Oksytocyna
No to momy juz wyniki wyborów i znomy nazwiska syćkik posłów. Jaki Sejm wy, ludzie, zeście se wybrali, taki bedziecie mieć. Jesteście zadowoleni? Ha! Pewnie zaroz mi powiecie, ze to złośliwe pytanie. Ba nie turbujcie sie, ostomili. Jo ten wpis ryktuje po to, coby wom pomóc, a nie po to, coby sie z wos śmiać. A pomoge wom piknie, bo wiem, co trza zrobić, coby nawet w takiej rzecywistości, jakom teroz momy, piknie zadowolić syćkik. Otóz wystarcy, coby ftosi hipnął na sale sejmowyk obrad i porządnie rozpylił tamok duzo oksytocyny. Wiecie, co to takiego jest ta oksytocyna? Mozliwe, ze tak, ba na wselki wypadek piknie wyjaśniom, ze to jest barzo fajno substancja, ftóro bywo nazywano hormonem miłości. Cemu właśnie tak? A bo fto mo jej w swym organizmie barzo duzo, ten cuje straśnom potrzebe bliskości z inksom osobom. Im więcej oksytocyny mo w sobie matka – tym więksom cuje więź ze swym dzieckiem. Im więcej mo jej ojciec – tym wspanialsym jest tatom, a im mo jej mniej – tym bardziej płóny z niego rodzic. Im więcej oksytocyny mo w sobie baba, tym silniej przywiązano jest do swego chłopa. A chłop? Hohohooo! Na stronak Centrumu Naukowego Kopernik mozecie se piknie pocytać, jak to Miemcy zrobili roz taki jeden eksperyment. Wzięli grupe chłopów i jednym prosto w nos popsikali oksytocynom w aerozolu, drugim zaś – psikli ino zwycajne placebo. A potem przy tyk syćkik chłopak zacęła sie krynić barzo śwarno poni. I co sie okazało? Ano to, ze najdalej od tej poni trzymały sie te chłopy, ftóre dostały oksytocyne i zarozem nie były singlami. Tak więc, dziewcyny, jeśli was chłop jedzie kasi w delegacje, a wy sie boicie, coby nie zrobił skoku w bok, to teroz juz bedziecie wiedziały, co robić. Na noc przed wyjazdem, kie on bedzie juz głośno chrapoł, wlejcie mu do ucha oksytocyne. Abo w jakisi inksy sposób wprowadźcie jom do jego organizmu. Kie wprowadzicie odpowiednio duzo – mozecie być spokojne, ze choćby podrywała go samiućko Claudia Schiffer, on nawet na niom nie poźre. Haj.
Na tej samej kopernikowej stronie przecytocie tyz, ze w Hameryce Północnej zyje tako maluśko zywina, co to nazywo sie norniki preriowe. Heeej! U nik to jest dopiero wierność! Zodnyk zdrad, zodnyk romansów na boku. U tego gatunku kie siumny nornicek zejdzie sie ze śwarnom nornickom – to oboje som sobie wierni jaz do grobowej deski. A kie jedno z nik umre – drugie reśte zywobycia spędzo samotnie. I to właśnie oksytocyna tak na nie działo. Haj.
No ale wróćmy do ludzi. I cóz… Nimo wątpliwości, ze trza te substancje piknie kwolić za to, ze dzięki niej cłowiek cuje tak piknom więź z najblizsymi. Ba co cuje do reśty ludzkości? Cy przypadkiem nimo jej w rzyci? Otóz nie! Jest dokładnie na odwyrtke. W Onecie mozno noleźć barzo ciekawy artykuł o pewnym mędrolu z dziedziny psychologii, ftóry nazywo sie Marcus Heinrichs. Ten pon Heinrichs wyryktowoł kiesik fikcyjną grę inwestycyjną. Okazało się, że ochotnicy, którym zamiast placebo wkropiono do nosa oksytocynę, powierzali nieznanym sobie współgraczom duże sumy pieniędzy. – Oksytocyna likwiduje strach i stres, wzmaga zaś zachowania prospołeczne, ponieważ kontroluje ośrodek sterowania lękiem i stymuluje tak zwany układ nagrody w naszym mózgu – wyjaśnia Heinrichs. […] Im więcej działa tu oksytocyny, tym niższy jest poziom hormonu stresu, kortyzolu we krwi i bardziej pozytywne nastawienie człowieka wobec innych.
