Fto zje pącka w tłusty cwortek – bedzie dłuzej zył
Juz wkrótce tłusty cwortek. Nie wiem, jakimi ślakami bedziecie wte wędrowali, ale w takim dniu jest barzo prowdopodobne, ze na swej drodze natkniecie sie na…
Krucafuks! Pewnie wom zaroz ślinka ku takiemu pąckowi pocieknie. Najdzie wos wielko ochota, coby go zjeść. Ba kie juz bedziecie mieli go ugryźć, to nagle… być moze włący sie wom w głowie sygnał alarmowy. I wątpliwości wos chycom: a kalorie?, a tłusc?, a kilogramy, ftóre tak łatwo zyskać, a tak trudno stracić? Co robić? Z jednej strony zgodnie z tłustocwortkowom tradycjom wypadałoby pącka skostować, ba z drugiej – nadwaga bedzie! Straśliwo nadwaga! A przecie otyli zyjom krócej!
Tymcasem, moi ostomili, nie jest tak źle. Prowda jest tako, ze otyli wcale niekoniecnie zyjom krócej. W piknej internetowej gazecie Science Daily wypowiedzioł sie na ten temat niejaki pon David Feeny, mędrol z Uniwersytetu Stanowego w Portland, w hamerykańskim stanie Oregon. Ten pon Feeny bado naukowo wpływ otyłości na dlugość zycia. No i w tym Science Daily przedstawio on wyniki swyk badań:
Nie zaskocyło nos, ze u bidoków cierpiącyk na sakramenckom niedowage abo na sakramenckom nadwage istnieje więkse ryzyko, ze zbyt długo to oni nie pozyjom. Zaskocyło nas za to, ze ludzie z niewielkom nadwagom – o, Jezusicku! – zyjom dłuzej!
Cemu tak sie dzieje? To próbuje wyjaśnić pon Mark Kaplan, mędrol z tego samego uniwersytetu co pon Feeny:
Mozliwe, ze tyk pare dodaktowyk funtów wagi chroni starsyk ludzi wte, kie ik zdrowie zacyno sie juz niestety kiełbasić.
Choć zaroz ten pon dodoje:
Ale to wcale nie znacy, ze ludzie z normalnom wagom musom sie zaroz postarać, coby przytyć pare funtów. O, nie! Te nase pikne badania dotycyły długości ludzkiego zycia, a nie jego jakości. Trza bocyć, ze nadwaga ryktuje rózne plugastwa, takie jak nadciśnienie, cholesterol, no i ta sakramencko cukrzyca krucafuks!
Eee, tam. Tyk przestróg pona Kaplana to jo byk se za barzo do serca nie broł. On pewnie wygłosił je z powodu poprawności… dietetycnej. No bo niby cemu cłowiek, ftóry zyje dłuzej, miołby mieć zywobycie gorsej jakości? Skoro dłuzej zyje – to znacy, ta jakość musi być lepso, a nie gorso! I ślus.
Tak więc do duzej nadwagi jo nikogo nie namawiom. Natomiast nadwaga niewielko – wobec najnowsyk wyników badań całkiem piknie mi sie widzi. Dlotego fto mo normalnom wage – niek śmiało tego pącka zje. Fto mo niedowage – tym bardziej powinien go zjeść. A fto wazy duzo za duzo? Cóz… jo se myśle, ze tyz niek zje. Bo przecie powstrzymanie sie od pącka w taki dzień jak tłusty cwortek ryktuje stres. A stres skraco zycie. Więc od odchudzania niek bedom inkse dni w roku, a nie pikny ostatni cwortek karnawału. Hau!
P.S. Pod ostatnim wpisem dwójka nowyk wędrowców do Owcarkówki trafiła: Evecka i Racek. No to trza piknie nowyk przybysów ugościć, nie ino jałowcowom i Smadnym, ale – jako ze ten tłusty cwortek blisko – pąckami tyz! 😀
Komentarze
Troche mi zabralo czasu, aby wybrac miedzy pączkiem i tlumaczeniem z angielskiego na jezyk Owczarski. W koncu wybralam tlumaczenie! Pikne!
