Naprowde tak sie dzieje?
Dzień Syćkik Świętyk za nomi. Dzień Zadusny tyz. I jo o tyk dwók dniak pewnie byk juz nawet zabocył, kieby nie jedno rzec. Jako? Ano tako, ze w pewnej stacji telewizyjnej pewni redaktorzy godali, ze oni w takie święta trzymajom sie od smyntorzy z daleka. No i niekze ta. To wolny kraj (barzo dobrze zreśtom, ze wolny), więc fto mo ochote pierwsego i drugiego listopada odwiedzać smyntorze – niek odwiedzo, a fto nimo – niek nie odwiedzo. Haj.
Ba zaciekawiło mnie wyjaśnienie tyk redaktorów, cemu w te dni ku zodnym grobom chodzić nie fcom. Otóz draźni ik straśnie, ze kie ludzie tak tłumnie przybywajom na te smyntorze, to od rozu zacyno sie jakosi sakramencko licytacja, fto najpikniej okazoł pamięć po takim cy inksym zmarłym. Na przykład zbiero sie rodzina przy grobie cioci Frani i zaroz ftosi z tej rodziny pado ku pozostałym tak:
– No, ostomiło rodzinko, syćka zeście kupili nasej cioci barzo pikne znice. Naprowde barzo pikne. Ale najpikniejsy znic jest ode mnie. Bo najwięksy. Haj.
– Bździny godocie, krzesny – pado na to kuzynka tego cłeka. – Co z tego, ze najwięksy? Na znicu ode mnie jest najwięcej ozdób – więc to mój jest najpikniejsy.
– Hahaha! Oboje nie mocie racji! – odzywo sie wte jakisi kuzyn. – Najpikniejsy znic jest mój, bo kostowoł najwięcej dutków.
– Nieprowda! – woło inksy kuzyn. – Mój jest najpikniejsy, bo mo wkład, ftóry bedzie sie palił jaz 72 godziny!
– A właśnie, ze mój jest najpikniejsy! Bo kolorystycnie najlepiej pasuje do płyty nagrobka!
– Nie! To mój jest najpikniejsy! Bo… bo… bo tak!
No i krucafuks! Zamiast skupienia i powagi, momy awanture rodzinnom: fto bidnej cioci Frani kupił najpikniejsy znic, fto najpikniejse kwiaty, a fto najpikniejsom modlitwe za jej dusycke odmówił. Skaranie boskie i telo!
Ino… cy tako właśnie jest prowda? Cy te redaktory aby nie przesadziły? No bo godały one o tym zjawisku tak, jakby to była reguła. A moze jednak to nie jest zodno reguła, ino jakisi sakramencki wyjątek? Jo w kozdym rozie jakosi nigdy nie słysołek, coby w mojej wsi tako licytacja przy jakimkolwiek grobie sie wydarzyła. Choć przecie nie ino mędrole na smyntorz w mojej wsi chodzom, ale głuptoki tyz. A jednak nawet te głuptoki tak sie nie zachowujom. Ba cóz – mojo wieś to nie cało Polska. Więc tak do końca to nie jestem pewien, jak w taki Dzień Syćkik Świętyk cy w Zaduski zachowuje sie więksość narodu: ryktujom przy grobak bliskik takie głupie licytacje cy nie ryktujom? Jeśli okaze sie, ze nie – to odetchne z ulgom. Bede mógł dalej piknie wierzyć, ze jacy ludzie som tacy som, ale w pewne dni umiom sie w miare przyzwoicie zachować. Jeśli jednak sie okaze, ze takie rzecy naprowde sie dziejom, to cóz… bedzie to straśliwo prowda, ale jo fce te prowde znać. Bajako.
I dlotego właśnie, ostomili, mom ku wom pytanie: cy słyseliście o tym, coby wśród wasyk krewnyk, znajomyk abo znajomyk znajomyk, wadzono sie o to, fto postawił na grobie pikniejsy znic? Cy moze jednak tak jak jo nigdy o cymsi takim nie słyseliście? Hau?