Z kolei na stronak zwierciadlo.pl napisali o inksym eksperymencie. Polegoł on na tym, ze przebadano 100 mężczyzn i kobiet w wieku od 18 do 35 […] Uczestnicy badania wdychali oksytocynę w aerozolu do nosa lub placebo i 90 minut później wypełniali kwestionariusze. Ci, którzy zażyli oksytocynę, poczuli się bardziej otwarci na nowe doświadczenia, wzmocniły się u nich takie cechy osobowości jak: ciepło, zaufanie, altruizm, ekstrawertyzm.
No, to teroz juz piknie wiecie, cemu worce syćkik nasyk posłów pocęstować oksytycnom. Na mój dusiu! Kie dostonie sie ona do ik organizmów, to od rozu zawołajom: O, Jezusicku! Jak my straśnie lubimy syćkik obywateli tego kraju! Barzo piknie ik lubimy! Nawet tyk, ftórzy potela widzieli sie nom wrogami! No to dalejze! Bieremy sie za ryktowanie praw, ftóre dlo syćkik bedom piknie korzystne! Dlo syćkik bez wyjątku! Na pocątek – wyryktujmy ustawe o powsechnym dostępie do oksytocyny. Niek ona wse piknie wierchuje! Niek wse unosi sie w powietrzu! W kozdym domu, w kozdym parku i na kozdej ulicy! Oksytocyna dlo kozdego! Heeej!
Wyobrazocie se, co bedzie, kie te słowa przeinacom sie w cyn i syćka w całej Polsce dostanom piknom dawke oksytocyny? Na mój dusicku! Kozdy chytry producent zywności pocuje więź z konsumentami i skońcy z dodawaniem chemicnyk plugastw do swyk produktów. Kozdy bezdusny doktór pocuje więź z pacjentami i zacnie starać sie ik syćkik jak najpikniej wylecyć. Kozdy przestępca pocuje więź z kozdom ze swoik ofiar i piknie wynagrodzi im syćkie krziwdy. Inkso sprawa, ze przestępcość spodnie do zera i wte cało policja pódzie na bezrobocie. Ale nie nalezy sie tym turbować, bo przecie społeceństwo, cując więź z policjantami, do im telo dutków, coby nie pomarli z głodu. Utopia? Zodno utopia, ostomili. Oksytocyna moze to syćko piknie załatwić. Hau!
P.S. Bocujmy piknie o piknej dacie w budowym kalendorzu – o 9 listopada, ftóry to jest dniem Aneckowyk urodzin. Zdrowie Anecki! 😀
Komentarze
Oksytocyna
Pachnieć zaczyna,
Tuli się poseł,
Posło-dziewczyna,
Tuli Antoni
Do kilku Monik,
Tuli Jarosław
Obok do posła,
Tulą się Wilki, Mucha i Kruk,
Liroy i Sellin, Kłopotek i Dziuk!
Oksytocyna
juz dzialac zaczyna
poslo-pisory zamieniaja sie w
anioly! 😆
Oksytocyna sprawi,
ze umysl pisora godny
bedzie nobla,a nie
medalu z kartofla!!!
Jak widzę – TesTeq podszedł naukowo do eksperymentu – sam przyjął oxy zamiast placebo.
I efekt widać.
A jakże! Nawet przeliczyłem, ile jest Wilków w Sejmie. Trzy osobniki! A owczarka żadnego… Owieczki i barany w niebezpieczeństwie, ale same zdecydowyły, że chcą być na obiedzie w postaci potrawy, a nie konsumenta… 😀
Owczarku, mam wrażenie, że tym nabzdyczonym Jedną Jedyną Słuszną ideologią narodowo-katolicką nie pomoże żadna oksytocyna. Oni nie spoczną póki cała ta ohydna „cywilizacja śmierci” nie zostanie obrócona w perzynę.
Ło matko pojedyncza! To sama tylko szczęśliwość ma zostać? Tak bez żadnych „ale”? Już zawsze mamy nie życzyć nikomu źle, zwłaszcza sąsiadowi? Nie narzekać , ni czekać aż nam ktoś coś da? Korytka nie wyglądać z największymi korzyściami dla siebie? Nepotyzmu nie uprawiać? Nie udawadniać wszem i wobec, że jesteśmy naj- w każdej dziedzinie? Ciemno to widzę! ;-(
Ani chybi utopia z tą oksytocyną, Owczarku! ;-)))))
Do TesTeqecka
„Oksytocyna
Pachnieć zaczyna,
Tuli się poseł,
Posło-dziewczyna,
Tuli Antoni
Do kilku Monik,
Tuli Jarosław
Obok do posła,
Tulą się Wilki, Mucha i Kruk,
Liroy i Sellin, Kłopotek i Dziuk!”
