Niedźwiedź i plecak
Momy Dzień Dziecka! A kie momy Dzień Dziecka, to – jako rok temu – wpis musi być dlo dzieci, nie dlo dorosłyk.
Bury niedźwiedź na śniadanie
Zjadł kilogram konfitury,
Trzy kurczaki, jajko w chrzanie
I powiedział: „Idę w góry!
„Pójdę sobie górskim szlakiem
„I w mig znajdę się na szczycie!
„Jestem silnym wszak zwierzakiem
„I się wspinam znakomicie!”
Po czym zjadł śniadanie drugie
(Bo znów mu się jeść zachciało),
I na zęby swoje długie
Zużył pasty tubkę całą.
Czując, jak w nim rośnie zapał,
Miś podrapał się po plecach
I do szafy wnet poczłapał,
Żeby z niej wyciągnąć plecak.
Do plecaka zaś spakował –
Jejku! – chyba pół mieszkania:
Obwarzanków sześć z Krakowa,
Z malin sok do rozcieńczania,
Kalafiora, zupę w proszku,
Boczek, szynkę, polędwicę,
Biszkopciki, puszkę groszku,
Gąbkę, trąbkę, frytkownicę,
Jakiś kamyk z pewnej wioski,
Miotłę, grabie ogrodnicze,
Słownik polsko-eskimoski…
Uff! Wszystkiego nie wyliczę!
Zza plecaka zaś niedźwiedzia
Prawie już nie było widać,
Ale niedźwiedź tak powiedział:
„To się wszystko może przydać.”
Plecak na swój grzbiet wgramolił,
Plecak ciężki niesłychanie.
Z tym ciężarem szedł powoli
Na odległe patrząc granie.
Pot mu płynął po ubraniu.
A do szczytu wciąż daleko!
Tak zaś sapał, że w sapaniu
Pobił chyba świata rekord.
Nawet ślimak go przegonił,
Który szedł w tę samą stronę,
Niedźwiedź ból zaś poczuł w skroni.
„Chyba mam na plecach tonę!
„Nie! Trzy tony! Albo dziesięć!
„Ach! Mój los jest marnym losem!
„Minie lato, minie jesień,
„Nim ten plecak na szczyt wniosę!”
Wreszcie zrobił dłuższy postój,
Nos wydmuchał swój w chusteczkę
I… zawrócił, tak po prostu.
Tak zakończył tę wycieczkę.
Gdy do domu wreszcie wrócił,
Chandrę biedak miał okropną.
Na podłogę plecak zrzucił,
Po czym go ze złością kopnął.
Padł na łóżko nieposłane
Obolały i ponury.
Zasnął twardo. A nad ranem…
Znów zawołał: „Idę w góry!
„Znowu pójdę górskim szlakiem!
„Muszę stanąć na tym szczycie!
„Jestem silnym wszak zwierzakiem
„I się wspinam znakomicie!
„Ale zdałem sobie sprawę,
„Że są dużo lepsze skutki,
„Gdy się bierze na wyprawę,
„Plecak, który jest leciutki.”
I tym razem co spakował?
Jedno jabłko! I to małe!
„No, wałówka jest gotowa” –
Mruknął. – „Już się spakowałem.”
Wkrótce znowu był na szlaku.
Buzia mu się uśmiechała.
Nie miał prawie nic w plecaku,
Toteż śmigał niczym strzała.
Na rozległą doszedł halę
Robiąc kroki bardzo duże.
Upał był, a po upale
Czasem się zdarzają burze.
No i się zdarzyła właśnie.
Najpierw przyszły czarne chmury.
Potem piorun jak nie trzaśnie!
Aż zadrżały wokół góry!
I zerwała się ulewa,
Zmókł niedźwiedzi tułów, paszcza,
Łapa prawa, łapa lewa,
Bo nie zabrał głuptas płaszcza.
Wreszcie chmury ustąpiły
I dzień znowu był pogodny,
Lecz miś zaczął tracić siły,
Poczuł się potwornie głodny.
Wyjął jabłko wnet z plecaka –
Ale co to za posiłek!
To za mało dla biedaka,
Żeby mógł odzyskać siłę.
Zaczął marzyć o racuszku,
O kiełbasce, o musztardzie,
Bo po małym tak jabłuszku,
Tylko zgłodniał jeszcze bardziej.
W końcu wstał i ruszył dalej,
Ale dobrze on się nie czuł,
Piął z mozołem się po skale,
A tymczasem nadszedł wieczór.
Mało że się miś wypościł
(A dla misiów to makabra!),
To zabłądził wśród ciemności,
Bo latarki też nie zabrał.
To za dużo nieszczęść naraz!
Błądził niedźwiedź nockę całą.
Gdy się wreszcie w domu znalazł,
Nad górami już świtało.
Wtedy zadał miś pytanie:
„Może ktoś poradzi mi tu,
„Co mam zrobić, bym był w stanie
„Wreszcie dojść do tego szczytu?”
Proszę bardzo, oto rada:
Jak zostało dowiedzione,
Niewskazana jest przesada
W którąkolwiek, misiu, stronę.
Chcesz iść w góry? Ruszaj śmiało!
Ale plecak pakuj z głową:
Nie należy brać za mało,
Lecz za dużo – też niezdrowo.
Miś rozważył moje słowa.
A nazajutrz się nie grzebał,
Chwycił plecak i spakował
Tyle, ile było trzeba.
Znowu górskim ruszył szlakiem
I niebawem… był na szczycie!
Bo miś silnym jest zwierzakiem
I się wspina znakomicie!
Hau!
P.S. Nowy gość ku nom przyseł – Enzecek. No to piknie go powitojmy! 🙂
Komentarze
Owczarku miły. To znaczy , że moja córka będzie miała o jeden prezent więcej! Rano jak wstanie, przeczytam jej ten piękny wiersz z morałem oraz wstawkami dydaktycznymi ( patrz:na zęby swoje długie zuzył pasty tubkę całą ).
Swoją drogą -biedny ten miś….
Ponieważ dzisiejszy dzień u ludzi najwyraźniej jest Dniem Szczeniaka, to ja niczego nie będę komentował, tylko upomnę się o swoje. Kosteczka szczeniaczkowi się należy! 😀
Naści, Bobiku 😉
Tutaj nie ma obchodów.
Owczarku, a po cholerę Miskowi była frtykownica? Wymówka, ze wszystko sie moze przydać, to nie wymówka 😉
Owczarku,
Hau! nice. Very Hau!
„Dzien szczeniaka” – dobrze powiedziane Bobik.
U nas jest tak:
Jak Pani jedzie czasem w gory bez Pana to najpierw kompletuje rzeczy a potem prosi Pana zeby polowe rzeczy odlozyl i wytlumaczyl dlaczego. Pan odklada, tlumaczy dlaczego a potem Pani i tak placi ($120 jak bylo kilka dni temu kiedy leciala sie wspinac na Alaske) za nadbagaz…
Pan natomiast pakuje sie tak jak Pani po dwukrotnej redukcji i odklada z tego jeszcze polowe: czyli zostaje mu w przyblizeniu sznureczek, drucik, multitool i bateryjka (to tylko takie obrazowe porownanie, prosze nie traktowac tego az tak doslownie)
Co by nie powiedziec to razem psiakrew te skubance daja se jakos rade.
