Pon Staszic i górole
Od wielu roków w kozde lato wynajmuje u nos pokój jeden profesor z Ujotu. Barzo lubie, kie przyjezdzo ku nom, bo zawse, kie przyjezdzo, to przywozi ze sobom rózne pikne ksiązki, i to nie tylko takie zwycajne, casem som to prowdziwe skarby, ftóre ino w specjalnyk antykwariatak mozno zdobyć. Na przykład tego lata pon profesor przyjechoł z „Rocznikami Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk”, a dokładnie z ik ósmym tomem. Na mój dusiu! Wiecie ze ftórego roku ten tom był? Z 1812! I taki pikny zabytek w mojej chałupie zagościł! No to nie było mowy, cobyk nie zakrodł sie do pokoju wynajmowanego przez profesora i nie spróbowoł do tyk „Roczników” zajrzeć. No i zajrzołek, kie ik właściciel na wyciecke do zamku czorsztyńskiego sie wybroł.
Jaz łapa mi drzała, kie przewracołek kartki, bo i tak juz zębem casu były zniscone, więc trza było uwazać, coby dodatkowo nie zniscył ik owcarkowy pazur. Jesce bardziej ta łapa mi zadrzała, kie uwidziołek, ze jest tamok … pikny górski artykuł! Naprowde! I to nie byle fto go wyryktowoł, ino sam pon Staszic! Był to artykuł pod tytułem: „Rozprawa o Krapaku Wielkim”.
Wiecie w ogóle, co to takiego ten Krapak Wielki? Jak nie wiecie, to wom podpowiem: to taki hyrny wierch, co dzisiok nojduje sie po słowackiej stronie Tater. Pon Staszic osobiście na tym wierchu stanął, ino nie wiem dokładnie kie, bo jedni pisom, ze wlozł tam 21 sierpnia 1805 rocku, a zloł dopiero następnego dnia, inksi pisom, ze to było OKOŁO 1805 roku, a inksi jesce inkse daty podajom. No w kozdym rozie wiadomo telo, ze ponad 200 roków temu pon Staszic tamok wlozł i jak na tamte casy było to wycyn nie gorsy niz dzisiejse dokonania pona Krzysztofa Wielickiego.
Cy teroz juz wiecie, co to za wierch? Jeśli nadal nie wiecie, to dom wom drugom podpowiedź: dzisiok mozno tamok dojechać kolejkom linowom. No i teroz, jeśli zabocyliście, co pedziołek w pierwsej podpowiedzi – ze ten wierch jest po słowackiej stronie – to pewnie odpowiedzieliście: Kasprowy. Zło odpowiedź! Ale jeśli nie zabocyliście, to odpowiedzieliście: Łomnica. Barzo dobrze! Brawo! Syćka, co dobrze odpowiedzieli, dostajom w nagrode po oscypku od mojego bacy. Syćka, co źle odpowiedzieli, dostajom nagrode pociesenia: tyz po oscypku od mojego bacy.
No więc biere sie jo za cytanie tej „Rozprawy”. Cytom, pikne obrazki oglądom, bo obrazki tyz tamok som Nie ino o Krapaku-Łomnicy pon Staszic tamok napisoł, ale w ogóle o górak nasyk. I o górolak tyz, jak fcecie, to posłuchojcie:
Powszechnie Polscy górale w Bieskidach, w Biesczadach, w Tatrach, i w całych Pokuckich górach, są weseli, żywi, i strasznie zuchwali. Wszystkich zewnętrzny skład ciała przystoyny, wzrost wysoki, zręczność nadzwyczayna. Wszystkie ich zmysły bystre. Wewnątrz władze umysłowe bardzo udolne Żywość namiętności bez porównania, od mieszkańców równin, więcey porywcza i dzielnieysza. Są popędliwi, mściwi, i lubieżni, ale zarazem odważni, otwarci, rzetelni, i gościnni.*
Tacy byli górole 200 roków temu. No i jak? Zmienili sie cosik od tamtyk casów cy nic sie nie zmienili? Chyba nie muse godać, bo to juz pewnie sami piknie ocenić umiecie. Hau!
***
P.S.1. Momy dzisiok Plumbumeckowom rocnice ślubu. No to zdrowie Plumbumecki! I pona Plumbumeckowego ocywiście tyz! 🙂
P.S.2. I zdrowie nowyk gości nasej budy wypić jesce trza: Lenecki i Zeenecka! 🙂 🙂
P.S.3. A niebawem, moi ostomili, jo ide znowu na hole. Ze trzy tyźnie bede tamok siedzioł. Mom nadzieje, ze od casu do casu dom rade zejść do wsi i jakisi nowy wpis podrzucić, ale jaz do pocątku września racej niecęsto do komputra bede zasiadoł. Ino piknie pytom, cobyście bocyli, ze:
a) 29 sierpnia som urodziny Anecki; Anecko, być moze w tym dniu mnie tutok nie bedzie, ale nawet kie bede na holi, to i tak bede pił Twoje zdrowie 🙂
b) 1 września jest Dzień Budy, w tym dniu syćka swoje zdrowie mozemy pić, więc i jo – bez względu na to, cy bede wte we wsi cy na holi – bede pił zdrowie syćkik gości budy i swoje własne 🙂
* S. Staszic, Rozprawa o Krapaku Wielkim, „Roczniki Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk” 1812, t 8, s. … eee … wyboccie, ale zabocyłek strone se zapisać 😳
Komentarze
Owczareczku!
Szerokich widoków z hal,aż do krańców nieba…
Nie zapominaj o Budowiczach!
A jak to jest;Krapak czy Krępak? Pan Mickiewicz pisze,że Krępak:
„Gmach będzie z ziarnek orzecha,
Wysoki pod szczyt Krępaku;
Z bród żydowskich ma byc strzecha,
Pobita nasieniem maku. ” 🙂 🙂 🙂
Owcarecku Ostomiły
Ciągnie Misia do lasu i trza się w Zakopane brać . W niedzielę rano jadę do Warszawy zrobić parę fotek dla Okonia z USA , coby przypomniał sobie młode lata i zobaczył jak Warszawa się zmieniła .Potem zwiad kolekcjonerski na Kołe, a następnie Kraków i Zakopane.
Hau
A czy to nie z Łomnicy nosił Staszic (lub nosić chciał) powietrze górskie i krystaliczne?
Bo był też taki Anglik (Tennysson)*, co chciał sprzedawać powietrze z najpiekniejszego zakątka Isle of Wight (zachodni cypel, Igły). Ciekawe są
drogi (czasem – telepatie?) natchnień naukowych i biznesowych…
Na Isle of Wight byłam kilka razy; na Łomnicy jeszcze nie. Choć z wielu miejsc wygląda ta góra niesamowicie (np. ze szlaku na Sławkowski Szczyt).
Pięknego pobytu na halach, Owczarku!!! 🙂 (też bym pohasała… po wschodnich rejonach słowackich Tatr Wysokich na ten przykład… i nawet Paryskiego, nawet Nyki tu nie mam by sobie pomarzyć 😥 😉 🙂 )
—
*ten od wiersza o Polsce…
Misiu! A kiedy ostatnio byłeś w Warsiawie? Calutkie Aleje tuż przy Centralnym do cna rozkopane 🙁 A wyglądają jak po olimpiadzie krecików 😉
O korkach już nie wspomnę.
A tak wyglądał góral tatrzański opisany przez Pana Staszica w „O ziemiorództwie Karpatów”(1815r.)
http://www.turnia.eu/antykwariat/showlist.php?i=22157
Nadgroda pocieszajaca to powinny być DWA oscypki. 😀
Mam ino jedno zastrzeżenie do charakterystyki góralicków, mnie się one widzą niezbyt wysokiego wzrostu, może się mylę. 🙁
To odpocywaj se od nas piesecku, odpocywaj, cobyśma wzajemnie za sobą zatęsknili.
My tu sobie trochę pogwarzymy, posiedzimy, zdrówko wypijemy i zaczekamy.
