Ostroznie z gwarzeniem o tatrzańskim malarstwie
Podobo sie wom, ostomili, ten obraz? A ten? Abo ten?
Nie wiem, co pedziołby o nik specjalista, ale dlo mnie – syćkie trzy som całkiem pikne. Namalowoł je pon Stanisław Gałek, taki malorz, co to pomorł ponad pół wieku temu. Ba zanim pomorł, to piknie zył se w Zakopanem i barzo lubił malować Tatry, a najbardziej Morskie Oko i okolice. Haj. Pon Rafał Malczewski (syn hyrnego Jacka zreśtom) napisoł kiesik, ze dlo pona Gałka Morskie Oko było […] czołowym tematem. Rano i w południe, nocą, z limbą i bez, na szaro lub granatowo, w groźny czas i łagodny, barankowy.*
Tak więc opróc dzieł, do ftóryk linki dołek wom przed kwileckom, spod pędzla tego artysty wyseł tyz pikny obraz zatytułowany Morskie Oko.
I inksy, zatytułowany… Morskie Oko.
I jesce inksy, zatytułowany… nie zgadniecie jak – Morskie Oko! Haj.
Ba ocywiście nie ino temu jednemu malorzowi to jezioro piknie sie podobało. Inksi tyz je lubili. Na przykład taki pon Maks Han(n)eman, we ftórego nazwisku to pierwse „n” występuje roz podwójnie, a roz pojedyńco, ale lepiej chyba pisać pojedyńco, bo wte bedzie mniej stukania w klawiature. No więc ten pon Haneman tyz barzo chętnie przenosił morsko-okowe krajobrazy na swoje płótna. A potem je sprzedawoł. Za kielo? Tego dokładnie nie wiem, ale podobno taniej niz pon Gałek. Krucafuks! To sie ponu Gałkowi nie podobało. Oj, nie podobało straśnie! Ale zamiast wyzwać konkurenta na pojedynek, na pistolce cy inkse ciupagi, wpodł na inksy pomysł. Jaki? To piknie opisoł wyzej wspomniany pon Rafał Malczewski. Posłuchojcie:
Stanisław Gałek wystąpił z dobrze uzasadnionym projektem ustawy. Projekt ten przeczytał na posiedzeniu Związku Plastyków w Zakopanem, a kopia tegoż memoriału została także przesłana do głównego zarządu do Krakowa. […] W swoim projekcie zażądał, żeby Związek Plastyków przydzielił poszczególnym malarzom części Tatr do malowania, z tym że nikomu innemu nie wolno malować nad tym lub owym jeziorem bez pozwolenia posiadacza pisemnego prawa jazdy pędzlem po płótnie w danej okolicy. Gałek dybał na Morskie Oko i chciał wysiudać stamtąd Hannemana […] miał ułożony cały program. Więc Zefiryn Ćwikliński mógłby swoje owce malować w Dolinie Stawów Gąsienicowych, Hannemanowi dać Pięć Stawów plus Siklawa, może Wodogrzmoty, „Cyryl” Terlecki (na imię naprawdę było mu Alfred, ale Cyryl się przyjął mocą dziwnych i niezrozumiałych zakopiańskich wybryków) objąłby regle, Czarny Staw Gąsienicowy, może, jeżeli da rady, Kasprowy i okolice. Kłosowski nie maluje w górach, Kotarbiński snuje dziwne fantazje na papierze, Gentil-Tippenhauerowa niech maluje, gdzie chce, z wyjątkiem jezior i wierchów, ale najlepiej byłoby, gdyby trzymała się Zachodnich Tatr, od Czerwonych Wierchów włącznie, pokąd chce na zachód – może aż do Kralowanu lub Zamków Orawskich. „Lewicowców?, jak Malczewski, Witkiewicz i kto tam jeszcze, nie powinno się uwzględniać. […] Wniosek nie przeszedł, co się stało z projektem wysłanym do Krakowa – nie wiadomo nikomu.**
No, niestety, pon Malczewski pisoł: „Hanneman” – przez podwójne „n” – więc jo, jako ze to syćko był cytat, tyz tak musiołek. Ale niekze ta.