I to mnie cieszy.
Pozdrawiam.
No to się dostało Misiowi za obżarstwo.
Ale plecak zabrany na spotkanie na szczycie w Burgenlandii był w sam raz. Zawartość :
Dwa kilo mąki z Jelonków, dwa słoiki dżemu wiśniowego ulubionego własnoręcznego, dwa sękacze z Podlasia, flaszka wiśniówki, dwie długie rury , dwa aparaciki , statyw na jednej nodze. ubranka na zmianę, płaszczyk nieprzemakalny , składana parasolka , telefony dwa w tym jeden wszystkomający. sześć kanapek, duża butla mineralnej…
Więcej grzechów nie pamiętam
I mnie jest Misia żal, że tak się namordowal. No, ale w końcu cel osiągnąl.
😀
🙂 🙂 🙂
Wow, Owczarku, ładne.
Pozdrówka dla wszystkich dzieci i nie tylko.
Wszystkim dzieciakom i szczeniakom blogowym życzę lodów ulubionych w ilości nieograniczonej, albo kosteczek kruchych i dobroci pełnych (do wyboru) i wielkiej wyrozumiałości osób ciut starszych (bo my przecież nie starzejemy się zbyt szybko). Niedźwiedź, niedźwiedziem, ale Bliźniaki z Pyrlandii jadąc na 8-10 dni na Ornak, dźwigają na własnych plecach „szafę trzydrzwiową”. Jest to zaś, jak w pysk strzelił, 8 km raczej pod górkę z Zakopca. Co dźwigają – odzież na każdą możliwą pogodę, 3 pary butów, sandały do chodzenia po schronisku, bieliznę i worek skarpet, przedmioty higieniczne, gaz i kochery, apteczkę,ręczniki, śpiwór, śpiewniki, gitarę w zimie jeszcze raki i czekany, uf, reszty nie pamiętam. Frytkownicy nie zauważyłam.
Drogie dzieci! W tym liściku
O jedno was proszę:
Żebyście się uśmiechały,
Bo ponurych nie znoszę.
Czy to rankiem, czy wieczorem,
W pracy, czy zabawie,
Uśmiechać się! Bo przyjadę
I wszystko poprawię!
Ząbki szczerzyć miłe, moje
Chłopcy i dziewczynki,
Bo inaczej powiem,
żeście paskudzinki!
Szczerzyć ząbki,
szczerzyć śmiało
śmiejącego pysia!
O to prosi Was
z uśmiechem
cioteczka Marysia 😀
Wszystkim dzieciom w każdym wieku przesyłam pozdrowienie i całusków kilka. 🙂
Owczareczku 😆
W góry, w góry miły bracie!
Tam przygoda czeka na Cię… 🙂
A mnie się przypomniał piękny film o Misiu z lat 80-tych. Ogladał ktoś?
Między innymi scena, jak Misio obżarł się muchomorami 😉
Przy okazji, Owczarku – misie naprawdę nie tęsknia do kiełbaski i musztardy 😉 Natomiast miodek i owszem, i owszem 🙂
Wszystkim dzieciom i szczeniaczkom , takze kotkom i kotom – wszystkiego dobrego w Dniu Dziecka! Wszyscy jesteśmy dziećmi 🙂
http://en.wikipedia.org/wiki/The_Bear_(film)
Moje najpiękniejsze książki o Misiach, z odległej przeszłości, to:
” W puszczy nad Salatrukiem” i „Włóczęgi Północy” 🙂
W dalszym ciągu lubię poczytać.
Kto bedzie miał okazje, niech ten film o Misiu obejrzy. Nie trzeba znać żadnego języka. A film jest bardzo wzruszający, o takim szczeniaczku misiowym, któremu …no, nie będę Wam opowiadać. Namawiam do obejrzenia. Niby to sie dzieje w kanadyjskiej British Columbii, ale dlaczego kręcono w Dolomitach italiańskich, nie wiem 🙁
Tak czy owak, piekne okolicznosci przyrody i bardzo dobry film.
Kilka zdjec z Dzikiego Zachodu dla wszystkich dzieci. 🙂
Chippie jak mój! U mnie toczy się wojna o terytorium, trzy chipmunki walczą o stół. Ruda wiewióra zniknęła, ale gdyby była, to pogoniłaby maluchy.
Szopki piękne (kiedyś to zdjęcie widziałam), nasze nauczyły się, że jak mamy coś na zbyciu, to wystawiamy im na Górkę i nie muszą nam rozwalać kompostera, ani też walić do drzwi kuchennych o północy.
W ten Dzień dla dzieci…
http://www.ewa.bicom.pl/dzieci/d38.htm
Jak Kuba Bogu, tak… 🙂
… tako i Bóg Kubowi 😉
Owcarku,z tymi bagazami to swieta prawda.Mnie sie czesto zdaza,ze biore albo za malo,albo za duzo.A raz musialam dwa tygodnie w jednej kiecce biegac,bo nie przewidzialam gwaltownej zmiany pogody 🙁 Lepiej dwa razy pomyslec,niz raz zle sie spakowac!!!!!!! Ooooo jaka odkrywcza mysla blysnelam 😉
Wczoraj nie zdazylam,wiec dzisiaj skladam Mieteckowej kupe serdecznosci i zycze rowniez Mieteckowemu Duzo Zdrowia!! 🙂 🙂 🙂
Alicjo- film pt Misiu,ogladalam juz chyba trzy razy! Piekny,wzruszajacy film!!
Ps biegne ogladac R.Garros.Szkoda,ze Agnieszka przegrala.Miala szanse na kolejna runde 🙁 Swoja droga nie rozumiem,dlaczego w tak ciezkim turnieju Agnieszka gra debla??? Dzisiaj wyraznie brakowalo sil i swizosci!!
Te dziewczyny,ktore sa w pierwszej 10-tce, nie graja debli.Koncentruja sie na singlu,na debel przyjdzie jeszcze czas.No,ale nie bede Wam gowy zawracac,pojde juz sobie(ze zwieszona glowa),bo mi zal………………..
Hej.
I znów Polacy wygrali! Z Portugalią; 3:0 ! 🙂
No proszę, każdy ma swoje zabawki. 🙂
Miałam zapytać wcześniej Anę, czemu życzy Babeczce samych asów?
Cała przyjemność to chyba możliwość pobiegania po korcie, a nie załatwienie przeciwnika kilkoma piłkami. 🙂
Jedrzeju, tak na moj psi rozum… ta Portugalia… to co to jest? cos do jedzenia? a moze jakies wino? (to pomysl mojego humana…)
Portugalia to Ojczyzna Portugalczyka Osculatiego! 🙂
Owczarku, bardzo sie ciesze, ze zauwazyles moja skromna psia osobe:-)))
Pani przeczytala mi caly wierszyk o misiu, biedak nie dosc ze glodny to jeszcze mokry! Ale wczesniej nie wiedzialem, ze misie nie lubia mokrego futra..Jak ja gdzies jade to zawsze moja karma jest w odpowiedniej ilosci, butelka wody, wedzone uszy wolowe, jakas kosc do pogryzienia, jablkiem tez nie wzgardze..pozdrawiam
Enzo,
no co Ty! jakżesz nie miałbys byc niezauważony w Budzie?!
