Bagheera kiplingowo
Dwa wpisy temu, ostomili, gwarzyliście se o pająkak. No to teroz niek jo se tyz o nik pogwarze. Z tego, co jo wiem, to wy ludzie racej za tymi drapieznikami nie przepadocie. Wprowdzie my, psy, tyz do drapiezników nalezymy, ale mimo to jest wśród wos wielu takik, co to barzo lubiom nos głaskać. A kielo jest takik ludzi, co lubiom głaskać pająki? Racej mało. A juz najmniejsom ochote to mocie na głaskanie cornej wdowy. Tej straśliwej cornej wdowy, co to jeśli godo o jakim chłopie, ze by go schrupała, to mo na myśli schrupanie dosłowne, a nie w przenośni. Bo ona to najpierw sie z chłopem miłuje, a potem – krucafuks – robi se z niego kanapke! Tak sie te jej amory końcom! Bajako! Ale wiecie co? Jo roz na Discovery abo inksym Animal Planecie uwidziołek cosi jesce ciekawsego. Widziołek film dokumentalny o takim gatunku pająków, co to juz nie boce, jak sie nazywo, ale robiom one tak: najpierw pająk miłuje sie z pajęcycom, a kie juz to miłowanie zakońcom, to pająk… dobrowolnie wchodzi pajęcycy do gymby! Sam prosi sie o to, coby go zjadła! Tak więc nifto lepiej od niego nie umie dowieść, ze kocho swom wybranke nad zycie! Nalezy sie przy tym domyślać, ze u tego gatunku podrywanie wyglądo inacej niz w hamerykańskik filmak. W hamerykańskik filmak, kie chłopu spodobo sie baba, to godo ku niej tak: „Moze zjemy rozem kolacje?” A ten pająk to pewnie podrywo takimi słowami: „Moze zjes mnie na kolacje?” A kie pajęcyca mo kilku zalotników, to pewnie kozdy z nik za wselkom cene staro sie udowodnić, ze jest smacniejsy niz pozostali. Ba jo se myśle, ze dlo tej pajęcycy takie zachowanie chłopa nie jest zodnym usprawiedliwieniem. Co z tego, ze on zupełnie dobrowolnie do jej gymby sie pcho? Cy pajęcyca musi go od rozu zjadać? Nie musi! Moze przecie wartko tego swojego Romea wypluć i zawołać: „Ty głuptoku! Co jo kanibal? Jak bede głodno, to póde se do fast-fooda za rogiem. Przecie wiadomo, jak to jest! Roz ze zwykłego łakomstwa zjem jakiegosi chłopecka z mojego gatunku, a potem juz do końca mojego zywobycia bedom godali, ze jo Hannibal Lecter jestem!”
Tak, tak, pająki to straśne weredy. Ale cy syćkie? Otóz nie! Od niedowna wiadomo, ze przynajmniej jeden gatunek z całom pewnościom weredom nie jest. Jak donosi portal kopalniawiedzy.pl, w Hameryce Środkowej odkryto… pająka-wegetarianina! Cyli kiebyk jo go spotkoł, to nimo sensu, cobyk zaprasoł go na kiełbase jałowcowom. Co najwyzej moge na oscypka abo Smadnego Mnicha. Na portalu tym pisom, ze ów pająk jako jedyny gatunek tego 50-tysięcznego rzędu zarzucił życie drapieżnika i gustuje w pokarmie roślinnym. Środkowoamerykański Bagheera kiplingi żywi się głównie pąkami liści dzikiej akacji i w związku z tym nie sporządza sieci do chwytania ofiary. Samice zrezygnowały też ze zwyczaju pożerania partnera po kopulacji.
