To sie dobrze skońcy
Poni Owcarkowa pytała mnie, cobyk wyryktowoł wpis o „Magdzie M.” O! To jest pikne wyzwanie! Napisać coś o serialu, ftórego sie nie oglądo! No to napise. Moze nie bedzie tego duzo, niewiele ponad 4000 znaków ze spacjami, ale napise. Zreśtom nie moge pedzieć, coby było to zadanie najtrudniejse z mozliwyk. Najtrudniejse byłoby wte, kiebyk nie wiedzioł o tym serialu zupełnie nic. Coś niecoś jednak wiem, bo zdarzo mi sie casem na telewizor zerknąć, kie te „Magde M.” puscajom, casem cosi przecytom, a casem cosi od kogoś usłyse. No a poza tym zawse mozno rzucić okiem na oficjalnom strone internetowom poni Magdy, ka nojdzie sie o niej telo informacji, włącnie ze stresceniami syćkik odcinków, ze po przecytaniu tego syćkiego mozno nawet piknie udawać, ze sie ten serial oglądo.
Co zatem wiem? Przede syćkim to, ze jest tamok śwarno poni Brodzik i jest pon Małaszyński, ale nie wiem, cy przystojny, bo jo sie na przystojnyk chłopak nie znom, więc jeśli ftoś fce wiedzieć, musi sie spytać kogoś inksego, nie mnie. Tym samym nie wiem, cy grany przez pona Małaszyńskiego pon mecenas jest przystojny, ale nawet jeśli nie jest, to coś musi w sobie mieć. Musi – bo straśnie sie podobo granej przez poniom Brodzik poni mecenas, cyli właśnie tytułowej Magdzie. Jednoceśnie poni mecenas podobo sie ponu mecenasowi. Wydawałoby sie więc, ze nic nie stoi na przeskodzie, coby byli piknom parom. A jednak – kruca! – minęło juz prawie pięćdziesiąt odcinków, a im ciągle bardziej dalej do siebie niz blizej. Niby fcom sie pobrać, ale jakoś im to nie wychodzi. Zupełnie jak zurawiowi i capli w wiersu pona Brzechwy … Tak, wiem, od co najmniej paru miesięcy powoływanie sie na Brzechwe jest nieprawomyślne. Ale ka mom sukać archetypu? W „Stefanii” pona Boya-Żeleńskiego? Wcale nie jestem pewien, cy Boy-Żeleński nie jest jesce bardziej nieprawomyślny niz pon Brzechwa.
No, w kozdym rozie co by o tej „Magdzie M.” nie godać, to wielbicieli na pewno jej nie brakuje. Świadcy o tym choćby to, ze ostatnio i poni Brodzik dostała Telekamere, i pon Małaszyński, i sam serial tyz. A tyk wielbicieli sakramencko gnębi jedno pytanie: jak sie to syćko wreście skońcy? Cy dwoje głównyk bohaterów zacnie zyć rozem, długo i ścynśliwie, cy jednak bedom zyli osobno i niescynśliwie, a wte juz mniejso z tym, cy długo cy krótko? Do niedawna nie umiołek na to pytanie odpowiedzieć. Ale oto uwidziołek, co pokazali w ostatnio nadawanyk odcinkak. I co pokazali? Góry! Pikne góry! Całe przykryte śniegiem! I porośnięte piknymi smrekami! Pokazali Zakopane, Gubałówke i Giewont! I jesce jakomsi piknom drewnianom chałupe, we ftórej zreśtom, jak sie okazało, zyje se pon Wielki Szu wroz z wdowom po ponu Wołodyjowskim. Na mój dusiu! Kieby te góry pojawiły sie w pierwsyk odcinkak, a nie dopiero pod sam koniec serialu, to moze i jo zacąłbyk go regularnie oglądać? Ale jedno juz wiem – bedzie dobrze, poni mecenas piknie sie z ponem mecenasem przeprosi za syćkie nieporozumienia i stanom sie tak piknom parom jako poństwo Arnolfini. Bo jakze by inacej! Takie pikne góry, a koniec serialu miołby być brzyćki? To przecie byłoby bez sensu! To tak jakby ftoś wyryktowoł film o tym, ze krzyzaki bitwe pod Grunwaldem wygrały. Mozno taki film nakryncić? Niby mozno, ale byłby to film sakramencko dziwny.
Ze film z górami musi sie piknie skońcyć, to juz przedwojenni filmowcy wiedzieli. I dlotego filmy „Tajemnica panny Brinx” i „Sportowiec mimo woli” z nieśmierztelnym ponem Dymszom skońcyły sie dobrze. Po wojnie nakryncone w Bieszczadak „Wilcze echa” skońcyły sie dobrze. „Legenda Tatr” tyz skońcyła sie dobrze. Kawałecek akcji filmu „Girl Guide” dzioł sie w górak i – film skońcył sie dobrze. Pozornie źle sie skońcył „Janosik”, ale tylko pozornie. Bo wprowdzie na koniec powiesili harnasia na haku, ale za to jaki pikny hyr on zdobył! A umreć przecie i tak kiesik musioł, jak nie na powiesenie za poślednie ziebro, to na inkse zapalenie płuc. Hmmm … „Spirala” źle sie skońcyła. No, ale to film z zupełnie inksej półki, tak barzo inksej, ze Tatry właściwie tyz był w nim inkse niz w takim „Sportowcu mimo woli”.
Tak więc pragne syćkik wielbicieli „Magdy M.” uspokoić – ten serial musi sie dobrze skońcyć! Inksego wyjścia nimo! Hau!
P.S.1. I jesce jedno rada dlo bohaterów „Magdy M.”: niek nigdy więcej nie pijom na mrozie herbatki góralskiej. Herbatka góralsko to dobro rzec, ale w chałupie, po wyciecce. Natomiast picie takiej herbatki na mrozie lub tuz przed wyjściem na mróz – jo byk ze względów medycnyk odradzoł.
P.S.2. Powitać Andrzejecka, nowego gościa mojej budy! Powitać piknie!
Komentarze
Bele sie tylko nie skońcyło jak u pona Boya – Żeleńskiego w Stefani 😉
Ja tez nie ogladam tego sierialu (innych też raczej nie – obecnie nic bo jak pisałem wceśnij „okno na świat ” odmówiło posłuseństwa).
„Kto poznał panią Stefanią,
Ten wolał od innych pań ją.
Coś w niej już takiego było,
Że popatrzyć na nią miło.”
Sugerujesz jednakowoż Owczareczku inne zakończenie, przywołując „Stefanię”.
Poza tym wierzę Ci na słowo, bo nie oglądam telewizji.
a ja tradycyjnie zupełnie nie w temacie 🙂
http://media.wp.pl/kat,37976,wid,8852693,wiadomosc.html?P%5Bpage%5D=1&ticaid=13bda
fajne :-))
Dzień dobry i słoneczny 😀
Przyznaję się do psów poduszkowców, ale do oglądania polskich seriali i słuchania disco polo już nie. Nie mam zielonego pojęcia o Magdach M, super szpitalach, klanach, czy tez innych m-jak cośtam i tańcach z gwiazdami. I jest mi z tym całkiem dobrze 🙂
Wyznaję też pewną zasadę- chcecie, to sobie oglądajcie, ale błagam nie zawracajcie mi głowy opowieściami o tym kto z kim, gdzie, kiedy i dlaczego!
A telewizorek z mnóstwem kanałów w typie diskavery owszem mam i w wolnych chwilach oglądam 🙂
Zeszłotygodniowy ogródek mieciowej powędrował mailem do Alicji.
Lecę teraz po drugą kawę, bo powieki coś odmawiają posłuszeństwa po nocnych wojażach i zabieram się za przegląd fotek z minionego zapiątku.
Postaram się, by były gotowe do wieczora 😀
Udanego dnia Wszystkim 😀 🙂 😀 🙂 😀 🙂
– Wyjdziesz za mnie?
– Nie!
I zyli dlugo i szczesliwie
Borsuk
Dzięki za link do przyczepek z jednym kółkiem .Naoglądałem się w Holandii dużo rowerowych wynalazków . Ja ze względu na oczy samochodu prowadzić nie mogę i zostaje rower. Czasem tylko gdy wracam od znajomych muszę prowadzić 🙂
Szkoda tylko że w Polsce ludzie wstydzą się dojeżdżać do pracy rowerem .Szczególnie w małych miastach. Przecież Pani z Urzędu nie wypada i fryzura może się zniszczyć . Trochę się to zmienia i powstaje coraz więcej ścieżek rowerowych dzięki którym można bezpiecznie jeżdzić. A benzyna po 4.50 i będzie coraz droższa
Witam, Owczarku najlepiej się pisze o filmach, których się nie oglądało, o ksiązkach, których się nie czytało, można wtedy wypowiadać kategoryczne sądy( jak ja np., że ,,Harry Potter” to badziewie, choć nie wiem tego) i nie ma się strachu, że coś źle zapamiętam przekręcę, powiem inaczej niż było w ksiązce, serialu czy filmie. Cudowna anarchiczna wolność, ignorancja taka wyzwalająca:)
Pozdrowienia dla wszystkich budowiczów.
Miś2
mieszkam w takim niedużym (40tys) mieście i wierz mi, sporo osób tu chodzi albo jeździ rowerem do pracy. Burmistrz w tum pomaga, budując ścieżki rowerowe.
Dla mnie ta opcja obecnie odpada, bo muszę odwiedzać dalej położone miejsca.
Ale rowery mamy, oboje z Panią Borsukową i nie mamy obiekcji by z nich korzystać PO pracy :-).
Dzięki za stronkę, Borsuczku, faktycznie ciekawe i przydatne. 🙂
Zadziwia mnie, że to jest stabilna konstrukcja. Trudno uwierzyć.
Misiu, ja dojeżdżałam do pracy rowerem.
Główna księgowa zagranicznej firmy, przekraczająca poważnie dopuszczalne masy ciała, zajeżdżałam na skromnym rowerku przed wystawną siedzibę.
Nie pisz ludzie się wstydzą, bo to nie jest prawda. Niektórzy może tak. Jak ktoś zakłada elegancki garnitur, taszczy laptopa i dokumenty, ma do pokonania wiele kilometrów, wiadomo, nie wsiądzie na rower.
Gdyby były jakieś ciekawe, wygodne rowery miejskie i cywilizowana sieć dróg dla rowerów, to pewnie sporo by jeździło.
Wydzielenie drogi rowerowej innym kolorem z części chodnika dla pieszych nie jest najlepszym rozwiązaniem. Piesi nie zwracają na to uwagi.
