1,3 sekundy
Ostatnio wykrodłek mojemu bacy takom ksiązecke Tyskie vademecum piwa. Pon Michael Jackson jom napisoł. Ale nie ten Hamerykanin, ftóry piknie zno sie na operacjak plastycnyk, ino pewien angielski dziennikorz, ftóry piknie znoł sie na piwie, a kapecke ponad rok temu wybroł sie na wiecne zwiedzanie Browarów Niebieskik.
No i dowiedziołek jo sie z tej ksiązki, ze jest taki pon, co to nazywo sie Steven Petrosino i roz wypił on liter piwa, wiecie w jakim casie? 1,3 sekundy, moi ostomili! 1,3 sekundy!* Wybrazocie se cosi takiego? Liter piwa to som przecie dwie flaski. Taki zwycajny cłek jednom flaske to pije, pije i pije. Drugom – jeśli nie spędził ostatniego tyźnia na Saharze – pije jesce dłuzej. A taki pon Petrosino biere… chlup! – i juz po maluśkiej kwilecce obie flaski puste. Podziwiom takie tempo. Ale cy zazdrosce? Na mój dusiu! Nigdy! Zazdrościć to jo moge róznym inksym wycynowcom. Fciołbyk na przykład umieć grać w piłke jak pon Ronaldo. I fciołbyk umieć podnosić śtangi jak pon Baszanowski. Skakać o tycce jak poni Isinbajewa tyz byk fcioł. Ale pić piwa tak jak pon Petrosino to jo byk nie fcioł. Bo kiebyk tak pił, to moje podniebienie nawet nie zdązyłoby nic pocuć. Dopiero zołądek by pocuł, ale on przecie nie doje nom radości z tego, co pijemy. Zołądek powie nom, co jest lekko, a co cięzko strawne. Ale co jest smacne – tego nie powie. Takie wiadomości mozno uzyskać ino od podniebienia.
Wypić liter piwa w niespełna półtorej sekundy to tak, jakby w podobnym casie wejść na Turbacz. Wycyn pikny, ale co z tego? Powiedzmy, ze ftosi seł by na ten Turbacz z Nowego Targu przez Długom Polane i Bukowine Waksmundzkom. Kieby całom droge przebył w półtorej sekundy, to jakom by mioł z takiej wyciecki przyjemność? Kielo by sie nacudowoł widockami ku Kotlinie Nowotarskiej i Tatrom? Kielo by sie nasłuchoł siumu potoka Kowaniec? Kielo by zdązył zapachu smreków nawdychać? No, kielo?
Przybocuje se, jak kiesik pon Philippe Delerm barzo piknie opowiadoł o tym, jakom to nieziemskom rozkos ryktuje pierwsy łyk dobrego piwa.** Oj, ryktuje, ryktuje! Ale nie wte, kie ten pierwsy łyk jest jednoceśnie ostatnim.
I dlotego właśnie jo nie zazdrosce temu ponu Petrosino. Jo temu bidokowi współcuje. Ocywiście on wse moze se wziąć jakisi inksy liter złocistego napoju i pić powoli, tym rozem juz piknie delektując sie jego smakiem. Ale ten liter, co to w 1,3 sekundy wypił, jest juz dlo niego stracony. I nic tego nie zmieni. Odkryte przez Jędrzka Chmure*** jedno z podstawowyk prawideł tego świata jest nieubłagane – nie mozno dwa rozy wypić tego samego piwa.
A po przeciwnej stronie kuli ziemskiej niz Jędrzek Chmura zył wielki hamerykański mędrol, pon Benjamin Franklin, ftóry godoł: Piwo stanowi dowód na to, że Bóg kocha nas i pragnie naszej szczęśliwości.**** Skoro taki mędrol jako pon Franklin tak pedzioł, to musi być prowda. Ale jo jestem przy tym pewien, ze Pon Bócek fce, coby te nase scynścliwości trwały duzo, duzo dłuzej niz ino 1,3 sekundy. Hau!
* M. Jackson, Tyskie vademecum piwa, przeł. C. Murawski, Warszawa 2007, s. 53.
** P. Delerm, Pierwszy łyk piwa i inne drobne przyjemności, przeł. W. Brzozowski, Warszawa 2004, s. 25-26.
*** Jędrzek Chmura – hyrny filozof z Pyzówki, znany tyz pod pseudonimem Heraklit z Efezu (J. Tischner, Historia filozofii po góralsku, Kraków 1997, s. 19).
**** M. Jackson, op.cit., s. 41.
Komentarze
Oooops…. wpisałam się pod poprzednim! To raz jeszzce –
Owczarku, owce, owce niech też trzymają kciuki, bo ich chyba sporo? A teraz wyobrazmy sobie owieczki, trzymające kciuki 😯
O piwie potem, bo jedna nogą jestem w kuchni o tej porze, ależ trudno się człowiekowi rozdwoić 😉
Owczarku!
Piszesz, że … „Skakać o tycce jak poni Isinbajewa tyz byk fcioł.”
Ale skakać tak wysoko, jak Isinbajewa, czy z takim wdziękiem; bo wiesz, dla męskiej duszy to nie jest to samo! 😉
‚I am a firm believer in the people. If given the truth, they can be depended upon to meet any national crisis. The great point is to bring them the real facts, and beer.’
Abraham Lincoln
Do Alecki
Jasne! Owiecki tyz niek kciuki trzymajom! Kciuk kopytkowy, kie trzymany, tyz bedzie mioł dlo nasej Mysecki wartość! 🙂
Do Jędrzejecka
Wysoko, Jędrzejecku! Wysoko! Wdzięk to domena poni Owcarkowej, nie mojo 🙂
Do Orecki
Orecko, dałaś mi jesce jeden powód po temu, cobyk sanowoł pona Lincolna 🙂
I juz dobrej nocki syćkim zyce. Nie wiem, cy jutro dom rade do Owcarkówki zajrzeć. Ale pojutrze – powinienek juz dać 🙂
Owczarku,
W Twojej budzie juz minela godzina ‚beer-thirty’. U mnie dopiero nastapi za kilka godzin. 🙂
MTSiódemeczko – tutaj pod nowym tematem napisze , bo w poprzednim nie zdążyłam. Te pliki mp3 otwierają się dopiero wtedy , gdy je zapiszesz na dysku komputera. Jak nie otwierałaś – to nie otwieraj – bo jakość tego nagrania jest krytyczna. Jędrzej to może potwierdzić, bo mu się udało otworzyć.Jeżeli chodzi o ten plik video – to ja chyba coś nie tak zapisałam , przenosząc na mój komputer z telefonu komórkowego. Na komórce zachował sie jeszcze ten plik w stanie pierwotnym . W sobotę będzie u mnie mój syn , to może mi pomoże to przerobić na jakiś inny plik – to dam znac.
I jest mi bardzo głupio ,że nie mam dobrego sprzętu do nagrywania ani porządnego aparatu fotograficznego. Co jakiś czas gdy mnie „dzieci” podpytują co mi kupić z okazji /… imieniny/urodziny/dz.matki/święta….ja zawsze mówię- wszystko mam . dzięki.To oni mi kupują kolejną buteleczkę markowych perfum …
Teraz juz wiem co powiedzieć dzieciom – przydałby mi się dobry aparat fotograficzny i mały dobry magnetofon 🙂
Szkoda tylko tego piwa!! Jak ten czlowiek chce rekordy bic w szybkosciowym piciu,to niech sie do kranu podlaczy 😉
Piwem trzeba sie delektowac,zreszta innymi trunkami takoz 🙂
Skoro marzymy,to bym chciala miec choc taki malutki talencik w malowaniu,albo chociaz w dzierganiu(umie tylko szaliki,zreszta i te nie wychodza proste 😮 ),albo …………………….e dlugo by wymieniac i tak juz na wszystko za pozno 🙁
Widze,ze pod poprzednim wpisem Marysienka zamiescila obraz Isaacka,tez jest na wystawie.Polecam jeszcze obraz ojca Jozefa,pt „Als men oud wordt”(Kiedy czlowiek starym sie staje),pelen zadumy i smutku.
Dobrej Nocy zycze i do uslyszenia.
Ana!
Wiesz ,że mnie się całe życie marzyło mieć lekką rękę do rysunku i do malowania. I teraz od jakiegoś czasu po prostu „odmalowuję” obrazki i to co mi wychodzi nazywam na własne potrzeby „art deco” . Nawet mi się to podoba .
Owcarecku ten rekord w piciu piwa jest niewiarygodny. Znaczy się wierzę – bo Ty piszesz ,że wypił, to znaczy ,że wypił . Ale chyba czas liczyli od momentu jak zaczerpnął oddech , otworzył usta i przyłozył kufel do warg – 🙂
Co dziś słuchamy na dobranoc ??
Ja jeszcze muszę dobre dwie godzinki posiedzieć , bo na jutro muszę przygotować „jakieś tam” papiery do firmy z którą współpracuję. Zajrzę tutaj jeszcze za jakiś czas.Nie mówie jeszcze dobranoc.
Grażyna,
no przecież! Tym bardziej, że całkiem niezłe aparaty cyfrowe są już coraz tańsze (halo?! nadchodzą święta i „pod choinkę”!). Można też nagrać wideo, więc może poszperaj w internecie i poszukaj coś, co Ci pasuje najlepiej. I kup sobie pod choinkę, a dzieciom przedstaw pod choinkę rachunek 😎
Ana,
tak samo pomyślałam. Toż litr wody mógł sobie w gardło wlać, szkoda piwa! Baran jakiś… nie obrażając znajomych baranów 😉
Picie piwa na czas?! Czegokolwiek?! Czysta zgroza!
Całkiem spokojnie wypijam szklankę piwa i czekam na piosenkę „na dobranoc” – tylko bardzo proszę, żeby nie była o biciu rekordów! 🙂
Mówiłam, że to zgroza, takie zawody!
Alicja
Masz świetny pomysł z tym zakupem i rachunkiem , tylko ja się kompletnie nie znam na aparatch i nawet nie wiem na co by tu patrzeć . Wiem tyle ,że nie może to być taki zwykły „głupek” co strzela sam i nawet koryguje efekt czerwonych oczu , ale taki to ja gdzieś mam i te fotki nie są zbyt dobre i uzywa się takiej tradycyjnej kliszy . Teraz to chyba sie powinno kupować jakies z dyskietkami ? To samo z magnetofonami. Chciałabym taki mały – szpiegowsko-reporterski 🙂
Też Alicja chyba same będziemy musiały szukac , bo Jędrzej pewnie śpi – a widziałam ,że on ostatno dawał jakies cos na dobranoc ( no chyba,…nie jestem pewna)
Już mam !Przy okazji się pochwalę. A co mi tam. Proponuję na dobranoc taką szantę , ktorą śpiewa mój znajomy -Jurek Porębski.
To nagranie jest koncertowe i jak to w takich sytuacjach bywa- nie zawsze jest najlepszej jakości. Ale grunt ,że jest ilustracją do dzisiejszej notki Owczreczka.
http://www.youtube.com/watch?v=NW3JJ8IiL1E
no to „cztery piwka na stół „
aha- jeszcze coś – Jurek jest autorem tych „czterech piwek”…
eh..nie tam się dopisałam .to jeszcze to co chciałam tutaj napisac.
Znalazłam jeszcze raz te ?Cztery piwka? Jurka Porębskiego , ale wydaje mi się ,że śpiewają je ?Wyciągnięci z Messy?.
http://www.youtube.com/watch?v=9uILGbxp1GA&feature=related
1946 <– kod!
