Geronimo i fotoradary
Cy wiecie, ze przodek mojego bacy, ten, ftóry wiele roków w Hameryce spędził, mo swój wkład w historie motoryzacji? Pewnie nie wiecie, bo jesce wom o tym nie godołek. No to opowiem teroz.
Był to, ostomili, taki cas, kie juz niekany jeździły pierwse auta. Ale jako cekała je przysłość? Cy miały sanse stać sie nie mniej przydatne niz dylizans abo inksy pociąg? Tego tak do końca nie wiedziano. Dlotego paru konstruktorów aut postanowiło wybrać sie do przodka mojego bacy. Przyśli ku niemu i pedzieli tak:
– Krzesny, pytomy piknie, doradźcie nom. Ryktujemy te auta, ryktujemy – ale cy to mo jakisi sens? Cy one naprowde mogom być ludziom potrzebne? Cy moze racej som to ino takie gadzeciki, ftóre za niedługi cas pódom w odstawke i syćka o nik zabocom? Jak sie wom to widzi?
– Hmm… a cemu mnie właśnie o to pytocie? – odrzekł przodek mojego bacy. – Cy jo jestem ekspertem od motoryzacji?
– Moze i nie jesteście – pedzieli konstruktorzy aut. – Ale wielu godo, zeście barzo mądry cłek. Piknie pomogliście ponu Lincolnowi wygrać wojne secesyjnom, piknie pomogliście Indianom pokonać pona Custera nad Little Big Horn, to moze tyz piknie bedziecie wiedzieli, jako przysłość ceko samochody?
– Cóz, panocki – pedzioł przodek bacy – w wojnie secesyjnej sło o ślebode dlo Murzynów, w bitwie nad Little Big Horn sło o ślebode dlo Indian. Bo w sprawak ślebody to jo faktycnie moge kapecke pomóc. Ale kie idzie o auta – lepiej zwróćcie sie do wodza Geronima.
– Do Geronima? – zdziwili sie konstruktorzy. – Tego hyrnego wodza Apaczów? A co on moze wiedzieć o samochodak?
Przodek bacy zacął cierpliwie tłumacyć:
– Do cego auto słuzy – wiadomo, do piknego przemiescania sie. A fto jest znakomitym specjalistom w sybkim przemiescaniu sie? Wódz Geronimo właśnie! Przecie kieby było inacej, to wasi najlepsi generałowie nie musieliby go ścigać jaz tak wiele roków.
– Racja! – uświadomili se konstruktorzy. – Ześmy sami na to nie wpadli!
Piknie podziękowali przodkowi mojego bacy za rade i wartko pohybali do Fortu Sill. Tamok właśnie hyrny Geronimo – mając juz za sobom cas walk z bladymi kufami – przebywoł jako jeniec wojenny. Heeej! Wielko tęsknica za rodzinnymi stronami go tamok turbowała. Naprowde wielko. Ba dobre chociaz to, ze w sumie był to hereśt o barzo złagodzonym rygorze. Wódz mógł se tamok hodować konie, bywoł zaprasany na rózne urocystości, sprzedawoł zdjęcia ze swoimi autografami i udzieloł wywiadów. A roz podyktowoł jednemu redaktorowi swojom niezwykłom biografie i wysła z tego pikno ksiązka. Przetłumacono jom nawet na polski.* Nojdziecie jom w kozdej więksej polskiej bibliotece. I w antykwariacie pewnie tyz. Haj.
Geronimo, na scynście dlo konstruktorów nie mioł akurat nic inksego do roboty, więc chętnie przystoł na blizse zapoznanie sie z takim wynalazkiem jak auto. Postanowiono więc zabrać wodza na piknom przejazdke. Hyrny Apacz zajął w aucie miejsce obok kierowcy. Wroz z nim wsiadło trzek konstruktorów: jeden za kierownicom, pozostali dwaj z tyłu.
– I tym właśnie mozno jechać bez konia? – zaciekawił sie Geronimo.
– Bajuści, wodzu – odpowiedzieli konstruktorzy.
– No to wio! – zawołoł Geronimo.
– To nie tak wodzu – zacęli wyjaśniać konstruktorzy. – Coby ten wóz rusył, trza uruchomić silnik.
– Eee, to do rzyci jest ta masynka – skrzywił sie wódz. – Koń lepsy. Bo koniowi wystarcyłoby zawołać „wio!” No ale skoro juz tutok jestem, to niekze ta – uruchomcie ten sakramencki silnik.
Po kwilecce auta zawarcało, zatrzynsło sie i… pomkło piknie przed siebie. Jechało, jechało… Jaz Geronimo spytoł kierowce:
– A po co wy, panocku, tym tutok kółeckiem furt kryncicie?