Na mój dusicku! To byłby widok! W takim CNN-ie od rozu by to puscono jako brejking niusa!
A do Twojego najnowsego wpisu, TesTeqecku, odniese sie… „moze kiedyś” 😀
Do Anecki
„Oksytocyna
juz dzialac zaczyna
poslo-pisory zamieniaja sie w
anioly!”
Z tego co wiem, jesce oksytocyny tamok nie rozpylono. Chociaz… krucafuks!… moze juz ftosi pocynił po temu jakiesi pierwse przymiarki? 😀
Do Orginal_Replikecka
„Jak widzę – TesTeq podszedł naukowo do eksperymentu – sam przyjął oxy zamiast placebo.”
I to mu sie kwoli! Przycynił sie tym samym do rozwoju naukowej wiedzy na temat tego hormonu 😀
Do Bakecka
„Owczarku, mam wrażenie, że tym nabzdyczonym Jedną Jedyną Słuszną ideologią narodowo-katolicką nie pomoże żadna oksytocyna.”
Jo se myśle, ze worce spróbować. Bo pewnie w ik organizmak w ogóle tej oksytocyny nimo. A jeśli jest – to telo, co kot mojej gaździny napłakoł. Nadmieniom przy tym, ze kot mojej gaździny płace duzo mniej niz ceprowskie koty 😀
Do Fusillecki
„Ani chybi utopia z tą oksytocyną, Owczarku!”
Owsem, Fusillecko, moze sie to widzieć rzecom niemozliwom. Ale loty w kosmos tyz kiesik były niemozliwe 😀
Fusilla 🙂
Oh jej. A kto by się tym przejmował, co tam politycy kręcą 🙄
Bywając w Polsce co roku i zwiedzając połacie Kraju ośmielam się powiedzieć, że z roku na rok jest coraz piękniej.
Kto siedzi przed tvp czy jakiejś tam tv, albo czyta gazety, albo siedzi w swoim grajdołku, nie ma poglądu i oglądu na to, jak zmienia się Polska. Z roku na rok.
W tym roku trasa Wrocław-Warszawa-tereny nadbużańskie i nadnarewskie u Przyjaciół, potem Kraków, pod Kraków, i trasa Kraków-katowice-Wrocław. I potem Dolny Śląsk.
http://aalicja.dyns.cx/news/IMG_7489.JPG
Alicja-Irena pisze: Bywając w Polsce co roku i zwiedzając połacie Kraju ośmielam się powiedzieć, że z roku na rok jest coraz piękniej.
Świetnie podkreśliłaś różnicę w punkcie widzenia między tubylcami a turystami. Bo tubylcy w promocji z tym pięknem dostają wiele innych, niedostępnych turystom udogodnień:
1. Obowiązkowe lekcje religii w szkole (z cynicznie niemożliwą opcją zamiany na etykę).
2. Prawo lekarza do zaniechania zabiegu z powodów przekonań religijnych i niewskazania pacjentce, gdzie mogłaby ten zabieg legalnie wykonać. Bo zabieg jest legalny, tylko lekarz dba o zbawienie pacjenta.
3. Prawo przedsiębiorcy do dowiedzenia się, że poprzednia interpretacja urzędu skarbowego w jego sprawie była dla niego zbyt korzystna, więc musi zapłacić karę.
To przykłady fundamentalnych atrakcji, których jako turystka nie doświadczasz.
Do Trójcy TesTeq’a dorzuciłbym:
4. Prawo 80-letniego pacjenta do oczekiwania na plastikowy staw biodrowy – 17 lat.
5. Czas oczekiwania na operację zaćmy (zabieg trwa ca 1 h, sprzęt wykorzystywany w ok. 15%) – ok. 2-3 lat
6. Czas udzielenia pomocy rehabilitacyjnej przy schorzeniach kręgosłupa – powyżej pół roku. To, że boli…
7. Prawo do bycia podwójnie ukaranym przez policajta – mandat + zabranie prawa jazdy na podstawie pomiaru szybkości wykonanego częstokroć przez niewyszkolonego policjanta i sprzętem bez homologacji.