Bagheera kiplingi? Na mój dusiu! No to przynajmniej wiadomo, fto temu gatunkowi nadoł nazwe – jakisi miłośnik Księgi dżungli! Ba mniejso o to, jak sie ten pająk nazywo. Wozniejse jest, ze to prowdziwo pocciwina. Choć kufe mo brzyćkom. I to jak brzyćkom! Na mój dusiu! Fto nie wierzy, niek poźre tutok (ba jeśli ftosi jest wrazliwy – to moze niek lepiej nie poziro). No ale właśnie okazuje sie, ze nawet z tak brzyćkom kufom mozno być owadem o barzo łagodnym usposobieniu. Kie pająk ten uwidzi piknego kolorowego motylka, to w zodnom zdradzieckom pajęcyne go nie chyci. Co najwyzej pokoze mu, we ftórym kwiatku jest najsmakowitsy nektar. Kie uwidzi biedronke, to nie bedzie jej zodnego śmierztelnego jadu wstrzykiwoł. Co najwyzej jom pokwoli, ze do twarzy jej w tej cyrwieni w corne kropki. Tako Bagheera kiplingowo to nawet muchy nie skrzywdzi! Jo – przyznom – skrzywdziłbyk chętnie, bo te beskurcyje casem draźniom mnie straśnie. A Bagheera nie zrobi im nic. Woli sie tymi pąkami akacji objadać. Tutok trza dodać, ze ona tyk pąków nie kupuje w sklepie. Ani nimo ik z własnyk upraw. Ona wykrado je zyjącym na akacji mrówkom. Cyli jednak ideałem nie jest – jest złodziejem. No ale dobrze przecie wiemy, ze kozdy mo jakiesi wady. Bagheera kiplingowo mo akurat takom, ze krodnie.
Jako pedziołek, pająk ten zyje w dalekiej Hameryce Środkowej. Ale fto wie? Moze kiesik zawierusy sie w jakim produkcie, ftóry Meksyk eksportuje do Polski i za jakisi cas zamiesko nad Wisłom, abo nad Odrom, abo nad Dunajcem? Trza o tym bocyć, ostomili, coby ustrzec sie przed pochopnymi sądami i niesłusnymi uprzedzeniami. Bo moze za pare roków, na polanie, cy w lesie, cy nawet we własniej chałupie, uwidzicie pająka i od rozu pocujecie do niego straśliwy wstręt. A tymcasem moze sie okazać, ze to nie jest zoden drapiezny ancykryst, ino pocciwo Bagheera, co to – nicym Paweł znad Gawła – jest spokojno i nie wadzi nikomu. No, moze niezupełnie nikomu, skoro okrado mrówki. Ba nawet takie mrówki to wolom chyba, coby pająk je okradoł niz zjadoł? Hau!
Komentarze
Witejze miło Owcarecku przy niedzieli!:)
Tak po cytaniu kepecke zem sie zaniepokoił jakby to nad Dunajec mioł trafić tyn Bagheera kiplingowy, bo jak un źre zielune, to trowa na nasych piknych holach mogłaby być przez nie zezarto i dlo nasych łowiecek by nie starcyło. A my co mieli bymy robić? Pająkami hole wypasać?
A tu pająka nie do się wydoić i co z łoscypkami?. Corno to widze. 🙂
A skąd wiesz, Jaśku, że pająka nie da się wydoić? Próbowałeś?! 😆
To może zanim zawieruszy się do nas pocciwo Bagheera warto potrenować zacieśnianie kontaktów z łapką na myszce, a potem… 🙂 😉
http://www.onemotion.com/flash/spider/
O, rany, Owczarku, brrrr… W dzieciństwie i młodości widok pająka w mieszkaniu powodował u mnie atak histerii – ileż razy stawiałam na nogi cały dom wrzeszcząc w środku nocy! Moi Rodzice mieli jakieś dziwne opory przed przenoszeniem tych wered do lepszego świata, więc urządzali polowania, żeby dranie złapać żywcem i darować im życie na dworze – oj, co to się działo! W takich chwilach może i mnie kochali, ale na pewno lubili jakby trochę mniej. Teraz już nie wpadam w histerię, ale i tak wołam R., a on też łapie do ręki i wynosi na dwór, brrr… I to wszystko dla kanibali! 😯
Zdecydowanie wolę motylki i biedronki.
emi – jeśli przyśni mi się ten filmik od Ciebie, to powinnas mieć wyrzuty na sumieniu! 😉
Ja też wynoszę na dwór 🙄
W zasadzie nie mam nic przeciwko pająkom, bo są one bardzo pożyteczne, na przykład zarzucają sieci na różne takie tam, jak dla mnie, niech to będą komary, o!