– To kółecko nazywo sie kierownica – padła odpowiedź. – Trza niom kryncić, coby to auto omijało przeskody. O, widzicie, wodzu, to drzewo? Jedziemy prosto na nie. Ba kryncąc odpowiednio kierownicom, piknie je ominiemy.
– Co za głupio masyna! – zawołoł Geronimo. – To i tutok koń jest lepsy! Bo kieby koń hyboł ku drzewu, to nie trza by było nicym kryncić. Zywina sama by wiedziała, ze drzewo trza ominąć. Lepiej juz wracojmy, bo tak głupim ustrojstwem to jo nimom ochoty dalej jechać.
– I tak musimy zawracać, bo zaroz benzyna sie skońcy – opdowiedzieli konstruktorzy.
– Ben… co? – spytał wódz.
– Benzyna – powtórzyli konstruktorzy. – Mozno pedzieć, ze to takie pozywienie dlo samochodu.
– A, pozywienie! – rzekł Geronimo. – No to rośnie przecie wokoło telo trowy. Zatrzymojcie sie i niek to auto se poje.
– Trowa sie nie nadoje – odpowiedzieli konstruktorzy. – To musi być benzyna.
– Na mój dusicku! – zdumioł sie wódz. – Koniowi wystarcyłoby najeść sie trowy. A to wase auto nie moze? No, krucafuks! Na „wio” nie reaguje, bez kryncenia kierownicom nie ominie drzewa, a teroz jesce dowiaduje sie, ze trowy jeść nie moze! Do rzyci ten was wynalazek! Zupełnie do rzyci! Dobrze wom radze, dojcie se z tym warcącym zelastwem spokój, bo nad koniem to cudactwo nigdy nie zawierchuje.
Konstruktorzy zmarkotnieli straśnie. Cyzby historia motoryzacji, ftóro ledwo sie zacęła, od rozu miała sie skońcyć?
– I jesce jedno wom powiem, blade kufy – pedzioł Geronimo po kwili milcenia. – To wase auto jakosi nie jeździ zbyt wartko. Koń jest duzo sybsy.
– Cóz, stopniowo ten wynalazek udoskonalomy – pedzioł na to jeden z konstruktorów. – Kiebyście uznali wodzu, ze worce auta ryktować dalej, to w przysłości stałyby sie one sybse niz koń.
– Duzo sybse! – dodoł drugi konstruktor. – Jaz koniecne by sie stało ukwalowanie ograniceń prędkości.
– A tyk, co by dozwolonom prędkość przekracali – dodoł trzeci – nazywano by piratami drogowymi. I wte trza by było wyryktować jakiesi pikne urządzenia, co to same robiłyby tym piratom zdjęcia. Te urządzenia mozno by było nazwać… cy jo wiem?… na przykład… fotoradarami. Mogłyby se wisieć takie fotoradary na słupak przy drodze, przybocowując jakisi totem…
– Co pedzieliście? – przerwoł konstruktorowi Geronimo. – Totem?
– No, takie skojarzenie w pierwsej kwili przysło mi do głowy, ale nie jestem pewien, cy trafne – przyznoł konstruktor. – Jeśli miałoby to przybocować totem, to taki kapecke awangardowy, nowocesny…
– Nic nie skodzi, ze nowocesny! – zawołoł zakwycony wódz. – Casy sie zmieniajom, wsędy wkraco nowocesność, więc i nowocesne totemy mogom zaistnieć.
Zaroz wódz piknie sie rozmarzył:
– Na mój dusicku! Totemy przy drogak bladyk kuf! Ten starodowny element indiańskiej kultury wsędy, ka ino auta bedom jeździły! Ale to bedzie pikne!
– Wodzu, to nieprędko nastąpi – Konstruktorzy próbowali sprowadzić wodza na ziemie. – Te fotoradary jesce nie istniejom. To dopiero tako wizja…
– Nic nie skodzi! – odporł Geronimo. – Przecie dlo nos Indian wizje wse miały barzo duze znacenie. Bajako.
– Cyli jak? – Konstruktorzy byli kapecke zdezorientowani. – Momy ryktować kolejne auta cy momy ik nie ryktować?
– Ryktować! Ocywiście ze ryktować! – Wódz nie mioł najmniejsyk wątpliwości. – Skoro wroz z autami majom powstać pikne totemy zwane fotoradarami – bedzie to pikny znak, ze indiański duch jednak wierchuje!
