Cy mozno głupio chronić przyrode?
Odpowiedź na tytułowe pytanie brzmi: mozno. A jak? Ano na rózne sposoby. O jednym z nik pisali w letnim numerze kwartalnika „Tatry”, ka tematem przewodnim było: „Pasterstwo reaktywacja”. Mozecie sie tamok piknie zapoznać z historiom wypasu owiecek w Tatrak w ciągu ostatnik kilkudziesięciu roków. Momentami była to burzliwo historia. Bo kie w 1954 rocku wyryktowano Tatrzański Park Narodowy, to ukwalowano, ze teroz tamtejsom przyrode trza zacąć piknie chronić. Cy słusnie? W sumie słusnie. Telo ino, ze – jak to godajom – wylano tutok dziecko rozem z kąpielom. Bo wymyślono przy tym, ze syćka bacowie, co na terenie parku narodowego pasom owiecki, musom sie z tego parku wynieść. Musom i ślus. Cemu? A bo podobno te syćkie owce straśnie niscyły tatrzańskom trowe. Bidno trowa ponoć w ogóle nie miała sans, coby porządnie urosnąć, bo te biołe beskurcyje, znające ino drugom litere łacińskiego alfabetu,1 nie dawały jej spokoju – furt ino zarły jom i zarły. Haj.
Nie od rozu owiecki z Tater powyrzucano. Pocątkowo władze pozirały przez palce na to, ze pasterstwo utrzymywało sie tamok dalej. I pewnie niejeden baca zacął mieć nadzieje, ze ten zakaz wypasu na terenie parku na wse pozostonie ino na papierze. Ba nie pozostoł. Przysły roki siedemdziesionte i – władza zacęła ten zakaz egzekwować. Pousuwano z hol owiecki, pousuwano baców, juhasów i – krucafuks! – owcarki podhalańskie tyz pousuwano!
Choć bacowie wcale tak łatwo sie nie poddali. Najbardziej wytrwały z nik był Jasiek Murzański, co to na Rusinowej Polanie bacowoł. Kilka rozy musieli go wroz z owcami z tej Rusinowej przeganiać. Ba on furt tamok wracoł. Po sądak go ciągano, na grzywny skazywano za nielegalny wypas – a on i tak wracoł.
W końcu jednak władza wierchowała. Owiecki poznikały z tatrzańskik hol. Te Jaśkowe tyz. A wte „obrońcy” parkowej trowy zawołali głośno: Hip-hip huraaa!!! Powyrzucali my te wełniste weredy z Tater! Weredy, co to ino trowe niscyły! Teroz trowa ta nie bedzie juz prześladowano, ino wreście bedzie se piknie, spokojnie rosła. Bajako.
I co? Rosła piknie? Na mój dusiu! Wręc przeciwnie! Zacęła marnieć! I chwasty zacęły sie pośród niej panosyć. Bo oto okazało sie, ze owiecki wcale nie były jej wrogami, ino piknymi sojusnikami.
Bardziej ucenie wyłozyła to syćko poni Małgorzata Wesołowska w zbocowanym wyzej numerze „Tatr”:
Trwałość zbiorowisk roślinnych polan reglowych jest niewielka. Aby je zachować, niezbędna jest stała ingerencja człowieka. Czynnikami warunkującymi ich istnienie są prowadzone w odpowiednim czasie i natężeniu – koszenie, wypas oraz nawożenie. Brak tych działań powoduje zmiany warunków siedliskowych, w konsekwencji przyczynia się do zmniejszenia bogactwa gatunkowego polan oraz zanikania gatunków charakterystycznych dla zbiorowisk łąkowych i pastwiskowych, z których część jest bardzo cenna z botanicznego punktu widzenia. Do tego typu przemian, spowodowanych wieloletnim odłogowaniem, doszło na polanach tatrzańskich po wprowadzeniu w latach siedemdziesiątych całkowitego zakazu wypasu owiec na terenie TPN. 2
W tym samym numerze nojdziecie wywiad z ponem Janem Antołem, co to z dziada pradziada jest górolem, z wykstałcenia polonistom, z powołania działacem ludowym, a tak w ogóle to jest hyrnym Gorgiaszem, co piknie naukowo udowodnił najsłynniejsy góralski filozof, jegomość Tischner z Łopusznej.
No i ten pon Antoł opowiado, jak to owiecki z Tater powyrzucano i jak potem bacowie walcyli, coby móc je nazod tamok sprowadzić.
Pon Antoł przyznoje, ze zakaz wypasu zywiny na terenie parku nie był tak do końca głupi. Bo były takie miejsca, ka owiecek pasło sie za duzo. A jeśli pasło sie za duzo, to juz faktycnie trowie nie wychodziło to na dobre.
Jaworzykę widziałem – pado pon Antoł – to rzeczywiście był teren zniszczony i jeszcze Wiermański, to był baca hruby, a polana malućko, za malućko.3
Cyli mozno pedzieć, ze owiecki dlo tatrzańskik hol były jak lekarstwo. A lekarstwo jak to lekarstwo – piknie sie przydoje, ba nie wolno go przedawkować. I dlotego właśnie najlepiej, coby owiecek w Tatrak było nie za mało i nie za duzo jednoceśnie. Więc pon Antoł, wroz z inksymi podhalańskimi działacami, zacął domagać sie od władz, coby zmieniły sakramenckie prawo i dopuściły do Tater telo owiec, kielo tamtejso przyroda potrzebuje.
Ba nie ino z władzami musioł sie on wadzić. Z nieftórymi naukowcami tyz musioł. Bo byli tacy naukowcy, co to furt sie upierali, ze owca trowie moze ino skodzić. Na mój dusiu! Oni bardziej wierzyli w teorie ryktowane w zakopconyk papierosowym dymem gabinetak niz w to, co mozno było gołym okiem uwidzieć na holak! No, krucafuks! Ale przyseł rocek 1980. Zacęły sie strajki, nastała Solidarność (nie mylić z tom Solidarnościom, co to momy jom dzisiok)… I wte pewne rzecy łatwiej było wymóc na władzy niz drzewiej. W 1981 rocku pon Antoł wroz z trzema inksymi hyrnymi górolami – Stanisławem Ustupskim, Stanisławem Słodyczkom i Franciskiem Bachledom – pojechoł do samiućkiej Warsiawy. Tamok tyk śtyrek góroli zacęło ukwalować z ministrem leśnictwa o rozporządzeniu, ftóre umozliwiłoby powrót owiecek w Tatry.