Mimo siatek w oknie, zawsze się ta wereda gdzieś wciśnie, komarzyca. Nie powiem, zdarza mi się też pacnąć komara… ale to zostawia brzydkie ślady, niestety. To juz wolę za nóżkę, rozhuśtać i wywalić za drzwi 😉
…pacnąć nie komara, a pająka – miało być! 🙄
A ty się nie wymądrzaj, Alicjo, bo jak jest burza, to włazisz pod biurko, a ja dzielnie trwam, o! 😉
Trwasz! A ja włażę… 🙁
Nie uwierzysz Also, z kim miałam przed chwilą konferencję telefono…
Z Szefową Rzplitej Babskiej! Ta jest, z Jadzią H.!!!
Do Jasiecka
„Tak po cytaniu kepecke zem sie zaniepokoił jakby to nad Dunajec mioł trafić tyn Bagheera kiplingowy, bo jak un źre zielune, to trowa na nasych piknych holach mogłaby być przez nie zezarto
W rozie cego, Jasiecku, moge pare owadozernyk ptoków popytać, coby populacje tyk Bagheer kapecke ogranicyły 😀
Do Gosicki
„A skąd wiesz, Jaśku, że pająka nie da się wydoić?”
Moze i sie do? Ino napisali, ze ta Bagheera jest wielkości paznokcia. To jo sie, Gosicko, zastanawiom, kielo taki Bagheer trza by wydoić, coby mieć wystarcająco mleka na jednego oscypka 😀
Do Emilecki
„To może zanim zawieruszy się do nas pocciwo Bagheera warto potrenować zacieśnianie kontaktów z łapką na myszce”
Na mój dusiu! Emilecko! To jo nie wiedziołek, ze pająki gotówkom dysponujom! No ale kie poźrełek do Twojego linka, to teroz juz wiem 😀
Do Alsecki
„Teraz już nie wpadam w histerię, ale i tak wołam R., a on też łapie do ręki i wynosi na dwór, brrr… I to wszystko dla kanibali!”
Znom, Alsecko, cłeka, co to próbowoł wytresować jednego karalucha, coby inkse karaluchy od chałupy odganioł. Moze jakiegosi pająka tyz tak trza wytresować? Abo moze niek R. wytresuje? 😀
Do Alecki
„To juz wolę za nóżkę, rozhuśtać i wywalić za drzwi”
Ino kie chytos, Alecko, za te nózke, to ostroznie „rozhuśtywuj”, coby nie ryktować potem rozcarowań bidnym entomologom. Boce jak w ksiązce „Piętnastoletni kapitan” pona Verne’a był taki kuzyn Benedykt, co to był entomologiem. No i w samiućkim środecku afrykańskiej dzungli ftosi pokazoł mu jakiegosi owada. Kuzyn Benedykt poźreł i… na pająka mu to nie wyglądało, bo pająk piwnien mieć 8 nóg, a ten mioł ino 6. Ale sie entomolog uciesył, ze nowy gatunek owada odkrył! Ba kie po wielu przygodak wrócił do chałupy i postanowił dokładniej sie owemu owadowi przyjrzeć, to okazało sie, ze.. to był zwycajny pospolity pająk! Ino ten, co mu tego pającka podoł, to był niezdara i niefcący urwoł bidokowi dwie nózki 😀
No to ja bywałam ta niezdarą 🙁
Ależ mrówki to pyszna potrawa. Takie duże smażone na oliwie to chrupią jak skwareczki i są lekko kwaskowe. Jadłem tylko raz i dotąd wspominam z rozrzewnieniem. A jadłem je przez ciekawość a nie z zemsty choć nieraz mnie pocięły ostro.