Opinia wielkiego wodza przesądziła sprawe. Produkcja samochodów rusyła pełnom parom. Juz wkrótce zacęły powstawać miliony egzemplorzy hyrnego Forda T, na ftórego w Hameryce stać było nawet tyk, co nie zarabiali zbyt wiele dutków. Z casem pojawiały sie kolejne marki, kolejne modele… Jaz auto – jak dobrze wiecie – dotarło w niemalze kozdy zakątecek kuli ziemskiej. Haj.
A potem – tak jak przewidzieli znajomi Geronima – wyryktowano fotoradary, cyli to, o cym u nos ostatnio barzo wiele sie ukwalowuje. Jo tam nie wiem, ostomili, jakie jest tutok wase zdanie: cy według wos fotoradarów przy polskik drogak jest za duzo, za mało, cy w sam roz. Ba wiedzcie jedno: kieby nie wizja ik powstania – wódz Geronimo skutecnie zniechęciłby syćkik wynalazców do dalsego ryktowania aut. I dzisiok nika nie dojechalibyście ani autobusem, ani taksówkom, ani własnym samochodzikiem. Bajako.
I powiem wom jesce to, ze temu hyrnemu wodzowi tak barzo sie te auta spodobały, ze sam naucył sie nimi jeździć. A ze piknie przyjaźnił sie on z przodkiem mojego bacy, to nie roz zabieroł go ze sobom na samochodowe przejazdzki. Kie zaś obaj mieli dobry humor, to podcas tyk przejazdzek – tak dlo śpasu – Geronimo przebieroł sie w strój bladyk kuf, a przodek bacy – w strój indiański.
Zachowała sie nawet tako fotografia, na ftórej wódz Apaczów, z cylindrem bladyk kuf na głowie, siedzi se za kierownicom piknego auta. Obok niego siedzi postać w piknym pióropusu. W wielu opisak tego zdjęcia widnieje błędno informacja, ze ta postać to niejaki Edward Le Clair z plemienia Ponca. Cemu godom, ze informacja jest błędno? No bo, ostomili, poźrejcie na to zdjęcie sami. I przyjrzyjcie sie siedzącemu obok Geronima cłekowi. Krucafuks! Przecie widać wyraźnie, ze to nie jest zoden Edward Le Clair, ino… przebrany za Indianina przodek mojego bacy! Hau!
* Geronimo, Geronima żywot własny, spisany przez S.M. Barretta, tł. K. Zarzecki. Warszawa, Iskry 1975.
Komentarze
Totemy… Piękne skojarzenie… Fotoradary to totemy przywołujące duchy przodków, żeby chroniły nas przed głupotą na drodze…
Kochani Budowicze,
jesteście wspaniali, dzięki Wam serdeczne 😀
Wawrzku, lekarz nic nie mówił o diecie, nawet pozwolił od czasu do czasu na kieliszek wina. 🙂
A ja złapałam wściekłą grypę. Na razie leczę się zawzięcie. 🙂
Hortensjo,
imbir, cytryna i miód! To Ci pomoże walczyć z tą wściekłą!
Przepis:
kilka plasterków świeżego korzenia imbiru zalać wrzątkiem. Dodać soku z cytryny (sporo) i trochę miodu, wymieszać, wypić łyczkami drobnymi gorące.
To jest przepis Kota Mordechaja, któren to przepis Kot dostał od jakiejś Chinki, o ile pamietam. Działa, co sprawdziłam na sobie.
W grypie aspiryny i inne leki mozna sobie odpuścić, najważniejsze to dużo pić, tylko nie szklanicami, a po troszku 😉
No to zdrowiej, ale już!
Podczas gdy hortensja walczy z „wściekłą grypą” przekaze Wam nastepującą historie o sprawnym przekazywaniu informacji.
W jednej ze swoich ksiazek Stephen Ambrose napisal, ze przed zbudowaniem pociagow, a pozniej samochodow i samolotow, informacje na Dzikim Zachodzie byly przekazywane z predkoscia konia. Kurier wsiadal na konia i przewozil wazne listy do prezydenta. Ta logiczna obserwacja dotyczy nie tylko Dzikiego Zachodu.
Jako przyklad bardzo powolnego procesu w swojej ksiazce Pon Ambrose opisuje jakies lokalne wybory w 19 wieku. Kandydat na miejscowa funkcje zmarl kiedy przygotowania do wyborow byly juz w koncowej fazie. Wyborcy nie dowiedzieli sie o smierci kandydata przed wyborami i kandydat wygral wybory.
Obecnie nie tylko konie, pociagi, samochody i samoloty sa dostepne. Rowniez Internet sluzy do blyskawicznego przekazywania informacji. Okazuje sie jednak, ze nawet Internet nie jest wystarczajaco szybki. Podczas ostatnich wyborow w listopadzie 2012 na Florydzie mial miejsce przypadek podobny do tego w 19 wieku. Wybory na funkcje Orange County Tax Collector (? inkasent podatkow w Orange County) wygral 96 letni Earl Wood. Pon Wood nigdy sie o tym nie dowiedzial, poniewaz zmarl 15 padziernika 2012, czyli na kilka tygodni przed wyborami 6 listopada.
