Pomidor!
Addio pomidory,
Addio ulubione,
Słoneczka zachodzące za mój zimowy stół.
Nadchodzą znów wieczory sałatki niejedzonej,
Tęsknoty dojmującej i łzy przełkniętej wpół.
Pikno piosnka! Jak kozdo piosnka Starsyk Ponów zreśtom. Ino jo se myśle, ze smutku jest w niej więcej niz potrzeba. Jo wiem, ze pomidory przemijajom wroz z jesiennym wiatrem. I potem w sklepak mozno uwidzieć co najwyzej jakiesi cyrwone cudoki, co to ino udajom, ze som pomidorami. Ba przecie wystarcy pockać, jaze letni wiater zawieje. I z tym letnim wiatrem nowe pomidory przyjdom! A wte pon Michnikowski bedzie mógł zaśpiewać tak:
Buongiorno pomidory,
Buongiorno odrodzone,
Słoneczka me wschodzące nad mój lipcowy stół.
Wracają cudne pory sałatki wymarzonej,
Rozkoszy siegającej aż po żołądka dół.
Ale jest tyz, ostomili, tako jedno pomidorowo rzec, co odesła i nie wiem, cy jesce kiesik wróci. Wiecie o cym godom? O zabawie w pomidora. Bocycie te zabawe? Wyglądała ona tak, ze kie ftosi pytoł wos, jaki momy dzisiok dzień, to wy odpowiadaliście: „Pomidor!” Kie ftosi spytoł, jako jest stolica Urugwaju, odpowiadaliście: „Pomidor!” A spytani o imie ulubionego wodza Indian tyz odpowiadaliście: „Pomidor!” Nie wolno było odpowiedzieć inacej, bo wte byście przegrali i musieli wręcyć pytającemu jakiegosi piknego fanta.
Choć kieby tak siąść i pomyśleć, to przychodzi do głowy tako myśl, ze w sumie ta gra była straśnie monotonno. Nie powinna sie więc nikomu podobać. A jednak w starodownyk PRL-owskik casak – a moze w jesce downiejsyk tyz? – ludzie barzo jom lubili, zwłasca dzieci. Na mój dusiu! Jakiz to urok sie w niej krył? Cy to hodujący pomidory badylorze zręcnie manipulowali społeceństwem, coby nigdy nie zabocyło o tym warzywku? Cy downiej pomidor ryktowoł jakiesi feromony, ftóre nakazywały ludziom cały cas o nim myśleć? A moze popularność tej zabawy podtrzymywały sprytne dzieciaki, wymigujące sie od odpowiedzi na kłopotliwe pytania? Wracoł taki mały spryciorz ze skoły, rodzic pytoł go: „No i co dostołeś z klasówki z matematyki?”, a mały spryciorz odpowiadoł: „Pomidor!” I wte była jakosi sansa – przynajmniej maluśko – na odwrócenie uwagi rodzica od niestety niezbyt piknego stopnia z klasówki. Godom tutok ocywiście o stopniu, co to za PRL-u w gwarze ucniowskiej nazywoł sie lufom abo laskom. Właśnie tak! Laska to była kiesik dwója, a nie śwarno dziewcyna. Kie zaś w drugiej połowie roków osiemdziesiątyk znacenie laski sie zmieniło, to był znak, ze ustrój politycny tyz sie wkrótce zmieni.
No ale wracając ku tej storodownej zabawie, to jo wos fce, ostomili, piknie uprzedzić: pod niniejsym wpisem na syćkie, absolutnie na syćkie komentorze bede udzieloł jednej i tej samej odpowiedzi: Pomidor 😀 . W ten sposób zafunduje syćkim takom małom podróz w casy, kie ta zabawa była barzo popularno. A młodsi internauci lepiej uwidzom, na cym ona polegała.
No to… pomidor! 😀
P.S.1. I jesce jedno. Jak juz wielu zauwazyło, w Owcarkówce nowy gość sie pojawił – Danusiecka. No to powitać piknie! 😀
P.S.2. A komu marzy sie święty spokój, ten w najblizsy weekend musi go mieć. Musi i ślus! Bo przybocuje, ze to Weekend Świętego Spokoju bedzie 😀
P.S.3. Pomidor 😀
Komentarze
Witojcie!:)
No to jo tyz mom zagadkę z pomidorym. W jaki dziń tyźnia jodomy
zupe pomidorowom?