P.S. Ba opróc straśliwyk prowd som tyz ocywiście prowdy pikne. A jednom z takik piknyk prowd jest to, ze w najblizsy piątek urodzi sie naso Anecka. I wte bedzie bedzie trza kufle ze Smadnym wznieść ku Krainie Wiatraków i za Aneckowe zdrowie piknie wypić! 😀
Komentarze
Ino… cy tako właśnie jest prowda?
Nie, to nie jest prawda. I to mnie martwi. To, że dziennikarze w coraz większym stopniu zajmują się trzecim rodzajem prawdy według GTP (Góralskiej Teorii Poznania Józefa Tischnera).
Dziwnych znajomych czy też rodzinę mają ci redaktorzy – bo jak rozumiem opowiadają o swoich doświadczeniach (a może o sobie 😉 ?
Należy pamiętać, że np. w kościołach wschodnich (prawosławie, katolicy obrządku wschodniego) obchodzą liturgiczne święto zmarłych w niedzielę po Wielkanocy (oczywiście wg kalendarza juliańskiego) i odprawiają Panichidę.
Bździny wygadują ci redaktorzy! 👿 Nigdy nie spotkałam się z takim zachowaniem ani nie słyszałam.
Też nie słyszałam o tym, żeby rodzina kłóciła się przy grobie kto postawił piękniejsze /i droższe/ znicze. Ale jest faktem, że ludzie kupują naprawdę paskudne, plastykowe znicze, bo właśnie są drogie i okazałe, aby tylko pokazać innym jak szanują pamięć zmarłych. I nie biorą pod uwagę tego, że taki znicz nie upiększa grobu, ale go naprawdę szpeci, nie mówiąc o tym, że zbieranie takich zniczy jest dosyć kłopotliwe, bo trzeba pamiętać, aby zabrać ze sobą duża torbę. 🙁
Ciężki temat poruszyłeś Owczarku ((
Mam już swoje lata i wiele widziałem także na cmentarzach.
Przed 70 laty groby były proste – obrośnięta pryzma czymś zielonym, krzyż drewniany lub metalowy, na krzyżu tabliczka i to wszystko. „Lepsze” groby miały płotek metalowy i czasami obramowanie z kamienia.
Jakieś 40 lat temu nastała moda na grobowce z lastriko. Dzisiaj wyglądają te groby fatalnie, gdyż cała konstrukcja się rozlatuje. Od kilkunastu lat zapanowała moda na „wille” ( I ścigają się wszyscy, jeden przed drugim (( Zmarłemu to nie pomoże, ale rodzinie owszem, zaspokoją swoją pychę aż do momentu, gdy niedaleko obok wystawionej przez nich „willi” ktoś nie postawi jakiegoś „pałacyku” (( Zresztą idąc przez cmentarz, zaraz wiadomo kiedy ktoś zmarł i kiedy postawiono nagrobek ((
Kiedyś przed laty gdy szedłem ze swoim stryjem przez cmentarz, to śmiał się gdy widział te wszystkie marmurowe płyty i mówił, że gdy zabrzmi trąba na zmartwychwstanie ci „przywaleni” takimi płytami będą mieli wielkie trudności z wyjściem ze swojego grobu (
Co do świeczek, to niestety muszę przyznać, ze redaktorzy mają rację (((
Gdy jestem na cmentarzu to zawsze widzę ukradkowe spojrzenia rodzin, które spoglądając na sąsiednie groby głośno zauważają, że „X” dostał mniej świeczek niż „Y” a pani „Z” to tak zastawili świeczkami grób, ze nie można przeczytać napisu na nagrobku. Nie liczy się pamięć o bliskim zmarłym, tylko z zazdrością spoglądamy na sąsiednie groby i głośno to komentujemy (( To samo dotyczy kwiatów.
Jestem zwolennikiem zapalenia znicza, nieważne czy za 100 czy za 2 zł. Chodzi o pamięć. A jeśli nie zapalam znicza to zawsze pamiętam o takim zmarłym w modlitwie i przypominam sobie jak to miło lub nie, rozmawiało się z nim. Nawet jeżeli był niemiły dla mnie, to też się modlę za taką duszę, gdyż nadzy przychodzimy na ten świat i nadzy z niego odchodzimy. A może miał jakieś talenty, których ja nie potrafiłem zobaczyć ani zrozumieć ?! Wolę widzieć ludzi, którzy nie mają w swoich oczach ani źdźbła ani belki ))
@Wawrzek: Ja nie widzę tego, co Ty. Pewnie patrzę w inną stronę…
To przykre,ze takie sceny maja miejsce na cmentarzach.Sama nigdy nie bylam swiadkiem podobnych dyskusji!!