Niektorzy mieszkancy Orlando skomentowali ten przykry fakt, ze woleliby aby martwy Pon Wood byl inkasentem podatkowym zamiast zywej osoby.
Konstruktorzy automobili roztoczyli przed Geronimo piękną wizję radarowych totemów, z której był zadowolony, ze wszędzie te indiańskie totemy będą stały.
Ale wygląda na to, że u nas powstał zupełnie nowy, fałszywy szczep „indiańskich” urzędników, którzy stawiają te „totemy” by nas do szczętu oskalpować (( A jak to jeździć autem, gdy wszędzie ci fałszywi Indianie czyhają na biednego kierowcę ((
Jedyny ratunek, to odnaleźć ten wehikuł czasu, cofnąć się do końca XIX wieku i zupełnie zniechęcić tych konstruktorów, żeby produkowali te auta, tylko żeby nie „kombinowali” ze stawianiem w przyszłości tych „totemów” ! Howg !!
Wawrzku,
ja tam się nie znam, ale to, że wspaniały wehikuł ma moc i potrafi wyrobić 160km czy ile tam, to nie znaczy, żebyś, szczególnie na polskich drogach, gnał jak szalony. Są przepisy drogowe i do nich trzeba się stosować, tak jest na całym świecie.
U nas foto-radary są od iluś tam lat i bynajmniej nie są postrzegane jako źródło ucisku państwa na obywatela. Przekroczyłeś przepisy – płacisz, i koniec!
Mało tego, jak się przekroczy prędkość na autostradzie powyżej 150km, to przyłapany żegna się z samochodem. Rekwirują i cześć.
Nie ma zmiłuj dla piratów drogowych i społeczeństwo jest za.
hortensja pisze: lekarz nic nie mówił o diecie, nawet pozwolił od czasu do czasu na kieliszek wina.
To ddobry lekarz! Ja właśnie wypiłem za Wasze zdrowie kieliszek czerwonego wina!
Do TesTeqecka
„Fotoradary to totemy przywołujące duchy przodków, żeby chroniły nas przed głupotą na drodze”
Bajuści! A fto ostrzezeń duchów przodków nie fce słuchać – ten moze być w wielkiej bidzie 😀
Do Hortensjecki
„A ja złapałam wściekłą grypę. Na razie leczę się zawzięcie.”
A jo wypijom niezdrowie wirusów, Hortensjecko. Zaś lekorz, ftóry zgodził sie na kielisecek wina – tak cosi mi sie widzi, ze do takiego lekorza mozno mieć zaufanie 😀
Do Alecki
„Mało tego, jak się przekroczy prędkość na autostradzie powyżej 150km, to przyłapany żegna się z samochodem. Rekwirują i cześć.”
O, Jezusicku! To cemu w Polsce tak nimo? Kieby na polskik drogak rekwirowano syćkie auta przekracające 150, a potem je syćkie sprzedawano – choćby i po barzo zanizonej cenie – nolozłyby sie dutki na zakońcenie światowego kryzysu! 😀
Do Orecki
„Niektorzy mieszkancy Orlando skomentowali ten przykry fakt, ze woleliby aby martwy Pon Wood byl inkasentem podatkowym zamiast zywej osoby.”
To brzmi jak pocątek scenariusa do strrrrraśliwego horroru. Zacyno sie od śpasowania, śmichów-chichów, a potem… :kufa scękająco ze strachu zębami: 😀
Do Wawrzecka
„Jedyny ratunek, to odnaleźć ten wehikuł czasu”
A moze ten wehikuł casu juz zostoł wynoleziony? Ino moze jego wynolazca suko właśnie jakiegosi siumnego indiańskiego wodza, ftóry piknie by sie na temat tego wynolazku wypowiedzioł? 😀
Alicjo – aż mnie podniosłaś na duchu, gdy czytałem jak grzmisz na mnie, gdy jadę za szybko )) A ja wcale nie jeżdżę szybko (( Od wielu już lat jeżdżę zgodnie z przepisami i naprawdę nie wiem, kiedy zapłaciłem jakiś mandat )) Pamiętam jeden jakieś 30 lat temu ))
Kilka lat temu syn nawet kazał mi kupić duże auto, bym mógł się w nim czuć bezpiecznie, gdyż faktycznie wielu wariatów jeździ po drogach. Więc mam dużego, oryginalnego Jeepa Grand Cherokee i żeby było śmieszniej z wielkim benzynowym silnikiem (na polskie warunki) 5,2 litra, który wspaniale się spisuje )) a pali tyle co auto 2 litrowe, tylko trzeba dbać o samochód ) Poza tym staram się nie jeździć szybciej niż 130 km, oczywiście tam gdzie pozwalają na to przepisy.