Bez możliwości odwołania (decyzja administracyjna).
8. Obowiązek wyraźnego mówienia przez telefon, żeby się służby podsłuchujące nie musiały domyślać co tam szwargoczesz.
9. Kilkadziesiąt tysięcy zł opłaty za ścięcie własnego drzewa na własnej działce – w przypadku posiadania pozwolenia wydanego rzez Pana Urzędnika. Bez pozwolenia- kilkaset tys. kary. Nie obowiązuje księży.
10. Obowiązek płacenia abonamentu TV za słuchanie i oglądanie głupot produkowanych przez rządzących (opcja obojętna).
Możnaby z tego sporządzić dwie tablice i jeszcze odlać kilka zapasowych. Szybko zostałyby zapisane drobnym drukiem.
Owszem, TesTequ, racja.
ALICJA
W zamiarze było żartobliwie, widać jednak z moim poczuciem humoru coś nie teges! Ale widzieć widzę dobrze, chociaż może mało mobilna jestem! A moje strony pięknieją
Inne także. Donosi mi zawsze mój brat kierowca. Mnie w tym względzie przekonywać nie trzeba.
Fusilla,
TesTeq ma rację, bo ja na Polskę patrzę jak turystka, nie mam do czynienia z codziennym życiem, przepisami, urzędami (raz miałam – bardzo pozytywne wrażenie! Zaraz opiszę).
Nie mam do czynienia z podatkami w Polsce, ale za to mam tutaj. Tak jak Polacy narzekają na podatki, tak samo i Kanadyjczycy i inne nacje, taka tych podatków uroda 🙂
Trzeba sobie tylko uświadomić, że te podatki (między innymi)idą na drogi, którymi się zachwyciłam i wiele innych państwowych, czyli należących do obywatela instytucji.
Wrażenie robi Narodowe Centrum Muzyki we Wrocławiu.
Wierzcie mi – Polska robi wrażenie na turystach! A zobaczyłam jej spory kawałek, jak zwykle.
Jeśli chodzi o urzędy… otóż swego czasu (ze 3 lata temu) syn poprosił, żebyśmy pobrali z urzędu stanu cywilnego we Wrocławiu odpis jego metryki urodzenia. No dobra, pewnie dzień stracony w kolejkach.
Z wejścia pani wita i pyta, w jakiej sprawie i kieruje do odpowiedniej kolejki, bo jest kilka spraw, za którymi przychodzą petenci. Po odpisy metryki stało kilka osób i zajęło nam kilkanaście minut, żeby rzecz załatwić i pani podsunęła pomysł, żeby może kilka kopii, bo facet zza granicy, a o to pewnie będą prosić niejeden raz.
A to te straszne autostrady – Warszawa, most na Wiśle, takich „ochronnych” mostów nigdzie na świecie nie widziałam 😯
http://aalicja.dyns.cx/news/IMG_7474.JPG
…i o tych drogach – droga (żadna autostrada !) między Wrocławiem a Kłodzkiem, setki razy ją przemierzałam, ale po raz pierwszy parę lat temu w takim komforcie.
http://aalicja.dyns.cx/news/IMG_7607.JPG
Drogi drogami, ale wiele innych rzeczy oko cieszy 🙂
http://aalicja.dyns.cx/news/IMG_7676.JPG
Ulubiona knajpa „Pod Papugami” na Rynku…
http://aalicja.dyns.cx/news/IMG_7687.JPG
http://aalicja.dyns.cx/news/IMG_7656.JPG
cdn.
A mnie wydaje się, że oksytocyna przydała by się obywatelom, żeby jakoś te rządy znieść. W każdym razie mnie na pewno! Bo naszym posłom, moim zdaniem skromnym, oksytocyna nie pomoże; oni są na nią uodpornieni. :-((
ALICJA
Powtórzę, mnie nie trzeba przekonywać, że twierdzenie o kraju w ruinie to zwykła ściema. Tyle tylko,że istnieje też to, o czym mówi w.swoim felietonie Małgorzata Rejmer -polityka nr 44. Turystycznie raczej nie do doświadczenia! A prócz tego piękno lasów i jezior Borów Tucholskich, i ryby, i grzyby, i złota polska jesień! Pozdrawiam!
Toteż właśnie, fusillo.
Ja nie mam do czynienia z urzędami i biurokracją, i z różnymi takimi, o czym mi znajomi opowiadają.