Jak pomidor to pomidor.
Polskie pomidory zawitały nawet na krańce europejskiego kontynentu. W Grecji na wyspie Nisyros, w każdym sklepie były pomidory z Polski – przynajmniej w drugirj połowie września.
Właśnie dzisiaj ugotowałem, przed wyjściem do pracy, pomidorówkę 😀
Tak, że na Jaśka pyttanie odpowiadam – dzisiaj jemy pomidorówkę 😉
Witajcie w słoneczny poranek! 🙂
Pamiętam, że tej grze pytający rozśmieszał pytanych, a oni musieli zachować powagę, bo za uśmiech też był fant.
„Rozkosz sięgająca aż po żołądka dół” to nie byle jaka rozkosz! 😆
U nas pomidorówka była w środę. 😉 Pamiętam z rodzinnego domu, że w niedzielę był zawsze rosół, a w poniedziałek na reszcie rosołu obowiązkowa pomidorówka. U sąsiadów tak samo. 🙂
No to tradycyjnie – pomidor! 🙂
😀
Mam w lodówce ostatnie pomidorki z ogrodu mojej siostry. Czy ktoś wie, co trzeba zrobić, by móc je zjeść (oj, jak pachną!) i jednocześnie je zachować? 🙄
Do nastepnych tyle miesięcy, a sklepowych w tym czasie nie jadam bo jakieś bezsmakowe, bezzapachowe….
Pomidor. Pomidor. Pomidor. 😀
Pomidor! 🙂
Jan Brzechwa:
„Pan pomidor wlazł na tyczke
I przedrzeznia ogrodniczke.
„Jak pan może,
Panie pomidorze?!”
Oburzyło to fasole:
„A ja panu nie pozwole!
Jak pan może,
Panie pomidorze?!”
Groch zzieleniał aż ze złosci:
„Że też nie wstyd jest waszmosci,
Jak pan może,
Panie pomidorze?!”
Rzepka także go zagadnie:
„Fe! Niedobrze! Fe! Nieładnie!
Jak pan może,
Panie pomidorze?!”
Rozgniewały sie warzywa:
„Pan już troche nadużywa.
Jak pan może,
Panie pomidorze?!”
Pan pomidor zawstydzony,
Cały zrobił sie czerwony
I spadł wprost ze swojej tyczki
Do koszyczka ogrodniczki.”
Pomidor 😀
Ludzie… ja bez pomidorów na codzień nie żyję!!!
Małgoś, pomidory je sie jak jabłka!!! Nie zużywaj tych ostatnich z ogródka do potraw, tylko zajadaj!
Moje (ogródkowe) już wyszły wczoraj 🙁
http://www.youtube.com/watch?v=CHZzKVd6T14
Elaborat w sprawie napiszę potem, teraz muszę sie udać tu i tam.
No! Widać moją miłość do rzeczonego owocu?! I miłości pajęczynę?!
http://alicja.homelinux.com/news/0015.jpg
Skumbrie w tomacie
Raz do gazety „Słowo Niebieskie”
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
przyszedł maluśki staruszek z pieskiem.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
– Kto pan jest, mów pan, choć pod sekretem!
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
– Ja jestem król Władysław Łokietek.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Siedziałem – mówi – długo w tej grocie,
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
dłużej nie mogę… skumbrie w tomacie!
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Zaraza rośnie świątek i piątek.
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Idę w Polskę robić porządek.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Na to naczelny kichnął redaktor
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
i po namyśle powiada: – Jak to?
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Chce pan naprawić błędy systemu?
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Był tu już taki dziesięć lat temu.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Także szlachetny. Strzelał. Nie wyszło.
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie_
Krew się polała, a potem wyschło.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
– Ach, co pan mówi? -jęknął Łokietek;
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
łzami w redakcji zalał serwetę.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
– Znaczy się, muszę wracać do groty,
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
czyli że pocierp, mój Władku złoty!
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie!
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Chcieliście Polski, no to ją macie!