Napisałem o tych skalpach z przekąsem, gdyż rozgorzała u nas dyskusja na temat „ograniczania wolności” poprzez ustawianie radarów.
Co do tych radarów, to zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz, gdy Polacy wyjeżdżają poza granicę kraju to tam przestrzegają przepisów, gdyż mandaty są wysokie po przeliczeniu z euro, a u nas jak widzę auto z nie polską rejestracją, które łamie przepisy to wiem na 100 procent, że kierowcą jest Polak (( Czyżby musiał odreagować stres bycia porządnym ((+
Ależ nie na Ciebie osobiście grzmię, Wawrzku, przecież zaadresowałabym ten komentarz, wskazując paluszkiem na Ciebie, a nie znam Ciebie i nie wiem, jak gnasz po drogach 😉
Ja o tych waryjotach, co to rzeczywiście gnają. I to na drogach, gdzie nie ma prawa gnać (ograniczenie szybkości) ani możliwości, ani pobocza, żeby widząc takiego króla szosy uskoczyć, bo cię staranuje. Co roku jestem w Polsce i tak od Pomorza na Dolny Śląsk…
Na Pomorzu jest bardzo wiele uroczych dróg, akurat prowadzą do moich znajomych. I to są właśnie takie drogi:
https://picasaweb.google.com/115054190595906771868/ZabieBOta2012#5790606220919669970
Tu się po prostu jedzie, podziwia okoliczności przyrody, nie gna się na złamanie karku. Tymczasem przy takich drogach „kapliczki”, znaczące wypadki śmiertelne 🙁
Zawsze się znajdzie taki co gna, bo myśli, że ma znakomitą furę i przeskoczy innych. Że zabije siebie – to jego sprawa, trudno. Ale zazwyczaj to jest kraksa dwóch samochodów i ten drugi zazwyczaj niewinny…
Do Wawrzecka
„A ja wcale nie jeżdżę szybko”
Jo, jako juz kiesik godołek, tyz nie jezdze za sybko, bo jo, kie hipna ukradkiem do auta mojego bacy, to jezdze ino na jedynce. No bo przy mojej owcarkowej anatomii nie za barzo jak moge zmieniać biegi podcas jazdy 😀
Do Alecki
„I to na drogach, gdzie nie ma prawa gnać (ograniczenie szybkości) ani możliwości, ani pobocza, żeby widząc takiego króla szosy uskoczyć”
Bajuści. Tacy właśnie myślom o sobie, ze som królami szos. Tymcasem oni som racej – dyktatorami szos. A dyktatorów to trza piknie obalać 😀
Wawrzek pisze: Kilka lat temu syn nawet kazał mi kupić duże auto
Ach ta dzisiejsza młodzież! Kazał? Należałoby mu szacunek dla rodzica kijem…
Alicja pisze: Tu się po prostu jedzie, podziwia okoliczności przyrody, nie gna się na złamanie karku.
Kierowca powinien skupić swoją uwagę na drodze, a nie na okolicznościach przyrody. Dobrze, że w Polsce okoliczności przyrody zasłania się obecnie wzdłuż dróg ekranami akustycznymi.
Owczarek się przyznał: – „kie hipna ukradkiem do auta mojego bacy, to jezdze ino na jedynce.”
Owczarku poproś swojego bacę, by kupił samochód z automatyczną skrzynią, wtedy dopiero poczujesz wiatr w nozdrzach )))
TesTeq’u – piszesz: – „Ach ta dzisiejsza młodzież! Kazał?”
Syna mam znakomitego mechanika samochodowego, mimo iż pracuje w innym zawodzie )) wiec za bardzo się nie buntowałem, gdyż ewentualne wszelkie naprawy robimy w domu )) a dostęp do części jest również znakomity ) Zamawiamy a następnego dnia części są pod domem )) I wcale nie są to drogie wydatki )) I żadne tam zamienniki, bo w Polsce nie ma do Jeepa zamienników. Są tylko oryginały ) A co do zamienników to mogę tutaj kupić pióra do wycieraczek i opony )
Osobiście sprawdziłam niedawno, jaka to wygoda automatyczna skrzynia biegów. Tylko na początku o lewej nodze trzeba zapomnieć.! 🙂 Ale nie trzeba zerkać, czy trafi się na wajchę od manuala i czy dobrze się bieg wrzuciło. Zamiast tego, jadąc oczywiście nie z prędkością kosmiczną, podziwiać to, co za oknem! 🙂
O to mi chodziło…bo jadąc taką drogą (jadąc, nie gnając na złamanie karku) widzi się i drzewa i okoliczności, nie ma siły, a nie tylko asfalt i nic więcej 🙄
Bry wszystkim 🙂
U mnie zelżał mróz, ale za to sypie śnieg. I dobrze, bo już go mało było.
