Krzepi cy nie?
Na mój dusiu! Półtora roku temu piknie gratulowali my poni Szaflarskiej przezycia caluśkiego wieku. Pół rocku temu – tego samego gratulowali my poni Helenie Kołaczkowskiej. A teroz… momy, ostomili, kolejnom siumnom stulatke. Choć tym rozem nie polskie zrodziło jom plemie, ino anglosaskie. Ale to nic. Niekze inkse narody tyz sie radujom, ze majom wśród siebie ludzi, ftórzy tak długo zyjom. Bajako. O kim godom? Ano o poni Olivii de Havilland. Nieco ponad miesiąc temu miała ona piknom okazje zdmuchnąć na piknym torcie równiusieńko sto świecek. Cy tak zrobiła – tego nie wiem, ale miała do tego prawo. Haj.
Być moze nie kozdy kojorzy se te poniom de Havilland. Ale kozdy chyba widzioł film Przeminęło z wiatrem? No więc ta śwarno i ślachetno Melania, przyjaciółka głównej bohaterki Scarlett, była grano właśnie przez poniom Olivie. Ta poni tak poza tym jest zdobywcyniom dwók Oskarów – za role w Najtrwalszej miłości i w Dziedziczce. Cobyk widzioł ftórysi z tyk dwók filmów – tego se przybocyć nie moge. Za to boce barzo piknie, jak grała ostomiłom pona Errola Flynna w dwók całkiem niezłyk westernak: Dodge City i Umarli w butach. I jesce w dwók – tyz całkiem udanyk – filmak kostiumowyk: Kapitan Blood i Przygody Robin Hooda. I w kozdej z tyk holiłudzkik produkcji była ona postaciom miłom, sympatycnom, ucciwiom, uprzejmom, ucynnom, grzecnom, dobrotliwom, no… jednym słowem: cukierkowom.* To dobrze cy źle? Cóz… Znocie pewnie takie powiedzenie „cukier krzepi”? Ba pewnie nie roz śpekulowaliście, kielo moze być w tym prowdy? Niby kozdy wie, ze fto zje cukier, ten mo więcej sił. Ba z drugiej strony… O, Jezusicku! Ten sakramencki węglowodan po pierwse psuje zęby, po drugie powoduje otyłość, po trzecie prowadzi do nadciśnienia, a po cworte fto zje go barzo duzo, temu robi sie niedobrze. Nieftórzy nawet nazywajom cukier biołom śmierzciom abo słodkom truciznom. No to jo piknie dziękuje za takie pokrzepienie od samiućkiej śmierztecki. Haj.
Ba z cukierkowościom bohaterek granyk przez poniom Olivie jest inkso rzec. One som słodkie, ba wiadomo, ze w przenośni, a nie dosłownie. Skoro więc ta hyrno aktorka, grając takie a nie inkse postacie, dozyła trzycyfrowego wieku, to… momy piknom odpowiedź na pytonie o krzepotwórce działanie cukru na krzepe. On krzepi, ostomili! Piknie krzepi! Pod jednym ino warunkiem – ze jest nie materialny, spozywcy, ino metaforycny. Bajako.
Jo więc piknie wom zyce, ostomili, coby nie brakowało wom tego metaforycnego cukru. Niekze wase zywobycie – przynajmniej casami – bywo piknie słodkie. Przesłodzone – moze niekoniecnie. Ale niek absolutnie nie bedzie niedosłodzone! Cemu wom tego zyce? Bo wiem, ze kie to sie spełni, to wte nie ino bedziecie scynśliwsi, ale tyz bedziecie dłuzej zyli. Fto wie? Moze nawet telo, co poni Szaflarska i poni de Havilland? Hau!
P.S.1. Pozirom w budowy kalendorz – i widze, ze 29 lipca Grzesickowe urodziny były. No to Smadne Mnichy w dłoń i zdrowie Grzesicka! 🙂
P.S.2.A potem, 6 sierpnia, były urodziny Basieckowe. No to Smadne Mnichy w dłoń jesce roz i zdrowie Basiecki! 🙂
P.S.3. Co zaś bedziemy mieli 10 sierpnia? Ano Plumbumeckowom rocnice ślubu i Wawrzeckowe imieniny. Więc chytomy Smadne Mnichy po roz kolejny i zdrowie Poństwa Plumbumeckowyk i Wawrzecka! 🙂
* Choć w zywobyciu prywatnym – róznie to bywało. Nie jest zodnom tajemnicom,ze poni Olivia miała straśliwe sarpacki ze swojom rodzonom siostrom, tyz hyrnom aktorkom, poniom Joan Fontaine. Sarpacki, ftórej kres połozyła dopiero śmierzć poni Joan. No ale to juz insko para kierpców.