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Konstanty Ildefons Gałczyński
Malgosiu 10.01,
należy uruchomić wyobraznię tzn.:
albo wyobrazić sobie, że się pomidorki zjada, a wtedy uchowają się jak tylko dlugo zechcesz,
albo je zjeść i wyobrazić sobie, że dalej są w spiżarni. 🙂
Z tym, że jest oczywiście, że pomidory nie mogą zbyt dlugo leżeć, a więc pozostaje Ci kochana sposób drugi. 🙂
Ojej, Owczarku… Kiedyż to ja się ostatnio bawiłam w jakąś grę towarzyską!?… Toż, by do tego doszło, trzeba z tymi samymi ludźmi pobyć aż tak długo, aby znudziły się tematy typu „co u ciebie, rodziny, w firmie, pracach badawczych, na urlopach, u znajomych znajomych, w polityce, mieście, okolicy i regionie, etc., etc.,
– …Raczej niemożliwe w czasach, gdy z niektórymi naprawdę dobrymi znajomymi człowiek ma szansę solidnie pogadać raz na parę lat… No, chyba, żeby wyjazd na narty, tam zadymka_zawieja_i_zamieć_śnieżna* i przymusowe odcięcie od świata przez parę dni i nocy…
Choć kieby tak siąść i pomyśleć, to przychodzi do głowy tako myśl, ze w sumie ta gra była straśnie monotonno
– Prawdopodobnie jest to racjonalizacja typu „kwaśne winogrona”, ale też 😈 uważam, że to bardzo nudna i nietwórcza gra 🙄
___
*wczoraj słuchacze Radia Kraków prawie-że ogłosili konkurs na objaśnienie różnic treściowo-zakresowych w znaczeniach tych zimowych słów (nasze służby silne-zwarte-gotowe, niewątpliwie-naturalnie 😀 ).
Alicjo, toż pewnie, że jak jabłka. 🙂
Hortensjo, Jak nic pozostaje drugi sposób. Pierwszy groziłby obyciem się smakiem. 🙂
Małgosiu, od rana próbowałam wysłać pocztę do Ciebie – wraca. 🙁 Czy ten adres dobry?
Pomidor.
Owczarku, co jest smaczniejsze od kiełbasy jałowcowej i Smadnego Mnicha?
Do Jasiecka
Pomidor 😀
Do Zbysecka
Pomidor 😀
Do Alsecki
Pomidor 😀
Do Małgosiecki
Pomidor 😀
Do EMTeSiódemecki
Pomidor 😀
Do Alecki
Pomidor 😀
Do Hortensjecki
Pomidor 😀
Do Basiecki
Pomidor 😀
Do TesTeqecka
Pomidor 😀
A już myślałam, że przy odpowiedzi na pytanie TesTeqa, Owczarek da fanta! 😆
Pomidor 😀
Prawdziwy twardziel! 😀
Pomidor 😀
Gra była wtedy zabawna, kiedy pytania były śmieszno-złośliwe:
– A co masz w głowie? Pomidor
– Kim jest twój tata? Pomidor
itp, itd.
Jak nastrój był chichotliwy, to bywało zabawnie.
Mnie te pytania kojarzą się z przedszkolem i parkiem skarszewskim im. Paderewskiego.
Tak to mam w głowie, siedzimy sznureczkiem na jakimś murku, a przed nami zadający pytania. 🙂
Nie wiem, czemu mam też w pamięci z tej okazji tzw. ‚tramwajarzy’ – takie czerwone żuki: http://digart.img.digart.pl/data/img/vol0/86/50/download/2302605.jpg
Może było ich bardzo dużo i z tego zdziwienia ilością zapamiętałam.
Also, jak napiszesz do mnie mt7@gazeta.pl to podam Ci adreso Małgosi. 🙂
Owczarku, jak się nazywa najwyższy szczyt, jaki zdobyłeś?