Uherski, senkju za Portugalczyka 😉
Z tymi Misiami to różnie bywa…
Dobranoc! 🙂
Alicja,
…Szopki piękne (kiedyś to zdjęcie widziałam)…
Widzialas to zdjecie kiedy pokazalam reakcje szopow na widok psa, ktory mowi z goralskim akcentem. 🙂
http://picasaweb.google.com/ORCATRAIL/OlympicPeninsula/photo#5207091903392099202
Orca,
racja 🙂
Jestesmy i ledwo zyjemy,bo duchota niesamowita 😉
mt7-czce wyjasniam,ze jak sie na ziemnym korcie gra i dochodzi do dlugich wymian,to i szybko kondycjii ubywa!! Takze od czasu do czasu asy,sa jak najbardziej mile widziane 🙂
Szopy jak zawsze urodziwe i takie pracusie,piora i piora!!
Przesylam wszystkim uklony i do uslyszenia………kuchnia mnie wzywa 😉
Anecko,
tak sobie dzisiaj nad ranem myślałam o Tobie i o kortach. Pomyślałam, że dobrze by było chociaż o jakąś ściankę piłkę poodbijać i prawie już czułam się gotowa.
Zreflektowałam się, że ćwierć wieku piechotą nie chodzi, tylko na moim grzbiecie jeździ.
A jeszcze teraz, jak prawie się nie ruszam, bo trudno nazwać kręcenie po domu ruszaniem.
No nic, może jeszcze się kiedyś się uda. Widziałam na kortach z wielką gracją poruszające się małżeństwo bardzo już podeszłe w latach. 🙂
A reszta odsypia huczne obchody dnia dziecka?
Niespecjalnie odsypia, chociaż atmosfera taka poniedziałkowa, śnięta.
Te moje niebieskie sroki, blue jay, dokarmiane są orzeszkami ziemnymi, a jakże. Podpatrzył to kiedyś kos – przygladał się i przyglądał, jak blue jay co chwila się pojawiał i orzeszka z balustrady w dziób, i do lasu z nim. No i kos też zaczął! 😯
To teraz co, dwa wory orzeszków trzeba?! A trzeci dla chipmunkow i wiewiór?! 🙄
p.s.
Ja to nazywam kosem, bo jest kosowate i zachowuje sie jak kos, tyle, ze ma szary dzióbek, nie zółty. Ale wielkość taka sama i takie samo zachowanie. To niech mu bedzie kos (tutaj zwie się blackbird).
Blackbird to JEST kos. Mama sprawdzała w słowniku ze 30 lat temu, w związku z jakąś piosenką McCartneya, którą uparła się zrozumieć co do słowa. 🙂 Ale dla kosów niekoniecznie trzeba kupować wory orzeszków – u nas wystarczy kilka razy ruszyć łopatą i zaraz hyr się rozchodzi, że nowa kantyna otwarta.
Alicjo!
Czy to, co u Ciebie lata, to napewno kos? 🙂
Jedrzeju to na pewno kos ino ciezkiego kalibru 😉
mt7-czko na sport nigdy za pozno!!!! Mozna zaczac od czegos lzejszego,np krotkich rowerowych spacerow,zeby rozruszac kosci i wzmocnic miesnie.
Cudowne jest tez plywanie,nawt dluzsze intensywne spacery.Mowia,ze kto sie nie rusza ten rdzewieje 😆 Wierze,ze i Ty znajdziesz kiedys chwile dla siebie i ruszysz w plener!! Zycze powodzenia.Trzymaj sie 🙂
Ja gram juz ponad 20 lat z okladem i tenis jest dla mnie,jak nalog.Ale byl tez moim wybawieniem w ciezkich momentach!Byly czasy,ze stalam na korcie i „walilam”w pilki,tylko po to,zeby o niczym nie myslec!
No i jest to sport,ktorego mozna praktycznie do poznej starosci uprawiac.O ile sie nie przesadza.Trzeba zawsze pamietac o wieku i swoich mozliwosciach.Niedawno mielismy takiego fanatycznego kolege,ktoremu zawsze bylo malo gry i ktoregos razu, w trakcie rozgrywek umarl na korcie! 🙁
Zeby nie konczyc tak minorowo,dodam,ze w mojej grupie sa panie,ktore pokonczyly 60-ke i graja,ze ho,ho…………….
Hej.
Tu jest z szarym dziobem:
http://sdakotabirds.com/species/brewers_blackbird_info.htm
Uparłam się i szukałam w różnych miejscach czerwonej Bougainvilley, trochę znalazłam. Przygód miałam i mam przy tym trochę, np. musiałam odwołać przelew bankowy za granicę, zdążyłam w ostatniej chwili.
W sumie zamówiłam 2 szt. bo Niemcom nie opłaca się wyciągać ręki poniżej 40 euro (drugie tyle opłaty i transport).
Najbardziej mnie wkurza, że nie można zapłacić kartą ani za pośrednictwem Pay tylko trzeba rąbać przelew i pokryć koszty obu banków.
Tu jest jeden:
http://www.gartencenter-shop24.de/product_info.php?products_id=2691
Ja bym powiedziała, ze kos, ale kos podobno u mnie nie wystepuje. Mnie tam to lata, ptak jak kos, ale są ludzie , którzy na takie szczegóły zwracaja uwagę. To niech im, na wszelki wypadek nie upieram się.
Ana,
z pływaniem to też…. jak się chce taplać, to OK, jak się chce pływać, to różnie to bywa. Pare lat temu poszły mi wiązadełka (czy jak to się nazywa) w kolanach. A trzeba było zwolnić i pomysleć, że sie nie ma 16 lat.
A tu drugi:
http://www.gartencenter-shop24.de/product_info.php?products_id=4829
Jutro mam pierwsze wolne popołudnie.
Pojadę zatwierdzić zlecenie na materac przeciwodleżynowy zmiennociśnieniowy dla mamy.
380 zł piechotą nie chodzi, o tyle mniej trzeba będzie zapłacić.
Dzisiaj dostałam pocztą nakładkę, podwyższającą sedes o 11 cm. Ważna bardzo sprawa, tylko nie mogłam wcześniej znależć w sieci odpowiedniego rozmiaru.
Oni wszyscy handlują tym samym, rozpacz.
Ale jak się wytrwale szuka po różnych pobocznych stronach, to się wreszcie znajdzie. Szkoda tylko, że tyle czasu trzeba tracić.
Kurcze! Mój komentarz czeka w poczekalni, bo dałam dwa linki.
