Owcarkowo zagadka: kany schowoł sie ten wpis? :)
Brawooo!!! Moje gratulacje!!! Dlo kogo? Ocywiście dlo kozdego, fto cyto te słowa. Bo jeśli ftosi je cyto, to znacy, ze juz wie, kany ten wpis sie schowoł. Jako widzicie – właściwie to on nie schowoł sie nika, ino zostoł wyryktowany biołom ccionkom na biołym tle, takim komputrowym atramentem sympatycnym. Cyli po prostu mo barwy ochronne. Haj. Jesce roz – moje gratulacje!
Choć moze być i tak, ze ftosi odkrył treść wpisu nie samodzielnie, ino pomogła mu jakosi podpowiedź. Ba wte ftosi taki moze se na pociesenie pedzieć: A, sekunde później pewnie byk sam na to wpodł. Bajako.
Na mój dusiu! A wyobrazom se, jakie było wase zdziwienie, kie poźreliście na ten wpis po roz pierwsy!
– O, Jezusicku! – mogliście pomyśleć – Co ten owcarek wyryktowoł? Przecie to ino biołe pole! Ani jednego zdania tutok nimo! Ani jednego słówka! Nimo nawet końcącego kozdy owcarkowy wpis zawołania „Hau!” Cy on fcioł tutok krajobraz zimowy pokazać? Abo swój autoportret na śniegu?
No cóz, to nie pierwsy i z pewnościom nie ostatni przykład, ze jeśli cegosi na pierwsy rzut oka nie widać, to wcale nie znacy, ze tego nimo. A cemu jo w ogóle taki wpis wyryktowołek? Cy po to, coby zrobić konkurencje Łamiblogowi Pona Marka? Niee! Ocywiście, ze nie po to! Bo jo przecie wiem, ze nie umiem ryktować tak piknyk łamigłówek jak Pon Marek. Pomyślołek se natomiast, ostomili, ze jak pon Wells mioł swojego niewidzialnego cłowieka, Teleranek mioł swojom niewidzialnom ręke, a Hamerykanie niewidzialne samoloty, to niby cemu jo miołbyk nie mieć niewidzialnego wpisu?
Choć ocywiście zdoje jo se sprawe, ze nieftórym mój pomysł moze sie widzieć głupim. Ftosi moze pedzieć, ze ino takie teksty som cosi warte, ka syćko napisane jest corno na biołym. No, ostatecnie moze być bioło na cornym, kieby to była skolno tablica. Ale bioło na biołym? To równie dobrze mozno palcem na wodzie pisać! – tak mogom nieftórzy stwierdzić. Ba jo pociesom sie myślom, ze jest na tym świecie przynajmniej jeden rodzaj zywiny, ftórej taki wpis w barwak ochronnyk powinien spodobać sie piknie. To kameleony. One – jeśli kiedykolwiek poźrejom na mojego bloga – powinny pedzieć, ze to jest najlepsy ze syćkik wpisów, niekoniecnie co do treści, ale co do formy – jak najbardziej! Haj. A jeśli okaze sie, ze kameleonom wcale on sie nie spodobo? Cóz, to bedzie znacyło, ze beskurcyje som niekonsekwentne. Hau!
Komentarze
Taki kameleon – albinos?
Podoba mi się! 😀
Matko, idę spać. Muszę jutro jechać do urzedu skarbowego, wzywają moją Radę do poprawienia jakowyś deklaracji z 2007 roku.
Nie wiem, o co chodzi.
Jeśli zadziała, to mój komentarz będzie napisany afroamerykańsko na afroamerykańskim!
Nie zadziałało. 🙁 Masz Owczarku nadprzyrodzone moce ❗
Data taka dziwna… dzisiejsza…
Ja do wyrka się udaję, i tak za długo pracowałam i nie tylko 🙄
No tak! Teraz zanim się przeczyta, trzeba znaleźć! 😆 Owczarku, dziecię dziękuje za życzenia . 🙂
Also, nie wiedzą sami lekarze, co dolega Werze. Na razie. Od jesieni faszerowano antybiotykami, zdaje się , że zupełnie nie potrzebnie. Mamy etap poszukiwań. 🙁
Alicjo, dzięki! Stosuję, ale to kaszel odporny na wszystko. 🙁
Szukałam nawet pod łóżkiem i w szafie – nie ma!!!