Do DonAlfredecka:
Gdyby to była prawda, to problem by tkwił w głowach, nie w rzeczywistości. 😀
borsuk pisze: „mieszkam w takim niedużym (40tys) mieście i wierz mi, sporo osób tu chodzi albo jeździ rowerem do pracy. Burmistrz w tum pomaga, budując ścieżki rowerowe.”
Widziałem kiedyś w Stalowej Woli tysiące pracowników tamtejszej Huty jadących z pracy do domu na rowerach – zupełnie, jak w Holandii albo w Chinach. Można z tego wyciągnąć wniosek, że rowerów jest dużo w miejscach, których nazwy zaczynają się na „H” – Huta Stalowa Wola, Holandia i Chiny.
Mt 7
Nieszczęsny pęd do dobrobytu powoduje to że w prowincjonalnych miastach takich jak moje, wielu ludzi szczególnie pochodzących ze wsi ma opory i nie bardzo chce jeżdźić do pracy rowerem. Parkingi przed urzędami zawalone autami a rower stoi czasem jeden należący do biednego petenta. Przed naszym urzędem nie ma nawet stojaka na rowery.
TesTequ, chyba masz racje z tym H, bo i w Helwecji mnostwo ludzi jezdzi na rowerach do pracy, nie tylko ksiegowe, ale i dyrektorzy firm, ordynatorzy w szpitalach, a i niektorzy ministrowie. W Bernie widuje sie ministrow federalnych (tzw. Bundesratow, ktorych jest siedmiu, jeden z nich rotacyjnie przez rok pelni funkcje prezydenta Federacji), na rowerze, w tramwaju lub pieszo na ulicy, wedrujacych miedzy urzedami rozrzuconymi po miescie. Nie towarzyszy im zadna ochrona, widocznie nie musza sie obawiac swoich wyborcow. No i oczywiscie przed kazda instytucja, urzedem, dworcem itp. sa stojaki na rowery.
Warsiawa w każdy ostatni piątek miesiąca też musi być cHyba na „ha” 😉 bo wieczorem pod Kolumną Zygmunta zbierają się rowerzyści na tzw. „Masie Krytycznej” http://masa.waw.pl/
Obojętne jest to, na jakim sprzęcie się jedzie, ile ma się lat i czy przejedzie się całą trasę, czy tylko niewielki jej odcinek. Najważniejsza jest dobra zabawa i pokazanie całemu miastu, że rowerek jest OK 😀
Kto wie, może takie akcje dadzą do myślenia smutnym panom z Ratusza i w stolicy zaczną się pojawiać przyjazne trasy rowerowe??
Witajcie,
u mnie dzisiaj czapki zrywa z glow!!!!!!!
A jesli mowa o „fietsach”(rowerach),to jest moj jedyny srodek lokomocji!!
Holandia kraina nie tylko wiatrakow,ale przede wszystkim rowerow.
Ja juz zuzylam tutaj trzy rowery.U nas rowniez ministrowie jezdza do pracy rowerami.A dzieci zanim naucza sie chodzic juz pedaluja na mini rowerkach.Najbardziej podobaja mnie sie mlode mamusie.Siedzi taka na siodelku,przed soba ma dziecie w foteliku,za soba drugie.Po bokach zaczepione ma torby na zakupy.Podczepiony dodatkowy stelaz na wozek skladany i na plecach ma jeszcze torbe i hajda w swiat……….
Cudowny widok 😀 Ale musze przyznac,ze drog rowerowych mamy multum 😆 Czego i wam rodacy zycze,bo jazda na rowerze to samo zdrowie!!!
Jesli chodzi o serial,to niestety nie znam 🙁 Ale mam taki jeden ulubiony,na ktory pozieram prosto z Ameryki,bardzo,bardzo sympatyczny,a nosi tytul „Desperate Housewives” 😉
No to na razie…..
„To się dobrze skonczy”
Owczarku, dedukcja brawurowa i piękna, ale mam poczucie, że zadałeś sobie zbędny trud. W kontekście serialu bardziej na miejscu wydaje mi się kwestia CZY się skończy W OGOLE (bo każdy z tych okazów ma zdaje się ambicję, żeby „wyedukować” i rozerwać co najmniej kilka pokoleń, czyż nie? 😉 Tak czy siak, jeśli już koniecznie o zakończeniu – obawiam się, że na inny „end” niż „happy” w tej formule nie ma co liczyć 😉 Inne zdarzają się tylko na etapach pośrednich – gdy zakończenie jest pomyślane w taki sposób, żeby stanowiło dobry punkt wyjścia do wyczekiwanej kontynuacji…
Magdy M. nie znam, nie oglądam, nie zamierzam, apage. Ale – podobnie jak Ty – podjęłam wyzwanie i zabrałam głos w sprawie 🙂
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie
Bry bry.
Zapraszam do tajemniczych ogrodów Mieciowej:
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Mieciowa/Majowy_ogrodek/
Mieciowo, to kwitnące drzewko to rodzaj miniaturowego jabłuszka, u nas to się zwie crabapple, a po łacinie jest „malus … coś tam”, bo jest sporo odmian tego ozdobnego drzewka. Niektórzy robią z jabłuszek wino, podobno bardzo dobre. Według mnie na 95% jest to jakaś odmiana tego „malus” (maluśkie jabłko? 🙂 ) z tego co widzę na zdjęciu.
Nie znam polskich seriali, wypowiem się krótko na temat – kiedyś widziałam kawałek polskiej adaptacji hamerykańskiego serialu typu komedia sytuacyjna, wiecie, tam są nagrane śmiechy publiki, żeby ten przed tv wiedział, w którym miejscu się śmiać. Był to serial bodaj „Sąsiedzi”, który tutaj oglądałam w latach 80-tych, bo wtedy oglądało się wszystko w wolnej chwili i miało to swoje uzasadnienie. Otóż bardzo dobrze przyswajało się w ten sposób mówiony, żywy język, był z tego wielki pożytek. Powiem, że polska adaptacja była żenująca, przykro mi to stwierdzić, ale taka jest moja opinia. Dlatego jak jestem w Polsce, omijam szerokim łukiem telewizję, co jest dosyć trudne, bo tradycja telewizora włączonego 24/7 , bez względu na posiłki, podejmowanie gości i tak dalej, w wielu polskich domach ma się dobrze. A ja dostaję cholery i zazwyczaj proszę o wyłączenie. Albo się wizytujemy, albo oglądamy tv. Co innego krótki serwis wiadomości, ale i bez tego raz na jakiś czas można się obejść.
Miłego wieczoru wszystkim życzę, u mnie wczesne popołudnie. Kierunek: ogródek!
Alicjo dzięki za zdjęcia i podpowiedź 😀 Malus Jabłuszek wypatrywać będę, jak sie pojawią dam znaki. Hmm, winko brzmi smacznie! Na razie nastawiłam z duszą na ramieniu sławetną nalewkę mleczno-cytrynową, opiewaną w Budzie na przełomie roku. Każdy etap obfotografuję i z próbką napitku z Budzie zamieszczę 😉
Pędzę do garów, bom głodna jak stado wilków na widok Owcarkowego stada 😉
Jeszcze wrócę na chwilę, po raz ostatni, do „konstytucji” i Motylka.
Nie atakuję Ciebie, Motylku i nie oceniam Twojego dzieła, piszę tylko i wyłącznie o swoich uczuciach.
Na koniec dodam, że lud ceniący ślebodę, nie ogranicza jej prawami pisanymi, wystarczy honor.
To już wszystko. 🙂
Podoba mi się nadzorca Mieteckowej, prawdziwy koci kocurkiewicz. A białe porzeczki? Mniam, mniam. Już czuję ten smak. Porzeczki stały się prawdziwym rarytasem, trudno je uświadczyć. Kojarzą mi się z moim dość biednym dzieciństwem, więc je lubię nie tylko podniebieniem. 🙂
Szkoda, że nie mam gdzie sadzić, podlewać, gadać do tego zielonego, słuchać jak rośnie. 🙁 😀
Emtesiódemeczko! Mam do przekopania jeszcze wiele hektarów, więc jeśli tylko chcesz, to Ci zorganizuję kawałek poletka z dowozem do niego 😉
A porzeczek u nas uświadczysz wiele i we wszystkich kolorach: od bieli, poprzez czerwień, do bardzo pysznościowych czarnych. Zapraszam 😀
Mieteckowo, dzięki serdeczne za szczodre serce, póki co ledwo zipię od tej dojeżdżającej opieki i całości sytuacji. Poza tym daleko to jest jednakowoż. Poczekam. Tak gdzieś na dnie duszy myślę, może mój syn nabędzie jakoweś grunta i ja się tam przytulę. 🙂
Zobaczymy, na razie Wam kibicuję. Trochę powzdycham, ale nic to! 😀
Mieciowo,ja tez Ci zazdroszcze tych porzeczek!!
Kiedys mialam w moim ogrodku dwa drzewka porzeczki bialej i czerwonej.Nie wiem jednak dlaczego mialy multum lisci a owocow co kot naplakal.Po trzech latach skonczyla sie moja cierpliwosc i krzaki powedrowaly do kubla na smieci.Chyba nie na daje sie na hodowce owocow 🙁
Pozdrawiam.
„Chyba nie nadaje sie na hodowce owocow”- napisała Anecka.
Nadajesz się, oczywiście, jak najbardziej.
Potrzeba tylko wybrać odpowiednią plenną odmianę dostosowaną do klimatu i warunków upraw. O mamo, podręcznikiem gadam!
Poszukaj może w guglu i rozejrzyj się, Twoja kraina to kopalnia roślinności wszelakiej przeca! 😀
Może też poszukam wiadomości, to Ci powiem. 🙂
A ja się zastanawiam, gdzie by tu jeszcze wcisnąć agrest. Ale sobie dam na wstrzymanie, bo bardziej mi potrzebny drugi krzak jagody – jak już coś mieć, to przynajmniej parami. W tym roku dwa krzaki czerwonej porzeczki zapowiadają się ładnie, dwa są dopiero wsadzone, a czarne też pierwszy rok, trzeba poczekać.
Mieciowa, z tego co widać, ma wielki ogród. Czy te jabłonie z tyłu (chyba jabłonie starsze) to też Twoje?
A warzywniak jakiś jest?
