Kieby ftosi wątpił, cy jo na tym blogu prowde godom
Po tym, jak na Świętego Michała wróciłek z bacom i owieckami do wsi, postanowiłek obwąchać całom swom chałupe, coby sprawdzić, co przez ostatnie pół roku mojo gaździna kupiła se do cytania. No, kapecke sie tego uzbierało. Na przykład pare numerów „Wysokik Obcasów”, co to som cotygodniowym dodatkiem do Gazety Wyborcej. Dlo mnie poscególne numery tego dodatku dzielom sie na dwa rodzaje: barzo pikne i pozostałe. Barzo pikne to te, ka nojdujom sie felietony poni Szczepkowskiej. A pozostałe to te, ka felietonów tej poni nimo. No a tutok – niespodzianka! Ze stosu zakupionej przez gaździne prasy wygrzebołek egzemplorz „Wysokik Obcasów”, ka poni Szczepkowska nic nie napisała, a jednak… jest on barzo pikny! Cemu? A bo nolozłek w nim inksom piknom rzec – wywiad z poniom Ewelinom Pęksowom.
Z cym tak w ogóle kojarzy sie wom nazwisko Pęksowa? Jeśli ze smyntorzem na Pęksowym Brzyzku – to kojarzy sie barzo dobrze. Bo nifto inksy jako właśnie pradziad męza tej poni zrzekł sie kawałecka ziemi, coby mozno było na niej wyryktować ten pikny smyntorz. Smyntorz maluśki, a kielo hyrnyk ludzi na nim lezy! Nieftóryk wymieniłek we wpisie z 2 listopada łońskiego rocku.
Ale samo poni Ewelina tyz hyrnyk przodków miała. Jeden nik zył trzysta roków temu i był barzo porządnym cłowiekiem. Skąd jo to wiem, ze był porządny? Ano stąd, ze to był zbójnik. A skoro zbójnik – no to sprawa jest przecie jasno. Haj.
Z kolei ojciec poni Pęksowej słynął z ryktowania nart. Smary do tyk nart tyz ryktowoł. I robił to tak piknie, ze jaz z samiućkiej Francji zamówienia do niego przychodziły. Bajako.
Samo poni Pęksowa tyz jest hyrno. Hyrno z tego, ze ryktuje pikne obrazy na śkle. I ten hyr daleko w świat poseł, bo te jej obrazy trafiały na wystawy w róznyk krajak – i po europejskiej stronie Atlantyku, i po tej Aleckowej. Zreśtom nieftóre z nik mozecie uwidzieć tutok. A jeśli ftosi mo ochote dowiedzieć sie o tej poni cosi więcej, to niek se przecyto ten wywiad z „Wysokik Obcasów”. Mozno go noleźć tyz w internecie. O, w tym miejscu. Jo zaś zacytuje wom tutok ino kawałecek. Posłuchojcie:
Miałam kury i dużego owczarka podhalańskiego. Tak zagrodziłam, żeby nie szły do psa. Kiedyś patrzę, a on leży pod swoją budą wpatrzony w dziurę. Myślę: co on tam widzi? I czekam. W pewnym momencie kura wychodzi z budy, a on wchodzi i wynosi jajko. Leghorny to są lekkie kury, ale nie przypuszczałam, że będą płot przeskakiwać. Jedna codziennie mu jajko znosiła w budzie. Jak oni się porozumieli? Nie wiem. On nie straszył, czekał, a kura mu jajko znosiła.*
Na mój dusicku! To jo muse pogodać z kurami mojej gaździny, coby tyz składały w mojej budzie jajka. Przy okazji bywalcy Owcarkówki sie pocęstujom. Poni Pęksowej zaś – piknie dziękuje, ze podsunięcie pomysłu.
Ba tak poza tym to jestem tej poni barzo wdzięcny za jesce jednom rzec. Idzie o to, ze jo, ostomili, wierze, ze wy wierzycie, ze syćko, co jo wom zbocowuje o moik przygodak, o rozmowak z kotem, z owieckami, z Marynom Krywaniec – to jest scyro i najprowdziwso prowda. Dopuscom jednak takom mozliwość, ze som takie nielicne osoby, ftóre przecytały pare moik opowieści i potem pomyślały se tak: „No, krucafuks! Co to za sakramenckie bździny! Owcarek podhalański przezywający takie niezwykłe przygody? Owcarek porozumiewający sie z inksom zywinom? Z kotem? Z jakomsi orlicom? To nie moze być prowda! To jest zwycajnie niemozliwe i ślus!”