W kozdym rozie, ostomili, tak to sie w tyk downyk casak działo. Jesce przed drugom wojnom. Ba co by było, kieby taki wniosek ftosi zgłosił dzisiok? Przesełby cy nie? Trudno pedzieć, ale… skoro niedowno niewiele brakowało, coby ratyfikowano u nos ACTA, to tak mi sie widzi, ze taki projekt miołby teroz duzo więkse sanse niz za casów Drugiej Rzecpospolitej. Kieby zaś cosi takiego ukwalowano, to… Na mój dusicku! Inksi tyz mogliby sie upomnieć o swoje prawa! I wte dosłoby do tego, ze kiebyście na przykład przyjechali do Zakopanego, posli na Równie Krupowom i fcieli stamtela sfotografować widocek na Giewont, to zaroz jakisi fudament hipnąłby ku wom i zawołoł:
– Ejze! Co to za samowola! Nie wolno wom pstrykać Giewonta! Związek Polskich Artystów Fotografików przyznoł mi wyłącność na fotografowanie tego wiersycka. Jeśli fcecie zrobić mu zdjęcie – musicie mieć na to mojom pisemnom zgode. Nie za darmo ocywiście. Haj.
Abo wybralibyście sie do Doliny Kościeliskiej, fcielibyście tamok zawołać: „O, Jezusicku! Ale tu piknie!”, a wte tyz podesełby ku wom jakisi fudament i by pedzioł:
– Witom. Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze przyznało mi wyłącność na zakwycanie sie tom dolinom. Jeśli więc wy tyz fcecie sie niom zakwycić – musicie uzyskać na to mojom zgode na piśmie. Dobro wiadomość dlo wos jest tako, ze dzisiok jest promocja i wydanie takiej zgody kostuje ino 199 złotyk.
Godom wom. Nie moglibyście nawet siumu potoka w tej dolinie posłuchać, bo zaroz pojawiłaby ftosi, fto wymachując wom przed nosem jakimsi papierkiem, zawołołby:
– Widzicie ten papier? Widzicie? To jest oficjalny dokument od Stowarzyszenia Hydrologów Polskich potwierdzający moje wyłącne prawo do słuchania siumu Kościeliskiego Potoka. Pokiela nie uzyskocie ode mnie pisemnej zgody na jego słuchanie – mocie obowiązek zatkać tutok usy. Inacej wzywom policje i pódziecie do hereśtu.
Tak, tak, ostomili. Tak właśnie moze być, jeśli ci, co majom wpływ na nase władze ustawodawce, dowiedzom sie o tym przedwojennym pomyśle pona Gałka. Ba mom nadzieje, ze sie nie dowiedzom, bo pewnie takik rzecy jak wspomnienia pona Malczewskiego to oni nie cytajom. Bloga ryktowanego przez zwykłego psa pasterskiego pewnie tyz nie. Dlotego uznołek, ze moge wom tutok o tym zakopiańskim malorzu pedzieć. Ba na wselki wypadek – nie rozpowiadojcie za barzo o tym, co ten pon kiesik wymyślił. Opowiadojcie o nim ino tym, o ftóryk dobrze wiecie, ze umiom być dyskretni. Syćkim pozostałym zaś – najlepiej ani słowa nie ino o ponu Gałku, ale w ogóle o tatrzańskim malarstwie. Hau!
* R. Malczewski, Pępek świata. Wspomnienia z Zakopanego, Wydawnictwo LTW, Łomianki [ca 2010], s. 67.
** Ibidem, s. 69-70. A tak w ogóle to syćkik wymienionyk tutok malorzy nojdziecie w piknej internetowej encyklopedii Tater.