Grażyna, Sławek z kuchni obok i Mis znają się na aparatach (tylko oni lataja z tymi „rurami”!), ale jak im powiesz, czego Ci potrzeba, rady nie poskapia. Pewnie i inni chetnie wezma udział w doradztwie. Ja po prostu szukałam po internecie, a potem poszłam do sklepu elektroniczno-foto i nabyłam droga kupna. Trzeba pamiętać o zakupie dużej karty pamięci (ja mam 2GB, to jest sporo) i najlepiej spora baterię (pojemnościowo sporą) w zasadzie nasza to taki akumulatorek, ładujesz i starcza na sporo zdjęć.
O tym trzeba pamiętać, zeby nagle w połowie nagrywania nie wysiadła Ci bateria, albo nie zabrakło pamieci 😉
Jutro reszta, bo muszę lecieć. Dobranocka !
Grażynko, za „Cztery piwka” – 😀
Wyściboliłam długi tekst, ale nie podałam kodu, więc szlag go trafił, a później potrąciłam szklankę z piwem 👿 Właśnie skończyłam sprzątać.
Bardzo proszę o coś na uspokojenie. Dobranoc 🙂
TeżAlicjo,
następne piwo na nerwy? 😉
Tylko trzymaj z daleka od klawiatury!!!
Właśnie dowiedziałam się od dziecka, ze znowu lunatykuje (zdarzało sie w dzieciństwie i jakis epizod w „nastolactwie”. A teraz nagle dwa razy w ciagu miesiąca 😯
Za pierwszym razem trzasnął twarzą w drzwi i się obudził, warga spuchła, ale wczoraj potłukł się, ma siniaki i dosyć spore rany (walnął się o kant czegoś?!) i nie wie, jak to się stało ani nie pamięta, że upadł czy coś takiego, po prostu wrócił do łóżka i dopiero rano się zorientował. Przeraziłam się, myśląc o tych wysokościach, na których mieszkają – i balkonach 😯
Kiedyś (miał z 10-11 lat) taki numer mi zrobił w środku nocy – ja siedziałam w salonie i robiłam na drutach, on wyszedł z sypialni i skierował się do drzwi. Otworzył drzwi z zamku „nocnego”, wyszedł na długi korytarz i zmierzał prosto do windy. Ja za nim, ale nie interweniowałam, bo chciałam zobaczyć, co będzie. Przy windzie kiedy juz jasne było, że zamierza jej użyć, zatrzymałam go. Z 10 lat temu byliśmy u znajomych „na wsi”. Wstał w srodku nocy, wyszedł na ogród, bo drzwi wejściowych nie mógł otworzyć – i obudził się w naszym samochodzie, parkujacym z przodu domu. No ale od tamtej pory był spokój 😯
Owczarku, zgadzam sie, szkoda piwa. Ale moze ten biedak cierpial po prostu straszne pragnienie i dlatego musial, po prostu musial tak szybko wypic to piwo? Moze przed tem przez wiele godzin szedl w upale przez jakas pustynie? A potem zobaczyl to piwo i ucieszyl sie ogromnie, no i wypil 🙂 Nie mogl sie powstrzymac. Ja dzisiaj bylam w podrozy, tak sie zlozylo, ze niewiele pilam w ciagu dnia, wrocilam niedawno i teraz tez juz pije czwarta herbate, takie mam pragnienie. 🙂
Cos dla Any – bylam dzisiaj w Linz i mialam okazje zobaczyc z bliska jak gra nasza Agnieszka! Grala dzisiaj bardzo ladnie z Kaia Kanepi z Estonii i, jak juz pewnie wiesz, wygrala i jest w cwiercfinale. 🙂
TezAlicjo wlasnie chcialam Ci zaproponowac nastepne piwo, ale Alicja mnie uprzedzila. Na zdrowie! 😉
Alicjo, to niesamowite, o Twoim dziecku. Nie martw sie, podobno lunatycy nie robia nic takiego, co mogloby zagrozic zyciu. Ale ze sie nie obudzil od razu po tym potluczeniu sie?
Ja tez lunatykowalam, ale tylko w dziecinstwie. Ale nigdy nie robilam nic groznego.
Ale balkony to lepiej niech zabezpiecza, bo rzeczywiscie, po co sie denerwowac.
No tak, jak chce żeby matka spokojnie spała, to musi znalezć rozwiązanie, skoro mi takie wieści zapodał. Chyba sam się wystraszył nieco, bo choćby na ból – walnął się o coś padając na plecy – powinien zareagować, ocknąć się. Być może się ocknął, bo mówi, że jak przez mgłę przypomina sobie ogladanie pleców w łazience, ale jak z powrotem w łóżku się znalazł, nie pamięta. Zaznaczam, że dziecko (28) niczego nie pobiera, nie popala, nie daje sobie w żyłę, a pije w ilościach zawstydzających nawet harcerzy.
No to dobranoc, spiochy, idę poczytać.
Proszę-proszę, Owczarku… w sam dzień urodzin* pewnego bardzo blisko spokrewnionego ze mną Osobnika, który się osiedlił (i ożenił) we wspomnianym piwnym mieście, opublikowałeś taki wpis… 😀
Jasnowidz… 🙂
Ale dla mnie Browar Okocimski i tak pozostanie the coolest. Mimo, iż koło tego na „T” przejeżdżam ostatnio znacznie częściej (Okocimski widać z obwodnicy Brzeska, ale to kawałeczek od drogi, na zboczu, ku któremu trzeba kiedyś koniecznie zboczyć i obfotkować ‚pałacyk’ barona Goetza, zamieniony po wojnie na liceum ogólnokształcące)…
Oby tylko w sobotę (a raczej w niedzielę) nie zasnąć zbyt mocno po tych urodzinowych atrakcjach… chmielowych i innych… i zdążyć na niedzielno-popołudniowe targowo-książkowe spotkanie z innym miłośnikiem piwa, PRed Piotrem A… wraz z Małżonką, rzecz jasna… (choć doprawdy nie mam pojęcia, czy Pani Barbara gustuje w piwach, a jeśli tak, to czy w jasnych, czy też wprost przeciwnie) 😉 🙂
___
*nie-zwykłych urodzin…
Oj Alicjo, nie dziwię sie, że się martwisz. Moze nie pamieta bo był bardzo zmęczony? Czy głębokość snu spowodowana zmęczeniem może wpływać na takie zachowanie? Ja kiedyś raz w zyciu, będac nieludzko zmęczona zbudziłam się w trakcie prowadzenia rozmowy telefonicznej (miałam za soba kilka prawie pozbawionych snu dób ostro przepracowanych i właśnie godzinę wcześniej zasnęłam cała telepiąca się ze zmęczenia). Mój facet będąc w ostrym deficycie sennym też potrafił prowadzić rozmowę, wykonywać drobne czynności, czyli np. po coś siegać i nic nie pamiętał bo spał.
Co do bezsensownego 😉 użytkowania napoi alkoholowych , to przypomniała mi się historia opowiedziana mi przez kolegę z Wilna. Otóż kiedyś bedąc w Moskwie, zimą zresztą – potrzebował płynu do spryskiwaczy. Ze względu na siarczysty mróz i kwestię ceny zakupił a nastepnie użył wódki. Gdy wlewał ognistą wodę do zbiornika, podszedł do niego Rosjanin i przemówił- „Bóg cię za to skarze!” 😀
Piwo jako napój królów.
Jeden z polskich książąt śląskich (miana jego już nie pomnę) nie chciał jechać na krucjatę właśnie pod pretekstem ,że tam nie bedzie piwa.
Polscy królowie dynastyczni używali piwa czy to jako napoju czy też w porannej polewce piwnej. Tylko Jagiełło pił wodę źródlaną.
W Czerniowcach na Ukrainie sprzedawano piwo wprost z beczkowozu. Nie skusiłem się 😉
Ja jeszcze z życzeniami dla Myshki_b,
Myshko, życzę powodzenia.
Wczoraj musialam wyjechać, dopiero dzisiaj rano otwarlam komputer i dowiedzialam się o Twojej operacji. Szybko wracaj do zdrowia i do Budy. Pozdrawiam Cię mile.
Wymiotło mnie wczoraj przed 11tą i straciłem takie miłe gaworzenie…
A ten książe, który nie pojechał na krucjatę, to Leszek Biały;
Na apel papieża Honoriusza III o wyruszenie na krucjatę do Ziemi Świętej, Leszek Biały miał odpowiedzieć w liście: „Złożony chorobą, popłynąć do Ziemi Świętej nie mogę, zwłaszcza iż z powodu przypadłości w naturę ciała wymierzonej, ani wina, ani prostej wody pić nie mogę, przyzwyczajonym tylko piwo względnie miód pić.”
Jeżeli Leszek Biały to oczywiście książe krakowski a nie ,jak napisałem, śląski.
Wot skleroza.
A miód dobra rzecz np. półtorak 🙂
Piwo, mód czy inny trunek
bardzo dobry na frasunek.
Także zdrowie znacznie krzepi
po wypiciu będzie lepiej
Byle nie przebierać miary
czyżeś młody jest czy ….
😉
Dzień dobry.
Pędze teraz do pracy ( skoro świt 🙂
Ale już wszystkie papiery mam gotowe. Dłubałam w nich prawie do 4 rano
Miłego dnia wszystkim.
1) Picie piwa w takim tempie nie jest możliwe z butelki – trunek zbyt wolno wypływa. Konieczne jest zastosowanie kufla, a jeszcze lepiej wiadra.
2) Picie piwa w takim tempie polega na wlewaniu go do otwartego przełyku – bez przełykania. Tego się trzeba nauczyć.
3) Picie piwa w takim tempie to głupota – chyba, że robią to nadobne dziewice w kiślu i mokrych podkoszulkach. 🙂
…albo w kiślu albo w mokrych podkoszulkach – co za dużo to stanowczo niezdrowo!… 😐
Podkoszulki są mokre jak się wyleje piwo na taką „nadobna dziewicę” 😉
Nie wylewaj waćpan …piwa 😉
TesTequ!
A gdzie ty widziałeś dziewicę w kiślu lub …? 😉
Ciekawe,jak smakuje kisiel gotowany na piwie? 🙄 🙂
gotowany na piwie przez nadobną dziewicę w mokrym podkoszulku… 😐
Racja Basiu! To z pewnością wpłynie na doznania 🙂 …ze tak powiem- całokształt doznań 😀
Witajcie w ten jesienny wieczor!!
Alicjo,nie wiem,czy wiesz,ale sa ludzie co we snie popelnili nawet morderstwo!! W tej chwili nie pomne szczegulow,ale czytalam raz o pewnym oficerze policji,ktory we snie wyszedl na plaze i zabil jakas osobe!!Byl nawet proces,na ktorym udowodnoino,ze nie mial zielonego pojecia,co czyni,bo lunatykowal!!!!!!!!!!!!! 😮
Babo-no czemus mnie nie powiadomila,ze bedziesz w Linzu???Ogladalam caly mecz Agnieszki.Przy okazji bylabym Ciebie wypatrywala 😀
A wracajac do tematu piwka.Wlasnie dzisiaj skonczylam czytac wrzesniowy „Twoj styl”,a tam kupa przepisow kulinarnych z piwkiem w roli glownej 🙂 Moze sie na jakis skusze?
Pozdrawiam.
Ano!
Zanim się na coś skusisz, chodź na piwko! 🙂
Jaka cisza….
Chyba nie zmogły was próby bicia rekordu? 😀
Jedrzeju-no pewnie,ze pojde,na dodatek to tylko „na przeciwko” 😉
I jeszcze Jadzka nas rozbawi,czego chciec wiecej 😆
Faktycznie cicho dzisiaj w budzie.Ale zaraz bedzie weselej,jak przypomne budagosciom,ze dzisiaj mija dokladnie 50 lat od ‚narodzin” Smerfow!!!