Hortensjo,
podsyłam Ci mój zapas oksytocyny 🙂
Moje zdanie jest takie – ludziska dobrze sobie radzą, byle tylko rząd ich na siłę nie przekonywał. No i kościół, rzecz jasna.
Tutaj nie do pomyślenia, żeby kościół współrządził. I nie tylko tutaj, wszędzie. Polska ewenementem światowym. Myślę, że rządzący są hipokrytami na miarę światową. Spora część narodu także.
Cóż – Kłodzko- Wrocław – jedna z najgorszych dróg w kraju. Komfort się pojawia po zjechaniu z niej.
Urzędy są bardzo różne i nie ma widocznych objawów jak będzie.
Ja np bardzo lubię swój USkarbowy, bo są kompetentni i czujący problem ludzie.
Ale w dalszym ciągu najlepszą taktyka jest na „ofiarę losu” –
„bo ja to proszę Pani kompletnie nie mam pojęcia jak to załatwić, a żona mi powiedziała, że tylko fujara sobie nie da rady”
Służba zdrowia jest też do opanowania, jeśli się rozumie, że oni muszą parę deko zarobić przy okazji pańszczyzny dla NFOZu.
Idziemy na wizytę prywatną, gdzie dostajemy namiar i godz przyjęcia w placówce NFOZu – stamtąd odpowiednie skierowanie (dopisek „Pilne” obowiązkowy) i już lądujemy w odpowiedniej klinice nie biorąc pod uwagę jakiejkolwiek kolejki.
Moralistom odpowiadam – to nie ja zorganizowałem ten system.
Ostatnio objawił się w radio pan Balicki jako przedstawiciel Stow Producentów Suplementów Diety – skoro wydajemy na te suplementy 14 mld PLN (forsa w błoto) to może płacenie za usługi leczące nie jest tak całkiem bez sensu???
Wakacje – od 21 lat jeździmy grupą 20 osób w coraz to inny zakątek PL. Baza w jednym miejscu i promień zwiedzania ca 60 – 80 km. Jest cudnie i cudownie, bo takich „kątów”, które my widzimy; rzadko kto ma okazję zobaczyć.
Ostatnio udało mi się zainspirować @TesTeq’a do zwiedzenia Jury Krak-Częstochowskiej -chyba nie żałował.
A kto był w Wydrze Zielonej???
Tak jest! „Na ofiarę losu” działa genialnie!
A w przypadku reklamacji zalecam przeciągnięcie urzędnika na swoją stronę, obwiniając tych na górze, przepisy i inne siły wyższe. To też forma „ofiary losu” – poszkodowanej przez system.
A zwiedzanie w stylu orginal_replica to sama przyjemność! 😉
Chyba sobie żartujesz, Original, względem tego „Cóż – Kłodzko- Wrocław – jedna z najgorszych dróg w kraju. Komfort się pojawia po zjechaniu z niej.”
Ja bynajmniej nie żartuję. Zjechanie z tej drogi, na przykład na Złoty Stok, też nie boli bynajmniej;)
Panowie, cieszcie się, że w urzędach zazwyczaj panie przy biurku i „ofiara losu”, męska, natychmiast zmiękcza serce pani urzędniczki 🙂
http://aalicja.dyns.cx/news/IMG_7611.JPG
Droga Kamieniec Ząbkowicki-Złoty Stok, dawniej tak zwanej trzeciej kolejności odśnieżania, czyli dość boczna droga.
Narodowe Centrum Muzyki we Wrocławiu, na Pl.Wolności, za Operą Wrocławską. Ultra nowoczesny budynek, o czym swego czasu pisała Poni Dorotecka z sąsiedniego blogu.
http://aalicja.dyns.cx/news/IMG_7588.JPG
Oryginal_replica,
otóż to-to. Ja też co roku jeżdżę, nawet drogami 4-tej kolejności odśnieżania 😉
Mniejsza o drogi. Moim zdaniem politycy swoje, a ludzie swoje. Robią swoje, jak kiedyś śpiewał Młynarski.
Na wsi jak zawsze, Kargul odgapia od Pawlaka i nie chce być gorszy, zagrody zadbane. Ogródki i ogrody, pięknie jest.
