mysle,ze jak nie daj Boze nie bedzie lepiej ,musisz koniecznie isc do lekarza.Nie raz tak paskudnie zaczyna sie zapalenie pluc!!??
Teraz pluje przez lewe ramie,zeby nie zapeszyc tfu,tfu,tfu…..
Odczarowane 😉
Mt7-czko daj znac,jak bedzie lepiej, w co wierze 😀
Heleno za Ciebie trzymam kciuki w stosownej chwili.Tymczasem glowa do gory 😀
Tyz Alicje pozdrawiam i dziekuje za mile slowa!
Sprobuje jeszcze zagladnac do budy.Hej.
Dzien dobry wieczór!
Witam wszystkich, zmęczona upałem i jazdą. Szczyt polsko-chiński poza mną, było wesoło. Relacja z przebiegu potem.
Grzesiowi stu lat i zdrowie nieustające, wypiję cotes du ventoux trochę pózniej, ale wypiję od serca.
mt7, się trzym, precz z bakteriami i wirusami!
Zdrowiej EMTeSiódemeczko!!!
Dużo uśmiechów, ciepłych życzeń (bo nie gorących 😉 ) i nawet trochę słońca 😯 ślę Ci z Wyspy, która też się nieźle poci w tak zwanej chwili obecnej
🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
Siedem kuf – bo pewnie będziesz musiała przyjmować antybiotyki 7 dni 😉
Grzesiu,
Z okazji Urodzin – radości, zdrowia, i wszelkiego powodzenia! 🙂
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/UOwczarkaPodhalaSkiego/photo#5091587102757469250
No, mt7, jeśli poezja TesTeqa Cię nie uzdrowi, to już nie wiem co!
Miło się zrobiło, bo towarzystwo wraca do budy.
Nie mogę się już doczekać opowieści Alicji.
Heleno, trzymaj się!!!
Helena pisze: „Mam juz date: 20 sierpnia ide do szpitala, a operacja nazajutrz.”
Nie mogło być lepiej. 21 sierpnia, sporo już lat temu, urodził się mój syn, który jest fajnym, młodym człowiekiem (kiedyś wspomniałem o nim w moim blogu http://biz.blox.pl/2006/10/RunWarsaw-2006.html).
To dobra data! 🙂
Testequ, nie może być inaczej niż mówisz – 21 sierpnia to też imieniny mojej mamy (Joanna ją zwą), a poniekąd i moje (dali mi tak na drugie…) – zatem dzień to jest dobry co najmniej potrójnie :-D.
Dzięki serdeczne za wsparcie. Pomału dochodzę.
Jakby tak mógł człek niefrasobliwie poleżeć w łóżku, to jakoś by było. A tu nie dość, że mama czeka, to jeszcze w środę ma przyjść pierwszy dzień pani do pomocy z ośrodka opieki. Miałam trochę sprawy przygotować i ogarnąć, a tu ani ręką, ani nogą.
No dobrze, zdrowie – rzecz przejściowa. 😉
Do Heleny:
To dobrze, że niezbyt odległy termin.
Będzie dobrze, wiem. Pozdrawiam Twój dom. 🙂
Dzięki wszystkim za życzenia.
Serdeczne życzenia dla Grzesia!