Podejrzewam ŁotraPressa, on lubi takie numery! 🙂
Małgosiu, to okropne, co piszesz o chorobie Wery. 🙁
A data rzeczywiście fajna.:)
Owczarku, po przeczytaniu tylu powieści kryminalno-detektywistycznych (zbiorowa mądrość Budy) nie takie kameleony w sympatycznych barwach ochronnych damy radę znaleźć 😆
Kany się schowoł? – Ady we gmle! 😀
Also, no niestety. 🙁 Ciekawe, czy polscy lekarze siebie samych i własne dzieci też faszerują po kolei wszelkimi antybiotykami zamiast robić badania 👿 Chyba, że tylko ja mam takie szczęście do służby zdrowia. 🙁
Mgła?! No, to jest trop! Przyznaję , że porannego „mleka” w mojej okolicy nie przeszukałam dokładnie… 😐
Owcarkowo zagadka: kany schowoł sie ten wpis? 🙂
Brawooo!!! Moje gratulacje!!! Dlo kogo? Ocywiście dlo kozdego, fto cyto te słowa. Bo jeśli ftosi je cyto, to znacy, ze juz wie, kany ten wpis sie schowoł. Jako widzicie – właściwie to on nie schowoł sie nika, ino zostoł wyryktowany biołom ccionkom na biołym tle, takim komputrowym atramentem sympatycnym. Cyli po prostu mo barwy ochronne. Haj. Jesce roz – moje gratulacje!
Choć moze być i tak, ze ftosi odkrył treść wpisu nie samodzielnie, ino pomogła mu jakosi podpowiedź. Ba wte ftosi taki moze se na pociesenie pedzieć: A, sekunde później pewnie byk sam na to wpodł. Bajako.
Na mój dusiu! A wyobrazom se, jakie było wase zdziwienie, kie poźreliście na ten wpis po roz pierwsy!
– O, Jezusicku! – mogliście pomyśleć – Co ten owcarek wyryktowoł? Przecie to ino biołe pole! Ani jednego zdania tutok nimo! Ani jednego słówka! Nimo nawet końcącego kozdy owcarkowy wpis zawołania ?Hau!? Cy on fcioł tutok krajobraz zimowy pokazać? Abo swój autoportret na śniegu?
No cóz, to nie pierwsy i z pewnościom nie ostatni przykład, ze jeśli cegosi na pierwsy rzut oka nie widać, to wcale nie znacy, ze tego nimo. A cemu jo w ogóle taki wpis wyryktowołek? Cy po to, coby zrobić konkurencje Łamiblogowi Pona Marka? Niee! Ocywiście, ze nie po to! Bo jo przecie wiem, ze nie umiem ryktować tak piknyk łamigłówek jak Pon Marek. Pomyślołek se natomiast, ostomili, ze jak pon Wells mioł swojego niewidzialnego cłowieka, Teleranek mioł swojom niewidzialnom ręke, a Hamerykanie niewidzialne samoloty, to niby cemu jo miołbyk nie mieć niewidzialnego wpisu?
Choć ocywiście zdoje jo se sprawe, ze nieftórym mój pomysł moze sie widzieć głupim. Ftosi moze pedzieć, ze ino takie teksty som cosi warte, ka syćko napisane jest corno na biołym. No, ostatecnie moze być bioło na cornym, kieby to była skolno tablica. Ale bioło na biołym? To równie dobrze mozno palcem na wodzie pisać! – tak mogom nieftórzy stwierdzić. Ba jo pociesom sie myślom, ze jest na tym świecie przynajmniej jeden rodzaj zywiny, ftórej taki wpis w barwak ochronnyk powinien spodobać sie piknie. To kameleony. One – jeśli kiedykolwiek poźrejom na mojego bloga – powinny pedzieć, ze to jest najlepsy ze syćkik wpisów, niekoniecnie co do treści, ale co do formy – jak najbardziej! Haj. A jeśli okaze sie, ze kameleonom wcale on sie nie spodobo? Cóz, to bedzie znacyło, ze beskurcyje som niekonsekwentne. Hau!