Przyjemnego wypoczynku Ci życzę. Haj! 😀 😀 😀
Moiściewy!!! A toć to nie jest żoden górol! To bez ochyby poseł elpeerzasty Bosak, bo nie dość ze bez kierpcy, to jesce z babską apaszką pode syjom, a ociupinke w prawo przi prawej niogawce, to mu bez rozporek cosik cinkiego wylazło!!! Prziypotrzta się ino!
Mieciowo
Będzie z tydzien ale na dworzec i Aleje nie zaglądałem wybrałem drogę do Wesołej przez Targową i Wiatraczną , a do centum przez Plac Bankowy. Wykopki ominąłem szczęśliwie, ale trwało to niemiłosiernie długo 🙁
Mt 7
Góral jak stoi na górce zawsze wydaje się wyższy , w przeciwieństwie do tych z dołka, do których się zaliczam 🙂
Ojcze Przewielebny
Dyć to Władek Urbaś pradziad Staska Urbasia. W samej rzecy On w normalnym stroju w jakim się chodziło natencas.Przed pierwsą wojnom przyjechały Kasprowice Witkiewice i inkse antykrysty i zrobiły z prawdziwych górali cudaków w haftowanyk austryjacko śwarcajskik portkak. Jesce te straśne cuchy i kapeluse .i niby zbójnickie ciupagi z Cepelii. Jezusie Maryjo jak sie chłopy z Kościeliska śmiały na widok takik przebierańców. A pani Modrzeska ucyła haftów i koronek młode gaździnki . Niby taka starozytna góralsko tradycja 🙂 Nie będę gadoł o Gorolenlandzie…
Mrrrał!
Łyyyyyyyyk 😮
end 😀
Pozdrrrawiam Wszystkich Serrrdecznie
I życzę miłego wypoczynku.
A Owczarkowi dłuuuuugiego miłego wypoczynku
wśród Staszicowych góroli!
HEJ ❗
Co napisawszy przechodzę w off-line do poniedziałku.
Z poważaniem
Blejk Kot
Cos bardzo waski w barach ten goral. Jakis taki rachityczny 🙁
A gdzie piorko?, gdzie muszelki?, gdzie parzenice?, gdzie? Mis mowi, ze to przebierancy tacy wysztafirowani, a nie prawdziwi gorale. No nie wiem, znalazlam cos na ten temat:
http://z-ne.pl/s,doc,pol,podhale,1400,0,22164,1,1400,poszczegOlne_elementy_stroju_gOrali_podhalaNskich.html
Zdrowie Plumbum i Malzonka 🙂
Plummuceko przybywaj wartko ze Swoim chłopeckiem, bo mam tu dla Was życzenia niewielkie od cioci Marysi:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5097087856443597522
Przy tych transmisjach i przeróbkach zatracają się piękne kolory, ale cóż mogę poradzić. 🙁 😀
Górol z rysunku w zasadzie w porządku, białe kalesony mo, jakiesi podeswy sznurkami przywiązane – są, ciupazka – jest.
Kapelus ino rondo ma niepraktycne, bo zaraz wiater by go zerwał, więc myślę, że to twórcza wena autora trochę go w tym detalu poniosła.
Dzięki Jędrzejecku Uherecku, że poszukałeś piękną ilustrację.
Do Myshecki:
Nie można chwalić dnia przed zachodem słońca, huragan ma być na 1oo% po 20-tej. 🙁 Mam nadzieję, że się nie ziści.
Mrrrał!
Tak, tak, tak…
Plumbumeczkowstwa zdrrrrowie 😀
I zmykam…………………..
Blejk Kot
Wypisz, wymaluj moje panisko. (except: wzrost, mściwość & lubieżność… hmm… chociaż może jednak na temat lubieżności to ja się nie będę wypowiadał na publicznym forum…) I chylę łeb przed panem Staszicem za Łomnicę. Niejeden by teraz w portki narobil jak by trza było się tam wybrać na butach jaką trudniejszą drogą. Ciekawe czy też i te moje paniska będą robić w portki za niecałe dwa tygodnie w Cordillera Huayhuash… ciekawe…
Ech te ludzie…
PS. Dzieki Owczarku za podpowiedz dla Marvina. It was nice…
mt7,
tez mam taka nadzieje. Z tym oddychaniem zazartowalam. Chyba nie odebralas tego, jako zlosliwosci? 🙂
Myshko droga.
Podhale należało jeszcze w XIX wieku do najuboższych regionów Polski .
Domy , ubrania , sprzęty były niezwykle ubogie i na wzorki i detale nikogo nie było stać. Tak naprawdę to całe wzornictwo zostało przywiezione i wymyślone przez artystów przyjeżdzających do małej uzdrowiskowej wsi Zakopane. Zdobienia mebli wypisz wymaluj są bardzo podobne do szwajcarskich austryjackich czy bawarskich. Kiedyś miałem możliwość obejrzenia archiwum Szkoły Przemysłu z końca XIX i początku XX wieku Wzornictwo rozwinęło się wraz z ruchem turystycznym. Niestety teraz grozi mu całkowity upadek wraz z wygasaniem tradycji rzemieślniczych. Większość zakładów padła pod ciosami wolnego rynku. Za chwilę ciupagi będą miały naklejkę made in china. Kapeluse również a muszelki będą z morza Japońskiego lub Chińskiego
http://z-ne.pl/s,czesc,pol,zakopane,1290,0,21550,2,1290,,,.html
Witajcie budagoscie!!
Moje serdecznosci dla Plumbecki i jej malzonka 😀 Niechaj im szczescie dopisuje i dziatki zdrowo rosna 😀 😀 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Owcarku bardzo mnie sie spodobal ten fragment o Gorolach,napisany przez pana Staszica.A zwlaszcza slowa ” zewnetrzny sklad ciala”!!
Moj zewnetrzny sklad ciala zrobil sie ostatnimi czasy ciutke okragly 🙁
Przeto i mnie przydalaby sie taka wspinaczka na jakas gorke 😉
Zycze Ci wspanialego wypoczynku!!!
Sama wyruszam z rodzina juz niedlugo do Polski.Po drodze zatrzymamy sie na trzy dni w Berlinie.Podobna stolica Niemiec pieknieje,pora,wiec na wizyte.
Pozdrawiam.
Ps. a pomysl z Kermitem jak najbardziej celny!! Ale teraz musze pozierac na malego kosa,zeby go koty nie pozarly.Wiele w naszym ogrodzie dzisiaj sie dzialo,ale o tym pozniej……..
Nie. Myshecko, nie, śpij spokojnie. 🙂
Dochodzi dziewiąta, nawałnicy nie widać, trochę popadało i dobrze.
Trzymaj się Mysiu! 🙂
Co robi na hali tak porządnie poukładany Owczarek?
Dziękuję za powitanie, zdrowie!
Przyjemnego hasania po hali.
P.S. Przytoczony fragment – palce licać polszczyzna 😆
Witojcie! Jestem w trakcie magazynowania Smadnego Mnicha na holi. To znacy robie tak: biere flaske Smadnego Mnicha, lece na hole, zakopuje pod smrekiem i lece do chałupy po kolejnom flaske, coby mi na te trzy tyźnie starcyło. No niestety nimom gęby jako hipopotam, więc ino jednom flaske jednorazowo moge brać.
Na kwilecke zrobiłek se przerwe w lataniu na hole i z powrotem, więc zajrzołek do komputra, coby wselkiej pomyślności wom zycyć. Ocywiście w budzie zapas Smadnego tyz zostoje, jakbyście sie pocęstować fcieli 🙂
No to cos na przekąskę do tego
http://s200.photobucket.com/albums/aa179/arkadius_album/?action=view¤t=IMG_3392.jpg
to te siedem albo osiem fotek na prawo
pozdrowienia
Owcarku, na pewno przyda sie ten zapasik Smadnego,coby smutek za Toba zalac 😉
Nic nam nie pozostaje jak sie w cierpliwosc uzbroic,ot co.W koncu owcarkowi tyz sie wakacje naleza 😀
Wypocywaj sobie na serokiej hali i do uslyszenia!!!
Dobrej Nocy.Na mnie juz czas.
Hau!!
A miałaś, Anecko, opowiedzieć co się działo w ogrodzie.
Owczarku, żadnych burz na halach, pięknej pogody!