To był początek czerwca – zbocowuje pon Antoł. – Myśmy tam cały dzień siedzieli, udało się doprecyzować treść tego rozporządzenia we wszystkich szczegółach, z każdym przecinkiem. Wróciliśmy, ale rozporządzenie nie wychodziło. Papieru nie ma i nie ma. No więc 7 czerwca w niedzielę była uroczysta msza na Równi Krupowej w intencji pasterzy o szczęśliwe wyjście w hole. I nazajutrz po tej mszy ludzie, którzy byli przygotowani, poszli z owcami na te polany, które były wcześniej wspólnie wybrane. Trochę się bali, ale ja ich uspokajałem, że włos im z głowy nie spadnie, bo jest już uzgodniona treść rozporządzenia i musi się ukazać.4
No i wreście sie ukazało. 13 lipca. I ukwalowało ono tak: Dyrektor Parku może – z zachowaniem wymagań ochrony przyrody – zezwolić na ograniczony kulturowy wypas owiec i krów na polanach nie podlegających ochronie ścisłej; warunki wypasu powinny być uzgodnione z właściwym wojewodą i zainteresowanymi organizacjami społecznymi i zawodowymi oraz zaopiniowane przez Radę Parku.5
I o to mniej więcej chodziło. Tak więc owiecki, bacowie, juhasi, no i owcarki ocywiście tyz, mogły nazod wrócić tamok, ka od starodownyk casów było ik miejsce. Haj.
Kie owiecki wróciły, tatrzańsko trowa od rozu zacęła pikniej rosnąć. Choć niestety – nie udało sie przywrócić jej do takiego stanu, jaki był w połowie ubiegłego wieku. I poni Wesołowska gwarzy, ze to juz sie chyba nie udo.6 Ale to, ze udało sie chociaz cynściowo – to tyz piknie.
A tak poza tym momy jesce jeden powód, dlo ftórego trza sie radować, ze owiecki wróciły na swoje hole. No bo na mój dusiu! Przecie chyba skoda by było, kieby w tyk nasyk Tatrak brakowało takik widocków:
Hau!
P.S.1. Do Owcarkówki zajrzoł niedowno ftosi, kogo potela jesce tutok nie było – Maritecka. Powitojmy piknie nowego gościa! 😀
P.S.2. Dzisiok to jest taki dzień, kie Bobickowe imieniny momy. No to zdrowie Bobicka! 😀
P.S.3. Z kolei we cwortek – jest rocnica ślubu Jasiecka Juhasa. No to zdrowie Jasieckowej Młodej Pary! 😀
P.S.4. W piątek – balujemy dalej. Bo w tym dniu EMTeSiódemecka mo dwa święta naroz: urodziny i imieniny. No to podwójne zdrowie EMTeSiódemecki! 😀
1) Kopirajt – ksiądz Twardowski.
2) M. Wesołowska, Problemy z bioróżnorodnością, „Tatry” 2011, nr 3 (37), s. 66.
3) Jezus, Mario! Nasi przyśli! – z Janem Antołem jednym z głównych inicjatorów powrotu pasterstwa w Tatry, rozmawia Marek Grocholski, „Tatry” 2011, nr 3 (37), s. 52.
4) Ibidem, s. 60.
5) Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 13 lipca 1981 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie utworzenia Tatrzańskiego Parku Narodowego (Dz. U. 1981, nr 18, poz. 87).
6) M. Wesołowska, op. cit., s. 67.
Komentarze
Hej Rusinowa i baca Murzański i owieczki w koszarach – było i , nietety, mineło – łza sie w oku kręci. 😉
Cepry wyparły owce z hal bo z roku na rok więcej ich było.
Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule : przyrode można tylko chronić głupio bo się głupio ja niszczyło. To nadmierna ingerencja/eksploatacja człowieka sprawiła, że przyroda nie powracała sama do równowagi. Nadużycia w przyrodzie sprawiają, iż wszędy widać ich skutki czy to jako klęski żywiołowe, erozje gleby, zarosnięte jeziora czy też w przyrodzie tatrzańskiej. Widać to np. w odstrzale niedżwiedzi na Słowacji.
Bobicka zdrowie
niech sie dobrze czuje
nigdy nie choruje 🙂
Ja sobie też nie wyobrażam tatrzańskich hal bez owieczek, bacy i juhasów. Dobrze więc, że owieczki z powrotem upiększają hale Tatr. 🙂
Zdrowie Bobika po raz pierwszy! 😀
Owieczki wyrzucić z parku, a problem traw rozwiązać brukując wszystkie pastwiska szarą kostką chodnikową – może być w góralskie wzorki. I przy okazji wyrównać góry, żeby nie były takie poszarpane!
Przykładów na głupie chronienie przyrody jest chyba więcej, niestety. 🙁
TesTeq – jak zwykle – 😆
Narozrabialiśmy na tym najlepszym ze światów – i rozrabiamy dalej, czasem nawet wtedy, gdy chcemy dobrze. Żeby niegłupio chronić przyrodę, trzeba się jej chyba uważnie i z pokorą przyglądać. Dobrze, że ktoś się przyjrzał tatrzańskim halom i zrozumiał, że trzeba im owieczek: nie za dużo, nie za mało, ale w sam raz. Bo w sam raz, to w ogóle jest najlepsza liczba. 😉
Dzisiaj Światowy Dzień Zwierząt. Braciom Mniejszym życzę, by spotykali na swych drogach tylko mądrych, współ-czujących i odpowiedzialnych osobników z gatunku homo sapiens – a i to nie za wielu, a w sam raz. 😉
TesTeqowi nie sposób odmówić kąsekwęcji, że tak z przekąsem zauważę. O tym wyrównywaniu gór to już nie pierwszy raz tu przewrotnie marzy. 😉
O, ja też dziś jestem konsekwentna! 😉
Zdrowie Bobika po raz pierwszy, oczywiście! 🙂
Bry!
Zdrowie Bobika po raz pierwszy!
…zara zara… – to w takim razie Owczarkowi też należy się z okazji Światowego Dnia Zwierząt!
Zdrowie Owczarka po raz pierwszy – i proszę przekazać najlepsze życzenia Kotu i Owieckom!
Osobne pozdrowienia dla Franczeski 😉
Teza:owiecki sa niezbedne dla porostu trawy( rowniez w TPN).
Dowod:-moj ogrod.Owiecek w nim nie ma,wiec rosna tu prawie same chwasy!!!
Teza zostala udowodniona 😉
Bobicka pozdrawiam i zycze,zawsze pelnej „michy” 😀
Owcarkowi sciskam kosmata lape i zycze bardzo dluuuuuuugiego psiego zywota!! 😀
Hej.