Ano nasze porzeczki pamiętają jeszcze czasy Piasta i Kołodzieja, a rodzą owoce w dużych ilościach tylko wtedy, gdy wcześniej podsypie się im krowiego… (wiesz co) 😉
Może te nowe będą bardziej chętne do współpracy 😉
Dobra. Reasumując:
w pracy była
pranie zrobiła i rozwiesiła
nowe i zaległe zdjęcia do Alicji wysłała
zęby umyła i inne takie też
Można dać spocznij 😉
Miłej nocki Państwu 😀
Mieteckowa Stachanowcowa! Jestem pod wrażeniem!!!
Śpij słodko, Kochana. 🙂
Alicjo nasz dom liczy sobie prawie 70 lat. W zeszłym roku rodzina postanowiła zrobić generalny remont. Taki ze zrywaniem dachu, burzeniem ścian itepe, itede. Wszystko lądowało na ogrodzie, więc teraz czeka nas reanimacja wszystkich grządek.
Wypatrzyłaś dobrze- mamy dwie bardzo stare jabłonie (odmiana późno jesienna), które dają znakomite jabłka. Są jeszcze malinki, agrest, orzech i borówka.
W tym roku chyba już nie, ale w przyszłym planujemy wielką reaktywację warzywniaka: jakiś pomidorek, sałata i co kto lubi. Jak widzisz hektarów jest wiele, więc tylko trzeba zaplanować i wykonać 🙂
Mrrrał!
No dobra!
Żeby nie było, że się nie wyrobiłem z terminem publikacji 😉
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/blejkkot/konstytucja.html
To jest wersja testowa (ale jest).
Przy okazji od razu apel.
Ktoś (główna podejrzana to MT7) dość dawno temu wykonał piękny rysuneczek Owczarka otoczonego przez Budagości (w formie emotikuf).
Apeluję o dobrowolne przyznanie się do w/w czynu oraz przesłanie kopii tegoż rysunku do Galerii.
Pozdrawiam
Blejk Kot
Macie tu Gorce u Oli:
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Ola/Gorce-maj.2007/
Wycieczka zapiątkowa piękna, pogoda pikna.
Mieciowo, zgubiłam Twoich górali, co to pod kotleta… dodam za chwilę. Z rysuneczkiem mt7 podejrzewam, bo to juz weszło w zwyczaj… a może pogrzebać w mt7-mecki szufladzie? Zaraz ją nacisnę na czerwone….
Blejk Kocie,
spisales sie na medal 😆
Jak tylko szata graficzna bedzie kompletna,kaze sobie wydrukowac i oprawie w ramki!!!!!!!!!! 😀
Oczywiście BlejkKocie – zajrzyj do mt7, szufladka zaznaczona jako Owczarkowa Buda! Tam są wszystkie rysunki!
Gorce obejrzalam,ach teraz bede miala piekne sny-Dobrej Nocy wszystkim!!!!!!!!!
Już miałam rzucić celną uwagę, że na widok MagdyM pochowali się nasi panowie, a tu niespodzianka z łap BlejkKota!!
A może tam na dole jakiś odcisk łapy naszego Gospodarza??
Blejk’ku jesteś wielki! Może pomożesz smętnym panom w garniturach z publikacją wyroku TK?
Konstytucja całkiem całkiem, Jeszzce to i owo graficznie i będzie gotowa. Też sobie wydrukuję!
Zdjęcia Oli z gór jak marzenie, szczególnie ta podwójna tęcza. A Tatry w oddali wyglądają jak potężne góry, chociaż wcale tak potężne nie są, w porównaniu ze Skalistymi na przykład 🙂
Ale mają to cuś.
Mieciowo, to sobie „odszczep” nowe porzeczki, bo po kilkunastu latach to już owoc drobny, niestety, porzeczki dobrze owocują do 12-15 lat, a potem warto je wymienić na nowe. Bardzo łatwo jest „odszczepić”, wystarczy przygiąć jakąś boczną gałązkę, nadłamać lekko, wsadzić to załamanie do ziemi na ledwo-ledwo i przycisnąć kamieniem, żeby nie wyłaziło. Ukorzeni się za jakiś czas i na jesień będziesz mogła wsadzić zaczątek nowego krzewu.
Ja tak właśnie zrobiłam z moimi czerwonymi, od dwóch starszych zrobiłam jesienią odszczepieńców i już rosną 🙂
Ide poszukać tych górali Mieciowej, co gapa, to gapa…
Mrrrał!
Zróbcie „odśwież” 😉
Szkoda tylko, że ten rysuneczek taki „sezonowy”.
Ale i tak jest barrrrdzo miły i cieplutki…
Pozdrawiam
Blejk Kot
Dziękuję Alicjo 😀 Nie wiedziałam, że to takie łatwe, z tymi porzeczkami. Jak tylko pojadę na swoją stronę Turbacza, to poszukam odpowiednich gałązek 🙂
A teraz już na serio – miłych snów 🙂
Ana, w moim domu tez wszyscy ogladaja „Desperate Housewives” (choc nie wystepuja tam koty, ani nawet psy) i biada temu, kto by w porze emisji zadzwonil!
Ale jest to serial nie do porownania z innymi produkcjami. No moze „Rodzina Soprano” tez ma te klase, ale troche inna tematyke.
Witajcie! Konstytucja piękna! Małaszyński też niczego sobie. Jutro Magda M. – na pewno obejrzę, chyba że wcześniej padnę – rano mają pojawić się fachowcy, którzy będą zalepiać pęknięcia tynku na ścianach. Nic nie jest przygotowane, bo Książę Małżonek Sklerotyk dopiero niedawno sobie przypomniał i poszedł spać.
Blejku, to wstyd tą moją wypocinę umieszczać.
To był taki szybki żart w czas świąteczny.
Miałam przystąpić później do dzieła, ale…
Może kiedyś cosik zrobię, chociaż nie lubię się powtarzać, nzawet jeżeli wykonanie byle jakie. 🙂
Opracowałeś rzecz pięknie, ale bardziej główka naszego Owczarka pasuje niż świąteczne zgromadzenie. 🙂
To powiedziawszy, pożegnam się chyba, bo poczytać bym jeszcze chciała w pozycji bardziej horyzontalnej. Hej! 😀
Mrrrał!
Co do konstytucji.
No to czekamy tylko na podpisy 😉
Przyznać się muszę, że style i ramki 😳 gwizdnąłem z…
A co się będę przyznawał 😛
Co poniektórzy Budagoście i tak rozpoznają 😉
A ja odpływam…
Dobrrrranoc
Blejk Kot
A jaka u Was pogoda? U nas od wczoraj straszyli burzami i wichurami, nawet jakiś sztab kryzysowy się zebrał, a tu niebo gwiaździste nade mną.
Dobrej nocy wszystkim. 🙂
Pikneee te górecki Olecki. Tu potrzebna rozmarzona kufa.
Lubię takie zdjęcia z szeroką panoramą. Po prostu oddycha się inaczej. Dlatego chodzę w góry i lubię mieszkać na 12-tym piętrze. Kiedy tak patrzę z góry i czuję przepełniającą mnie radość i lekkość, to myślę, że Stwórca jest góralem. 😀
Teraz już idę spać.
A, tylko powiem TyżAlecce, że u mnie też spokój i ciepło. 🙂
Blejk-Kocie—jesteś wielki,pięknie to zostało zrobione,wielkie dzięki. 😀
A tak,żeby nie było zbyt miło,to dziś, w ramach „prostowania historii”
te s..synki zrobiły z Pana Melchiora Wańkowicza agenta PRL-u
Nie bede klął,nie bede bluzgał–przestali dla mnie istnieć!!!!!!!!!!!!
Ta audycja w TV1 nosiła nazwę „errata do biografii-serial dokumentalny”
–wyglądał na pozornie bezstronny,ale co Mu błota w życiorys niedouczone
cwaniaczki nawrzucały to nawrzucały.Jak żywe przypomniały mi się
wczesne lata 50-te,te najgorsze,różnica polega tylko na tym,że języjest bardziej elegancki,ale robota tak samo szambem śmierdzi.
Nic mnie już nie zdziwi,dobrze,że większość nie pamięta tamtych czasów
-to się naukowo nazywa deja-vu , cuchnące stalinizmem najpodlejszego
gatunku w dekoracjach bogoojczyżnianej demokracji TFU!!!!!!!!!
1. ‚W górach jest wszystko, co kocham’ (ergo – wspomnienia romansów również 😉 )
2. Rower to dla basi ósmy cud świata, samolot – dziewiąty, auto – dziesiąte; mimo ogromnej frajdy z prowadzenia pktu 10 – pkt 8 wciąż z nim wygrywa (w sytuacjach problematycznych oczywiście).
3. Konstytucja Budy pikna jest w warstwach
pomysłu,
literackiej egzekucji,
graficznych inspiracji
i graficznego wykonania
(aby – tak po Ingardenowsku – cztery warstwy były 😉 )
Joj, jak ja Wam zazdroszczę tych wszystkich seriali ubogacających Wasze życie! I „Magda M” i „M jak Miłość” i „Rodzina Soprano” i „Klan” i „Desperackie Hałzłajwy Gotowe na Wszystko” i „Na Dobre i Na Złe” i „Skazany na Śmierć”.
A ja tylko „Świat według Kiepskich” – ale powiem Wam, że dzięki temu serialowi wraca moja wiara w demokrację, bo widzę, iż w naszym Parlamencie zasiadają prawdziwi przedstawiciele naszego Narodu. 🙂
Mrrra!
EmTeSiódemeczko!
Teraz dopiero przeczytałem (klasyczny efekt łajza-minęli)
Boże uchowaj, nie chciałem niczyich praw autorskich niecnie wykorzystywać 🙄
Po prostu uważam ten rysunek za tak sympatyczny i „Budowy”, że musiałem go odszukać i wkleić, jako integralną część .
Dlatego apeluję do Ciebie o zaniechanie akcji protestacyjnej, gdyż jej kontynuacja może doprowadzić do dramatycznych zmian w opublikowanej już Ustawie Zasadniczej. 😉
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Uuups!
Znowu narozrabiałem
No chyba będzie ok.
Nawet (przypadkowo) ciekawie wyszło…
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Dzień dobry!
Po pierwsze primo, Gorce nie są moje, Alicjo! Proszę o sprostowanie – żałuję, że nie moje, nie byłam nigdy w Gorcach (chyba że liczyć dwie wizyty w Rabce, ale bez łażenia po górach niestety…). aha, w Rabce pamiętam przepyszną czekoladę na gorąco na dworcu – Mieciowo, jest jeszcze ten przysmak tamże?
