Owcarki i wilki
Na mój dusiu! Przez tydzień do komputra nie zaglądołek, bo nie mogłek! Jaze wreście zajrzołek i od rozu tako pikno niespodzianka! Telo piknyk zyceń dlo poni Owcarkowej i dlo mnie! No to teroz trza nadrobić te tyźniowom strate i muse wykraść mojemu bacy więcej Smadnego Mnicha niz zwykle, cobyś rozem piknie se popili.
Skoda ino – kruca! – ze nie mogliśmy z poniom Owcarkowom świętować tak, jak fcielibyśmy. Cemu – to juz wiecie, syćko przez wilki, co w okolicy sie pojawiły. Nie było pory na świętowanie, była pora na pilnowanie owiec. Bezkurcyje-wilki kręciły sie po lesie i wyły:
– Auuu! Auuuuu!
A we wsi godano, ze to duse wisielców z Kotelnicy wyjom. Głupoty godano ! Duchy z Kotelnicy wyjom: „Aóóó!” przez „o” kreskowane, a wilki: „Auuu!” przez „u” zwykłe. Ale wy, ludzie, mocie kiepski słuch i nie odrózniocie wycia przez „ó” od wycia przez „u”.
Do pomocy w obronie owiec skrzyknąłek trzek najbardziej krzepkik chłopów we wsi. Ocywiście chłopów-owcarków, nie chłopów-ludzi. Wy, ludzie, nie nadajecie sie do walki z wilkami, chyba, ze mocie pistolca, a i to pod warunkiem, ze umiecie z niego strzelać jak Dżon Łejn.
Przez kilka dni wilki nie wychodziły z lasu. Ino wyły i wyły. Ancykrysty cekały, jaze sie zmęcymy i wte zamierzały zaatakować. Po paru dniak i nocak cujnego wycekiwania bez zmruzenia oka pomyśleliśmy, ze dłuzej to trwoć nie moze, bo w końcu tak z sił opodniemy, ze to owce bedom musiały nos bronić przed wilkami, a nie my owiec. No to postanowiliśmy póść do lasu i tamok syćko rozstrzygnąć. Posliśmy. Nie sukoliśmy tyk wilków długo. Osiem ik było! A więc nie było, źle. Co prowda nec Hercules contra plures, ale dwa wilki na jednego owcarka, to jesce nie takie straśne plures.
– Wrrrrr wr wrrwrr? – spytały wilki, co w tłumaceniu na ludzki znacy: „Cego tu fcecie niepiloki”?
– Wrrrrr wrrr grr wrr? – odpowiedzieliśmy pytaniem na pytanie, a to, co odpowiedzieliśmy, znacy: „A wy cego fcecie, weredy?”
– Obmyślomy, wedle jakiego przepisu przyrządzimy se na obiad wase owiecki – pedziały wilki.
– To najpierw spróbujcie je dostać! – pedzieliśmy. – A zreśtom teroz jest moda na wegetarianizm, syćka jedzom kotlety sojowe, parówki sojowe, flaki sojowe, wy zatem mozecie se zjeść owiec sojowyk.
– Dobre sobie! – zaśmiały sie wilki. – Zacniemy jeść owce sojowe, jak jeden z wos zacnie jeść kiełbase sojowom zamiast jałowcowej!
– O cym wy godocie? – zdziwił sie Harnaś.
– Nie o cym, ino o kim – pedzioł wilk-przywódca stada. – O jednym z wos, co ciągle kiełbase jałowcowom zre. Wiemy o tym, bo obserwujemy wos z oddali.
– Cy wy wiecie, co ten fundament bredzi? – zwrócił sie Harnaś do pozostałyk owcarków. – Przecie nifto z nos nie je kiełbasy jałowcowej, bo takik przysmaków ludzie nom dawać nie fcom.
– A tam, nie słuchoj tyk bredni – odezwołek sie pospiesnie do Harnasia. – Widocnie zjedzenie Cyrwonego Kapturka tak wpłynęło na ik mózg, ze od tej pory bredzom ino i bredzom.