Ja jutro wyskoczę na Sheep Dogs Trials, będzie fotoreportaż od Twoich kuzynów tutejszych, nie podhalańskich wprawdzie, ale *border collies*.
Tymczasem muszę wracać do roboty i kończyć owce i owczarki w wełnie.
Miłego zapiątku wszystkim!
Dobra, na dzisiaj koniec roboty, na jutro 20 minut, nie mam juz siły i oczy padają.
Na dzień dobry śpas mi się „przybocył” :
Wspina się krowa na drzewo, wspina mozolnie, przechodzący mimo pyta:
-Krowo, a po cóż to włazisz na drzewo?
-Zeby pojeść śliwek – odpowiada krowa.
– Ależ krowo – mówi przechodzień – przecież to wierzba, nie śliwa!
– Nie szkodzi, śliwki mam w torbie.
dobraaaannnoooooccccccc……. (i bry bry!)
Ha! Z tą krową, to u nas taka reklama w tiwi, ale nie mogłam złapać sensu.
Dobry Dobry wszystkim 🙂
Pogoda wredna nie nastraja do życia, a tu trzeba wstać i w ramach pomocy koleżeńskiej pędzić do Białegostoku, bo dziś ze śwagrem pracujemy jako firma przeprowadzkowa.
I niech mi nikt nie wmawia, że mam za wątłe bicepsy na tą robotę 😉
Jeszcze się pochwalę, że z lekką dozą nieśmiałości udało mi się wgrać lisa na komputerku w pracy i po długich męczarniach zadziałało!!! Następny do golenia pójdzie mój osobisty domowy. Niech tylko wrócę do Warsiawy!
Tymczasem bywajcie, bo szofer podjechał.
Miłego dnia 🙂 🙂 🙂
MIś2…
Wiere Woma… Jino po co onemy harnasiowi przyrodzynie na wirch wysmykneło się z uozporka? Tyz tako moda drzewij była? No i ta babsko apaszka!!! Nie pojmujem… HEJ…
Owcarku Podehalański.
Smadny mnich – wielce dobra to rzec – mocno chmielona… Jako mi Rodzina ode Liptokow przywiezła – do dzisia mom smak pode ozorem.. Musi co jednak – nasze mnichy nie zezwoliłyby takiego trunka w Najjośnieszy Rzecypospolicie pędzić… Nowet przi zagryzaniu rydzykamy ogłosiłyby to za grzych i zamkneny do klafki, we którnej cuch jak od LISa.
P.S. Podaj namiary na te smreki pode którymy-ś flaszki zagrzeboł – pódem pobłogosławić jako Bezpański i Niepodhalański.
HEJ!!!
Te, ociec Podgrzybek, coś się przyczepił do tego przyrodzenia?
Namiarów na smreki nie potrzeba, Smadny jest w budzie, możesz się częstować. 🙂
Mieteckowej życzę tęgich muskułów i zmysłu logistycznego.
Wszystkim dobrego dnia i sobie też, bo czeka mnie ciężka przeprawa.
Trzymajcie się! 🙂
Owczareczku, a spoczywając sobie w słoneczku na Hali poźrzyj czasem ku Ornakowi, kandy moja dziołcha od dzisiaj siedzi. Niech opiekę ma. A z góralami mam różne bardzo doświadczenia, bo np góralem znad Kamienicy był mój ukochany szef, co to go Szeryfem zwano (Lepiej złapać francę z cicha/ niż podlegać pod Szeryfa) i w tejże okolicy urodziło się dwoje moich rzadkich ale autentycznych wrogów.
mt7…
Rozysyfrował zech tyn Wos `mt7` [Hi…hi..hi…]
Bo widać, a je to małe i głupio wyglundo…
Dobre… A ta buda z miodym podkryncunymi mnichami to gdzie? Bo jak u Byrcynów u pola – nie wpuscom, psiekrwie…
U mnie dysc – ide po 2 butelecki harnasia [tyz głupio wyglundo ale mocne].
we Wase rynce…
Bynojmnij podgzybku. 🙂
Wew budzie to ześ haw jes. U Owcarka. Tu sie spotykomy.
Mieciowo, przeprowadzka rzecz straszna ( coś wiem na ten temat), Nic tylko zazdrościć tym, którzy mają Ciebie i „śwagra” do pomocy.
A tak wogóle, to dopiero dziś nadrabiając zaległości w czytaniu dowiedziałam się, że … zostałam przprowadzona bez mojej wiedzy! Skoro Sydney jest teraz w Holandii… W sumie to nawet lepiej, bliżej będzie . Zadzwoniłam do sąsiadki, wiatraków w ogródku jeszcze nie stwierdzono, tulipany też jeszcze nie kwitną. I tak dobrze, ze nie zarządzono, że obowiązkowym napitkiem ma się stać gin .
Arkadius, co to za rybki? Wyglądają pięknie, ale jak się nazywają, nie mam pojęcia.
U mnie przed firmą zaczął się gruntowny remont ulicy . Będą robić wszystko od początku, zmiana rur wodociągowych , kanalizacyjnych ,deszczówka , nowe chodniki i jezdnia. Wczoraj zdjęto chodniki a dziś zfrezowano asfalt i po niedzieli zaczynają się wykopki. Sodoma i Gomora . Muszę się śpieszyć z przeprowadzką bo trzeba będzie wszystko na plecach nosić. Ale się dziś napracowałem.
Nie znam się na rybach, wyglądają jak okonie.
Powitać Arkadiusecka, siednij se z nami w budecce. 🙂
Teraz już moge napisać, o jakich ciężkich przeprawach mówiłam wcześniej. Rzecz sama w sobie dla mnie śmieszna nie jest, ale patrząc z boku zabawna.
Moja Mama powymieniała swoje oszczędności z moimi pieniędzmi w taki sposób, że banknoty 50 zł wymieniła na 100 zł w stosunklu 1 : 1. Dobrze, że przyszła akurat dzisiaj Jej znajoma, której Mama ufa i udało się sprawę pomyślnie załatwić.
W całej tej naszej sytuacji najtrudniejsza jest bezsensowość, np. moja Mama zupełnie zatraciła pojęcie wartości pieniędzy, ale zbiera je łapczywie i chowa tylko przede mną. 🙁
No nic, dobrze, że przynajmniej ten incydent udało się jakoś załatwić.
Tulipany, Jagusiecko, dopiero wiosną zakwitną. 🙂
Za to będziecie z Anecką krajany. Ja tam też mogę być, nie mam nic przeciwko. 😀
Mieciowo,
to chyba reklama sobie stary kawał zawłaszczyła, bo o tej krowie i śliwkach to ja juz nie pamietam, jak dawno słyszałam, należał on do tak zwanych kawałów absurdalnych. Chyba tak, bo jak mnie sie kawały nie trzymają i zapominam natychmiast, tak ten zapamiętałam. Na długie lata.
Jaguś,
sprawdz Hamerykę, przekonasz sie, ile tutaj Sydney. Nie wspomnę, że kapke na północ w strone Ottawy mam Poland, a kapkę poniżej, niedaleko Syrakuz (Syracuse, stan NY) także samo Poland jest i maja tam przepiękne kryształy górskie (w górach niewysokich, ale bardzo najstarszych Apallachach).
Verona i Moscow „za kornerem”, jednym słowem, w promieniu 300 km mam cały świat – przenieśli się, czy co?!
Nawet jest Paris, Ontario…
Mt7-eczko. Ja też to przerabiałam. Jest sposób – powymieniaj Mamie pieniądze na nominał 10 zł, albo 20-tki. Będzie tego dużo i będzie miała co chować. To samo co z rozumieniem wartości pieniądza bywa z poczuciem czasu. Nie ma rady – trzeba zgromadzić kilka budzików (najlepiej tych ruskich, mechanicznych) i np ponastawiać co godzinę albo co pół, jak tam Mama ma coś zjeść, wziąć lekarstwa albo coś.
Przaypomniałam sobie Alicjo – z tych absurdalnych kawałów był jeszcze ten o grzdylu i słynny „sekatorek” Trochę się dzisiaj dziwię, ale wtedy mnie rto naprawdę śmieszyło.
Deszczy pada, słonko świeci, Baba Jaga straszy dzieci.
