Fto wygro za śtyry roki?
I cóz. Nie popytali mojej gaździny o pomoc – i przegrali. A przecie wystarcyło popytać i wygraliby piknie. Ba niekze powtórze to, co Witoldecek pedzioł pod poprzednim wpisem w Owcarkówce: Mam jednak nadzieję, że silna amerykańska demokracja to przeżyje. Tyz tak mi sie widzi. Demokracji, budowanej i pielęgnowanej przez pokolenia od 240 roków, 4 miesięcy i 6 dni, nie do sie tak łatwo zburzyć w śtyry roki. Nawet jeśli burzyć jest łatwiej niz budować. Cemu akurat o śtyrek rokak godom? No bo za telo właśnie bedom w Hameryce kolejne wybory prezydenckie. Wybory, we ftóryk zreśtom wcale nie musi być tak, ze pon Trump bedzie kandydowoł ponownie. No bo skoro jako polityk jest on na rozie jednom wielkom niewiadomom i skoro nifto tak naprowde nie umie pedzieć, cego nalezy sie po nim spodziewać, to fto wie, co on zrobi? Moze cosi, co doprowadzi do piknego impiczmenta, ftóry wykwateruje go z Biołego Domu duzo sybciej, niz sie ftokolwiek spodziewo? A moze juz po paru miesiącak prezydentowanie zacnie go nudzić, więc podo sie do dymisyjej? Zdziwilibyście sie? Bo jo – ani kapecke.
Ale moze tyz być zupełnie inacej. Moze juz na drugi dzień po zaprzysięzeniu powysyło on imienne zaprosenia do syćkik Meksykanów? I powie, ze to, co godoł o murze wzdłuz meksykańskiej granicy, dotycyło granicy meksykańsko-gwatemalskiej? A kie twierdził, ze to Meksyk za ten mur zapłaci, to mioł na myśli hamerykański stan Nowy Meksyk?
Heeej! Tak cy siak… za te śtyry roki mojo gaździna – tak jak i teroz – bedzie kibicowała temu kandydatowi, ftóry bedzie mioł więksom ochote chronić Polske przed ponem Putinem. A kie taki kandydat popyto gaździne o pomoc – to ona nie odmówi bliźniemu i pomoze piknie. Ino właśnie popytać trza. No i byleby w tym 2020 rocku gaździna była w równie dobrym zdrowiu, jako jest dzisiok. Postarom sie więc jesce lepiej o niom dbać. Na przikład zacne wykradać jej więcej kiełbasy nic potela. Tako kiełbasa jest przecie tłusto, więc dlo zdrowia nie za dobro. Bajako.
No to wyciągom Smadnego Mnicha i – z myślom o następnyk wyborak prezydenckik w Hameryce – piknie wypijom zdrowie gaździny mojej. God bless America and mojo gaździna!* Hau!
P.S. Ale i za pare dni, 15 listopada, pikno okazja do napicia sie tutok bedzie. Bo to dzień Mageckowyk urodzin. Zdrowie Magecki! 🙂
* No właśnie – jak bedzie gaździna po angielsku? Housewife? E, bez sensu. To juz mountainhousewife byłoby chyba lepiej. Ino – kruca – kapecke za długie z kolei. Haj.
Komentarze
Bardzo mnie śmieszy to amerykańskie marudzenie! A to że więcej ludzi głosowało na Clinton, a to że głosowali idioci. Wreszcie Ameryka dorównała Polsce w nieprzyjmowanie do wiadomości rzeczywistości.
„Fachowcy” będą się teraz zastanawiali, co złego zrobił sztab Clinton, że przegrała, zamiast się zastanowić, co ona zrobiła w przeszłości, żeby przegrać nawet z gościem z telewizyjnego programu rozrywkowego. 😀
Sami głosowali to niech się teraz sami cieszą 😉 Podono sporo Meksykan głosowało na Trumpa.
Uważam że Gażdzina jest zrozumiała i brzmi podobnie we wszystkich językach 🙂 Zdrowie Gażdziny bo bez tłustej kiełbasiny 😉
Owczarku,
Piknie z Witoldeczkiem piszecie o demokracji. Demokracja nie jest tutaj zagrozona.
Jedno wiem na pewno, co nie zmieni sie za cztery lata. Kolor wlosow pona Trumpa. Dotychczas kazdy prezydent osiwial podczas swojej kadencji. Pon Trump ma swoja tajemnice utrzymania koloru wlosow. Za cztery lata kolor jego wlosow pozostanie pomaranczowy.
„Ale moze tyz być zupełnie inacej.”
Czy znasz drogi Owczarku to genialne zdanie Muhamed Alego?
„Wszyscy, którzy wierzyli w to wszystko co mówiłem przed walką musieli być jeszcze bardziej porąbani niż ja”
Miejmy nadzieję, że Trump to twórczo rozwinął. 🙂
Czy mógłbyś zdradzić co Gaździna chciała doradzić Clintonowej ?
A Polsce też nic grozi, bo wg Antka Macierewicza nasza demokracja jest jeszcze silniejsza niż amerykańska. 🙂
Do TesTeqecka
„‚Fachowcy’ będą się teraz zastanawiali, co złego zrobił sztab Clinton, że przegrała, zamiast się zastanowić, co ona zrobiła w przeszłości, żeby przegrać nawet z gościem z telewizyjnego programu rozrywkowego.”
Sprawa jest duzo bardziej skomplikowano. Ftosi, fto przegroł z gościem z programu telewizyjnego, tym bardziej powinien przegrać z byłym gubernatorem (pon Gary Johnson), z cłonkiem The Council on Foreign Relations (pon Evan McMullin), a juz na pewno z lekorzem (poni Jill Stein). Tymcasem z całom tom trójkom – poni Clinton wygrała 🙂
Do Zbysecka
„Uważam że Gażdzina jest zrozumiała i brzmi podobnie we wszystkich językach”
Zbysecku! Mos racje! Gaździna w kozdym języku powinno brzmieć tak samo! Tak jak angielskie „O.K.” 🙂
Do Orecki
„Dotychczas kazdy prezydent osiwial podczas swojej kadencji. Pon Trump ma swoja tajemnice utrzymania koloru wlosow.”