Syćkie owcarki wybuchły śmiechem, a wilki sie wściekły, bo bajka o Cyrwonym Kapturku to ik słaby punkt.
– Nie denerwujcie nos! – warknął wilcy przywódca stada. – Ani słowa więcej o Cyrwonym Kapturku!
– A to cemu? To barzo pikno bajka – pedzioł Dunaj.
– Barzo pikno! – zgodził sie z nim Modyń. – A najpikniejso jest tamok, ka leśnik rozpruł wilkowi brzuch!
– Ha ha ha! Sietniok jeden! – zaśmioł sie Dunaj. – Zamiast uciekać przed leśnikiem w las, to siedzioł w chałupie i cekoł nie wiadomo na co!
– A bocycie, jak ten wilk za babcie sie przebroł ? – spytołek. – Krucafuks! Jak on wyglądoł! Jak jaki cudok na jarmaku! Ha ha ha!
Zacęliśmy krztusić sie ze śmiechu zbocując wilka-głuptoka od Cyrwonego Kapturka. Wilki zaś wściekły sie sakramencko i z furiom rzuciły sie na nos. Spodziewaliśmy sie tego ataku i choć było nos mniej, od rozu pokazaliśmy nasymi zębami, co potrafimy. Wilki – trza im to przyznać – były od nos mniejse, ale walecne. Zanosiło na zaciętom walke, moze nie jaz tak jak pod Grunwaldem abo inksym Kircholmem, ale jednak.
Nagle z boku rozległ sie okrzyk:
– Ponowie! Ponowie! Tylko spokojnie! O co tutok idzie?
Przerwoliśmy sarpacke, coby uwidzieć, fto to woło. To był kundel z sąsiedniej wsi. Znołek go. Zawse lubił spacery po lesie i jak widać znów na taki spacer sie wybroł.
– Jak to o co idzie? – spytołek. – Walcymy o słusnom sprawe, bronimy owiec.
– Akurat! – krzyknął przywódca wilków. – To my walcymy o słusnom sprawe! Fcemy upolować owce, coby zapewnić nasemu stadu pozywienie!
– A ka te owce? – spytoł kundel.
– W kosarak! – odpowiedzieliśmy jednoceśnie my i wilki.
– W kosarak? – zdziwił sie kundel. – Kosary dzisiok widziołek, ale owcy nie uwidziołek w nik ani jednej.
– Ani jednej? – teroz z kolei my z wilkami sie zdziwiliśmy. A kwile potem … o krucafuks! … wreście nos olśniło! Przecie juz jest po świętym Michale! Owce zesły na dół! I dopiero na wiosne znów na hole pódom! Wilki – sietnioki jedne – zabocyły, ze owiec w kosarak juz nimo i postanowiły na nie zapolować. A my – tyz sietnioki – wobec pojawienia sie wilków, zabocyliśmy, ze teroz nie trza owiec bronić, bo one jaz do końca zimy we wsi siedzom.
– No to nic tu po nos – pedzieliśmy Dunaj, Harnaś, Modyń i jo. – Wracomy sie do wsi. Przeprasomy, jeśli byliśmy zbyt brutalni.
– My tyz przeprasomy – pedziały wilki. – To i my juz se pódziemy. Trza nom posukać cego inksego do jedzenia. Moze rzecywiście powinniśmy sie rozejrzeć za tymi owcami sojowymi?
I tak zakońcyła sie ta bitwa pod Turbaczem stocona 12 października Roku Pońskiego 2006. Trudno pedzieć, fto wygroł. Chyba ten kundel, bo on jako jedyny nie odniósł zodnyk ran.
Tak więc dowiedzieliście sie, jak wyglądo walka owcarków z wilkami. Dowiedzieliście sie tyz, ze i owcarki, i wilki uwazajom, ze walcom o słusnom sprawe. A my i wilki dowiedzieliśmy sie, ze jak mo sie walcyć o jakom sprawe, to dobrze najpierw sie upewnić, ze jest ona nie ino SŁUSNO, ale tyz AKTUALNO. Hau!