Also,
Już kiedyś miałam taką sytuację, że jedna znajoma osoba przez jakiś czas nie mogła do mnie napisać bo niby poczta nie działa, zły adres…. Podam jeszcze raz. Ew. inny adres…
Owczarku,
Śpieszę donieść, że dzieci znają tę grę. Utrudnienie jest takie, że zadaje się różne śmieszne pytania i zawsze trzeba odpowiedzieć z obojętną miną. Druga wersja to osoba rozśmieszająca jest pomidorem i kto pierwszy się zaśmieje lub choćby skrzywi , wchodzi na jej miejsce i musi sam rozśmieszać. 🙂
Na naszym podwórku córka z kolegami grała z upodobaniem całe lato.
Pierwsza wersja była znana i za” moich czasów”. 🙂
„cyrwone cudoki, co to ino udajom, ze som pomidorami. ”
Święta racja Owczarku, święta racja. 😀
Do EMTeSiódemecki
Pomidor 😀
Do Małgosiecki
Pomidor 😀
Dobry wieczór 🙂
mmm, pomidorki :P. Ja zamykam trochę tego słoneczka letniego w słoikach. Może nie są to , te rozgrzane w słońcu …, ale zimą…są jak miłe wspomnienie…
Pomidor 😀
Danuś,
Moje wspomnienie wczesnego dzieciństwa- pomidory zimą ze słoika . Wsuwałam jak moja córka batony. 😎
Pomidor 😀
„Cy to hodujący pomidory badylorze zręcnie manipulowali społeceństwem, coby nigdy nie zabocyło o tym warzywku?”
A całkiem możliwe – manipulacje przez manipulantów, ktorzy sami są manipulowani manipulacjami są powszechne od wiek wieków…a i stosowane z powodzeniem do dziś, pięknie co widzimy…
A zabawa…Pomidor 😀
Pomidor 😀
Dzięki, mt7 – już byłam w trakcie pisania proszalnego listu do Ciebie, gdy Małgosia odezwała się na gg – oczywiście, że na zły adres wysyłałam, trąba jedna. 🙁
Też wspominałam o tej wersji, że odpowiadający nie może się śmiać i teraz zastanawiam się, czy Owczarek nie ‚skusił’ przez te uśmiechnięte kufy. 😉
Ależ bym zjadła taką pachnącą malinówkę!
Pomidor. 🙂
dzieciństwo… pomidorki z kwaśną śmietaną, od pasącej się na łące krowy … ech
Niech tam sobie owczareczek pomidoruje, ale ochota na to co prawdziwe zawsze w człowieku jest 🙂
Nie wytrzymam! Idę pożreć ostatnie pomidorowe rarytasy. Jak jabłka! No może zagryzając chlebkiem z masełkiem… Niestety nie malinówki, ani nie bawole serca, równie pyszne choć od wieków nie widziane przeze mnie. 🙁
Malinówki i bawole serca rok temu R. uprawiał w skrzynkach balkonowych – zbiory były bogate i pyszne. W tym roku całą hodowlę szlag trafił. 🙁
Pomidory ze śmietaną – toż w młodości całe lato jadaliśmy to na kolację! Pomidory z działki(jak ja jej nienawidziłam!!!), cebula też, śmietana z targu.
Ależ się rozrzewniłam…
Pomidor…
A dlaczego szlag trafił? 😯
Ja mam takie wielkie kosze wiklinowe na balkonie, jeden, prostokątny, ogacony wewnątrz styropianem, jest miejscem gdzie rosną pnącza wieloletnie.
Drugi, wielki kosz jest okrągły, służy jako pojemnik i podstawa pod wielką donicę.
Mogłabym tam zasadzić ze 3-4 drzewka pomidowowe prowadzone na wysokość.
Te zbiory bogate, Also, to jakie mniej więcej? 😀
Malinówki i bawole serca wprost z balkonu….Mmmmmm…
Pomidor
Zbliża się Łykend Świętego Spokoju – łykajcie więc w spokoju, co tam macie pod ręką (czy w Budzie będą same pomidory, czy jałowcowa i Smadny też?).
Ja już się żegnam – pomidor!
Pomidor! 😀
Do Alsecki
Pomidor 😀
Do Danusiecki
Pomidor 😀
Do Małgosiecki
Pomidor 😀
Do EMTeSiódemecki
Pomidor 😀
Z Pomidorową.