Na mój dusicku! To teroz dopiero uświadomiłek se, jaki spryciorz był z pona George’a Washingtona! Furt chodził w siwej peruce, więc w sumie trudno było zgadnąć, cy on podcas swojej kadencji osiwioł cy nie 🙂
Do Witoldecka
„Czy mógłbyś zdradzić co Gaździna chciała doradzić Clintonowej?”
Znacy sie… fces, Witoldecku, wiedzieć, co by sie wydarzyło, kieby śtab poni Clinton zdecydowoł sie skorzystać z pomocy mojej gaździny? No dobrze. Opowiem, co to by było. Byłoby tak…
Minęło zaledwie kilka godzin od momentu, kie wkleiłek tutok wpis pod tytułem „Fto wygro w Hameryce?” Było dosyć wceśnie, nawet słonko jesce nie zdązyło wzejść, kie nagle przed nase obejście zajechało auto z jakomsi barzo dziwnom tablicom rejestracyjnom. Z auta wysiodł cłek, ftórego uwidziołek pierwsy roz w zyciu, ale… miołek jakiesi takie dziwne wrazenie, ze on nie jest całkiem obcy.
– Owcarku, to ty?! – zawołoł nieznajomy na mój widok. – To ty ryktujes bloga „Hau!”?
Na mój dusiu! Fto to był? Godoł z akcentem prawie takim samym, co u ludzi w mojej wsi. Ale nie mógł być stela. Kieby był, to byk go przecie kruca poznoł. Na wselki wypadek zamerdołek ogonem, coby nie wyjść na nieuprzejmego psa. Jednoceścnie zascekołek głośno, coby obudzić bace i gaździne. Za kwilecke z chałupy wylozł zaspany baca.
– Ujek! – zawołoł przyjezdny.
– A wyście fto? – spytoł baca, ziewając przy tym piknie.
– Nie poznojecie mnie? Mozliwe. Kapecke casu minęło, jak zeście widzieli mnie w Hameryce, na weselu śwagra Billa. Momy, ujek, wspólnego przodka. Tego, co najpierw pomógł ponu Lincolnowi wygrać wojne secesyjnom, a potem pomógł Indianom pokonać pona Custera nad Little Big Horn. No… John Baca jestem…
– Johnecek! – zawołoł nagle uradowany baca. – O, Jezusicku! Aleś ty chłopie wyrósł! Nic dziwnego, ze nie od rozu cie poznołek.
– Johnecek! – zawołała gaździna, ftóro właśnie w tej kwili tyz wylazła z chałupy.
– Ujna! – uciesył sie Johnecek.
– No, nie stój tak na polu, chłopecku – pedziała gaździna. – Chodźze do środka.
– Chętnie, ale… właściwie nimo na to casu – pedzioł Johnecek. – Ba tak w ogóle to jo do wos przyjechołek, ujno.
– Do mnie? – zdziwiła sie gaździna.
– Ano do wos. Juz godom, o co idzie. Wysłano mnie niedowno do Europy na staz. Ocywiście fciołek skorzystać z okazji i odwiedzić wos piknie, ale dopiero za jakisi cas, kie juz w nowym miejscu jakosi sie urządze. Ba nagle tej nocy obudził mnie telefon z Hameryki. Dzwonili moi przyjaciele ze śtabu wyborcego poni Clinton. Pedzieli mi o tym wpisie na blogu, ftóry podsunął im myśl, ze to właśnie wy, ujno, mozecie pomóc im w wygraniu wyborów.
– O jakim blogu ty godos, Johneckus? – spytała gaździna.
Poźrełek błagalnie na krewnego bacy. Musioł zauwazyć moje spojrzenie i piknie sie domyślić, ze jo wole to swoje blogowanie utrzymać w tajemnicy.
– Yyy… yyyy… – zająknął sie Johnecek. – To blog jednego turysty, ftóry jednego lata wynajmowoł u wos pokój.
– O, to trudno bedzie dojść – pedziała gaździna. – Turystów tutok wielu było. Ale cy jo dobrze rozumiem, ze jo, zwykło gaździna spod Turbacza, mogłabyk pomóc poni Clinton wygrać wybory?
– Exactly… yyy… to znacy: bajuści – padła odpowiedź.
Gaździna była coroz bardziej oniemiało.
– Na mój dusicku! – zawołała. – To jo we własnym kraju nie umiałak wpłynąć na wynik wyborów! A co dopiero w wasym!
– No, nie bądź, matka, tako skromno – wtrącił baca. – Przecie ostatnio syćkik ludzi we wsi, opróc sołtysa i Janieli, przekonałaś, coby głosowali na tyk samyk kandydatów co ty.
– Nimo sie cym kwolić – Gaździna machła rękom. – Kiebyk przekonała cały kraj, opróc sołtysa i Janieli, to rzecywiście byłby sukces.
– Moze i byś przekonała – pedzioł baca – kieby ten tajemnicy niepilok na tydzień przed wyborami nie zaraził cie straśnie cięzkom grypom.
– Tajemnicy niepilok? – zaciekawił sie Johnecek.
– A, był taki – pedziała gaździna. – Przyjechoł tutok i podawoł sie za ruskiego biznesmena. Niby fcioł zaproponować Felkowi znad młaki wejście do jakiejsi spółki. A potem pedzioł Felkowi, ze fce do tej spółki wciągnąć mnie. Felek nie wiedzioł cemu, ale zabroł chłopa do nos. No i kie tutok przybyli, to ten niby-biznesmen na powitanie kichnął na mnie pare rozy, a potem pedzioł, ze sie nagle barzo źle pocuł i musi wracać do hotelu. Wartko wjechoł i nigdy więcej nifto we wsi go nie widzioł. A jo – na drugi dzień po tym spotkaniu rozchorowałak sie jak nigdy w zyciu. Na dwa tyźnie w śpitalu wylądowałak.