Ha! Niemozliwe? Teroz mom pikny dowód – ze mozliwe! Sami widzicie: nie ino jo godom, ze owcarki podhalańskie umiom z inksymi zwierzokami dogadywać sie i współdziałać. Poni Pęksowa godo tak samo. Mom więc nadzieje, ze od tej pory juz kozdy bez wyjątku bedzie wierzył, ze tutok, na tym blogu, opisywano jest samo ino prowda. Hau!
* E. Pęksowa, W piekle dobrze mieć stryka, rozmowę przepr. K. Bielas, „Wysokie Obcasy” 2011, nr 28 (631), s. 17.
Komentarze
Nie przeczytałam jeszcze wpisu Owczarka, bo właśnie wkleiłam pod poprzednim wpisem – kopiuję tutaj, pewnie już wspominaliśmy o tym, ale na wszelki wielki:
—-
Proponuję dać Łotrowi trochę jałowcowej i Smadnego ? może głodny, skoro tak żżera? Nakarmić beskurcyję!
Pamiętajcie, że onże Łoter jest uczulony na jakieś tam słowa, wyciąga je nawet z poszczególnych wyrazów (zbitka liter), nazwisk, nazw itd.
Mnie wyciął 2 teksty, po zapomniałam, że nawet w nazwisku Wielkiego Pabla znajdzie a-s-s (jak razem, to nie przejdzie, stąd myślniki), a po polsku rzycią to sobie mogę rzucać, ile wlezie, uczciwszy uszy, pozwólcie na eksperyment ? dupa. O, widzicie?! 😯
Nawiasem mówiąc, a-s-s po tutejszemu znaczy osioł po pierwsze primo, zwierzątko znane i uparte, ale tego wyrazu raczej przez grzeczność już się nie używa, bo jakoś ten osioł przykleił się do popularnego określania rzyci w języku angielskim. Trzeba uważać na to zestawienie liter, nawet przy wymienianiu nazwiska wielkiego malarza 😯
—
Tu jeszcze dodam, że niejaki p-o-r-n, nawet jako część innego słowa, jest też przez Łotra źle widziana, właśnie mi się przypomniało. Ale więcej grzechów nie pamiętam!
Cmentarz Na Pęksowym Brzyzku jest malutki, to miejsce o specyficznej atmosferze. Kto raz tam był, ten zapamięta. Nazwiska tych, którzy tam spoczywają, są znane wszystkim, większość związanych z Zakopanem, literaturą, sztuką, rozwijaniem i propagowaniem Zakopanego.
Mają piękne miejsce do Wiecznego Spoczynku, to prawda! Niewątpliwie należne.
😀 Kto by śmiał wątpić, Owczarku, że gadasz z żywiną. Przeca to jest oczywista oczywistość (jak powiedział klasyk).
Nie wiem, czy zauważyłeś, że jedna z prac Pani Pęksowej to hyrna bitwa pod Grunwaldem. Kruca, chyba bym se kupiła. Fantastyczna. 😀
Tu spoczywa przodek Pani Pęksowej zapewne:
https://picasaweb.google.com/maria.tajchman/StaryKoCiICmentarzPKsowymBrzysku#slideshow/5251557921940045666
A może i obraz jest jej autorstwa.
Bardzo ciekawy wywiad – polecam wszystkim.
O, dzięki, Mario!
Ja mam zdjęcia (marne) z ’88 roku, jeszcze ich nie zeskanowałam i nawet nie wiem, czy warto, moje powielają Twoje, ale co dzisiejsza technika może, to może!
Hej, ha, kolejkę nalej,
Hej, ha, kielichy wznieśmy,
To robi owcarkowym
Dobrze opowieściom ❗
Na mój dusicku! To jo muse pogodać z kurami mojej gaździny, coby tyz składały w mojej budzie jajka. Przy okazji bywalcy Owcarkówki sie pocęstujom.