O, myślałam, że już sama do siebie gadam, a tu proszę – ktoś jeszcze jest. 🙂 Co do zbiorów, to wystarczyło nam na całe lato, a i jeszcze niedojrzałe dojrzewały w domu jesienią. R. posadził je w głębokich skrzynkach, po trzy w jednej, prowadził na wysokość.
W tym roku szlag trafił wszystko z powodu nadmiernych opadów (one nie były zadaszone) – to się podobno nazywa rdza ziemniaczana. Dlaczego ziemniaczana, skoro o pomidory chodzi, nie mam pojęcia – tak powiedziała moja koleżanka, ja się nie znam na ogrodnictwie.
No to pomidor! 🙂
I nie powiedziała mi Alsa, co to znaczy bogate plony. 🙁
Chlip, chlip! Pomidor!
Jak to nie powiedziała, skoro powiedziała, pomidor!
Aaaa, dzięki!
Ziemniaczana dlatego, że kartofle i pomidowr pochodzą z tej samej rodziny – psiankowatych.
Wydaje mi się nawet, że nie powinno sadzić się tych roślin obok, bo atakują je te same choroby.
To ja w tym roku spróbuję. Mam dostępny obornik w proszku, będzie pysznie.
Już się nie mogę doczekać.
Rozejrzę się za nasionami w necie.
Chyba powinnam się połozyć, bo rano powinnam wstać.
Jadę narmić i zaopiekować się bratem na przepustce, chcę odciążyć jego córkę.
Mięsiwo udusiłam, jestem przygotowana, tylko to ranne wstawanie.
Pomidorowych, apetycznych, aromatycznych snów! Pomidor! 🙂
mt7 – może lepiej sadzonki(R. tak robił), bo z nasion to chyba jakieś hurtowe ilości wychodzą i dodatkowe czynności dochodzą i gdzie to niby robić.
Powodzenia jutro – to tyle na temat Łykendu Świętego Spokoju. 😉
No, to pomidor! 🙂
Można mniej nasion posadzić, a od specjalistów to można tylko chorób natargać.
Nie wiem, co się dzieje, co ja, lub moi bliscy, kupimy kwiaty, to jakieś stokrotne choroby i robale je toczą.
Zdumiewa mnie to, bo kiedyś kwiaty doniczkowe nabyte w kwiaciarni, a więc z pewnego źródła, dawały gwarancję zdrowych roślin.
No idę, bo tak mogę do rana. 🙂
Pogadałam z moją szaloną kuzynką – adoptowała kociaka, po wcześniejszej adopcji pieski. Kociak miał wczoraj amputowany ogon, a tak w ogóle to zwierzątka się nie polubiły i co robić?
No, kurczę – pomidor!
Co do roślin, to nie będę się wypowiadać – u mnie szanse mają tylko naprawdę twardziele!
No to dobrej nocy i pięknych snów, pomidor! 🙂
Witojcie mi z wielkom życliwościom nojmilejse pomidorki, jako ze
dzisio Dzień Życzliwości:):)
Also,
zwierzaczki na pewno polubią się, trzeba im dać tylko trochę czasu. Bylo by lepiej, gdyby na początek nie dopuszczać ich do siebie, tylko pozwolić im popatrzeć na siebie z daleka, codziennie zwiększając ilość czasu, w którym przebywają ze sobą, ale to nie zawsze jest możliwe, no i czasochlonne. Ale i tak po tygodniu powinny już przestać warczeć fukać na siebie. 🙂
Milego dnia w Dniu Zyczliwości! 🙂
Czasami tu wpadam, przeglądam i jak wystarcz czasu – czytam.
Miło zobaczyć starych znajomych, choć nowi wcale nie są gorsi.
Ogórek, ogórek, kiełbasa i śnurek… 🙂
Ogórkowy Dywersant
Co Ty yano opowiadasz… a raczej, podśpiewujesz! Było tak:
Jurek – ogórek
kiełbasa i sznurek,
kiełbasa uciekła
a Jurek do piekła!