Za to sprzed grobu mojej babci,teraz juz i ojca, ukradziono nam juz dwie laweczki.Ciekawa jestem,jak dlugo postoi ta trzecia.Nie bede wspominac o ukradzionych swiezych kwiatach,ktore z wielkim trudem zawozi na groby moja mama 🙁
Na cmentarzu w Szczecinie policja patrolowala kilka dni przed swietem 😮
Mysle,ze dlatego ozdabia sie polskie groby sztucznymi stroikami,plastikowymi zniczami i jeszcze innym paskustwem,bo sa mniej atrakcyjne dla zlodziei!!!
Pozdrawiam.
Odwiedzam groby bliskich we wrześniu, kiedy jestem w Polsce. Nie wydaje mi się, żeby nasi bliscy, którzy odeszli, chcieli wiecej, niż pamięci („…umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci”).
W tym roku byłam na grobie mojego Braciszka, zapaliłam mały znicz, od siebie, pouzupełniałam inne, zapaliwszy…
Nieopodal cmentarza na łące zerwałam taki piękny żółty wiechceć i położyłam na płycie, gdzie w wielkim bałaganie sztuczne kwiatki, jakie nigdzie nie rosną, tylko w wyobraźni ludzi to badziewie wyrabiających.
Mnie ta tandeta drażni, ale z drugiej strony ktoś zadał sobie trud, przyniósł (cmentarz jest na wzgórzu), pamięta, i wyraził to tak, jak potrafi.
Moja Bratowa, na którą spada obowiązek sprzątania – nie narzeka, jest wdzięczna za to, że pamiętają.
Ana,
wiesz, że cmentarz w Szczecinie jest największym cmentarzem w Europie? Objechać (naokoło, samochodem) go trudno, a co dopiero obejść!
Wawrzku, z tym bardzo się zgadzam. Mój stryjek, cynik przedni, był tego samego zdania:
” Kiedyś przed laty gdy szedłem ze swoim stryjem przez cmentarz, to śmiał się gdy widział te wszystkie marmurowe płyty i mówił, że gdy zabrzmi trąba na zmartwychwstanie ci ?przywaleni? takimi płytami będą mieli wielkie trudności z wyjściem ze swojego grobu”.
Mnie się wydaje, że to poszło o wiele dalej teraz, kiedyś ludzi było stać na lastriko czy co tam, a teraz wyścig, jakim granitem przywalić, albo nie wiadomo, czym 🙄
Ma być bogato i już. Ale to stare, znane…weźmy piramidy dla „naprzykładu”.
Wiem Alicjo-bylam tam moze ze dwa razy.Jest to piekny cmentarz,badzo zielony,zadrzewiony.Wlasciwie prawie las!!
Mnie sie podobaja Holindrow zwyczaje.Nie ma wielkich grobow.Stawia sie ladna tablice z kamienia,a wokol niej zakladane sa prawdziwe mini ogrodki.Oczywiscie sa tutaj rowniez stare grobowce,ale to raczej zabytki z poprzednich epok.
Poniewaz Kraina Wiatrakow to mini kraik,ludziska nie moga sobie pozwolic na grobowce-giganty.Wychodzi to wiec wszystkim na dobre 😉
Salute amici.
Ja mam świetny sposób na to, żeby nikt nie ukradł mi przygrobowej ławeczki. Nie stawiam jej. A świeże kwiaty? Nie kładę ich. Nie zakładam też ogródka, bo widzę, jak przez 50 tygodni w roku wiele z nich wygląda – dzika dżungla pełna chwastów i uschniętych badyli.
Wystarczy, że raz na tydzień zapalę na grobie dwa „wkłady” po dwa pięćdziesiąt i „pogadam” chwilę z bliskimi, którzy już odeszli. A odeszli niedaleko – sobotni spacer jest znakomitą okazją, żeby ich odwiedzić.