Komentarze
Ale by to było ) Zastanawiam się, czy w ogóle ktoś by przyjeżdżał do Zakopanego ( Bop, jeśli na wszystko trzeba by mieć licencję, to nie starczyłoby pieniędzy na żaden wypoczynek, o podziwianiu tamtejszej przyrody i gór, nie byłoby mowy (
Czy zwykli mieszkańcy Tatr, też byliby objęci takimi licencjami ? myślę, ze tak, gdyż ci wszyscy, co mieliby „prawo” do czegoś w Tatrach, nie oszczędzili by nawet swoich rodziców (
A jakby to wszystko przeniosło się na całą Polskę ?? Aż strach myśleć !
I dobrze, że ten projekt Związku Plastyków nie przeszedł ! Nawet nie mielibyśmy głupiego aparatu fotograficznego, a o aparacie w komórce, to moglibyśmy pomarzyć (( No i wybierając się w Tatry, musielibyśmy mieć wyraźny napis na koszulce lub bluzie – Nie widzę, nie słyszę, nie mówię !
Proszę o przyznanie mi wyłącznej licencji na czytanie i komentowanie czasowników zamieszczanych w owczarkowych wpisach.
Brrr…. przerażająca wizja, Owczarku!
Żeby w ogóle przyszedł do głowy taki pomysł, na wyłączność malowania jakiegokolwiek krajobrazu, trzeba mieć niebotyczny tupet i być równie niebotycznie zadufanym w sobie! 😡
Ło matko pojedyncza! Aż strach się bać, co by było, gdyby ktoś dzisiaj na taki pomysł wpadł, i nie daj co jeszcze do każdego pięknego miejsca w naszym kraju!
Bry!
U mnie znowu zima, stary śnieg spłynął w środę, pada nowiutki i piękny.
Obrazy pana Gałka całkiem pikne, no ale chyba coś mu się pod sufitkiem poprzestawiało, skoro taki projekt zgłosił 😯
Trzeba pamiętać, że artyści bywają ekscentryczni i czasami pomięszani na rozumie 😉
„Dodajesz komentarze zbyt szybko. Zwolnij troszkę.” <—jakie "za szybko"?! 😯
Ostatni komentarz dałam chyba przedwczoraj 🙄
Do Wawrzecka
„A jakby to wszystko przeniosło się na całą Polskę ?? Aż strach myśleć !”
Bajuści! W końcu nie ino na Podholu jest pikne. Inkse góry, Mazury, morze… Dlotego tym bardziej o ponu Gałku to mozemy zbocować tylko i wyłącnie barzo zaufanym ludziom 😀
Do TesTeqecka
„Proszę o przyznanie mi wyłącznej licencji na czytanie i komentowanie czasowników zamieszczanych w owczarkowych wpisach.”
Ino nie wiem, kany trza sie zgłasać po takie licencje. Chyba kasi tutok:
http://www.polityka.pl/opolityce/1500087,1,redakcja-polityki.read
😀
Do Alsecki
„Brrr…. przerażająca wizja, Owczarku!”
Pozostoje jej zycyć, coby ba wse casy pozostała wizjom niespełnionom 😀
Do Hortensjecki
„Żeby w ogóle przyszedł do głowy taki pomysł, na wyłączność malowania jakiegokolwiek krajobrazu, trzeba mieć niebotyczny tupet i być równie niebotycznie zadufanym w sobie!”
A to moze ta niebotycność wynikła stela, ze Tatry – jak wiadomo – som blizej nieba niz reśta Polski? 😀
Do Fusillecki
„Ło matko pojedyncza! Aż strach się bać, co by było, gdyby ktoś dzisiaj na taki pomysł wpadł, i nie daj co jeszcze do każdego pięknego miejsca w naszym kraju!”
A moze… przezornie zarezerwujmy se licencje na taki pomysł? I wte juz nikomu bez nasego zezwolenia nie bedzie wolno na niego wpadać. A zezwolenia ocywiście nie domy nikomu 😀
Do Alecki
„Trzeba pamiętać, że artyści bywają ekscentryczni i czasami pomięszani na rozumie”
I niek to bedzie koronnym argumentem, kie ftosi bedzie fcioł znów wcielić ten pomysł w zycie. Argumentujmy, ze pomysł był artystycny, a zatem pomiesany na rozumie 😀
fusilla pisze: Aż strach się bać, co by było, gdyby ktoś dzisiaj na taki pomysł wpadł, i nie daj co jeszcze do każdego pięknego miejsca w naszym kraju!
