Łowca kiełbas
Kie wcora włącyłek se internet, to z komputra cosi mi nagle piknie kiełbasom zapachniało. Skąd ten zapach krucafuks? Zacąłek węsyć. Węsyłek, węsyłek, jaz natrafiłek na strone internetowom nasej Policji. Zapach kiełbasy stoł sie jesce mocniejsy. Węsyłek dalej i… wreście nozlołek źródło tego zapachu:
Na długo przygotowania do tegorocznych świąt zapamięta 31-letni mieszkaniec Warszawy. Ten nieuczciwy klient pojawił się w sklepie z zamiarem naruszenia zasad prawa. Pod kurtką zdołał ukryć ponad 30 opakowań kiełbasy. Mężczyzna był tak zaaferowany ukryciem łupu, że nie zauważył przyglądającego mu się ochroniarza. Przedświąteczny złodziej usłyszał już zarzut od policjantów z Mokotowa. Może mu grozić do 5 lat pozbawienia wolności.
Na mój dusicku! Ponad 30 opakowań kiełbasy! A dokładnie – 32, co mozno w dalsej cynści tej policyjnej wiadmości wycytać. Ale ten chłop musioł mieć apetyt!
Być moze powinienek jo sie oburzyć na złodzieja za to, ze pojawił się w sklepie z zamiarem naruszenia zasad prawa. Być moze powinienek… Ale przecie jo sam ciągle do kuchni wpadom tyz z zamiarem narusenia zasad prawa, bo fce wykraść kiełbase mojej gaździnie. I do hurtowni Felka znad młaki zakradom sie z zamiarem narusenia zasad prawa, bo stamtąd tyz kiełbase wynose. I jesce wiele inksyk związanyk z kiełbasom naruseń zasad prawa wydarzyło sie w moim owcarkowym zywobyciu. Tak wiele, ze jo sam juz ik syćkik nie boce. Więc co? Miołbyk potępić kogosi, fto roz zrobił to, co jo ciągle robie? Toz byk swej własnej owcarkowatości zaprzecył!
Przez kwile nawet sie zastanawiołek, cy ten złodziej nie jest przypadkiem jakimsi moim krewnym? Ale w tej policyjnej wiadomości nic nie napisali, coby mioł on śtyry nogi i ogon. Poza tym… kieby to był jakisi mój owcarkowy kuzyn, to kieby zostoł przyłapany na kradziezy, wte pewnie umiołby tak błagalnie na obsługe sklepu poźreć, tak załośnie zaskowyceć, ze nie tylko darowaliby mu te 32 packi, ale jesce drugie telo podarowali!
A tak w ogóle to cemu on akurat 32 packi próbowoł ukraść? Cy jo wiem? Napisano, ze mo on 31 roków. No to kiesik zacnie mieć 32. I to być moze juz wkrótce? Moze więc fcioł mieć na swoje najblizse urodziny telo pacek kiełbasy, kielo roków skońcy? Inkso rzec, ze nawet kieby udało mu sie wynieść skradziony towar ze sklepu, to jo nimom pewności, co dołby rade dojść z niom do chałupy. Cy wyobrazocie se, co to by było, kieby okolicne psy sie dowiedziały, co on pod kurtkom niesie? I w jakik ilościak? Zaroz syćkie pohybały by za nim! On – na widok tak wielkiej zgrai psów – wpodłby w straśnom panike i zacąłby uciekać. Tak by uciekoł, ze syćkom kiełbase by pogubił. A wte… O, Jezusicku! Ale te psy miałyby piknie! Telo kiełbasy dlo nikogo inksego, ino dlo nik! No to mozno pedzieć, ze ten złodziej, kieby nie doł sie złapać, to spełniłby wobec tyk psów dobry ucynek. Mimowolnie – ale by spełnił. Byłaby to tako pikno błogosławiono wina, jak by to poni Zofia Kossak pedziała. A w takik okolicnościak jo nie widze inksego wyjścia, jak wziąć złodzieja w obrone. Piknie zatem pytom pona prokuratora, coby całom te sprawe umorzył ze względu na znikomom skodliwość społecnom. Jeśli nie umorzy – to piknie pytom sąd, coby tego łowce kiełbas uniewinnił. Jeśli nie uniewinni, to piknie pytom Europejski Trybunał Praw Cłowieka w Śtrasburgu, coby sie za tym cłekiem wstawił. A jeśli i ten Trybunał okaze sie niewystarcająco wyrozumiały, to pozostonie mi zwrócić sie do całego społeceństwa, coby przez syćkie roki pobytu tego bidoka w hereście wysyłało mu packi. Packi z kiełbasom. Hau!