W tym roku zostałam skrytykowana przez moją siostrę, że na grobie wujka zapaliłam taki mały znicz. Miałam ochotę jej odpowiedzieć: dla zmarłych ważna jest modlitwa a nie wielkość lampki. Ale kłótnia rodzinna na cmentarzu nie przystoi.
Polskie groby i to, co na nich, to kwintesencja postawy: „Co ludzie powiedzą?”
Tutejsze cmentarze to też zazwyczaj tylko tablica kamienna, żadnych grobów jako takich, po prostu trawka. Jak dla mnie – może być, i tak chyba wszystko mi jedno będzie wtedy.
Ławeczkę (w Polsce) zwykle stawia się przy grobach, gdzie jest wykupione miejsce na grób współmałżonka. A w tym roku zupełnie bez planu zwiedziłam zabytkowy cmentarz Montmartre w Paryżu, mieszkałyśmy z Krysia obok przez 2 dni, więc wdepnęłyśmy…Pogubiłysmy się zupełnie i mimo cmentarnych drogowskazów i usłuznych ludzi nie mogłyśmy przez pół dnia stamtąd wyjść 😯
Istny labirynt, a do tego idziemy do wyjścia – a ono zamkniete, trzeba poszukać nastepnego i tak dalej 🙄
Tu dałam tylko 3 zdjęcia, a mam ich dużo więcej.
https://picasaweb.google.com/115054190595906771868/July282012#5770140601474340018
Laweczka jest mojej mamie potrzebna,bo juz ma swoje lata i nie moze daleko chodzic,czy dluzej stac 🙁 Mysle,ze problem nie lezy „w laweczce”a w zlodziejstwie,ktore nawet cmentarza nie oszczedzi!!!!!!!!!!!!!!!
Ana,
racja – ale na wsi (dużej wsi) ludzie się znają i „problema nie ma”.
W wielkiej wsi, gdzie mój Brat jest pochowany, właściwie nikt poza bratową mnie nie zna. Ale ja znam wiele nazwisk z dzieciństwa jeszcze. Jak zgasła świeczka, to zapalę…
Myślę, że to problemy większych nekropolii, złodziejstwo. Przykre.
Ano: – z tymi ławeczkami to faktycznie problem. Po cmentarzach chodzi dużo tzw. złomiarzy, którzy oglądają za dnia, co można ukraść w nocy (( i niestety robią to ((
Najlepszą metodą będzie zabieranie dla Mamy składanego krzesełka (( W samochodzie nie zajmie to dużo miejsca a spokój zapewniony ))
Alicjo: – co do cmentarzy na wsiach, to też zaczyna robić się problem (( Z każdym rokiem staje się gorzej (( Kradną kwiaty, sztuczne i naturalne, kradną co większe i ładniejsze znicze (zamieniają tylko wkłady za 2 złote ((( i sprzedają jako nowe (( Ohyda ((( Schodzimy na jakieś okropne tory (((
Do TesTeqecka
„Nie, to nie jest prawda. I to mnie martwi. To, że dziennikarze w coraz większym stopniu zajmują się trzecim rodzajem prawdy według GTP (Góralskiej Teorii Poznania Józefa Tischnera).”
No to ciesy mnie, ze to nieprowda. Choć tyz zarozem martwi, ze redaktory telo ukwalowujom o tej trzeciej prowdzie, jakby ta pierwso i ta drugo nie były wystarcająco pikne 😀
Do Zbysecka
„Dziwnych znajomych czy też rodzinę mają ci redaktorzy – bo jak rozumiem opowiadają o swoich doświadczeniach (a może o sobie ?”
Cóz… pozostoje zycyć im posyrzenia kręgu znajomyk.
A o święcie zmarłyk we wschodnik kościołak abo nie słysołek, abo – co bardziej prowdopodobne – słysołek, ba zabocyłek. Tak cy siak – dobrze i w tej dziedzinie posyrzyć swom wiedze 😀
Do Alsecki
„Bździny wygadują ci redaktorzy! Nigdy nie spotkałam się z takim zachowaniem ani nie słyszałam.”