Teroz juz rozumiecie, cemu jo na swym blogu dopiero w ostatniej kwili rzuciłek ten pomysł, coby o pomoc w hamerykańskik wyborak popytać mojom gaździne? Nie fciołek, coby jakisi kolejny „biznesmen” zdązył jom cymsi zarazić. Haj.
Przybys z Hameryki, wysłuchawsy gaździny, milcoł przez pare kwil. Wreście pedzioł:
– Ujna, zrobicie, jako uwazocie. Ba jo se myśle, ze barzo dobrze by było, kiebyście wartko sie zebrali i polecieli ze mnom do Stanów.
– Ale mojo wiza hamerykańsko sie przeterminowała – przybocyła se gaździna. – A wyrobienie nowej bedzie trwało.
– Tym sie nie turbujcie – pedzioł Johnecek. – Syćko juz załatwione, cobyście bez przeskód mogli dostać sie do USA. To jak? Pojedziecie ze mnom?
– Cóz – rzekła gaździna. – Bliźni pyto – nie wypado odmówić. Ale od rozu godom, ze na rozie nimom zodnego pomysłu.
– Po drodze na pewno cosi wymyślicie! – Johnecek sprawioł wrazenie, ze jest urodzonym optymistom. – Ba musimy sie śpiesyć, bo wybory juz jutro. Cenno jest kozdo kwila!
Gaździna wartko sie spakowała. Baca wartko zrobił pare kanapek na droge i wrzucił je gaździnie do jej torby prodóznej. Telo ino, ze w pośpiechu wrzucił je rozem z… wałkiem, ftóry lezoł obok na kuchennym blacie.
Johnecek zaprosił gaździne do auta i oboje pojechali do Krakowa. Tamok zaroz wsiedli w samolot. Kie startowali, Johnecek spytoł:
– Ujna, mocie juz pomysł, jak pomóc poni Clinton?
– Na rozie nimom – pedziała gaździna.
Kie lecieli nad Atlantykiem, Johnecek znów spytoł:
– Ujna, a teroz mocie juz jakisi pomysł?
– Nadal nimom – odpowiedziała gaździna. – W dodatku teroz trudniej mi myśleć, bo właśnie zezłościłak sie na twojego ujka, bo odkryłak, ze on mi wsadził wałek do torby. Głuptok jeden! Przez niego bede teroz wiozła ten klamot do Hameryki i z powrotem.
Johnecek nic nie pedzioł, bo nie fcioł sie wtrącać w problemy małzeńskie bacy i gaździny. Zreśtom… słusnie uznoł, ze jest to problem barzo krótkotrwały.
Kie z okien samolota było juz widać hamerykańskom ziemie, Johnecek spytoł po roz kolejny:
– Ujna, wymyśliliście cosi wreście?
– Ciągle nic. – Gaździna bezradnie rozołozyła ręce. – Ale wies co, Johnecku? Opowiedz mi, co trza w ogóle zrobić, cobu zostać hamerykańskim prezydentem? Moze wte przyjdzie mi cosi do głowy?
No i Johnecek zacął opowiadać. Gaździna po kwili przerwała mu okrzykiem:
– Wiem! Juz wiem! Johnecku, jak ino wylądujemy – zabier mnie do pona Trumpa.
– Chyba do poni Clinton? – zauwazył Johnecek. – To jej momy pomóc.
– Zabier mnie do Trumpa – powtórzyła gaździna.
Hamerykański kuzyn bacy wyciągł ajfona i sprawdził, ka w najblizsym casie bedzie mozno pona Trumpa spotkać.
– Dzisiok wiecorem wystąpi on w hali sportowej, ftóro nazywo sie SNHU Arena – pedzioł.
– Daleko do tej hali? – spytała gaździna.
– Stan New Haphsire. Kawałecek drogi od Nowego Jorku, ka zaroz wylądujemy.
– Jedźmy tamok – pedziała gaździna.
– To jo zaroz zadzwonie, coby załatwili dlo nos pikne auto.
No i jaki ino wylądowali, zaroz pohybali do auta, ftóre juz na nik cekał. Rusyli do New Hampshire. Kie dotarli pod tamtejsom SNHU Arene – wiec pona Trumpa juz sie zacął. Ocywiście cała kupa ochroniorzy pilnowała wejścia, coby wpuscać ino uprawnione osoby. I wte gaździna… wyciągła ten pikny wałek, ftóry baca niefcący jej spakowoł. Na mój dusiu! Ochroniorze byli nauceni radzić se z napierającym tłumem. Byli nauceni radzić se z uzbrojonymi terrorystami. I z drabami uzbrojonymi w kije bejsbolowe. Ale staro gaździna z wałkiem – to było cosi, na co zupełnie nie byli przygotowani. Nie mieli bidoki zodnyk sans!
Gaździna wesła do hali, a potem – cały cas za pomocom wałka – torowała se przejście przez tłum. Johnecek Baca wytrwale cas seł za niom. Wnet gaździna wspięła sie na podest, na ftórym stoł… nifto inksy jak sam pon Trump i właśnie wygłasoł jakomsi porywającom mowe. Johnecek tyz wspiął sie tamok. Gaździna śmiało podesła do pona Trumpa, rzuciła sie mu na syje i zacęła wołać:
– Trumpecek! Mój ostomiły Trumpecek!
– Co to za baba? – spytoł zaskocony pon Trump. – Zabiercie jom stela!
A gaździna wołała dalej:
– Trumpecku ostomiły! Nie poznojes mnie? To jo! Twoja niana z casów dzieciństwa. Niańcyłak cie od noworodka. Od casu, kie urodziłeś sie taki maluśki w Nowym Targu w Polsce.