Pamiętam czasy, kiedy na Dolnym Śląsku na wsiach królowała tymczasowość, bo „Niemce wrócą”. Poza tym większość stanowili przesiedleńcy z kresów wschodnich („Sami swoi” – doskonała ilustracja tamtych czasów, mnie nie było jeszcze na świecie, ale ci z Kresów opisywali świetnie tamte czasy).
Oryginal,
polecam to:
https://images.search.yahoo.com/yhs/search;_ylt=A0LEV7wVNTVWdjcA.u0nnIlQ;_ylu=X3oDMTByMjB0aG5zBGNvbG8DYmYxBHBvcwMxBHZ0aWQDBHNlYwNzYw–?p=Zloty+Jar&fr=yhs-mozilla-004&hspart=mozilla&hsimp=yhs-004
Słowo daję, tam CISZA KRZYCZY (jak śpiewali Skaldowie)
, kiedyś schronisko młodzieżowe, teraz hotel.
Raz jedyny byłam w tym hotelu, 3 lata temu, bo Jerz miał tam zjazd swojej klasy
Ponieważ przez ileś tam lat mieszkałam w Złotym Stoku, znam tam każdy kamol i każdą dróżkę, chociaż sporo od „moich czasów” się zmieniło. Szczególnie Skalisko.
Moim zdaniem – wspaniałe miejsce na spotkanie i ewentualne znaleziska złota, można wypłukać ze Złotego Potoku 🙂
@Alicja-Irena: Wiesz, co to jest piramida Masłowa, poczucie bezpieczeństwa, wzajemne zaufanie i takie tam dyrdymały? Bywając w Polsce masz możliwość rozkoszować się niezaprzeczalnymi, materialnymi osiągnięciami, które każdemu mogą się podobać. Ale potem Ty wracasz do swojego znacznie bardziej przewidywalnego świata, a tubylcy do kolejki w przychodni lekarskiej, gdzie nie ma przebacz.
orginal_replica z pewnością docenia to, że może dojechać wygodną drogą obok aquaparku do rehabilitanta, gdzie już za 3 lata będzie mógł skorzystać z zabiegów na kręgosłup, który codziennie nie daje mu żyć. I co gorsze dowie się tam, że to jego wina, bo gdyby nie chorował, to kolejki by nie było…
@Alicja-Irena
Na rzadko której drodze w PL przezywam tyle strachu (a strachliwy nie jestem i samochód mam duży), co na Wro-Kłodzko.
90% to podwójna ciagła, TIR z przodu, kilka z tyłu. Mam przyjaciół w Polanicy, jeżdżę tą drogą kilka razy w roku. Jeszcze nigdy nie odważyłem się zjechać w lewo do Polanicy pierwszym zjazdem (z górki, zakręt), drugim zjeżdżam, jeśli chwilowo za mną nie ma TIRa (droga w dół, zjazd w dołku); dopiero na trzecim zwalniam do 30, włączam lewy mrugacz i pilnuję, żeby mnie TIR nie zaczął wyprzedzać.
Rzeczywiście, bywając co pewien czas w PL zauważa się rosnący porządek i znikanie bylejakości (bo Niemce…). Trzecie pokolenie uznało teren za swój.
Natomiast droga Złoty Stok- Lądek jest piękna i bardziej bezpieczna, bo kilkadziesiąt zakrętów.
A szukanie złota w ZS – jest pewien kłopot – jestem geologiem. Tamtejsze bogate złoże pierwotne miało 5g Au na tonę urobku i zostało wyeksploatowane (chyba ok 17 t Au przez cały czas – 700 lat – eksploatacji). Złoża wtórne w potokach zostały przesiane kilkadziesiąt razy. Dziś lepszy dochód przynoszą bilety za zwiedzanie kopalni niż eksploatacja.
Ale wiara w duży samorodek w potoku jest silna.
Oj… trafił swój na swego, prawie, bo tylko rok zaliczyłam, ale za to mam męża geologa, który cały czas pracował w zawodzie i nadal pracuje, emeryt niby 😉
On ze Złotego Stoku, a ja 8km na południe od.
Tak jest, najlepszy interes robi ta pani, która kupiła kopalnię – gdyby nie ona, być może wszystko by padło i upadło, a tak to można zwiedzać kopalnię i to jest jedyna rzecz, która przyciaga turystów. Druga rzecz – Skalisko, czyli pozostałości po kamieniołomach, które ja pamiętam, jak jeszcze działały.
http://aalicja.dyns.cx/news/IMG_7617.JPG
Fotka z tego roku, skrzyżowanie Ul.1 Maja (, na onej mieszkałam)teraz pewnie inaczej, z „drogą na Kłodzko”.