Po drugie primo, nie bedę się bawiła w to ftp całe – w pracy nie chce mi się komputer z serwerem Alicji połączyć, choć program do ftp mam już i gadałam z informatykiem naszym (coś tam się nie chce skonfigurować w sieci…), a w domu mam za wolne łącze (xp home jak Miś, ale nie wiem, co się powinno wyświetlić, jak się juz połączę – Misiu, taki zwykły ekran jakby się otworzyło nowe okno? jestem analfabetą internetowym…).
Tak więc zdjęcia z Pragi na razie zostają takie, jakie są. chyba że będę wysyłała po kilka normalną metodą via mejl, tylko nie wiem, czy mi cierpliwości stanie… :).
Powitać 🙂
Mam głupie pytanie- co z naszym dniem wiercipięty, bo nie wiem jak ustawiać sobie kalendarz na zapiątek?
A swoje Gorce faktycznie przeoczyłam. Moje ci one Alicjo, moje 😉
Olu! Lat wiele już mieszkam w Rabce, fakt, że ostatnimi czasy tylko zapiątkowo, ale o czekoladzie na dworcu nie słyszałam. Poproszę o delegację z Budy, pojadę i przeprowadzę dochodzenie 😀
Takie zwykłe okno i potem tylko przenieść folder na który znajdują się zdjęcia do okienka , nic prostszego. Trzeba się tylko zalogować . Wpisujesz nazwę użytkownika np. olaxxx
i hasło olalaxxx
Dzięki, Misiu – popróbuję w domu tak zrobić :).
Mieciowo, w Rabce byłam jakoś w latach 90. na zimowisku i wtedy zaszliśmy do takiej maluśkiej kawiarenki w budynku dworcowym – miejsca tam tyle co na trzy osoby dosłownie :). I pan tam serwował czekoladę na gorąco z bitą śmietaną i bardzo nam smakowała. Potem, pod koniec lat 90. też tam byłam w okolicach sylwestra (spędzaliśmy ostatni dzień roku w schronisku, naprawdę nie pamiętam, jak się ono zwało, ale myślę, że jest do tej pory, w każdym razie takie niewielkie, piętrowe – może i na Maciejowej, słabo znam Gorce niestety… 🙂 i też wybraliśmy się wtedy na czekoladę na dworcu. Teraz nie wiem, po tylu latach, jak się sprawy mają – może tylko we wspomnieniach z młodości szczenięcej ta czekolada taka pyszna była ? :).
Olu, nie przejmuj się mniejszymi obrazkami Pragi – zdjęcia są bardzo ładne, ciekawe i przemawiają do wyobraźni. Wiesz – nie miałam wątpliwości, że Gorce Twoje (Wasze) bo onegdaj zapytałaś ‚kto był w Rabce?’ jakoś tak, że w podtekście mogło być równie dobrze ‚my też’ 🙂
Mieciowo, ładną wycieczkę miałaś(-ieliście): te Tatry takie wyraźne, tęcza, chmury. Nigdy nie byłam wewnątrz w Bacówce na Maciejowej – zawsze jakoś za blisko, za nisko, czasu brak. Więc teraz przynajmniej wiem, jaki wystrój tam mają 😉 Jeśli to była ostatnia sobota – w krk było identycznie (burza, światła rozszczepienie i całkiem wyraźna panorama Gór Jedynych i Niepowtarzalnych – też 🙂
TesTequ, ale tytuły seriali znasz całkiem-całkiem 😉 A – sądząc po Twych ostatnich wpisach i komentarzach – Kiepscy mają szansę ubogacić ‚perspektywiczną’ stronę demokracji kolejnym wyborcą. Uważaj 🙂
BlejkKocie, dzieło Twe ostatnie pięknem jest 😎 Ach, gdyby wszyscy wydawcy tak się starali… 🙂
Dzięki, Basiu, za dobre słowo w temacie zdjęć :). Postaram się, mimo wszystko, przesłać Alicji (jakimkolwiek bądź sposobem i juz bez kombinacji ze zmniejszaniem 🙂 jeszcze trochę fotek praskich w najbliższym czasie (najpewniej sposobem Misia – z domowego xpeka, skoro to takie proste sie zdaje :).
Pozdrowienia!
Witajcie 😀
Konstytucja jest po prostu piękna!
Dobrze się czasem tak pośmiać.
Muszę Wam powiedzieć coś strasznego: nie znam Magdy M i nie wiem kto to pani Brodzik. Powinno mi być wstyd?
Przyznaję się bez bicia – i ja lubiłam kiedyś seriale. Oglądałam namiętnie Zaczarowany ołówek, Reksia, Bolka i Lolka, Rozbójnika Rumcajsa, Krecika i Piątek z Pankracym. Potem trochę podrosłam (niewiele) i oderwać mnie nie można było od telewizorni w czasie emisji Czterech pancernych (i Psa oczywiście!), Czarnych chmur albo Pana Wołodyjowskiego. Janosika nie lubiłam, bo mnie wkurzał. (Co to za Janosik co po nosemu godać nie umi?)
A potem mi przeszło. Poawiły się tasiemce, które były dużo nudniejsze niż pójście z psem pod las, albo wypad w góry.
Zdarzyło mi się parę razy oglądać „Przystanek Alaska” bo bawiło mnie podejście do życia mieszkańców miasteczka wiecznie zasypanego śniegiem (albo prawie). (Northern Exposure bodajże oryginalny tytuł)
Dobrych parę lat temu podczas kolejnej przeprowadzki oddałam telewizor sąsiadowi i od tej pory żyję szczęśliwie.
Jak mam ochotę na film, to idę do kina albo oglądam dvd na ścianie ( przy niewielkiej pomocy rzutnika)
jaguś pisze: „Muszę Wam powiedzieć coś strasznego: nie znam Magdy M i nie wiem kto to pani Brodzik. Powinno mi być wstyd?”
Tak. Niestety powinno Ci być wstyd, bo wszyscy znają Magdę M. Ale doceniamy Twoją odwagę cywilną, która pozwoliła Ci przyznać się publicznie do swojej ułomności. W leczeniu takich przypadłości najtrudniejszy jest pierwszy krok – uświadomienie sobie, że problem istnieje. Teraz kup poprzednie sezony Magdy M. na DVD, rzuć na ścianę i przy pewnej dozie samozaparcia doszlusujesz do większości. 🙂
Spasi Boh, przeczytałem tytuł „To się źle skończy”
jaguś, Twój stosunek do poTVora jest moim docelowym, mam nadzieję kiedyś do niego dojść 🙂
Myślę TesTequ, że Jaguś w celu poznania pani Brodzik, wcale nie musi kupować sezonów MagdyM. Jakoś tak się dzieje ostatnio, że każdy aktor z serialu o dużej oglądalności, pojawia się wszędzie, gdzie się tylko da.
Kup sobie droga Jaguś pudełko proszku do prania, albo innej pasty do polerowania szkliwa nazębnego i patrz uważnie- może w pudełku znajdziesz panią Joannę 😉
„To sie dobrze skońcy”
Owczareczku, mam nadzieję, że wystąpłeś z proroczą wizją i tak właśnie będzie.
I bynajmniej nie mam na myśli jakiejkolwiek wypociny TV.
Zajrzałam do albumów Basi. Ludzie, podziwajte se!
Mnóstwo różności, jedne piękniejsze od drugich. 🙂
Cichcem, cichcem utkała cały gobelin. 😀
Pozdrawiam wszystkich serdecznie, do późnego wieczora!
Zbysecek napisał:
„Bele sie tylko nie skońcyło jak u pona Boya – Żeleńskiego w Stefani.”
Ale to właśnie sugeruje Owczarek i widać to ma być dobre zakończenie. 😀
TesTeq’u nie wiem czy by mi tego samozaparcia starczyło. Ponieważ tutejsze proszki do prania ani pasty do zębów podobizny żadnej pani Joanny nie noszą (sprawdziłam zapasy w łazience), będę musiała idąc za radą mieciowej, wybrać się podczas następnego pobytu w Polsce do sklepu z chemią gospodarczą (czy jak się to tam nazywa), w celu uzupełnienia braków w edukacji.
Bursuku, to dużo łatwiejsze niż się może wydawać, wcale mi telewizji nie brakuje. I mam trochę więcej czasu na rzeczy ważne. Np podziwianie kwiatków w ogródku. 😉
I mam nadzieję, ze Emtesiódemeczka ma rację!
A od Pana Wańkowicza niech się odczepią. Wogóle jakiś urodzaj na zakompleksionych hipokrytów ostatnio
Mrrrał!
Zbulwersowałem się okrutnie 😡
„Pies do posłanki: zabierz mnie do Sejmu”
➡ http://wiadomosci.onet.pl/1535715,11,1,1,item.html
Dobre sobie…
A koty to co?
My też chcemy!!!
Ma ktoś może dojścia do Alika?
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Bry bry…
co to, pomylić się nie wolno?! No…
Przesunęłam Gorce-maj 2007 do Mieciowej. W razie pomyłek -człowiek starszawy, zdarza się – upominajcie się.
Przy okazji, w kalendarzu nie wszyscy są wpisani, a może niektórzy by jeszcze chcieli coś tam dodać, chyba Basia mnie kiedyś prosiła o uzupełnienie dwóch dat, ale mi jakoś tak poślizgiem…
Więc jeśli ktoś ma coś do dodania, niech zostawi notkę tutaj. Adresów jeszcze nie uzupełniłam, ale zara… nie wszystko nara!
BlejkKocie i Wszyscy!
Mam taką propozycję, żeby Emtesiodemecka lekko przerobiła ten obrazek na bardziej „codzienny”, nie bożenarodzeniowy (ten oczywiście w archiwach zachować!), bo co ma Boże Narodzenie do Konstytucji? Proponuję, żeby choinkę i te rzeczy oczywiste dla Bożego Narodzenia usunąć (owieczka czemu nie, niech jest!) i może jeszcze wtrynić parę osób, że o kocie (niejednym!) nie wspomnę. O, Motylka, niech nad nami lata, i Borsuka!
Mt7 – co Ty na to, mogłabyś się podjąć podjąć przeróbki? A przede wszystkim – co Wy na to?
Lecę po jagody (dwa krzaki chcę dokupić).
Mrrrał!
O ile mnie wzrok nie myli, to Motylek już tam polatuje 😉
A jeśli chodzi o koty, to… hmm.
Czy są czarne emotikufy?
Pozdrawiam
Blejk Kot
To mnie myli wzrok, a raczej… może okulary na nos?