– Na mój dusiu! – wołoł pon Trump, bezskutecnie próbując sie oswobodzić z gaździninyk objęć. – Jo nic nie rozumiem, co ona godo!
Wte Johnecek piknie przetłumacył syćko na angielski.
– Co takiego? – zdziwił sie pon Trump. – Jo niby miołbyk urodzić sie w jakimis Nowym Targu? Przecie jo sie urodziłek w Nowym Jorku.
Johnecek przetłumacył gaździnie słowa pona Trumpa na polski.
– I to Nowy, i to Nowy… łatwo sie pomylić – rzekła gaździna. – Boce dokładnie, jak rodzice Trampecka przybyli do Nowego Targu i tamok właśnie mój ostomiły Trumpecek sie urodził. Nawet pikne polskie obywatelstwo dostoł, ftóre dopiero później zmienił na hamerykańskie.
Johnecek znowi przetłumacył wpowiedź gaździny na angielski.
– No, no… – odezwoł sie stojący tuz obok jakisi doradca pona Trumpa. – To jo nawet, szefie, nie wiedziołek, ześ sie w Polsce urodził.
– Zwariowołeś? – zezłościł sie miliarder. – Uwierzyłeś w te bździny?
– Ale… ta poni godo całkiem przekonująco – pedzioł doradca. – Zreśtom… wies co, szefie? Kilka milionów wyborców mo polskie pochodzenie. Myśle, ze dobrze zrobis, kie zdobędzies ik przychylność, mówiąc, ze faktycnie urodziłeś sie w Polsce.
W inksyk okolicnościak pon Trump pewnie dobrze by sie zastanowił, zanim by tej rady posłuchoł. Ale juz tak był skołowany tym, co sie tak nieocekiwanie wydarzyło, ze bez namysłu zdecydowoł, ze sie do niej zastosuje. Przestoł otrząsać sie z objęć gaździny, ino mocno jom do siebie przytulił, a potem przez mikrofon oznajmił licnej publicności:
– Słuchojcie! Pikno niespodzianka! Oto stoi przy mnie mojo niania z casów dzieciństwa. Pielęgnowała mnie, kie urodziłek sie stolicy Polski, ftóro nazywo sie Nowy Targ. Bajako. Jo to nawet pocątkowo miołek polskiej obywatelstwo, nie hamerykańskie. Hamerykanie polskiego pochodzenia, głosujcie na mnie! Jestem jednym z wos! I wielkie brawa dlo mojej niani!
Pon Trump przytulił mojom gaździne jesce mocniej. A tłum zacął wiwatować na jej ceść.
Na mój dusiu! Oglądoliście moze w tym casie wiadomości CNN? Fto jest w Europie, to mógł nie ogladać, bo w nasej strefie casowej była juz barzo późno godzina. Ale ci z wos, co som na półkuli zachodniej, być moze widzieli, jak w wiadomościak tyk zrobiono nagle brejking-niusa, w dole ekranu pojawił sie napis „Sensacyjne spotkanie D. Trumpa z downom nianiom” i zacęto na zywo nadawać to, co działo sie w tej całej SNHU Arenie. Jo miołek to scynście, ze mój baca – nie mogąc zasnąć, bo frasowoł sie kapecke o gaździne – poziroł wte bezmyślnie w telewizor, no i akurat mioł włąconego właśnie CNN-a. Ocywiście spodł z krzesła, kie nagle na śkalnym ekranie uwidzioł gaździne. A jo – spodłek ze stosu drew, ze ftórego pozirołek przez okno na telewizor. Ale baca wartko wrócił na fotel, jo zaś wróciłek na drwa i obaj pozirali my dalej, co sie tamok dzieje.
Tymcasem widać było, jak gaździna i Johnecek cicho o cymsi godajom, a po kwili Johnecek – głośno juz – pyto pon Trumpa:
– Ostomiły, ponie Trump. Waso niania pyto sie, co za urocystość, ze telo ludzi tutok przysło i co wy tutok robicie?
– No przecie kandyduje na prezydenta Stanów Zjednoconyk – odrzekł pon Trump. – Powiedzcie jej to.
Johnecek zaroz pedzioł to gaździnie, tak jakby nic o tym nie wiedziała. gaździna – na mój dusicku! – nagle zacęła straśnie lamentować. Ale to straśnie!
– Co sie stało mojej ostomiłej niani? – pon Trump zwócił sie do Johnecka. – Powiedzcie, krzesny.
– Ostomiły panocku – westchnął Johnecek. – Jom barzo zmartwiło to, ze nie mozecie zostać hamerykańskim prezydentem.
– Jak to nie moge? Moge! I juz jutro nim zostone, bo zagłosuje na mnie cało Hameryka!
– No, nie barzoe – znów westchnął Johnecek. – Samiście przyznali przed kwilom, ze pocątkowo mieliście polskie obywatelstwo. Tymcasem kozdy wie, ze prezydentem Stanów Zjednoconyk moze być ino ten, fto od urodzenia mo obywatelstwo hamerykańskie.
– O, krucafuks!!! – Pon Trump złapoł sie za głowe. Dotarło do niego, ze zwycajnie doł sie wrobić.
– Słuchojcie mnie! – zawołoł do tłumu. – Obywatele Stanów Zjednoconyk Hameryki, słuchojcie! Z tym polskim obywatelstwem to nieprowda! Nieprowda i ślus! Jo od urodzenia jestem Hamerykaninem!
Nastała nagle cisa. Ludzie barzo wiedzieli, co myśleć o tym syćkim, co sie tutok zadziało. Wreście jeden ze stojącyk blizej podestu zacął wołać:
– Ponie Trump! Przed kwileckom godoliście, ze mieliście polskie obywatelstwo. Teroz godocie, ze nie mieliście. A więc… abo przed kwileckom próbowaliście nos wyonacyć, abo teroz. Tfu! Fciołek na wos głosować. Piknie fciołek. Ale właśnie sie rozmyśliłek.