Hej, rozkręca się impreza! 🙂 Zdrowie Bobika. Zdrowie Owczarka – i kolegów. Zdrowie kota i owieczek. I wilków zdrowie też, a co tam – im dłużej się będą trzymały na bezpieczną odległość od owieczek, tym dłużej zdrowe będą. Zdrowie domowych i podwórkowych ulubieńców Budowiczów, Zawrata i wszelkiej żywiny. Po raz pierwszy.
Bobiczkowi pysznej pasztetówki i innych, stosownych przysmaków.
Weny twórczej nieustajacej, dużej przestrzeni wolności i przyjaźni z Pregowaną.
Sto lat, Bobiku!
Niech życie się do Ciebie szczerze szczerzy. 😀
Zdrowie wszelkiej żywiny! Niech nikomu nie zabraknie strawy i oddanego personelu. 🙂
To ja tu przybiegam, żeby Owczarkowi życzenia z okazji Dnia Zwierząt złożyć, a tu tyle życzeń i toastów czeka na mnie? 🙂
Dziękuję wszystkim serdecznie, podstawione kielichy chłepczę do dna, a Owczarkowi oczywiście wszystkiego najpsiejszego życzę, nie tylko dzisiaj. 😀
Do Zbysecka
„Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule : przyrode można tylko chronić głupio bo się głupio ja niszczyło. To nadmierna ingerencja/eksploatacja człowieka sprawiła, że przyroda nie powracała sama do równowagi. Nadużycia w przyrodzie sprawiają, iż wszędy widać ich skutki czy to jako klęski żywiołowe, erozje gleby, zarosnięte jeziora czy też w przyrodzie tatrzańskiej. Widać to np. w odstrzale niedżwiedzi na Słowacji.”
Wychodzi po prostu, Zbysecku, na to, ze nie ino w medycynie worce stosować hyrnom zasade pona Hipokratesa: „Po pierwse nie skodzić”.
Bacy Murzańskiego osobiście nie znołek. Znom za to piknie zone jednego z wymienionyk w niniejsym wpisie góroli 😀
Do Hortensjecki
„Ja sobie też nie wyobrażam tatrzańskich hal bez owieczek, bacy i juhasów. Dobrze więc, że owieczki z powrotem upiększają hale Tatr.”
To zreśtom chyba kozdy fotograf przyzno, Hortensjecko, ze z owieckami te hole som duzo bardziej fotogenicne niz bez owiecek 😀
Do TesTeqecka
„Owieczki wyrzucić z parku, a problem traw rozwiązać brukując wszystkie pastwiska szarą kostką chodnikową”
Jest tako starodowno góralsko piosnka, co to jom Tutki śpiewajom zreśtom:
Janko, Janko tęgi zbójnik
Hej, zno po wirśkak kozdy chodnik.
Cyli w casak zbójnickik były w Tatrak chodniki. Ino nie wiadomo, co sie potem z nimi stało 😀
Do Alsecki
„Przykładów na głupie chronienie przyrody jest chyba więcej, niestety.”
Obawiom sie, ze tak. Pewnie całego bloga mozno by na ten temat stworzyć i naryktować tamok całe mnóstwo wpisów. Choć skoro w Tatrak błąd udało sie naprawić (przynajmniej cynściowo), to moze w paru inksyk przypadkak tyz sie udo? 😀
Do Agecki
„Bo w sam raz, to w ogóle jest najlepsza liczba.”
Dobrze wiedzieć, Agecko! Teroz kie ftosi do mi jakiesi trudne działanie matematycne do rozwiązania, na przykład spyto, kielo jest 293802 razy 3008232397, to jo odpowiem: „W sam raz”. I niek ftosi spróbuje mi pedzieć, ze to zło odpowiedź 😀
Do Alecki
„…zara zara… ? to w takim razie Owczarkowi też należy się z okazji Światowego Dnia Zwierząt!
Zdrowie Owczarka po raz pierwszy ? i proszę przekazać najlepsze życzenia Kotu i Owieckom!
Osobne pozdrowienia dla Franczeski”
Dziękuje piknie! Kotu i owieckom ocywiście przekaze. Nawet wilkom, niekze ta, niek te beskurcyje majom.
Dlo Francesecki tyz ocywiście najpikniejse zycenia. Miejmy nadzieje, ze Alsecka przekoze 😀
Do Anecki
„Teza:owiecki sa niezbedne dla porostu trawy( rowniez w TPN).
Dowod:-moj ogrod.Owiecek w nim nie ma,wiec rosna tu prawie same chwasy!!!
Teza zostala udowodniona”
No to trza, Anecko, sprowadzić ku Tobie pare owiecek. Nie ino chwastów sie pozbędzies, ale tyz bedzies miała pikne mleko na oscypka (jeśli Ty abo pon Aneckowy zdecyduje sie zostać bacom ryktującym oscypki).
„Owcarkowi sciskam kosmata lape i zycze bardzo dluuuuuuugiego psiego zywota!!”
Dziękuje pikne! Pokiela mom Smadnego, potela z tym długim zywotem idzie mi całkiem nieźle 😀
Do EMTeSiódemecki
„Bobiczkowi pysznej pasztetówki i innych, stosownych przysmaków.
Weny twórczej nieustajacej, dużej przestrzeni wolności i przyjaźni z Pregowaną.”
Co do weny twórcej – tutok nas Bobicek mo przeogromne własne zapasy. Co do pastetówki i inksyk przysmaków – w rozie cego wse mozemy Bobickowi podrzucić co trza 😀
Do Bobicka
„Dziękuję wszystkim serdecznie, podstawione kielichy chłepczę do dna, a Owczarkowi oczywiście wszystkiego najpsiejszego życzę, nie tylko dzisiaj”
Właśnie miołek ku Tobie, Bobicku, hipnąć, coby zycenia Ci złozyć. Zaroz to zrobie, a póki co piknie dziękuje za zycenia syćkiego najpsiejsego. Od cubka mojego nosa po koniec ogona – piknie dziękuje! 😀
Niekze ta wilki beskurcyje majom, wszak one też zwierzyna!
Wszystkiego naj, raz jeszcze!
Jako urodzony LEW przylaczam sie do zyczen pomyslnosci dla wszelkiej zywiny swiata –
Wasz Paff
Aga pisze: TesTeqowi nie sposób odmówić kąsekwęcji, że tak z przekąsem zauważę. O tym wyrównywaniu gór to już nie pierwszy raz tu przewrotnie marzy.
1. Jest parę rzeczy, których mi w życiu odmówiono, ale konsekwencji – rzeczywiście – nigdy.
2. Przewrotnie marzę, bo nieraz przewróciłem się przez gór nierówność. Czas coś z tym zrobić. Będzie to najważniejszy element mojego programu wyborczego za cztery lata.