Komentarze
Zara…. ile paczek, to mnie mniej interesuje – chciałabym wiedzieć, ile kilogramów? Bo dajmy na to, w opakowaniu jest 10 dkg kiełbasy, to 32 opakowania daje 3.2 kg. Gdzie on to wszystko ukrył?! 😯
Ponieważ pora nocna, stosowną piosenkę przypominam 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=aHUuUjuo2XI
Właśnie – ja też tylko to chcę wiedzieć, Owczarku – jak duże były owe opakowania?…
Bo jeśli np. pięciosztukowe (sztuczkowe ;|) morlinki, to nie tylko należałoby pomyśleć nad nadzwyczajnym złagodzeniem kary, ale nawet potraktować występcę jako prometejsko poświęcającego się dla dobra ludzkości…
😉 😀
Z dalszej części tej policyjnej notatki wynika, że to nie był żaden złodziej, tylko młody zdesperowany naukowiec, któremu nie przyznano grantów na badania! No, sprawdźcie sami – w ostatnim akapicie jest wyraźnie napisane, że „zamiast towaru, usłyszał zarzut”. 🙂 Wątpliwości budzić może, czy te badania byłyby miarodajne w związku z dość ograniczonym materiałem badawczym, ale przecież od czegoś trzeba zacząć. 🙂
Prokuratura podcina skrzydła młodym, bezkompromisowym badaczom – może sąd okaże większe zrozumienie dla pasji badawczej zdolnego 31 latka! 😉
Miłego dnia! 🙂
No proszę – nawet nie czytając całości – „wyczułam i wywąchałam”, że się poświęcił prometejsko… 😐
Tyle, że w dzisjejszych parszywych czasach nie tylko badacze muszą być kompromisowi… 🙄
Kiedyś był program o problemach PKP ze złodziejami. Ponoć nawet sedesy z pociągów im się przydają. Był taki przypadek. 😯
32 paczki kiełbasy, no no , to sztuka taką ilość zapakować pod kurtkę. Może „biedak” spodziewa się wielkiej liczby nieproszonych wędrowców na święta? 😎
…Albo potrzebuje wyhodować jad kiełbasiany by wysłać na lepszy świat teściową i jej dwór (a samemu przejąć mieszkanie bo jako naukowiec nie ma zdolności kredytowych)…
Albo nawet bez czekania na jad – samymi tymi saletrami E-ileś-tam i innymi chemikaliami się posłużyć…
😈 😐 🙄
Jaki znowu złodziej, to jest dobry człowiek.
Chciał on , zapewne, poczęstować kiełbasą swego psiego przyjaciela.
😀
Każdy łowi to, co ceni sobie najbardziej. Pon Curwood pisał o łowcach wilków i łowcach złota, inny pon mu jeszcze dopisał kolejny tom o łowcach przygód. To dlaczego nie miałoby być łowców kiełbas? 🙂
Ooo tak wielu łowców na świcie 🙂
U mnie, na ten przykład, w pobliskiej wsi mieszka jeden łowczy- poluje na sarny, dziki, lisy, rosomaki, zające…
Poluje i poluje i ciągle mu mało. Ostatnio, więc i na baby zaczął polować- żadnej nie przepuści :D.