Pod warunkiem, że będziesz ich używał finezyjnie: pisanki przed Wielkanocą, sernik i makowiec na Boże Narodzenie dla wszystkich a w zwykłym czasie – panierowanie i podsmażanie kiełbasy jałowcowej tudzież tego schabu wędzonego, śliweczkami obłożonego, którego nieustanne źródło masz u mnie 😀
******
A co do niedowiarków – nie przejmuj się! Niektórzy z nich nie wierzą nie tylko w przygodowe, barwne, radosne, pożyteczne życia innych ale nawet w samych siebie nie bardzo wierzą…
Skąd jo to wiem, ze był porządny? Ano stąd, ze to był zbójnik. A skoro zbójnik ? no to sprawa jest przecie jasno. Haj.
Zapytaj Liptaków, co sądzą o porządnictwie podhalańskich zbójników 😉 😀
Pani Peksowa maluje „piknie na szkle”. Sama tak bym chciala!!!!!
Kto,jak kto,ale psisko moze sie porozumiewac z zywina i nie tylko w Noc Wigilijna!!
Chociaz nasz Bari nr1 widocznie nie potrafil dogadac sie z kurami sasiadow,bo sam wynosil jajka z ichniego kurnika.A jak zgrabnie przeskakiwal plot(1,5m wysoki) z jajkiem w pysku. 😮
Pogode mamy ponura.Pada drugi dzien.Podobno sloneczko ma wrocic pod koniec tygodnia.Wiec czekamy………………
Ciao amici.
Jejku…
przypomniał mi sie musical Katarzyny Gertner i Ernesta Brylla – „Na szkle malowane”! Ależ piękne to były kawałki!
http://www.youtube.com/watch?v=G9DBFj9E8eM&feature=related
To takie stare…a ja pamiętam każdą nutke i każde słowo…
http://www.youtube.com/watch?v=A8uxXp81lBg&feature=related
….
http://www.youtube.com/watch?v=8LnuR32k55E&feature=related
…i na koniec:
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=cnHuBBnl9xE
Do Alecki
„Proponuję dać Łotrowi trochę jałowcowej i Smadnego – może głodny, skoro tak żżera?”
Bajuści. Jo mu nawet tyk jajek znosonyk przez kury mojej gaździny moge dawać. Byleby fudament przestoł źreć to, cego nie powinien.
„Cmentarz Na Pęksowym Brzyzku jest malutki, to miejsce o specyficznej atmosferze. Kto raz tam był, ten zapamięta. Nazwiska tych, którzy tam spoczywają, są znane wszystkim, większość związanych z Zakopanem, literaturą, sztuką, rozwijaniem i propagowaniem Zakopanego.”
Poni Owcarkowa zaś pado, ze skoro lezy tamok telo ludzi, ftórzy za zycia mieli piknom młodopolskom fantazje, to o północy, kie duchy sie budzom, musi być na tym smyntorzu naprowde niezłe imprezowanie.
A „Na śle malowane” owsem pikne! I w tej śtuce – jeśli dobrze boce – chyba janioł z diabłem wadzili sie o zbójowanie. Janioł zbójników bronił i godoł, ze sam Pon Bócek ik miłuje. Jaz w końcu zniecierpliwiony diask spytoł, cy moze Pon Bócek sam zbójowoł. A janioł – teoretycnie z rozpędu – pedzioł na to, ze tak. Bajako! Sam Pon Bócek był kiesik zbójnikiem! No to jak tu zbójników nie kwolić? 😀
Do EMTeSiódemecki
„Kto by śmiał wątpić, Owczarku, że gadasz z żywiną.”
Mom nadzieje, ze ino nielicni. No ale ze względu na tyk nielicnyk dołek ten niezbity dowód, ze prowde godom.