Chociaz one tekie stare,do Polski zawitaly bardzo pozno.Dobrze,ze chociaz dzieciaki z lat 70-tych mogly sie nimi cieszyc 🙂
No to za zdrowie Smerfow!!!!!!!!!!!!
Hej.
No chyba nie jesteś zazdrosna o tą Jadźkę z czarna grzywką! 😉
Acha zapomnialam dodac,ze przy okazji tej rocznicy nasza telewizja pokazala pewnego milosnika Smerfow,ktory obsmerfowal cala chalupe!!
Tzn.ma niezliczona ilosc lalek Smerfow,we wszystkich kolorach i wymiarach.Taki szalony kolekcjoner 😉
A gdziez tam!! Ja zazdrosna i to o Jadzke z czarna grzywka???
No zeby miala ruda,to wtedy tak,bo z rudymi,to licho wie 😉
Zaraz zaraz! Jak to w różnych kolorach?! Przecież wszyscy wiedzą, że ulubione danie Gargamela ma kolor niebieski! 😀
Zdrowie smerfów! Zwłaszcza Marudy bo zabawny i tego od wybuchających prezentów bo śmieszny. 🙂 😉
Jak ja nie cierpię mówić : dobranoc! 🙂
Małgosiu! Nie mów dobranoc! Zaśpiewaj coś! 🙂
Ana,
nie strasz 😯
O tych sprawach wiem sporo, ale sami lekarze nie wiedzą o nich za dużo. To, ze somnambulizm stał sie modny w sprawach morderstwa, to wiadomo. No, nie „modny”, bo jednak nie do wszystkich przypadków możesz zakombinować, ze a moze by taka linie obrony przyjąć. Tak naprawdę to nikt nie moze coś takiego udowodnić, że „nie wiedział, bo lunatykował”, bo naukowcy wiedzą o tym mało, sami przyznają.
Młode nie są durne, tak że sobie jakieś tam przedsięwezmą kroki (balkony etc.), na wszelki wypadek.
Małgosia, dużo prawdy w tym, co piszesz, stres, przepracowanie (studia, praca), być moze to wychodzi po jakimś czasie, bo teraz tu w sumie luzik, a tu takie. Niektórzy maja tendencje do kumulowania chyba.
Ja z chęcią piwa, Jędrzeju! Pod golonkę gorzowską 🙂
Jak Pani sobie życzy! Służę uprzejmie! 🙂
No to ja Tobie *senkju* 😀
Wszyscy juz spia?
A ja chetnie sie jeszcze piwa napije, na zdrowie!
Wlasnie wrocilam do domu po wieczorze autorskim z Andrzejem Stasiukiem, ktory czytal fragmenty „Dojczland”. Czytalam to jakos rok temu, teraz rzuce sie z nowym apetytem do odswiezania. Podoba mi sie ten styl, zabawa stereotypami, uprzedzeniami, prowokacja. Duza doza humoru, ironii. A jednoczesnie tez bardzo poetycka. Jesli nie czytaliscie, przeczytajcie, warto.
A teraz juz dobranoc, skoro i tak spicie 🙂
basia pisze: „[kisiel] gotowany na piwie przez nadobną dziewicę w mokrym podkoszulku”
Cóż to za piękna, skłaniająca do konsumpcji wizja!
Małgosia przewidziała, że podziała na Maestra cały ten kszałt doznań… ale wizjom proszę się zanadto nie (p)oddawać… 🙄
No to zaśpiewam, jak tak: 🙂
http://alisss99.wrzuta.pl/audio/nieMhrDimQ/
Jeszcze a propos różnych okołopiwnych pyszności – przypomniały mi się ostatkowe klimaty tego blogu z 2007 i banany w cieście naleśnikowym przyrządzonym na piwie… i (dalej, w komentarzach) – m.in. piwo zwierzynieckie BlejkKota… i harce kotów, motyli, myszy…
…Pozdrowienia dla Basi-Myszy_B 🙂 🙂 🙂
(dopiero doczytałam)
basia: No właśnie! Przydałby się w październiku jakiś tłusty czwartek na osłodę.
basiu, TesTequ!
Dzisiaj jest dobra okazja! Urodziny obchodzi Marek Piwowski, ze względu na Rejs jakieś świętowanie by mogło się odbyć, a i piwko jedno, czy drugie byłoby stosowne!
To już wszystko rozumiem, Jędrzeju. O ciastkach i słodyczach czytam (i piszę 😉 ) wszędzie od rana, bo czas zimowy to czas gromadzenia (nie)zbędnych kilogramów… a piwko bo Piwowski. Bedzie stosowne w stosownym (późnowieczornym) czasie 😀
No, oprócz tego jest dzisiaj Dzień Walki z Otyłością, też dobra okazja na piwko! 😉
Poza tym rocznica urodzin Gilberta Becaud; można posłuchać starych, ale jarych piosenek. 🙂
Najpierw trzeba mieć wroga by móc z nim powalczyć, to oczywiste… 😐
To jesteśmy umówieni na wieczór, może inni też przyjdą! 🙂
Dzień dobry. Ja przyjdę
Wpisałam nowy adres pocztowy , który załozyłam na potrzeby tych blogów , no i teraz muszę czekac na akceptację .
Nie mam co prawda ochoty na kisiel ani na piwo wycisniete z mokrego podkoszulka nadobnej dziewicy, ale na impreze wpadne z pewnoscia 😀
Chciałam zmienić adres poczty mailowej – ale system mówi ,że mój wpis musi czekać na akceptację. Więc czekam i czekam, już mi się znudziło czekani. Powiem dzień dobry wpisując poprzedni adres pocztowy
Ufffffffff..udało się. Dzień dobry.
Bry.
Stasiuka lubię, „Dojczland” mi jakoś umknął. Czytałam Mury Hebronu, Opowieści galicyjskie i Jadąc do Babadag – wszystkie dobre, zwłaszcza ostatnia.
Idę ogródkować, bo jutro mają być wichry i Bóg wi co, a dzisiaj słońce i 10C. Tymczasem na ogródku zostało jeszcze sporo rzeczy do sprzątnięcia. Nie mówiąc o lisciach, ale te ciągle lecą. To ja też spadam, miłego popołudnia!
Wieczór to jest już teraz 🙂 Dlaczego tu się wszystko rozkręca, gdy ja już śpię? Litości nie macie dla tych „skowronkowatych” 😉
Ja swoje pisałam o mojej 10:00 rano 😯
Wystarczająco skowronkowato dla mnie, emi, a 19:30 to żadna godzina, życie dopiero się zaczyna!
A swoją drogą, gdzie są wszyscy?!
Witajta,
u nas padalo caly dzien i wieczor.Jutro mamy naprawde ostatni sloneczny dzien 🙂 Potem juz tylko zimno i deszcze!!
Widze,ze niedlugo zostanie wtoczony antalek Smadnego do budy,wiec nadstawiam juz kufelek 😉
Co do ksiazek,to niestety nie czytalam Stasiuka,za to wczoraj zrobilam bilans nowych ksiazek,ktore czekaja na przeczytanie.Jest ich 27st!!
Rety zima bedzie za krotka,zeby wsio „obczytac”!!!
Cos ostatnio z niczym nie nadazam.Ogrod tez jeszcze czeka na ostatnie porzadki, oj starosc nie radosc………………………………….. 🙁
Hej.
O! Już się można dostać do Budy! Co to znowu było? Jakaś wroga robota wiadomych sił … 😉
Na późne godziny wieczorne umówiliśmy się z Basią na piwko z okazji urodzin M.P, Dnia Walki z Otyłością oraz rocznicy urodzin Gilberta Becaud.
Przyjdźcie! 🙂
Jędruś, o której się stawić?
Co to za dywersja, znowu ktos (cos) zamknal wejscie do Budy? 😡
Czy Smadny juz sie schlodzil?
Alicjo , Ty jesteś usprawiedliwiona 🙂 ale dlaczego reszta Towarzystwa nie śpi po 24…
Ja padam po dziesiątej, ale rozumiem, że jako „ciężki” przypadek jestem poza średnią 😉
…trochę Wam zazdroszczę tej wytrzymałości
Mnie nikt niczego nie zamykal!!
Widocznie dla mnie sa laskawsi hi,hi 😆
emi- nie Ty jedna nie masz sil.Mnie tez ich brakuje!!
Chociaz ogladam taki jeden publicystyczny program,ktory zaczyna sie pozno i potem juz nie mam sil doczlapac sie do budy.Spij,wiec smacznie 🙂
Zostawimy dla Ciebie zawsze kwarte piwka 🙂
emi chodzi wcześnie spać, to zaczynamy o 21:00! 🙂
No dobrze,postaram sie o 21-ej!!
Chcialam poki co skrobnac pare slow u Pana Adama,ale sie rozmyslilam.
Przelewanie z proznego w pelne,a glupiemu radosc !!!
No to tymczasem,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
No dobra, będę – tymczasem przygotuję składniki pod obiad. Kurczę po azjatycku – nie całkiem, bo mi mleko kokosowe wyszło, ale curry pastę zaposiadywam.
Oraz inne takie. Letę i zaraz się stawiam z powrotem 😉
Dzisiaj bylam u sadownika, ktory ma ok.500 (!) rodzajow jablek. Taki rolnik z prawdziwego zdarzenia, ktory kocha to, co robi i uprawia te stare, dobre gatunki jablek majac nadzieje, ze przetrwaja. Jadlam dzisiaj jablka, ktorych smak przypomnial mi dziecinstwo, ich nazw nie pamietam (niemieckie nic mi nie mowia), bede musiala poszperac. Oczywiscie spory woreczek jabluszek przywiozlam do domu 🙂
Melduję się uprzejmie.
Żyję. Grabule ściskam! 😀
Zaraz zabiorę się za czytelnictwo. 🙂
No już jest po …
Miał być antałek, jest antałek! 🙂 A co? Mam wydzielać po kufelku?
Zdrowie w Dniu Walki z Otyłością! Abyśmy … 🙂
No to abyśmy! 🙂
Usłyszałam w TV, że aby nie być otyłym, trzeba każdy kęs jedzenia przeżuć 25 razy. Ktoś tak robi?
Na temat owczarkowego wpisu powiem, że ta mądrość smakowania w czasie dotyczy wszystkich aspektów życia, dlatego tak cieszyłam się przejściem na wcześniejszą emeryturę, bo miałam nadzieję na niespieszne zachwycenia urodą świata. 🙂
Zdrowko!
A co zaczynamy? Bo komentarzy jeszcze nie przeczytałam. 🙁
A gdzie tam …, nie przełknął bym po tym. 😉
Pretekstem do popijania wieczornego piwka są także dzisiejsze urodziny Marka Piwowskiego, ale nie chodzi o aluzje do nazwiska; warto łyknąć oglądając scenkę, którą lubię, z Rejsu!
Ana, co Ty, jakie „i tak juz na wszystko za pozno”.
Toż właśnie teraz jest możliwość zrobienia różnych rzeczy, których wcześniej się nie zrobiło.
Ucha do góry i do roboty! 😀
Obejrzałam sobie obu, tylko bardzo pobieźnie, bo nie miałam czasu. Jeszcze sobie luknę, a jakże.
Pisz, pisz o malarstwie, to chociaż poszukam i popatrzę, co jest godnego uwagi.
Tyle można teraz dowiedzieć się o świecie i pooglądać.
Grażynko, taż zapisałam sobie pliki na komputrze, ale nie chcą się otworzyć. 🙁
cdn. 😉
Potwierdzam, co napisała baba: po południu znowu był szlaban przed budą z napisem error, ale ok. 19. się otworzył…
No wlasnie, sumienie sie w „onych” ruszylo, nie zostawili nas na sobotni wieczor poza Buda 🙂
Ciekawe, jak się czuje myshka po operacji, to już trzeci dzień?