To przytaczam w podzielonej wersji:
mt7 pisze:
2008-06-02 o godz. 21:59
Tu jest z szarym dziobem:
http://sdakotabirds.com/species/brewers_blackbird_info.htm
Chodzi o kosa Alicji
A tu druga część tego wpisu:
Uparłam się i szukałam w różnych miejscach czerwonej Bougainvilley, trochę znalazłam. Przygód miałam i mam przy tym trochę, np. musiałam odwołać przelew bankowy za granicę, zdążyłam w ostatniej chwili.
W sumie zamówiłam 2 szt. bo Niemcom nie opłaca się wyciągać ręki poniżej 40 euro (drugie tyle opłaty i transport).
Najbardziej mnie wkurza, że nie można zapłacić kartą ani za pośrednictwem Pay tylko trzeba rąbać przelew i pokryć koszty obu banków.
Tu jest jeden:
http://www.gartencenter-shop24.de/product_info.php?products_id=2691
mt7,
to jest to. I jedno, i drugie. Kwiatek jak mój. Jutro zrobie fotke, bo znowu kwitnie.
Mam kilka świeżych z korzeniami wypuszczonymi w dzbanku, na sadzonki – tylko nie mogę tego przewiezć do Polski, niestety 🙁
Ana pisze, ze szopy piorą i piorą. 🙂
U mnie szopy tylko biorą. Jedzenie.
Alicja,
Czy u Ciebie szopy biorą, czy piorą? 🙂
A tu jeszcze troche na temat dzieci. Na filmie mama przeprowadza swoje dzieci przez autostrade. Duzo samochodow przejezdza na zlaczeniu drogi stanowej SR-512 i autostrady I-5. Zobaczcie sami.
http://video.google.com/videoplay?docid=8407195447599072954&q=ducks+crossing+highway&ei=66VESLObLpH0qQOalqT2CA&hl=en
Orca,
aż się wierzyć nie chce 😀
Biorą, Orca, oczywiście ze biorą! Na szczęście nauczylismy je, żeby trzymały się z dala od domu – *restauracja* z resztkami jest na skraju lasu 😉
Zniknął już ten artykuł z archiwów, szkoda, bo bym Wam podała sznureczek, u nas tak ze 3 wiosny temu pół miasta było zablokowane, bo kaczka z gniazda na ruchliwym i hałaśliwym z natury campusie uniwersyteckim przeprowadzała małe do jeziora na pierwsze pływanie.
Przyjechała policja, ruch wstrzymano po kolei na odpowiednich ulicach, a kaczka godnie i niespiesznie człapała ze stadkiem w stronę jeziora.
Wstawać, śpiochy! U mnie burza 🙄
Znalazłam artykuł, ale nie ten z naszych gazet, w którym były zdjęcia z wydarzenia, tylko z torontońskiego The Star.
http://www.queensu.ca/security/graphics/torontostar.htm
Orecko,
mam nadzieję, że to nie jest codzienna trasa odprowadzania dzieci do kaczego przedszkola. 😀
Wszystko mi się pomerdało, wydawało mi się wczoraj, że to wtorek i dzisiaj mam wolne.
A to dopiero jutro. 🙁
Tak czy siak, tak czy siak…. wszystkim życzę miłego dnia. 🙂
kaczusie są bardzo grzeczne na spacerze 🙂 i śmiało można zabierać je na miejskie wędrówki, chociaż o wiele lepiej byłoby do parku 😉 🙂
MT7,
też milego dnia i wytchnienia Ci życzę 🙂
emi!
Piękne! 🙂
To jest dowód na wyższość psa nad kotem! 🙂
Jędrzej,
a dlaczego jeden musi górować nad drugim?
Bo powszechna „urawniłowka” jest nudna. 😉
Dla Jędrzeja:
http://pl.youtube.com/watch?v=jcMqBqkrBMw&feature=related
Niestety, to ludzie przenoszą na zwierzęta swoje fobie i często są z tego jeszcze dumni.
To zupełnie inny problem. W przyjaźń opiekuńczego psa z kotem wierzę i w opiekowanie się kaczuszkami. 🙂
W przyjaźń kota i opiekę nad małą kaczuszką nie wierzę! 😉
Prawdopodobnie skończyłoby się, jak w tym wierszyku Jana Izydora:
„Mysz pacyfizmu ideą tknięta
Opracowała pacta conventa
I do podpisu kotowi dała,
Za co jej chwała.
Bardzo się przejął sprawą kocurek,
Już do podpisu wyjął pazurek,
Traktat pokoju podpisać gotów
W imieniu kotów.
Lecz gdzie atrament? Nie ma go! Biada!
Więc mysz ofiarna na pomysł wpada
I proponuje – Drogi kocurze,
Mą krwią ci służę
Nie trzeba było zachęcać kota,
Czyż mu pierwszyzną taka robota?
Podpisał krwią jej pacta conventa,
Po czym zjadł myszkę i dokumenta.” 🙂
Czerwona bogenvillea dla mt7.
Pada deszcz 🙁
http://alicja.homelinux.com/news/img_4611.jpg
Dla Jędrzeja
http://spluch.blogspot.com/2007/07/cat-becomes-surrogate-mother-to.html
Mam nadzieję, że niedługo będę mogła własną (sne) rozpiąć na ścianie. 🙂
Idę kolacje szykować.
😳 … A ja i tak wiem swoje( o wyższości psów ) 😉
Czy u Was też są takie roje wściekłych muszek.
Co z tymi cholerami robić. Zjedzą mnie niebawem razem z mamą.
Ma ktoś jakiś pomysł?
Podobno olejek goździkowy na kominkowym pachnidekłu.
Muszki – octówki?
Miałam kiedyś, jak fermentowało wino 😉
Ale kiedys wino nie fermentowało, owoce bezpiecznie schowane w lodówce i warzywa też, a much od groma, nie mogłam sie ich pozbyc (tych octówek, bo z zewnątrz przez siatke nic sie nie przepchnie).
Ktos mnie zapytał, gdzie trzymam torbe z ziemniakami. Ano właśnie! jeden ziemniak w torbie był niezle nadgnity, a muszek po prostu chmary nie do opisania.
Od tego czasu pilnuje, one kochaja ziemniaki!
Może to jest to?
mt7,
ja swojej nie rozpinam – mam jedno ponad metrowe drzewko (splotłam dwie witki, podparłam drewienkiem i puściłam w górę), a drugi to mały krzaczek w doniczce. Oba przycinam co jakies 2 miesiące i nie pozwalam się im za bardzo rozrastać w gałęzie, bo wtedy gorzej kwitną albo i nie kwitna dłuższy czas – przynajmniej moja czerwona tak ma. Wyczytałam, że przycinanie gałązek i nie dopuszczanie do wyrastania ciągle nowych i nowych niejako zmusza do kwitnienia.
Zresztą, u mnie nie miałabym gdzie rozpiąć, bo już hoya wszystko zajęła. Nie mam na tyle słonecznego miejsca, wiec maluch na parapecie, a drzewko stoi obok.