Kto zje pączka, będzie dłużej żuł, a nie żył ❗
Wywody niektórych naukowców trudno pojąć laikowi, ale akurat ci wyrażają się językiem jasnym i zrozumiałym. Niewątpliwie jest to również zasługa tłumacza. 🙂
Ja za pączkami nie przepadam, ale mam zamiar usmażyć chrust. Też kaloryczne! 🙂
Dziekuje za mile przyjecie i dobre slowo. Przeczytalam na kulinarnym blogu, ze paczki chocby najlepsze „sa niestety niezdrowe, ale raz w roku mozna”. A ja mysle ze jak paczki sa dobre i jedzenie sprawia mi przyjemnosc i humor mi sie poprawia, to sa zdrowe!
A lepszy humor mi potrzebny bo zima trzyma, u nas wieje i duje.
Mialo byc sypie i duje!
Kto je pączki czuje się „pączek w maśle” (wszak to maslenica czyli objaducha 🙂
Ja też za pączkami nie przepadam, ale za chrustem jak najbardziej. Dlatego w czwartek będzie jeden pączek dla męża /chyba, że będzie życzył sobie więcej/ i dla nas obydwojga chrust. 😀
A póncek na cieście z jajem jest zdrowsy i smacniejsy od bezjajecnego 🙂
Zanim sięgniesz po pączki,
Umyj łapy lub rączki!
Jak zacząłem czytać o tych pączkach, to na początku pomyślałem sobie, ze Owczarek pisze o mnie ), ale nie, na szczęście )) bo przecież jak tu nie zjeść pączka w tak szlachetny, ostatkowy dzień jak „tłusty czwartek”.
I tak się zastanawiam, czy zjeść, chociaż jeden, taki najmniejszy ) bo z jednej strony najlepsze pączki są ponoć smażone na smalcu, a mój organizm ma z tym kłopoty i to sakramenckie, a po drugie cukier też mi odrobinę podskoczył, więc w domu polikwidowali mi ze wszystkich skrytek (( słodycze (( I trzeba się z tym wszystkim męczyć i patrzeć jak inni kupują i konsumują ((
Jedyna optymistyczna wiadomość, to taka, że mając lekką nadwagę (5 kg) mam szansę pożyć dłużej )) ale co to za życie bez pączka w „tłusty czwartek”, wszak wiadomo, że już od środy popielcowej nadchodzi 40 dniowy post, więc jakoś trzeba te słodkości zapamiętać )) Krucafuks !!
Chyba bede musiala zadowolic sie” berlinerem”,bo jutro czasu nie wystarczy na wycieczke do polskiego sklepu 🙁
Chociaz do najcienszych nie naleze,to chyba jeden berliner nie zaszkodzi,zwlaszcza,ze biegne na partyjke tenisa 😉
Tym chudym,grubszym i najgrubszym zycze smacznego paczka!!! 😀
Troche to przypomina rade Starego Bacy, co to Franka wysyłał do miasta:
„Do przodka sie nie pchoj, na końcu nie ostawoj, a środka tyz sie ni mos co trzymać…” 😉
Ufff…. usmażyłam chrust. Z połowy ciasta, bo wałkowanie mnie wykończyło. 🙁 Jeśli ktoś zechce więcej, to niech wałkuje jutro – resztę mogę zrobić sama.
U nas zima była tylko rano. I bardzo dobrze.
Owczarek wymienia w swoim tekscie pikny „hamerykański stan Oregon”. Z Oregon pochodzi zespol muzyczny o nazwie „Pink Martini”. Mozliwe, ze do swoich paczkow, chrustow i inny smakolykow wypijecie kieliszek martini lub smadnego. Moze bedziecie mieli ochote posluchac „Pink Martini”, ktory wykonuje „Bolero” przyprawione jazzem. Do tego seria zdjec tancerzy.
http://www.youtube.com/watch?v=KQh2kPkjKsw
Zdjęcia tancerzy? Mniam, mniam – w sam raz do pączków!