Dobry dzień!
Wstawajcie, słonko już wysoko na niebie i przedziera się przez zamglone niebo. Parno i ciepło, będą burze, oj będą. Zielono i soczyście zrobiło się po tych deszczach.
Chciałabym sobie posiedzieć teraz gdzieś w jakimś zakątku Tatr i popatrywać na cuda świata.
Najlepsza jest jesień, dzeci w szkołach, jeszcze ciepło, kolorowo. Może też być wiosna. Lato byłoby niezłe, ale ilość osób przypadająca na metr jest nie do wytrzymania i nie dlatego, że jestem starsza. W młodości mojej nikt w górach nie hałasował, nie walił pustą butelką w każdy napotkany kamień, obowiązywał niepisany kodeks honorowy. Hano, kiedy to było! Przed potopem. 🙂
Miś 2 pisze: „Będą robić wszystko od początku, zmiana rur wodociągowych , kanalizacyjnych ,deszczówka , nowe chodniki i jezdnia. Wczoraj zdjęto chodniki a dziś zfrezowano asfalt i po niedzieli zaczynają się wykopki. Sodoma i Gomora . Muszę się śpieszyć z przeprowadzką bo trzeba będzie wszystko na plecach nosić. Ale się dziś napracowałem.”
To dobrze, że od początku, bo często zdarza się, że robią od końca – to znaczy najpierw remontują nawierzchnię i chodniki, potem je rozkopują i remontują wodociąg, zasypują, odkopują i remontują kanalizację, aż ulica wraca do pierwotnego, dziurawego stanu. Wtedy są dumni ze swego dzieła, bo przywrócili stan początkowy.
EmTeSiódemeczko!
Do nostalgicznego tekstu przesyłam nostalgiczny wierszyk:
Kazimierz Przerwa-Tetmajer (1865-1940)
Poranne białe…
Poranne białe płyną mgły
pod Beskid modrosiny;
nad Granatami słońce się lśni
przez srebrne pajęczyny.
W kotlinie, nisko, schodzi cień
w ciemnych jeziorek głuszy;
blady, jesienny, powstaje cień
i ranną rosą prószy.
Na hali deski pustych strzech
z daleka lśnią od słońca;
dokoła trawa, kamień i mech,
pustka, jak grób milcząca.
Spoza przełęczy lecą mgły,
z szumem sie w górze mącą
i zapadają jak ludzkie sny,
w przepaść jak grób milczącą.
Niestety, TesTequ! 🙁
Jest to takie wkurzające, że mam ochotę w porywach kogoś udusić, nie wiem gdzie powinno się żądać naprawienia szkód.
Najpierw ktoś układa chodnik wzdłuż ulicy, później przystępują do przebudowy ulicy i rozwalają wszystko dookoła łącznie z chodnikiem, kilka miesięcy trwa stan bezładu, nikt nic nie robi, bo firma szantażem chce wymusić wyższe koszty (konkursy – he, he, he) i na koniec niechlujnie rzuca płyty jak popadnie, zostawiając dziury, doły i krajobraz po bitwie.
Rozumiem, że komisja odbioru ze swojej wysokości, tak przyziemnymi sprawami jak chodnik się nie zajmuje. Wrrrrr
Jak przeczytałam wczorajszy wpis Misia, to cały wieczór brzmiał mi uszach fragment piosenki Starszych Panów…Sodomka z Gomorką… hu, ha tralala.. 🙂
Dzięki, Jedrzejecku, piękny, ino zakończenie mi nie pasi. Ja lubię jesień i nie kojarzy mi się z grobem.
Tu lśnienie słońca, a tu grób.
Chyba Pan Tetmajer na siłę wprowadził ponure zakończenie, te poety tak mają. 😀
Witajcie,
mt7-czka przypomniala mi ,ze obiecalam opowiedziec,co zdarzylo sie w naszym ogrodzie!! Mnie ostatnio pamiec zawodzi,nich bedzie mi wybaczone 😉 Otoz w piatek rano nasz Antek z Antkowa(kosy) narobily strasznego jazgotu.Wybieglismy zobaczyc w czym rzecz i co widzim!? Ano na chodniku lezy pol zywe ich dziecko,a 10 m dalej skrada sie kot!!Powialo groza.Zabralism,wiec ptasze do ogrodu i polozylismy delikatnie na pickniklawce.Postanowilismy poczekac.Rodzice troche sie uspokoili,wiec ruszylismy w swiat.Po powrocie ptaszek siedzial na lawie,ale juz pod galazkami kwiatu i sporo napaskudzil!!Znaczy mama karmila ptaszyne.
Na wszelki wypadek zadzwonilismy na ambulans,z pytaniem co robic???
I tu niespodzianka.Nic nie robic!!Bo kosy po 14-tu dniach wyrzucaja male z gniazda,chociaz te jeszcze nie umieja latac i je dokarmiaja kolejne dwa tygodnie.No i mamy tym sposobem malego lokatora,ktory juz trzeci dzien jest pielegnowany przez rodzicow.Przy okazji wyszlo na jaw jak malo o nich wiedzielismy 🙁 Ale od czego jest encyklpedia,poczytalismy i „my som prawie experty,od ptasiego rodu” 😀 😆
Pozdrawiam serdecznie wszystkich buda-gosci.Sama sie ciesze,oj ciesze,bo dochodza mile z kraju wiesci!!Moze wreszcie ta koalicyja sie rozpadnie i zapadnie…………..
Ana.
mt7 pisze: „Niestety, TesTequ! Jest to takie wkurzające, że mam ochotę w porywach kogoś udusić, nie wiem gdzie powinno się żądać naprawienia szkód.”
Trzeba pójść do swojego ratusza, do miłej Pani lub miłego Pana od infrastruktury i zgłosić mu swoje zastrzeżenia. Oczywiście można przyjąć życiową filozofię, że to i tak nie pomoże, ale ja nie przyjmuję takich usprawiedliwień. Moja żona ostatnio molestowała Panów od infrastruktury w sprawie nieco nierównych schodków na ulicy.
Próbować trzeba – przecież to wszystko jest nasze!
Nie mogę całe życie za Siłaczkę robić, zwłaszcza teraz, kiedy z trudem dźwigam taczki.
Dyć obok mnie żyją też inni ludzie, czy wszyscy mają w tyle to, co dzieje się drzwiami ich mieszkania.
Nie chce mi się nawet pisać.
Dobrze, dam Ci mały przykład: na jednym z pięter mojego domu ktoś czarnym pisakiem pomazał całą ścianę, przystąpiłam do akcji zmywania – umiem to zrobić skutecznie. Mieszkańcy tego piętra mijali mnie obojętnie, a jedna osoba powiedziała: po co pani to robi, przecież dozorca powinien to zrobić.
O czym tu mówić!
Raz tylko mój sąsiad z piętra przystąpił ze mną do akcji, kiedy nasze piętro obsmarowano czerwonym sprejem. Pracowaliśmy długo, ale zmyliśmy wszystkie ściany i drzwi.
To jest budynek, w którym trzeba było od początku wykupić mieszkanie i to za dewizy, jak widać fakt własności nic nie znaczy. Kiedyś, na początku było inaczej, teraz każdy, co miał możliwości uciekł do własnego domu, a tym obecnym nie przeszkadza chlewiasta okolica.
Ja już parę lat życia i trochę zdrowia na społeczne działania oddałam. 🙁
Czemu wszyscy zamilkli?
Anecko, nigdzie nie piszą, że kosy wyrzucają z gniazda małe.
Jest pedziane (tak mówiła moja Babcia), że małe same opuszczają gniazda, a rodzice karmią je jeszcze 2-3 tyżnie, zanim nie osiągną tężyzny.
Mieliście poruszające przeżycie.
Ja w zeszłym roku też miałam przeeżycie, tyle, że okropne.
Na moich oczach piękna, biało-czarno-błękna sroka rozdziobywała żywcem (!) wypadłego z ganiazda jakiegoś pisklaka.
Jestem dzieckie miejskim i obrazki tego typu są dla mnie zawsze szokiem. Być może nic nie wiem o prawdziwym życiu, nic na to nie poradzę, tak jest.