Emi, ja – jako część reszty towarzystwa – zeznaję niniejszym, że jestem z urodzenia sową, co niekoniecznie mnie zachwyca, bo kiedy ja przytomnieję, gotowa do podjęcia zadań dnia, to ludzie zbierają się już do wyjścia z pracy.
Tak więc rozmijanie się z ‚normalnym’ dniem jest dla mnie często przyczyną głębokiej frustracji.
Grażynko – w sprawie aparatu foto. Do fotografowania z dużych odległości w ciemności lub w bardzo słabym oświetleniu praktycznie zwykłe, amatorskie aparaty się nie nadają.
Ale, jakiś przyzwoity aparato cyfrowy jest potrzebny. 🙂
Alecko, może jednakowoź syn powinien udać się do jakiegoś poleconego (sprawdzonego) lekarza, mojemu synowi bym zalecała.
Niewiele na ten temat wiem.
Basiu, ja też nie lubię Tyskiego.
Chyba z polskich najbardziej mi pasi jednak Żywiec.
Babecko,
Stasiuk, jak najbardziej! Tak się składa, że kupuję go prezencie (tach), a sama zadowalam się tekstami w różnych czasopismach. Poza tym, tyle mam zakupionych, a nie przeczytanych książek, a wszystko z powodu prof. Swieżawskiego, nie kupiłam od razu książki, na której mi bardzo zależało, bo tyle mam zaległych. A później okazało się, że jest nie do dostania.
Mogłabym poprosić o pomoc osobę, która spisywała ostatnie rozmowy z Profesorem, ale to nie byłoby w porządku. I tak zostałam na lodzie, więc teraz kupuję na zaś. 🙂
Masz z Myshą jakis kontakt, Jędruś?
Zdrowie!
Ja juz po obiedzie, moge „biesiadować” przy klawiaturze
Okazjonalnie mailowy …
A taaam, z tą otyłością. To chyba jednak jest dziedziczne.
Całe życie byłam szczupła, co było często przedmiotem żartów, bo sporo jadłam, a tu bach.
Jak miałam tak z pod pięćdziesiątkę, odnalazłam swoją siostrę ze strony ojca, do którego jestem podobna.
Zobaczyłam dosyć otyłą osobę i nie mogłam się nadziwić, jak można dopuścić do takiego stanu.
Dzisiaj wyglądam dokładnie, jak ona. Mogę składać winę na czynniki różne, ale ….. 🙁
Teraz mój syn daje mi różne dobre rady. Trzeba się tylko zmobilizować do ruchu. Tylko!
Ja tez jestem sowa! I tez czesto czuje sie niedobrze z tym, ze inni juz od kilku godzin pracuja a ja z trudem budze sie do zycia 🙁
A jakiej ksiazki prof. Swiezawskiego poszukujesz, MtSiodemeczko?
Jedrzeju wystawiles antalek slusznych rozmiarow!!Na pewno piwka dla wszystkich starczy.Nawet dla spoznialskich i tych ,co na morzu,albo na rekowalescencji,albo co juz spia,nawet dla Owcarka.Jasne przecie,ze dla naszego psiska nie moze zabraknac 😉
Co do Myszy,to mysle,ze wszystko gra.Trzeba poczekac,zapewna niedlugo zajrzy do budy 🙂
Marysiu,ano niestety juz mi talentow innych nie przybedzie.Musze sie zadowolic,tym ,co Bozia dala.Co nie przeszkadza korzystac z resztek danego nam,wolnego czasu,jak najaktywniej!!!!!!!!!!!!!!!!!
A pisac bede,czemu nie.Ciesze sie,ze chociaz Ciebie interesuje!! 😀
„Rejs” super.Zawsze chetnie poogladam scenki z tego filmu.A juz szczescie byloby moje calkowite,gdyby tak choc kawalek „Ksiezycowego pylu” zobaczyc!!!!!!!!!!!!!!
Babecko:
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,8,tutul,Alfabet%20duchowy
Rejs, owszem. Ale ilu już nie żyje.
Ale zasmęciłam. Sorki!
Ano nie zyja 🙁
No to wypijmy za tych co odeszli!!
MtSiodemeczko, a probowalas w wydawnictwie?
Wyglada na to,ze w budzie beda teraz biesiadowac same sowy!
Musze juz konczyc,bo mnie poganiaja.
Dobrej nocy zycze i do uslyszenia 🙂
Dla tych, których interesuje widok rzadki w kościele katolickim, rabini na wspólnej modliwie i panel z udziałem tychże duchownych i księży z arcybiskupem.
Jedzenie było całkowicie koszerne i pyszne. 🙂
http://picasaweb.google.com/PRChiZ/SimchatTora2008#
NIe wiem, czy to jest dobre miejsce, ale to jest też część mojego życia, z której bardzo się cieszę, chociaż nie mam żadnej zasługi.
Dobranoc, Aneczko!
Babecko,
próbowała, próbowałam. Napisałam list z serdeczną prośbą, odpisali równie serdecznie.
Znam osobiście Panią Luizę i Jej męża, ale nie miałym odwagi prosić o egzemplarz.
Pani Luiza to osoba przeprowadzająca rozmowę, młoda, niezwykle wrażliwa i miła osoba.
A może Gwiezdny pył?
Mt7,
oczywiscie, że się udał do lekarza. Ale… ale lekarze na ten temat tez mało wiedzą, a leków nie ma. Tylko spoko, nakazałam. I te balkony zabezpieczyć!
Sporo tym poczytałam, tak apropos. Nikt nic nie wie na pewno, domysły.
Napijmy sie za zdrowie wszystkich 🙂
mt7 jestem tutaj z wami od niedawna i być może mówiłas o tym wcześniej – ale jeżli można prosić opowiedz jeszcze raz o tym spotkaniu które jest na fofkach które dajesz tutaj o godz 22:46
fotkach *
Co? Znowu jakisi ślaban był? A mi z kolei od strony admina znikła opcja „edytuj komentarz”. Pozostała ino opcja „usuń”. A to oznaco, ze kie ftosi bedzie mnie pytoł, cobyk cynść jego komentorza usunął, a cynść zostawił, to niestety nie bede mógł tego zrobić. Bede mógł abo cały komentorz pozostawić, abo cały usunąć. No chyba ze te opcje edytowania kasi jesce nojde.
Myślolek – kruca – ze wceśniej tutok zajrze, ale sie nie udało. No nic… jutro tyz jest dzień. I wiecór. I caluśko noc 🙂
Grażynko, tu był skopiowany program, bo plakaty wyszły:
http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=215#comment-63519
Owczareczku, tylko pamiętaj w sobotę przestawić zegar. 🙂
Ja jeszcze nie wiem jak. 😀
Jędrzejecku, mam mieszane (nie wstrząśnięte) uczucia nt. pana Kondratiuka.
Wolałabym nie ujawniać ich na forum.
A dobranocka gdzie? 🙂
Mt 7 ..to ja coś zaproponuję na dobranoc , w związku z tamtym spotkaniem z którego dajesz fotki.
http://www.youtube.com/watch?v=gr1T5HOW9kY&feature=related
czyli Havenu Shalom Aleichen
A na dobranoc będzie dzisiaj Gilbert Becaud; Nathalie, oczywiście! 🙂
Ale „Gwiezdny pył” jest cudny, czyż nie? 🙂
Też czekam na dobranockę!
P.S. To przechodzimy znowu na ten paskudny czas zimowy?! No, nie!
Dobranocka 🙂
Raz, dwa, trzy…, no nie; kobiety mają pierwszeństwo! 🙂
Trąba ze mnie! 🙁
Dobranoc :0
Jędrzej – przepraszam ,że się wepchnęłam z moją „dobranocką” .
Szukałam czegoś innego -ale nie ma tego w wykonaniu które mogłabym tutaj dac. (Miało byc Shema Israel Adonai Elohenu Adonai Ehad)
To miało być tylko dopełnienie fotek i uzupełneinie tematu Mtsiódemeczki –
i jeszcze do MT7 – dziękuję za cierpliwe przekierowanie na link o spotkaniu 🙂
Ja przechodzę tydzień pózniej na czas zimowy nareszcie zblizymy sie na tydzień o godzine 🙂
Zdrowie!
Wszystkim miłych, kolorowych snów! 😀
Jędruś, a nie ma czegoś o Natalu jakimś? 😆
Hm! Pomyślę … 🙂
Grażynko, trzeba bardzo uważać, żeby nie urazić cudzych uczuć religinych.
Tu jest Szema Israel w wykonaniu zespołu Armia i 2Tm2,3
Lubię je, chociaż nie ma nic wspólnego z wrażliwością judeizmu.
http://pl.youtube.com/watch?v=NtqzOo_nddk
Dobranoc!
Owcarecku, to nadal jest bardzo proste! Po prostu, jak jesteś zalogowany, to na blogu przy godzinach poszczególnych komentarzy jest napis „edycja”. Naklikujesz na niego i już możesz na stronie adminowej dłubać w komentarzu.
Wszystkim dobry wieczór i dobranocka. Zajętam ostatnio potwornie…
Na wszelki wypadek dodam jeszcze, że „Zapisz” teraz jest po prawej stronie, obok „usuń komentarz”.
Grażynko!
A właściwie, za co Ty mnie przepraszasz; bardzo lubię tę pieśń, melodia jest fascynująca …
Acha! Przypomniałem sobie i musisz mi obiecać, że nigdy więcej nie nazwiesz mnie Jędrulą, bardzo źle mi się kojarzy! 🙂
Kod mam usypiający; eaaa
O,
a tu trzeba mi wielkiej wody
tej dobrej, i tej złej…
(i zwłaszcza wielkich wypraw pod Kraków!)
Poszli sobie…
MTsiódemeczko przecież Havenu dałam w wykonaniu koncertowym i nie ma tam żadnej pforanacji. Jeżeli chodzi o Shema Israel – to znam to na pamięć .
Siódemeczko ja zawsze jestem daleka od obrażania innych ludzi a zwłaszcza wykpiwania z przekonań . Mało się znamy – ale wierzę, że dojdziesz jeszcze kiedyś do wniosku ,że to co mówię o sobie – to nie jest krypto reklama.
Jedni poszli, drudzy przyszli 🙂
Z tym odchudzaniem i przeżuwaniem jedzenia, to sobie pomyślałam zaraz, że gdyby ograniczyć posiłki do kęsów gotowanego mięsa zwłaszcza wołowiny, to efekt murowany! 😀
Witaj Małgosiu
Dorotę_z_S też pozdrawiam serdecznie.
MT7 – znalazłam na tej stronie którą podałaś – to Shema Israel , o ktore mniej więcej mi chodziło
http://pl.youtube.com/watch?v=7-jMAtNFG8o&feature=related
Jędrzeju U- a mi się wydaje ,że Jędrual to ja do Ciebie mówiłam poza blogiem. Ale gdzie by to nie było – to się już nie powtórzy 🙂
Grażynko, ja nie przypisuję Tobie żadnych złych intencji.
To nie był komentarz do Ciebie.
Znam wrażliwość (przynajmniej częściową – mam nadzieję) starszych braci w wierze, dlatego jestem ostrożna.
nie Jędrul* tylko Jędrula ……………ale to się już nie powrórzy ani Jędrul ani Jędrula.
Będzie tylko Jędrzej. 🙂
Alicja co pijesz ?? (00:17)
mt7 – ja nawet bym Ciebie nie podejrzewała o złe intencje. Od początku odebrałam Ciebie jako niezwykle życzliwego człowieka- czego swój wyraz dałam w innym miejscu.I wiesz o tym a ja przecież nie zmieniam zdania.
Wiem o czym mówisz mówiąc „wrażliwość”. Mialam okazję znależć się już tutaj w „oku cyklonu” chociaż sytuacja według mojej oceny była prozaicznie niewinna , ale umiejętnie podsycona i zmanipulowana dała początek wielkiej tyradzie słownej.