Komentarze
Cukier to biała śmierć? Raczej wszystko, co białe, jest śmiercionośne! Cukier, sól, śnieg, plama na mapie… 😀
Jasne że cukier krzepi np. na wycieczce wysokogórskiej czy w jakichś ekstremalnych warunkach (dobrze mieć czekoladę) ale nie na co dzień, bo cukrzyca gotowa.
Że zaś krzepi metaforycznie, to ostomiły Owczarek ma rację!
Wspomniane stulatki to cudowne kobiety, pełne pogody i życzliwości dla ludzi, a na ekranie niekoniecznie zaraz cukierkowe, bo słodkie nie na bogato. Raczej z umiarem.
A swoją drogą famme fatale i kobiety „demoniczne” setki przeważnie nie dożywają. Ale jak zakwalifikować Ninę Andrycz, która żyła 102 lata? Milutka to ona raczej nie była.
Pamiętam film telewizyjny sprzed kilku chyba lat z Panią Danusią Szaflarską w roli głównej „Pora umierać”.
Jakaż tam była zachwycająca w swojej dojrzalej mądrości i empatii wobec innych, a jak jeszcze śmigała po schodach w swojej filmowej starej wilii, będąc już po dziewięćdziesiątce.
Do TesTeqecka
„Raczej wszystko, co białe, jest śmiercionośne!”
W imieniu syćkik BIOŁYK owcarków podhalańskik, a takze syćkik BIOŁYK owiecek – jo piknie protestuje! 😀
Do Magecki
„Pamiętam film telewizyjny sprzed kilku chyba lat z Panią Danusią Szaflarską w roli głównej ‚Pora umierać’.”
Ooo! Film pikny! I wbrew tytułowi – a takze wbrew temu, ze w filmie sie działy nie ino śmiesne rzecy, ba smutne tyz – jo jego przesłanie zrozumiołek tak, ze… worce zyć! 🙂
Olivia de Havilland grała też w serialach, które pokazywano w naszej telewizji: „Korzenie, następne pokolenia” i „Północ, Południe”!
Słodkiego, miłego życia dla Wszystkich Solenizantów i Jubilatów!!!
Kiedy się samemu słodkości przygotowuje (np. zmieszać po 100g suszonych śliwek i moreli, dodać szklankę płatków owsianych i jednego dojrzałego banana; kłaść łyżką na blaszkę, piec 15 min. w 180st.C ) otrzymujemy zdrowy zamiennik słodyczy ze sklepu, pełnych zwłaszcza syropu glukozowo-fruktozowego!
Nie zapominajmy też, że w nocy z 12 na 13 sierpnia będzie można oglądać Perseidy! :-))))
Bardzo duzo napisano na temat terenow poludniowych U.S. i rowniez na temat cukru, a szczegolnie plantacji cukru nie tylko na poludniu, ale rowniez na Hawajach. Mark Twain piknie pisal o plantacjach cukru na Hawajach. Na temat poludnia jest dluga lista klasycznych powiesci literatury amerykanskiej.
W filmie „Gone with the Wind” jest slynna rozmowa miedzy Scarlett i Rhett Butler:
Scarlett: Rhett, Rhett, if you go, where shall I go? What shall I do?
Rhett Butler: Frankly, my dear, I don’t give a damn.
https://www.youtube.com/watch?v=uFW2bmReOq0
Zwrot “Frankly, my dear, I don’t give a damn” jest czesto uzywany w roznych sytuacjach.
A tu jest klasyczny skecz pod tytulem “Went with the Wind” z programu komediowego “Carol Burnett show”.
Brett odwiedzil Scarlett. Scarlett zaskoczona, szybko sie przebrala, aby ukryc skromna sukienke i zalozyla na siebie zaslone okienna razem z karniszem.