Owczarku,
Pozdrowienia osobiste dla Cię z okazji wczoraj! 😀
Pozdrawiam wszystką zwierzynę, wszystką przyrodą… i wszystkich jej miłośników… Przeczytam wkrótce (widzę, że mi się znów nazbierało) — niech no tylko ten cały real będzie nieco mniej piękny, intensywny, absorbujący!…
😀 😀 😀
(A okolice Gęsiej Szyi widziałam ostatnio w sobotę – z Tatr Bielskich, dokł. Szerokiej Przeł. Bielskiej i Szalonego Przechodu… w piątek zaś na Rysy się wdrapałam po raz pierwszy od Morskiego – ścieżyna może być, tylko żeby 10X mniej turystów… 😈 )
No wlasnie Basiu-lepiej,zeby po tych sciezynach zywina hasala,a nie jakies tam „turysty”?? I byloby z pozytkiem dla natury!!
Lato juz sobie poszlo na dobre 🙁
Ciao amici.
U Ciebie, Ano, Też?
Nie mam kiedy usiąść w Budzie. 🙁
Na przykład jutro mam się zgłosić na komisariacie policji w charakterze swiadka, bo w lecie złożyłam elektronicznie skargę do trzech centralnych urzedów na bezczynność państwa i tolerowanie jawnie rasistowsk?ich, nienawistn?ych wpisów. Wysłałam 20 skanów stron z wpisami.
Dostałam info, że sprawę skierowano do prokuratora i zapadła cisza. Myślałam, ze tak już zostanie, a tu mnie wołają na rozmowę. Muszę teraz wydrukować te skany i przejrzeć, żeby wyartukułować żale.
Jeden z ojców Internetu napisał, że ten projekt poniósł klęskę. Miał być narzędziem komunikacji i tworzenia więzi, pogłębiania wiedzy i poznawania świata, a stał się obrzydliwym ściekiem służącym znacznej ilości ludzi do rozładowania wszelkich nienawistnych uczuć.
To idę dłubać.
Internet jest PRZEDE WSZYSTKIM narzędziem komunikacji i tworzenia więzi, pogłębiania wiedzy i poznawania świata, a kto chce siedzieć w ścieku, to sobie siedzi – przecież każdy, kto korzysta z internetu wie, gdzie chce bywać.
Ja nie zaglądam tam, gdzie są te obrzydliwe ścieki, nie czytam komentarzy w gazetach, które zresztą są tak szybko moderowane, jak mogą być.
Ja bardzo dziękuję za internet. Jest to wspaniała rzecz – i powtarzam, idziemy tam, gdzie chcemy, ścieki omijamy, one nigdy tak całkiem nie spłyną. Jest pewna grupa ludzi, którzy tak mają – jak w życiu. Tylko w internecie mogą być tacy anonimowi (ale nie tak całkiem, moderator może ich znaleźć po numerku!), co kiedyś wypisywali po ścianach.
No dobra – w internecie więcej mogą wypisywać, ale po licho to czytać?
Państwo nie powinno powinno ingerować w internet i wpisy użytkowników.
Myślę, że piekiełko niech sobie będzie, gdzie tam sobie chce, a my (ja) to omijamy.Bo piekiełko tak jakoś…zawsze gdzieś sobie musi być.
Steve Jobs 🙁
To są wpisy, dla których żądasz wolności:
„kurw_a_mac godzinę temu
zydgejmasoncyklista
pie…się zawszeńcu pejsaty, karami nic niesienie zrobi,bo żydów Polacy znają na pamięć od wieków?pasożyd zawsze będzie pasożytem !,, już im Europa pokazała miejsce w II w.św. gdzie się mają podziać.
…”Żydzi byli na tych ziemiach od zawsze”… ?
chyba dinozaury! ? poczytaj skąd pochodzi wredne plemię zydoskie Khazarów”
„kurw_a_mac 8 minut temu
zaraz idę.czekaj jeszcze chwilkę bo mamusia obiad gotuje 🙂
apropo.na moim polu przy torach niemcy zabili i zakopali dwieżydówki-zajebiście w tym miejscu trawa
rośnie:)))??)))?”
Takich tekstów z tego jednego forum mam 5 stron.
Nie będzie nikt w moim kraju bezkarnie takich rzeczy pisać.
Myślę, Alicjo, że bujasz w wysokich obłokach.
Przepraszam, Owczarku, trochę się denerwuję, bo zaraz idę na ten komisariat. Myślałam, ze może ktoś mnie wesprze.
Mario,
toż mówię – po co chodzisz na takie fora? Ściek to ściek…Podejrzewam, że gdyby Pa-ssent, Paradowska i Szostkiewicz nie mieli moderatora, to też by tam się znalazło co nieco, bo zawsze się znajdzie paru(nastu?) takich, co chcą zamieszać. Zdarzyło się to i w Budzie, Owczarek na szczęście szybko wyłapał, zdarza się i w kuchni, że Wielce Odważny Anonim próbuje kogoś osobiście zaatakować, może niekoniecznie wulgarnymi słowy, ale tym niemniej boleśnie.
Ja nie żądam wolności dla takich wpisów, chyba żartujesz.
Myślę, że to nie rola państwa – pilnować internetu, tylko kogoś, kto stworzył forum czy witrynę.
Kiedy Państwo zabiera się do pilnowania, to…wychodzi z tego cenzura, a to już przerabialiśmy.
Popieram Cię i wspieram, tylko myślę, że prokuratura to nie było najlepsze miejsce – nie wyobrażam sobie, co prokurator miałby poradzić na to, poza ciąganiem Ciebie na „wyjaśnianie sprawy” czy jak to się nazywa. Bo to jest ich obowiązek – wpłynęła skarga, trzeba ją rozpatrzyć.
Ja bym napisała skargę do właściciela witryny i zaapelowała o usuwanie podobnych wpisów – w końcu to oni są odpowiedzialni za to, co ukazuje się na ich forach.
Mam nadzieję, że prokuratura wystosuje przynajmniej pismo do właściciela forum, ale wydaje mi się to wątpliwe. Napisz, co z tego wyszło.
