Za poślednie ziebro

Wisi zbójnik, wisi za poślednie ziebro.
Ponowie pytajom: Ka złoto i srebro?
Hej! Ka złoto i srebro?

Nie powiem, ponowie, o moik piwnicak,
Choć byk mioł zawisnąć na trzek siubienicak.
Hej! Na trzek siubienicak
.

Tak kiesik śpiewało sie na Podholu. Na mój dusiu! Piknie ten zbójnik ponom odpowiedzioł!  Zapędził ik w kozi róg i telo! Umielibyście tak kpić se z ponów wisąc za poślednie ziebro? Pewnie nie, jo tyz byk nie umioł, bo była to przecie straśno śmierzć. Stawiało sie takiego zbójnika pod siubienicom, ale na końcu śnura zwisała nie pętla, ino hak. Haka wbijało sie skazańcowi w bok pod ziebrami, a potem podciągało do wierchu. Bolało sakramencko! A umierać nawet kilka dni mozno było. Zbójnicy jednak nic se z takiej śmierzci nie robili. Choć cierpieli, dobry humor ik nie opuscoł, tak jak zbójnika z tej piosnki.

Tak godajom legendy i kozdy story górol to w swoik gawędak potwierdzi. Moze ftosi pedzieć, ze góralskie gawędy to nie to samo, co dokumenty historycne. Ale co tam! Cy góralskie gawędy som mniej wiarygodne od dokumentów? Skoro teoria pona Giertycha o ludziak, małpak i dinozaurak mo być wiarygodno, to góralskie gawędy tym bardziej! Bo przecie niejeden story górol mioł dziadka abo pradziadka, ftóry na własne ocy widzioł prowdziwego zbójnika. Wątpie natomiast, coby pradziadek pona Giertycha widzioł dinozaura. Sam pon Giertych tyz racej nie widzioł, chyba ze poseł do kina na „Dżurassik Park”.

Poza tym w wypadku zbójników z historycnyk dokumentów pozytku jest niewiele, bo zachowało ik sie duzo mniej niz by sie fciało. Weźmy na przykład harnasia nad harnasie, Juraja Janosika z Terchowej. Kie skazano go na śmierzć, to akurat wiadomo – 17 marca 1713 roku – bo akta z jego procesu piknie sie zachowały. Zachowała sie tyz treśc wyroku: „Za te tak bardzo złe uczynki i przekroczenia przykazań ma być na hak w lewym boku wbity i tak dla przykładu innych takich złoczyńców powieszony. „* Ale o wykonaniu tego wyroku z dokumentów nie wiadomo juz nic. A z legend – syćko wiadomo! Wiadomo na przykład to, ze słynny harnaś przez trzy dni na siubienicy umieroł i przez cały ten cas spokojnie kurzył se fajecke. Ocywiście jo go kwole za ten spokój, nie za kurzenie. Za kurzenie kwolić go nie moge, bo to przecie skodliwe dlo zdrowia. A o zdrowie trza dbać zawse, nawet wte, kie juz sie wisi na haku.

A kilkadziesiąt roków przed Janosikiem zywieckiego harnasia Sebastiana Burego tyz za poślednie ziebro wiesali. Kie juz go nadziali na ten hak i zacęli podciągać do wierchu, on zawołoł: „Wio Bury do góry!”. A potem, wisąc juz na haku, godoł do kata ćwiartującego jego kompanów: „Narąbałeś mięsa, jedzże go!”** Trza tutok zreśtom ucciwie przyznać, ze w ten sposób postawił kata w niezręcnej sytuacji: kieby kat ucynił wedle zycenia harnasia – zarzucono by mu kanibalizm, kieby nie ucynił – zarzucono by mu, ze nie fce wypełnić ostatniej woli umierającego. Chociaz z drugiej strony katu pewnie było syćko jedno – katów i tak nifto nie lubił, o cym była nawet kiesik cało ksiązka napisano.***

Nie ino Janosik i Bury śmierzć na haku ponieśli. Inksi harnasie tyz: Józef Baczyński, Mateusz Klimczak, Wojciech Klimczak, Martyn Portasz, Michal Vdovec … Ci, na ftóryk wyrok śmierzci wykonano w inksy sposób, pewnie poobrazali sie na wymiar spawiedliwości, bo nie było dlo zbójnika bardziej honornej śmierzci niz powiesenie na haku. Haj!

Na mój dusiu! O takik okropnościak dzisiok wypisuje! Ale być moze juz sie domyśliliście cemu? Momy przecie Halołin! Więc wpis musi być straśny! Poza tym obiecołek Jesienicce, ze napise kiesik pare słów o wiesaniu zbójników za poślednie ziebro. A lepsej po temu okazji niz Halołin chyba nimo.

Ale Halołin to nie ino straśne święto, to jest jednoceśnie święto wesołe. Tak jak śmierzć harnasiów na haku – umierali oni straśnom śmierzciom, a mimo to cały cas byli weseli! No to poźrejcie: Halołin w Polsce jest wciąz tak mało popularny, a przecie nifto na halołinowego bohatera nie nadaje sie lepiej niz karpaccy harnasie! To za nik obchodzący to święto powinni sie przebierać, a nie ino za piratów abo inksyk Frankenśtajnów, krucafuks!

No i  skoro momy dzisiok takie święto, jakie momy, fciołbyk wom syćkim zycyć syćkiego … NAJSTRRRAŚNIEJSEGO!!! 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂

Hauuu…!

P.S. Niedawno nowy gość w mojej budzie sie pojawił – Stasichecek! Powitać piknie! I kiełbasom ze Smadnym Mnichem pocęstować!

* S.A. Sroka, Janosik – prawdziwa historia karpackiego zbójnika, Kraków 2004, s. 58-59.
** U. Janicka-Krzywda, Poczet harnasi karpackich, Warszawa 1988, s. 22.
*** H. Zaremska, Niegodne rzemiosło. Kat w społeczeństwie Polski XIV-XVI w., Warszawa 1986.