Brett pochwalil nowa sukienke. Scarlett odpowiedziala, ze widziala te sukienke w oknie (w domysle: wystawowym) i bardzo jej sie spodobala. “I saw it in the window and I couldn’t resist it”.
Projektantem tego stroju i wszystkich strojow Carol Burnett w jej programie byl slynny projektant mody, po polsku: dizajner, Bob Mackie.
‘https://www.youtube.com/watch?v=k6bOpJ5elW8
„Cukier krzepi” to jest slogan reklamowy autorstwa Melchiora Wańkowicza na zamówienie Związku Cukrowników Polskich kojarzący się z sienkiewiczowskim „ku pokrzepieniu serc”.
Z czasem jak się okazuje stał się prawdą objawioną. Ciekawe, że renesans tego jakby nie było przedwojennego hasła reklamowego nastąpił za komuny i to w okresie, gdy na tenże cukier wprowadzono kartki i połączono to słusznie skądinąd z pogadankami o szkodliwości tego białego kryształu. Mówienie publiczniie „cukier krzepi” było wręcz elementem walki z systemem. Drugim takim w zasadzie antysystomowym hasłem było słynne „Coca Cola to jest to” Agnieszki Osieckiej. Roztwór cukru w wodzie był dla Polaków czymś co kojarzyło się z lepszym światem i można powiedzieć, że tęsknota za Coca Colą i McDonaldem rozwaliła komunizm w Polsce.
Pocieszające jest, że nie wszyscy jednak dawali się nabrać i na hasło „Cukier krzepi” odpowiadali „Wódka lepiej” 🙂
Witoki
Zadumałam się, bo znam oczywiście historię tych słynnych polskich sloganów reklamowych, a co dziś?
Czy przychodzi ci coś na myśl (sorry za rym niezamierzony)?
Było jeszcze za PRL: LOT-em bliżej, po 1989 – Ociec prać.
Przecież nie zawieszę oka i ucha na jakichś meblach KLER, że coś tam.
@mag
„Lotem bliżej” to też Wańkowicz tylko już faktycznie za PRL-u w 1971 roku 🙂
@Mag: Nie narzekaj. „No to Frugo!”, „Brawo JA!”, „Dobra Zmiana”, „RedBull doda ci skrzydeł”. Mam wymieniać więcej haseł?
@Witold: Nie rozumiem, jak tęsknota za Coca Colą mogła rozwalić komunizm, skoro za Gierka ten eliksir zachodniego dobrobytu był dostępny w Polsce w stosunkowo przystępnej cenie.
@TesTeq
Coca Cola (m. in. oczywiście) to był początek, który można porównać do rysy w zaporze wodnej. Wiadomo, że jeśli się tej rysy szybko nie usunie to zapora wkrótce runie. Tak skończył komunizm w Polsce. Innymi słowy nie można utrzymać komunizmu, czy innego systemu autorytarnego nie trzymając wszystkiego, dosłownie wszystkiego „za mordę”. Dodam, chociaż to nie to miejsce, że tę lekcję przerabia na nas teraz PiS.
A więc w czasach, kiedy się szermuje hasłami narodowymi i nacjonalistycznymi hasło „Coca Cola to jest to” jest pewnym antidotum na tę sytuację. Oczywiście trzeba przy tym mieć trochę poczucia humoru, a „w tym kraju” nie jest to takie oczywiste 🙂
Ja to widzę inaczej. Gierek tą Coca Colą chciał ludziom pokazać, że komuna też potrafi. Że nie jest przeszkodą w dobrobycie. I przez pierwsze kilka lat dekady 1970-79 to się udawało. Wiem, bo metalowe samochodziki, które wcześniej z Zachodu przywoził znajomy, pojawiły się na półkach w Domach Towarowych Centrum. Za złotówki!
Do Fusillecki
„Nie zapominajmy też, że w nocy z 12 na 13 sierpnia będzie można oglądać Perseidy!”
Oby ino chmury nie przeskodziły w obserwacjak. Jeśli przeskodzom – to nie wiem, cy wte nie wyryktować wpisu, we ftórym pedziołbyk, co o nik myśle. A jeśli nawet nie wyryktuje, to niek wiedzom, ze rozwazołek takom mozliwość 🙂
Do Orecki
„Rhett Butler: Frankly, my dear, I don’t give a damn.”