Mt7- koniec w tym temacie. Tak będzie bezpieczniej 🙂
Dobranoc . Mam nadzieję że uda mi się nadusić klawisz esc i wyłączyć komputer .
Grażynko, mt7,
To ja mogę tylko pozazdrościć znajomości tematu. Moja wiedza jest niestety nikła choć lubię taką muzykę i mam nawet w domu płytę, której często słucham.
Mam tez pytanie zwiazane z moją niewiedzą właśnie- mt7, tzn. , że estradowe wykonania tego typu utworów są źle spostrzegane?
No dobrze, dobrze Grażynko, nie przejmuj się, przeca to żarty. 🙂
A może to Wam się spodoba; Marie, coś dzisiaj ten Becaud za mną chodzi … 😉
Gilbert jest piękny zwlaszcza wieczorową porą.
Jędrzej dobrze ,że piszesz że to był żart , bo przez chwilkę zrobiło mi się tak jakby trochę ..no głupawo.
Małgosiu – mi się wydaje ,że MT7 dmucha na zimne ..i dobrze . : )
To komputer wyłącza sie klawiszem esc?! – no, to ja jeszcze dużo muszę sie nauczyć!
Wszystkie „dobranocki” bardzo mi sie podobały, ale teraz to już pięknych snów wszystkim życzę, bo łykend z naszą wnuczką Natalią wymaga mobilizacji sił. 🙂
Do usłyszenia/zobaczenia. 🙂
Dmuchanie na zimne to bardzo dobra zasada! Jestem za, choć nie zawsze umiem stosować 🙁 .
Gilbert akurat na tę porę , Jędrzeju. Dzięki.
Kiedyś powiedziałam mojej siostrze, że gdybym zamiast córki urodziła syna, miałby na imię Gilbert. I wiecie, co mi odpowiedziała?!
-To dobrze, że masz córkę!
🙂
Dodam, że mojej córce bardzo sie to imię podoba i w zabawie często go używa.
Gilbert? To ja już wolałabym Jędrzeja (nie Andrzeja czy Andrew), na 100% ! 🙂
Dobranoc!
Dobranoc.
Muszę jeszcze chwilkę popracowac i choć trochę się zdrzemnąć. O siódmej rano wyjazd do stolicy.
Tak więc od razu awansem- Dzień dobry! 🙂
Też Alicja
no z tym klawiszem esc to oczywiście przenośnia.Z większości dokumentów wychodzi się przy pomocy esc..ale nie stąd. 🙂
Dzień dobry wszystkim.
U nas mrożno. Z ogrodu musze pozabierać pelargonie. Znowu całą zimę będą mi zagracać parapety. Ale coś – za coś.
Dobry, sloneczny 🙂
Znowu przegadaliscie cala noc? 😀
Grazyno, a gdzie to tak zimno juz jest?
Milej soboty wszystkim!
Hej, dobry dzien! 🙂
Nie chciałabym, żeby tu zrobiło się jakieś forum religijne, bo nie
jest to dobre miejsce do takich wywodów, ale spróbuję się wytłumaczyć.
W tym, co napisałam o wrażliwości innych nie ma żadnego drugiego dna.
Nie jestem żadnym znawcą, wiem tylko, że te same teksty (np. psalmy) dla każdej ze stron znaczą co innego. Np. dla wyznawcy judaizmu częste w chrześcijaństwie używanie imienia Stwórcy jest ciężką obrazą, wynikającą z innego sposobu patrzenia i rozumienia.
To jest jeden aspekt wrażliwości.
Drugi jest taki, że chrześcijaństwo ma wiele win na swoim sumieniu wobec starszych braci w wierze i do dzisiaj znaczna część chrześcijan uważa za swój obowiązek nawrócenie Żydów.
Dlatego wszelkie próby zbliżenia mogą być i często są przyjmowane nieufnie, jako zakamuflowane takie właśnie próby nawracania.
O protekcjonalnym traktowaniu związanym z poczuciem siły i wyższości już nie wspominam, ani o innych głęboko tkwiących uczuciach.
A doświadczenie mam takie, że pomimo wielkiej uważności i dobrej woli obu stron, dochodzi czasami do zgrzytów wywołanych brakiem dostatecznej wiedzy.
Poza tym myślę, że nie czułabym się najlepiej, gdybym zobaczyła modlitwę ?Ojcze Nasz? wykonywaną na estradzie przez wijącego się mężczyznę z grupką taneczno-wokalną.
Chociaż ta sama modlitwa wykonana ekspresyjnie przez modlących się w taki właśnie sposób wiernych wzbudza moją wielką sympatię.
To tyle tytułem wyjaśnienia.
Zdjęcia pokazałam po dłuższych wahaniach, bo uważam prezentowane wydarzenie za wyjątkowe i piękne we wzajemnych relacjach, i jestem szczęśliwa, że mogę w nich uczestniczyć.
Co nie znaczy, że inni muszą myśleć podobnie.
W Uherlandii! Tylko siedem Celsjuszów i pochmurno! 🙁
W W-wie też pochmurno, ale nie wiem ilu Celsjuszów przyszło. 🙂
Dzień dobry! Jako poniekąd starsza siostra w wierze chciałam powiedzieć, że żaden z wczorajszych linków nie był urażający, łącznie z polskim Szema na Agrykoli 😀 Nawet i wśród starszych braci jak najbardziej ortodoksyjnych zdarza się różnego rodzaju „oprawa muzyczna” – może być też żydowskie reggae czy rap:
http://www.youtube.com/watch?v=W0oHAgfVgiw&feature=related
Choć pewnie znajdą się tacy w starszych pokoleniach, którzy się na to oburzą, ale to typowa walka pokoleń.
To moskiewskie „Hevenu Sholem Alekhem” dość zabawne, trochę musicalowe 😉 A Shema sprzed Ściany Płaczu – piękne!
Wiara jest wspaniała, kiedy jest po prostu wiarą, a nie staje się bronią. Kiedyś, jak jeszcze mieszkałam na Jagiellońskiej, słyszałam przez drzwi taką prostą kobietę, która mieszkała naprzeciwko, jak spuszczała ze schodów Świadków Jehowy wrzeszcząc: My mamy innego Boga, lepszego! 🙁
Pozdrówki dla wszystkich.
Łajza minęli 🙂
Marysieczko! O sprawach, o których piszesz, mam mniej niż blade pojęcie.
Od dawna jestem zafascynowany melodiami i rytmami tych pieśni; nie wyobrażam ich sobie jednak w estradowej aranżacji.
Dzięki, Pani Dorotecko! 😀
„Wiara jest wspaniała, kiedy jest po prostu wiarą, a nie staje się bronią.”
Podpisuję się, lepiej nie mozna było tego ująć.
Ludziska! U mnie leje jak z cebra!!! I jest 10C. Poza tym dochodzi siódma rano (6:45) i jest całkiem ciemno 🙁
Jędrzejku, jest tak, jak napisała Pani Dorota.
Są podejmowane różne próby przybliżania religijnych pieśni i modlitw do wspólczesnych, między innymi poprzez aranżacje estradowe.
Wszystko zależy od tego, kto to robi i jakie są jego intencje. Kultura i umiejętności są mile widziane, rodzaj muzyki obojętny, każdy może być piękny.
Podzielam Twoje fascynacje. 🙂
Alicja ! do lozka! 🙂 Jak mozna wstawac tak wczesnie, zwlaszcza gdy leje i jest ciemno? 😯
Tutaj sloneczni i ladnie, choc chlodno. Ale jakos nie mam napedu, zeby sie zabrac za sobotnie obowiazki. Moze macie jakas rade na to?
Babo,
potrzeba Ci tak zwanego kopa, ale my tu pochwalamy lenistwo, totez nie licz na nas 🙂
Zara idę dospać…
Dopisuję się do podpisu Alicji 🙂
Słońce świeci, może nie pora na leżaczek, ale wygodny fotel dowolną porą 😉
http://pl.youtube.com/watch?v=8ukwgdZXhjI&feature=related
No i licz tu na kogo 😀
Emi, sliczne 🙂
Polecam Państwu książkę „Ruski miesiąc” Dmitrija Strelnikoffa, którą sama właśnie czytam dzięki temu że w papierwowej „Polityce” polecił ją Ludwik Stomma. Rewelacyjne było to polecenie, nie tak jak moje… Ludwik Stomma widziałby dla D.Strelnikoffa 365 Nobli na 365 dni roku za tę książkę.
Zabawne i bardzo sympatyczne, Emi. 🙂
Ha, jaki symetryczny kod 1cc1.
Ja tylko, żeby powiedzieć dzień dobry 🙂
Uroczy ten filmik od emi. 🙂
Grażynko, będę Cię prosić o porady ogrodnicze, ale to dopiero w poniedziałek, bo łykend z wnuczką, więc mało łykendowy, ale b. absorbujący. 🙂 Miłego łykendu wszystkim życzę.
To ja wam oszczędzę opisu, co u mnie… albo nie! Otóż leje, wieje i jest PASKUDNIE !!!
Leżaczki i takie tam przezornie i w ostatniej chwili Jerz wczoraj zniósł z ogródka.
Ooo! Faktycnie zmiana casu bedzie! Ale to nie jo zmieniom godzine, w kozdym rozie nigdy do tej pory tak nie robiłek. Robił to ftosi z działu internetowego Polityki. No chyba ze ŁotrPress sam naucył sie zmieniać cas 🙂
Dzięki Poni Dorotecce odkryłek, jak edytować komentorze. To jest jesce insky sposób niz Poni Dorotecka pedziała, ale naprowadziła mnie na właściwy trop 🙂 No to jednak chyba bede mógł komentorze zmieniać. Insko rzec ze kielo rozy ftosi pyto mnie o wykasowanie całego lub kawałecka komenotrza, to jo sie boje, ze przez pomyłke skasuje nie to co trza. Mom nadzieje jednak, ze jak do tej pory nic nie sknociłek 🙂
A co do wiary… przybocyła mi sie opowieść pewnego cłeka, ftóry chodził do takiej przedwojennej skoły, ka ucyli religii duchowni jaz trzek wyznań: katolicki jegomość, zydowski rabin i… właśnie nie boce cy to był duchowny prawosławny cy protestancki. W kozdym rozie po lekcjak syćka trzej zasiadali w pokoju naucycielskim i… zacynali grać w karty! Dlo podglądającyk tyk trzek duchownyk ucniów był to pikny widok! A zarozem… pikno lekcja tolerancji 🙂
U mnie zmiana czasu za tydzień. Więc przez tydzień będzie nie 6, a 5 godzin róznicy z Budą pod Turbaczem 🙂
To głowa państwa kanadyjskiego Elżbieta Drugo nie moze wydać rozkazu, coby w Kanadzie cas sie zmienioł wte, kie w Zjednoconym Królestwie? Chociaz z drugiej strony to dobrze – przynajmniej przez ten jeden tydzień bedzie nos dzieliło mniej godzin 🙂
Pogoda zaiste jesienna. Jak ja bym tak chciała, jak ten „piaskowy ludek’ u emi! 🙂 Bardzo mi się podobało.
Owczarku,
Elka nic tu nie zdziała – i dobrze! niech tam swoje berło nosi i przy pogodzie 😉
Swoja droga ciekawam, czemu tak jest, ze my do tyłu… tylko nie mam czasu pogulać w tej chwili
Do Małgosiecki
A jo byk fcioł, Małgosiecko, coby ta poni z Emileckowego linka wpadła do nasej budy i udzieliła nom lekcji rysunku palcem po piasku. Moze naucyłbyk sie swojom owcarkowom łapom pikne obrazki ryktować 🙂
Do Alecki
Z casem lepiej, Alecko, nie zacynać, bo z nim nigdy nic nie wiadomo. Podobno kie pytali świętego Augustyna, cy wie, co to jest cas, on odpowiadoł: „Kie mnie nie pytajom, to jo wiem, co to jest cas. A kie mnie pytajom, to nie wiem.” Na mój dusiu! Jo tak samo! 🙂
To jo juz dobrej nocki zyce 🙂
Owczarku,
świete słowa św. Augustyna. Ja tez nie dopytuje się zanadto, co to jest ten czas. 60 minut na godzinę?!