Przez zemstę to zjadłem tuzin jeżowców. Kolec jeżowca wbił mi się w pietę i bolało długo i mocno. Wieczorem zaś zobaczyłem w karcie dań w restauracji „Sabbio d’oro”: riccio di mare. To zamówiłem porcję, okazało się, że było ich 12 i wszystkie surowe. Tylko z dodatkiem cytrynowego soku. Prawie tak dobre jak ostrygi.
😯
Pietrze… takie świństwo (jeżostwo) jadłeś?! Mrówki u mnie maszerują średnim latem, może powinnam łapać i smażyć? Jakoś czarno to widzę…
Witam,
od razu sie przyznaje,ze wpisu Owcarkowego jeszcze nie czytalam,co zamierzam zrobic ciut pozniej.
Tymczasem Alicji dziekuje za podrzucony tytul Singera.Bede szukac,chociaz Holendry jakies dziwne gusta maja,dlatego z wielkim trudem udaje mi sie moje ulubione tytuly nabywac.Bede szukac po antykwariatach, moze z sukcesem??????????
Teraz uciekam,bo zupa stygnie,chociaz bez mrowek,a tyz dobra 😉
Ciao amici.
Ano,
„Miłość i wygnanie” to naprawdę wspaniała książka, warta niejednego Nobla.
Może jak będziesz w Polsce, to poszukaj po ksiegarniach, albo zamów wcześniej.
Ja właśnie dostałam od Piotra z sąsiedztwa książkę, pachnącą farbą drukarską 😯
Smakowita ci ona jest 😉
Taka ksiazke pachnaca jeszcze farba tez bym chciala 😉
A Singera szukac bede bez ustanku,w Polsce tez-dzieki Alicjo!
Opowiesc Owcarkowa przeczytalam i dochodze do wniosku,ze ten ciekawy pajaczek jak nic a we wspanialym trojkacie zyje: akacja-mrowka-pajak 🙂
Chyba najbardziej zadowolony z tej symbiozy jest pajak.Akacja mniej,bo ja objadaja,a mrowke sie okrada!! Trzeba przyznac,ze pajaczek glowe,no glowke ma nie od parady.Ladnie to sobie wszystko poukladal 😆
Hej.
Jo to se myśle, ze te kwaskowe mrówecki, ostmiłygo pona Piotra,
mus beły takie malućkie, jak nieprzymierzając piecune gołąbki tureckie albo
kacki cyranecki, bo przecie mróweckami by sie nie najod.:)
Mój baca łonigo roku godoł mi, ze widzioł film Mondo Cane, i ze cłek zjy
syćko i mówecki, glizdy, małpy i psioki. (Owcarecku ty mi sie pilnuj.:):)
A baca po tym filmie musioł iść na kapecke cegoś mocniejszego, bo go
brzuch rozboloł.:):)
Ukłoniom sie wiecorkiem!:)
Hej! Ludkowie! 😀
Jestem już, ale cosik mało przytomna.
Wczoraj obrabiałam zdjęcia, a dzisiaj bladym świtem stawiłam się na Bródnie do pilnowania rur kanalizacyjnych. 🙁
Nic to, jakoś powrócę do siebie.
Zerknę później, o czym rozmawialiście. 🙂
Ciagle gonie czas! Dni staja sie coraz krotsze,a roboty nie ubywa 🙁
Na dodatatek u nas ostatni odcinek z 5-ej czesci „Zdesperowanych Kobitek”,wiec nie moge go opuscic!