Szukajcie, a znajdziecie 😉
Natrafiłam zupełnie przypadkiem – zamiast pracować, obijam się po chałupie, bo panowie J. i Roger przeprowadzają wymianę rury, to znaczy Roger wymienia, a J. się przygląda. Czekam, kiedy skończą i tak sobie tutaj kursorkiem kursuję…
Małgosiu,
ten napój nie zawadzi, a może pomoże. Córka mojej przyjaciółki wiecznie chorowała, toż z nerw można było wyjść, kiedyś mieszkaliśmy razem przez kilka miesięcy, Agata cały czas kaszlała i smarkała. Pomógł jej dopiero syrop z cebuli i cukru, pachniało to cudnie. Imbir znacznie lepiej pachnie 🙂
No i proszę! Znalazł się wpis! 😆
Trzeba się zapytać jakiegoś kameleona, co on na to. Myślę jednak, że może nie docenić perfekcyjności kamuflażu Owczarkowego wpisu. Zazdrość i te rzeczy… 😎 🙂
Alicjo, chyba muszę popróbować konsekwentnie, przez jakiś dłuższy czas a nie z doskoku tego napoju imbirowego. Zwłaszcza, że pyszny. Zaprzyjaźniona osoba podpowiedziała mi , że można wzbogacić też czosnkiem taką zalewę imbirowo- miodowo- cytrynową. Ona tak robi i mówi, że też nie jest złe. Pewnie ” diabeł ” tkwi w proporcjach. 🙂
A niech to licho wezmie; nie mogę tego wpisu znalezc. Owczarku, masz niele pomysly!!! 😆
Malgosiu,
Nie pozwól faszerować Wery antybiotykami; jeśli antybiotyki nie pomagają, należy je odstawić. Piszę o tym z wlasnego doświadczenia. Lekarz zamiast skierować mnie do szpitala „leczyl” mnie okolo roku antybiotykami wlaśnie, skutki tego odczuwam do dziś. A szpital i operacja mnie nie minęly.
„No cóz, to nie pierwsy i z pewnościom nie ostatni przykład, ze jeśli cegosi na pierwsy rzut oka nie widać, to wcale nie znacy, ze tego nimo.”
Swieta prawda. Pani Jerzeckowa, na moje szczescie, wpadla na te mysl wiele lat temu. Haj.
No to abnegat.ltd. dobrze kombinował z tym kameleonem albinosem! TesTeq też z tą afroamerykańską czcionką na afroamerykańskim tle! 😆 😆 😆
Niniejsym jesce roz pikne gratulacje dlo syćkik, co odkryli ten wpis. A tym, co nie odkryli, na pewno tyz by sie to udało, ino po prostu mieli na to kapecke za mało casu. Cyli im tyz sie nalezom gratulacje. Cyli – właściwie to gratulacje nalezom sie syćkim! Bajako 😀
🙂
No, powiadam, Owczarku…akuracik miałam trochę czasu i ten tego… mam nadzieję, że nie zepsułam zabawy, wklejając znaleziony wpis?
Tak się ucieszyłam, że znalazłam, że mimochodem jakoś tak…
no, wklepało mi się z radości 🙂
Dobranoc śpiochom 🙂
P.S.Jerzy pierwszy raz zboczył do Budy? Jeśli tak, serdecznie witamy 🙂
Panią Jerzeckową też!
Hortensjo,
To znaczy, że nie tylko w mojej mieścinie jest taki sposób leczenia. 🙁 Ostatnio powiedziałam lekarce, co o tym myślę, że jakoś ta jej kuracja nic nie pomaga i może NFZ nie zbankrutuje, jak moje dziecko zrobi jakieś badania? W końcu do tej pory robiłam zawsze prywatnie. Tyle lat płacenia może by tak mnie do czegoś i uprawniał?… :mgreen: No i lekarka w k o ń c u zgodziła sie na skierowania do różnych poradni i na badania. Do tej pory wciąż powtarzała, że na jej oko żadne badania nie potrzebne, a NFZ ich bardzo skrupulatnie rozlicza i nie chce im potem oddawać pieniędzy za jego zdanie wykonane bez potrzeby usługi.
Dodam tylko, że jak słyszę np. w tv słowa „profilaktyka”, „okresowe badania kontrolne” itp. to mi wiadomo co gdzie się otwiera 👿
Malgosiu,
Ten lekarz, to byl pan z tytulem dr w dużym mieście, on chyba za bardzo wierzyl w swój tytul, nie bral pod uwagę tego, że może mi poważnie zaszkodzić, co się zresztą stalo. Tak, że jak widzisz to zdarza się nie tylko w malych miastach.