U mnie zima z rana -15C
Ale ma zelżeć, za to pojawi sie śnieg w ilościach-ilościach, mówia ci spece od pogody. A niech pada, w końcu zima jeszcze
W pączki (dwa) zaopatruję się w Baltic Deli.
Smacznego pączka życzę 🙂
E tam! Tłusty czwartek nie jest po to, aby myśleć o diecie. Jak mówi ludowa mądrość: jeśli ktoś nie zje pączka w tłusty czwartek, nie będzie miał szczęścia przez cały rok!
Moje, własnoręcznie upieczone, puchate paczki już czekają, aż zjawią się Dzieci i Wnuki!
Smacznego dla wszystkich paczkowych Łasuchów!
Alicja pisze: W pączki (dwa) zaopatruję się w Baltic Deli.
Kto by pomyślał, że Kanada ma dostęp do Bałtyku! 😯
Tylko wyobraźni potrzeba, TesTeq, tylko wyobraźni 😉
A u mnie za oknem prawie Bałtyk, trzy takie jeziora jak moje = Bałtyk powierzchniowo.
A pączki są najprawdziwsze i pyszne.
Dlaczego „Baltic Deli”? Bo panie właścicielki sklepu pochodzą z Gdańska
http://www.youtube.com/watch?v=BmzANtaz16s
No i faworków nie dostałam, więc pączków kupiłam po dwa. Nie narzekam, były pyszne! 😀
A za oknem śnieg, pada chyba od nocy, bardzo źle się dzisiaj szło, bo śnieg mokry i ślisko. Ale jakoś po te pączki dotarłam, a pojechałam po nie specjalnie aż na plac Dominikański. Uff! 😆
A ja dzisiaj nie zjadłem żadnego pączka ((( Najgorsze było to, że byłem zaproszony na występ teatralny, po którym odbyła się degustacja pączków plus kawa )) Wszystko pięknie pachniało a ja jak ten głupiec, wyszedłem z tego przyjęcia „po angielsku” ((
Jak to wytłumaczyć każdemu obecnemu, że nie powinienem, gdy wszyscy zachęcają ? ! Oj ciężko jest żyć, kiedy można tylko popatrzeć (())
Nie się nie tłumacz Wawrzku, o!
Ja słodyczy nie jadam, bo mi zwyczajnie nie wchodzą (jałowcowa odwrotnie wprost), ale dla takiego pąka z naszego sklepu robię wyjątek, bo nie jest za słodki.
Nie wiem, czy to się Ciebie tyczy, ale na wszelki wypadek napiszę – otóż wielu moich znajomych z Polski mówi „a bo nie wypadało” etc. i w imie tego „nie wypada” robi rzeczy, których wcale nie chce czy nie może/powinien robić.
http://www.youtube.com/watch?v=WmssCxgkImc
Do Orecki
„Troche mi zabralo czasu, aby wybrac miedzy pączkiem i tlumaczeniem z angielskiego na jezyk Owczarski. W koncu wybralam tlumaczenie!”
Przetłumacyłek jak zwykle słowo w słowo.
„Mozliwe, ze do swoich paczkow, chrustow i inny smakolykow wypijecie kieliszek martini”
Jeśli fcemy sie pocuć, jak James Bond – to obowiązkowo! 😀
Do TesTeqecka
„Kto by pomyślał, że Kanada ma dostęp do Bałtyku!”
Cóz, pod względem powierzchni Kanada to jest tak wielki kraj, ze nie wydoje mi sie, coby było na kuli ziemskiej choć jedno morze, do ftórego by nie sięgała 😀
Do Alsecki
„Ja za pączkami nie przepadam, ale mam zamiar usmażyć chrust. Też kaloryczne!”