– To precki z tej hali – zawołołoł jakisi inksy cłek. – Pon Trump to prawy i porządny obywatel. Jeśli ci sie nie podobo, to wynocha stela, abo zaroz prasne cie w kufe.
– Cicho siedź, bo on mo racje! – zawołoł ftosi jesce inksy. – Jeśli praśnies go w kufe, to jo ciebie prasne!
No i cało hala zacęła sie nagle bić. Ci, co zrazili sie do pona Trumpa, tłukli sie tymi, co nadal byli jego zwolennikami. Pon Trump podeseł na sam jego brzeg podestu i zacął apelować:
– Przestońcie! Piknie pytom, uspokójcie sie syćka. Dowiedziołek sie właśnie, ze idziemy na zywo w CNN-ie. Fcecie, coby cały kraj uwidzioł te wasom bijatyke? Nasi przeciwnicy zaroz to wykorzystajom.
Ale nifto go słuchoł. Doradca pona Trumpa podeseł do swojego szefa i pedzioł:
– Ponie Trump, radze ponu…
Nie skońcył, bo pon Trump chycił go za poły marynarki i syknął:
– Co mi jesce radzis! Ty sietnioku! To syćko twojo wina! To ty mi pedziołekś, cobyk ogłosił tutok syćkim, ze miołek polskie obywatelstwo. Jesteś w zmowie ze śtabem Clintonowej?
– Nie! Nie jestem! Przysięgom! Fciołek dobrze! Niek pon mnie puści! Ratunku!
Nagle sarpana przez pona Trumpa marynarka – rozdarła sie. Wte pon doradca nagle scyrwienioł ze złości.
– O, nie! – ryknął. – Mój najnowsy garnitur prosto od Armaniego! Nie daruje!
I teroz z kolei doradca chycił za marynarke swojego pracodawce. Na mój dusiu! W SNHU Arenie były dwie sarpacki naroz: dwuosobowo na podeście i wieloosobowo na widowni. Załujcie, ostomili, jeśli nie oglądoliście wte CNN-u. Piknie załujcie. Haj.
I tak oto w ostatnik kwilak przed wyborami nieftórzy zwolennicy pon Trumpa przeinacyli sie w jego przeciwników. Wielu? Wystarcająco, coby ten pon przegroł wybory. A przecie wiele wskazywało na to, ze wygro! Syćko jednak nomieniło sie za sprawom tego wiecu w SNHU Arena. Wiecu, ftóry mieli wyrezyserować ludzie pona Trumpa – tymcasem wyrezyserowała go mojo gaździna. I nie wiem, co na to Hamerykańsko Akademia Filmowo, ba moim zdaniem powinna ona piknie wyróznić jom Oskarem za rezyserie. A co? Ze niby rezyseria była nietypowo? A cy pon Bob Dylan jest typowym pisorzem? A jednak Nobla literackiego dostoł. Więc i mojo gaździna powinna zostać laueatkom Oskara. Powinna niom zostać za to, co udało jej sie zrobić z laureatem Złotyk Malin w 1991 rocku – ponem Donaldem Trumpem. Hau! 🙂
🙂 🙂 🙂
http://www.andrzejrysuje.pl/wordpress/wp-content/uploads/2016/11/gwiazdy-768×1042.png
Owczarku,
trzeba się też urodzić w Stanach, żeby móc kandydować na prezydenta. A kto wygra za śtyry roki? Możemy wróżyć z fusów po kawie czy herbacie 😉
Wczoraj przypomniał mi się Leonard Cohen i wkleiłam tu jego piosenkę, dość pasującej do tematu demokracji w USA, a dzisiaj się dowiedziałam, że p.Cohen właśnie się przeniósł na niebieskie polany 🙁
Dla mnie Dylan poza tym, że śpiewa swoje utwory, jest przede wszystkim poetą 🙂
…ano, „closing time”, rzeczywiście 🙁
https://www.youtube.com/watch?v=7-0lV5qs1Qw
Alicja-Irena pisze: Wczoraj przypomniał mi się Leonard Cohen i wkleiłam tu jego piosenkę, dość pasującej do tematu demokracji w USA, a dzisiaj się dowiedziałam, że p.Cohen właśnie się przeniósł na niebieskie polany.
Wnioski nasuwają się same. Dlatego w imieniu społeczeństwa światowego proszę Cię, żebyś nie wklejała tu piosenek żyjących artystów, bo to się źle kończy. 🙁 Lennon, Harrison, Armstrong, Orbison tak, ale nie czas jeszcze na Rolling Stones, Dylana czy Biebera. 😉
TesTeq,
natentychmiast wkleję niejakiego Biebera 🙂
Też Kanadyjczyk 🙄
Smutno, kiedy odchodzą bardowie naszych czasów, „naszych” w odczuciach mojego pokolenia, dosłownie. Znaczy, że jestem stosownie wiekowa 🙂
Tutaj w tv we wspomnieniach o Cohenie przewija się piosenka „Hallelujah”, a ja, smarkata dosyć naonczas, pamiętam „Susanne” z końca lat 60-tych. Nie znałam języka, miałam 13 lat albo coś koło tego…
Wracając do naszych baranów, 3 lata temu byłam na koncercie Cohena w Kingston, o czym chyba pisałam – to było przeżycie…i jak sie okazało, jego ostatnia objazdowa wycieczka naokoło świata…zdjęcia są kiepskie, bo nie wolno było wnosić aparatów, ale ja w dłoni ten malutki jakos wniosłam, siedziałam bardzo daleko i wysoko, niestety, bilety były wykupione …
http://aalicja.dyns.cx/news/Cohen-13.12.2012/Cohen/
https://www.youtube.com/watch?v=JTTC_fD598A
I pomyśleć, że na emeryturze Cohen MUSIAŁ ryszyć w trasę koncertową, bo mu doradca finansowy „wyinwestował” oszczędności całego życia, pobierając za to bardzo dobre wynagrodzenie…
W dodatku była to jego „była” – może dlatego mu wyprowadziła te miliony (coś ok.20-tu, podawała tutejsza prasa). Kobiety potrafią być mściwe 😉
Księżyc, że tylko w mordę mu dać! (18:20)
https://goo.gl/photos/MYnmnwGUKQcsL5Zn6
Ujawniła się druga moc Alicji-Ireny.