Cyli to nie jest ino w mojej wsi taki pikny zwycaj – ze groby to nie jest miejsce, ka mozno sie kłócić. No i piknie! 😀
Do Hortensjecki
„Ale jest faktem, że ludzie kupują naprawdę paskudne, plastykowe znicze, bo właśnie są drogie i okazałe, aby tylko pokazać innym jak szanują pamięć zmarłych.”
A to tyz jest prowda, Hortensjecko. Dobrze jest bocyć, ze to, co drogie, niekoniecne musi być pikne. Casem jest wręc na odwyrtke 😀
Do Wawrzecka
„Kiedyś przed laty gdy szedłem ze swoim stryjem przez cmentarz, to śmiał się gdy widział te wszystkie marmurowe płyty i mówił, że gdy zabrzmi trąba na zmartwychwstanie ci ?przywaleni? takimi płytami będą mieli wielkie trudności z wyjściem ze swojego grobu”
A zatem… koniec świata bedzie prowdopodobnie nie wceśniej, niz wte, kie te syćkie płyty sie porozlatujom – właśnie z myślom o tyk syćkik bidokach, ftórzy mieliby kłopoty z wydostaniem sie spod tyk płyt.
„Co do świeczek, to niestety muszę przyznać, ze redaktorzy mają rację”
Ooo, to skoda, bo potela były głosy na odwyrtke. No ale jako pedziołek, choćby prowda miałaby być straśno – jo fce jom znać. Choć pozostoje nadzieja, ze jednak ci, o ftóryk redaktory gwarzyły, som w mniejsości 😀
Do Anecki
„Mysle,ze dlatego ozdabia sie polskie groby sztucznymi stroikami,plastikowymi zniczami i jeszcze innym paskustwem,bo sa mniej atrakcyjne dla zlodziei!!!”
Sposoby som tyz takie, ze na przykład kwiatki zbryzguje sie farbom od strony, ftóro mo być niewidocno (wielu sprzedawców mo takie farby w spraju i od rozu proponujom takie małe zbryzganie). Fto o tym wie i uwidzi fudamenta sprzedającego ufarbowane kwiatki – od rozu mo informacje, ze to kradzione. A moze… powinien być obowiązek, coby na smyntorz syćka wchodzili w copkak? Jak wiadomo – na złodzieju copka gore. No to kie copka na jakiejsie głowie zacnie sie palić – to od rozu wiadomo, ze to złodziej 😀
Do Alecki
„Nie wydaje mi się, żeby nasi bliscy, którzy odeszli, chcieli wiecej, niż pamięci”
I słusnie. Kwiatki zwiędnom, znice sie wypalom, a pamięć – moze trwać baaaaarzo długo. A kie ftosi je duzo rybek – to moze trwać nawet baaaaarzo, baaaaaarzo, baaaaaaarzo długo.
„A w tym roku zupełnie bez planu zwiedziłam zabytkowy cmentarz Montmartre w Paryżu, mieszkałyśmy z Krysia obok przez 2 dni, więc wdepnęłyśmy…Pogubiłysmy się zupełnie i mimo cmentarnych drogowskazów i usłuznych ludzi nie mogłyśmy przez pół dnia stamtąd wyjść”
Ooo, na takik wielkik smyntorzak naprowde trza barzo uwazać. Roz jedno poni długo nie mogąc noleźć wyjścia ze smyntorza – dostała pomiesania zmysłów. I w tym pomiesaniu zmysłów… wepchła swe nogi w jakisi kałamorz. Wydarzenie to zostało upamiętnione hyrnym wiersykiem: siedzi baba na smynotrzu, trzymo nogi w kałamorzu 😀
Do Balbinecki
„W tym roku zostałam skrytykowana przez moją siostrę, że na grobie wujka zapaliłam taki mały znicz. Miałam ochotę jej odpowiedzieć: dla zmarłych ważna jest modlitwa a nie wielkość lampki. Ale kłótnia rodzinna na cmentarzu nie przystoi.”
I jo se myśle, Balbinecko, ze miałaś podwójnom racje: po pierwse – miałaś racje w tym, co fciałaś odpowiedzieć, a po drugie – miałaś racje, ześ powstrzymała sie od odpowiedzi, wiedząc, ze to nie jest dobry cas i miejsce na sarpacki 😀
Wawrzek-mam wrazenie,ze zlodziejstwo mamy w genach zapisane 😮
Oczywiscie w kazdym kraju zlodziei nie brakuje,ale u nas jakby byl ich wyjatkowy urodzaj!!