Jędrzeju, masz moje pełne poparcie w sprawie psów 🙂
🙂
Wiele kwiatów zawiązuje kwiaty na tegorocznych pędach.
Ja miałam kiedyś fioletową, wystawiłam ją na klatkę, bo w zimie gubiła liście i były prawie łyse badyle.
Na klatce, obok moich drzwi było (bo teraz zamurowali do połowy) okno na całą ścianę wychodzące na południe. To działało, jak cieplarnia. Granaty kwitły i owocowały na okrągło, pasiflora zajęła pół ściany i kwitła na wyprzódki z bougainvilleą, która zamieniła się w ogromne drzewo, pomimo radykalnego przycinania.
Wywiozłam ją wreszcie kiedyś przy pomocy kilku osób do mojej firmy i już nie mam buszu.
Te muszki, to chyba meszki. Włażą do oczu i nosa, nie można się od nich opędzić.
Meszki strasznie gryzą, ja mam uczulenie, prezentowałam 2 tyg. temu zdjecie. Owocówki są niesłychanie namolne i w stadach, ale żrą owoce, warzywa a nie humany. Meszka jak ugryzie, to boli i swędzi miesiąc, a jak kto uczulony, to ma:
http://alicja.homelinux.com/news/img_4533.jpg
Poza tym żywot meszki jest krótki, w maju lub wczesna wiosna ok 10C, potem lecą kąsać (i słusznie!) Szwedów – w chłodne rejony, nie toleruja ciepła. Znajomi radzili wyłapać je tak: kielich o sporej średnicy lub miska, wlewasz trochę octu, przykrywasz folia platsikową, robisz w folii kilkanascie sziurej wykałaczka czy czyms tam , szydełkiem na przyklad. Wlecą, przyssaja sie do octu i juz raczej nie wylecą. Moze byc też kapka wina, jakieś resztki.
I koniecznie sprawdzić, czy nie ma gdzieś dostepnych resztek warzyw lub owoców.
„kilkanaście dziurek”!!!
doabli… jak sie człowiek spieszy i bez pikularów 😉
No to jak w końcu ten szop sie nazywo? Szop pracz cy szop bracz?
Wiem za to, jak mo na imie ten pies, a właściwie psica, prowadząco małe kacuski na fotce od Emilecki – Klementyna! No bo to przecie właśnie o Klementynie sie śpiewo: Drove she ducklings to the water
http://kids.niehs.nih.gov/lyrics/clementine.htm
Co do stosunków kocio-psik, to jo syćkim psom we wsi godom, ze jo wierchuje na kotem mojej gaździny, a kot mojej gaździny syćkim kotom we wsi godo, ze on wierchuje nade mnom 🙂
Pozno juz,wiec tylko macham na powitanie i pozegnanie 😉
Moze jutro bede miala wiecej czasu,zeby w budzie posiedziec??
Tymczasem…………
Ana!
I tak Ci nie uwierzymy, że kiedykolwiek wpadniesz na dłużej! 😉
Mi tyz krucafuks ostatnio trudno wpaść tutok na dłuzej. Telo roboty na holi teroz! Zebyk chociaz przed urodzinami Olecki zdązył wyryktować nowy wpis… Zeby Olecka zdązyła tutok przed własnymi urodzinami zajrzeć… 🙂
Owczarku!
Dziękuję! 🙂 Szukałem kiedyś oryginalnego tekstu Klementyny i nie mogłem znaleźć.
Teraz mam i tekst i piosenkę.
W Warszawie i w Polsce też sezon na meszki trwa całe lato. Wysyp następuje co jakiś czas i trwa 2-3 tyźnie, trochę przerwy i znowu. W niektórych miejscach nie można przejść, takie rojowiska są.
Kiedyś w gorące lato nie można było wejść na szczyt Trzech Koron, bo okupowała go czarna chmura tych muszek.
Niżej nie dokuczały.
Dlatego byłam zdziwiona, że ogłosiłaś koniec sezonu meszek w Kanadzie.
W Polsce jakieś plagi fruwające się rozmnożyły. Przez całe życie chodziłam do lasu i nie zauważałam kleszczy. Teraz nie da się wytrzymać, spadają na człowieka jak deszcz.
Kasztany zżarte. Kompletna bezsilność. 🙁
Po słowie ‚też’ powinien być przecinek.
Też odnosiło się do Polski, a nie do czasu występowania meszek w Kanadzie.
A jo sie ino męce i męce, jak w tej piosnce o Klementynce tego sakramenckiego forty-ninera przetłumacyć na polski? Czterdziesto-dziewiątnik?
Dlo jasności dodom, ze forty-ninerami nazywano posukiwacy złota w Kalifornii. A nazwa wzięła sie z tego, ze gorącka złota wybuchła tamok w 1849 rocku. Choć samo złoto odkryto rok wceśniej, na ziemi niejakiego pona Suttera. Cy nazwa dzisiejsego wina kalifornijskiego Sutter mo cosi wspólnego z tamtym ponem Sutterem? Pewnie mo, ino za leniwy w tej kwili jestem, coby to sprawdzić 🙂
A teroz juz wzorem Anecki machom syćkim na pozegnanie. Jak ino do sie znowu urwać z holi i tutok przylecieć – to sie urwe 🙂
P.S. Podobno najlepsym sposobem na meszki jest odkurzac. No… w chałupie. A w polu? Moze jakisi odkurzac turystycny? 🙂
Kod: 1972, czy ktos z was pamieta jakie bylo lato tego roku?
MtSiodemeczko, zycze Ci duzo radosci z twoja bugenvillea. Kiedys przywiozlam sobie jedna roslinke z Francji, ale jakos zupelnie nam sie wspolzycie nie ukladalo. W koncu podarowalam ja tesciowej. Ale ta kaprysna roslina nadal zachowywala sie jak ksiezniczka na ziarnku grochu i w koncu powedrowala na… kompost 😯 . Od tego czasu nie probowalam, choc mnie zachwyca.
No i właśnie przeczytałem, że gorączka złota wraca…
http://www.tvn24.pl/12691,1550785,wiadomosc.html
Acha, a meszek tutaj nie ma wcale. I komarow tez znacznie mniej 🙂 Kiedys czatalam, ze stosuje sie na komary jakies specjalne srodki, ktore sprawiaja, ze samiczki staja sie bezplodne. No i to pomaga. A jak z meszkami sobie radza, nie wiem, ale nie ma ich tutaj, przynajmniej w miastach.
O krucafuks! No to teroz sam juz nie wiem, cy mom lecieć na hole cy do Kalifornii! Chyba jednak na hole 🙂
Dobrej nocki! 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=NOh4KdVd0uM&feature=related
Dobranoc! 🙂
U mnie tak maja meszki (black flies), pojawiają się okolo 7 maja i po 10 dniach odlatuja do zimniejszych terenow, tundra im pasuje (boreal forest). Ale moje sa żarłoczne, jak widać na załaczonym obrazku wampiry ssaja krew. To jednak nie wasze meszki, moje Ziutę mogłyby jak nie zabić, to doprowadzić do wściekłości. Nie przesadzam.
Motto!