Najpierw – podróżuje po Teksasie, to samoloty z piosenkarzami się rozbijają.
Teraz – wkleja piosenkę jeszcze żyjącego barda, i przy drugim odtworzeniu gość już przed piotrową bramą.
Aż się boję, co się może stać jak zacznie kogoś z nas cytować na blogu …
Zewsząd słychać, że Trumpowi „mięknie rura.” A co nie mówiłem, chciałoby się rzec.
Z Putinem to tacy przyjaciele, że postanowili nie obrzucać się bombami atomowymi, a to już coś. 🙂
Witoldecku,
też tak mówiłam – bo co innego wygadywać różne rzeczy po to, żeby zostać wybranym, a co innego rzeczywiście zasiąść w Białym Domu 🙂
Ja jestem ostrożnie pozytywnie nastawiona. I wolę, żeby Trump z Putinem rozmawiali, a nie wymachiwali do siebie szabelkami. Zdecydowanie wolę!
Oryginal_replica,
troszkę jesteś w „mylnym błędzie”, bo ja zamieściłam „Democracy is coming to the USA” dzień przed ogłoszeniem wiadomości o śmierci L.Cohena – on odszedł kilka dni wcześniej. Czyli ta moja moc sprawcza to bajka…
U nas wyjątkowo piękny, słoneczny i ciepły listopad, nie pamiętam takiego…od niepamiętnych czasów 😉
Droga Alicjo-Ireno
„Ja jestem ostrożnie pozytywnie nastawiona. I wolę, żeby Trump z Putinem rozmawiali, a nie wymachiwali do siebie szabelkami. Zdecydowanie wolę!””
Ludziska mówią, że gdyby chcieli mogliby zakończyć wojnę w Syrii.
W każdym razie nic nie stoi teraz na przeszkodzie.
Am I dreamer?
Które ludziska? Nie kumam Twojej wypowiedzi.
Nadal wolę, żeby Trump z Putinem rozmawiał, a nie z miejsca ustawiał się w kontrze „…bo wy Ruskie, a my z Ruskimi nie gadamy”.
Przez trzy dni się działo – Mrusia zachorzała i na tym skupiona bya moja uwaga. Ale już wszystko idzie ku dobremu 🙂
Do Witoldecka
„Z Putinem to tacy przyjaciele, że postanowili nie obrzucać się bombami atomowymi, a to już coś”
To tak jak drzewiej pon Kennedy z ponem Chruszczowem. Chociaz… historycy, kie nie stojom przed kamerami, to godajom, ze nigdy takiego zamiaru ci dwaj ponowie nie mieli. Natomiast kie stojom przed kamerami – to juz godajom inacej, no bo to wse łatwiej przyciągnąć uwage, kie godo sie, ze kryzys kubański o mało co nie doprowadził do trzeciej światówki 🙂
Do Alecki
„A kto wygra za śtyry roki? Możemy wróżyć z fusów po kawie czy herbacie”
Jeśli po herbacie – to proponuje po góralskiej.
„a dzisiaj się dowiedziałam, że p.Cohen właśnie się przeniósł na niebieskie polany”
Poświęcili hyrnemu artyście pare minut w jednej polskiej telewizji. I usłysołek tamok, ze pon Cohen mioł korzenie… między inksymi polskie! Nie wiedziołek o tym wceśniej! Ba tak w ogóle… niekze tamok na Niebieskik Holak piknie ryktuje mu sie nowe pikne piosnki.
„Mrusia zachorzała i na tym skupiona bya moja uwaga. Ale już wszystko idzie ku dobremu”
I tak iść musi! Zdrowie Mrusiecki! 🙂
Do TesTeqecka
„Dlatego w imieniu społeczeństwa światowego proszę Cię, żebyś nie wklejała tu piosenek żyjących artystów, bo to się źle kończy. 🙁 Lennon, Harrison, Armstrong, Orbison tak, ale nie czas jeszcze na Rolling Stones, Dylana czy Biebera.”
A moze… skoro Aleckowe wklejanie piosnek mo wpływ na arystów, to moze niek wklei piosnke pona Stinga? Ale nie po to, coby pomorł! W zodnym wypadku! Natomiast… moze to wklejenie wpłynęłoby na obnizke cen biletów na jego koncerty? Bo mo ten pon za pare miesięcy wystąpić w Polsce, ale… o, Jezusickuuuu! Najtańsy bilet na jego występ mo kostować podobno grubo ponad 3 stówy! I to najtańsy! Więc fto fce póść na koncert pona Stinga, ale nie jest Felkiem znad młaki… 🙂
Do Replikecka
„Aż się boję, co się może stać jak zacznie kogoś z nas cytować na blogu …”
Jo z kolei przybocuje se, ze kie wyryktowołek wpis o ponu Louisie de Funesie – to zaroz potem powiesił sie pon Robin Williams. Cy wystarcył tutok fakt, ze jeden i drugi był komikiem? Nie wiem. Ba zanim znów wyryktuje wpis o jakimsi niezyjącym komiku – zastanowie sie dziesięc rozy. Mom nadzieje, ze swoimi niedownym wpisem o ponu Witkacym nikomu nie zaskodziłek? 🙂
Podczas kadencji prezydenta Obama w Bialym Domu odbywaly sie koncerty muzyczne pod tytulem Performance at the White House.