Heeej! I pomyśleć, kielo to twórcy tego filmu mieli kłopotów z powodu tego jednego maluśkiego zdania pona Rhetta Butlera (nie wiem tak w ogóle, cy wiecie, ostomili, ze to była akurat postać autentycno). Jaz trudno w to uwierzyć w dzisiejsyk casak, kie nie ino z tym słówkiem na „d”, ale tyz ze słówkiem na „f” filmowcy nie majom zodnyk problemów 🙂
Do Witoldecka
„‚Cukier krzepi’ to jest slogan reklamowy autorstwa Melchiora Wańkowicza na zamówienie Związku Cukrowników Polskich kojarzący się z sienkiewiczowskim ‚ku pokrzepieniu serc’.”
Tak mi sie tyz widziało, choć pobyt na holi jakosi tak mnie rozleniwił, ze nie sprawdziłek. Tak więc piknie dziękuje za przybocenie, Witoldecku.
„Drugim takim w zasadzie antysystomowym hasłem było słynne ‚Coca Cola to jest to’ Agnieszki Osieckiej.”
Ba zarozem… był to taki cas, kie Polska była właściwie podzielono na cynść, ka w sklepak była wyłącnie coca-cola i na cynść, ka była wyłącnie pepsi-cola. I wte wyryktowała sie pewno rywalizacja między konsumentami jednego i drugiego napoju. I powstało wte hasło: „Lepsi piją pepsi!” Ciekawe, fto był jego autorem? Moze tyz ftosi hyrny? 🙂
Do Magecki
„Przecież nie zawieszę oka i ucha na jakichś meblach KLER, że coś tam.”
Przez pewien cas mogło sie zdawać, ze utrzymo sie: „Coś-tam, coś-tam – BEZCENNE!” (zbiezność coś-tamów z najhyrniejsymi słowami wypowiedzianymi przez poniom Kruk – jak najbardziej przipadkowo). Ale i to juz chyba wymiero. Cóz… pockojmy i za pare roków przekonomy sie, cy dzisiejse agencje reklamowe miały jakiegosi swojego pona Wańkowicza abo poniom Osieckom 🙂
Do TesTeqecka
„jak tęsknota za Coca Colą mogła rozwalić komunizm”
Moze poprzez śpasowanie? Mom na myśli ten śpas, jak to Ruscy wzięli cyrwonom farbe, polecieli na księzyc i caluśkiego nasego satelite pomalowali na cyrwono. A wte… Hamerykanie wzięli biołom farbe, tyz polecieli na księzyc i na tym wielkim cyrwonym tle wymalowali wielki napis: COCA-COLA.
A Twój najnowsy wpis, TesTeqecku, juz na Twojej nowej stronie, to jo byk barzo chętnie skomentowoł, ino… nie za barzo widze, kany jest tamok mozliwość komentowania 🙂
@TesTeq
„Gierek tą Coca Colą chciał ludziom pokazać, że komuna też potraf”
Wytworem komuny było coś co nazywało się „Polo-Cocta” bodajże. OK, czy tu komuś smakowało to była kwestia smaku. 🙂
Przyznasz, że ludzi bardziej interesował towar a Pewexie, czy też Baltonie niż w DTC. Pamiętasz co może teraz zabrzmieć niewiarygodnie, że był czas, że nawet polską wódkę było łatwiej kupić w Prwexie niż w polskim sklepie monopolowym.
Generalnie jednak to przynajmniej z mojej perspektywy wyglądało to tak. Jeśli jest Coca Cola, Marlboro, amerykańskie filmy to dlaczego nie „American way of life” mówiąc w skrócie pczywiście.
Tak mi drogi owczarku podhalański się” Witoldecek” spodobał, że sobie zmieniłem nick na potrzeby tego bloga. 🙂
Ciężko wpisać „owcarek”, bo sekretarka automatycznie poprawia na „owczarek” 🙂
Możliwość komentowania pojawia się, gdy klikniesz w tytuł wpisu lub jego datę. Wtedy widać tylko ten jeden wpis, a pod nim możliwość komentowania.