„Jeśli pogryzły Cię meszki, i tak masz szczęście. Spotkanie z muchą tse-tse skończyłoby się znacznie gorzej: śpiączką afrykańską!”
http://serwisy.gazeta.pl/zdrowie/1,51211,828644.html
Do Afryki się nie wybieram, więc olewam tse-tse (zresztą, szczepienia powinien każdy, kto tam sie wybiera) ale z naszymi black flies mam problemy każdego maja, i znam się na nich. W tym roku zaliczyłam dwie, a o ugryzienie drugie posądziłam komara. Zdaje sie, że to była jedna z ostatnich meszek, bo do tej pory boli, swędzi i się „kisi”, a po komarzycy ustepuje szybciej.
A żeby je… kolka sparła 🙂
Gryza, drecza, podgryzaja
mecza nas i spac nie daja
meszki, komary tse-tse
kto wreszcie wytepi je?
Dobranoc!
poprawka: komary, tse-tse
… cholera je wie? 😉
mt7,
Te kaczki szly do przedszkola na kurs pakowania plecakow. 🙂
Owczarku,
Na temat goraczki zlota.
Znasz na pewno anegdote o trasie na Zachod po 1848 roku. Tysiace ludzi przemierzylo Oregon Trail w drodze do Ziemi Obiecanej. W pewnym miejscu droga rozwidlala sie. Byly tam dwa znaki. Kazdy znak w innym kierunku. Jeden znak to stos kwarcu z domieszka zlotego pylu. To byl znak do Kalifornii. Na drugiej odnodze byl ustawiony znak z napisem ‚To Oregon’. Ci, ktorzy umieli czytac poszli do Oregon.
San Francisco 49ers to nazwa druzyny, ktora gra Dziki football. Nazwa druzyny pochodzi od goraczki zlota w 1849. Aby przetlumaczyc slowo 49ers trzeba wypic butelke tlumacza Sutter. 🙂
Zmarła Agata Mróz, wspaniała siatkarka. Przegrała z rakiem. 🙁
Tez dopiero co dowiedzialam sie o smierci Agaty Mroz 🙁 Wielki zal,ze tak mloda osoba odeszla na zawsze!!
Mialam posiedziec dzisiaj dluzej w budzie,wiec dodam,ze ostatnie dni uplywaja mi dosc „sportowo” 😉 Poczytalam np. sporo prasy (holenderskiej) o naszej futbolowej druzynie.Przytoczono rozmowe z E.Smolarkiem no i z Leo.Holendrzy dosc mile o nas pisza.Leo wspominal,ze ma kontrakt na dwa kolejne lata.Co bedzie dalej,nie wie,bo jesli zasiada w PZPN pewne osoby,to on nie widzi dalszej mozliwosci wspolpracy,bo jak sie wyrazil „lubi widziec perspektywe”,wtedy lepiej mu sie pracuje 😮 Jest pelen wiary w sukces i oby sie udalo!!! 🙂
Ps nie narzekajcie ma muszki i temu podobne boze stworzenia,bo nie wiecie,jak moga jeszcze wsciekle gryzc!! Wystarczy pojechac do Szkocjii,podobno horror!!!
Hej.
Acha zapomnialam dodac,ze „spalam”sie na poszukiwaniach pociagu widma,ktory kursuje miedzy Amsterdamem Schiphol,a Szczecinem.Jedzie przez Berlin!! Wiem,ze istnieje,ale na polskich stronach jest widmem 🙁
Szlag mnie niedlugo trafi i wtedy Jedrzej bedzie mial naprawde powody watpic,czy posiedze w budzie 😉
Uf!
Ana, tu masz swoje pociągi:
http://rozklad.pkp.pl/bin/query.exe/pn?ld=pkp&seqnr=1&ident=ky.0880429.1212605419&OK#focus
To jest strona wyszukiwania połączeń.
Zobacz, czy o to Ci chodziło. 🙂
Jak naciśniesz: szukaj połaczeń, to wyświetli.
Wpisz mu dobre parametry, bo ja podałam tylko stacje.
Odzwyczaiłam się od chodzenia. Wszystko mnie boli i jestem wykończona tym wolnym dniem. 🙂
Załatwiłam potwierdzenie zlecenia na materac przeciwodleżynowy dla mamy przez Fundusz Zdrowia. Bardzo sprawnie im to idzie, jak na poczcie. 🙂
Bierze się numerek z automatu odpowiedniego koloru i czeka, aż wyswietlą, do którego okienka proszą. Było 11 osób przede mną, czekałam z 5 minut. Panie wprowadzają sprawnie dane do komputra, szast, prast i jest pieczątka i podpis z informacją jaka kwota jest przeznaczona przez NFZ na ten sprzęt i jaki procent pokrywa fundusz.
Nie wszystko załatwiłam, za to wszystko mnie boli.
Chyba muszę wieczorem, kiedy mama zaśnie, obowiązkowo codziennie przebyć jakąś trasę, bo widzę, że inwalidztwo mi grozi.
A jeszcze w sprawie śmierci Pani Agaty Mróz. To rzeczywiście niesłychanie smutne, poruszające wydarzenie. Serdecznie współczuję Jej rodzinie.
Codziennie odchodzą ludzie z powodu skorupiaka. Agata nadała tej chorobie twarz, jak każdy inny znany człowiek.
No ale my ludzie musimy wydawać pieniadze na zbrojenia, żeby się mieć czym straszyć i zabijać (patrz: konflikty zbrojne i wojny w dzisiejszym dniu).
Gdybysmy przeznaczyli te pieniadze na badania – prawdopodobnie zapomnielibysmy, co to jest rak.
A z drugiej strony – po co, przeciez to taka dochodowa choroba dla firm farmaceutycznych. Jestem dzisiaj ogólnie zła, to pohukuję. Ale i naprawdę tak myślę. Canadian Cancer Society to jest jedyna fundacja, jaką wspieram. Z bardzo osobistych powodów. A ponieważ nie stać mnie na wszystkie, wspieram jedną, ale za to wszystkim, na co mnie stać.
mt7-czko dzieki serdeczne,ze poswiecilas swoj czas 😀 Ja tez dotarlam do tej strony.Czesciowo udalo mi sie odpowiedzi na moje pytania znalezc.Bede dalej drazyc 😉
Tobie zycze powodzenia i ciesze sie,ze choc niektore urzedy w Polsce juz dzalaja sprawniej!!!
Pozdrawiam-Ana.
Z poniom Agatom zaskocenie zupełne – przecie kilka dni temu godali, ze syćko idzie ku dobremu! A tutok okazuje sie, ze wcale nie sło… Jegomość Twardowski pisoł: śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą. Ale nieftórzy odchodzom zdecydowanie za szybko…
Z tym pociągiem, o ftórym Anecka godo, to jo nie wiem. Moze ten hyrny Latający Holender ze statku do pociągu sie przesiodł? 🙂
11 osób stało w kolejce przed EMTeSiódemeckom i syćko posło w 5 minut? Mniej niz pół minuty na jednego kolejkowica? No to rzecywiście ino pogratulować obsłudze! 🙂
To jest bardzo smutna sprawa. Ale niestety, tak bywa.