Czarnych emotukuf nie widziałam.
Tak czy owak tekst przyjęty, a teraz czekamy na opracowanie graficzne i mam nadzieję, że Emtesiódemecka się ustosunkuje pozytywnie w sprawie przeróbki lekkiej – no czyż nie byłoby to piękne, taki rysuneczek na początku?!
Idę nasturcje wsadzić, zrobiła się gorąca Zośka po burzy, a jutro ma znowu padać, więc dobrze by było nasiona do gleby. Nie, to nie jest wcale pózno u mnie – dotychczas noce były ok zera, w porywach 3-4C. Ale zanosi się na ciepło.
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/blejkkot/konstytucja.html
No… gdyby to lekuchno tu i tam… 🙂
Krótki komunikat do Oli:
Działa!
Za chwilę się uporam i podam nowy sznureczek.
Alicjo, rozejrzę się, co ja tu mam i co mogę zrobić, bo miałam formatowany komputer od nowa i wszystkie nie usunięte szpargały mam po różnych płytach zapisane.
Muszę poszukać.
Witajcie buda-goscie,
Don Alfredo jak to milo,ze podzielasz moj zachwyt dla „Zdesperowanych Kobitek” 😉 Syn razem ze mna kibicuje bohaterom juz drugi sezon.Dzisiaj byl kolejny odcinek,dlatego tak pozno jestem w owczarkowej budzie.
Co do konstytucji,to juz wyrazilam swoja aprobate i czekam z niecierpliwoscia na zakonczenie prac graficznych………… 😀
Motylku-podzielam Twoj gniew!!!!!!
Ciekawa jestem,kiedy koniec tej farsy 😕
Zapraszam! Tu jest więcej zdjęć od Oli z Pragi:
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Ola/Zlata_Praha2/
mt7,
nie pali się, grafika cały czas w opracowaniu, łącznie z podpisami i tak dalej. Albo wymyśl coś nowego 🙂
Mniej wiecej podobnego.
Alicjo trochę wrzuciłem archiwaliów , zdjęcia z idiotencamera z 90 roku. Wawel nieodmalowany ,teraz jest jak nowy. Pewnie trochę potrwa zanim się spatynuje. Jest też w mojej przegródce kilka zdjęć z wypadu biznesowego do Olomunca.
W życiorysie Misia szykują się zmiany, nie chcieli przyjąć do muzeum na etat Jasia Fasoli, trudno nie wiedzą co tracą 🙂 . Jestem po słowie w innej firmie , którą tworzyłem z przyjaciółmi dwadzieścia lat temu i pracowałem przez kilka miesięcy zanim dostałem propozycję nie do odrzucenia. Może wrócę na stare śmieci…
Zajrzałem do bocianów środek nocy a bocian robi toaletę i czyści zawzięcie piórka. Ciekawe kiedy one śpią . Mój kanarek jest bardziej cywilizowany jak robi sie ciemno to przeistacza się w nastoszoną pomarańczową kulkę i śpi na jednej nodze. Miałem kiedyś kanarka który kąpał sie w umywalce biorąc prysznic z lecącej wody z niedokręconego kranu . Przez kilka lat miał otwartą klatkę . Kiedyś zapomniałem zakręcić wodę i rano gdy przyszedłem do pracy patrzę do umywalki a mój kanarek bierze prysznic . Tak mu się spodobało że potem nie chciał robić tego w baseniku w klatce tylko kąpał się w umywalce.
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Mis2/Czechy%20Olomouc/
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Mis2/Krakow-90/
Lece do sklepu, bo za chwilę (2 godziny?) może jakieś tornado sie tu przytoczyć, a ja mam potrzeby. Starszą okropnie…
Ja mam dużo z idiotenkamera zdjęć z tamtych lat, ale zeskanować mi się nie chce (część zeskanowałam). Mam też z Krakowa z 1990 🙂
Do archowów zajrzę potem, teraz lecę, żeby zdążyć przed burzą.
EMTeSiódemeczko, miło mo bardzo, że Ci się podobały moje albumy (aż do nich zajrzałam i przeraziłam się, że Tamiza od ponad miesiąca nie opisana a dodatkowe widoczki – m.in. zapory przeciwpowodziowej – nie dograne 🙁 ). Ileś-tam jeszcze tematów czeka… a znajomi się dopominają 😳
Alicjo, chodziło chyba o rocznicę ślubu Any (29.1.) i urodziny Borsuczka (25.11) – oba wydarzenia ‚działy się’ w naszych postach a ich Bohaterowie są regularnymi, długotrwałymi i wyrazistymi Budowiczami (więc b zapamiętała Ich święta tak, jak okazje znajomych z realu 😉 🙂 )
Alicjo, Blejku, jestem pewna, że EMTeSiódemeczka potrafi zrobić czarne kufy z zielonymi ślepkami. Ale nie poganiajmy jej. Świąteczny konterfekt Budy jest ok i śmiało może zostać. Jeśli będzie inny – tyz piknie. To przecież tylko zabawa 🙂
Ach, Zlata Praha Oli! Już po raz trzeci się zachwycam – ale jak tu sobie nie przebiec po grodzie nad Wełtawą, skąd ma się samemu tyyyle wspomnień 🙂
… I zachwyt mnie ogarnia, że zeszło się tu Towarzystwo w tak dużym procencie atelewizyjne. Z każdym rokiem mam coraz więcej takich ludzi wokoł siebie… rówieśników i młodszych. ‚Nagle’ okazuje się, że nawet dzieci (10-15lat temu główna wymówka opornych przed zamknięciem jednookiego potwora w szafce albo piwnicy) nie muszą być stratne czy ostracyzowane w przedszkolu/szkole. A czas i niezaśmiecona głowa są nie do przecenienia 🙂
mt7 pisze:
2007-05-15 o godz. 15:12
Zbysecek napisał:
?Bele sie tylko nie skońcyło jak u pona Boya – Żeleńskiego w Stefani.?
Ale to właśnie sugeruje Owczarek i widać to ma być dobre zakończenie.
EMTeSiódemeczko, czy ja wiem? Boy -Żeleński skończył wiersz ,że „mu wychudło bo juz była.. ” no powiedzmy nie pierwszej młodości.
Skończyo się może i dobrze ale dla kogo? Stefani czy Niego 😉 ?
Brrrr! Po poniedziałkowych 30-stopniowych upałach, dziś pogoda iście listopadowa. Wiatr wieje, deszcz zacina, jest zimno, ciemno i do domu daleko 😥
A tu trzeba uśmiechem kufę swą przyoblec, by nikt nie myślał, że zbój jakowyś przy biurku siedzi 😉
Chyba skoczę na jakieś wagary z Olą do Pragi na dobry początek dnia!
Dzień dobry, choć ponury dość i deszczowy.
Cieszę się, że wreszcie zadziałało i możecie jeszcze trochę pooglądać Pragę. W wolnej chwili w domu powrzucam jeszcze trochę fotek, a jak zakończę, to poproszę Alicję, żeby podmieniła galerię, a tamte poprzednie zdjęcia, co to za małe wyszły i niewyraźne, się usunie (bo w większej części zdjęcia się jednak powtórzą :).
Jestem dumna z siebie jak nie wiem co, że w końcu rozgryzłam jak to działa :). Trochę wolno to idzie, bo wolne łącze mamy w domu (jak wszyscy chyba :), ale jakoś idzie (w pracy natomiast w ogóle nie idzie, więc dałam sobie spokój – i staram się pracować, jak widać :).
Niech żyje Alicja i jej serwer! Vivant! 😀
POzdrawiam Wszystkich milosnikow i przeciwnikow rowerow i seriali.
U mnie na stronie (dla chetnych) zbiorcza notatka w ktorej sa wszystkie mozliwe adresy moich albumow w Yahoo „ogolnie dostepnych” – stare i nowe i najnowsze.
Zycze dobrego dnia, a u mnie juz wieczor. 🙂
„Skończyo się może i dobrze ale dla kogo? Stefani czy Niego?”
A jak myślisz Zbysecku? Jo myślę, że dla obojga! 😀
EMTeSiódemeczko -masz zapewne rację 🙂
Nawet jeżeli skończyło sie źle dla Niego , mógł zacytować inny wiersz Boya.
dla obojga „Pieśń o mowie naszej” 😉
Boy ciekawym poetą był 🙂
Nareszcie znalazł się jeden porządny na tym blogu co mu sie Kiepscy
podobajo no tojesst nas dwoje panie testeku bo to samo żzycie takie jakie jest naprawde.Ja nie grzese oglondaniem tych niemoralnych serialuw
ani programuw rozrywkowych co to sie naszo kochano wladze najwyszszo
obraza na wszydtkie strony sama slyszlam jak ortystcetakiej jednej
zal bylo glosnych orgazmuf na masce pojazdu sienkiewicjej chyba bylo
i z takim nazwiskiem takie swinstwa.ale jusz niedlugo caly ejm bedzie
sie skladal z samych Kiepskichnto moze w naszym kochanym kraju
sie poprawi . Serdeczneuklny dla pana testeka bo namawia zeby wszysy
glosowali na Kiepskich narescie i tu znalaz siejeden sprawiedliwy
a wy przestancie ciongleo kwiatach rabatach misiach motylkach i innej pieskiej zwierzynie oKraj trz dbać anie glupoty wypisywac.
Stara jestem to i pisanie nie idzie bo ja tylko drukowane.
Pisałem co i jak dyktowała sasiadka – ot taka ciekawostka wyszla, bo pisać
kazała dokładnie to co i jak dyktowała „D
Pisałem co i jak dyktowała sasiadka – ot taka ciekawostka wyszla, bo pisać
kazała dokładnie to co i jak dyktowała „D
Pisałem co i jak dyktowała sasiadka – ot taka ciekawostka wyszla, bo pisać
kazała dokładnie to co i jak dyktowała „D
Starałem się bardzo oddać koloryt i styl,ale ja nie literat „D
Przed to wysoko komisjo przyznaje, ze i u mnie w domu przez jakis czas (krotko) sie Kiepskich ogladalo. Zwlaszcza dziecko moich Panstwa jezyk polski z tego programu chlonelo, co sie przy okazji zawodow szkolnych okazalo. Otoz na pytanie, czy konkurencja byla silna, dziecko odrzeklo: „Konkurencja? Konkurencja to mi moze na pedzel naskoczyc!”, a na wiadomosc, ze przyjedzie z wizyta babcia, wykrzyknelo: „Tata, uwazaj, bo ci babcia wszystko piwo wypije!” Zanim Panstwo ochloneli z szoku, program nadajacy Kiepskich zostal zakodowany i sprawa rozwiazala sie sama. Do wyboru pozostala Polonia, Kultura i Trwam, zazywane w minimalnych dawkach, na podniesienie cisnienia.