Bajuści! Cyli tyz przedłuzające zycie!
„Ufff…. usmażyłam chrust. Z połowy ciasta, bo wałkowanie mnie wykończyło.”
Juz downo ftosi powinien wynoleźć walec do wałkowania ciasta! 😀
Do Evecki
„A lepszy humor mi potrzebny bo zima trzyma, u nas wieje i duje.”
O, duje, duje! Tym bardziej worce pąckami sie objeść. Bo wiadomo – im więcej ftosi wazy, tym więkso sansa, ze wiater go nie porwie 😀
Do Zbysecka
„Kto je pączki czuje się ‚pączek w maśle'”
Bajuści. A dobre samopocucie jest przecie dlo zdrowia barzo wozne 😀
Do Hortensjecki
„Dlatego w czwartek będzie jeden pączek dla męża /chyba, że będzie życzył sobie więcej/ i dla nas obydwojga chrust.”
I barzo piknie! Jako juz pedziołek Alsecce, od chrustu tyz zywobycie powinno być dłuzse.
„No i faworków nie dostałam, więc pączków kupiłam po dwa. Nie narzekam, były pyszne!”
Ooo… No ale syćko dobre, co sie dobrze końcy 😀
Do Bercicka
„A póncek na cieście z jajem jest zdrowsy i smacniejsy od bezjajecnego”
Cyli najlepiej jest cuć sie jak – pącek na cieście z jajem w maśle 😀
Do Wawrzecka
„bo przecież jak tu nie zjeść pączka w tak szlachetny, ostatkowy dzień jak ‚tłusty czwartek’.”
Bajuści! Tłusty cwortek jest naprowde ślachetny! Choć nie wiem, ftóry król nadoł mu ślachecki tytuł. Moze ten od obiadów cwortkowyk?
„A ja dzisiaj nie zjadłem żadnego pączka ((( Najgorsze było to, że byłem zaproszony na występ teatralny, po którym odbyła się degustacja pączków plus kawa”
No to moze chociaz kawe udało Ci sie wypić, Wawrzecku? Tak swojom drogom to – nie licąc tłustyk cwortków ocywiście – jo nawet wole pić kawe niz jeść pącki 😀
Do Anecki
„chyba jeden berliner nie zaszkodzi,zwlaszcza,ze biegne na partyjke tenisa”
Jo se myśle, Anecko, ze zarówno ten berliner (chociaz nie wiem, co to jest 🙂 ), jak i partyjka tenisa piknie przedłuzom Ci zycie 😀
Do Abnegatecka
„Troche to przypomina rade Starego Bacy, co to Franka wysyłał do miasta:
‚Do przodka sie nie pchoj, na końcu nie ostawoj, a środka tyz sie ni mos co trzymać…'”
Pozostajom jesce boki 😀
Do Alecki
„A niech pada, w końcu zima jeszcze”
Ciągle pada! – jak to śpiewano w tej piknej piosnce. Chociaz… to chyba nie o śnieg tamok chodziło…
„Dlaczego ‚Baltic Deli’? Bo panie właścicielki sklepu pochodzą z Gdańska”
A to znacy, ze ten sklep powinien sie racej nazywać: „Zatokagdańskik Deli”.
Ada to nie wypada? Na mój dusicku! To była pikno piosnka!!!!! 😀
Do Fusillecki
„Jak mówi ludowa mądrość: jeśli ktoś nie zje pączka w tłusty czwartek, nie będzie miał szczęścia przez cały rok!”
Jo se nawet myśle, Fusillecko, ze te ludowom mądrość dałoby sie nawet piknie udowodnić naukowo. Choć ocywiście nasemu Wawrzeckowi postaromy sie zapewnić scynście mimo niezjedzenia tego pącka. Zreśtom kie sie nie zjadło dlotego, ze sie nie mogło – to co inksego 😀
No więc właśnie, Owczarku, z tą piosenką o Adzie 😉
Ja tej wersji nie znałam, pikna ci ona jest!