PS. 1. A wiecie co? Takie pikne zycenia poni Owcarkowej i mnie złozyliście. A kiebyście dali znać, kie mocie urodziny, imieniny, rocnice ślubu abo co inkse (ocywiście jeśli fcecie, bo dyć to waso prywatno sprawa), to jo tyz mógłbyk zycenia wom składać i Smadnego Mnicha za wase zdrowie wypijać. Bo Smadny Mnich zawse smakuje, ale najbardziej wte, kie pije sie go z jakiejś okazji.
PS. 2. Nowi goście pojawili sie w mojej budzie. Znano z zakopiańskik hol internetowyk Ciupazecka, znona z inksyk hol Nie Taka Zła i wceśniej nie znani, ale teroz juz pikne poznani Sitecek i Kundelecek Nizinny. Witojcie!
SŁOWNICEK GEOGRAFICNO-ETNOGRAFICNY
dzień Świętego Michała – 29 września, dzień we ftórym bacowie sprowadzajom owce z hol ku dolinom, coby na cas zimy oddać je właścicielom
kosar – zagroda dlo owiec
Kotelnica – wierch w Gorcak (na ślaku z Turbacza na Lubań), na ftórym kiesik grzebało sie samobójców (co nie zmienio faktu, ze maliny na tym wierchu som pikne!)
Komentarze
Witaj Owczarku, upalu Ci troch i slonca posylam. Ciesze sie, ze owieczki cale i zdrowe.
U nas tragiczna susza i tutejsze owce sa hurtem sprzedawane do rzezni, bo nie ma mozliwosci karmienia ich i hodowania.
O piwie notatka u mnie. Moze zechcesz stanac do konkursu-zabawy? Zapraszam do Gadanek-
🙂
Owczarku, ciekawa jestem, skąd wilki wiedziały o Twoim upodobaniu do jałowcowej? Czyżby miały jakieś przecieki na ten temat? ;). A swoją drogą to nieładnie, że się nie przyznałeś przed kolegami do swojej słabostki… Najważniejsze jednak, że nikt (poważnie) nie ucierpiał – ani owczarki, ani wilki. Przecież gdyby nie było wilków, to owczarki straciłyby pracę, prawda? Pozdrawiam i cieszę się, że wróciłeś :).
Zawsze się znajdzie taki kundel, który zepsuje całą zabawę.
Przystąpiliście do walki z takim zapałem i poczuciem misji, tak pięknie wewnętrznie nadęci, a ten przyszedł i szpilką bezwzględnej logiki przekuł ten balon emocji.
Wykształciuch jeden!
A może był z innej WSI?
Witojze Owcareczku,
tak myślołek co po Michole pustosejom hole. Skoda ino wilków, jakoz one zime przebidujom? S insy zaś strony to owiecek tys okrutnie skoda. Tak to sie widać tocyć musi coby wilki skradały owce a owcarki ik pilnowały.
Dosc filozoficznie i polubownie zakonczyla sie walka o wasze owieczki Owczarku – choc oba obozy uwazaly iz walcza za sluszna sprawe, potrafily przy pomocy przypadkowego rozjemcy dojsc do polubownego zakonczenia sporu (tymczasowo – do nastepnego roku, moze to niewiele ale…).
Na marginesie : Mily TesTeq – ludzie wypaczyli – na wlasny uzytek – nierasowe pochodzenie; kundelki to inteligentne, oddane istotki: „Kundel to tez brzmi dumnie”.
Owczarku, jak Ci podam date moich urodzin to wystraszysz nie tylko swoich Gospodarzy, ale i pol wsi, tak glosno zawyjesz ze smiechu. Ale co tam – tak wyszlo i nie ma co sie wstydzic. 22 lipca i na dodatek punktualnie o 10 rano – wraz z rozpoczeciem Defilady. No to teraz sie smiej, a ja idze spac – polnoc u nas wybila godzine temu.