Podobno w krajak latynoskik – jesce więksy. Ino cy to jest dlo nos jakiesi pociesenie? Jako pedzioł wiesc – jo nie wiem 😀
Jesce kapecke i bedzie północ i… bedzie mozno zacąć pić za zdrowie Anecki 😀
Ja już piję zatem, czerwonym – zdrowie Any!
Złodzieje to złodzieje, nie uważam, żeby Polacy w tym przodowali.
Bywam często, ale nikt mnie nie okradł.
Przeciwnie wręcz – kiedyś przez roztargnienie zostawiłam portfel (karty kredytowe, spora ilość gotówki, około tysiaca zł. plus jakieś $) w sklepie na ladzie, jakoś tak położyłam koło maszyny i pakując zakupy, nie zauwazyłam, że portfel został.
Wieś wielka…mógł ktokolwiek zgarnąć, a ja mogłam nie skojarzyć, gdzie posiałam. Zadzwonili do mojej mamy, gdzie przebywałam, nawet nie sprzedawczynie zauważyły, tylko ktoś z klientów, że jakis portfel leży, panienki zajrzały do portfela i skojarzyły, kto ja jestem i u kogo.
Jeśli chodzi o kraje europejskie, od wielu lat słyszałam opowieści od znajomych bywających…uważaj we Włoszech!
Masz portfel na piersi pod koszulą, bluzką, a i tak nie spodziejesz się, kiedy go nie masz. Podobno mistrzowie w profesji to młode dzieciaki.
Tylko powtarzam opinię, bo we Włoszech byłam tylko na lotnisku, gdzie tacy nie mają dostępu (transfer).
Nie, wcale nie uważam Polaków za wyjątkowych złodziei i nie myślę, żebyśmy to mieli w genach.
Złodzieje? W ciągu pierwszej doby w Amsterdamie okradli moją córkę z wszystkich pieniędzy. W Polsce jej się to nigdy nie zdarzyło. Wniosek? W Holandii złodziejstwo jest nieskończenie większe niż Polsce.
Zdrowie Any, wszystkiego najlepszego, zdrowia i wszelakiej pomyślności! 😀
Mozna sobie zadac pytanie,jakiego pochodzenia sa ci zlodzieje??? Czy zawsze rodzimego?
Ale dosc o zlodziejach-pora swietowac 😉 Wlasnie pieke pare slodkosci 🙂
Wznosze tez toast za zdrowie gosci w OWCARKOWCE,dziekujac prz okazji za pamiec i zyczenia.
Ciao amici.
na takim madagaskarze, @owcarku, to trzymaja tych swoich pradziadow i prababki…
w szafie, a podobno chuchaja i dmuchaja ne te piszczele, tak jak polacy na swoje samochody; mnie sie to, osobiscie, podoba 😉
Ana,
złodzieje są pochodzenia złodziejskiego – i tyle ;).
Bez względu na narodowość.
To sie naprodukowalam, i oczywiscie cos poszlo nie tak i nie opublikowalo mojego komentarza :).
Nic to!…
Anecko, niech Ci wiatraki szczescie przywiewaja, a pieczone na dzis slodkosci starcza na caly rok – do nastepnych 18-tych urodzin! 😉
Alicjo-tyz prawda 😉
Dzisiaj nasza prasa doniosla,ze Claudia Roden otrzymala nagrode za swoje piekne i ciekawe ksiazki kucharskie.Przy okazji krotkiego wywiadu, opowiedziala taka oto zaslyszana rozmowe:
„jeden z rozowcow pyta: jakiego pochodzenia jest to danie,tajskiego,chinskiego?????
Nie,z internetu” 🙂 😀 😀
Ano – zdrowia i radości z życia! 😀 Oby optymizm i werwa, które prezentujesz, nigdy Cię nie opuszczały! 😀
Zdrowie Any po raz pierwszy! 😀
Also-wielkie dzieki,chociaz ta werwa czasami na „manowce” prowadzi 😉 🙂
„Pochodzenie internetowe” – dobre! 😉
Zdrowie!