To wiadomo, kto ustalił 🙂
…kto nie wie, to podpowiem – Jan Kaczmarek!
Biją zegary 🙂
Ten piasek to chyba bardziej jakiś pylasty.
Można potrenować, Owczareczku, a nuż wziętym artystą zostaniesz. 🙂
Alicja, napisała o królowej ELżbiecie – Elka.
Przypomniało mi się, jak pewien pan z żydowskiej gminy wyznaniowej tłumaczył nam niestosowność używania imienia Najwyższego i użył takiego porównania:
– To zupełnie tak, jakby ktoś z podwładnych do angielskiej królowej zwracał się Elka.
Coś jest dzisiaj ciekawego w telewizji, czy co?
Polsat, godz. 22:30, Moje wielkie greckie wesele; podobno dobry, ale głowy nie daję. 😉
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grafika:DaylightSaving-World-Subdivisions.png
A tu pokazują, że w Australii są dwa różne czasy.
A tu ta sama pani z piasku zrobiła Marynę i owiecki: 🙂
http://grzebien.wrzuta.pl/film/2kVBJiGbUi/rysunki_piaskiem
Jedruś,
dobry film, to wesele.Polecam
A dzisiaj nikt do snu nie układa?
Kołysanek nie śpiewa? 🙁
Czy to przez ten przesuwany czas? Czy co?
To idę sobie, trudno.
Slicznosci 🙂
Ale Owczarka nie narysowala 🙁
Wnuczka śpi, dziadek śpi, Kicia śpi – a babcia co niby ma robić? – zapylac georginie?
Proszę uprzejmie o piosenkę na dobranoc. 🙂
Pięknych snów. 🙂
Nienawidzę zmiany czasu ! Przy czasie nie powinno się majstrować, moim zdaniem.
Oj, to, to, TyzAlecko.
Akurat, jak się przyzwyczaję, przyjdzie pora czasu letniego. 🙁
Cosik nas osierocił Jędrzej
A inni Panowie, co? Niełaska ukołysać damy? 🙂
chyba niełaska, mt7. Ale Ty też potrafisz (w przeciwieństwie do mnie, matołka komputerowego), więc może coś do poduchy? 🙂
Śpij dobrze. 🙂 Ja to muszę szybko. Pa.
Oj, chyba niezbyt zręcznie mi wyszło, Marysieczko 🙁 Nie chodziło mi o ukołysywanie dam, ale o Twoje umiejętności komputerowe.
Dobranoc, już dobranoc 😀
http://pl.youtube.com/watch?v=jkvuaCkiJAU
mt7 🙂
no to jeszcze tylko po raz osiemdziesiąty sprawdzę, czy Natalka okryta jak należy i do łóżka. Pa 🙂
Oj, Owczarku,
Ja też bym tak chciała malować piaskiem! Cuda wychodzą tej pani! 🙂
Miłego dnia wszystkim!
1166 <– tez dobry kod!
Działa machina? testing testing….
Chyba działa…. chociaż musiałam sie na nowo „zapisać” do Budy 🙂
Gdzie sa wszyscy?
Szanowny Gospodarzu i Państwo Blogowicze,
„Ruski miesiąc” Dmitrija Strelnikoffa jest mocny jak góralski prąd do herbaty. Takiej książki nie było jak polska historia długa.
Dzieńdoberek! 🙂
Szlaban zdjęty? No nareszcie! A swoją drogą; kto za tym stoi, i po co … 😉
Jędruś, złe moce za tym stoją, złe moce!!!
… a po co one tam stoją, to nie wiem 🙁
Ani chybi złe moce; na zegarku 18:02, a Alicja się wpisała o 18:54! Jakieś egzorcyzmy by odprawić? Kto się na tym zna?
Jako stara czarownica mogę spróbować cos zakląć (to umiem) albo zaczarować, na egzorcyzmach nie bardzo…
Tylko nie ręczę za rezultaty!
Jędruś, u nas czas sie zmieni dopiero za tydzień, a u was dzisiaj – więc moze stąd te kłopotki? Że nie powinno być, to inna sprawa.
Alicjo! Odpraw, jak umiesz; Ty masz dobrą rękę, na pewno Ci się uda i wreszcie będzie spokój z tymi, … no, wiesz! 🙂
A do tych egzorcyzmów, … może coś mocniejszego? 🙂
Jędrzeju, za wcześnie u mnie na mocne!
Do egzorcyzmów musi być mocne! No bo co innego, … woda święcona? 😉
Masz rację! Łącka wystarczająco mocna?
Witajcie,
wczoraj znowu po Hadze walesalismy sie troszke.Przy okazji odwiedzilam Muzeum Historyczne.Pokazuja tam piekne obrazy Hagi z 16 i 17go wieku.
Mozna rzeczywistosc skonfrontowac z dawnymi czasy.Z przykroscia stwierdzam,ze dawniej nasi przodkowie dbali o detal.Wspolczesni niestety czesto wiecej spaskudza,niz upieksza.
Pocieszajacym jest fakt,ze Binnenhof i Buitenhof(siedziba rzadu i okolice) nie zmienily sie od 300lat.Zreszta w centrum sa rowniez(na szczescie) piekne zabytki i stale ciesza oko!!
A tak na marginesie,podziekowania sle dla Jedrzeja-domyslny jest,bo przecie nie „ksiezycowy pyl”,a „Gwiezdny…………………….. 😳
Z wielka przyjemnoscia obejrzalam fragmenty filmu,innych przy okazji tez.Oj stare dobre czasy!!
Teraz „odplywam”,bo urode poprawialam.Ide zobaczyc efekt 😉
Hej.
Może być! No to na pohybel złym mocom! Siup! 🙂
Egzorcyzmy odprawione, możecie się nie bać! Wracajcie do Budy! 🙂
Ana,
ja tez to robiłam, względem urody. Wzięło nas na raz?!
Alicjo,bo my czarownice jedne 😆
Jednak rezultat nie jest zadawalajacy.Jaki by czlowiek kolor nie rzucil,efekt zawsze ten sam 🙁 A prosilam dwa tony jasniejszy???????????
Ja tam *se* sama robię, i jak co, to mogę mieć pretensje do się. Wychodzi mi to kolorowo 🙂
Ja tez sama,ino kupowalam farbe i prosilam o jasniejsza!!No i nie wyszlo jasniej,a tak samo 🙁
No tośmy się dogadały, Ana 🙂
Ja stawiam na jasny popielaty brąz (dla mnie).
Hej! Znowu dzisiaj drzwi zatrzasnęli. 🙁
Muszę się wziąć za czytanie przepisów, więc na razie powiem tylko słowo do Alicji, w związku z wczorajszą wymianą zdań:
Nie posądzam Cię o złą wolę, tylko o niedbałe czytanie komentarzy.
Odpowiedziałam na pytanie Nemo, która widocznie nic nie wie o sytuacji Misia i zmartwiłam się jednocześnie, że Misio wydaje sporą kasę być może na jakiegoś szarlatana, a dziadkowi i tak nie pomoże.
Nie chcę być nachalna, więc poprosiłam Misia o info, jeżeli ma chęć takiej udzielić.
Dokładnie odpowiedziałam Nemo:
„Misiowemu podopiecznemu w podeszłym wieku, grozi amputacja nogi. W szpitalu odmówiono przyjęcia i leczenia, mogą właśnie zrobić tylko to.
Czytam, co Misio pisze i zastanawiam się, co On robi, czy mógłby powiedzieć coś więcej, jeżeli ma chęć oczywiście.”
A Ty mi odpowiadasz:
„mt7 – Miś na pewno zrobil wszystko co mógł, nawet nie rozważajmy, co ?powinien?. To nie był Misia dziadek czy podopieczny. Miś to robił ze swojej woli.”
Alu, no to się wkurzyłam i zapytałam, gdzie napisałam, że mam zamiar rozważać, co powinien robić.
Uważasz, że nie powinnam się tym interesować, bo to nie moja sprawa?
Tyle miałam w tej sprawie.
Mama kiedyś leczyła otwarte owrzodzenie żylakowate Babci u jakiegoś super chirurga za ciężkie pieniądze, który wsadził babciną nogę w opatrunek na kształt gipsu. Gangreny tylko dlatego nie dostała, że krzyczała w niebogłosy i zerwali ten „opatrunek”.
Zmienię tamat. Czy widział ktoś kiedyś takie rośliny?
Pierwszy raz je dzisiaj zobaczyłam.:
http://picasaweb.google.pl/maria.tajchman/KwiatkiIInneOkolicznoCiPrzyrody#5261569265132824018
No, biere się za czytanie, bo miałam to zrobić w sobotę. 🙁
To głupio wyszło, Maryś. Też nie doczytałaś, co ja napisałam 🙁
Ostatni roz to jo takie roślinki widziołek chyba we ftórymś odcinku serialu „Kosmos 1999” 🙂
Ta piaskowo rysownicka rzecywiście Maryne Krywaniec i owiecki narysowała! No to mom jesce jeden powód, coby jom do Owcarkówki zaprosić! 🙂
Pon Dmitrij? W „Europie” sprawioł barzo sympatycne wraznie. No to ksiązka tyz powinna być sympatycno 🙂
A do egzorcyzmów to moze Smadnego popytać? W końcu jak jest MNICHEM, to chyba powinien sie znać na egzorcyzmak? 🙂
Marysiu te liscie bardzo przypominaja taki „karlowaty” rabarbar???
Ale nie jestem pewna,chociaz to zielsko tez gdzies widzialam 😮
Tez ide czytac,hej 🙂
No patrz Alicjo! O Smadnym Mnichu przy egzorcyzmach zapomnieliśmy! 😉
Alicjo, doczytałam, tylko wyjaśniam nieporozumienia. 😀
A zła jestem, bo muszę prawo pracy i inne idiotyczne przepisy przeczytać, Zusy-śmusy i przygotować wykład, co należy zrobić i ile trzeba stracić, zeby zarobić. 🙁
A zielsko znasz? Jakiś kolorowy rabarbar chyba.
Owczarku, książka dowodzi dojrzałości autora. Analizuje i syntetyzuje koncertowo.
Mom nadzieje, ze ww. sympatycności Autora tyz dowodzi 🙂
A co to jest ten ŚMUS? Jakosi firma, co wesła w spółke z ZUS-em? 🙂
Mańka, Ty nie masz co robic, tylko pracować w niedzielny wieczór?! ZUS-y Smusy… no wiesz, co?!
Zielsko znam. Czerwonawy rabarbar. Plus czerwone porzeczki. Zusamen do kupy – zajzajer 😉
Aaa! A moze właśnie ta roślina nazywo sie – śmus? 🙂
Sympatyczności – dowodzi. Oczywiście. Dziękuję.
Tereso,
wystarczy, jak raz coś powiesz. Kto bedzie chciał, to kupi, sama wiesz po mnie. A jak bedziesz powtarzać bez końca, to „zabijesz” wiadomość.
Oj, faktycznie może rano coś.
Młdości mnie ogarniają, chcesz zatrudnić pracownika, to lepiej od razu zrezygnuj.
Wyszłam z zawodu, nie śledzę i nie chcę śledzić przepisów, a tu ciągle mnie taki jeden maltretuje.