Witojcie! Jo se myśle, ze my syćka jesteśmy ciekawi, co EMTeSiódemecce wysło z jej działań. Bo mozemy – co zreśtom normalne – mieć rózne opinie, jak trza zwalcać internetowyk sietnioków, ale przecie syćka fcemy, coby takik sietnioków nie było, zwłasca takik, ftóryk przykłady EMTeSiódemecka tutok zbocyła. Co do blogów politykowyk – co z kolei zbocowała Alecka – to mom nadzieje, ze nie zdradze tutok zodnej wielkiej redakcyjnej tajemnicy, kie powiem, ze np. na blogu pona Daniela jakiesi sietnioki furt wypisujom rózne antysemickie bździny (a przynajmniej do niedowna wiem, ze tak było) i kieby nie praca moderatorów i „system pocekalni”, to te bździny wyświetałyby sie jawnie. Potwierdzom tyz, ze roz musiołek zlikwidować sakramencko obrzydliwy komentorz, będący personalnym atakiem na jednego z bywalców mojego bloga (to juz nie była ostro polemika, ino straśliwe plugastwo do entej potęgi). Internet cóz… internet to narzędzie. A więksość narzędzi mozno wykorzystywać i do dobryk, i do złyk celów. Weźmy chociaz taki głupi zwycajny nóz: jego tyz mozno wykorzystać do rzecy dobryk (np. do wyryktowania jakiejsi piknie smacnej potrawy) i mozno wykorzystać do rzecy złyk (na przykład do zabicia kogosi). Zycmy se więc syćka, coby i internet, i syćkie inkse narzędzia jak najcynściej ino do dobryk rzecy wykorzystywano 😀
Dzisiok jest rocnica ślubu Jasiecka Juhasa. No to zdrowie Poństwa Jasieckowyk! 😀
A jutro – chyba mnie w Owcarkówce nie bedzie (zaś w weekend – jesce nie wiem). Ba ocywiście cały jutrzejsy dzień bede piknie pił i urodzinowe, i imieninowe zdrowie nasej EMTeSiódemecki 😀
Dopiero teraz zasiadlam w budzie,wiec nie moglam zabrac glosu w sprawie,poruszonej przez Marysie.
Uwazam,ze po swiecie chodza rozne kreatury,ktore via internet moga swoja zolc wylac na innych.I na pewno ci,co obsluguja te,czy inna strone sa za nia odpowiedzialni!!!
Policja powinna karac,gdy mamy do czynienia z przekroczeniam prawa.Pytanie,czy jest w stanie to zrobic????
Internet to swiat,sam w sobie. Chyba nie ma takiego madrego,ktory bylby w stanie kontrolowac wszystko! 🙁
W niektorych przypadkach,bardzo pozyteczna jest inicjatywa samych obywateli.Mozna wtedy wylapac co niektorych internetowych „smerdzieli”i ukarac za sianie nienawisci itp.,wiec powodzenia Marys!!!
A Jasieckowi Juhasa-zdrowia i szczescia zyczymy,hej 😀
Ana,
od tego są na forach moderatorzy – przeczytać wszystkie dziennie wpisy na forum Pana Daniela czy Pani Janiny to robota na godzinę, dwie, może w porywach więcej. Poza tym te wpisy są zatrzymane, dopóki moderator ich nie „wpuści”, a wpuszcza zazwyczaj partiami.
Ale właśnie – jak karać Anonima? Trzeba go najpierw złapać – nawet numer IP nie jest przekonywającym dowodem. Dajmy na to, wskazują mój komputer – ale co z tego, kiedy powiem, że z mojego komputera korzysta kilka osób?
Zresztą, taka cwana kreatura pewnie korzysta z publicznego internetu, w pracy albo w kafejce…i co wtedy? Ja się obawiam, że dochodzeniówka rozłoży ręce w poczuciu bezradności.
Państwu Jasieckowym – jak najwięcej lat w szczęściu i zdrowiu, na początek sto, a co 🙂
Dzięki serdeczne, Owczarku. 😀
Nie ukrywam, ze sprawy metodą spychologii poszły w złym kierunku.
Są różne fora (m.in. Polityki, które pozakładały różne blokady, w największej polskiej gazecie takich utrudnień nie ma.
„Świadomość” różnych osób i środowisk, że to „własność żydowska” ściąga wszelki rynsztok. Ja nie uważam, jak Alicja, że to nie jest moja sprawa, wręcz przeciwnie. Nie będę wchodzić w historie i szczegóły, bo to nie miejsce.
Też od dawna nie wchodziłam na różne fora, bo nie chciałam – jak wiele osób – psuć sobie nastroju.
Ale w Polsce, jak i gdzie indziej rosną w siłę i podnoszą głowy nacjonalistyczno-faszystowskie grupy. Korzystają z demokratycznych wolności, urządzają szydercze przemarsze i ochrania ich policja.
Mają swoje strony, na których się komunikują i bez krempacji wymieniają pogardą dla innych z poza grupy etnicznej. Teraz znaleźli możnych sprzymierzeńców w środowiskach popierających PiS. To nie jest coś, co można zbyć wzruszaniem ramion.
Nie chcę tu rozwijać całego bólu moje serca w tej sprawie.
Wysyłając swoją skargę na bezczynność państwa do trzech centralnych instytucji liczylam, że może kogoś poruszę, że powróci się do zarzuconych projektów dotyczących Internetu i poważnej dyskusji społecznej na ten temat, bo wcześniej pod wpływem protestów „obronców wolności słowa” rząd się wycofał. I proszę, Alu, nie machaj mi flagą wolności przed nosem, bo ja – może jak malo kto – cenię ją najwyżej, ale naigrywanie się, obrażanie, poniżanianie innych ze względu na pochodzenie, narodowość, czy inne tego typu przymioty nie ma z wolnością nic wspólnego, a z KK i owszem.
Ja nie nie chciałam ścigać paru ludzi, tylko oczekiwałam, że prawo może zobowiązać właścicieli/administratorów forów do odpowiedzialności za treści, którym udostępniają miejsce.
A w Gazecie.pl (nie mylić z Wyborczą) można sto razy zgłaszać posty do usunięcia – bezskutecznie. Jeżeli to prawda, że są wynagradzani od ilości ‚wejść’, to wcale bym się nie zdziwiła, gdyby to obsługa umieszczała prowokujące posty.
Na komisariacie Pan Poilcjant probował ogarnąć problem, mając ciągle z tyłu głowy, że w areszcie czeka na przesłuchanie zatrzymana przed chwilą dziewczyna. Wobec namacalności materii i ubóstwa środków rzeczowych i ludzkich czułam się prawie winna, że zawracam głowę tak wymyślnymi sprawami. Próbowałam wyjaśnić przez dwie godziny mój punkt widzenia, ale chyba średnio mi się to udało, bo to nie było miejsce sposobne do takich spraw.
Podpisałam zeznanie, że chodzi mi raczej o systemowe rozwiązanie, a nie ściganie jednostkiek, których podobno i tak nie da się znaleźć, i na tym wizytę zakończylam. Współczując temu Panu, chociaż pamiętam z komuny komisariaty gdzie nie było maszyn do pisania i wszystkie papiery trzeba było wypisywać ręcznie. Teraz komputer i drukarka jest, nie ma internetu, żebym mogła wejść i zaprezentować, co wysłałałam, a co niekoniecznie zgadzało się z dokumentami tego Pana.