Kazdy concert mial jakis wiodacy temat
Memphis Soul
Gershwin Prize for Burt Bacharach
Red White & Blues
Country Music
The Motown Sound
Music of the Civil Rights Movement
An Evening of Classical Music
An Evening of Music, Poetry, and Spoken Word
A Broadway Celebration
Gershwin Prize for Stevie Wonder
Fiesta Latina
Women of Soul
Gospel Tradition
Ostatni concert Performance at the White House jest zatytuowany
Love and Happiness
W koncercie Red White & Blues Prezydent Obama spiewa fragment Sweet Home Chicago.
W tym koncercie na scenie sa miedzy innymi Buddy Guy, B.B. King, Jeff Beck, Gary Clark, Shamika Copeland, Susan Tedeschi, Sir Mick i wielu innych artystow.
Prezydent Obama spiewa fragment “Sweet Home Chicago”
https://www.youtube.com/watch?v=wpkx0tO_99g
Fragmenty koncertow mozna obejrzec na stronie whitehouse.gov
Calosc na pbs.org
Mi ocywiście najbardziej skoda, ze nie było mnie na Country Music. Ale moze kiesik jakisi inksy prezydent zrobi powtórke? I moze wte sie załapie? 🙂
Co tam Trump lub „Fto wygro za śtyry roki”. Grzegorz Ozimiński i Maciej Stromczyński przeszli przez caly Pacific Crest Trail! Od granicy z Meksykiem na polnoc do granicy z Kanada. Gratulacje!
http://www.dziennikzachodni.pl/wiadomosci/czestochowa/a/pacific-crest-trail-5-miesiecy-w-drodze-na-piechote,11411917/
Tu jest znak PCT w miejscu Chinook Pass w stanie Washington. Grzegorz i Maciej tedy przeszli.
https://get.google.com/albumarchive/112949968625505040842/album/AF1QipN9ndO_af7c0DJgjMiNHDYdaQyxXztbRs-l_UwV/AF1QipOoKwucjZDVOAU0CCKt7uHWfecL9vFcFhzqZEO3
Muzyka w filmu „Wild”
Grzegorz i Maciej nagrali bardzo przyjemne video z miejsca, gdzie sie konczy PCT.
https://www.facebook.com/PCT16/videos/vb.566013483549421/694606724023429/?type=2&theater
Niestety, na sajcie pbs.org/whitehouse pozostały tylko teksty i komunikaty:
„We’re sorry, but this video is not available in your region due to right restrictions.”
A prze TORRa wolno chodzi.
@orginal_replica: Zawsze mnie „zachwyca” takie zachowanie mediów. Typowy „pies ogrodnika”. Pies – tym razem z kulawą nogą – nie obejrzy tego materiału w Polsce. Nie sprzedadzą go, więc po co te ograniczenia? 🙁
Ja nie wiem kto wygra, chociaż chciałabym aby nie Ci, co są teraz! Wiadomo przecież, że to zawsze wielka niewiadoma jest!
Myślę sobie jednak, że nie taka niewiadomoa, jak się nam trafiła!
http://fotoforum.gazeta.pl/a/79224.html
taki gość był u nas!
Pozdrawiam pieknie, z dodatkiem Ciepłego i Puchatego, kto nie wie, o co chodzi, to zapraszam do mnie! Można się dowiedzieć pod przedostatnim wpisem!
Fto wygro za śtyry roki?
Jak to kto? – reprezentacja Polski!
O mała wiaro, o braku patriotysu!
Już za cztery lata,
już za cztery lata
Polska będzie miszczem wszechświata! 😎
PS, a jak nie wszechświata – to choć miszczem Polski!!!
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/150205/polska-mistrzem-polski
TesTeq (19:06),
ja to mam na codzień, „w twoim kraju…” i tak dalej.
Nie – to nie 🙄
Ostatnio wykupiłam prenumeratę na cyfrową „Politykę”. Na razie nadal nie mam dostępu.
Witojcie, ostomili. Za kwilecke nowy wpis wklejom. A na komentorze kapecke później odpowiem. Ale odpowiem piknie 🙂
Do Orecki
„Grzegorz Ozimiński i Maciej Stromczyński przeszli przez caly Pacific Crest Trail! Od granicy z Meksykiem na polnoc do granicy z Kanada. Gratulacje!”
Na pewno nie som tak śwarni jak poni Witherspoon – ftóro, jak wiadomo z wiadomego filmu, tyz te trase przesła – ale ocywiście tyz sie przyłącom do gratulacji 🙂
Do Orginal_Replikecka
„Niestety, na sajcie pbs.org/whitehouse pozostały tylko teksty i komunikaty:
‚We’re sorry, but this video is not available in your region due to right restrictions.'”
No ale przynajmniej przeprosili 🙂
Do TesTeqecka
„Pies – tym razem z kulawą nogą – nie obejrzy tego materiału w Polsce. Nie sprzedadzą go, więc po co te ograniczenia?”
Obrazów pona Van Gogha tyz pies z kulawom nogom nie fcioł oglądać. A potem… 🙂
Do Fusillecki
„Pozdrawiam pieknie, z dodatkiem Ciepłego i Puchatego, kto nie wie, o co chodzi, to zapraszam do mnie! Można się dowiedzieć pod przedostatnim wpisem!”
Zajrzołek i przecytołek. Barzo pikno – I BARZO MĄDRO – opowieść 🙂
Do Basiecki
„Fto wygro za śtyry roki?
Jak to kto? – reprezentacja Polski!”
Wybory na prezydenta Hameryki wygro piłkarsko reprezentacja Polski? O, krucafuks! 🙂
Do Alecki
„ja to mam na codzień, ‚w twoim kraju…’ i tak dalej.”
Ciekawe, kie zacnom pisać: „Na twojej planecie” 🙂
Co mnie zastanawia, to zażarte dysputy Polaków o tym, jak będzie wyglądała prezydencja Trumpa, a prezydencja niejakiego Dudy to co, mniej ważna?
Dla mnie od poczatku było jasne, że nie ma o co sarpacki robić, bo Trump nigdy dotąd politycznie nie istniał. Dopiero w praniu się okaże, jaki to będzie prezydent. Na pewno nieprzewidywalny, co już się okazało – wziął telefon i podzwonił tu i ówdzie, pogadał…No wiecie co?!