Chyba dwa lata temu zachorowalam na zapalenie pluc i potem bardzo dlugo utrzymywal się paskudny kaszel. Akurat wtedy musialam pójść do laryngologa, więc zapytalam panią doktór, co z tym zrobić; doktór polecila mi syrop STODAL, lek homeopatyczny. Nawiasem mówiąc w homeopatię nie wierzę, ale akurat wtedy mi pomoglo – kaszel się „zmyl”. Ale ten przypadek to jest akurat z malego miasta.
Owczarku,
wpis widzialam przypadkiem, ale nie umiem go „wydobyć”. 🙁
Udalo mi się, przeczytalam w kolorze. Ależ Ty jesteś pomyslowy. 😆 😆 😆
Owczarku, to ja chyba kameleonem jestem, bo od kiedy poziram na Twoj blog, to mowie, ze to najlepszy ze wszystkich blogow!
Ale z drugiej strony, to ja taka niebabska baba jestem, co to o samochod sie wykloca, zaczytuje sie literatura techniczna, wsrod chlopow na co dzien sie obraca… moze i cos w tym jest 🙂
Co do syropkow na kaszel, to mysmy tez spijali soczek z zacukrowanej cebuli. Wstretne to bylo, a czy pomagalo to nie wiem. Wiec zarzucilam i kuruje sie herbatka z miodem i cytryna albo mlekiem z miodem i maslem, jak jest taka potrzeba.
Też mi się udało! 😀
Udało mi się nie do końca, ale coś mi przerwało i dlatego dopiero teraz się przyznaję – nie potrafię ‚rozwinąć’ tekstu. Klikałam na wszystko, co mi przyszło do głowy – i nic… 🙁
Kliknęłam na to, co mi nie przyszło do głowy i … YES! YES! YES! 😀
Alsa 😀
Haaaaahahahaha,
udal sie dowcip Owcarkowi 🙂
Za pierwszym razem nie moglam otworzyc,ale potem „wsio” wyszlo na niebiesko!!
Wpadlam do budy na chwilke i widze,ze nowi goscie w budzie zasiedli,a i starzy wrocili.Fajnie w „kupie” razniej. 😉
Pogode mamy wstretna,na dodatek w domu ,u rodzicow,tez choroba za choroba.Rece opadaja,rachunki telefoniczne rosna,a swiatla w tunelu nie widac???
Pozdrawiam wszystkich budowniczych ,trzymajcie sie-salute.
znaleźć łatwo choćby tu
http://owczarek.blog.polityka.pl/?m=201101
ale jak go rozwinąć?
albo tu:
http://owczarek.blog.polityka.pl/?cat=1
http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:q_z1h-DP0oQJ:owczarek.blog.polityka.pl/%3Fp%3D415+Owcarkowo+zagadka:+kany+schowo%C5%82+sie+ten+wpis%3F+:%29&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&client=firefox-a
Słabo ten Gugiel mi pomógł, bo kopii tekstu nie udostępnił, ale kopia białego ekranu tyż ciekawa:)
Grzesiu,
szukaj! Znajdziesz na pewno!
Alsa,
jak wysiadujesz jeszcze przed maszyną, do Brisbane zadzwonię o godziwej porze, po mojej 19. U Alińci dopiero po 7 rano, nie będę kobiety niepokoić. Wiadomość, co jest grane zostawię tutaj i wyślę mailem, na wypadek, gdybyś poszła spać.
W naszej prasie (GW) ukazała się notatka, ale ja przesłałam Ci późniejsze, bardziej aktualne wiadomości z Canberra Times.
Ana,
tak to już jest, jak nie kijem go, to pałą, a w dodatku wszelkie takie zarazy lubią chodzić parami. Trzymaj się!
Alicjo – będę czekać na maila.
Grzesiu – skup się na białym ekranie!
Ależ rozrywki nam dostarczył Owczarek! 😆
Ano – trzymaj się jakoś.
Komunikat z Brisbane:
[18:42:54] ad.alicja: Hej hej! Wszystko w porządku? My tu się z Alką międzykontynentalnie martwimy o Ciebie…
[18:44:16] Alina: Tak, mieszkamy na gorce i daleko od rzeki
[18:44:20] ad.alicja: daj krótką wiadomość, to jej przekażę.
[18:44:38] ? o, to świetnie. Trzymajcie się!