Najpiękniejsze w naszym kraju są hipermarkety i tam nie można fotografować. Mleko się już rozlało więc.
Pikne sa obrazy Morskiego Oka. Pikna jest rowniez nazwa tego gorskiego jeziora: Morskie Oko.
Ktos ustawil kamere na zywo z widokiem na to jezioro. Teraz jest przykryte mgla i rowniez piknie wyglada.
http://kamery.topr.pl/moko_TPN/moko_02.jpg
U nas we wszystkich parkach narowodowych jest wiele przepisow dotyczacych bezpieczenstwa turystow i ochrony srodowiska. Jeden przepis w bardzo prosty sposob okresla, co wolno, a czego nie wolno robic:
Leave no trace. Take only pictures.
Oznacza to, zeby nie pozostawiac po sobie zadnego sladu pobytu na terenie parku narowodowego i robic (take) tylko zdjecia. Slowo „take” ma tu podwojne znaczenie. Chodzi o zabieranie czegokolwiek z terenu parku. Nie wolno zrywac zadnych kwiatow i roslin, zabierac kamieni na pamiatke lub garsci piasku. Niczego. Wolno tylko robic (take) zdjecia i nie zostawiac po sobie sladu pobytu.
Orca napisała: – „Wolno tylko robic (take) zdjecia i nie zostawiac po sobie sladu pobytu.”
No to już czegoś takiego nie rozumiem ( Jeżeli robię jakieś zdjęcia, to ślad zostaje w aparacie. Chyba, że przy wyjściu z takiego parku narodowego odbierają wszystkim aparaty albo oficjalnie zdjęcia są kasowane ! Wtedy faktycznie żaden ślad nie pozostanie ))
W „take” zwiedzanie i podziwianie się nie bawię ))
W McDonalds też nie można fotografować, chciałam kiedyś sfotografować menu, bo mi się spodobał McWieprz, to mnie z hukiem wyrzucili na wrocławski bruk 🙁
Ale fotkę mam – jak mnie pan wyrzuca, niestety.
Wawrzku,
ślad w aparacie może zostać jak najbardziej -nie można śmiecić, nic zabierać, niczego niszczyć nie wolno. Nie można zbierać kwiatów ani żadnego grzybka czy jagódki. Tak jest u nas. Można podziwiać i trzaskać fotki, ile wlezie 🙂
Obrazy pana Galka bardzo sympatyczne!! Lubie „normalne”malarstwo.Takie, gdzie widac „co-je-co” 😉 Moze jestem b.zasciankowa,ale co mi tam,tak juz mam i nic na to nie poradze 😆
Sama tez od czasu do czasu siegam po pedzel,chociaz ostatnio czesciej odwiedzam muzea,niz maluje.Nawet dzisiaj podziwialam malarstwo pana Henka Chabot,bardzo, bardzo nastrojowe.
O pomysle pana Galka nie bede sie glosno wypowiadac,bo zgorsze jeszcze gosci budy???
Milego wieczoru zycze,hej.
Podawałam już to? Jak nie, to podaję 🙂
http://imgur.com/RhqFKjU
Wawrzek 🙂
Niektore plaze sa rowniez terenem parkow narodowych. Zadnych muszli, muszelek, muszeleczek. Drewno („driftwood), kije, kamienie, piasek – nic, co jest czescia ekosystemu. Z plazy wolno zabrac boje, ktore wyrzucil ocean. W domu mamy juz duza kolekcje z wielu miejscowych plaz.
Nawet jesli plaza nie jest terenem parku narodowego, obowiazuja podobne przepisy. Roznica moze polegac na tym, ze na publicznej plazy mozna zbierac ostrygi, malze i „clams”. Na niektore publiczne plaze mozna wjechac samochodem i przejechac sie zupelnie na brzegu oceanu.