Przepraszam za rozwlekłą wypowiedź. Muszę poszukać, jak to prawnie wygląda (podobno coś uchwalono) i zamiast zwracać się do ogółu (instytucje), zwrócić się do konkretnej osoby.
Alicjo-wylapanie roznych typkow nie jest az takie trudne,ino jak wskazala Marys,na to potrzeba doskonalych aparatur,ludzi, fachowcow i pieniedzy,a z tym w Polsce jeszcze bardzo krucho.Mysle,ze dopiero policja za tych „smierdzieli” zabierze sie,gdy ich „dzialalnosc” zacznie im powaznie uwierac!!!
Tutaj niedawno zlikwidowano gigantyczna wrecz pedofilska siec,ktora obejmowala swymi mackami pol swiata.Byla to bardzo trudna operacja.Najtezsze glowy w policji pracowaly cale miesiace,az sie udalo wylapac setki pedofilow!!Wsrod nich byli rowniez polacy.
Mam nadzieje,ze w kraju w tej materii bedzie szlo ku lepszemu!!
Salute amici.
Marysiu,
nigdzie nie napisałam, że to nie jest Twoja sprawa.
Przeciwnie wręcz, podziwiam obywatelską postawę, tylko wiem, że z tego niewiele wyniknie – i sama przyznajesz, że faktycznie, jak nie będziesz drążyć tematu i sama szukać podstaw prawnych, to nikt się tym nie zajmie.
„Mała szkodliwość społeczna” – dopóki naprawdę coś nie zdenerwuje społeczności i społeczność nie zażąda określonych kroków od odpowiednich instytucji.
Nie, nie myślcie sobie, że antyżydowskie wpisy są tylko na forach polskich – jest ich pełno wszędzie, bo Anonim jest po prostu bezkarny w internecie.
Wyłapać tysiące, a pewnie i miliony Anonimów na sieci, wpisujacych wredne wpisy…nie sposób, jedyne co, to moderatorzy, filtrujący wpisy.
Nawiasem mówiąc, nie tylko Żydzi są popularnym „chłopcem do bicia”, każdy „inny” jest, a w naszym północno-amerykańskim tyglu każda nacja jest obiektem dla innej nacji, poza tym dochodzi inny kolor skóry, inna wiara, orientacja seksualna…Większość ludzi po prostu z natury jest nietolerancyjna dla czyjejś „inności”, pomimo, że wszyscy jesteśmy ludźmi, bez względu na kolor skóry, wiarę i tak dalej.
To nie to samo, co pedofile w Holandii, Ana – ich wyłapano między innymi dzięki temu, że istnieje internet, zostali „namierzeni” przede wszystkim na sieci, tak czuli się bezpieczni.
Co zrobić? Nie wiem, ale pozostaję przy swoim zdaniu, że to nie państwo, ale właściciele witryn powinni pilnować, co tam się na ich „łamach” ukazuje.
Państwo jak wkracza, to w oficerkach z ostrogami i natychmiast robi się z tego cenzura postępująca, obejmująca coraz szersze obszary.
U nas też istnieją różne ugrupowania – muszą sie poruszać w obszarach przepisów i konstytucji, bo w przeciwnym razie prokurator siedzi im na plecach. Wystarczy, ze obywatel zgłosi zażalenie. Tak, jak to zrobiła Maria.
Tylko teraz, powtarzam…no, złapać takiego Anonima…
I ponieważ dzisiaj to już w Warszawie – wszystkiego najlepszego dla Marii 🙂
Sto lat! (tu piję zdrowie czerwonym)
Mt7 wszystkiego najlepszego 🙂
Sto lat! Sto lat! Sto lat!
i stalowych nerwów na czterysta 😉
http://www.youtube.com/watch?v=k8gvO4_T4mE
Dzięki serdeczne z życzenia! 😀
Wszelako pragnę przypomnieć, że dzisiaj też Państwo Owczarskostwo obchodzą rocznicę ślubu.
Wznoszę więc toast za pomyślność drogiego naszym sercom Państwa! 😀
I nieustające zdrowie, ma się rozumieć, miłych Gości! 😀
U mnie już po 14. – można pić!
Postanowiłam upiec Wuzetkę w formie tortu.
Powinno wyjść chyba, nie?
A narazie pachnie w mieszkaniu grzybami, bo nabyłam wczoraj 2 kg ładnych podgrzyków i suszę je gwałtownie w piecyku.
Chyba będzie Wuzetka o intensywnym zapachu suszonych grzybów. 😀
Emtesiódemeczko najlepszego 🙂
Marysi wszystkiego Najlepszego,a przede wszystkim Zdrowia i jeszcze raz Zdrowia 😀 😀 😀
Panstwu Owczarkowskim ma sie rozumiec rowniez dluuuuuuuuuuuugich szczesliwych lat we wspolnej „budzie” 😉 😀
Pora wzniesc toast za wszystkich solenizantow i jubilatow-Niech zyja!!
Salute amici.
Ps.Szkoda,ze smakiem „wuzetki” musimy sie obejsc 🙁
MT7,
Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia i szczęścia! 😀
Państwu Owczarkowstwu dużo szczęścia!!!!!!!!!!! 😀
Dzięki raz jeszcze za życzenia!
Nieustające zdrowie Gosci! 😆
Anecko, eksperymentuję. Troszku rzadka ta śmietana, a na polewę (chyba autorka przepsu się pomyliła) 2 czekolady to o jedną za dużo.
Nic to, nie wygląda, ale może bedzie smaczne. Zobaczymy.
Miałam już z grubsza posprzątane, a teraz znowu wszystkie gary stoją, balkon czekoladą i śmietaną oblepiony, łazienka w pryszczach śmietanowych. Na starość pogarsza mi się bałaganiarstwo. Prawda z tym przysłowiem, które o tym gawędzi. 😆
To na drugą nóżkę, chlup! 😉
mt7 i Owcarkowie, nolepsego i niegze Wos nozki krzepko niesom do samego wierchu, hej.
No to może na trzecią nóżkę?
Ja jestem za wami 6 godzin do tyłu – albo za wcześnie, albo za późno 🙁
Ale teraz akurat u mnie po obiedzie – i ciągle piątek, po osiemnastej…to co? Zdrowie!
Owczarkostwu i Marysi NAJLEPSZEGO!
Yes,yes,yes-Agnieszka wygrala Pekin!!!!!!!!! 😀
Braaaaaaaaaaaaaaaawo!!!