No to jeszcze o reklamach. Była taka” „Prawie robi wielką różnice” – kampania marki Żywiec z 2005.
Fraza stała się kultowa (niezależnie od żywca).
https://www.youtube.com/watch?v=HMIv9ebiAt0
Kilka dni temu na blogu TTwins napisałem:
„Dobrze, że jeszcze Kanada nie wprowadziła obowiązku wizowego dla Polaków. Jednak po tym wpisie i entuzjastycznych komentarzach możemy się znaleźć na krótkiej liście osób chętnie niewpuszczanych do Kanady.
W państwie tym rozpoczął się bowiem rządowy proces ograniczania ilości cukru w pożywieniu.
Cukier został potraktowany jak tytoń – dopuszczony, ale obłożony podatkiem i restrykcjami stosowania, że hej!
Szczegółów jeszcze nie opublikowano.
Pornografia cukrowa typu „powidła babci” będzie kasowana przed opublikowaniem.
Nieznane są jeszcze procedury postępowania z tymi, co przepisy mają w głowie; ponoć nie przewiduje się dekapitacji.
Chwilowo.
Los Indian może tu być pewną wskazówką.
Prawdopodobnie powstały już listy osób szerzących poglądy, że „słodkie jest dobre”.
„Wankowicz Street” w Toronto została przemianowana na „Quinine Drive”.
Opracowywany jest szeroki projekt przemieszczenia tych, co lubią słodkie, na Terytoria Płn-Zach, gdzie ani buraki ani trzcina cukrowa nie rosną…
Gdyby PT Pani Autorka lub PT Komentatorzy mieli potrzebę wjazdu do Kanady to:
– jako prelegent „Ligi Przeciwcukrowej” – w zasadzie da się,
– ze znajomymi z płn stanów USA ich samochodem – 50/50
– dla wprawnych w kraulu – Niagarą pod prąd.
Idę zatem na pływalnię poćwiczyć kraula…:)”
Czytelnicy pomyśleli, że sobie żartuję, a ja streściłem tylko film dokumentalny z 2015 roku o walce z cukrem w Kanadzie.
Nie wiem natomiast gdzie dziś przebiega linia frontu…
@orginal_replica: Indianie mieszkają w Indiach, a w Ameryce Natywni Amerykanie. Nowa nazwa znacznie poprawia samopoczucie potomkom „dzielnych” osadników, którzy do ostatniej kropli krwi bronili amerykańskiej ziemi ukradzionej tubylcom.
@TesTeq
Taki szkandał !
Napisać Indianie o Natywnych Amerykanach i nie zarumienić się automatycznie? A wiza mi się kończy…
Idę na słońce.
Do Witoldecka
„Wytworem komuny było coś co nazywało się ‚Polo-Cocta’ bodajże.”
A nie był to napój z filmu „Kingsajz” pona Machulskiego? Chociaz… mogło mi sie pokiełbasić. Boce za to, ze za schyłkowego Gierka w restauracjak pod Turbaczem było cosi takiego, co nazywało sie Quick-Cola abo jakosi podobnie (miało to sie tak do Coca-Coli jak polskie „Teksasy” do markowyk dżinsów; i choć racej rzadkościom było i jest, coby polskie jedzenie lub picie smakowało gorzej od hamerykańskiego, to tym rozem tak właśnie było).
„Tak mi drogi owczarku podhalański się ‚Witoldecek’ spodobał, że sobie zmieniłem nick na potrzeby tego bloga.”
Telo ino, ze pod tym nowym nickiem wrzuciło Cie, Witoldecku, do blogowej pocekalni. Ale juz to naprostowołek i teroz juz wrzucać tamok nie powinno 🙂
Do TesTeqecka
„Możliwość komentowania pojawia się, gdy klikniesz w tytuł wpisu lub jego datę. Wtedy widać tylko ten jeden wpis, a pod nim możliwość komentowania.
Hohohooo! Proste! Mniej za to proste jest dlo mnie… jak to sie stało, ze od rozu na to nie wpodłek.
„Indianie mieszkają w Indiach, a w Ameryce Natywni Amerykanie.”