Dzień dobry!
Leje! I to leje na zimno, a taka duchota była wczoraj. Jakieś burze się po okolicy pałętały, potem zrobiło się zimno, lało całą noc. Deszcz się przyda.
Fajną masz sąsiadkę, Motylku, świat zbawiać chce 🙂
„Married, with children” (Zonaty, dzieciaty…) oglądnęłam tutaj ze dwa odcinki, więcej się nie dało, ale był to popularny serial, jak sobie przypominam. Polscy Kiepscy są adaptacją tego serialu, nawet nie jestem ciekawa, jak ta adaptacja wyszła, nauczona przykładem „Sąsiadów”.
Jak mamy o kwiatkach i rabatkach, a szczególnie o ogródkach nie gadać – z tego jest papu i wrażenia estetyczne!
Idę zerknąć, co tam deszcz przyspieszył od wczoraj.
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Ala/15.05.2007/
Fiu, fiu… Alicjo, pokaźna ta górka konwalii. Wyślij proszę do mieciowej, bo mi konwalie z niezapominajkami się obraziły i z ogródka powynosiły
🙁 Chciałam ostatnio sobie kupić malutki bukiecik, by w mieszkanku pachniało, ale sprzedawca zaśpiewał sobie 6 złociszy… pogięło gościa 🙁
A jak się udała wyprawa po jagody?
Bardzo chętnie bym wysłała Mieciowo, jest tego od groma i co roku rozdaję ile mogę, one wyłażą na trawę i gdzie się da, jest też sporo naokoło domu. Dopiero co zaczynają kwitnąć, dzisiaj nie czuć, ale wczoraj przy tej duchocie i wilgoci między burzami – udusić się można było. No masz – wyobrażasz sobie, ile bym zarobiła, licząc sobie choćby konkurencyjną czwórkę czy trójkę za bukiecik? A powiem Ci, że parę lat temu była u mnie przyjaciółka z Polski (oj, to będzie z 10 lat temu, jak nie więcej!) i powiedziała mi, że te moje są ze dwa razy większe, niż polskie. Ja tam się nie znam, zrobię kiedyś zdjęcie z czymś porównywalnym.
Zakupiłam dwa krzaki jagód – jeden już kwitnie, a drugi taki cherlawy jakis, ale pan w sklepie się zarzekał, że wyrośnie, ho-ho! No to wzięłam, zobaczymy. Czyli mam 3 krzaki jagód wysokich, hamerykańskich. To nie to, co z lasu, ale co tam.
I na razie wysokie nie są.
No to jo się przyznambez dochodzenia przed Komisją,chciałem zrobić
kawał i wystąpić jako Giena, ale coś poplątałem w klawiszach przy Nicku
i wyszło jakwyszło-nie te lata i nie te palice,że o znajomości maszynerii
i internetu nie wspomnę „D
Witajcie,
ja tylko jednym okiem zerknelam.Czas mnie dzisiaj goni.
Zdazylam zdjecia Oleczki zobaczyc i Alicji.Reszta niestety pozniej 🙁
Zaraz zasiadam do obiadku-dzisiaj pyszne szparagi i mlode ziemniaczki.
A wieczorem pora biec na „premiere” filmu „La vie en rose”!!!!!
Wroce poznym wieczorem,ale sprobuje zajrzec jeszcze do budy…
Tymczasem.
Ana 😀
U mnie dalej pada i zimno 🙁
Ale wyjrzałam przez okno na ogródek, a tam na mojej kapliczce (stary, spróchniały pień, ten na górce) takie coś:
http://en.wikipedia.org/wiki/Pileated_Woodpecker
Ta chordata piciformes i jak tam jeszzce jest wielka jak kura spora! I to on robi wielkie dziury w drzewach i zamiast leczyć, je zabija! A żebyście słyszeli odgłosy! Jak z tartraku! Poleciałam po aparat, ale porządnego zdjęcia przez podwójną szybę zrobić się nie dało.
Jest to przepiękny ptak, bo białego ledwie co tam prześwituje, tylko czerń i ten czerwony czub widać.
Jest to dość rzadkie bydlę, ale ja sie kiedyś zaczaję z aparatem w ogródku, będę cicho siedzieć, może mi się uda go kiedyś przyłapać. Osobno podam linkę do dziur, jakie to-to robi…
http://alicja.homelinux.com/news/29.04.2007/Tej%20sosny%20nie%20uleczyl%201.jpg
W tej szufladce jest więcej zdjęć tego typu, ale to może najbardziej dramatyczne. Leczyć, to ten dzięcioł drzew nie leczy, a zabija!
Za to u nas, Alicjo, dzięcioły przenoszą się ostatnio na blaszane lampy (widziałam takiego jednego puszczającego serię po lampie ulicznej) i metalowe kosze… Wrażenie dźwiękowe niesamowite… 🙂
Witam blogowiczów szanownych. Całą noc padało i rano było zimno,teraz już świeci słońce i jest już normalnie . Rano kilka godzin nie było prądu w całym mieście i nieźle namieszało, bo internet i telefom zaczął działać przed chwilą. Spojrzałem przed chwilą na zegar i szok , dobrze po osiemnastej czas do domu. Pa Pa do jutra bo w domu komputer do przeglądu. Chyba się uzależniam…
Drogi Owcarku a Podhalanskich:
Troche nie na temat, ale raczej ciekawa tradycja na Dzikim Zachodzie. Co roku pod koniec maja jest otwarty sezon na lapanie jednego gatunku lososia o nazwie Copper River Salmon. Rzeka Copper River jest na Alasce, a losos jest bardzo wysokiej jakosci i wykwintnego smaku. Przez okolo 5 tygodni Copper River Salmon migruje wlasnie przez Copper River na Alasce. Alaska Airlines jest sponsorem sprowadzania tego lososia z Alaski do wszystkich stanow USA. Oczywiscie w WA jest to raczej duze wydarzenie. Pierwszy samolot z Alaski do Seattle z dostawa ryby jest przywitany miedzy innymi czerwonym dywanem. Przeczytajcie sami:
http://www.kirotv.com/news/13324305/detail.html
Zgadnij co dzisiaj jest na obiad?
Jak to co, AS ? Salmon!
Uzupełnilam kalendarz oraz troche poezyj urodzinowych z kwietnia, ale nie wszystkie, powoli będę. Jednak należy wszystko robić na bieżąco, jak nas w szkole uczyli mądrzy ludzie.
Teraz ci mądrzy ludzie mają się rozglądać za „szerzącą się zarazą”, jak Minister Wysoki się wypowiedział. Cholera, idą i propagują, a dzieciaki się rzucają. Mądry ten Minister Wysoki, oj mądry! Inaczej.
no i stało się to co się stać musiało. Dziś odszedł mój wujek, brat mojej mamy. Jak to było? Ukąszenie skorupiaka. Byliśmy u niego z mamą, w poprzednią niedzielę, ze świadomością że to pożegnanie. Miałem to nieznośne poczucie deja-vu, to samo widziałem dwadzieścia cztery lata temu, kiedy tak umierał mój tata.
Jedna refleksja – wujek miał dwóch synów, obaj są już dorośli, jeden ma żonę i synka, ułożone życie zawodowe, drugi podobnie, z tym że zdążył się rozwieść. Ja wtedy miałem 17 lat, właśnie po okresie buntu pogodziłem się z ojcem i właśnie zostaliśmy najlepszymi kumplami. Do tego był sam środek kryzysu, mama pozaciągała na leczenie dużo kredytów.
Tragedie trudno porównywać, ale… z dwojga złego…
mówiłem, że to się dobrze nie skończy
Alicjo, o Twoim dzięciole piszą pochlebnie:
„zdobywa pożywienie drążąc tunele w butwiejących drzewach i leżących na ziemi pniach w poszukiwaniu mrówek, którymi głównie się żywi ? wyciągając je z ukrycia przy pomocy wydłużonego, rurkowato zakończonego i bardzo lepkiego języka. Duże terytorium, zajmowane przez jedną parę jest bronione wspólnie cały rok przed intruzami. Oboje wykuwają corocznie nową dziuplę na gniazdo. Samiec wysiaduje jaja w nocy, w dzień robią to na zmianę oboje”
Dziury może wyglądaj dramatycznie, ale drzewa pewnie i tak już były zdechłe. U Ciebie też przybył dzurawić nieżywy konar. Chyba bezpodstawnie go oskarżasz.
🙁
Skorupiaki łażą po mojej rodzinie równo. Ja właściwie czekam na moją kolej, przeżyłam mojego młodszego brata o dobrych parę lat.
Do panów mam apel, bo jednak kobiety bardziej dbają o zdrowie, świadome tego, że rodzina oczekuje od nas, że te wszystkie sznureczki w ręku trzyma i zawiaduje domem kobieta.
Panowie, rak jelita grubego jest prosty do wykrycia i im szybciej, tym lepiej. Badanie (kolonoskopia) raz na 5 lat. Akurat o tym mówię, bo mój Tato prosił na łożu śmierci – zbadajcie się, dzieci. Mój brat się nie zbadał, a jak przyszło co do czego, udawał, że nie, to wszystko tylko nie to, aż wylądował w szpitalu i operację musiał mieć natychmiast. A potem 3 lata walki. Są skorupiaki, które genetycznie jakoś tak. Miejmy to na uwadze.
Serdeczne wyrazy współczucia, borsuku.
Alicjo, w zamyśle Czarnego Kocicka naszego Dzień Włóczykija miał w sobie zawierać urodzonych 18 maja, w tym: Jego żonę i Jana Pawła II.
Wyrazy współczucia, Borsuczku.
To, o czym pisze Alicja, dotknęło moją teściową. Żyje po operacji usunięcia jelita ponad 20 lat. Obecnie ma 82 lata. Chyba tak jest, że powinno się podejmowaś szybko, radykalne decyzje. Nie ma na co czekać. Ja na tej emeryturce wycięłam to i owo z gardła (teraz mówię i ŚPIEWAM dziecinnym głosem) oraz z woreczka. Okazały się polipami niezłośliwymi.
Podkreśliłam fakt śpiewania, bo ledwo mówiłam, cicho i niewyrażnie.