Być może nasz kiełbasiany łowca wcale nie kiełbasę lecz jakąś białogłowę chciał złowić, a kiełbasa miała być tylko przynętą ;D
Może u Pana prokuratora zjawi się jeszcze owa białogłowa, głowę biednemu łowcy kiełbasy białą chustką opatuli i krzyknie „mój ci on! mój!”.
Cóż urzędnik, też człowiek, może zrozumie poryw miłości…uszanuje stary polski zwyczaj…i odda łowcę pod ścisły nadzór białogłowy ;D
Owcarku-pytasz,co ten zlodziej chcial z kielbasa zrobic???
Jak to cooooooooooooooo???????????????
On ja niosl do naszej budy,ino mu wladza droge zastapila.Biedak chcial sie do „Owcarkowki” wkupic 🙁 Szkoda,ze nie wiedzial,ze preferujemy Jalowcowa!!! Jak mu wladza odpusci,to drugim razem pewnie sie uda.Ino upychamy Jalowcowa,Jalowcowa kolego -zlodzieju 😆
Acha bylabym zapomniala-Owcarku,jak jutro otworzysz komputer i poczujesz znajomy zapach,to wiedz,ze pichce wlasnie bigos 😉 Potem bede go zamrazac,a w swieta nastapi konsumpcja!!!
Mam oczywiscie nadzieje,ze jakies „domowe” przybledy wpierwej go nie zjedza 🙁
Hej.
Zupelnie nie na temat.
The Dreamliner jest juz w powietrzu. Dla zainteresowanych, tu jest video ze startu:
http://www.kirotv.com/video/21974245/index.html
Ja mam bardzo przyziemne domniemania, więc zmilczę taktownie.
Inna sprawa, że policja często odstępuje od ścigania sprawcy z powodu niskiej wartosci ukradzionych dóbr, to kiełbasa bardzo drogocenna była i jeszcze trzy lata, jak dla brata.
Nadzwyczajna afera. 😉
Mrrrał!
Jednego tylko nie rrrozumiem.
Podczytywałem sobie rzeczony arrrtykuł, gdy nagle gdzieś w tle przeleciał Kolega.
Rzucił okiem, i mrrruknął pod nosem:
„Dlaczego akurat okrągłe 32?”
No właśnie.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Blejk zapomniał powiedzieć, że jeszcze nie mieszkają w domku.
Planują na luty lub coś. 🙂
Padam, więc żegnam.
Bajecznych tych tam! 🙂
Ja mysle ze ten zdesperowany Robin Hood chcial wystapic w roli Czerwonego Kapturka i zaniesc prezent Babci (zeby miala co jesc przez 32 dni)… Tylko ci policjanci jakby z innej bajki…
Pozdrawiam upalnie – Wasz Paff
Może też być tak, że jakiś zapobiegliwy polityk wynajmuje młodych, biednych ludzi by znosili mu kiełbasę – i tak gdy dojdzie do wyborów będzie miał wiiiiiieeeeeelki zapas kiełbasy wyborczej 😉
Bry!
Idą mrozy 🙁
O tak, mozliwe, ze to kiełbasa przedwyborcza 🙂
Witojcie!:)
Jak łowca zostoł przyłapany, to znacy, ze nie ukrod. Un tylko sprawdzoł
pojymność swoi kapoty, ftóro jak sie okazało miała pojymność 32 packi,
– cyli takom jak auto wielkolitrazowe.
No właśnie…ciagle nie ma odpowiedzi na pytanie, ile to wszystko łącznie ważyło .
I jak sie tu, moiściewy,. najeś? Kiesik beły gołe hoki a w pularesie brzencało, dzisiok na hokak i po dwie śtuki, w miesku pusto, a jesce łapio.
Napisane nie jes głodny cy rabuśnik.