Łoj! Długie to. Studenci uniwersyteckiego Ośrodka Studiów Hamerykańskik godali: Nejtiwy. Więc moze lepiej, coby właśnie takie słowo sie przyjęło? 🙂
Do Magecki
„No to jeszcze o reklamach. Była taka ‚Prawie robi wielką różnice’ – kampania marki Żywiec z 2005.”
Bajuści! Było! Były zreśtom rózne wersje tej reklamy. Ba w jednej z nik pokazano ryktowanie piwa w domowyk warunkak z dopiskiem „Prawie jak Żywiec”. Na mój dusiu! Pasjonaci ryktujący domowe piwo straśnie sie oburzyli. Bo to przecie tak jakby domowej gospodyni pedzieć, ze wyryktowała „prawie jak obiad”. Abo upiekła „prawie jak ciasto”. Zywiec musioł barzo, ale to barzo piknie przepytywać domowyk piwowarów za te gafe. Haj 🙂
Do Orginal_Replikecka
„W państwie tym rozpoczął się bowiem rządowy proces ograniczania ilości cukru w pożywieniu.”
Jo akurat naleze do tyk, co to ze syćkik słodycy najbardziej lubiom… śledzia. Mom nadzieje, Replikecku, ze przynajmniej na rozie ograniceń śledziowyk rząd kanadyjski nie planuje? 🙂
Owczarku przenajbardziej podhalański
hasło „cukier krzepi” wymyślił Melchior Wańkowicz, w czasach przedwojennych, czyli mniej więcej janosikowych. Na zlecenie kompanii cukrowniczej i w celach merkantylnych.
Hasło dobrze brzmiało, a dobrze powinno brzmieć każde hasło reklamowe, przyjęło się na długo w polszczyźnie i dotąd bywa używane, choć chyba już rzadziej.
Cukier krzepiący w przenośni to dobra rzecz i należy to propagować, zwłaszcza, gdy za krzepiące działanie cukru wstawi się adekwatne oddziaływanie sztuki.
Do grona zacnych stulatek, zajmujących się sztuką, czyli działaniem krzepiącym, dodam jeszcze jedno, z Polski Ninę Adrycz, posiadaczkę wyniku 102 lat. Które jej akurat wystarczyły, ale – oby i w znośnym zdrowiu – biegły dalej cudownej Danucie Szaflarskiej.
Z pań, którym do stu lat niewiele zbrakło, i zajmujących się działalnością w dziedzinie sztuki i kultury, przychodzą mi tez na myśl takie:
Stefania Grodzieńska (96),
Mira Zimińska-Sygietyńska (96)
chętnie bym też dodał do listy Barbarę Ludwiżankę, ale z powodu sympatii bardziej niż wieku, bo żyła lat 82. Co przy wynikach powyższych aktorek i tancerek należałoby uznać za wiek juniorski.
Witoldecek
11 sierpnia o godz. 7:14 184458
Ludzi łatwiej kupić hasłem, niż rzeczytwistością.
rzeczywistość polskoludowa była znacznie zgrzebniejsza, zaś zachodnia barziej kolorowa, cukierkowa, krzepiąca oczy i pożądanie.
Swego czasu, gdzieś bodaj w 1977/8 roku, dziennikarze sportowi TVP zrobili taki eksperyment, który wymknął im się z rąk: postanowili dać do przetestowania najlepszym polskim narciarkom „zawodowym” (były to bodaj juhaski z klanu Gąsieniców narty marki zachodnnej, jeśli mnie pamięć nie myli, ATOMICów, oraz nart rodzimych, socjalistycznych, z Szaflar. Teza, ujawniona widzom programu, a ukryta przed narciarskimi testerkami jeżdżącymi – prawie jak Żywiec – zawodowo, była taka, że narty z Szfaflar, jako produkt socjalistyczny, „dorównują, a nawet przewyższają produkry zachodnie”.
Najpierw dano naszym dzielnm nartośmigaczkom do przetestowania oryginalne narty ATOMIC. Zachwytom ekspertek nie było końca. Potem dano im te sam narty Atomic przemalowane na narty z Szaflar. Narciarki krzywiły nosami, chociaż umiarkowanie, bo wiedziały, że kamera filmuje, mikrofon podsłuchuje i nie wypada, dla dobra kariery, narzekać zbyt siarczście. Po czym dostały narty z Szaflar przemalowane na ATOMIKI. Panie wpadły w bałwochwalcze zachwyty.