Myślę, że wszystkie smutne zakończenia biorą się raczej z późno podjętej decyzji. Właśnie muszę zadzwonić do koleżanki, bo jutro ma badanie dużego guza, którego od lat nie chce usunąć. Co jej powiedzieć?
Dołączam swoje wyrazy współczucia – w mojej rodzinie to bydlę pieruńskie też grasuje. Obawiam się, że nie ma siły, albo ktoś ma szczęście, albo nie. Nie rozmawiajmy już o koszmarach przed nocą.
Co do Dnia Włóczykija, to Owczarek sugerował obchody w Wigilię urodzonych 18 maja. Wciąż i nieustannie jestem ZA. Uzasadnienie można przeczytać w wypowiedzi Gospodarza
Licho!
W kalendarzu jest już DZIEN WLOCZYKIJA, na piątek 18 maja i ani mi się śni zmieniać!
I wszystkie inne okazje, także zarówno.
mt7 – koleżankę kopnąć w d.. i pogonić. Nie odwlekać takich rzeczy.
Jest to wesoły blog Owczarka, ale jednak myślę, że jak chodzi o sprawy życia/śmierci, może czasem powinniśmy walnąć w dzwon – zwłaszcza wtedy, kiedy można uratować życie. Człowiek chory zaprzecza, że jest chory i myśli, że ta choroba sama z niego wyjdzie. Nieprawda. Temu wychodzeniu trzeba pomóc. Lekarze, oraz wsparcie rodziny i przyjaciół. Ja w to wierzę i jakby co, na Was liczę 🙂
Ale serio, to jest właśnie tak. Trzymajmy sie razem!
Witojcie! Wpodłek, coby dać znać, ze zyje. I biere sie za ryktowanie nowego wpisu. Bo na piątek ten wpis MUSI BYĆ!!! 🙂
Dobrej nocy syćkim 🙂
mt7
przepraszam, że nie mieszam religii do kalendarza, katolicy i tak wiedzą, kiedy są urodziny Jana Pawła Drugiego.
Na wyrazne życzenie większości dołączę, ale od siebie powiem, że nie podoba mi się ten pomysł. Nie mam nic przeciwko Janowi Pawłowi Drugiemu, ale trzymajmy się naszych własnych rocznic. Niech się Buda wypowie w sprawie.
Zona BlejkKota jest w spisie, albo ja zle widze?
18.05 – urodziny BlejkKocikowej, Heleny, Misia2, DZIEN WLOCZYKIJA
Jest? Jest 🙂
Mrrał!
Borsuk, trzymaj się!
Może się komuś narażę, ale…
To .”..z dwojga złego…” ma sens.
Gdy ktoś kogoś ostatecznie opuszcza, to dobrej pory na to nie ma.
Ale jest zawsze mniej lub bardziej zła.
I nigdy nie jest żal tego, kto odchodzi, ale tych co pozostają.
I już się nie wymądrzam.
Z poważaniem
Blejk Kot
czasem nie ma ucieczki. Wujka dopadł skorupiak w trzustkę. Na to nie ma rady. Teraz boję się o moją mamę. Nie dość, że choruje ma AMD (choroba żółtej plamki, nieubłaganie traci wzrok), to jeszcze i ta druga sprawa, wisząca być może jak ten miecz.
Do d.. z tym życiem.
Jest w Rabce oddział dla chorych na mucowiscydozę. Bardzo ciężką i śmiertelną chorobę genetyczną. Nie wiem, jaka jest obecnie średnia wieku, ale wg vademecum pediatrii z 1990 roku wynosi ona niewiele ponad 30 lat. Niesamowite dla mnie jest to, że „mukolinki” starają się żyć jak zdrowi ludzie. Pomimo ciążącego wyroku kończą studia, zakładają rodziny, planują przyszłość…
Nie wiem, czy kieruje nimi wiara, czy nadzieja, ale pomimo wielkiej przegranej już na starcie, stają do walki o życie.
(…)
Przepraszam za ciężki temat na noc, ale może jest w tym jakaś rada dla Twojej znajomej Emtesiódemeczko??
Mrrrał!
Jako małe (i głupie, nie ma co kryć) kocię byłem świadkiem sprzeczki dwóch dziadków.
„Ty to się chyba Śmierci boisz!” (ze zgorszeniem)
„A kogo mam się bać, jak Moja Stara już nie żyje?” (z pretensją)
To nie jest dowcip.
Rozmowa była autentyczna.
Ale jej sens do tej pory nie jest dla mnie jasny.
Może faktycznie skończmy ten temat.
Pozdrawiam
Blejk Kot
To może ustanowimy w Budzie „dzień przeglądu technicznego” 😉
I proszę mi tu nie zmieniać dat! Większością głosów uchwalono 18-ty maj świętem włóczykijów, i niech tak zostanie 😀
Mrrrał!
A ten facet znowu nadaje 😈
Ale jakoś inaczej…
No i wywiązał nam się taki dialog:
– Słyszysz? Robi sobie coraz dłuższe przerwy.
– Pewnie wreszcie znalazł żonę.
– Jakby znalazł żonę, to by się w ogóle nie odzywał.
– *
Dobrrranoc!
Blejk Kot
* – nie ma takiej emotikufy. Ale gdyby wzrok mógł zabijać, to tego wpisu już by nie było 😉
PS. ➡ Mieteczko! Oczywiście. ‚Święto Włóczykija’ i już. Jakby ktoś miał wątpliwości, to proszę sobie wyobrazić Włóczykija z „Muminków” 😀
http://alicja.dyns.cx/news/Galeria_Budy/Kalendarz.html
16.05 – DZIEN PRZEGLADU TECHNICZNEGO, dla panów, i dla pań.
Bardzo popieram, sama to robię. Wezmy się poganiajmy nawzajem w tym względzie.
Skoro większością głosów, to oczywiście, że tak! Miałam problemy z komputerem, więc mogłam przegapić głosowanie. Przepraszam za zamieszanie!
Blejku, Ty chyba lubisz życie na krawędzi! Pani Blejkowej wyrazy podziwu ślę. 🙂
Kiedy przychodzi chwila rozstania zawsze siegam po ten wiersz.Napisany przez Hansa Andreus`a.
„W przeddzien”
Jesli jutro umre,
opowiedz drzewom o tym
jak bardzo cie kochalem.
Opowiedz o tym wiatrowi,
ktory wspina sie po drzewie,
albo z galezi spada,
opowiedz jak bardzo cie kochalem.
Opowiedz o tym dziecku,
ktore wystarczajaco duze jest,zeby to zrozumiec.
Opowiedz o tym zwierzeciu,
moze tylko patrzac na nie.
Opowiedz o tym kamiennym domom,
i calemu miastu
jak bardzo cie kochalem.
Ale nie mow o tym ludziom.
Nigdy tobie nie uwierza,ze zwyczajny mezczyzna
zwyczajna kobiete,
jak czlowiek czlowieka tak kochal,jak ja ciebie.
Jest to troche nieudolne,moje tlumaczenie.Dedykuje go szczegolnie borsuczkowi………….
Ps.Alicjo w kwestii kalendarza popieram Cie.
Alicjo, źle mnie zrozumiałaś. Ja mówiłam, że inne okoliczności, oprócz Heleny i Misia urodzin, mieszczą się w Dniu Włóczykija i nie trzeba ich wymieniać osobno. 🙂
Rychtuję elementa (tzn. nas) do nowego widoku Budy. Więc się grzecznie ukłonię i mam nadzieję, że wszystko jasne. 😀
mieciowo! czas na colgate 😉
Spokojnej nocki wszystkim 😀
Oj!
# mt7 pisze:
2007-05-16 o godz. 21:59
Alicjo, w zamyśle Czarnego Kocicka naszego Dzień Włóczykija miał w sobie zawierać urodzonych 18 maja, w tym: Jego żonę i Jana Pawła II.
Wyadwało mi sie, że nalezy włączyć JP II w kalendarz, z tego, co tu czytam, dlatego zgłosiłam sprzeciw, bo… to nasz kalendarz 🙂
BlejkKocikowa tam oczywiście jest. Co nie znaczy, że nie mam szacunku dla JP II, podkreślam. Oczywiście, że wszystko jasne.
No to czekamy na elementa do nowego widoku Budy – nie spiesz się, mt7, a raczej śpiesz sie powoli, presji nie ma, czekamy na podpis Owczarka, który chyba ciagle łapę ćwiczy 🙂
Latwiej mu klepać w klawiaturę, niż przywalić podpis pod Konstytucją ! 🙂
To dobranoc, śpiochy, dobranoc!
Borsuk-trzymaj się chłopie,takie wypadki też trzeba przeżyć i pamiętaj,że
w Rodzinie mgą być tacy,co gorzej to przeżyją i trzeba będzie im pomóc.,
więc się nie łam!
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/W%20Przeddzien-Hans%20Andreus(tlumaczenie%20Any).html
Włączyłam to do Galerii, bo to jest bardzo piękny wiersz, i piękne tlumaczenie.
Dziekuję.
wymazać poprzedni sznurek!
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/W_Przeddzien.Hans_Andreus.tlumaczenie_Any.html
To powinno działać.
Ten wiersz działa,poezja jest czasem bardzo potrzebna,zwykłe słowa są
czasem takie nieporadne / choć dyjalog dziadków Blejka – cudowny/
A ja sobie zrobilam wielka przyjemosc ogladajac asza wielka galerie zdjec(wczoraj to bylo). Zdjecia swietne naprawde. Regulamin tez doskonaly.
Najcieplej Wszystkich pozdrawiam – Anecka Schroniskowa, albo Pzecinek dawno temu. 🙂
W moim blogu jest strona ze wszystkimi udostepnionymi przeze mnie albumami starymi i nowymi…..
Alicjo
Przegląd zrobiony (no może nie do końca 🙂 ). Efekt jest taki ,że dieta zmieniona i koniec kupowania ciasteczek i słodkości w pobliskiej cukierni. Wracając z pracy zajechałem do zaprzyjaźnionego kardiologa i polecił : basen ,kolarstwo ,bieganie, spacer po górach ,panienki i dobre wino. Szczególnie po dwóch ostatnich dolegliwości mają zniknąć albo przynajmniej nie będę pamiętał.