O, rany!!! Byłam w sklepie ‚bez zamiaru naruszenia prawa’, a mało brakowało, żebym usłyszała zarzuty! 😯
A było tak: pojechałam z koleżanką na zakupy do empiku – ludzie! czego tam teraz nie ma! najmniej jest książek! – nie wzięłyśmy koszyka, więc wszystko w rękach, a jeszcze trzeba torebki pilnować, która złośliwie zsuwa się z ramienia – no, pewnie znacie… Przy regale z pudełkami na zdjęcia udało mi się zwalić na podłogę sporą część towaru, więc zaczęłyśmy sprzątać ten bałagan, co nie było takie proste, niestety, ale trudno. Pozbierałam swoje zakupy(jeszcze nie zakupione, ale już zgromadzone) i się zadziwiłam, że nie ma rolki z dwustronnymi ‚przylepcami’, a przecież na pewno miałam. Koleżanka uznała, że pewnie przy tych porządkach odłożyłam na półkę i dała mi następną. Po chwili sięgnęłam do torebki(wór przepastny, a nie torebka!) po okulary i co wyciągnęłam?!!! Tę pieruńską rolkę!!! Kosztuje to 3zł., a mogłam usłyszeć zarzuty i żadne tłumaczenia o młodych naukowcach, Robinach Hoodach, Czerwonych Kapturkach, prometeiźmie i ogólnie szlachetnych intencjach nie miałyby szans – wyszłabym na pospolitą złodziejkę!!!
Muszę się napić z tych nerw! 😉
Also 😆
Wpadłam światła gasić.
Zrobił mi pobudkę o 7-mej donosiciel paczkowy, więc padam.
Dobrej, a nawet lepszej! 🙂
Wyszłam kiedyś z restautarcji (tutejszej, b.dobrej) bez zapłacenia rachunku za lunch, nie było dużo, zupa plus coś, pracowałam za rogiem. Byłam sama jak zwykle w przerwie na lunch, zamyśliłam się i wyszłam jak ta lunatyczka. Po pół godzinie uświadomiłam sobie – wróciłam z rumieńcami na licu 😳
Restauracja by mnie nie ścigała, bo zaprzyjazniona, ale głupio tak.
Also,
pospolita złodziejka to okropna etykieta. Doliniara – o, to zawód 😉
Zajęta byłam rozmowami i próbą wyczesania Franciszki(próba do powtórzenia), więc dopiero teraz znowu jestem.
Podoba mi się ‚rabuśnik’, ale czy to nie zakłada ‚zamiaru naruszenia prawa’?
A czy doliniarz to nie złodziej kieszonkowy? Ja w torbę pakowałam i nie z kieszeni,a z regału. 🙂
W rzeczonym empiku kupiłam sobie magnes na lodówkę – chyba dla Ciebie, mt7, też by się nadał ten tekst – „Uwielbiam poranki… szkoda tylko, że są tak wcześnie” 🙂
Może kiedyś mi się uda z tym czesaniem Kici – póki co, to lepiej nie mówić. 🙁
Koty górą!
Dobrej nocy i pięknych snów, mili moi! 🙂
Also,
doliniarz zapuszcza łapę także do toreb(ek) chyba 🙂
Co do czesania Franciszki – przydałyby się afrykańskie grzebienie – wielkie, rozczesujace pierwsze zapętlenia. Ja uzywam druta nr.4 (nieostry na końcu) , krótkiego, takiego do robienia rękawiczek . O, nie mam kota, ale moje włosy po umyciu wymagają takiej samej cierpliwości, i ja ja mam zaposiadać, bo to moje włosy 🙄
Witajcie o poranku! 😉 Troszkę przypudrowany świat za oknem i -5C. Coś marnie się czuję, jakieś zawroty głowy i w ogóle słabo, a miałam dzisiaj lepić pierogi wigilijne – uszka już zamrożone w ubiegłym tygodniu. Nie przejmowałabym się tymi pierogami, ale wczoraj przygotowałam farsz, więc trzeba by kontynuować.