@Wawrzek: A, to inna sprawa. Mechanik samochodowy może kazać ojcu.
fusilla pisze: Osobiście sprawdziłam niedawno, jaka to wygoda automatyczna skrzynia biegów. Tylko na początku o lewej nodze trzeba zapomnieć.!
Ja kiedyś zapomniałem o lewej nodze i musiałem cały dzień w pracy skakać na prawej. 😀
fusillo – piszesz: „Tylko na początku o lewej nodze trzeba zapomnieć.!”
Nie wiem dlaczego ? Ja jeżdżąc automatem prawą mam do gazu, lewą do hamulca i uważam przekładanie jednej nogi raz na pedał gazu a za chwile na hamulec za niepotrzebną stratę czasu. Fakt, przekładając nogę auto „nie zgaśnie” ale gdy np. trzeba zjeżdżać z górki, czy pod nią podjeżdżać to taka metoda jazdy jest niebezpieczna ( Mamy dwie nogi i dwa pedały, wiec każdą nogę trzeba zaprząc do pracy ))) W bardzo ekstremalnym przypadku możemy na hamulec nacisnąć obiema nogami, gdyż pedał hamulca jest szeroki, ale przy normalnej eksploatacji każda noga ma swój pedał )))
Kiedys pewien holinderski artysta mowil,ze bardzo by chcial doczekac czasow,gdy po naszych drogach wszyscy beda sie poruszac malymi,elektrycznymi samochodzikami.Takimi jak w wesolym miasteczku,z gumowymi zderzakami.Nie tylko byloby bezpiecznie,ale i wesolo.I on calkiem serio o tym mowil.Juz wtedy spodobala mi sie ta idea. Za jednym zamachem pozbylibysmy sie i wariatow drogowych i fotoradarow,ze nie wspomne o smrodzie spalin!!!
Jednak artysta chyba sam zwatpil w mozliwosc realizacji swego planu i wyskoczyl z okna, konczac tym samym swoj zywot 🙁
Sama jestem niepoprawna marzycielka,wiec ciagle wierze,ze moze kiedys …………… 😉
Hej.
Jeśli już, to może na wodę te samochody 😉
Bo elektryki też już za dużo spożywamy, skąd jej tyle nabrać?
Wszyscy chcą tanio i zdrowo…w zimie sanki, w lecie rowery 😉
U mnie sypie śnieg.
W ubiegłym tygodniu otwarto najwiękdze lodowisko swiata, Rideau Canal w Ottawie. Ano, mróz był spory, to i rzeka zamarzła. Ciekawa jestem, jak będzie w tym tygodniu, bo temperatura idzie w górę i jutro ma być… +10C i będzie lało 😯
W Ottawie zawsze parę stopni chłodniej, no ale dajcie spokój 🙄
Do TesTeqecka
„Kierowca powinien skupić swoją uwagę na drodze, a nie na okolicznościach przyrody.”
Ale droga to przecie tyz przyroda. Telo ino, ze nieozywiono.
„Ja kiedyś zapomniałem o lewej nodze i musiałem cały dzień w pracy skakać na prawej.”
Lepiej zabocyć o lewej nodze podcas snu – wte z wyrka wstoje sie prawom 😀
Do Wawrzecka
„Owczarku poproś swojego bacę, by kupił samochód z automatyczną skrzynią”
Tak właśnie zaproponowały bacy jego dzieci. Ale wte baca sie obrusył, ze on jest ślebodny górol i nie bedzie jakosi głupio skrzinia decydowała, na ftórym biegu mo on jeździć 😀
Do Fusillecki
„Tylko na początku o lewej nodze trzeba zapomnieć.!”
O! To jo musiołbyk zabocyć podwójnie! Bo jo przecie mom nie jednom lewom noge – ino dwie! 😀
Do Alecki
„U mnie zelżał mróz, ale za to sypie śnieg. I dobrze, bo już go mało było.”
Alecko, ale więcej śniegu to nie ino przyjemność, ba tyz obowiązek. Obowiązek ulepienia bałwana.