To prawda, brawooooo! 😀
Witojcie! Piknie ześmy wroz z poniom Owcarkowom rocnice ślubu spędzili. I wino musujace z samiućkiej Katalonii udało sie z Felkowej hurtowni wykraść, i angielskie piwo Young’s… Na mój dusiu! Jak to sie dzieje, ze w tym Zjednoconym Królestwie ryktujom takie dobre rzecy do picia (kawa, herbata, piwo) i takie niedobre rzecy do jedzenia? No a jak potem uwidzieli my zycenia w Owcarkówce – to zrobiło sie jesce pikniej! SAKRAMENCKO PIKNIE DZIĘKUJEMY!!! 😀
Poni Agnieszce ocywiście, ze brawo bije. Nie tak łatwo jest bić braw owcarkowymi łapami, ale jakisi to robie 😀
Owcarku-mozesz myrdac ogonem 🙂 Tez sie liczy!!
KURRA!!! Tyle powodow do radosci w jeden dzien 🙂
Pozdro – Wasz Paff
Ups!!! Mialo byc HURRA… 🙂
W koncu!
Teraz zablakany turysta nie bedzie musial piec na roznie byrcynowych swistakow…
Zaiste, powody do radości są! 🙂
Byłam kilka dni poza, więc ominęło mnie świętowanie w Budzie, niestety. 🙁
Bardzo spóźnione ale i bardzo serdeczne uściski i życzenia radości z życia dla mt7 i Owczarka z Panią Owczarkową! 😀
A dzisiaj chyba Dzień Dziękczynienia w Kanadzie? Jeśli tak, to wszystkiego dobrego naszym zza Wielkiej Wody! 🙂
Zdrowie po raz pierwszy! 🙂
Nie skodzi, ze zycenia spóźnione! Piknie dziękuje – w imieniu Poni Owcarkowej i swoim własnym 😀
A wcorajsy dzień faktycnie był barzo pikny! Nie ino dlotego, ze poni Agnieszka wierchowała 😉 😀
Mi za to dzisiok – krucafuks! Po roz pierwsy stało sie cosi takiego, ze trzy-cworte wpisu wcięło Niekze ta. Trza zacąc pisać od nowa. I dobrze ze to jeden z krótsyk wpisów, a nie jeden z dłuzsyk 😀
I jak w końcu za tom Wielkom Wodom? Jest w Kanadzie Dzień Dziękcynienia cy go nimo? 😀
Jest – właśnie wróciłam w weekendu w st.Nowy Jork, sprawozdam potem 🙂
Dzięki za życzenia, Alsa.
Ooooooooo w Kanadzie swietuja,to bedzie extra Smadny i Jalowcowa w budzie 😉 Niech im sie tam wiedzie,wszystkiego najlepszego Alicjo 😀
A wczorajszy dzien byl wyjatkowo piekny.No jednym slowem- swieto do kwadratu!!!
Salute amici.
No to jeszcze raz – zdrowie po raz pierwszy, Alicjo i inni Kanadyjczycy! 🙂
A ja przeżyłam dzisiaj dwa szoki – pierwszy, to gdy Franciszka uciekła mi z domu i pognał za nią pies sąsiadów. Ja też pognałam, sąsiadka też – Kicia uciekła, a pies (bardzo piękny owczarek belgijski) zaczął mieć pretensje do mnie. Nie było sympatycznie, ale nikomu nic się nie stało. Po akcji byłyśmy z sąsiadką zielonkawo – sine, a że nie są to twarzowe kolory, to wróciłyśmy do domów. Ja dostałam trzęsionki, nie wiem, jak sąsiadka. 😉
Drugi szok, to jak przeczytałam, że „wczorajszy rząd PO nie został wybrany przez naród, tylko przez społeczeństwo.”
Dobrej nocy i pięknych snów Narodzie/Społeczeństwo! 🙂
Rozumiem, że nam coś tam Łotr zżera, ale żeby Owczarkowi!!!???
Dziękuję za życzenia – u mnie od piatku cesarska pogoda i było prawdziwe lato, temperatury pod trzydziestkę, błękitne niebo bez chmurki, słońce dawało po patrzałkach, a przy tym obłędne kolory jesieni.
Ponieważ przebyłam dzisiaj było nie było 600km., lecę do wyrka pospać, a posprawozdawam jutro.
A cego z takiej okazji sie zycy? Scynśliwego Dziękcynienia? No to jo Alecce i Jerzoreckowi zyce właśnie tego 😀
Moze to i prowda, ze wcorajsy rząd zostoł wybrany nie przez naród, ino przez społeceństwo? W końcu pon prezes wyraźnie śpiewoł „z ziemi polskiej do Wolski”. No i ten wcorajsy rząd zostoł wybrany nie przez naród wolski, ino przez społeceństwo polskie 😀
Tym rozem to nie Łotr był winien, ze więkso cynść ryktowanego wpisu posła precki. A wcora juz nie za barzo miołek cas napisać od nowa. Mom nadzieje, ze tego wiecora udo sie go juz wkleić piknie 😀
Owczarku,
nie wiem, czego można życzyć, to święto mi się kojarzy z dożynkami, no bo wszystko już jesiennie i pola puste, gęsi szykuja się do odlotu…
I jest to tego typu święto, dzięki za zebrane plony.
Historia (wersji jest dużo, każda inna) podpowiada, że pierwszych osadników uratowały od głodu między innymi dzikie indyki.
Nie powiem, co serwuje się obowiązkowo na kanadyjskich (i amerykańskich) stołach…indyka oczywiście, ale tego już udomowionego. No, czymś trzeba zakąsić, było nie było 😉
Amerykanie mają swoje Thanksgiving w ostatni tydzień listopada.
Lecę do zajęć – pogoda piekna, ale ma się pogorszyć, więc porządki ogródkowe, a może nawet okna by tak…
E tam…dokończyłam galerię w weekendu, a nie jakieś tam okna 🙄
Weekend był u Kapitaństwa w Tarrytown. Kapitan ten od mojej pierwszej żeglarskiej przygody na Atlantyku w marcu ub.roku.
Od tamtego czasu spotykamy się co rusz, nawet w Szczecinie 😯
Kto chce, niech zerknie, ale uprzedzam – dużo, biesiadowanie, wizyta u Rockefellerów (w Tarrytown mają rodzinny dom), tak jest, TYCH Rockefellerów… i inne okoliczności przyrody:
https://picasaweb.google.com/115054190595906771868/IIZjazd
Jakość zostawiam, jaka jest, nie wszystko wychodzi piknie, ale dla mnie to pamiatka, a nie mam czasu osobnej galeryjki robić, wybaczcie.
https://picasaweb.google.com/115054190595906771868/IIZjazd
Alicja pisze: Twój komentarz czeka na akceptację.
2011-10-11 o godz. 21:34
E tam?dokończyłam galerię w weekendu, a nie jakieś tam okna 🙄
Weekend był u Kapitaństwa w Tarrytown. Kapitan ten od mojej pierwszej żeglarskiej przygody na Atlantyku w marcu ub.roku.