Alicjo, mogłaś przywieźć takie grzebienie, a nie podpowiadać druty nr 4! 🙂 Zresztą wątpię, czy jakikolwiek grzebień by pomógł – kupiłam trzy różne i szczotkę na dokładkę, ale Franciszka ma w odwłoku tę kolekcję i broni się przed kontaktem z przyborami fryzjerskimi. 🙂
Póki co, zaśmiecę tradycyjnie – miłego dnia! 🙂
Also,
taki grzebień z hebanu przywiózł mi swego czasu Jerzor z Nigerii. Nie mam go – dałam na pamiatkę Mamie, nie będę z domu zabierać. Szukałam w RPA czegoś podobnego, ale tam w „cepeliach” mieli tylko pastowane pastą kiwi zwierzątka i przeróżne paciorki, obrączki, nic więcej. Nie zatrzymywaliśmy się na przydrożnych kiermaszach, raz tylko – bo stały tam ciężarówki i było kilku białych. Jakkolwiek to brzmi – musiałam słuchać naszej przewodniczki, Jadzi, która mieszka tam ponad 20 lat i zna tamtejsze realia.
Ponizej „cepelia” przed budynkiem rzadu w Pretorii, a ten „heban” w głębi naprawdę jest pastowany pastą kiwi, na zdjęciu wcześniej jest dowód 😯
Oni się zreszta z tym nie kryją.
Mój nigeryjski grzebień był prawdziwy, heban nie jest dokładnie czarny!
http://alicja.homelinux.com/news/RPA-Marzec.2009/12.Pretoria.15.03./09.Kupic nie kupic…ichnia cepelia.jpg
Oppppssss… sznureczek muszę naprawić….
Może lepiej zerknąć na http://alicja.homelinux.com/news/RPA-Marzec.2009/12.Pretoria.15.03./
Potem będę naprawiać, bo u mnie świt blady i chce mi się jeść 🙄
Chodzi mi o zdjęcie 09.
A na 11 jest DOWÓD na heban 😉
Nie chce się otworzyć ta afrykańska cepelia! 🙁 Mam taką pastowaną figurkę z Rwandy – prezent od znajomego misjonarza – kawałek się odłupał, więc widać pod spodem jasne drewno.
Uciekam, jak motyl itd…. 🙂
A tu ten jedyny raz – cepelia przy drodze, i tez nic ciekawego, tez wszystko pastowane 🙄
http://alicja.homelinux.com/news/Przydrozny_handel.jpg
Hej! 😀
A czemu włosy Alicji wymagają cierpliwości.
Pewnie mierzwi je wycierając ręczkimem, zamiast owinąć głowę na pewien czas.
Mało mam czasu, bo zaczynają się w św. Marcinie rekolekcje, muszę wystartować około 16-tej, wrócę ok. 20-tej.
To znikam, niestety, bez pieśni na ustach.
Miłych i efektywnych godzin! 😀
Mój farsz czeka już dwa dni i jeszcze poczeka.
Używam oprócz kapusty i suszonych grzybów sporej ilości duszonych pieczarek. W poniedziałek wieczorem zobaczyłam w sklepie, gdzie zawsze były świeżutkie i w dużych ilosciach, pociemniałe resztki w jednym koszyku.
Przypomniało mi się, że w którym roku zabrakło pieczarek przed świętami.
Spanikowałam, wybrałam najmniej zmarnowane i rzuciłam natychmiast na patelnię. No i tak. Trudno.
Chyba jutro zabiorę się za pierogi.
Sypnelo u nas sniegiem caaaaale 4cm(!) i wszystko stoi 😮
Dziecie wrocilo ze stacji,bo pociagi nie dojechaly?Matulu swieta strach pomyslec,co bedzie jak spadnie metr sniegu??? Oglosza Holendry, cholinder kleske narodowa 😆
Plany na dzisaiaj trzeba bylo zmienic.Zabralam sie za pranie firan.Bigos juz sie mrozi.Dalsze pichcenia beda w przyszlym tygodniu.
No to milego dnia wszystkim zycze 🙂
Salute.