Dobranoc, pozdrawiam wszystkich
Echidna
No i wyszło na to, że wilk nie syty ale owca cała 🙂
Jakaś to taka nasza Polska domena, że w brzuchu burczy a my się o ciuchy kłócimy. Tak nam się jakoś w narodzie układa…
Cóż, widać taki ten „układ” nam pisany.
pzdr.
Witaj Owcarku!!
No,z tymi kundelkami to jest tak,ze one sa wielkie Madrale.Wiem,bo zawsze taki u nas pomieszkiwal.
Dobrze sie stalo,ze nie bylo niepotrzebnego przelewu krwi.
Jednym slowem „wilk syty i owca cala”!
Goraco pozdrawiam Ana.
A juz mialam wczoraj napisac, zeby jakas impreze rozrywkowa w budzie zrobic, skoro Owcarka nie ma, wypic zapasy Smadnego, zagryzc schowana na zapas kielbasa jalowcowa (zesmy juz tu wszystko w budzie wywachali i nic przed nami sie nie ukryje!) – zaraz by sie zjawil!
Byla kiedys taka piosenka (jest!):
Gonia wilki za owcami
a chlopaki za babami,
a dziewczyny za zamesciem,
a zlodzieje, a zlodzieje to za szczesciem.
Dobry Pan Bog swiat wystrugal
z drewieneczka najtwardszego.
Czy sie udal, czy nie udal,
nie pytajcie, nie wiem tego.
Gonia wilki za owcami…
Zrobil Pan Bog ziemi grude
i zimowe ptaki chude,
zrobil mrowki z mrowczetami,
Odre, Nyse z doplywami.
Gonia wilki za owcami….
Po dziewiatej jest godzinie,
siedzi Pan Bog na kominie,
patrzy wkolo, mysli sobie:
„Z czego ja tu szczescie zrobie?”
Gonia wilki za owcami…
Zaczal Pan Bog szczescie lepic
z lustereczka maluskiego.
Jedno tylko dostal w sklepie,
nie wystarczy dla kazdego.
Gonia wilki za owcami…
Ten ma szczescie, kto ukradnie,
bo za malo w swiecie tego,
czy to ladnie, czy nieladnie,
spytaj lustereczka swego.
Gonia wilki za owcami…
🙂 Witamy Owcarku z powrotem!
P.S.
Echidna, ja co prawda urodzilam sie 18 kwietnia, ale byla to Wielka Niedziela. Mam prawo do dwoch lewych rak (milosciwie wyobrazcie sobie ogonek przy „a”)?!
Jak najbardziej mam, a nawet posune sie dalej, do dwoch wielce lewych rak!
Kundel to naukowo rzecz biorąc – pies wielorasowy- i kropka..
Jak sama nazwa wskazuje, z każdej rasy która przewinęła się przez jego rodzinę,bierze tylko to co najlepsze i najzdrowsze.Jak na którego przypada wszystko co najgorsze i niezdrowe to taka biedota wcale na świat nie przychodzi. Dlatego też , nie dziwota ,że spacerujący po lesie wielorasowy pies, w ramach wrodzonych niejako zdolności , załatwił sprawę z korzyścią dla obu stron. Wiem skądinąd, że niedaleko był Gajowy albo Leśniczy /tu wiadomość nie była precyzyjna/ przygotowany do bardziej radykalnych działań , mających na celu przywrócenie ładu i porządku w lesie z użyciem wszelkich dostępnych Srodków. Tak więc „Kundel” zarobił na jałowcową z Mnichem/w dobrym towarzystwie wiem, że nie odmówi/
Cieszę się,Owcarku z Twego powrotu,wszędzie tylko polityka , kłótnie, a tu
miło,swojsko i odpocząć można.
Urodziny 06.02, imieniny 23.04 , daty ślubu nie podam,bo wyłączność na jej obchody ma moja lepsza połowa i wystarczy.
Owcarku, jak dobrze pójdzie to połowę czasu stracisz na powinszowania
a kto będzie owiecek pilnował, a skąd czas na jałowcową i Mnicha??