Jeszcze o mojej Babci. Nie lubiłam jej, kiedy mieszkała z nami. Po latach zrozumiałam, że byłam niesprawiedliwa.
Wiem, że mi wybaczyła. 🙂
mt7-czko dopiero teraz przeczytalam twoj post.Mnie rowniez przerazaja takie widoki.Mam nadzieje,ze ta nasza ptaszyna przezyje i stanie sie doroslym ptakiem.A ze rodzice je wyrzucaja,no moze ponaglaja,zeby opuscily gniazdo wyczytalismy w Wikipedii!?
A propos waszej dyskusji,otoz moi tubylcy tez sa bardzo asocjalni.Nikt nie schyli sie,zeby papier podniesc,czy przed domem uporzadkowac ogrodek,bo to ma oczywiscie gmina zrobic.Taka postawa to teraz modelowa,chyba na calym swiecie 🙁
Swiat sie niestety zmienia i to na gorsze…….
Dzisiaj jednak TV publiczna poprawila moj humor.A to za sprawa cotygodniowego programu pt „Lato z Goscmi”.Musze przyznac,ze swietna rzecz.Ponad dwie godziny trwa i jest bardzo,bardzo ciekawy.
Jest to rodzaj wywiadu,jaki redaktor prowadzi z zaproszonym.Gosc dodatkowo wybiera fragmenty programow,filmow,koncertow,ktore zdaniem jego sa godne uwagi.A na koniec wybiera rowniez film.
Rozmowy cudowne i zajmujace.Dzisiaj np.gosciem byla swiatowej slawy dr.Ch. Broeckhoven,specjalista w dziedzinie badan choroby Alzheimera!!
Wierze,ze kiedys dostanie Nobla.Wspaniala kobieta!!
Malo teraz takich programow,wiec holenderskiej Tv nalezy sie duze buzi!!
mt7-czko moja babcia tyz z nami mieszkala i czesto dochodzilo miedzy nami do prawdziwych bitew!!Teraz tez sie z tego smieje,ale kiedys bylo inaczej.Na szczescie zdazylysmy nasze stosunki w pore poprawic 😀
Pozdrawiam-Ana
mt7-czko przed chwila napisalam post-gigant,ale go zzarlo 🙁
Nie mam juz sil pisac wszystkiego od nowa.Krotko,wiec-o ptaszkach wyczytalismy w Wikipedii.Mam nadzieje,ze ten „nasz” jakos przezyje!!
Natomiast takie brutalne sceny,jakie opisalas wyzej mnie tez przerazaja 🙁
A propos wszej dyskusji-mysle,ze teraz swiat zmienia sie na gorsze i taka asocjalna postawa,i mnie tutaj nie jest obca.To juz niestety norma………
mt7- na pewno babinka CI wybaczyla,bo one wszystkie takie 😉
Dobrej Nocy zycze!!!
No i popatrzcie a jednak dotarl -huuuuuuuuura!!
Dobranoc Anecko!
I Wszystkim też!
Mam podejrzenie, że ociec grzybek pod, to Motylek 🙂
Ano właśnie, Motylka gdzieś wywiało, długo się nie odzywa… Zaczynają spływać do mnie zdjęcia ze szczecińskiich Tall Ships’ Races – poczekam jeszcze chwilkę, aż wszystkie koleżanki uporządkują swe zbior w tym temacie, i poślę pakiecik zdjęciowy do Alicji. Jeszcze ciut cierpliwości, kto tam chciał żaglowce oglądać, to melduję, iż powoli (ach, jak powoli, via internet powoli bardzo…) płyną one k’mnie… :D.
„Motyle ofiarą nowoczesnej gospodarki” straszy w sierpniowym numerze National Geographic 🙁
Ponoć w naszym kraju z roku na rok zmniejsza się bogactwo gatunkowe motyli, i za jakiś czas będziemy mogli oglądać „na żywo” tylko gatunki pospolite i wszędobylskie….
Oj i ja się marwię o naszego Motylka.
Owcarku a byłeś wczoraj na Turbaczu?
Myślałam, że zbiorowo Motylka wywołamy, a tu nic. A zbliża się rocznica!!! Nie dość, że pszczoły giną, to jeszcze Motylka wcięło! A to Muszkieter i powinien być na zawołanie!!!
To chyba nie o.podgrzybek, mt7-mecko. Nie ten styl.
Olu, mam troche zdjęć z Tall Ships, ale Tereska podesłała mi małe i mało 🙁
Na usprawiedliwienie Tereski dodam, ze ma cienki sprzęt komputerowy i równie cienkie połaczenie, wysyłanie większych plików to dłuuuuuuuuga operacja! Majestatyczne te żaglowce!
Niby gdzieś tam w serwisach internetowych są zdjęcia, ale nie ma to jak osobiste zdjecia kogoś, kto tam był, a niechby *Antka kobity brata szwagra syn*, ale swojak, nie reporter z gazety!
http://alicja.homelinux.com/news/Szczecin-2007/
Przepraszam, że w kawałkach, ale coś mnie dziś wyrzuca z internetu 🙁
Co roku w drugą niedzielę sierpnia odprawiana jest msza na Turbaczu, na którą przybywają górale i turyści.
Wyobraźcie sobie polanę wśród gór i skąpanego w blasku słońca kapłana, błogosławiącego swe owieczki…
Obrządek magiczny, zapadający w pamięć nawet niewierzącym.
A na marginesie dodam, że kiedyś tym kapłanem był ks.J.Tischner…
Wczoraj niestety pogoda nie dopisała. Turbacz spowity był ciężkimi, ołowianymi chmurami i lało z nieba niemiłosiernie 🙁
Alicjo, ja na razie mam jakieś 10 zdjęć majestatycznych żaglowców właśnie od koleżanki koleżanki szczecinianki – tyle że małe są (mają niecałe 1 Mb, a pamiętam, że Ty większe wolisz :). Czekam na drugą koleżankę, która ma na pewno, bo była osobiście, przebrać tylko musi i obiecała, że się podzieli. Cierpliwości więc :).
A co do Motylka, to nie wiem, czy przypadkiem nie jam temu winna, że go w Owczarkowej Budzie nie ma – którejś niedzieli ostatniej rano obudziwszy się na firance pięknego motyleczka zoczyłam – mąż po aparat poleciał i nawet jedna fotkę pstryknął. Potem baaardzo ostrożnie okno otworzyliśmy i staraliśmy się pięknisiowy przemówić do rozsądku, że na słonecznym bożym świecie lepiej mu będzie niż w naszym mieszkaniu ciasnym dość… No i wyleciał wreszcie, ale nie wiem, co z nim dalej się działo – za oknem na futrynie drugi taki sam siedział – a może to Pani Motyleczkowa była i na małżonka czekała?… Motylku, tyżeś to był? :D.
Olu, 1MB są w porządku, całkiem duże – Tereska przysłała malutkie, średnio po 40kb, ale ona ma usprawiedliwienie, o którym napisałam wyżej.
Możesz powoli wrzucać do szufladki, a jak będzie całość, to daj mi znać i zbiorę do kupy.
Bry, bry wszystkim.
Muszę się ucieszyć przed Wami, nie tylko smutki prząść.
Kupiłam w kraju Heleny nasionka passiflor różnych i właśnie dzisiaj rano pokazał się zielony kiełek:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/KwiatkiIInneOkolicznoCiPrzyrody/photo#5098123918519509730
Śliczna kruszynka moja!
Mam nadzieję, że dużo ich pokiełkuje i urosną krzepkie ku radości właścicielki. 😉
A w naszych okolicach nie można chwalić, bo się „zpsi” 😉
Raczej powinno być: Ależ brzydula! Tfu!, tfu!!, tfu!!! (i tu trzy razy splunąć przez lewe ramię) 😉
Gratulacje dla maleństwa i Ogrodniczki 🙂 Czekamy, co nam pokażą później 😀
Ależ brzydula! Tfu!, tfu!!, tfu!!!
Wiesz Mieteckowo, nigdy nie może być za dobrze.