Tłumaczę różnym takim, którzy mnie ciągle zaczepiają, że mało pracy, czy dużo, to nie ma znaczenia, bo wiedzę trzeba mieć całkowitą. Jak się jej nie ma, to nie można podejmować żadnej odpowiedzialności.
To jest dla mnie poważny problem, bo parę poważnych osób z moim synem na czele posądzają mnie o złą wolę.
Kurrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrcze!!!!! Wrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!!!
A jaki on czerwonawy, jak i żółty, i zielony, i biały, i buraczkowy? 😆
No to ja juz nic nie wiem, bo J. nalał mi chilijskiego czerwonego shiraz…
Czerwone! I to mocno.
No proszę, już nawet nie mdłości, tylko młdości.
I słusznie! 🙁
Nasadzili tego na jesień w Ogrodzie Botanicznym, rzuca się w oko tymi bardzo kolorowymi łodygami.
Tu go lepiej widać:
http://picasaweb.google.pl/maria.tajchman/KwiatkiIInneOkolicznoCiPrzyrody#5261569547930946450
No dobrze, spać mi się chce, bo to już po północy, a zegarki oszukują.
Chyba pójdę pospać, to rano świeżym okiem zerknę.
Pa, wszystkim dobrym ludziskom! 🙂
O! Faktycnie tutok ciągle cas letni sie wyświetlo! To jo tyz spać póde, bo tyz moze kie jutro świezym okiem tutok poźre, to juz aktualny cas uwidze 🙂
Dobrej nocki! 🙂
Dobranoc! 🙂
Ja wiem, co to za zielsko, ja! 😀 Beta vulgaris – nie znam polskiej nazwy, Niemcy to nazywaja mangold i bardzo chetnie jedza! Spokrewnione z buraczkami, ale je sie tylko te liscie, na ogol sa zielone, ale kolorowe tez 🙂
Dobranoc!
Masz rację, Babeczko, to jest odmiana buraka,/b>. 😯
Taka kolorowa sałatka byłaby, ale nie sprzedają do jedzenia. 🙂
No już mnie nie ma.
Dzięki, Jędrzejku, trochę żeś poprawił. 😀
‚się’ żeś. 🙂
Czy aby nie narobiłam bigosu?
Wszystko w normie, MtSiodemeczko 🙂
http://greententacle.wordpress.com/2006/10/18/bio-mangold-aus-eigener-ernte/
Aż mi ślinka cieknie. Chyba zakradnę się nocą do Ogrodu Botanicznego i urwę trochę/
Tylko postaw kogos na czatach 😀
Masrio,
za grosz nie masz poczucia konspiratorki. Jak sie masz zakradać, to nie rozgłaszaj tego na wszystkie cztery strony świata na blogach Polityki!!! Nawet juz w Kanadzie wiedzą – i jak się teraz zakradniesz?
No to nerka i wątróbka (czyli „nara”), idę poczytać.
O, omskła mi się moja piękna wielka dłoń, miało być „Mario”. A swoja droga należałoby pomysleć o nowej klawiaturze, bo wstyd, jak w nia nie walniesz, to sie nie zachowuje. Co widać po braku moich diakrytyków od czasu do czasu.
Dzień dobry,
wczoraj nie można bylo dostać się na żaden blog, a dzisiaj wpadlam tylko na chwilę, bo za godzinę idę do dentysty, ufffffffff. 😥
Mt7,
Moja babcia miała to zawsze w ogródku. Nie pamietam, jak nazywała. Miała tylko zielony i „robił” za szpinak. Przyżądzała go z czosnkiem i skawareczkami. Pychota a w smaku osobiście nie widziałam zbytniej różnicy. Dla mnie smakowało tak samo wspaniale, niezależnie czy serwowała szpinak, czy właśnie te liście. Kolorowych nie widziałam jeszcze…
To jest botwina albo burak liściowy. Bywa zielona, czerwona i żółta. Liście można blanszować, siekać i przyprawiać jak szpinak lub używać całych do nadziewania jak gołąbki.
Łodygi kroi się na kawałki i gotuje, a potem podaje np. zapiekane pod beszamelem, albo kraszone bułeczką z masełkiem czy w innej formie np. przyprawione czosnkiem i posypane tartym serem. Bardzo wszechstronne warzywo, ale nie każdemu smakuje 🙄
A od kiedy koty znają się na ludzkiej kuchni?! 😯
Bry!
Ciemno, zimno, pada (a do domu daleko), na szczęście do domu nie muszę, bo jestem. Listopad to najgorszy miesiąc roku, a za rogiem czyha 🙁
Na szczęście z pomocą przyjaciół z Budy … uda się przeżyć, nie? 🙂
Z obserwacji, Alicjo 😉
Przecież mówię, że nie wszystkim smakuje 🙄 Taki Vito zeżarłby wszystko, byle pod parmezanem.
Botwina daje dobry cień w lecie 😎
Alfredo… Botwinnikow?! 😯
No to wylazło szydło z worka … Jej Bohu! 🙂
Nie szydło, tylko Botwinnikow z łanów kukurydzy, Jędruś! Drżyjcie narody 😯
I oczywiscie – jej Bohu!
A MtSiodemeczki nie ma, chyba nie dala sie zlapac w tym Ogrodzie Botanicznym 😯 ?
Rabarbar daje chyba lepszy cień 😉
No i zdecydowanie lepszy kompot 🙂
Jestem. 🙂
Ino ćwiczę od rana przepisy prawne. 🙁
i wysyłam zdjęcia w oryginalnym formacie wg. zamówienia.
Botwinka, powiada Alfredo? Ja mam duże zaufanie do wiedzy kotów. 😀
Jakby ją taką kolorową posiekać, to bardzo by ubogaciło moją ofertę kulinarną, ino z wyjątkiem wiadomego ogrodu nigdzie jej nie widziałam i wyglada z opisu Alfredecka, że surowej raczej sie nie je.
Trzymajcie się na tym pagórku, bo ja do przepisów muszę. (kap, kap, kap – bzy mi lecą)
Nie wiem, czy pamiętacie, ale jakiś czas temu rozmawialiśmy tutaj o Parku Łazienkowskim. Nie zakończyło sie to niestety dobrze, emocje poniosły, ale nie o tym chciałam…
Znalazłam ciekawą audycję z Radiowej Dwójki – właśnie o Łazienkach,
audycja trwa godzinę, ale myślę, że warto ten czas na nią poświęcić 🙂
( słuchałam, powyższe zostało więc napisane z czystym sumieniem 😉 )
http://www.polskieradio.pl/_files/20080617185213/2008102101365448.mp3
Emi, jeżeli masz na myśli wymianę uwag z Heleną, to Łazienki były pretekstem.
Ciągłe porównywanie Londynu (Anglii) z Warszawą(Polską) było w moim odczuciu nadmierne.
Nie chcę do tego tematu powracać i wałkować przebrzmiałe sprawy.
Chętnie posłucham. 🙂
To ja wam powiem, ze u nas młode listki botwinki dodaje sie do sałat mieszanych.
I jeszcze coś powiem. Ja byłam zachwycona Łazienkami, zwiedzanymi z Mieciową w deszczu. Nie łżę, mówię szczerą prawdę. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś tam będę, ale ten obraz Łazienek wpisał mi się na zawsze. I było pusto, bo przecież lało. Tylko pawie się włóczyły wszędzie i rude wiewióry 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Polska-2008/Warszawa/
Zdjęcia Alicji z mokrych i pustawych Łazienek wywołały taki wspomnieniowy obrazek;
To było w połowie lat 60tych. Mokre, wczesnojesienne Łazienki. Z krzaków nad pałacowym stawem wychodzi czwartak, staje na samym brzegu, na krawędzi cembrowiny i robi dziwny wymach nogą nad wodą. Potem wkłada ręce do kieszeni i jakoś tak podejrzanie nimi w kieszeniach manipuluje. Po chwili takich poczynań, odchodzi w krzaki trochę kulejąc. Po pewnym czasie wraca i wszystko zaczyna się od nowa …
Nagle pojawia się patrol MO i wyciąga z krzaków czwartaka z workiem … świeżo wyłowionych karpi.
Wyciągał je ze stawu na żyłce wędkarskiej, poprowadzonej z kieszeni w dół szeroką nogawicą portek.
Miał dobre brania! 🙂
Miałam kłopoty z dostaniem się do Budy. Chciałam wam napisać ,że bardzo bolały mnie dłonie po pracach ogródkowych. Kupiłam w aptece ben-gay , taką maść przeciwbólową . Chyba skuteczna – ale zapach dała niezbyt. Do dziś czuć w sypialni . Łyknęłam też pyralginę . I teraz nie wiem , czy po maści czy po pyralginie -ale zaczęła się bardzo dziwna reakcja alergiczna. Na szcęście w pobliżu mojego domu jest prywatna lecznica – to tam podjechałam . Dostałam zastrzyk . W sobotę jeden , w niedzielę drugi. Jest jeszcze niewielki obrzęk wokół oka. A tak ..poza tym to wszystko dobrze 🙂
Przeczytałam wasze wpisy wczorajsze i dziesiejsze. Mam nadzieję ,że nie przegapiłam żadnego adresowanego do mnie.
Też Alicji (25.10 g.15.50 )chcę powiedzieć ,że chętnie mogę porozmawiac o moim ogródku przydomowym , ale czy dam radę udzielić jakiś skutecznych porad..:( chyba nie. Jestem amator ogrodnik i w ogrodzie teraz już nie mam nic szczególego ( oczko wodne , kwiaty , winogrona, drzewka owocowe, orzechy i trawa ). Kiedyś bawiałam się w buraczki , marchewki, truskawki itd..ale to bylo bardzo dawno , że już chyba nieprawda.
Pani Doroteckiej (25.10 godz. 12:26 ) „starszej siostrze w wierze” dziękuje za krzepiące słowa.
babę ? (25.10 . godz. 12:19) informuje ,że tak zimno było „wew” Poznaniu- bo tutaj mieszkam. 🙂
Teresie Stachurskiej dziękuję za rekomendację książkę ?Ruski miesiąc? Dmitrija Strelnikoffa . Opinie internautów i recenzje wydawcy sa bardzo zachęcające. Wygląda na to ,że się skuszę i kupię ( ok.35 zł- już sprawdziłam cenę )
Alicji i MT7 chcialam powiedzieć ,że tutaj w internecie niestetu dość często zdarzają się najróżniejsze qui pro quo . Cieszę się ,że się wyjaśniło.
To może na razie tyle.
przepraszam za „literówki” w tekście powyżej
Jedrzeju co to (kto) czwartak?
Tu są wczorajsze Łazienki, wybrałam się za póżno o tydzień, dwa i wszystkie liście praktycznie już opadły.
Tym razem zdjęcia z ‚tyłu’ pałacu:
http://picasaweb.google.pl/maria.tajchman/AzienkiPNJesieni26102008#
babo!
Czwartak, to pracownik czwartej zmiany, czyli praktycznie nigdzie nie pracujący; chyba, że w Łazienkach nad stawem. 🙂
Ponieważ raz juz byłam w Łazienkach, to czuję ten klimat 🙂
Piękne zdjęcia.
O właśnie! To było koło tego zielonego krzaka na zdjęciu nr 67. 😉
Ladnie w Lazienkach!
Jedrzeju, podoba mi sie 😀
Była piosenka o ułanach, którzy przybyli pod okienko i panienka miała się nie bać, ino prędko drzwi otwierać, bo to byli czwartacy. 🙂
Ale to było przed wojną, a Jędrzej nie jest taki starożytny. 😀
To niech się sam tłumaczy.
Grażynko, to Ci się, biedaku, trafiło.
Dobrze, że już lepiej, a co mówił medyk udzielający pomocy, chyba miał jakieś przemyślenia własne na temat przyczyn przypadłości.