„Jeśli już, to może na wodę te samochody”
Młyny na wode juz wymyślono. To moze trza cosi udoskonalić i auta tyz bedom? 😀
Do Anecki
„Jednak artysta chyba sam zwatpil w mozliwosc realizacji swego planu i wyskoczyl z okna, konczac tym samym swoj zywot”
No cóz, to teroz jego marzenia mozemy kontynować my. A tak poza tym auta mozno by było konstruować tak, coby zamiast smrodu spalin ryktowały zapach oscypka 😀
Powiadasz Owcarku, samochod wydzielajacy zapach oscypaka??Wg. mnie pikna rzecz!!!
Oby tylko ktos nie wpadl na pomysl auta, wydzielajacego zapach brudnych skarpet 😆
TESTEQ!
Oj! Widzę, że muszę na przyszłość bardziej wyraźniej pisać, o co mi chodziło! 🙂 Swoją drogą współczuję, że Cie tak długo trzymało! :-)))
WAWRZEK!
Dziękuję za podpowiedź! Tak mnie poinstruowano, i tak stosowałam, czyli nie uzywałam lewej nogi. Akurat ja z tych niezbyt kumatych technicznie, to sama bym pewnie na to nie wpada, że obie nóżki mam używac!
@fusilla: Nie wiem, czy wyraźne pisanie pomoże na mojego złośliwego zeza! 😀
TesTeq – a może do czytania powinieneś spróbować zakładać okulary 3D, by ten złośliwy zez nie przeszkadzał Tobie ))
Ano – co do tego oscypkowego zapachu to byłoby wszystko dobrze, gdy będziemy codziennie jeździć, ale co zrobić, gdy postawimy auto na jesień i zimę w garażu ?
To mogą wtedy faktycznie być zapachy ze starych skarpet, chociaż, po tak długim czasie, zapach się już chyba ulotni ))
Myślę, że najgorszy jest zapach, gdy w aucie wyleje się mleko ((( Smród zapewniony na kilka miesięcy, mimo prób wyczyszczenia tego (((
A może znacie inne, lepsze „metody” zasmrodzenia pojazdu ??
Owszem, są, i ten zapach jest nie do usunięcia. Na przykład jak taki piękny zwierzaczek opryska pojazd.
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Striped_Skunk.jpg&filetimestamp=20080719225832
W Polsce chyba tchórz mógłby zrobić mniej wiecej to samo, bo ma podobny zwyczaj – jak w strachu, to opryskuje 🙄
Podobno jedynie długotrwała kąpiel w soku pomidorowym pomaga.
I zapach oprysków tchórza, z tego co pamiętam, jest podobny.
O inne możliwości można zapytać policjantów z wydz.kryminalnego.
Po kilku dniach zalegania zwłok w samochodzie…tego się nie da usunąć. Przepraszam za detale, Wawrzek, ale pytałeś…
Mysle,ze w niektorych przypadkach wyjatkowo zlosliwych zapachow, nalezy posluzyc sie radykalnymi srodkami.Po prostu ogniem „potraktowac” zadzumiona rzecz.Srodek o wysokiej skutecznosci,aczkolwiek radykalny 😆
@Wawrzek: Ja i bez okularów wszędzie widzę 3D. No czasmi dwie lub jedną… 😀
Do Anecki
„Oby tylko ktos nie wpadl na pomysl auta, wydzielajacego zapach brudnych skarpet”
Bajuści. To by sie mogło spodobać tylko i wyłącnie wielbicielomm serka ołomuckiego 😀
Do Fusillecki
„Tak mnie poinstruowano, i tak stosowałam, czyli nie uzywałam lewej nogi. Akurat ja z tych niezbyt kumatych technicznie, to sama bym pewnie na to nie wpada, że obie nóżki mam używac!”
Mogom być rózne skoły, Fusillecko. Mozno na przykład przyjąć, ze w aucie z automatem lewo noga jest… nogom zapasowom 😀
Do TesTeqecka
„Nie wiem, czy wyraźne pisanie pomoże na mojego złośliwego zeza!”
Trza sprawdzić, cy pomogło na zezowate scynście pona Kobieli. Tutok zapewne bedzie analogicnie 😀
Do Wawrzecka
„Myślę, że najgorszy jest zapach, gdy w aucie wyleje się mleko ((( Smród zapewniony na kilka miesięcy, mimo prób wyczyszczenia tego”
Aaa! No to teroz wreście zrozumiołek, po co wynoleziono mleko w prosku. Coby nie rozlewało sie w aucie 😀
Do Alecki
„Podobno jedynie długotrwała kąpiel w soku pomidorowym pomaga.”