„Tu spoczywa przodek Pani Pęksowej zapewne”
Dokładniej – przodek jej męza. A cy obrazek jest jej autorstwa – nie wiem. Ale moze być 😀
Do TesTeqecka
„Hej, ha, kolejkę nalej,
Hej, ha, kielichy wznieśmy,
To robi owcarkowym
Dobrze opowieściom”
W oryginale to sło jakosi tak:
What shall we do with the drunken sheepdog
What shall we do with the drunken sheepdog
What shall we do with the drunken sheepdog
Early under Turbacz 😀
Do Basiecki
„Pod warunkiem, że będziesz ich używał finezyjnie: pisanki przed Wielkanocą, sernik i makowiec na Boże Narodzenie dla wszystkich a w zwykłym czasie ? panierowanie i podsmażanie kiełbasy jałowcowej tudzież tego schabu wędzonego, śliweczkami obłożonego, którego nieustanne źródło masz u mnie”
To moze jo od rozu hipne do księgarni w Nowym Targu i wykrodne stamtela te ksiązke.
„Zapytaj Liptaków, co sądzą o porządnictwie podhalańskich zbójników”
No, spytać ocywiście moge. Ale cóz znacy opinia Liptaków wobec opinii Pona Bócka, ftóro to opinia – o cym przed kwileckom pedziołek Alecce – jest jak najbardziej prozbójnicko! 😀
Do Anecki
„Chociaz nasz Bari nr1 widocznie nie potrafil dogadac sie z kurami sasiadow,bo sam wynosil jajka z ichniego kurnika.A jak zgrabnie przeskakiwal plot(1,5m wysoki) z jajkiem w pysku.”
Jo se myśle, Anecko, ze potrafił, ino fcioł jednoceśnie trenować skakanie w zwyz. I dlotego, kie kury zaproponowały mu dostarcanie jajek, to on pedzioł, ze piknie dziękuje, ale sam sie obsłuzy 😀
To moze jo od rozu hipne do księgarni w Nowym Targu i wykrodne stamtela te ksiązke.
O, i tak się podchodzi do wyzwania: projekt-działanie! 😀
A czy opinia PB jest prozbójnicka?
Janioł musiał bronić i wywijać argumentami jak to adwokat.
Lecz co na to kontradwokaci?
Sędzia?
Jaki?
Ha! – Jest zagwozdka 😉
Przydałoby sie rozwinąć te wyryktowanom przez pona Brylla myśl o prozbójnickości Pona Bócka. Ino… „Na szkle malowane” widziołek wiele roków temu, a teroz nika nie moge noleźć dialogów z tej śtuki. Tym samym nie umiem dokładnie odtworzyć tego janielsko-diabelskiego ukwalowania na temat etyki zbójowania. Nawet pon Gugiel nie potrafi mi pomóc. A godali, ze syćko potrafi 😀
Pochwalam tylko takich zbojnikow,co to zabieraja bogatym „a la Felek” i pozyczaja „na wieczne nieoddanie” bidnym!!
A jak jakis zbojnik chcialby mnie okrasc,to taki dran powinien w piekle sie smazyc 😉 😀
Hej.
A bo taki, Anecko, co to Ciebie fciołby okraść, to byłby łoter, beskurcyja i ancykryst, a nie siumny i honorny zbójnik 😀
Bardzo popieram Janosikowe zbójowanie.
Tymczasem u mnie zaczyna się serioznie chmurzyć, chociaż ciągle jest 18C, a ma się ku wieczorowi.
Na jutro zapowiadają zmiany na normalne, jesienne. I tak dobrze żarło, póki co 🙂
Szukałam „Na szkle malowane” – ni ma 🙁
Ale popytam wśród znajomych, może ktoś ma. Póki co, można znaleźć na youtubie pojedyncze piosenki, ale nie wszystkie.
Przy „Jak Harnaś umierał” ślozy same się toczą…
Bardzo popieram Janosikowe zbójowanie.
Tymczasem u mnie zaczyna się serioznie chmurzyć, chociaż ciągle jest 18C, a ma się ku wieczorowi.
Na jutro zapowiadają zmiany na normalne, jesienne. I tak dobrze żarło, póki co 🙂
Szukałam „Na szkle malowane” – ni ma 🙁
Ale popytam wśród znajomych, może ktoś… Póki co, można znaleźć na youtubie pojedyncze piosenki, ale nie wszystkie.