Dobry dzień! 🙂
Najpierw odpowiem Owczarkowi.
Czas realizacji był trochę dłuższy, bo okienek było kilka dla koloru żółtego -rehabilitacja i ortopedia, ile w innych kolorach nie zauważyłam.
Zauważyłam natomiast, że panie chętnie udzielają pomocy, wyjaśniają i szukają rozwiązań.
Byłam przyjemnie zaskoczona. Nastawiłam się, że usiądę w kolejce pod jakimś urzędniczym pokojem i będę czekać na audiencję. 🙂
Nie napisałam też wcześniej, że chyba goździki okazały się skutecznym rozwiązaniem. Wysypałam na spodeczek i postawiłam w otwartym oknie. Zniknęły wszystkie meszki, jak sen po przebudzeniu.
Może to przypadek, ale wątpię, bo zawsze jakieś stadko koczowało na szybach, a tu ani sztuki. 😯
Trzeba więc próbować skuteczności na innych paskudach.
Ja pójdę za poradą Alicji i porozwieszam goździki w szafach.
To tyle narazie. 🙂
Ratunku! To są skutki używania różnych zwrotów. 🙁
Na pisałam: nara, później się rozmyśliłam i dodałam -zie.
Jakiś wtórny analfabetyzm mnie ogarnia.
Może zacznę dyktanda pisać. Najpierw się nagram, a później będę pisać pod dyktando. 😀
Chociaż wcale to nie jest śmieszne.
Czemu nikto się nie odzywa?
Zaraz się zakopię.
Napisałam!!!!! 😆
mt7, ja się nauczyłem czytać to, co napiszę (chociaż zdarza mi się zapomnieć), bo automatyzm palcowy jest jednak bardzo zawodny, a poza tym mam klwiaturę staruszkę, którą trzeba mocno walnąć, żeby wszystkie literki wybijała i jak mi się zdarzy słabiej, to wychodzi hyba nezbyt dozecznie. Chociaż niektóre literówki bywają bardzo zabawne i nudno by było, gdyby ich w ogóle nie było. 🙂
O, proszę, niby przeczytałem, a klwiaturę przepuściłem. Ciekawe, co jeszcze? 🙂
Ha ha !
mt7, mój brat miał zwyczaj mawiać nikto 🙂
Tak mu w dzieciństwie raz wyszło, a potem juz dla zabawy zostało.
Z tymi muszkami na 10-tym pietrze mam problem. Skąd one, psiakostka, tak wysoko?!
Swoja drogą dobrze, że tak sprawnie poszło w tym urzędzie.
U mnie słońce, trzeba wreszcie zakończyc roboty polowe. Padać skończyło nad ranem. Teraz ma być ciepło!!! Bo wilgotno to juz jest.
Ja swoje roboty polowe zakończyłam. 😆
Wyszło mi: dwie misy płaskie duże, 3 makutry kamienne, dwie duże donice w formie wazonów, jeden duży kosz wiklinowy i jedna duża donica zwykła.
Nawożę wysuszonym krowieńcem, bardzo dobrze działa.
Zraszam z rana, oglądam sto razy dziennie. I taki jestem obszarnik. 🙁 🙂
Mam jeszcze skrzynkę kaktusów na balkonie. Jeden straszy pączkiem już dłuższy czas. Myślałam, że zakwitnie na Jędrzeja, a tu ciągle pączek, ino coraz większy:
http://picasaweb.google.com/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5208426277374497794
Ja, Bobiczku, też staram się czytać. Wychodzi na to, że tylko się staram. 😀
W Firefoxie program zwraca uwagę na grubsze błędy.
O mnie tyz gnaty bola!! 🙁
Ale najpierw byla przyjemnosc,bo pogralismy sobie troszke,a potem pognali do wyrywania chwastow!!Wywiezlismy trzy taczki tego paskustwa,a zostalo jeszcze co najmniej na dwie……………ale to juz zmartwienie innych klubowiczow 😆
Ps. nie mam zadnego programu,ktory by moje „pisanie”korygowal,przeto rozne cuda od czasu do czasu sie pojawiaja 🙁 Sama zauwazylam,ze mam sklonnosc(niestety) do stosowania skladni,jak we flamandzkim!Tak mi sie to przyczepilo,jak rzep-a fuj!!
Hej.
Ja nie używam programów poprawiających moją polszczyznę. Ani angielski *spelling* w tekstach angielskich.
A błędy, jeśli się zdarzają, no to co?! Od tego się nie umiera.
No nie dosc, ze z Ciebie Owczarku kawal madrego badzielca (wszak wielce pouczajacy wiersz) to jeszcze poeta! Chyle me kudlate czolko do samej podlogi – daleko to nie jest, bom mala, ale zawsze 🙂
I slusznie, od blędów się nie umiera, a bywa weselej. 😀
O! Bobik będzie miał towarzystwo! 🙂 Witamy Niteczkę! 🙂
Tylko czym ją poczęstować? Trzeba pomyśleć…
Witaj, Nitecko, witaj. 🙂
Co tam u Badzieliny?
Muszę zajrzeć na stronę, bo się martwię.
Rozgość sie w naszej budzie i poczęstuj jałowcową i Smadnym.
Owczarek owce zagania, ale zagląda tu do nas. 😀
Enzo też tu zawitał.
Czymcie się!
No, niech już stracę. Nie będę skąpcem i egoistą – Dobra Sąsiadka znowu podrzuciła mi cudowne kości i mogę się podzielić ze wszystkimi, którzy lubią, starymi, nowymi i potencjalnymi. 🙂
Jeszcze slowo o mieszkancach gor.
Nagrode w wysokosci 1 mil otrzyma osoba, ktora przedstawi zdjecie Sasquatch rowniez znanego jako Bigfoot. Sasquatch mieszka w okolicznych gorach i z wygladu bardziej przypomina goryla niz czlowieka. Jest o wiele wiekszy od goryla, porusza sie podobnie jak czlowiek i jest zrodlem wielu opowiesci.
Wracajac do zdjec i nagrody. Zdjecia nieogolonych studentow na wakacjach w gorach nie beda brane pod uwage. 🙂
A ja grubo ponad czterdzieści lat temu nauczyłem się wierszyka o Zdzisiu. Nie pamiętam, czy zamieścił go „Miś”, czy może Świerszczyk”. Było tak:
„Gdy Zdziś wyjeżdżał na wycieczkę,
To zapakował sobie w teczkę:
Duży drożdżowy placek,
Herbatników sześć paczek,
Dziesięć rogalików,
Dżem w sporym słoiku,
Chleb z szynką i bez szynki,
Rodzynki i sardynki,
Mleko i oranżadę,
I pieprz na wszelki wypadek.
A w rękach dźwigał drobiazgów kilka:
Wędkę na ryby,
Łuk na wilka,
Procę, a do niej kamyków worek,
I parasolkę na dżdżystą porę.