Do Alecki
„ciagle nie ma odpowiedzi na pytanie, ile to wszystko łącznie ważyło”
Alecko, przecie naso policja jest niedoinwestowano. To skąd majom wziąć dutki na najmarniejsom choćby wage, coby móc na to pytanie odpowiedzieć?
„Wyszłam kiedyś z restautarcji (tutejszej, b.dobrej) bez zapłacenia rachunku za lunch, nie było dużo, zupa plus coś, pracowałam za rogiem. Byłam sama jak zwykle w przerwie na lunch, zamyśliłam się i wyszłam jak ta lunatyczka. Po pół godzinie uświadomiłam sobie – wróciłam z rumieńcami na licu”
No i teroz pewnie obsługa tej restauracji myśli, ze to taki polski zwycaj: zjeść, wyjść, a za pół godziny wrócić i dopiero wte zapłacić. Jeśli kiesik przyjadom do Polski i pódom do polskiej korcmy na obiad, to mogom mieć z tego powodu kłopoty… 😀
Do Basiecki
„Bo jeśli np. pięciosztukowe (sztuczkowe ;|) morlinki, to nie tylko należałoby pomyśleć nad nadzwyczajnym złagodzeniem kary, ale nawet potraktować występcę jako prometejsko poświęcającego się dla dobra ludzkości”
Trza by, Basiecko, zbadać wątrobe tego pona. Kieby okazało sie, ze wątroba jest niecało, to wte juz nie bedzie wątpliwości, ze prometejsko.
„Albo nawet bez czekania na jad”
Jo se myśle, Basiecko, ze on jednak wolołby pockać. Bo kieby nie woloł, to uciekłby sie racej sposobów moze trącącyk myskom, ale za to wypróbowanyk. Na przykład – ość z karasia 😀
Do Alsecki
„to nie był żaden złodziej, tylko młody zdesperowany naukowiec, któremu nie przyznano grantów na badania”
Tak mogło być. Bo wątpliwości sie mnozom. Na przykład – jeśli to był złodziej, to cemmu copka na nim nie gorzała?
„sięgnęłam do torebki(wór przepastny, a nie torebka!) po okulary i co wyciągnęłam?!!! Tę pieruńską rolkę!!! Kosztuje to 3zł., a mogłam usłyszeć zarzuty i żadne tłumaczenia o młodych naukowcach, Robinach Hoodach, Czerwonych Kapturkach, prometeiźmie i ogólnie szlachetnych intencjach nie miałyby szans – wyszłabym na pospolitą złodziejkę!!!”
Ale za to, Alsecko, jo byk mógł wte wyryktować wpis pod tytułem: „Łowca rolek z dwustronnymi przylepcami” 😀
Do Magłosiecki
„32 paczki kiełbasy, no no , to sztuka taką ilość zapakować pod kurtkę.”
I właśnie dlotego, Małgosiecko, ten pon powinien trafić nie telo do hereśtu, co racej do księgi rekordów pona Guinnesa 😀
Do Zbysecka
„Jaki znowu złodziej, to jest dobry człowiek.
Chciał on , zapewne, poczęstować kiełbasą swego psiego przyjaciela.”
Moze, Zbysecku, jako przedstawiciel gatunku homo sapiens cuł on, ze jest psom cosi winien za telo roków głosenia przez ludzi hasła: „nie dlo psa kiełbasa”? 😀
Do Poni Dorotecki
„Pon Curwood pisał o łowcach wilków i łowcach złota, inny pon mu jeszcze dopisał kolejny tom o łowcach przygód. To dlaczego nie miałoby być łowców kiełbas?”
W dodatku, Poni Dorotecko, ci łowcy wilków, złota i przygód to byli juz dosyć downo temu. Najwyzsy cas zatem, coby wreście pojawił sie jakisi nowy łowca 😀
Do Danusiecki
„Poluje i poluje i ciągle mu mało. Ostatnio, więc i na baby zaczął polować- żadnej nie przepuści”
Ooo! To ten polowac, Danusiecko, powinien uwazać. Bo w takik łowak to nigdy nie wiadomo, cy on upoluje babe,cy baba jego.