Zajrzalam do Morskiego Oka. Morskie Oko spi.
Do TesTeqecka
„Najpiękniejsze w naszym kraju są hipermarkety i tam nie można fotografować.”
A kieby ftosi sfotogrofowoł, to co by zrobili? Zawiadomili Generalnego Inspektora Ochrony Danyk Supermarketowyk? 😀
Do Orecki
„Leave no trace. Take only pictures.”
I słusnie! W odróznieniu od pona Gałka, ftóry nawet takiego zabrania „pictures” fcioł zakazać.
„Zajrzalam do Morskiego Oka. Morskie Oko spi.”
Cyli Morskie Oko zamkło oko 😀
Do Wawrzecka
„Chyba, że przy wyjściu z takiego parku narodowego odbierają wszystkim aparaty albo oficjalnie zdjęcia są kasowane”
Znom podobne praktyki nie z wychodzenia z parku narodowego, ba z przekracania polsko-radzieckiej granicy. No ale polsko-radziecko granica juz nie istnieje. I niek nie istniej dalej 😀
Do Alecki
„W McDonalds też nie można fotografować”
Wcale im sie nie dziwie, bo… w sumie to oni nie majom sie cym kwolić.
A fotki wiewiórki syćkie pikne, ba najpikniejso – jak leząc na swoim właścicielu śpi na plecak 😀
Do Anecki
„Sama tez od czasu do czasu siegam po pedzel”
Ooo! To kiebyś, Anecko, kiesik skutki tego sięgania po pędzel kiesik piknie sfotografowała i potem wrzuciła do jakiejsi Pikassy, to myśle, ze my syćka chętnie popoziromy 😀
No właśnie, ta Śpiąca Królewna 😉
Nie wiem, czy to jest wiewióra, czy wiewiór 🙄
O, znalazłam fotkę z tym McDonalds na Świdnickiej we Wrocławiu – widać, jak na mnie wykrzykuje pan menago (przybieżał z zaplecza) i każe mi natentychmiast wyjść. A ja chciałam tylko fotke z tym McWieprzem w menu – przyznacie, doskonała nazwa, i po polskiemu 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/HPIM0357.JPG
I skoro już znalazłam te fotki z Wrocławia, podam jeszcze jedną, bo bardzo mi się spodobała ta reklama, troche dwujęzyczna, ale w tym wypadku uzasadniona i zrozumiała dla młodego pokolenia komputerowców.
Teraz to już chyba nielzia, bo kraj się przetentegowił (to było 9 lat temu), a z drugiej strony wszędzie w reklamach prawie gołe baby, bez względu na to, czy reklamuje bieliznę, czy pompkę do roweru 🙄
http://alicja.homelinux.com/news/HPIM0359.JPG
Worek ze śniegiem się dzisiaj otworzył, w ciągu godziny spadło 5 cm śniegu i sypie dalej…chce ktoś?
http://alicja.homelinux.com/news/IMG_4878.JPG
Pikny śnieg! Ale skoda, Alecko, ze nie sfotografowałaś tyz tego worka – tyz byłoby pikne 😀
A ten pon menago najwyraźniej wyrazoł cosi zupełnie przeciwnego niz napis widocny nad nim po lewej stronie 😀
Owczarku,
tak sypało (i sypie nadal, już ponad 9 godzin!), że nie dało się fotoaparacikiem do góry i sfotografować worek 🙄
Obiektyw zasypywało w sekundę.
Pan menago chyba nie znał języka angielskiego 😉
A le poprosiłam o tłumaczenie, dlaczego? A bo tu różni szpiedzy mogą przychodzić z innych firm 😯
Rany, toż wszystko, co tam robią, każdy klient widzi, bo zaplecze jest otwarte, widać, jak frytki się smażą, jak uwija się załoga, co tu jest tajemniczego? Receptura? Wolę swoje mielone!
Alicjo, przejdź do nowego wpisu. 🙂
Na wselki wypadek – do staryk tyz od casu do casu zaglądom 😀