PS. Pisałem Ci kiedyś,że we WSI musi być jakiś TW niecnota–wychodzi na to , że miałem dobre informacje M.
Jeszcze ja, namolna, z pytaniem (mozesz to Owcarku odlozyc na sposobny czas) – otoz rozumiem slowo „fundament” w kontekscie i tak dalej, tylko skad to sie w goralskiej gwarze wzielo? Nie smiej sie, mnie to naprawde ciekawi 🙂
Owczarku
mnie najbardziej w Twojej opowieści zafascynowało to wycie przez uuu i przez óóó. Wydawało mi się, że słuch mam niezły, ale widzę, że będę musiała ostro potrenować, bo bardzo chcę usłyszeć kiedy jest auuuu, a kiedu aóóó.
Owieczki zeszły z hal. Owczarki odpoczywaja, a ja czekam do maja, na bundza, którego jako dziecko nienawidziłam, no bo kto to widział żeby jeść ser z owieczki!? Teraz upodobania smakowe zmieniły mi się radykalnie i tęsknota chwyta żołądek.
A u mnie tydzien minal pod wzgledem jesieni popedzanej troche. Nagle w srodku tygodnia rozszalaly sie jakies wiatry, spadly okrutne deszcze, a w poblizu nawet sniegi(Buffalo, niech bedzie w prostej linii ze 400km, ale to rzut kuflem, takie odleglosci tutaj)dobrze ponad pol metra bialej pierzyny.
Po raz pierwszy pazdziernik mnie tutaj zawiodl pogodowo, szybko trzasnelam pare zdjec, bo cos mi sie widzi, ze to juz ostatki. Widac to na przykladzie mojej Gorki za domem, pare dni, a jaka roznica.
Nic nie chce mowic, ale jesienicka chyba dorwala sie do zapasow Smadnego w Owcarkowej budzie pod jego nieobecnosc i zaczela rozrabiac 🙂
http://alicja.dyns.cx/news/14.10.2006/images.html
Pozdrowienia!
Owczarku, a czy owczarki podhalańskie i wilki to się wyewoluowały, jak Pan Darwin przykazał, czy też przywieźli je na Arce Noego, jak twierdzą eurodeputowany Giertych, minister Giertych i wiceminister Orzechowski? Pytam, bom ciekaw okrutnie. 🙂
Owcarku, masz pan pełną trafność, kiedy się chce walczyć, dobrze by wiedzieć, czy walczy się o słuszną sprawę. Niestety, czasem brak takiego kogoś kto zwróci uwagę walczących na taki niuans. Często bywa też tak, że jedni chcą walczyć o to, inni zasię o tamto, a i tak się zderzą. Czołami, jak tryki na hali 🙂
I co naonczas robić? Może najlepiej zejść onym bojownikom z drogi, bo to wicie gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą?
Owcarku, ktos zapytal, czy starczy Ci czasu na powinszowania? Na powinszowania pewnie czasu starczy, ale jak to wszystko zapamietac? Jesli wiec trzeba bedzie, bede Ci chetnie sekretarzowac. Hauknij tylko 🙂
Witojcie! Przeprasom, ze znowu wpadom tutok ino na kwile, ale nadal jestem straśnie zalatany – mom jesce jednom sprawe do załatwienia z wilkami (tym rozem nie idzie o owce, bo te – jak juz wiecie – som teroz bezpiecne). Mom nadzieje, ze za pare dni bede mioł juz więcej casu i wte opowiem Wom, co to za sprawa. Trzymojcie sie! Hau! 🙂
Owcarek, jakby co, to gdzie owcarek nie da rady, to niech babe posle. Sprawdza sie, od wielu lat, wiekow i nawet tysiacleci 🙂
I od niedawna tez, przegladajac prase.
alicjo
no i wydałaś mnie. Rzeczywiście, uznałam, że swoją długą nieobecność Owcarek musi trochę odpokutować i nadwyrężyłam jego zapasy Smadnego, co jak widać skrupiło sie na Twoich okolicach. W naszych stronach postaram się zachować trochę stateczniej.