Przy „Jak Harnaś umierał” ślozy same się toczą…
hm… dwa razy?! A rychtowałam sie do wysłania następnego komentarza, którego nie zdążyłam jeszcze skończyć 🙄
Zara powtórzę, a co!
basia pisze:
2011-10-12 o godz. 09:26
(…)
„A co do niedowiarków ? nie przejmuj się! Niektórzy z nich nie wierzą nie tylko w przygodowe, barwne, radosne, pożyteczne życia innych ale nawet w samych siebie nie bardzo wierzą?”
Basiu,
nie ma ludzi (piesów pewnie też nie), którzy nie mieliby swoich dołków i deszczowych dni. Ludzie, którzy są permanentnie szczęśliwi, szczebioczący od rana do wieczora, zachwyceni sobą, są dla mnie podejrzani w sensie – na dopalaczach lecą czy co, jakaś tabletka szczęścia?
Przypomina mi się, kiedy parę lat temu Manię (mt7) przygniotła sytuacja rodzinna i jedyne miejsce, gdzie mogła (chciała) się wygadać, była właśnie Buda.
Podtrzymywaliśmy ją na duchu jak mogliśmy i chyba przydaliśmy się. Myślę, że to jest bardzo pozytywna działalność Budy.
Ja wierzę w barwne, radosne, przygodowe życie, sama w tym kierunku podążam, ale nic na to nie poradzę, że obok istnieje ta smutna strona, bliscy i przyjaciele chorują, umierają i tak to się dzieje.
Ludzie są tylko ludźmi – jedni w siebie wierzą, inni mają wątpliwości…
Ja trzymam z tymi, co mają wątpliwości, to jest bardzo zdrowe podejście.
„DIABEŁ
Ty mi jeden z drugim nie podskakuj. Przykaz to przykaz!
A kto za wasze grzechy pokutować będzie? Może ja?
ZBÓJNIK CIUPAGA
Jak tam chcecie, stryju.
DIABEŁ
Co ja ci za stryj?
ZBÓJNIK ŁAMAGA
Stryj nie stryj, ale wy pokutować możecie.
ZBÓJNIK PRZEMYŚLNY
Wy zwyczajni…
DIABEŁ
Ty mi się tu nie wykręcaj. Prawo jest prawo.
ŚMIERĆ
Niby tak. Mnie wszystko jedno.
ANIOŁ
A jakie prawo?
DIABEŁ
Za przeproszeniem…hm… ten tego… Boskie.
ANIOŁ
Boskie. A co ci tak na Boskie prawo się zebrało? Trzeba było wcześniej myśleć.
OPOWIADACZ
Właśnie. Lucyfera nie podpierać.
DIABEŁ
Co my tam robili, nasza sprawa. I nasze cierpienie. Ale prawo jest prawo. I zbójowania
Pan Bóg zabronił.
ŚMIERĆ
Mnie tam za jedno. No to jak?
ANIOŁ
A kto ci powiedział, że zabronił?
DIABEŁ
A co, może sam na zbój chadzał?
ANIOŁ
Chadzał nie chadzał. Może tam i chadzał. To jest wyższa tajemnica i ani ci Diable, do tego.
Ale to wiedz, że święty Pieterpaweł chadzał.
ŚMIERĆ
Patrzcie go! Ale mnie tam za jedno.
DIABEŁ
Bogać tam chadzał…
ANIOŁ
A chadzał.
W zielonej dolinie
Dzięcioł nakrzykuje,
Dzięcioł nakrzykuje,
Że to Pieterpaweł
Po lasach zbójuje.
ZBÓJNICY
W zielonej dolinie
Chodzi Pieterpaweł,
Chodzi Pieterpaweł.
Już ci ptacy wiedzą,
Że ma pilną sprawę…
OPOWIADACZ I DOPOWIADACZ (udając ptaki)
Do kogo, jaką go… po drogą, jaką dro…
Czem tu go, jak tu go,
Maczugą gdzie w łeb go?
ANIOŁ
W zielonej dąbrowie
Pieterpaweł zmyśla,
Co kupiec dobrego
Wiezie od Przemyśla.
ZBÓJNICY
Do kogo, jaką dro… po drogą, jaką go,
Czemu tu go, jak tu go,
Maczugą jak w łeb go?
ANIOŁ
Świętej Eulalii potrzeba włóczki,
Bo odmroziła w niebiosach nóżki.
Bartłomiejowi trzeba tytoniu,
Żeby kierdelem chmury zagonił.