„Może u Pana prokuratora zjawi się jeszcze owa białogłowa, głowę biednemu łowcy kiełbasy białą chustką opatuli i krzyknie ‚mój ci on! mój!'”
Słysołek ze roz w rokak osiemdziesiątyk w casie demonstracji jedno studentka próbowała w ten sposób wyswobodzić studenta zatrzymanego przez zomowców. Niestety zomowcy abo „Krzyzaków” nie cytali, abo mieli starodowne zwycaje w rzyci 😀
Do Anecki
„Ino upychamy Jalowcowa,Jalowcowa kolego -zlodzieju”
Tak, tak, kolego-złowdzieju. Jest dokładnie tak, jako Anecka pado!
„Owcarku,jak jutro otworzysz komputer i poczujesz znajomy zapach,to wiedz,ze pichce wlasnie bigos”
Cuje, Anecki, cuje. Piiiiiikny zapach! 😀
Do Orecki
„The Dreamliner jest juz w powietrzu.”
Bedzie, Orecko, w następnym wpisie jedno słówko o tym Dreamlinerze. Wprowdzie ino jedno – ale bedzie 😀
Do EMTeSiódemecki
„Blejk zapomniał powiedzieć, że jeszcze nie mieszkają w domku.
Planują na luty lub coś.”
W lutym? To barzo dobrze, EMTeSiódemecko. W ten sposób nas BlejkKocicek zdązy sie przeprowadzić jesce przed najblizsym MARCOWANIEM.
„Zrobił mi pobudkę o 7-mej donosiciel paczkowy”
To syćko wina NIK-u! Publicnie zarzucili Poccie Polskiej, ze źle pracuje, to teroz, fcąc sie zrehabilitować, zrobiła sie nadgorliwo 😀
Do BlejkKocicka
„Dlaczego akurat okrągłe 32?”
Opróc wyjaśnienia, ftóre podołek we wpisie, przychodzi mi, BlejkKocicku, do głowy jesce jedno – ten łowca to marynorz i postanowił ukraść telo pacek, kielo marynarskik rumbów mieści sie w kącie pełnym 😀
Do Paffecka
„Ja mysle ze ten zdesperowany Robin Hood chcial wystapic w roli Czerwonego Kapturka i zaniesc prezent Babci (zeby miala co jesc przez 32 dni)… Tylko ci policjanci jakby z innej bajki”
Niewątpliwie z innej, Paffecku. Bo w TEJ bajce jedynym mundurowym powinien być pon gajowy.
„Pozdrawiam upalnie”
Dzięki, Paffecku. Tym bardziej, ze u nos teroz jest – upalnie inacej 😀
Do Jasiecka
„Jak łowca zostoł przyłapany, to znacy, ze nie ukrod. Un tylko sprawdzoł pojymność swoi kapoty”
I takiej właśnie wersji powinien sie trzymac adwokat tego pona. Zaś honorarium adwokackim powinien podzielić sie z Tobom, bo to był Twój pomysł, Jasiecku 😀
Do Józeficka
„Kiesik beły gołe hoki a w pularesie brzencało, dzisiok na hokak i po dwie śtuki, w miesku pusto”
A bo być moze, Józeficku, to jest właśnie ta równowaga w przyrodzie: kie kasi cegosi przybędzie, to kasi musi telo samo ubyć 😀
A u nas już bialo od trzech dni, dzisiaj zapowiada się duży mróz. 🙁 Nic tylko zaśpiewać:
uchu ha, uchu ha, nasza zima zla,
a my się jej nie boiiiiiiiiiiiiiiiimyyyyy………. 😀
I u nas tez pada.W nocy bedzie -5.Ludziska tutejsze czekaja z niecierpliwoscia na silniejszy mroz,bo wtedy kanaly lodem sie pokryja i Holendry moga wreszcie na lyzwach pojezdzic.A niech im tam,sama bym lyzwy wdziala,ale boje sie o swoje stare kosci 😉
Każdego roku zadziwia mnie, że ‚zima zaskoczyła drogowców’ w grudniu. U nas niewiele napadało, ale i tak miasto – podobno- sparaliżowane. R. zrezygnował z wyjazdu na basen, bo jeździ się, podobno, z prędkością 5km/h. Chyba trochę kłamie, bo koleżanka mówiła o 10/h, ale oni jeżdżą innymi trasami. 😉 Ja tam podjęłam jedyną słuszną decyzję i spędziłam dzień pod ciepłym kocem. 🙂
Siostra ubawiła mnie cytatem ze „Szkła kontaktowego” – nie pamiętam dosłownie, ale chodziło o to, że ci od odśnieżania, to najmniejsi ludzie świata – spadnie 5 cm. śniegu i już ich nie widać. 🙂
A tak na serio, to chciałabym wiedzieć, że mt7 wróciła do domu – podobno w Warszawie paraliż komunikacyjny. No, takie cuda – w grudniu spadł śnieg.