No i ladnie, Owczarku, ladnie…ze sie nie biliscie tak bez powodu, tylko kiedy sprawa sie wyjasnila, rozeszliscie sie z przeprosinami.
Owczareczku slodki, a co Ty uwazasz w sprawie tej jak jej tam teorii ewolucji? Moja Pancia mowi , ze ja, Mordka pochodze od tygrysa albo innego lamparta, ona sama pochodzi od australopiteka chodzacego na tylnych lapach, a wiceminister edukacji Miroslaw Orzechowski pochodzi w prostej linii od infuzorii-pantofelka i dlatego mu mozg nie ewoluowal.
Moja Pancia uwaza, ze wszyscy powinni w sprawie tego ministra protestowac i domagac sie od premiera, aby mu, za przeproszeniem, kota pogonil (nie doslownie rzecz jasna, jakby mial kota, tylko zeby tego ministra do mlodziezy za blisko nie popuszczcac, bo on ja bedzie zlych rzeczy uczyl) i w ogole Pancia, jak przeczytala ten wywiad z ministrem, kiedy on mowil, ze ludzkosc swietnie sie bes tolerancji obejdzie, to zaczela biegac po domu i krzyczec: Ratrunku, ratunku! Trzeba tego nieuka koniecznie wyrzucic z ministerstwa, trzeba isc pod Sejm i razem z tymi dzieciakami wolac: szkola zdycha przez Giertycha i rozne inne ladne hasla.I jeszcze jakies wymyslec zeby z Orzechowskim ladnie sie rymowalo.
Temu panu Biblia pomylila sie z podrecznikiem do biologii i on uwaza, ze jakby Pan B.g chcial napisac w Biblii o teorii ewolucji, to powiedzialby to tak, ze nawet i minister w kaczym rzadzie by zrozumial. A skoro Pan B.g nie opisal teorii ewolucji , to jest ona bezbozbym klamstwem i nalezy ja ze szkol wyrzucic.
Nie wiem, Owczareczku, Ty jestes daleko od ministerstwa i w ogole na swiezym powietrzu w gorach i te rzeczy, ale uwazam, jesli wolno mi podpowiedziec, wlaczyc sie w jakis protrest. Czy zdarza sie Tobie na przyklad kogos pogryzc? Poza wilkami?
Mordka
Do Anecki Schroniskowej
Dzięki za słonko, Anecko! A w wolnej kwili postarom sie zapoznać z piknym konkursem 🙂
Do Olecki
Kozdy mo jakomsi małom tajemnice. Mojom małom tajemnicom przed inksymi owcarkami jest to, ze zajadom kiełbase jałowcowom 🙂
Do TesTeqecka
To nic, TesTeqecku. Byle do wiosny! Wiosnom owce wrócom na hole. I wte znów bedzie o co walcyć 🙂
Do Zbysecka
No, dobrze, Zbysecku, widze, ze los wilków nie jest wom obojętny. No to postarom sie im jakoś pomóc 🙂
Do Echidnecki
Ocywiście, Echidnecko, ze nimo sie co wstydzić! Znołek jednego cepra, co tyz urodził sie 22 lipca i kie w casak PRL-u na ten dzień oficjalnie wywiesano flagi, rozwijano transparenty, rozklejano plakaty, on chodził dumny i godoł, ze to na jego urodziny władze państwowe takom fete sykujom 🙂
Do Ghoranecka
Ano, wilk nie syty. Ale tak jak zapowiedziołek Zbyseckowi, obmyślom w tej kwili sposób, coby dopomóc bidnym wilkom 🙂
Do Anecki
No, kapecke rozlewu krwi było, ale takie tam maluśkie zadrapania. Do sie przezyć 🙂
Do Alecki
Jak cłowiek urodzi sie w Wielkom Niedziele, to jesce nie jest tak źle, bo z dwoma lewymi rękami mozno jakoś przezyć. Gorzej mo pies – on rodzi sie ze śtyryma lewymi nogami!