Zamówiłam parę dni temu w sklepie internetowym Ery migrację z Ery tak-tak do Fun też na kartę z przeniesieniem dotychczasowego numeru i nowym aparatem. Dwa razy w zamówieniu potwierdzałam przeniesienie numeru i podawałam numer. Na pytanie mailowe nikt nie był uprzejmy mi odpowiedzieć i dopiero teraz po otrzymaniu telefonu i podpisaniu umowy okazuje się, że mam nowy numer, a w sklepie internetowym przeniesienie numeru nie jest możliwe.
O takich drobiazgach, jak informacja mailowa z Ery, że nie trzeba przygotowywać żadnych kserokopii, muszę tylko pokazać dowód tożsamości przy podpisaniu umowy i żądaniu przez kuriera kserokopii 2 dokumentów zgodnie z dokumentacją Ery, nie będę już wspominać.
Mogę zwrócić telefon z odpowiednim formularzem, czekać na zwrot kasy i udać się do punktu sprzedaży klienta.
Chyba się rozpęknę ze złości.
Odżałuję czasu i wyślę list do dyrekcji tej instytucji, chyba nie wiedzą, co się u nich dzieje.
Witam wszystkich budowiczów, no nie, żeby Owczarka do września nie było?
jam zbulwersowany lekko. Niby rozumiem, że odpocząć trza, ale mimo wszystko smutne.
A poza tym wróciłem z 3-dniowych wakacji nad Jeziorem Białym i znowu zaczynam siedzenie przed komputerem codzienne, więc pewnie i tu będę cuś smęcił.
Pozdrowienia dla wszystkich.
EmTeSiódemeczko!
Czy ta passiflora,która Ci kiełkuje to roślinka wewnętrzna(pokojowa),czy zewnętrzna;ogródkowo/balkonowa?
Operatorzy sieci telefonicznych tak mają,jak opisujesz.Parę miesięcy temu wygrałem jakąś promocję;miał to być bajerancki aparat telefoniczny,przy okazji prezent na nowe mieszkanie mojego dziecięcia.
Przez trzy miesiące byłem puszczany w maliny;a to zamówienie nie takie,a to wysłane nie tam,gdzie trzeba,itd,itp…
Kolejna reklamacja została uznana ale uprzejmie mnie poinformowano,że….termin promocji upłynął!Opadly mi ręce i dałem spokój.
Pozdrawiam! 🙂
mt7,
faktycznie, to zakonczenie Tetmajerowskiego wiersza pesymistyczne, ale to nic w porownaniu z wierszami JM Rymkiewicza z tomiku „Zachod slonca w Milanowku”, za ktory otrzymal Nagrode Literacka Nike za 2003 rok.
Tam smierc, mrok, krew, gnoj, lament i trwoga – na okraglo. Nie daj Boze, zeby ta poezja wpadla w rece osoby w depresji, bo moze podzialac, jak przyslowiowy gwozdz do trumny.
Ale z drugiej strony: koty, jeze, brzozy, wierzby. Dziwna poezja – milosc i piekno pomieszane z okrucienstwem i brzydota. W sumie dziala jak narkotyk…
Misiu,
rzucilam sie na tego linka, bo mialam nadzieje jakiegos swarnego harnasia zobaczyc, a tam…. cyferki, cyferki, daty, daty – nie, to nie na moja glowe 🙂
A co do muszelek, podobno juz tamte z eksportu pochodzily. Znad Adriatyku. Tak wyczytalam 🙂
Chyba musze sie wytlumaczyc.
Przeczytalam, ze bardzo chcielibyscie zobaczyc zdjecia zaglowcow w Szczecinie. Poczulam sie wywolana do tablicy, bom Szczecinianka, nie z urodzenia, ale jednak.
Wybralam sie w okolice Walow Chrobrego, ale co sie okazuje? Zaparkowac w okolicach Walow jest marzeniem scietej glowy. Wszystkie miejsca parkingowe, a nawet najmniejsze skrawki trawy, juz zajete. Zatrzymac sie na moment chociazby, mowy nie ma, bo inni kierowcy „zatrabia” na smierc. Rzucilam okiem w dol, i zobaczylam las masztow(golych, ze zwinietymi zaglami) i morze glow. Malo atrakcyjny widok. Kiedy tam jechalam wyobrazilam sobie zaglowce pod pelnymi zaglami – to bylby cudny widok. To co zobaczylam rozczarowalo mnie. Zreszta na zdjeciach u Alicji widac, tyle, ze sa to pojedyncze zaglowce, a na nabrzezu byly ich setki.
Zdjec nie zrobilam, czuje sie winna, ale licze na rozgrzeszenie 🙂
TesTeg,
„To dobrze, że od początku, bo często zdarza się, że robią od końca …”
Wypisz, wymaluj szczecinski patent 🙂
mysha_b nie przejmuj sie!! Te zdjecia u Alicji sa calkiem ladne. Mamy juz wyobrazenie,jak tam bylo 😀
A Szczecin,to po troszse moje miasto,boc mam tam siostre i juz niedlugo wpadne do niej z wizyta 😀
pozdrawiam.
grzesiu !
Widać wyraźnie,że nieobecność Owczarka działa na Budowiczów przygnębiająco 🙁 ale niech odsapnie gdzieś w halach…
A przy okazji;nad jakim Białym Jeziorem wakacjowałeś?
Może jestem blisko?Hej!
Owczarek nie wakacjuje, tylko za tymi owieczkami chodzi, wszak mówił…
‚Są popędliwi, mściwi, i lubieżni, ale zarazem odważni, otwarci, rzetelni, i gościnni.’ – cytuje rozprawę Staszica z TWPN Owczarek.
Nie wiem, czy nie będzie to zbyt sprecyzowane zdanie, ale – w moim oglądzie – ulotniła się bez śladu ta legendarna gościnność górali podhalańskich. I nie chodzi o żadne ‚chlebem i solą’ ani by dopłacać do interesu. Chodzi o wyczucie (też – ducha czasu) i podstawy ‚hospitality business’. To wieczne powtarzanie, że chcą dużo gości i to gości z dutkami, utyskiwanie, że ‚teraz ludzie dutków mniej mają’ (a może zmieniają się priorytety, struktura budżetów rodzinnych… a jeśli ktoś ma mniej kasy, to wakacje są ostatnim momentem, by mu o tym przypominać). Irytuje mnie też niedoświetlenie łazienek, ich niedoczyszczenie, brak tego przysłowiowego pół metra bieżącego półeczek na kosmetyki dla każdej użytkowniczki (dla użytkownika – rzekomo mniej… kolejna dyskryminacja panów? 😉 )
Koniec końców wychodzi na to, że nie jeżdżę do Zakopca tylko w Tatry; wcześnie rano (o trzeciej też, jeśli plany b. ambitne), odbijając ku Bukowinie już w N.Targu… wracając na noc do krk i czasem – jeśli pogoda pozwala – powtarzając podróż kolejnego poranka. I kolejnego.
Ciekawe, że słowaccy Romowie z podtatrzańskich Novych Lesnych, itp. są znacznie bardziej dyplomatyczni i umiejętni. Nie mówiąc już o przemiłych, skromnych i idealnie ‚czających bazę’ góralach tyrolskich…
Mrrrał!
Ano widzisz Basiu, że to wszystko przez te uogólnienia
Spotykasz kilka instancji i na tej podstawie tworzysz uogólnienie 😕
A ja się nie zgadzam, bo znam kilka innych instancji, które do tego uogólnienia nijak nie pasują.
Fakt, że nie z Zakopanego tylko z Bukowiny, ale to chyba nie ma nic do rzeczy.
Nie pasują i szlus!
Już chyba znacznie bardziej do tego Staszicowego obrazka 😉
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
PS. A w tym roku w Zakopanym nawet nie byliśmy.
Bo i po co?
Widzisz, ja od dawna nie nocuję w zakopanem tylko gdzie indziej (jesli koniecznie muszę 😉 ), ale o ‚dutkach’ to z telewizji a najczęściej z Radia Kraków i innych lokalnych. Przed każdymi feriami cała ‚kampania informacyjna’: czy dostatecznie dużo zarobili, skąd najbogatsze dzieciaki przyjadą, czy dostatecznie dużo nikomu-niepotrzebnych gadżetów kupią. Wierz mi – żadne uogólnienia… to jest w eterze, to jest w powietrzu. A że potrafią być mili jeśli zechcą… – oczywiście!