A tu dzisiejsze…niektóre przyleciały z Londynu! Pączki i chrust z Baltic Deli, reszta ze świata, który kocham przeokropnie!
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_4881.JPG
O, a kapustę kiszona to sama zrobiłam
Bardzo lubię kapustę kiszoną z faworkami w piątek po tłustym czwartku o świcie ❗
Niestety, już zjedzona
kapusta kiszona 😉
Alicjo piszesz – „Nie wiem, czy to się Ciebie tyczy, ale na wszelki wypadek napiszę ? otóż wielu moich znajomych z Polski mówi ?a bo nie wypadało? etc. i w imie tego ?nie wypada? robi rzeczy, których wcale nie chce czy nie może/powinien robić.”
Alicjo – cieszę się że nie należę do tych Twoich znajomych, co to są jak przysłowiowy pies ogrodnika i mogą ale udają ze to im szkodzi (
Mnie niestety tłuszcz bardzo szkodzi i staram się już nie „zapominać”, bo mam dwie opcje: albo zjem i szpital z karetką włącznie, albo nie jem i wynoszę się w odpowiednim momencie cichaczem, by nie słyszeć od innych „a bo to przecież nie wypada nie zjeść np. paczka”(( Poza tym zrobiłem się „bardzo uparty” w odmawianiu. Dzisiaj np. w naszym wiejskim sklepie była degustacja szynek, ale tylko popatrzałem (( i odmówiłem chociażby malutkiego kęsa ((
Dzięki za Adę, naprawdę piękna piosenka ))
Do Owcarka – „berliner” to w niemczech zachodnich paczek, we wschodnich i w Berlinie nazywa sie to „pfannkuchen” (nalesnik), we Wiedniu paczek nazywa sie „krapfen” a na slasku „krepel”.
Oj Wawrzek, to masz przechlapane, zwłaszcza, jeśli lubisz wędliny, a nie możesz, bo względy zdrowotne.
Raz tak miałam – po żółtaczce. Kazali żyć o mleku i wodzie, ewentualnie rybie gotowanej, żadnych przypraw, jedynie chrzan (chwała Bogu!), no i cytrusy. I to w dodatku było w okolicach Wielkanocy, jajka, szynki, sałatki, bajery 🙄
Ani jajka, ani żadnej rzeczy, która jego jest. Wytrzymałam tydzień na tej wodzie, bo mleka nie znoszę w innej postaci niż kwaśne, maślanka i przerobione na sery. Jeśli chodzi o mnie, to jak mi czegoś zabraniają, to ja na odwyrtkę, właśnie okrutnie mi się chce i już 👿
Ale mnie raczej nie groził szpital, co najwyżej jakis wątrobowy dyskomfort chwilowy. Też bym nie ryzykowała, gdybym miała taką perspektywę, jak Ty.
Wracając, trochę źle sformułowałam to, co napisałam powyżej – co przytaczasz. Bo chodziło mi nie o jedzenie, tylko o zachowanie tak w ogóle, w jakichś sytuacjach.
Mój znajomy nie cierpi imprez imieninowo/urodzinowych, na które zawsze jest zapraszany, bo nietrunkowy i wiadomo, że to on porozwozi towarzystwo po imprezie, jako jedyny trzeźwy. Ale „nie wypada mu odmówić”, bo to znajomi szefa żony, a żona też bywania na tych imprezach nie odmówi, bo jak odmówić szefowi.
Wszyscy dobrze zarabiają – nie stać ich na taksówkę?!
Ja mówię – za stara jestem, żeby się umartwiać, bo coś „wypada”.