Takoz uciekam, wszystkich pozdrawiajac i do uslyszenia,pa 🙂
Do Alecki
„No to ja bywałam ta niezdarą”
Na mój dusiu! No to jeśli jakisi kanadyjski entomolog ogłosi, ze odkrył nowy gatunek owada, a potem okaze sie, ze to zoden nowy gatunek, ino zwycajny pająk z oberwanymi nózkami, to bedzie Twojo wina Alecko! 😀
Do Pona Pietra
„Przez zemstę to zjadłem tuzin jeżowców.”
Jo to, Poni Pietrze, z zemsty zjodłek ino rekina. Coby pomścić mojego najlepsego przyjaciela, cyli cłowieka. Ba nie moge pedzieć, coby ta zemsta była słodko. Racej jakosi tako bezsmakowo 😀
Do Anecki
„Chyba najbardziej zadowolony z tej symbiozy jest pajak.Akacja mniej,bo ja objadaja”
No chyba, ze przyjąć, ze pająk to taki ogrodnik, co to po prostu te akacje regularnie przycino.
„u nas ostatni odcinek z 5-ej czesci ‚Zdesperowanych Kobitek'”
Uuu! To my z poniom Owcarkowom musimy jesce pare tyźni na ten ostatni odcinek sezonu pockać. Hauuuu! 😀
Do Jasiecka
„Mój baca łonigo roku godoł mi, ze widzioł film Mondo Cane, i ze cłek zjy syćko i mówecki, glizdy, małpy i psioki. (Owcarecku ty mi sie pilnuj.:):)”
Ino jak sie pilnować? Juz wiem! Kie bedzie seł ten film w telewizji, to jo kabel od anteny przegryze. A baca i tak pomyśli, ze to nie jo, ino mysy 😀
Do EMTeSiódemecki
„Jestem już, ale cosik mało przytomna.”
Ooo! To piknie, EMTeSiódemecko, ze jesteś, bo my sie tutok kapecke martwili, cyś nie zamarzła w tyk Kielcak. A o przytomność martwić sie nie trza. Wartko wróci 😀
Witaj, mt7! 🙂
Internet robi mi na złość, często nie działa, nie wiem, co za zaraza. 🙁
Wpadłam tylko na chwilkę, bo jeszcze trochę zajęć mam na dzisiaj, a jutro muszę wyjść z domu bardzo wcześnie.
Anę muszę wypytać o ‚Zdesperowane’ – wyświetlają u nas w sobotę o głupiej porze, a że bywa u nas wtedy wnuczka, to zapominam i nie wszystko kojarzę.
No, ale to już jutro.
Dzisiaj – dobrej nocy i pięknych snów, mili moi! 🙂
Zdoje sie, ze w najblizsom sobote Zdesperowanyk nie bedzie, bo Polsat woli nadać bezpośredniom transmisje, jak pon Gołota z ponem Adamkiem walom sie po kufak. A jo i tak wiem, ze dowolno z tyk zdesperowanyk pokonałaby obu tyk ponów w pierwsej rundzie. Ocywiście nie siłom, ino sprytem 😀
Owczarku…
Jasne! A te głuptoki niech się po kufak walom 😉
Jak kcom 🙄
Ja bym im do ringu wpuścił troszkę pajączków i może kilka skorpionów, byłoby dużo ciekawiej…
Pająki ładne, czy paskudne, pożyteczne, czy jarosze, nie są moimi ulubionymi bohaterami.
W zwyczaje kulinarne, jako takie, nie chcę się zagłębiać, bo pewnie też na pączki akacji przyszłoby przejść. 😉
Jestem trochę wytrącona z rytmu, bo przeżyłam wzruszające chwile.
Jak ktoś chce, to tu można obejrzeć zdjęcia:
http://picasaweb.google.pl/PRChiZ/Kielce2009Szabaton#
A dzisiaj dowiedziałam się, że mój brat wrócił do szpitala.
Takie jest to wszystko niełatwe.
Dobrego dnia, mimo niesprzyjającej aury! 🙂
A co ona, ta aura, sobie myśli?