…Sama mam taki przesympatyczny obraz w pamięci – z Ustupu, sprzed 20 lat. Przekochana starsza Pani.
I słyszę, że w Kościelisku i dalej można wynająć: i tanio i nie wstydzić się przed – dajmy na to – cudzoziemcami… 🙂
Mrrrał!
„…i nie wstydzić się przed – dajmy na to – cudzoziemcami? „
😀 😀 😀
Obśmiałem się, bo właśnie w tym roku spotkaliśmy… eee.
Dobra. Będzie cytacik z wypowiedzi Gospodyni.
„Patrzcie państwo! Toć to jest pierwszy Niemiec w historii, który w Polsce na czarno pracuje”
Zaznaczam, że było to w obecności rzeczonego Niemca, zresztą dobrego przyjaciela Gospodarzy 😉
Cytat był gwarą, nie potrafię niestety powtórzyć 🙁
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Mrrrał!
Errrata.
Było „Cytat był gwarą…”
Powinno być: „Cytat miał być gwarą, ale…”
Dobrrranoc
Blejk Kot
Ana,
jesli jeszcze powiesz, ze Siostra mieszka na Prawobrzezu, to pozostanie mi tylko nieodkrywczo westchnac: jaki maly jest ten swiat 🙂
Za chwilę okaże się Myshecko, że to Ty jesteś tą siostrą. 🙂
Do j. Ucherecka:
passiflorki są egzotyczne i mrozu nie lubią, więc w chałupinie muszą rosnąć. Nabyłam różnych mixów, zobaczę co wyrośnie. Niektóre są zimotrwałe ( nie gubią liści), trzeba spraktykować. Zdam relację. A gdyby owocowały i miały nasiona, chętnie służę. W swoim czasie granaty nieźle mi owocowały. 🙂
Alicja,
Psa nie ma, myszy grasuja (czy jakos tak).
Slyszalas pewnie o blogu Fake Steve Jobs. Jesli nie, to jest to blog pisany przez dziennikarza, ktory uosabia sie z szefem Apple Steve Jobs w bardzo humorystyczny sposob. Jest to komedia, a nie proba wprowadzenia kogokolwiek w blad.
Czytalam dzisiaj kolejny fragment i pomyslalam o Tobie, bo wiem, ze lubisz Linux.
As for Apple, sure we’d like to be the biggest player on the desktop. But even on the desktop we think there’s a place for Linux. For people who can’t afford a Mac, or who have been prevented by our sales staff from buying a Mac because they’re too old or too fat or too physically unattractive in some other way, we here at Apple think a Linux machine is a fine alternative. For one thing, you’re not using Windows, which is itself a step toward healing the planet. And although you’re not getting actual Unix, you’re at least getting a clone of Unix. Sort of like buying one of those kit cars that looks like a Ferrari but sits on an old VW Beetle chassis. Still loads of fun. Bokay? Can we be friends now?
A tutaj jest blog Fake Steve Jobs:
http://fakesteve.blogspot.com/
Wychodzi na to, że ciocia Marysia na dobranoc i dzień dobry. 🙂 Właściwie dlaczego jedno pisze się razem, a drugie osobno.
Miłego dnia Wam życzę i jadę ajty! 🙂
I „dobranoc” i „dzień dobry”
Ciocia Maryś mówi nam
Mówią o niej Emtesiedem,
w domu piękne kwiatki ma 🙂
(Śpiewane oczywiśnie na melodię misia Uszatka)
mysha_b- mysle,ze siostrzyca mieszka jednak na Lewobrzezu(?) Scislej w okolicach hotelu Reda 😀
Pozdrawiam.
Ps. zajrze jeszcze pozniej,bom wielce zaganiana.Piore i prasuje i wszystko do walzek pakuje.Wszak w czwartek z ranca ruszamy w droge.Kierunek Polska……..
Ana
mt7,
niestety, juz nie moge na te okolicznosc przepytac tatusia, ale moze Ana uchyli rabka tajemnicy 🙂
Ana,
jesli chodzi o szczecinskie hotele, mam na ten temat raczej slabe pojecie. Lepiej bym wypadla gdyby przepytano mnie z topografii Krakowa. Chociaz moze sie myle, to juz tyle lat, tyle sie zmienilo. Tak, czy inaczej, zycze Ci szczesliwej podrozy i milego pobytu w Miescie Gryfa 🙂
Jędzrej Uherski, nad J. Białym koło Włodawy ( przy okazji polecam utwór SDM-u ,,Ostatnia ziemska podróż Wojtka Bellona do Włodawy”, wprawdzie nie wiem czy o tę samą Włodawę chodzi, ale piosnka dobra.
Ale już wróciłem z dalekiego wschodu i żem u siebie na Podkarpaciu:)
Pozdrawiam.
Tak jest – Owczarek się po halach szlaja, Smadnego popijając, Motylek Bóg wie, gdzie, Plumbecka na swoja rocznicę nie zajrzała do Budy, Profesorek też zapadł się pod ziemię. Zle się dzieje w państwie Budowym!
Ana, nie zapomnij zapakować aparatu! A jak Ci sie trafi komputer, to mozesz podrzucić parę zdjęć z drogi – przecież bez nas nie wytrzymasz i pewnie tu zaglądniesz?!
AS,
dzięki za sznureczek, nie znam tego blogu i pewnie dobrze, bo na wszystko by mi czasu nie starczyło 🙂
Ale zanotowałam i zajrzę. Steve Jobs to wyjątkowy SOB , no ale tacy właśnie robia karierę. Kiedyś oglądałam film „Pirates of the Silicon Valley” – oczywiście ci, którzy mieli skrupuły i trochę uczciwości, jak Steve Wozniak na przykład, odpadli z tego wyścigu szczurów, a na pokładzie został Gates, Ballmer i Jobs. Dlatego podziwiam Linusa Torvaldsa, że zrobił, co zrobił i bynajmniej nie miał w oczach $$$, a przecież i tak zarobił. Dobrze, że jest alternatywa, a jak ktoś chce topić pieniadze w Windows czy Apple – wolna wola. W końcu i każdą dystrybucję linuxa mozna kupić, jeśli się jest za leniwym, by ściągnąć sobie za darmo ze zródła.
Zabieram się do jakiejś roboty, podobno w piwnicy są jakieś okna, w których trzeba uzupełnić kit. Nie mam kitu, muszę się udać na zakup.
A do Polski wylatuję dokładnie za miesiąc, jeszzce duuuuuużo czasu do pakowania walizki 🙂
grzesiu!
To samo Białe Jezioro,mam do niego 50km.Jak Ci się podobało?Jezioro,jak jezioro ale okolice…!
Pozdrawiam!
To silna grupa budeckowa do naszego pięknego kraju przybywa.
Anecka z dobrodziejstwem 🙂 i Alicja z mixem 😀
No dobrze, szykujcie się kobitki.
Popieram prośbę Alicji i wnaszam własną o zdjęcia i reportaż. Ciekawe jest takie spojrzenie z zewnątrz. 🙂
Do Mieteczki:
Miałam koleżankę, która do mnie mówiła michniku – zdrobnienie od misia i za nią mnóstwo innych osób. Trochę to dziwne, bo wtedy byłam sucha jak wiór. Może to było proroctwo? A tfu, tfu, niech się odwróci! 😀
Pioseneczka baaardzo mi, baaardzo. 🙂
Alicjo, teraz nie używa się kitu tylko silikonu. Jest znakomity i w różnych kolorach.
Jędrzejecku muszę sobie obejrzeć na mapie Twoje okolice.
A może tak parę fotografii byś zaprezentował. Hę?
Pozostaję przy kicie tutejszym, mt7, a o kolory w piwnicy bynajmniej nie dbam 🙂
Poza tym mój dom jest „starożytny” i wymaga współgrania, jak jest kit, to kitem powinny być uzupełnione ubytki – albo wywalić kit i silikonować. Już te tam lekcje dawał mi nie byle kto, a nieoceniony i znajacy sie na rzeczy Roger! A gdzież by mi się chciało wywalać cały kit i zmieniać na silikon, jak tu brakuje ze 3 cm, a tam z 5 cm 🙂
Na łatwiznę idę, ot co, ale rozsądną łatwiznę, bo nie należy starego z młodym żenić.