[18:45:22] Alina: Moja rodzina, syn, siostra i nawet tesciowa tez miszkaja w bezpiecznym miejscu
Zaczepiłam ją na Skajpie – nie rozmawiałyśmy, bo ona w pracy, więc nie mogłyśmy się wdawać w pogaduchy. Z powyższego wynika, ze oni są bezpieczni.
[18:48:18] ad.alicja: Dobra, nie przeszkadzam Ci – bo u Ciebie świt blady ….wszystkiego dobrego i pozdrów Iwonę!
[18:48:51] Alina: Jestem akurat w pracy, dzieki.
Alicjo – poczta!
Grzesiu,
Np. pod twoim drugim linkiem kliknij w wersję tekstową. 😎 🙂
Muszę się przyznać, że tekst na białym tle znalazła Wera i mnie oświeciła, co trzeba zrobić, by przeczytać białą czcionkę. 🙂
Oczywiście chodzi mi o wpis Owczarka a nie kombinację z linkiem Grzesia. 🙂 Ech, te dzieci! Jakoś im to łatwiej przychodzi – rozwiązywanie tego typu zagadek. 🙂
Dalej nieumiem znaleźć, ale never mind.
Smutna ale ważna sprawa:
http://docentstopczyk.salon24.pl/267846,zakatowanie-psa-niska-szdliwosc-spoleczna-prosba-o-podpis
W tekście jest link do petycji.
A zresztą szybciej będzie i link wrzucić:
http://www.petycjeonline.pl/petycja/petycja-w-sprawie-orzeczenia-bezwzglednej-kary-pozbawienia-wolnosci/66
Grzesiu,na białym tle pokombinuj myszką. 😎
Też nerwy mnie telepią na myśl o braku odpowiedzialności właścicieli za psy i o traktowaniu tego tematu przez policję i sądy. 👿 Kiedyś sama poszłam na policję z prośbą o reakcję bo „pańskie” dwa psy ganiały po całej okolicy. Dodam- dwa wielkie młode , ale dorosłe psy! Spisano mnie, z drugiego pomieszczenia usłyszałam garść ironii pod moim adresem i ….nic. Za jakiś miesiąc psy zaatakowały dziecko!!!! Wtedy dopiero zrobiono błyskawicznie porządek choć jestem pewna, że tylko zlikwidowano psy, a właściciele za to nie odpowiedzieli w żaden sposób. 🙁
Ludzie nie troszczą się ani o to czy ich pies nie zaatakuje kogoś innego, ani nie reagują za bardzo gdy ktoś się znęca na zwierzaku. Dzięki za link do petycji. Takich zwyrodnialców powinno się wsadzać na wiele lat do wiezienia!!!!! Historia tego psa jest wybitnie przerażająca. W samochodzie siedział właściciel.
Grzesiu- nie nie jestem w stanie czegos takiego czytac!!!Nalezy zwyrodnialcow karac.Ale i uczyc ludzi wrazliwosci i zmieniac ich mentalnosc.Takze tych,co nam Prawo pisza,bo i tam przydaloby sie wicej rozumu!!
Ciesze sie,ze u nas jest „Partia dla zwierzakow”.Ci zrobili juz bardzo,bardzo wiele.Wczoraj Towarzystwo Opieki nad Zwierzetami wnioslo petycje do ministra rolnictwa,w walce o poprawe losu koni,ktore tutaj sa zle traktowane i czesto pozostawiane swojemu losowi! 🙁
W tej materii jest jeszcze tak wiele do zrobienia.Potrzeba chyba osiem kocich wiekow,zeby doczekac jakiejkolwiek poprawy!!!
Hej.
PS.Udalo mi sie przypalic dzisiaj sos,golabki, na szczescie frytki ocalaly 😉
Chyba mam za duzo wszystkiego na glowie???Oby do wiosny………………..
Ha, odkryłem:)
Jak zobaczyć tekst.
pzdr
Ana,
zdolna jesteś względem przypalania, ale to jeszcze nic, ja niedawno zagadawszy się z Kumplem na skajpie przypaliłam garnek stalowy o GRUBYM dnie (3-4mm), dno się jakby wybrzuszyło do środka i na zwenątrz, nie wiem, co tam w środku jest 😯
Zdołałam jako tako doszorować, ale garnek nadaje się już tylko do zagotowania wody, a i to nie na twardo 🙄
Gołąbki i sosy też przerabiałam, ale opanowałam z czasem.