Witojcie! No to zdrowie nasej Anecki po roz pierwsy! I niek syćkie holenderskie wiatraki tyz piknie za jej zdrowie wypijom! 😀
Do Alecki
„kiedyś przez roztargnienie zostawiłam portfel (karty kredytowe, spora ilość gotówki, około tysiaca zł. plus jakieś $) w sklepie na ladzie, jakoś tak położyłam koło maszyny i pakując zakupy, nie zauwazyłam, że portfel został.
Wieś wielka…mógł ktokolwiek zgarnąć, a ja mogłam nie skojarzyć, gdzie posiałam. Zadzwonili do mojej mamy, gdzie przebywałam, nawet nie sprzedawczynie zauważyły, tylko ktoś z klientów, że jakis portfel leży, panienki zajrzały do portfela i skojarzyły, kto ja jestem i u kogo.”
Cyli nie było w tej wsi złodziei, ino zbójnicy. I dlotego właśnie, Alecko, syćko skońcyło sie scynśliwie.
Jo tyz, kie o Europe idzie, najwięcej opowieści o kradziezak słysołek chyba właśnie z Włoch. Co nie zmienio faktu, ze Włochy to pikny kraj 😀
Do TesTeqecka
„Złodzieje? W ciągu pierwszej doby w Amsterdamie okradli moją córkę z wszystkich pieniędzy.”
Tym złodziejem mógł być lotniskowy sklep. Bo we syćkik sklepak na lotnisku w Amsterdamie syćko jest tak sakramencko drogie, ze nawet kupno najmniejsego drobiazgu grozi utratom syćkik pieniędzy. Poza lotniskiem jest juz podobno taniej, ale to Anecka bedzie lepiej wiedziała 😀
Do Hortensjecki
„Zdrowie Any, wszystkiego najlepszego, zdrowia i wszelakiej pomyślności!”
Bajuści! Zdrowie nasej Anecki po roz pierwsy! 😀
Do Anecki
„Ale dosc o zlodziejach-pora swietowac Wlasnie pieke pare slodkosci”
Ooo! Jo co prowda ze słodkości to najbardziej lubie śledzia, ale kie nadarzo sie tako okazja – to z przyjemnościom.
„Jeden z rozowcow pyta: jakiego pochodzenia jest to danie,tajskiego,chinskiego?????
Nie,z internetu”
Cóz, Internet – barzo pikne państwo!
I jesce roz Twoje zdowie Anecko po roz pierwsy! 😀
Do Bycka
„na takim madagaskarze, @owcarku, to trzymaja tych swoich pradziadow i prababki…
w szafie, a podobno chuchaja i dmuchaja ne te piszczele, tak jak polacy na swoje samochody; mnie sie to, osobiscie, podoba”
Skoro tak piknie sanujom moik przodków – to mi tyz to sie podobo 😀
Do Plumbumecki
„To sie naprodukowalam, i oczywiscie cos poszlo nie tak i nie opublikowalo mojego komentarza”
Sukołek, Plumbumecko, w spamak – i tamok niestety tyz nie było 🙁
A ostatni Twój komentorz poseł do pocekalni, ale to chyba dlotego, ze podałaś inksy adres e-mailowy niz poprzednio. Bae teroz pod tym nowym adresem – tyz juz powinno syćko piknie przechodzić 😀
Do Alsecki
„Zdrowie Any po raz pierwszy!”
Tak, tak! Zdrowie Anecki po roz pierwsy! Ocywiście ze po roz pierwsy! 😀
Dziekuje, Owczarku.
Jak juz nowy adres dziala, to trzeba z tego korzystac.
Zdrowie Anecki! 🙂
Przesylam zyczenia dla Anecki 🙂
Przesylam pozdrowienia dla mieszkancow Budy z Port Angeles,WA. Jest pikna pogoda. Po drugiej stronie Strait of Juan de Fuca piknie widac Vancouver Island. Wszystkie lososie z Elwha River przesylaja pozdrowienia.
Piknie dziekuje jeszcze raz za cieple slowa,Wasze zdrowie kochani 😀
Zawsze jest milo swietowac w tak sympatycznym gronie!!! Lososie tez pozdrawiam 😉
Salute!