Świętej Urszuli klawicymbała,
Żeby dla chórów anielskich grała.
Mateuszowi i Łukaszowi
Przydałoby się kapotę zrobić.
ZBÓJNICY
Świętym Młodziankom
Choć wina beczka,
By było w niebie
Przyjemniej mieszkać.
OPOWIADACZ
Dla odźwiernego, Piotra samego,
Trzeba węgrzyna, a ustałego.
DIABEŁ
I tam, bajanie. Niby to niebo nie ma innych sposobów. Cudami wszystko zrobić można.
ANIOŁ
A tobie do cudów zasię. Cuda, Diable, to idą na ziemi. W niebie nic z tego.
ŚMIERĆ
Mnie tam za jedno.
ANIOŁ
Ale nie nam. Co ty myślisz, że w niebie dla szczypty tytoniu cały cud będziesz robił? A
popracować nie lepiej?
DIABEŁ
Popracować…
ZBÓJNIK ŁAMAGA
A popracować, popracować. Posiedziałbyś ty w zasadzce. Kości by ci przymiękły.
Zbójnicka praca, bracie, nielekka.
ZBÓJNICY I ANIOŁ
Nielekka, oj, nielekka.
ANIOŁ
A mus. I Pieterpaweł nieraz zasiaduje. Najlepszy on do tego. Ani Mateusz, ani Klemens
święty, ani nawet Piotr czy święty Paweł tak zasadzić się nie potrafią, a po Pietrzepawle
jakbyś ślad zdmuchnął. Siedzi ci, siedzi, i jak tylko kupiec z Przemyśla z towarem
nadjedzie, z ruśnicą do kupca ? i dawaj, powiada…
DIABEŁ
A on?
ANIOŁ
Kupiec, znaczy się… Jasne, że nie chce. A to tędy, a to owędy… A Pieterpaweł nic, tylko
go ruśnicą w brzuch. Ciśnie i powiada…
ZBÓJNIK ŁAMAGA
Co powiada?
ANIOŁ
A na ofiarę dawaj ?powiada. Świat wyrównaj ?powiada.
ZBÓJNIK ŁAMAGA
I dobrze powiada. Świat wyrównać trzeba.
DIABEŁ
Ale co prawo, to prawo.
ANIOŁ
Prawa to my w niebie stanowimy.
DIABEŁ
A widzicie. Cudów nie mogą zrobić. Dla kawałka włóczki zbójują, ale prawa to oni. A stanów se, stanów…
ANIOŁ
I stanowię. Po śmierci on będzie mój.
DIABEŁ
A nie, bo mój.
69
ŚMIERĆ
Mnie tam za jedno.
ANIOŁ
Ale nie mnie. U nas w niebie będzie mu najlepiej. Stanie ci on, harnaś nad harnasie, koło
świętego Jerzego…
DIABEŁ
Ale ci zaszczyty… To jest miejsce dla harnasia…
OPOWIADACZ I DOPOWIADACZ
Co racja, to racja.
DIABEŁ
U mnie ci on w pierwszym kotle będzie się smalił. Sam. Cysarze, hrabiowie, polityki,
napoliony i inne najwyżej do trzeciego dochodzą, a i to po pięciu razem siedzi. Tłok u nas,
hej, tłok! Ale dla niego miejsce znajdziemy cieplutkie, a podpiekać go będziemy honornie,
a przysmalać z uważaniem…
ZBÓJNICY
Uważanie to zawsze uważanie.
ANIOŁ
A co, nas niby nie stać? A ja mu sześć skrzydeł nałożę. A aureole choć cztery. A ja go,
bracie…
DIABEŁ
Co ty! U mnie go sam Lucyfer przypiecze.
ANIOŁ
A u mnie Cherubiny owachlują.
DIABEŁ
Też ci honor, Cherubiny.
ANIOŁ
Też ci władza, Lucyfer.”
Ernest Bryll „NA SZKLE MALOWANE” 🙂
Jak kto chce, mogę przesłać. 🙂
To prawda, co napisała Alicja.
Bardzo mi wtedy kontakt z życzliwymi ludźmi pomógł.
Później bliskie mi osoby doznawały strasznych wydarzeń i nie mogą podnieść się z nich do dzisiaj.