Jeśli kiesik zima nie zaskocy drogowców – to dopiero my syćka bedziemy zaskoceni! 😀
Ciekawa jestem, czy dożyję takiego zaskoczenia, czy dopiero ‚późne wnuki’ 🙂
Co z mt7 ?
A ja już pod kołderkę, bo jutro ciężki dzień.
Dobrej nocy i pięknych snów, mili moi. 🙂
Aaaa, Pan Gajowy!
Pamiętam!
– Hej, wilku bury, łapy do góry,
coś zrobił z babcią i Czerwonym Kapturkiem?
Oddawaj je, bo ci szyję kulami zaraz przeszyję!
– Ojej! O co tyle hałasu, zapomniałem wrócić do lasu,
zaspałem, bo myślałem, że to niedziela.
Błagam, niech pan nie strzela, litości panie gajowy!
– O litości nie ma mowy!
Liczę do trzech, a potem…
-Już je oddaję z powrotem, tylko muszę się wytężyć maluczko.
Uuuu – masz pan babunię, uuuu – razem z wnuczką.
I wyobraźcie sobie, że z paszczy wilka wyskoczyły obie.
Rzuciły się gajowemu na szyję, ściskały go za ręce.
– Niech nam pan gajowy żyje sto lat, albo i więcej.
A dalej nie pamiętam. 🙁
Pamiętam jeszcze piosenkę wilka:
W las dam nurka i Kapturka sprytnie zmylę,
w mą pułapkę złapię babkę już za chwilę.
Gdy w brzuchu burczy dostaję kurczy i jem wszystko, że aż furczy.
Taki ze mnie wilk. 🙂
Zdziecinniałam, ale jeszcze pod starym wpisem.
Wróciłam nienajgorzej, bo był już późny wieczór, gorzej z jazdą w godzinach szczytu.
W sprzyjajacych pogodowo warunkach jedyne dwie linie autobusowe kursujące po mojej wsi zjawiają się co pół godziny, zamiast co 10 minut, bo je obie jeżdżą jednakową trasą przez najbardziej zatłoczone centrum Warszawy.
Jak do tego doszło 10 km/godz to zniknęły z horyzontu w ogóle.
Jechałam półtorej godziny trasę półgodzinną.
Szkoda gadać.
Dobranoc, bo znowu będę spała do południa.
Bry!
-18C 😯
U nas zima nie ma prawa zaskoczyć drogowców, bo służby muszą być w pełnej gotowosci od 15 listopada. Ale raz (w ciagu 27 lat, jak tu jestem) śnieg spadł 14 listopada – i trochę zaskoczenia było, tak na 2-3 godziny, bo drogowcy właśnie gotowali się do stanu pełnej gotowości 🙂
Miłego dnia wszystkim życzę i udaję się do …roboty 🙄