Zima, mróz, mam dużo roboty, więc spadam na razie.
Przyjemnego wieczoru i przyjemnego kto tam co ma 🙂
p.s.
Grzesiu,
nie dałeś za wygraną, tak trzymać 🙂
tzn. nie wiem, co jest w środku tego wybrzuszenia, bo w garnku na razie pustka.
To syćko wina świętyk, ze im sie gorcków nie fce lepić! Bo kieby to oni wzięli sie za lepienie gorcków, to moze nic by sie nie wybrzusało? 😀
Co do tego bidnego husky… Znom takik, co lubiom zywine i lubiom ludzi. I takik, co nie lubiom ani zywiny, ani ludzi. I jesce takik, co lubiom zywine… ba ludzi nie lubiom. Ale takik, co by nie lubili zywiny, a ludzi lubili – to jesce nie spotkołek. Tak więc jeśli tyk trzek pijoków było okrutnyk dlo psa, to znacy, ze i dlo ludzi mogom być okrutni…
No a tak poza tym to juz chyba syćka uwidzieli ten wpis? Kieby ftosi jesce nie uwidzioł, to powiem, jak to zrobić. Najprostsy sposób, to wcisnąć klawise Ctrl-A. Oba naroz ocywiście 😀
Alicjo-w produkcji garnka nie wzieto pod uwage dlugiego podgrzewania w specjalnych warunkach,tzn. gdy zawartosc z niego wyparuje!!
Wg mnie garnek zostal zaprojektowany,przez nieznajacych sie na kuchni panow 😉 Zreszta tak, jak niejedna kuchnia,ku utrapieniu pan- kucharek!
😀
A moj szwagier kiedys ryz w torebkach przypalil… zjedlismy, a co tam 🙂
Gorcki wynaleźli zbójnicy. Do przechowywania w nik zabranyk bogacom dukatów. A fto wymyślił, coby w gorcku zamiast dukaty przechowywać, to zupe warzyć – nimom pojęcia 😀
Glodny jakis czlowiek to wymyslil, Owczarku. Bo pieniadze ani szczescia nie daja, ale sie nimi najesc nie da!
Z dutkami to prowda. Poni Owcarkowa mo taki kalendorz, we ftórym napisane jest: „Pamiętaj, pieniądze szczęścia nie dają – dają je dopiero zakupy!” 😀
Ctrl-A to najprostszy sposób? 😯 No, to ja bardzo skomplikowanego, a właściwie wyrafinowanego użyłam – lewą myszką na białe tło – czuję się dowartościowana! 😀
Spalone garnki… no, cóż… było ich kilka… najgorsze wietrzenie mieszkania…
Jednak odkształcenie takiego z grubym dnem, to nie byle co! 😆
A tę kalendarzową ‚złotą myśl” to chyba gwoździem na ścianie wyryję (jak znajdę jakiś gwóźdź). 😆
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że w tym spalonym garnku gotowałam jajka na twardo do sałatki – gotuję jajka zawsze bez pokrywki, no to woda – choduuuu! I sobie wyparowała wzięła 🙄
Gdyby nie jajka, które zaczęły strzelać z przegotowania-przypalenia, zagadana – nie zwróciłabym uwagi jeszcze.
Raz mi się udało nie zwrócić uwagi, kolega z Danii zadzwonił przed świętami, rozmawiamy sobie w najlepsze, a tu nagle widzę dym…
Suszyłam pokrojone jabłka na susz do wigilijnego kompotu owocowego, zapomniałam.
To było wietrzenie chałupy w 20-tu stopniowym mrozie 😯
A propos złotej myśli – nie cierpię zakupów! Żadnych.
Oj, zaraz żadnych! Ja nie lubię wielkich sklepów, ale takie małe – czemu nie? Nie lubię kupować ciuchów, bo trzeba przymierzać. Nie lubię empiku, bo to jakieś hektary do przejścia, ale mała księgarnia z fotelami, gdzie można przysiąść i przejrzeć ewentualne zakupy – uwielbiam! 🙂
Jutro muszę wstać w środku nocy, więc spróbuję szybko zasnąć,więc
Dobranoc. 🙂
Also, śpij szybko!