Myślę, że Basia na swój sposób zaklina rzeczywistość, bo przecież doskonale wie, że istnieją i ciemne strony życia.
Dobrze, że się tym życiem cieszy. 🙂
W sumie każdy z nas w jakiś tam sposób zaklina rzeczywistość, czyż nie?
Sposoby są różne, i dobrze, że są.
Basia biega po górach (zazdroszczę, bo jak to moja Mama powiada, nie mogę być „z rzycią na wszystkich kiermaszach”.
Owczarek przebiega te swoje hale, Maryna fruwa, gdzie jej się tam…
Wsparcie przyjaciół jest nie do przecenienia, nieważne, czy są to przyjaciele z realu, czy z wirtualu.
http://www.youtube.com/watch?v=nkiHHl94UJo
Bry!
Mario – ja jestem chętna 🙂
Poczytałam, „mnie tam za jedno” często używam 🙂
Wracając do *adremu*, Basi kapeckę zazdroszczę takiego podejścia do życia, a komentarz wyżej napisałam dlatego, że nie zawsze to, czego sobie życzymy przekłada się na to, co jest, na odwyrtkę wręcz.
Wystarczy plecak, w góry, w góry miły bracie – i wszystko będzie cacy?
No, niekoniecznie plecak, ja mam torbę żeglarską i takie marzenia:
http://www.youtube.com/watch?v=oR5G7cy1qmg
W nocy na przystanku wsiadam,
W tłumie zapomnianych dłoni.
Razem z deszczem na mnie spada,
Sen wyśniony, wymarzony…
Znowu wieczór, powrót z pracy,
W szybie cień zmęczonej twarzy
I latarni światła spacer.
Chcę inaczej żyć… Inaczej.
Móc nie słuchać cudzych rad,
Byle w uszach szumiał wiatr…
Z wędrującą falą gnać,
Byle dalej…
Nie żegnając dawnych dróg,
W żaglach sen odnaleźć mógł
Aż po brzegów zawołanie:
…Byle dalej…
Zakołysał się autobus,
Na pustkowiu drzwi otwarte.
Może złapię w kroplach deszczu,
Chwycę prawdę, że odnajdę…
W nocy sny wzburzone biją
W odchodzących burty kutrów,
Ku wzburzonym pędząc wichrom.
Może minie czas mych smutków?
Móc nie słuchać cudzych rad,
Byle w uszach szumiał wiatr…
Z wędrującą falą gnać,
Byle dalej…
Niech to diabli,chyba przyjdzie mi Maryne wypozyczyc?!
A to za sprwa srok.Tak je zima podkarmialam,ze „bestyje” rozmnozyly sie,jak chwasty i moich spiewakow,kosy ma sie rozumiec, przegonily 🙁
W tym roku wyjatkowa cisza w ogrodzie panowala.A jeszcze niedawno cala kosowa rodzina koncertowala do poznego wieczora.Czas na porzadki.Trzeba przywrocic rownowage w ptasim swiecie,a to potrafi tylko Maryna!!!!
Mysle,ze nie odmowi tej skromnej przyslugi!? 😀
Hej.
PS.Owcarkowa buda,to wspaniala(doroslych) zabawa,ktora czasami innym pomaga zapomniec choc na chwile o trudach zycia.
Wszystkim pedagogom – NAJLEPSZEGO!
Owczarkowi także zarówno 🙂
Bry!
Idzie na burzę, grzmi!
Zadzwoniłam do mojego Pana Od Fizyki – Dzień Nauczyciela, a to mój ulubiony nauczyciel, chociaż jeśli chodzi o fizykę, to miałam trójki na szelkach, jak to sie mówiło za moich czasów, bo to nie moje tematy.
Raz dostałam piątkę na tzw. półrocze, w drugiej klasie, bo akurat trafił się temat – kosmos i te rzeczy, a to mnie interesowało.
Potem znowu szelki… z tych szelek się naśmiewamy, a Pan Od Fizyki zawsze udaje, że nie wie, osochozi – a chozi o to, że fizykę łapało ze trzy osoby w klasie, a reszta miała to w głębokim poważaniu 🙄
Muszę ze smutkiem powiedzieć, że u mnie też ptaszostan bardzo się zmienił.