Ja tam wolę, żeby pogadał, niż wymierzał działa w różne strony świata.
Swoja drogą, bardzo jestem ciekawa jego prezydencji, to na pewno nie będzie „business as usual”, czyli jak zwykle…
Bardzo jestem ciekawa zdania Orecki, Orecka tam pływa najbliżej 🙂
A propos tych telefonów Trumpa, wszyscy się za głowę złapali, bo jakże to tak, chwyta za telefon i bez żadnych politycznych doradców pogaduchy sobie uprawia? I to z kim?!
Już samo to wskazuje na to, że będzie to interesująca prezydentura.
Jestem ostrożną optymistka, jakoś Trump mnie nie przestrasza.
Alicja,
Zgadzam sie, ze komentatorzy na blogach Polityka.pl z ktorych wiekszosc nie mieszka w U.S., “wiedza” i pisza wiecej o U.S. niz sami mieszkancy tego kraju Zauwazylam, ze mieszkancy U.S. juz sie niestety dawno zaczeli wyprowadzac z blogow tej gazety.
Swoja droga bardzo chetnie bym poczytala o Kanadzie slowami mieszkancow Kanady. Mieszkamy blisko granicy z Kanada, bardzo rzadko jezdzimy do Kanady, a kiedy jedziemy na wyprawe w gory Olympic Mountains to na szlaku podziwiamy pikny widok Vancouver Island. Mimo malej odleglosci od nas niestety niewiele wiem o Kanadzie. Troche wiem na temat British Columbia, ale to tylko jedno miejsce w calym, bardzo duzym kraju.
Pytasz co ja mysle o wynikach wyborow i o tym co sie teraz dzieje w rezultacie wyborow? Wiec juz odpowiadam. Tydzien po wyborach przestalam sledzic co sie dzieje w swiecie naszej polityki.
Owczarku Podhalanski,
Nie da sie ukryc, ze lubisz ponia Witherspoon.
Wczoraj Maciej i Grzegorz opowiadali o swoim osiagnieciu w TVN24.
http://tvn24bis.pl/wideo/pokaz-nam-swiat-pieszy-szlak-przez-usa,1580013.html
W tym wywiadzie mowia miedzy innymi o spotkaniach z ludzmi i z zywina.
Pod koniec listopada obaj byli nigdzie indziej jak w samym Turbaczu, aby podzielic sie opowiescia o swojej przygodzie. Hau!
Na podstawie slow dziennikarza TVN24 wydaje mi sie, ze on nie slyszal wczesniej o PCT i co to znaczy przejsc PCT. Szczegolnie przejsc calosc za jednym razem. To nie jest krytyka, tylko stwierdzenie faktu. Ciesze sie, ze Maciej i Grzegorz moga sie podzielic swoim osiagnieciem i pokazac troche swiata z tej czesci globu w programie “Pokaz nam swiat”.
Obejrzalam wszystkie video na ich stronie FB. Ostatni odcinek w stanie WA szli w sniegu do kolan.
Oczywiscie bardzo zalujemy, ze nie wiedzilismy o tej wyprawie wczesniej, bo moglibysmy im pomoc z dystrybucja zywnosci i w wielu innych potrzebach. Moze Maciej i Grzegorz przyjada tu ponownie.
Orca pisze: Tydzien po wyborach przestalam sledzic co sie dzieje w swiecie naszej polityki.
Czyli nie wiesz, że dwa tygodnie po wyborach lud Kaliforni ogłosił secesję, zmianę nazwy stanu na Kalifornijska Republika Ludowa i akces do Wspólnoty Niepodległych Państw pod wodzą Rosji? Lud Oregonu jest teraz w kropce… 😀
Orca,
to nie ten blog…ja Ci mogę napisać tylko o moim skrawku Kanady, co zresztą robię od lat na tym blogu.
Co to znaczy „słowami mieszkańców Kanady”? Mieszkam tu 34 lata z okładem i tylko tyle mogę napisać, ile się naoglądałam, naczytałam i przeżyłam.
Do Vancouver mam mniej wiecej 5 000km, rzadko bywam 😉
Zerknij na mapę… 🙂
TesTequ,
lud Oregonu mam pod kontrolą (dziecka mieszkają), orca jest z ludu Washington State (podobno).
Jeszcze dorzucę, że niekoniecznie cały świat wie, co to jest PCT.
Jestem kobietą starej daty i od jakiegoś czasu wkurzają mnie wszelkiego rodzaju skróty typu PCT czy inne. Ja w tym przestaję się wyrozumiewać i uważam, że to ci, co stwarzają takie skróty powinni mi się skłaniać do nóżek. I przepraszać. Na logikę rzecz biorąc. Nie mam obowiązku wiedzieć, co się kryje za skrótami. Nie chce mi się wyszukiwać w sieci.
Do Alecki
„A propos tych telefonów Trumpa, wszyscy się za głowę złapali, bo jakże to tak, chwyta za telefon i bez żadnych politycznych doradców pogaduchy sobie uprawia?”
A moze… sło o to, ze w dzisiejsyk casak to sie więcej mailuje niz telefonuje? 🙂
Do Orecki
„Pod koniec listopada obaj byli nigdzie indziej jak w samym Turbaczu, aby podzielic sie opowiescia o swojej przygodzie.”
Ooo! To tutok… nie obraziłbyk sie, kieby poni Witherspoon wzięła z nik przykład 🙂
Do TesTeqecka
„dwa tygodnie po wyborach lud Kaliforni ogłosił secesję, zmianę nazwy stanu na Kalifornijska Republika Ludowa i akces do Wspólnoty Niepodległych Państw pod wodzą Rosji?”
W XIX wieku Ruscy robili przymiarki do skolonizowania Kalifornii. Moze komusi sie to przybocyło? 🙂