Zima u mnie (3 minuty temu) taka:
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_4883.JPG
Brrrrrrrrrrrrrrrrr…….i -13C
Wczoraj jeden pączek, dzisiaj jeden pączek, jutro jeden pączek, gdyż jak twierdzą dietetycy regularne posiłki to podstawa 😎 😉
przeglądałam dziś program tv i jutro o godz. 16 w TV4 będzie piękny film do rodzinnego oglądania pt. ‚Mój przyjaciel Hachiko’ jest to opowieść o psiej wierności oparta na prawdziwej historii. Jeżeli ktoś będzie miał okazję to zachęcam do obejrzenia.
Owczarku spróbuj zakraść się przed telewizor, myślę, że warto 🙂
Alicjo – Ja uważam że „wypada” żyć w zdrowiu do setki, a potem się zobaczy ))
Poza tym, czym człowiek staje się bardziej dorosły, tym mniej potrzebuje ) również jedzonka (( Możemy powiedzieć o sobie, ze jesteśmy „starymi” gdy „stuknie nam” 90 lat ) Na razie dorastamy do tego wieku ))
Życzę Tobie i całej reszcie Budowiczów by tę setkę dożyć w zdrowiu i dobrym humorze ) A potem, to się zobaczy ))
Wawrzku,
jak najbardziej – dopiero od 90+ zaczniemy się wyzywać od starszych ludzi, a około 120 – od starych 😉
Póki co, jesteśmy dojrzali. Ale moja wymówka „za stara jestem” dotyczy nie tyle wieku, ile „zapracowałam sobie na to, żeby decydować, co chcę, a czego nie”.
c.d. mojej dzisiejszej zimy sprzed chwili:
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_4888.JPG
Z tym jedzeniem to jest tak; wazne zeby nie targac przed soba wielkiego brzucha,zeby nogi pod jego ciezarem sie nie uginaly,zeby glowa lekka byla,zeby nas zgaga nie palila,zeby wrzody zoladka sie nie odezwaly,zeby nas w dolku nie gniotlo,oczy z orbit nie wychodzily,tchu brakowalo,nie mdlio………………………………i szczesliwie zylo 😉 😆
Do Alecki
„Mój znajomy nie cierpi imprez imieninowo/urodzinowych, na które zawsze jest zapraszany, bo nietrunkowy i wiadomo, że to on porozwozi towarzystwo po imprezie, jako jedyny trzeźwy.”
Znom takom poniom, co to wciskanom jej gorzołke wylewała pod stół. No, ale to jesce stół trza mieć do tego odpowiedni 😀
Do TesTeqecka
„Bardzo lubię kapustę kiszoną z faworkami w piątek po tłustym czwartku o świcie”
A to moze od rozu środowo-popielcowego śledzia do tego dorzucić? 😀
Do Wawrzecka
„Poza tym, czym człowiek staje się bardziej dorosły, tym mniej potrzebuje”
A to być moze jest, Wawrzecku, argument za tym, coby dziecinnieć na starość? 😀
Do Evecki
„‚berliner’ to w niemczech zachodnich paczek, we wschodnich i w Berlinie nazywa sie to ‚pfannkuchen’ (nalesnik), we Wiedniu paczek nazywa sie ‚krapfen’ a na slasku ‚krepel’.”
Dzięki, Evecko! Teroz jestem o jednego berlinera, jednego pfannkuchena, jednego krapfena i jednego krepla mądrzejsy 😀
Do Emilecki
„przeglądałam dziś program tv i jutro o godz. 16 w TV4 będzie piękny film do rodzinnego oglądania pt. ‚Mój przyjaciel Hachiko”
Nie wiem, cy o tej porze dom rade, ale… na scynście istniejom jesce takie pikne rzecy jak diwidiowe nagrywarki 😀
Do Anecki
„wazne zeby nie targac przed soba wielkiego brzucha”
I z tym sie chyba syćka zgadzajom. No, moze opróc zawodników sumo 😀
Zima trzyma….Trochę z wczoraj, a słońce z dzisiejszego poranka:
https://picasaweb.google.com/115054190595906771868/February92013
Alicjo, my już wybieramy się na Hawaje – uaktualnij.