Gdzieś powtykałam zdjęcia i nie mogę ich znaleźć.
Wszędzie mam bałagan, łącznie z głową, zaczynam tracić nadzieję, że uda mi się to opanować. 🙁
Dobra wiadomość!
Nasza Basia (mysha_b) jest po zabiegu i wszystko jest dobrze!
Pozdrawia Budowiczów! 🙂
Nabrała rozpędu i za miesiąc chce wyremontować drugie oczko!
Zdrowie Myshki! 🙂
Zdrowie Myshy!!!
Buona sera budowniczowie!!!
Dzisiaj zaliczylam trzecia lekcje wloskiego!!
Ale do rzeczy,poogladalam wszystkie zdjecia i te Alicjii i Marysienki i mowie Wam, pikne sa !! 🙂
Warszawa badzo ladnie sie prezentuje,tudziez Lazienki.Bylam tam dawno temu i mam mile wspomnienia.
Badzo sie ciesze,ze Mysza wyremontowala juz jedno oko.Teraz kolej na drugie!!Sle oczywiscie pozdrowienia i do szybkiego uslyszenia.O nawet do rymu wyszlo 🙂
Dzisiaj zdobylam tez ciekawa informacje a propos fioletowych pomidorow!
Otoz niedawno udalo sie Anglikom i Holendrom wyhodowac nowa odmiane pomidora, w kolorze ciemnego fioletu.Na obrazku wygladal,jak duze wegierka,sliwka ma sie rozumiec 🙂
Kolor,jak kolor,ale waznym jest,ze ten pomidorek dwa razy zdrowszy jest od czerwonego!!!!
Budowniczowie badzcie czujni!! Jak ukaza sie w sklepie, Atakowac!!!!!!!!!!!!
No a teraz sobie pijde,bo lektura czeka!
Hej,tymczasem…………………………………………………………………..
Ps.ale mam kod cafa!!
Witajcie. Miałam kłopoty, żeby dostać się do Budy – ktoś też?
Cieszę się z dobrych wieści od Myshki! 🙂
Grażynko, ze mnie ogrodniczka, jak z koziej d… trąba. 🙁 Znam sie na tym mniej więcej tak, jak na komputerze, dlatego mój ogródek składa sie przede wszystkim z trawy. Pisałaś o przechowywaniu pelargonii – ja co roku kupowałam nowe, bo nie miałam pojęcia, co robić. Pisałas, że przechowujesz na parapecie – u mnie to niemożliwe, bo kwiaty w dużych skrzynkach, nie zmieszczą się. Chciałabym zapytać, czy jest szansa, że przetrwają zimę w garażu bez okna?
Zapisałam sobie nazwę tej maści, żeby nigdy jej nie kupić. Mam nadzieję, że już całkiem dobrze się czujesz.
Miłego wieczoru wszystkim życzę, mam zamiar oglądać teatr tv.
Wcięło mi wpis 🙁 i nie chce mi się wszystkiego pisać od nowa. Dlatego tylko najważniejsze
– wspomniałam o tej wymianie zdań nie w celu rozdrapywania, po prostu mocno zapamiętałam połajanki o zaniedbaniach i słuchając tej audycji w radiu, przypomniałam sobie to. Stąd ten, może niefortunny, wstęp
– audycja była ciekawa, dlatego gdy znalazłam ją w formie mp3, dałam link
– myślę, że warto jej posłuchać jako dopełnienie wspomnień i zdjęć 🙂 a tych, wiedziałam, że mamy w Budzie dostatek 🙂
– Łazienki są tam b. pozytywnie przedstawione, więc nie ma co się wstępnie najeżać 😉
ps.
Mt7 🙂 – cieszę się, że posłuchasz. Jeżeli Cię zainteresuje, to jest jeszcze w tej samej formie o Wilanowie 🙂
MT7 – słusznie pytanie. Zapomniałam dopowiedzieć. Uczulenie wywołała pyralgina.
-To już teraz pani będzie wiedziała ,że jej nie może pani przyjmować..-powiedziała pani doktor- najlepiej apap.
No to już będę wiedziała. 🙂
I kto by pomyślał ,że na starośc „dorobię się” uczulenia na taki prozaiczny lek , który mi kiedyś nie szkodził.
Basi (mysha_b) – życzę jak najszybszej rekonwalescencji.
Dobranoc wszystkim.
Owszem, godzinę trzeba czekać na wejście do Owczarkówki.
Na inne blogi wchodzi się normalnie.
Posłuchałam i owszem. Zaczynałam cztery razy, bo moje ukochane dziecko miało dzisiaj pilne potrzeby częstych kontaktów telefonicznych, ale wreszcie wysłuchałam. 🙂
Luknę ci i ja na teatr TV.
TeżAlicja ………to nie maść – to pyralgina- zobacz co napisałam do MTSiódemeczki.
Już nie chce mi się pisac , co pani doktor mówiła o pyralginie , bo może to jakieś plotki, ( to powiem w skrócie- że zyski z produkcji tego leku bierze pewien ważny polityk z poprzedniej ekipy i że od dawna wiadomo ,że ten lek wywołuje cały szereg skutków ubocznych , podobnie jak singular – o którym wciąż też jest zbyt cicho .
Ale nie sugerujcie się tym ,że ja mam uczulenie . Przecież sa ludzie , ktorzy po aspirynie mogą mieć zapaść.
aha TeżAlicja – jeszcze o pelargoniach. To z nimi robię tak :
wstawiam je do domu na parapety okienne,bo są w skrzynkach balkonowych.Mniej więcej 40 % z nich obsycha w ciągu 6 tygodni.Reszta co zostanie – stoi aż do wiosny , kwitnie i ja potem robię z tego sadzonki.
Innej metody nie znam na pelargonie.
Aaaaa, ojej, Mysheckę ściskam i pozdrawiam,
może zajrzy kiedy do nas i zapiszczy przyjaźnie. 🙂
Zdrówka, Mysiu! 🙂
Nie pasi mi ten spektakl.
Na TV Kultura jest Cyrano.
Zrobię sobie kawałek bluzki, to poatrzę.
Mnie też nie.
Jak to – zrobisz sobie kawałek bluzki?
TeżAlicjo, znowu dziś był szlaban. Nie pomogły widać egzorcyzmy i zaklinanie Alicji. Trza przedsięwziąć chyba coś innego…
Dodupni są panowie od internetowych blogów „Polityki”, tyle powiem. Tera sobie siadam na języku, bo aż mnie spiera, zeby wrzeczeć.
To chyba jakas dywersja, kto za tym stoi, no kto nie wpuszcza do Budy?
Grazynko pyralgina uczula wiecej ludzi, ja tez naleze do tego sortu.
TyżAlecko – z włóczki, może powinnam napisać sweterek, ale cienki i bez głowe. 🙂
Od czasu tego remanentu ciągle coś się dzieje, ale tylko z trzema blogami, a dzisiaj tylko z naszym. 🙁
Też się pytam, kto za tym stoi. (cierpka kufa)
Idę oczka nizać. 🙂
Grażynko, dziękuję. Z tą pyralginą to mi się przypomniało, że już ileś lat temu były liczne uczulenia.
TeżAlicjo!
Pieprzyc pyralginę.
mt7 – moge podesłać resztki prawdziwej wełny 🙂
A w ogóle jestem połamana w kosciach i nie tylko. Jasny gwint 🙁
Ja dostalam sie dopiero po godzinie do budy 🙁
Widocznie aparatura slabo naoliwiona!!! Proponuje wytoczyc antalek Smadnego,moze to pomoze????
Dziergac nie umie,za to pojde po „sasiadach” poskakac 😉
Jakby do dziergania, to ja zawsze z pomocą 😉
Hop, hop, z moim blogiem też się dziś dzieje, co chwila chodzi – jak to już u siebie napisałam – jak kulawy żółw 🙁
Dołączam się – zdrowie myshy!
Alicjo,ale na odleglosc,to jak??????????????
Wlasciwie teraz dopiero wpadlam na pomysl,zeby przelozyc na papier umiejetnosci Alicji w dziedzinie dziergania!!
Alicjo nie myslalas o tym przypadkiem??
A wszystko dlatego,ze ci co takie ksiazki pisza,nie potrafia tego dobrze zrobic.Kupilam kiedys samouczek angielskich dziergajacych dam.I powiem Wam delikatnie,ze ksiazka do d—y, szkoda bylo papieru,bo ja i tak z tego niczewo nie poniala 🙁 I dlatego dalej robie tylko szaliki!!!
Mozna przełozyć, Ana, tylko to jest naprawdę bardzo pracochłonne i tego sie nie da, chyba ze to jest szaliczek albo prosty sweterek. Bo to, co tam widzisz (na mojej stronie i tak dalej), to w sumie duzo improwizacji, te płaszcze i sweterki.
Mam takie tam ogólne zarysy, szkic, ale kolory to juz trzeba samemu sobie dobrać i namotać. Zaraz tu zrobię wrzutę, co na papiórku… tylko muszę poszukać. Chwila
To na szybko
http://alicja.homelinux.com/news/Autumn/
Alicjo, a po wydzierganiu jak toto wyglada, masz jakies zdjecie moze?
Dobry wieczór wszystkim!
Grażynko, ponoć oprócz pyralginy też no-spa miewa powazne skutki uboczne. Gdy z rok temu zaczęto ja reklamować, jakiś znany profesor wyraził swe zdziwienie, że w ogóle jeszce toto produkują….
Łazienki też lubię i złego słowa nie dam powiedzieć! Zdjęcia piękne.
Mt7, mi też nie podszedł spektakl 🙁 .Skorzystało na tym dziecię…
Robienia na drutach i szydełkiem uczyłam się w dzieciństwie od swych babć. Haftu również. Ale był z tym cyrk! Babcie miały różną technikę nawijania wełny/kordonka/muliny na palec i oczywiście każda uczyła po swojemu, krytykując metodę drugiej. Ostatecznie zwyciężyła metoda babci Wandzi.Pamiętam, jak kiedyś wróciłam do domu z własnoręcznie zrobionym na szydełku bikini. Popłakałam się bo mama nie pozwoliła mi w tym wyjść przed dom 😆 Ciekawe jak to wyglądało?…..Miałam koło 10 lat, nie więcej.
Tu jest galeria Alicji:
http://alicja.homelinux.com/knitart/gallery.html
Nie widziałaś? Myślałam, że wszyscy już ją znają. 🙂
Alicjo, niezwykle! Zachwycajace.
MtSiodemeczko, dziekuje za linke, jeszcze nie widzialam, gapa jakas 🙁
Witojcie, ostomili! Wpadom, coby nowy wpis wkleić. Za kwilecke powinienien być. A jutro siedne se i piknie pocytom poniedziałkowe komentorze 🙂
Poczytasz sobie, Piesku, poczytasz, jak Cię tu wpuszczą, bo chyba jakiś szlaban założyli. 🙁
A jeszcze powiem o tych Łazienkach Królewskich.
Chciałam je sfotografować o różnych porach roku, ale to trzeba się wybrać w spokojny, zwyczajny dzień i cierpliwie pomyszkować, za różnymi zwierzątkami, ptaszkami, widoczkami.
Może kiedyś mi się uda.
W Polsce wiele rzeczy już się zmieniło, ale jeszcze bardzo dużo jest badziewia i brzydoty. Dużo jest do zrobienia i dużo potrzeba pieniędzy.
Pokażę Wam jeszcze coś. W samym centrum Warszawy na ulicy Foksal, tuż przy Nowym Świecie, są takie domy:
http://picasaweb.google.pl/maria.tajchman/WarszawaDoPodWigniCia#slideshow/5261980414960568706
Całkiem malownicza ta nędza na Foksalu. Dawno nie byłem … 😉