Piknie dziękuje za słowa piknej piosnki 🙂
Do Motylecka
No to zdrowie kundla ocywiście wypije. A jak do mojej budy zajdzie, Smadnego Mnicha mu nie pozałuje. I jak najbardziej zgadzom sie, ze jeśli fces, Motylecku, mozes date swego ślubu zachować w tajemnicy. Atmosfera odrobiny tajmnicości mo swój urok 🙂
Do Alecki
Widziołek roz gaździne, ftóro próbowała zgonić ze swego wyrka rozleniwionego kota. Jak kot nie fcioł sie rusyć, gaździna krzykła na niego: „Ty fundamencie!”. No to ten kot mioł z fundamentom cosik wspólnego: nie fcioł sie rusyć.
A Jesienicce, Alecko, musis przyznać, ze pare piknyk (i to barzo piknyk!) fotek jednak pozwoliła Ci zrobić 🙂
Do Jesienicki
Niby mozno duchy z Kotelnicy dokładnie wypytać o ik ortografie, ale to moze być trudne, bo te duchy chyba som barzo nieśmiałe. Na Kotelnicy byłek wiele rozy, ale nigdy ducha tamok nie spotkołek. A o wyciu przez „ó” dowiedziołek sie od barzo storyk owcarków.
A do pogodowyk kaprysów mos, Jesienicko, pełne prawo. W końcu Kwiecień-Plecień mo prawo przeplatać troche zimy, troche lata, to dlocego Ty tego prawa nie miałabyć mieć? 🙂
Do Hanecki
Oooo! Bundz jest pikny! Ocywiście pod warunkiem, ze sie go posoli. Ale dobrze, ze zbocyłaś o bundzu, Hanecko, to bede sie staroł, coby sól do solenia bundza zawe w mojej budzie była 🙂
Do Wimmerecka
Myśle, ze – podobnie jak pewien dyrektor z wiersa pona Andrzeja Waligórskiego – pon Giertych Storsy, pon Giertych Młodsy i pon Orzechowski skłonni by byli zaakceptować teorie ewolucji, ale pod jednym warunkiem – ze ik przodkiem bedzie nie małpa, ino … lew 🙂
Do Badgerecka
No i casem ze słusnościom sprawy jest kłopot. Weźmy na ten przykład mec dwók druzyn piłkarskik. Ftóro z nik walcy w słusnej sprawie? 🙂
Do Mysecki
Jeśli nie sprawi Ci to, Mysecko, kłopotu, bedzie barzo miło 🙂 Ale tylko jeśli nie sprawi to kłopotu. Bo na pewno co dwie głowy, to nie jedno, zwłasca kieby tom jednom głowom mioł być roztargniony owcarkowy łeb 🙂
Do Bogusicka
Bo nawet jeśli walcymy z wilkami, to zawse w zgodzie z zasadami fer plej 🙂
Do Mordechajecka
Kieby pon minister dokładniej przecytoł Księge Rodzaju, to uwidziołby, ze najpierw Pon Bócek stworzył głupse zwierzęta, potem mądrzejse zwierzęta cyli ssaki, a na koniec cłowieka. No i nie jest to teoria ewolucji, ino w skrócie? 🙂
Hospodi pomyłuj, z futbolem to jest insza inszość, bo to zabawa jest i rozrywka. Nie walczy się o budżet państwa, który można wydać tylko raz, nie ma powrotu. A konsekwencje ciągną się latami.
Do Badgerecka
Jeśli wierzyć ponu Pilchowi, Badgerecku, to nawet skutki futbolu mogom być znacne. Bo pon Pilch dowodził, ze wynik mecu Argentyna-Polska na mistrzostwak świata w 1978 roku mioł wpływ na wybór Karola Wojtyły na papieza kilka miesięcy później. Pon Pilch napisoł o tym jakieś 3-4 roki temu, kie jesce pisoł do Polityki, w felietonie, ftórego tytuł był – jeśli dobrze boce – „Argentyńska tragedia Kaki” 🙂
napisałaś Owcarki zamiast owczarki =)