Od tamtego czasu spotykamy się co rusz, nawet w Szczecinie 😯
Kto chce, niech zerknie, ale uprzedzam ? dużo, biesiadowanie, wizyta u Rockefellerów (w Tarrytown mają rodzinny dom), tak jest, TYCH Rockefellerów? i inne okoliczności przyrody:
https://picasaweb.google.com/115054190595906771868/IIZjazd
Jakość zostawiam, jaka jest, nie wszystko wychodzi piknie, ale dla mnie to pamiatka, a nie mam czasu osobnej galeryjki robić, wybaczcie.
phi…nie wiem, dlaczego sznureczek mi sie powtórzył w poprzednim wpisie 😯
No to odcięłam i podsyłam jak jest, przy okazji kopię mojego komentarza do fotek, który wpisałam do Łasuchów (trudno się powtarzać!):
—-
Teraz letki opis ? do zwiedzania udostępnione są części ogrodu oraz parter domu, a także nieco niżej, gdzie są wystawione dzieła sztuki WIELKIEJ. Nie wolno we wnętrzu robić zdjęć, ale nie mogłam się oprzeć gobelinom robionym przez wybitną tkaczkę ? tkała to według projektów i obrazów Pabla (i nie tylko, ale tam akurat były dzieła Pabla). Jak wycieczka zniknęła za winklem, to ja?tego tam. Więcej nie mogłam , bo przewodnik pilnował grupy. Była też tkana Guernica, ale ta była nie do objęcia obiektywem (ciasnota), a poza tym nie mogłabym tego zrobic niezauważalnie dla przewodnika. Ale gobeliny ? BAJKA!
Ta część zwiedzania podobała mi się najbardziej, bo tkanina mówi do mnie, troszkę było tam za ciemno, żeby dokładnie wszystko obejrzeć, ale tkanina ma swoje wymogi, nie może być ciągle pod wpływem światła, niechby i sztucznego.
MINUSY ? ogromne nagromadzenie dzieł sztuki, powieszone jedno obok drugiego nie da się dobrze wyeksponować, nie da się wszystkiego dojrzeć i zauważyć.
Powiadam wam ? napakowane do wypęku, sprawia wrażenie, jakby dorobkiewicze chcieli się pochwalić, co mają, no trudno, takie przynajmniej mam odczucie. Jak chcę pokazać, to pokazuję?tym bardziej, ze nie jest to za darmo 🙄
Ja bym wybudowała osobny pawilon gdzieś obok na wiele z tych dzieł, a część niechby była w domu jako dekoracja.
Następny minus ? gonitwa, na zwiedzanie jest 2 godziny czasu, w to wchodzą też włościa. No, pal diabli włościa, ale te wszystkie rzeźby (brąz głównie, marmury z Carrary itd.) są dziełami wielkich artystów i chciałoby się trochę z dziełem poobcować.
Ale ogólnie ? warto było tam zajrzeć 🙂
—
No, proszę… niektórzy z nas bywają u Rockefellerów… 😉
Ano bywajom. Ba jo tam nie narzekom. Jo w swojej wsi mom Rocke-Felka 😀
Te hamerykańskie Rocke Felki nawet kawy nie podali…
ale dowiedziałam się wielu szczegółów z historii tej rodziny.
Bo zazwyczaj się myśli tak, że jak bogacz, to po trupach – co jest częściowo prawdą, ten pierwszy się tak „zasłużył”, że następne generacje chciały zmazać ciemne plamy z nazwiska. I stąd niezliczona ilość fundacji na dobre cele, uniwersytet, szpitale, muzea wspomagane przez nich – cały czas się to robi (no…i od podatków się odpisuje!). Wielcy sponsorzy sztuki, żałuję, że nie wolno było zrobić zdjęć wewnątrz. Zresztą, i tak kiepsko by wyszły – natłok i oswietlenie nie takie.
Jerzor uważa, że ich największą zasługą było wykupienie tych tysięcy hektarów wokół rodzinnej siedziby (nie pomnę, ile, ale sporo tego) – i że tam Manhattan nie ma prawa dotrzeć!
Bo Tarrytown to niewielkie miasteczko, ciche i urocze, parki, pagórki i tak dalej, posiadłości tych tam różnych, ale dzięki temu są te parki, udostępniane publice co prawda za opłatą, ale…niekze ta, inaczej ludziska zadeptaliby wszystko.
A tutaj pilnują, sprzątają, prawa nie ma, żeby coś niszczyć – owszem, po trawnikach można spacerować, ale nie śmiecić! Pamiętacie tabliczki „nie deptać trawników”?! Zdeptać to można wysoką trawę, a nie przycięty trawnik 🙄
Takie napisy były w każdym polskim parku, chociaż trawa była przycięta krótko.
Zżarło mi. 🙁
Napisałam, że aż sobie zerknęłam na moje fotki z Zakopanego.
Tam na koncu Drogi do Daniela na polanie przy Ścieżce pod Reglami pasą się owiecki, odkąd sięgnę pamięcią.
Może zostawili je tam dla folkloru, czy co. 🙂
Do Alecki
Podobno, Alecko, ten pierwsy Rokefelek, choć faktycnie był kutwom straśnom, to jednak pod koniec zycia on tyz sie zresocalizowoł i na kapecke filantropii sie zdobył 😀
Do EMTeSiódemecki
„Zżarło mi.”
Beskurcyja Łotr! Moze pod nowym wpisem sie udo, EMTeSiódemecko. Zaroz powinien być ten nowy wpis 😀
Proponuję dać Łotrowi trochę jałowcowej i Smadnego – może głodny, skoro tak żżera? Nakarmić beskurcyję!
Pamiętajcie, że onże Łoter jest uczulony na jakieś tam słowa, wyciąga je nawet z poszczególnych wyrazów, nazwisk, nazw itd.
Mnie wyciął 2 teksty, po zapomniałam, że nawet w nazwisku Wielkiego Pabla znajdzie a-s-s (jak razem, to nie przejdzie, stąd myślniki), a po polsku rzycią to sobie mogę rzucać, ile wlezie, uczciwszy uszy, pozwólcie na eksperyment – dupa. O, widzicie?! 😯
Nawiasem mówiąc, a-s-s po tutejszemu znaczy osioł po pierwsze primo, zwierzątko znane i uparte, ale tego wyrazu raczej przez grzeczność już się nie używa, bo jakoś ten osioł przykleił się do popularnego określania rzyci w języku angielskim. Trzeba uważać na to zestawienie liter, nawet przy wymienianiu nazwiska wielkiego malarza 😯