Uradowana ekipa dziennikarzy-chytrusków triumfowała: polski produkt bije na głowę czołową markę zgniłego Zachodu.
Zachwycone panie usłyszały, co je zachwyciło podwójnie, że dostają testowane narty ATOMIC (made in Szaflary, Poland, PR), za darmo w prezencie.
Nie pokazano już min naszych dzielnych narciarek-juhasek, gdy na nich nieco więcej pojeździły, nieco zdarły farbę i odkryły pod spodem szaflarki.
Tak to zawodowe narciarki kupiły Zachód oczami. Przy pomocy nart jeżdżacych całkiem dobrze, ale głównie do tyłu.
Pardą, nie całkiem do tyłu, takie złe nie były. Ale i nie tak bardzo do przodu jak prawdziwe ATOMICki.
@Tanaka
Te narty z Saaflar to mogły być po prostu podróby Atomica, co w Posce nie było przecież karane i dlatego dziewczyny mogły mieć problemy z ich rozpoznaniem. Ale oczywiście to tylko moje przypuszczenie.
Zabawną rzeczą jaką pamiętam to, że w ramach DoRo (rozszyfrujesz to?) mały Fiat 126p był samochodem, który miał rekod świata w liczbie zgłoszonych i zastosowanych patentów i wniosków racjonalizatorskich.
Do Tanakecka
„Z pań, którym do stu lat niewiele zbrakło, i zajmujących się działalnością w dziedzinie sztuki i kultury, przychodzą mi tez na myśl takie:
Stefania Grodzieńska (96),
Mira Zimińska-Sygietyńska (96)”
Moze niekoniecnie związano z działalnościom w dziedzinie kultury i śtuki, ale z samom kulturom i śtukom juz jak najbardziej – było kobieta pracująco, co to zodnej pracy sie nie bała. Jej zabrakło ino 1,5 rocku, coby dozyła stówki.
A kie idzie o Szaflary – majom po prostu pecha do fałsywek. Za I Rzecpospolitej była tamok afera, kie ujawniono, ze w tamtejsym zamecku bito fałsywe monety 🙂
Do Witoldecka
„mały Fiat 126p był samochodem, który miał rekod świata w liczbie zgłoszonych i zastosowanych patentów i wniosków racjonalizatorskich”
W śpasak – mozliwe ze tyz. Boce, ze była cało ksiązecka z dowcipami o „maluchu” 🙂
Witoldecek
14 sierpnia o godz. 20:40 184468
Czy narty z szaflar były podróbą Atomic’ów – nie wiem, ale przypuszczam, że wątpię. Do zrobienia podróby mającej cechy choćby zbliżone do oryginału trzeba porządnego zaplecza techniczno-technologicznego. Narty nie były wysoko na liście państwowych potrzeb robienia podrób, więc zapewne nie było możliwości robienia porządnych podróbek.
Dziennikarze wyznali w programie widzom, że narty zostały po prostu przemalowane w barwy Atomic’a. To najtańsza „podróba”, ale mająca cechy użytkowe produktu podrabiającego. Niby łatwo wyczuć różnicę, ale efekt psychologiczny rządzi (wiara).
A wiara, jak wiadomo z relacji wielu kasyków ponoć przenosi góry.
Alpy został więc przenisione pod hotel „Kasprowy” w Zakopanem.
Oczywiście że wiem, co to było DoRo: Dobra Robota, akcja telewizyjna lasowania tego, że „Polak potrafi” robić dobre rzeczy i w dobry sposób. Była to akcja telewizyjno-propagandowa, mająca podłoże ideowe i rzeczowe. To drugie podłoże wiązało się z tym, że w czaach Gierka, zwłaszcza późnego, istniała spora grupa dobrych, a nawet znakomitych i świadomych wartości dobrego działania inżynierów, chcących więcej lepszego działania i rozumiejących, że tylko drogą wysokiej fachowości można zmieniać na lepsze polską gospodarkę.
Kojarzę też, że maluch miał być, a może był „mistrzem świata” w w innowacyjnych przeróbkach. Malo brakowało, a z malucha byłby Rolls-Royce Silver Ghost.