Pytasz Uherskiego o Włodawę i okolice? Zerknij na mojego szpiega. A Jedrzej niech podeśle pare zdjęć z Ziemi, nie z satelity 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Wlodawa/
Oooo, to ja widzę, że Ucherecek za szejka naftowego robi. Przyznaj się Jędrzejecku ile baryłek toczysz dziennie?
Do Alecki
Ja mam też drzewienne okna, któregoś roku wyciepałam kit zastosowałam silikon i listwy.
Dobranoc! Szczęka mi zaraz wypadnie. 🙂
Nie wyciepuję, tym bardziej, ze piwnica, i w piwnicznej izbie i oknach braki są tu i tam – jak plomby w zębach. Wiem, co robię, co wytłumaczyłam powyżej.
Jeżeli cos nie wymaga całej wymiany – to po co?
Alu,Alecko!Marysiu,Marysiecko!
Wczoraj,koło północy,maszyna mi się zawiesiła więc ją wyłączyłem i poszedłem…lulu. 😳
Aż tu w nocy jakiś głos słyszę:”Panie Uherski!Ktoś Pana szpieguje a Pan śpisz?”
Włączyłem,no i już wiem!Miło,że mnie odwiedziłyście w mojej Uherlandii! 🙂
Jeśli pozwolicie,pozbieram trochę fotografek i pokażę.
Marysiecko!
Jakie baryłki,jaki ja szejk?…Zresztą chętnie bym coś poturlał :))
Hej!
W jednym pojemniczku życie wre, już 3 roślinki główki pokazały: 🙂
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/KwiatkiIInneOkolicznoCiPrzyrody/photo#s5098858916272874226
Drugi milczy 🙁
Trzeba sprawiedliwie powiedzieć, że te drugie nasionka (grandi) były dwa razy większe, więc skorupkę też mają grubszą, potrzebują czasu. Przemawiam do nich zachęcając do wyjrzenia na słonko. 🙂
Uherecku, na zdjęciach Alecki wieża na wieży naftowej. Z żadnym wiaderkiem się tam nie podłączasz? Nie uwierzę ! 😀
Alecko, nie namawiam cię na wymianę kitu.
Ja to zrobiłam, bo ten silikon jest jak guma, chroni i uszczelnia, kit wysychał i kruszał, woda dostawała się do środka ramy i niszczyła drewno. 🙁
Pozdrawiam wszystkich serdecznie! 😀
W Polsce też zbliża się czas wymiany kitu. Niebawem wybory. 🙂
Witajcie,
wczoraj poznym wieczorem dobijalam sie do Polityki,ale nie wpuszczali 🙁
Dzisiaj poczytalam reszte postow,melduje,ze postaram sie do jakiegos komputera przykleic i slowko wrzucic.Aparat jak najbardziej,reportazyk tyz przygotuje! Teraz tylko musze wzniesc stosowne modly o pogode,bo upalow nie znosze,a i za duzo deszczow tyz nie,wiec zeby mi tam w niebie wlasciwy „program” zainstalowano 😉
Jutro ruszamy.Najpierw do Berlina.Tam bedziemy trzy dni.W Berlinie nie bylam juz ponad 20 lat,wiec najwyzsza pora zagladnac i zobaczyc,co nowego w tym ponoc kosmopolitycznym miescie!!
Potem do kraju do rodziny i znajomych.A moi ciesza sie przede wszystkim na polski chleb i kulinarna wyzerke 😀 A mnie biednej przyjdzie chyba ograniczyc sie tylko do suchego chleba 🙁
Tymczasem,jesli pozwola zajrze wieczorkiem.
Pozdrawiam.Ana
‚czas wymiany kitu’: 🙂 😀 😆
Czas wymiany kitu? NIe wierzę! 🙁 🙂
Alecko i Marysiecko!
Pozbierałem,a nuż się uda przesłać!Hej!
http://picasaweb.google.pl/and.je.ski/MojaUherlandia
Uherlandia piękna jest…
Pani Dorotecko!
Dziękuję! 😀
Krucafuks!
W Warszawie defilada!Myślałem,że „Pon Prezydent” na Bułance pojedzie,a on samochodem….wiezie się!
Hej!
Zaiste, piękna jest Twoja ziemia. Zupełnie nie znam Polesia, wielu zresztą rejonów nie znam. Człek by gdzieś gonił, tu nie był, tam by się zdało, a nie zna dobrze nawet własnego miasta. Ja – człek.
Dzięki Jędrzeju! 🙂
Nigdy w tamtych rejonach nie byłam, zawsze tak jest, że się człowiek po rodzinie zwykł był włóczyć…
No tak pora kit uzupełnić, najpierw musiałam powalczyć z pajęczynami, jak jesień, to one zaczynają sie panoszyć w piwnicy ze zdwojoną energią. Na szczęście ja swój muszę tu i owdzie uzupełnić, a ten, o którym wspominacie, trzeba zdecydowanie wymienic!
No nic…. do roboty!
Bartosz Węglarczyk – w swym blogu, nomen-omen ‚Endgame’, przypomniał dziś prześmieszny film, jaki Clinton nakręcił o swych ostatnich dniach w Białym Domu. Kto nie widział – polecam. ‚W domu takiego nie macie (nie mamy)’ (luzaka w kwestii oddawania władzy) 🙂
http://bartoszweglarczyk.blox.pl/2007/08/Final-Days.html#ListaKomentarzy
basia,
świetne! I mój ulubiony Kevin Spacey 🙂
Obśmiałam sie jak norka, podałam na sąsiedni blog.
Oj, wierzysz w takiego luzaka?!
Byłam tu od czasów Regana, a politykę śledziłam nałogowo wręcz – cokolwiek by nie powiedzieć o Clintonie, był to facet na swoim miejscu. Ani żarłoczny, ani miękki, a i wady miał, o dziwo. Akurat takie, które nic nie ważyły na rządzeniu państwem 🙂
Basia i Alicja,
Ten film to klasyka. Film ponizej przedstawia, co nastapilo dalej czyli pierwsza debata prezydencka przed wyborami w 2000. Jest to parodia w wykonaniu aktorow z Saturday Night Live. Tekst napisal Al Franken.
Dubya slynie z nieznajomosci jezyka angielskiego lub jakiegokolwiek jezyka. Tutaj po raz pierwszy padlo slynne slowo ‚strategery’.
http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&videoid=573261
Oh dopiero dzisiaj tutaj dotarlam i przeczytalam ten artykul poswiecony Staszicowi i Goralom.
Dzieki Owczarku za pamiec o moich nadchodzacych urodzinach, serdecznie pozdrawiam!
🙂
Dzień dobry.
A co tu tak cicho?! Owczarka nie ma, można rozrabiać! Gdzie duch w narodzie?! Smadny i jałowcowa, a Wy nic?! Do roboty!
Udanego urlopu w Polsce Anie z Krainy Wiatraków życzę!
Mrrrał 😐
Oj faktycznie nie ma ducha.
[‚] Jerzy Zimowski [‚]
Mąż Pani Janiny
➡ http://paradowska.blog.polityka.pl/?p=109#comment-23555
i następne…
Kolega rzadko się tam wpisuje, ja nigdy, ale czytamy regularnie.
Nie chcę ciągnąć tematu, ale mnie wysmutniło.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Mnie też żal… i to z mojego rana przeczytałam 🙁
Nie znałam Człowieka, ale żal mi Pani Janiny. To miały być tygodniowe wakacje.
Mrrrał!
Ano tak.
Dobrrranoc.
Jutro będzie lepiej!
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Witojcie! Na scynście okazało sie, ze jeden z juhasów mojego bacy mo ze sobom laptopa, więc mom na cym wpisy ryktować. Po kryjomu ocywiście. Skoda ino, ze zodnego internetu ten laptop nimo.
Wpodłek więc na kwilecke do chałupy, posłołek nowy wpis poni Agnieszce, z tego laptopa przegrany i lece znowu na hole.
Trzymojcie sie piknie 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
Owczarku, hau! are you