Tak przezywałam mojego sąsiada, jak mi dopiekł do żywego, po latach powspominaliśmy z łezkąw oku, a zgadnijcie, jak mój mąż ma na imię…
Jerzor przecież…! Ale go nie przezywam od ogórków, wyrosłam 😉
Pomidor,
nieładnie, tak się tajniaczyć… 🙁
Stosowna piosenka na Dzień Życzliwości (lepsza mi nie przyszła do głowy):
http://www.youtube.com/watch?v=NK2QSVU292I
Ale serdeczne uściski, mimo, że nie wiem, kogo ściskam.
Do Józeficka
Pomidor 😀
Do Alsecki
Pomidor 😀
Do EMTeSiódemecki
Pomidor 😀
Do Jasiecka
Pomidor 😀
Do Hortensjecki
Pomidor 😀
Do Pomidorecka
Pomidor 😀
Do Yanocka
Pomidor 😀
Do Alecki
Pomidor 😀
…ale nie adio pomidory, mam nadzieję?
No, nareszcie święty spokój i można łyknąć, i to dubeltowo, bo doszedł Dzień Życzliwości. 🙂
Dywersja ogórkowa?! 😯
Mam nadzieję, że tak ufetowany Pomidor będzie częściej bywał. 🙂
Tydzień temu Owczarek przypomniał mi o ‚Zdesperowanych kobitkach’ i obejrzałam, a co ja, biedna, dzisiaj zrobię? Nawet jak o stosownej porze powie ‚pomidor’, to ja mogę nie skojarzyć. 🙁
Hortensjo – dziękuję. 🙂 Przekazałam kuzynce Twoje uwagi, a co będzie, to się okaże. Na razie kotek mieszka w łazience, o pakcie o nieagresji nie ma na razie mowy, ale to kotek pierwszy zaczął (spoliczkował pieskę na jej własnej wycieraczce).
Chciałam się wyciągnąć na kanapie z książką, ale Kicia mi zajęła – kanapę, nie książkę.
No to pomidor! 🙂
I tu tez pomidory??????
Nie uwierzycie,ale nas zarzuca pomidorami…………………tesciowa 😉
A wlasciwie ja zarzuca znajomy,a poniewaz rodzice wiekowi,przejesc nie moga,to „podaja” dalej 😆 Ostatni transport tych cudownosci czeka w piwnicy.Co dnia wymyslam rozne salatki,zupy,sosy i czort wie jeszcze co,zeby je „uplynnic”!Jak tak dalej pojdzie,to nabiore wstretu 🙁
Ale zabawe w „pomidora” pamietam,a jakze.Zwlaszcza latem,podczas wakacji zbieralismy sie w naszym ogrodzie.Cala ferajna i bawilismy sie w „Pomidora”,ale takze w „gluchy telefon”.Wspominam tamte czasy z wielkim sentymentem.Nie bylo wtedy rzecz oczywista komputerow,dlatego mysle,ze bylismy bardziej towarzyscy!?
Z wieloma z nich mam do dzisiaj kontakt,bardzo bliski,chociaz rozrzuceni jestesmy po calym swiecie 🙂
Bouna sera amici!
Adio pomodori, adiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiio!!! 😉
Do Alecki
Pomidor 😀
Do Alsecki
Pomidor 😀
Do Anecki
Pomidor 😀
Widzę, że tu niektórzy bawią się w pomidora… na tyczce…;)
Fe niedobrze, fe nieładnie…;)
Iii… tam, zaraz nieładnie i niedobrze…. Dla niezadowolonych jest dywersja ogórkowa – to dopiero zgroza! 😆
Owczarku – 😆
Owcarku pieknie pytom wykasuj tego mojego niedoźrałego pomidora, hej.
Do Danusiecki
Pomidor 😀
Do Alsecki
Pomidor 😀
Do Józeficka
Pomidor 😀
Dla niezadowolonych nielubiaczy pomidorów 😉
Pomidorami proszę w moją stronę. Dla mnie dzień bez pomidora – to dzień stracony. Serio!
Wszyscy w Budzie śpią? Wstawać, szkoda dnia! (u mnie jeszcze ciemna noc!):
http://www.youtube.com/watch?v=-3oS63Zey9g
Niby idzie na zimę, ale co mi tam… 😉
Przy okazji wspominam naszego Starego Przyjaciela. Może kiedyś przyleci?
http://www.youtube.com/watch?v=o_E5WPB6lRY