Zabrał też świeczkę i apteczkę,
I wyszedł, marząc o przygodach.
I nie pojechał na wycieczkę –
Bo się wywrócił już na schodach”.
Nie wiem, kto jest autorem.
Pozdrawiam.
Widziałam w życiu paru panów, którzy po rozebraniu bardzo odpowiadają rysopisowi.
Może to jeden z nich dał początek legendzie.
PS. Mam nadzieję, że Panowie nie potraktują tej uwagi, jako przejawu seksizmu.
Zresztą ci panowie byli chyba bardzo dumni z tego, że nie widać na ich ciele kawałka skóry, inaczej nie obnosiliby się z golizną po plaży. 🙂
Można jeszcze tak napisać:
3mcie się. 🙂
mt7,
Nie chcialam ryzykowac tego porownania. Istnieja zdjecia z plazy, ktore przypominaja Sasquatch, ale po dokladnej analizie okazaly sie zdjeciami sasiada ubranego tylko w krotkie spodenki i ogolonego od podbrodka w gore. 🙂
Ja mam zdjęcie tego Sasquatcha. 😉 Ostatnio był znany jako Ciasteczkowy Potwór. Gdzie się mam zgłosić po ten milion? 🙂
Jędrzej Uherski,
🙂 Gratuluje! Jest tylko jeden problem. Musisz miec ukonczone 18 lat. Oboje odpadamy.
Sasiad wyslal swoje zdjecie, ale odrzucili. 🙁
http://www.fstrailcamcontest.com/Rules/MillionDollarGiveaway/
Ależ ja mam ukończone 18 lat, i to prawie czterokrotnie! 😉 A więc o co chodzi?
Jędrzej Uherski,
W takim razie nagroda jest Twoja. 🙂
Jędrzeju,
gratuluję Ci nagrody 🙂
Jędruś,
postaw piwo towarzystwu, trzymalismy kciuki za to, żebyś wygrał 😉
A gorunc jest okropny….
Już się robi! 🙂
Dziękuję 🙂
Ja wiem, że Smadny zawsze zabezpieczony przez Owczarka, ale jak ktoś wygrał melona, to niech stawia 😉
Dzień dobry Państwu, piękny dzień mamy. Kwiateczki, kwiateczki, nieba lazur, trzy obłoczki. Ptaszki śpiewają, kawka w porcelanie (żeby ni pomylić z trelami), raj. Miłego dnia Państwu życzę.
To z wczorajszego podwieczora. A dzisiaj z rana jest juz zwyczajowa sauna.
http://alicja.homelinux.com/news/Samotny_bialy_zagiel.jpg
No wiecie, tyle macie słońca i nie podzielicie się 👿 U mnie buro-ponuro na całej linii. A, przepraszam, nie na całej – według internetowej prognozy pogody mam rzekomo bezchmurne niebo i 24 Celsjusze. 😯
Wigry z Bryzgiela – od Teresy Stachurskiej, a ja wracam do sprzątania:
http://alicja.homelinux.com/news/Jezioro_Wigry.06.05.2008.jpg
Ciekawe, czy Wawelok tu jest: 🙂
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/51,80269,5288895.html?i=1
Witajcie,
o widze,ze Owcarek stale po halach biega!! Musi uwazac,bo mu bude ukradna i na niziny przeniosa 😉
Klaniam sie nisko nowym budagosciom 😀
Skoro jestem przy slowie,pozwole sobie rzucic taka teorie-mianowicie byloby wskazane,zeby panowie od czasu do czasu Nie Mysleli!!!!!!!
Umowilam sie z miom milym przed palacem krolowej w Hadze.
O oznaczonej godzinie zjawiam sie,a milego nie ma?!Czekam 5 minut,10,15,20 25 i ciagle nic.Chce dzwonic,telefon nie dziala!! Synek zablokowal,nie powiedzial,jak odblokowac!!Przerabiam wszystkie scenariusze grozy 🙁
Az wkoncu,widze idzie!! Krokiem omdlalego imama!!Pytam, czy wie ktora godzina,ze czekam prawie pol godziny?!I tu pada odpowiedz: MYSLALEM,ze nie jest tak pozno!!!
Sluchajcie-MYSLAL!!!
A nie lepiej Nie Myslec,tylko na zegarek spojrzec,he??
No powiedzcie sami??? 😮
No teraz mi lzej 😉 Ide kolejne mecze ogladac.Alez ten czerwiec sportowy sie zrobil?!
Pozdrawiam i tymczasem…………..
Jo MYŚLE 😀 Anecko, ze przez zwykłom chłopskom solidarność nie wypado mi źle o Twoim chłopie godać 🙂
No to moze niek dziewcyny cosi powiedzom? 🙂
Anecko, to i tak nieźle. Ja ze dwa razy czekałam w jednym miejscu, a ON w drugim. OCZYWIŚCIE to ja stałam w złym. 😉
Zmęczona jestem dzisiaj po moim drugim wolnym popołudniu i czuję się bardzo nieszczególnie.
Rozdałam część rzeczy mojej mamy, a po powrocie do domu rozpłakałam się na ramieniu młodej osoby, która opiekowała się mamą pod moją nieobecność.
Okropne to wszystko jest.
…to ja się w ogólę nie odzywam, a cokolwiek bym napisała, J. by potwierdził.
Wredny prosiak po prostu i będę go za konsekwencje. Czyli za kieszeń.
It’s an remarkable article in favor of all the internet users; they will get advantage from it I am sure.
Jacek pisze:Przepraszam Panią Pandę. Przeczytałem notatkę z Wikileaks. Nie jetesm zaskoczony. Po prostu dużo firm stosuje rożnego rodzaje naciski na politykf3w. Po prostu koncerny płacą i wymagają. Tak się dzieje na całym świecie. U nasz tez przechodzą dziwne ustawy. Żyję dość długo na tym świecie i przestałem się dziwić. Rządzi pieniądz i kłamstwo. Niestety dotyczy to tez ekologf3w. Ale o tym pf3źniej. Większość znajdujących na terenie Polskiej jest słabej klasy. Głf3wnie są przeznaczane na łąki. To co Pani nazywa? żf3łto kwitnąca nawłoć?? To jest dobry interes dla rolnika. Za to są duże dotacje z UE.Wrf3ćmy do pytania czy grozi nam głf3d. Mam inne zdanie. Niska kulturę rolna. Niewłaściwe uprawy, ktf3re powodują erozje ziemi. Male gospodarstwa 3-10 ha. ktf3rych jest większość. Drogie uprawy. Każdy z rolnikf3w usiłuje mieć komplet maszyn lub wynajmuje. Te gospodarstwa pracują głownie na wyżywienie właścicieli. Zwiększająca się ilość ludności. Moda na domy na wsi czy domy letniskowe. Dopłaty UE. Tych czynnikf3w jest więcejNie jetesm pewien czy zacofane rolnictwo jest w stanie wyżywić zwiększająca się liczbę ludności? Szczegf3lnie, że do dawna nie jesteśmy samowystarczalni. Zboża jak i inne produkty musimy sprowadzać.