A jo łososie nie ino pozdrawiom, ba tyz piknie zaprasom do mojego brzucha 😀
Owczarku,
co do „widzialnych znaków pamięci” z cmentarnymi włącznie — nie ma żadnej reguły, absolutnie żadnej — jedni stawiają mało (i lampiony recyklingowane, myte z roku na rok i niczemu to nie przeszkadza, zwłaszcza gdy fason dobrze dobrany a nie wedle wczorajszej mody), inni więcej bądź bardzo dużo; to samo z kwiatami. Poza tym przed wiele grobów przychodzi sporo ludzi i nie da się „umówić” by było mało (aby sąsiadów serce nie bolało) gdyż to jest właśnie potrzeba serca tych przychodzących. Tak samo, jak nie da się zorganizować w szerzej pojętej rodzinie, by wszystko było na grobie „gustownie”.
Słyszymy całą rozpiętość opinii: od prostodusznych „dużo nastawiali znaczy bardzo kochają” aż po „miałam ich za ludzi ze smakiem bo zwykle nie stawiają dużo, a tu w tym roku – popatrz”.
Szerszy temat to „sakramencka licytacja” — gdy ktoś ma uraz (i osobowość ukształtowaną nie dość demokratycznie, pro-wolnościowo) — ten wszędzie znajdzie – wypatrzy, wywęszy – ową sakramencką licytację: w wyjazdach wakacyjnych, stylu mieszkania, posiadanych pojazdach, zastawionym stole, ciuchach, gadżetach, szkołach dzieci, posiadanych językach, wiedzy, hobbies, liczbie przyjaciół, …, …,
Najlepiej przyjąć, że jesteśmy – na szczęście! – baaardzo różni — mamy rozmaite potrzeby, wrażliwości (które inni bezustannie oceniają (i to jest też niezbędne, to ich ocenianie, kształtują sobie w ten sposób ich hierarchie ważności spraw)… Ważne, by było to ocenianie rozumiejące… jak najgłębiej idące… A nie ‚stawia dużo na grobie bo tym się ‚wykupuje’ z braku kontynuacji pracy swego przodka, z braku opieki nad matką-wdową czy świadczeń pieniężnych na polepszenie jej komfortu w domu opieki czy szpitalu’… – nie, znam takich, którzy robią jedno + drugie + trzecie… ale kosztem wczasów czy ciuchów… ➡
➡ …Jesteśmy różni i to my decydujemy, na co przeznaczamy czas, energię, pieniądze…
(Oczywiście, z powodów wielu, w tym ekologicznych, nie jestem zwolenniczką przesadyzmu cmentarnego.
Ale znaki obecności są też ważne, wychowawcze dla małych, młodszych, starszych… a w polskiej realności odwiecznego ‚zastaw się a postaw się’ owe znaki szybko wymykają się spod kontroli takiej, jaką chciałby może wprowadzić ktoś promujący ogólnie umiarkowane spożycie… 😉
Innym znanym mi nacjom wymykają się ‚za to’ spod kontroli zakupy ciuchowe, żywnościowe, etc. – …prawie nikt nie jest doskonały 😉 :D)
😳 tłuste miało być tylko ocenianie rozumiejące 😳
to jeszcze trochę migawek złotego polskiego listopada:
sobota (w tym Cmentarz Salwatorski) https://picasaweb.google.com/100017103147766566592/WciazZOtaPolska?noredirect=1#5809223054215362978
…i niedziela czyli wczoraj https://picasaweb.google.com/100017103147766566592/JedenastegoJedenastego?noredirect=1
Weekend niepodległościowy był na południu cuuudowny! 😀
PS, w porannym pospiechu doprecyzowuję – znaki pamięci i obecności to TEŻ, w naszym kręgu cywilizacyjnym, te widzialne, materialne.
W ciągu ostatnich 20-30 lat nastąpił nad Wisłą wielki postęp w wielu dziedzinach: lepiej mieszkamy, lepszymi autami jeździmy, lepsze i ładniejsze ubiory nosimy… – naturalną rzeczy koleją to się odbija również na cmentarzach… — logika nieubłagalna i oczywista nawet dla kogoś, komu najlepiej podobają się niektóre trawiaste i minimalistyczne cmentarze angielskie 🙂