A ja byłem w Białymstoku, nigdy w Złotym Stoku. W Białymstoku nie ma kopalni za wyjątkiem stadionu Jagiellonii. 😀
Ja nie byłam w Białymstoku 🙁
Akurat na czasie…
http://www.tvn24.pl/wroclaw,44/kopalania-zlota-w-zlotym-stoku-jestt-najlepsza-atrakcja-turystyczna,590763.html
Córka pani Szumskiej (właścicielka kopalni) jest pisarką – dokumentalistką. Polecam „Zieloną sukienkę”.
A gdzie można spotkać Liczyrzepę? Dawno temu czytałam bajkę o nim i już nie pamiętam w której części Sudetów /chyba?/ działał. A baśń była piękna, chętnie poczytałabym jeszcze raz, ale tej książki chyba nie wznawiano. 😀 😉
Alicjo,
Za oksytocynę dziękuję. 😀 Nie masz pojęcia jak mi się przyda, bowiem co pomyślę o tych wyborach, to… 😥
Hortensjo,
Liczyrzepa w Sudetach – okolice Karpacza, Kowar (kopalnia uranu).
http://www.kowary.pl/pl/atrakcje-kowary/sztolnie/atrakcje-turystyczne
Do Alecki
„nie mam do czynienia z codziennym życiem, przepisami, urzędami (raz miałam – bardzo pozytywne wrażenie! Zaraz opiszę).”
No to kie idzie o moje spostrzezenia, to mi sie widzi, ze teroz urzędnicy som jednak przyjaźniejsi petentom, niz to za PRL-u bywało. Generalnie, bo wiadomo, ze wse som wyjątki. Ba urzędy skarbowe – to osobno bojka. Chociaz nie jest prowdom, ze same ino beskurcyje tamok siedzom. Od paru urzędnicek skarbowyk tyz udało mi sie wyłudzić pikne kanapki – i wcale nie kazały mi płacić podatku od dochodu kanapkowego!
„Myślę, że rządzący są hipokrytami na miarę światową”
Tyz tak mi sie widzi. Zwłasca ci, co teroz przejmujom rządy. I dlotego właśnie w tej ankiecie napisołek, ze bedom oni jak krówski ser udający oscypka 😀
Do TesTeqecka
„Prawo przedsiębiorcy do dowiedzenia się, że poprzednia interpretacja urzędu skarbowego w jego sprawie była dla niego zbyt korzystna, więc musi zapłacić karę.”
Wiele roków temu Tubylecek zamieścił na stronak Polityki opowieść-instrukcje, jak poradzić se z fiskusem i syćkimi jego interpretacjami. Jak nojde – to podrzuce linka 😀
Do Orginal_Replikecka
„Prawo 80-letniego pacjenta do oczekiwania na plastikowy staw biodrowy – 17 lat.”
W przypadku, ftóry jo znom – pacjent jaz tak długo cekać nie musioł. Ale za to po owej wymianie stawu pacjentowi temu przysługiwało prawo do płacenia 100 złotyk rehabilitantowi za kozdom wizyte. Przy cym kozdy z tyk wizyt rzadko trwała dłuzej niz 5 minut. Rehabilitantowi z kolei przysługiwało prawo do nie przemęcania sie zbytnio, ze ftórego to prawa skwapliwie korzystoł 😀
Do Fusillecki
„A moje strony pięknieją”
No to jo, Fusillecko, moge tym Twoim stronom pedzieć ino: Tak trzymać! Piknie tak trzymać i ślus! 😀
Do Hortensjecki
„Bo naszym posłom, moim zdaniem skromnym, oksytocyna nie pomoże; oni są na nią uodpornieni.”
Kiesik ftosi postulowoł, coby kozdy kandydujący na posła mioł obowiązek przejść badania psychiatrycne. No to jo mom wozniejsy postulat: fto fce być posłem, ten musi zostać przebadany, cy jest odporny na oksytocyne. Jeśli jest – to precki z parlamentu! 😀
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1639045,1,widzialem-polske-w-ruinie-niech-jaroslaw-kaczynski-mnie-teraz-przeprosi.read
Mogę się pod tym podpisać. Też widziałam.