Królują szare, szaro-czarne i czarne różnej wielkości. Wróblowate wyparowały, srok też jakoś mniej i nawet gołębi. 🙁
Lubię wszystkie i chciałbym cieszyć się różnorakim ptaszęctwem.
Coś musiało się zadziać w okolicznościach, że ptaszęctwa sobie poszły. Odstraszyły je jakieś hałasy albo cuś.
U mnie – tuż przed świtem – zaczynają wydzierać się, nie przeszkadza mi jak nie śpię, ale jak mnie budzą, to trochę nawyklinam (w duchu).
Jestem tak do nich przyzwyczajona, że i tak je kocham.
Mt7 wspomina o srokach, u nas jest odpowiednik bardzo kolorowy, ale tak samo nadaje 🙂
http://alicja.homelinux.com/news/Blue_Jay.jpg
Wej. Mi tak sie widzi, ze piknie jest, kie ten, fto mo duzo dutków, dzieli sie z tym, fto mo ik mało, ba jesce pikniej jest wte, kie ten, fto mo duzo radości, dzieli sie tom radościom z tym, komu jej brakuje. No i jo mom pewne sygnały od osób, ftóre w ogóle tutok nic nie komentujom, ba casem nase komentorze cytajom, ze ta naso radość, ryktowano tutok w Owcarkówce, udzielo sie tyz im. To ocywiście nie jest mojo zasługa, i nie jest to zasługa zodnej konkretnej osoby – to jest po prostu zasługa nos syćkik Budowiców. Tak więc jo se myśle, ze róbmy dalej to, co robimy, bo moze być tak, ze nawet sie nie domyślomy, komu w ten sposób mozemy casem pomóc. A syćkik złaknionyk kapecki radości piknie pytomy – niek sie cęstujom! Nie ino Smadnym i jałowcowom, ale radościom tyz! 😀
Maryne spróbuje namówić, coby srokom u Anecki przemówiła do rozumu. To znacy w najblizsyk dniak bede potrzebowoł Maryny do pomocy w jednym eksperymencie naukowym. Ale zaroz potem – spróbuje jom namówić 😀
Bry!
Ja za, niech się częstuja, ile się da!
O, rymnęło mi się 🙄
U mnie dzisiaj pochmurny poranek i popaduje, ale deszcz też ma swoje prawa.
Ciekawam, co Owczarek kombinuje z Maryną Krywaniec…
Ana,
czym Ty te swoje sroki rozbestwiłaś? Jerzor karmił nasze niebieskie orzeszkami – fistaszkami. To znaczy – karmił chippies, o, te żarłoki (zaraz opowiem):
http://alicja.homelinux.com/news/Czipmanki2/
Ale z czasem niebieskie sroki wyczaiły, że tu się takie podaje, więc…restauracja za friko, trzeba skorzystać!
Czipmanki mogą cały dzień przychodzić pod drzwi kuchenne i brać, ile im się rzuci – zabierają i chowają gdzieś tam po swoich dziuplach i jamkach, a każdy czipmanek ma takich dziupelek czy jamek podobno kilka. Zapobiegliwe zwierzątko, pewnie wszystkiego tego i tak nie zje przez zimę, a podejrzewam, że zapomina, gdzie co schował.
No i te niebieskie też sobie ulubiły fistaszki. I wyścigi – kto pierwszy, ten lepszy, niebieski nadlatywał z lasu, a w tym czasie czipmanek musiał na swoich króciutkich nóżkach pognać do swojej kryjówki (w porywach mógł wziąć tylko 3 orzeszki, co i tak dużo, bo niebieski w dziób mieścił jeden) i wrócić po więcej, nienażarte takie…
Dawaliśmy sprawiedliwie, do wypęku, czyli ile w torbie było. Gdzieś powinnam mieć zdjęcia Niebieskiego w akcji…poszukam.
„Ciekawam, co Owczarek kombinuje z Maryną Krywaniec”
Jak to co? To, o co sama pytałaś, Alecko 😀 Ba o tym nie w następnym wpisie, ino w jesce następnym. Bo w następnym (juz za kwilecke) bedzie o śklance 😀