Nie jestem pewien, cy juz kiesik o tym nie zbocowołek, ale znom kogosi, fto mo rodzine w stanie Tennessee. No i ta rodzina mo psa. A ten pies mioł roz to niescynście, ze odbył bliskie spotkanie trzeciego stopnia ze skunksem. Cóz, wartko wykąpano bidoka w wannie wypełnionej sokiem pomidorowym. Jaki był skutek? Ano podobno taki, ze przez dwa tyźnie pies… śmierdzioł jak skunks w tomacie 😀
TesTeq – piszesz: „Ja i bez okularów wszędzie widzę 3D. No czasmi dwie lub jedną?”
Cyfra 3 jest podobno cyfrą doskonałą )) a do tego jeszcze 3 D )))
Skunsk w tomacie…
Tego jeszcze nie było, ale skumbrie i owszem 😉
„Raz do gazety „Słowo Niebieskie”
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
przyszedł maluśki staruszek z pieskiem.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
– Kto pan jest, mów pan, choć pod sekretem!
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
– Ja jestem król Władysław Łokietek.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Siedziałem – mówi – długo w tej grocie,
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
dłużej nie mogę… skumbrie w tomacie!
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Zaraza rośnie świątek i piątek.
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Idę w Polskę robić porządek.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Na to naczelny kichnął redaktor
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
i po namyśle powiada: – Jak to?
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Chce pan naprawić błędy systemu?
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Był tu już taki dziesięć lat temu.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Także szlachetny. Strzelał. Nie wyszło.
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie_
Krew się polała, a potem wyschło.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
– Ach, co pan mówi? -jęknął Łokietek;
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
łzami w redakcji zalał serwetę.
(skumbrie w tomacie pstrąg)
– Znaczy się, muszę wracać do groty,
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
czyli że pocierp, mój Władku złoty!
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie!
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Chcieliście Polski, no to ją macie!
(skumbrie w tomacie pstrąg)
Konstanty Ildefons G.
Do Wawrzecka
„Cyfra 3 jest podobno cyfrą doskonałą )) a do tego jeszcze 3 D )))”
Jo se myśle, Wawrzecku, ze jesce doskonalse musi być 3 C. No bo skoro 3 jest cyfrom doskonałom, to trzecio litera alfabetu musi być literom doskonałom 😀
Do Alecki
„Chcieliście Polski, no to ją macie!”
Na mój dusicku! Ten wiers mo juz telo roków, a słowa „Chcieliście Polski, no to ją macie” – cały cas aktualne! Skumbrie w tomacie pstrąg 😀
Owczarku – dobrze piszesz, że; „Jo se myśle, Wawrzecku, ze jesce doskonalse musi być 3 C.”
Znam wielu sąsiadów, którzy te 3C zamieniliby na 4C i więcej ))))
U mnie dzisiaj było 11C. Plus. Na plażę się nie wybrałam, bo padał deszcz i śnieg spłynął. Jutro będzie minus.
A u mnie olbrzymie zwały śniegu prawie zniknęły ) a na dodatek dzisiaj zaświeciło nareszcie słońce, prawie od miesiąca )) Temperatura w plusie ))
Za to u nas wczoraj plus 11,a dzisiaj + 9 !!!!
Jesli o mnie chodzi,to wiosna moze sie zaczynac.Zima niech idzie „preczki” 😉
Saluti a tutti.
Niby z wiekiem człowiek powinien być mądrzejszy a zachowałem się jak głupiec (( Generalnie nie jestem ciekawski, wiec to mnie chociaż odrobinę tłumaczy )
Owczarek w artykule napisał o swoim praprzodku, który siedział w automobilu razem z Geronimo, a obok był odnośnik do zdjęcia. No to wejrzałem na to zdjęcie a nie byłem „ciekaw” co jest dalej pod tym zdjęciem.
Dopiero dzisiaj zainteresowałem się dalszym ciągiem tego odnośnika i zobaczyłem na zdjęciach coś cudownego )) Lokomobilę z 1904 roku, której jeden egzemplarz posiadał Geronimo.
Jest to pojazd zwany Lokomobile model typ C, z nadwoziem dla 5 pasażerów, wyprodukowany w 1904 r. a jeden taki pojazd kosztował wtedy !! 2100 dolarów. Majątek !! Silnik miał „tylko” dwa cylindry a moc tyle co połowa Fiata 126p, czyli malucha !
Wykonanie coś wspaniałego. Wszystko ręczna robota !! Więc ten który nabywał coś takiego, wiedział za co płaci )))
2 cylindres – 9/12cv
Myśle, ze worce tyz tutok zwrócić uwage na jednom rzec – wódz Geronimo mioł wte 75 roków. I nie godoł, ze jest juz za stary, coby naucyć sie prowadzić auta, ino – po prostu sie naucył 😀