@Alicja-Irena: Niby dziennikarze Polityki i innych „mainstreamowych” mediów tacy inteligentni, a nie rozumieją, że piszą tylko do siebie. Trochę jak ateiści, którzy też swoim pisaniem przekonują siebie, że Boga nie ma, a nie tych, którzy w Boga wierzą.
Ale rację ma – ja o tym pisałam wcześniej, moje wrażenia z podróży, i też zakładam, że ja trurysta i nie czuję wszystkich utrudnień codziennego życia. Te ruiny i zgliszcza, choćby jako przenośnia, zupełnie nie przystają do rzeczywistego obrazu Polski (podkreślam- obrazu)
Nikt, kto żąda przeprosin, nie ma racji. Bo dostanie wymuszone przeprosiny, nieszczere i zgniłe. A to właśnie takie wykształciuchowe marzenia: niech mnie przeprosi… A on ma Szanowanego Pana tam, gdzie Pan może do w …. pocałować.
„Żąda” doskonale wiedząc, że ich nie otrzyma, to co mu szkodzi zażądać? Ja to tak czytam.
Do Alecki
„Te ruiny i zgliszcza, choćby jako przenośnia, zupełnie nie przystają do rzeczywistego obrazu Polski”
Zdoje sie, ze ci, co o tyk ruinak i zgliscak godali, juz kapecke sie z tego wycofujom. Abo – mozno pedzieć – dokonujom uściślenia a la Radio Erewań 😀
Do TesTeqecka
„Nikt, kto żąda przeprosin, nie ma racji. Bo dostanie wymuszone przeprosiny, nieszczere i zgniłe”
Zgniłe? Niekoniecnie. Mogom tyz być takie jasnozielone 😀
Znakomity przykład, Owczarku! Wzorcowy wręcz!
Ciekawe ino, cy jeśli tak sie zdarzy, ze ten pon bedzie musioł znowu kogosi przepytać, to cy wybiere ten sam jasnozielony kolor, cy tyz postawi na rozmaitość.
A tak w ogóle to muse Ci pedzieć, TesTeqecku, ze po lekturze Twojego najnowsego wpisu odkryłek nowy sens powiedzenia, ze myślenie mo przed sobom kolosalnom przysłość 😀
Musi, tak mi sie widzi, s tom oxy cy cynom to sie u nos nie do.
Kozdy wierzy,cepry tyz, co pana Boga, on jedyn, za nogi ucapił i, z jego porucynia ,tak jako je pojmuje, moze kopać syćkik inksyk, po sprawiedliwości.
Kielo by ty oxycyny takim nie dać, swoje bedom robić, kopacke i sarpanine ciongnoć do upadu. No moze tela inacy, co, tom razom, z miłości i kopanym, a i kopioncym bedzie lzy.
Na próbie świat stoi. Łozpyloj Owcarku to cudo.
Bajuści. Moze lepiej kopać z miłości niz z jakiegokolwiek inksego powodu? Bo moze właśnie wte mniej boli? 😀
Juz od godziny momy 9 listopada, cyli pikny dzień Aneckowyk urodzin. No to, ostomili… zdrowie nasej Anecki po roz pierwsy! 😀
Dy to jes pewne Owcarku co kop z miłości nie boli.
Kie mały śpik kopnie w nos matke przy przewijaniu,ona sie ciesy. Takie toto zywe. Zodnego bólu nie cuje.
Wszelkiej szczęśliwości życzę Anemię! :-)))
ANECZCE MIAŁO BYĆ.
Jak ja nie lubię pisać na smartfonie!
To jeszcze raz!
Wszelkiej szczęśliwości życzę ANECZCE!
Owcarku,fusillo-pikne dzieki za zyczenia i pamiec!!
Wszystkim zycze sukcesow i powodzenia.
Wlasciwie wpadam,zeby sie pozegnac,bo spadly na mnie inne obowiazki……………..takie jest zycie.Nie bede miala zapewne czasu na odpoczynek w budzie…………………
Sprobuje tu i tam zagladac,tymczasem arivederci amici 😀 😀 😀
Zdrowie Any Wiatrakowej! Uśmiechu – mimo wszystko.
Zaglądaj i pisz, jak złapiesz chwilę czasu!
Ana,
Wszystkiego najlepszego, wszelakiej pomyślności> 😀
Heeej! Tośmy Aneckowe święto uccili piknie! 😀
A za kwilecke… opowiem o pewnej tatrzańskiej niedźwiedzicy 😀