Owszem, żadnych zakupów nie cierpię, bo nawet nie mam czasu przysiąść w księgarni…ja przyjeżdżam z listą (czytam recenzje) i dodaję, co podpowiadasz i co inni podrzucą.
Owszem, jak się coś do mnie z wystawy uśmiechnie w biegu (szmatowo-butowo), to wstępuję i kupuję. Rzadko jednak.
Najbardziej podobały mi się zakupy we Wrocławiu (grudzień, lat temu z 10) pod tytułem – potrzebuję skromny, klasyczny czarny płaszczyk zimowy, najlepiej z kapturem.
Trwało migiem, 5 minut od spojrzenia na dostępny towar w jednym sklepie, na co są świadkowie (świadczynie i sprawczynie). Uśmiechnął się do mnie i już był mój.
Służy mi każdej zimy i będzie służył przez nastepne 20-30, bo jest klasyczny, jakby nie było 😎
Oraz udany
http://alicja.homelinux.com/news/img_5155.jpg
Strzelające jaja też przeżyłam. Najgorsze jest ścieranie ich resztek z całej okolicy. 😀
Też myślałam, że sposób z myszką prostszy. 🙂
Bry!
Małgosiu, one strzelały, ale tak się zapiekły (na czarno 😯 ), że na szczęście się nie rozpukły po okolicach.
Przyjemnego dnia wszystkim o moim przedświcie!
Kto zasiał mak?!
Niech sie przyzna po dobroci…
-21 było z rana, teraz -12, co i tak mnie nie raduje. Gdzie mt7?
Idę suszyć głowę (sobie).
Strzelające jajka? Na mój dusiu! Z tego, co dziewcyny godocie, wyniko, ze Kościuszko powinien do swoik oddziałów zwerbować nie kosynierów, ino kucharki z jajkami i rozgrzanymi gorckami. I wte nie byłoby ani klęski pod Maciejowicami, ani rozbiorów Polski 😀
Owczarku,
musielibyśmy za Kościuszki mieć wielkie fermy kur, bo ktoś naboje musiałby produkować do tych garnkowych armat 🙄
Czy historia coś mówi na temat hodowli kur-niosek w owych czasach?
😆
No, właśnie – kany schowała się mt7? A Emi z kolejnym tytułem „zarywacza nocy”?
U nas dzisiaj „Tajemniczy ogród” do poduchy (babciu, to jest nudne…). No, ale lektura szkolna – na wtorek.
Lepsza byłaby „Fizia Pończoszanka” i „Dzieci z Bullerbyn” 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=qkXY87bV6ek
To już było! 🙂
Padam na twarz – teraz sobie coś do poduchy i spać szybko, bo jutro gość na śniadanie, więc wypadałoby odpluszczyć oczy o stosownej porze.
Dobrej nocy! 😀
Mam trochę zajęć i wyjść.
Dzisiaj byłam w FN na premierze specjalnego dzieła K.Pendereckiego, zamówionego na zakończenie obchoóy Roku Chopinowskiego
Jutro węzmę udział w uroczystości wręczenia przez „moją” Radę tytułu Człowieka Pojednania Ks. Tomaszowi Halikowi w Synagodze im. Nożyków. Piękna sprawa. 🙂
Na tym koncercie były wyświetlane teksty wierszy, do których Pan Penderecki skomponował muzykę.
Zaskoczył mnie jeden:
Niebo w nocy
Noc czarna, srebrna noc.
Świat nieskończony
w czasie i przestrzeni.
Pośrodku Droga Mleczna.
Któż po niej przechodzi?
To przechodzi ludzkie
pojęcie
Leopold Staff
Nie wiem, czy pamiętacie, jak cytowałam K. Wojewódzkiego, komentującego informację, że w domu Maryli Rodowicz coś straszy i chodzi po domu?
Napisał właśnie, że po domu przechodzi ludzkie pojęcie.
Nie znałam, lub nie pamiętałam tego wiersza.
Wychodzi na to, że komentarz KW był dowcipnym cytatem.
Hej! Bo ciemna noc już jest, a ja ostatnio chodzę spać o 3-4, śpię do 12., to nic dziwnego że na nic nie mam czasu. 😀
EMTeSiódemecko! Mos jesce sanse póść dzisiok spać przed trzeciom! Jo tyz zreśtom mom jesce takom sanse. Ino najpierw muse wkleić nowy wpis. Tym rozem juz widzialny 😀