Witajcie!
Zdjecia po trosze obejrzalam,ales Marysiu sie natrudzila?!Fajnie jest troche Polski zobaczyc.A Kielce wyladnialy!!!
Przykro mi z powodu Twego brata 🙁
Moze nie bedzie tak zle,oby!!! Trzymaj sie.
Co do aury,to nas dzisiaj nie zawiodla i wiosne podrzucila i cale 15st.
Bylam w Utrechcie.Piekny dzien na spacer nad kanalami.Utrecht to miasto mlodych.A ze wakacje, studenci wylegli na ulice,tarasy pozajmowali i piwkiem,kawa sie delektowali.
Troche pobuszowalam po sklepach i pare motkow welny przywiozlam.Szal bede dziergac.A co, Alicja dziela takie tworzy,to i ja 😉
Ciao amici,hej.
PS.Dzisiaj pozna noca program dokumentalny o „Humorze w panstwach komunistycznych”!! Ciekawe???????????
Zarobiona jestem po uszy, więc tylko na chwilę, żeby podładować akumulatory. 🙂
Aż mi się wierzyć nie chce, że ktoś jeszcze chce oglądać Gołotę i mordobicie zamiast ‚Zdesperowanych’, ale ja nigdy nie byłam entuzjastką boksu, więc nie będę się wypowiadać, chociaż….! 👿
mt7 – dużo sił i zdrowia!
Ano – gdy Alicja zobaczyła szal, który dziergałam ‚na wojsku’, to jęknęła, zaskowytała, spruła i … zrobiła mi bardzo gustowny i twarzowy sweterek – bluzeczkę w paski. 🙂
A co do zdesperowanych, to kim jest ten dorodny blondyn, który zamordował lekarza i wywołał pożar? Chodzi mi o jego przeszłość, oczywiście.
Lecę do roboty, a najgorsze, że jutro muszę wstać o zupełnie nienormalnej godzinie i wykazywać aktywność fizyczną i umysłową od tej właśnie pory.
Fto wie? Moze dopiero w sóstym sezonie sie wyjaśni, kie jest ów blondyn? Słysołek, ze myślom juz o sezonie sóstym 😀
A kie mo być humor w państwak komunistycnyk, to moze pon Bareja bedzie? Tak w ogóle wse mi sie wydawało, ze fto nie widzioł PRL-u na własne ocy, tego filmy pona Barei (Bareji?) nie rozśmiesom. A podobbo dzisiejso młodziez oglądo jego filmy i piknie sie przy tym bawi. Jeśli nie cało, to przynamniej sporo cynść 😀
Nie pamiętam tego epizodu z szalem, czyżbym aż tak uczynna bywała? 😯
Nie jestem w stu procentach pewna, ale cos mi się zdaje, że wszelkie seriale importowane stąd są o jeden sezon do tyłu w stosunku do tutejszych. Nie wiem, czy wszystkie, ale przy okazji rzuciło mi sie w oko, nie pamietam też, co dokładnie, bo nie ogladam telewizji.
A o nadchodzącym mordobiciu tych dwóch osiłków dobrze napisał Tadeusz Olszański w dzisiejszej „Polityce”.
O! To muse pocytać. A kie przecytom, to prowdopodobnie jo tyz powiem, ze pon Olszański dobrze napisoł 😀
Bo to nie był szal, a szalik – w każdym razie na początku – pod koniec miał szerokość opaski do włosów, co mówi chyba wszystko o moich zdolnościach. Gdzieś mam zdjęcie w tej bluzce-sweterku.
mt7 – w niezwykłym i pięknym wydarzeniu uczestniczyłaś! Niestety, nie wszystkie zdjęcia mi się wyświetliły. 🙁
Tak się denerwuję tym, że jutro zaśpię, że nie mogę nić robić i pewnie nie będę mogła zasnąć.
Dobrej nocy i pięknych snów, mili moi! 🙂