Basen oczywiście do pływania 🙂
Misiu: 😆
Przypomniała mi się sytuacja sprzed ok. 15 lat. Mam – po Tacie – chłodniejsze od przeciętnej dłonie i stopy. Daje się to zauważyć zwłaszcza na początku zimy. Albo – jeśli wyjdzie się z domu bez śniadania. Obie okoliczności zbiegły się pewnej listopadowej niedzieli gdy ‚oprawialiśmy’ mszę w naszej zimnej świątyni. Podczas nudnego kazania proboszcza prezes (chóru) wziął się za rozgrzewanie moich rąk. Trochę tym zaambarasowana, pytam po paru minutach kolegę-lekarza: ‚No i powiedz, co ja mogę właściwie na to poradzić?!’ Ten: ‚Biegać, kochać się i jeść czosnek!’ Ja: ‚Na bogi, ale chyba nie wszystko jednocześnie?!’. Koleżanka mówi, że – ilekroć wchodzi do ‚kanciapy z nutami’, w której miało miejsce owo qui pro quo – parska śmiechem na wspomnienie tej ‚terapii i zastrzeżeń’. I musi się tłumaczyć poważnym chórzystkom ze stanu swej kufy vel facjaty: ‚Tyle kurzu na tym chórze…’ 🙂
… morał z bajeczki jest oczywiście taki, że zrelaksowany śmiech (nawet z nie-najlepszych dowcipów) poprawia krążenie (kurzu również) 😉
Kolarstwo uprawiam i jem czosnek 🙂
Kolarstwo uprawiam i jem czosnek 🙂
Borsuku, trzymaj się i ze swoją mamą jak najwięcej po prostu bądź. Obydwoje tego potrzebujecie.
Basiu, ja też mam mały problem z oziębłością 😉 – nie umiem zasnąć, jak mam zimne stopy. W czasach przedmałżeńskich zasypiać musiałam w skarpetkach…
Borsuczku, mam znajomych, gdzie w rodzinie też ten skorupiak atakuje – i to kobiety, które nie mają dzieci (z trzech sióstr ujawnił sie u niezamężnej, mężatki jakoś się ostały, ale boją się o swoje dzieci…). W styczniu w rodzinie męża wujek odszedł (skorupiak z przerzutami…). Jedyne, co możemy, to jak już pisała Alicja, pamiętać o przeglądach technicznych :).
Trzymaj się, Borsuczku! Pozdrowienia dla Mamy i Pani Borsukowej :).
Jest jeden serial,który oglądam z olbrzymim zainteresowaniem ,dużą
przyjemnością, dobry jest na wszystkie /prawie / smutki—
–na Polsacie „Rodzina zastępcza”. Na swój sposób to taka
rodzinno-pedagogiczna „Barejka”, pora podawania obiadu jest
uzależniona od godz. emisji , a jest to wybitnie godzina obiadowa
bo 15,15 . Jeśli trzeba opóżniam odpowiednio obiad i nikt w rodzinie
nie śmie zaprotestować,wszyscy rozumieją,obiad nie zając,może poczekać
ale „Rodzina zastępcza” musi być obejrzana. 😀 😀 😀 Polecam!
Yes, yes, yes!!! „Rodzina zastępcza” to absolutne cudo! Oglądam na bieżąco i powtórki kolejne, kiedy tylko mogę.
Misiu – ty się lecz kompleksowo,nie wykonanie wszystkich!!!!! zaleceń
lekarza daje taki skutek,że całą kurację dyjabli biorą, a mówiąc zupełnie
otwarcie – grozi śmiercią lub kalectwem. 😀
W trosce o twe zdrowie, z niecierpliwością oczekuję relacji o zastosowaniu
wszystkich leków i środków leczniczych zaordynowanych przez-co by
nie powiedzieć-wzbudzającego duże zaufanie lekarza 😀
Bawi ucząc a ucząc bawi—jak powiedział jeden ze znanych satyryków
z TEY-a w minionym okresie,za parę lat będzie to „kultowy serial”,pod
warunkiem,że zmieni się panujące nam miłościwie specyficzne poczucie
humoru. A „Kiepscy” też wcale nie są kiepscy,szczególnie jak sie zestawi
oba seriale razem,co czasem w Polsacie się zdarza i lecą prawie że jeden
po drugim–wtedy dopiero jest frajda !!! 😀
Oj to to , Rodzina zastępcza>
A kiedyś „Tata a Marcin powiedział”.
Mrrrał!
Znowu Deja-Vu.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,4138189.html?skad=rss
Ale na takie numery jesteśmy przygotowani 😉
BALLADA O RYCERZU ĆWOKU
Hej, przed sześciuset laty
W dobrym mieście Opolu
Kneź Bolko Zezowaty
Zebrał ludność na polu
I oznajmił po pańsku,
Że urządza festiwal,
i spytał po hiszpańsku
– Kto bude pirszy spiwal?
Błysnęły kirysy
Stanęli w szeregu
Pan Ksiutosław z Nysy,
Diuk Pyskomir z Brzegu,
Każdy taki cudny,
Kieby Wiesław Golas,
A jeden – paskudny:
Miećko Ćwok z Głuchołaz.
Hej, przed sześciuset laty
W Opolu na skwerze
Kneź Bolko Zezowaty
Dał znak swym koncerzem,
Poczem włożył bambosze,
Usiadł przy sekretarce,
Zawarczeli dobosze
I zaczęty się harce.
Ruszyli w popisy
Sławy swej świadomi
Pan Ksiutosław z Nysy
Z Brzegu diuk Pyskomir.
Ten śpiewa o babce,
A tamten o bitwie,
Co ją zaczął w Rabce
A skończył na Litwie.
Hej, przed sześciuset laty
W Opolu, na trawniku,
Kneź Bolko Zezowaty
Pochwalił zawodników,
Spojrzał melancholijnie
Na paskudnego Ćwoka
I mruknął aluzyjnie:
– No, teraz ta wywłoka…
Śmieją się ci z Nysy
I z Brzegu nad Odrą,
Bo ten Ćwok był łysy
Z bardzo wredną mordą;
Stanął na trybunie
Twarzą do narodu,
I jak pieśń zasunie,
To publika chodu!!!!!
Hej. Przed sześciuset laty
Brzmiały gwizdy niezmierne
Gdy Bolko Zezowaty
Nagrodzą tę ofermę.
Zdjął z szyi złoty łańcuch,
Obdarował podleca,
Mruknął: – Na, masz skubańcu!
I klepnął go po plecach…..
Zbladł Ksiutosław z Nysy
W gronie swych kolegów,
Smutek skrzywił rysy
Pyskomira z Brzegu,
Zawrzasnęli oba
Tworząc zgodny chórek:
– Za co ta nagroda,
Toć-żeż wył jak Burek!!!
Hej przed sześciuset laty
W Opolu, dobrym grodzie
Kneź Bolko Zezowaty
Rzekł: – Posłuchaj narodzie!
Ćwok zasłużył na premię,
Gdyż w rytmie poloneza
Wyraził się przyjemnie
Że wcale nie mam zeza!
Zaś Ksiutosław z Nysy
Oraz diuk pyskaty
Robili popisy
Na błahe tematy,
Przeto Ćwoka chwalę,
Gdyż ma rację bestia,
Że nie zez to wcale,
Tylko po prostu spojrzenie
skoncentrowane na najważniejszych
współczesnych problemach i kwestiach!!!
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Motylku
Z pełnym leczeniem trzeba poczekać bo kuracja wyjechała na parę dni do Londynu 🙂
Na ulicy Codziennej 2m3 mieszka Klan Złotopolskich.Pierwsza Miłość Niani Magdy M zamieszkała Na Wspólnej prowadzi RodzinęZastępczą.
Kryminalni Herosi-Druga strona medalu Odwróconych na Rancho
zdają Egzamin z życia.Skazany na Śmierć przygotowany jest Na dobre i na złe po porannej Kawie czy herbacie,a na Plebanii rozwiązują problem I kto turządzi
Blej Kotku
przed godziną słuchałem Daukszewicza w TOK FM i opowiadał o tym jak się dopuszcza artystów na estradę. Po kolei musiał zrezygnować z audycji radiowych w Radio dla Ciebie ( Samoobrona) Radia Oolsztyn ( LPR). . Przed Ważniejszymi występami tekst trzeba dać do kolaudacji…
Blejku, czyj jest ten cudny tekst? Wygląda mi na A. Waligórskiego, ale czy to możliwe, że nic się nie zmieniło???
Mrrrał!
Na szczęście mamy jeszcze inne media.
Chociażby „Śkło Kontaktowe” 😉
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Mrrrał!
➡ TeżAlicjo!
Oczywiście masz rację.
Wielokrotnie już teksty A. Waligórskiego wprawiały mnie w osłupienie swoją ponadczasowością.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Dzien dobry!
Zimnawo, słonecznie. Misiu 2, pacjent z Ciebie cienki – od kiedy to pozwala się kuracji na opuszczanie pacjenta?! I to gdzie – do Londynu, taki kawał świata!
Ale doktora to masz porządnego, niezłą receptę wypisał 🙂
BlejkKocie, a nie masz gdzieś Waligórskiego na mp3?
By się człowiek zacieszył, słuchając (bo mniemam, że to ballada śpiewana).
No to ładne Opole się szykuje. A Rosiewiczowi co tak na starość odbiło? Artysta schlebiający władzy to nie artysta! Lubię czytać felietony Daukszewicza w Przeglądzie – tylko stąd go znam.
To tyle nara, bo trzeba się ogarnąć i to i owo wykonać.
P.S. Ola, odebrałam pocztę, lunchową porą zabiorę się za Zlatą Prahe, nie ma sprawy.
‚Misiu 2, pacjent z Ciebie cienki – od kiedy to pozwala się kuracji na opuszczanie pacjenta?!’ I to gdzie – Londynu – zdumiewa się Alicja.
Well, as far as I understand men, until yesterday he was regarding her more of a problem than of a solution…
…co w (do)wolnym tłumaczeniu brzmi ‚ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie, komu cię lekarz przepisał poniewczasie 😀
…ale to się musi dobrze skończyć – więc życzę Ci, Misiu drogi, by wróciła – boć najwięcej witaminy, itd… ooops, cenzura! – nie będę więcej cytować poetów dworskich!
Nota bene, czy tylko ja pamiętam w tym towarzystwie, jak AR śpiewał na Wawelu ‚Michaił, Michaił’?… Przemierzaliśmy wtedy słoneczną Italię w triumfalnym tour a w nagłówkach gazet włoskich były teksty transparentów ‚witających’ Gorbaczowa w Warszawie: ‚Fuori soldati sovietici dalla Pologne’, tudzież cytaty, co na ten temat powiedział ‚porta voce Polacco, Urban’ – może nawet ‚da l’alto delle tribune’*… ech, lato 1988.
—
*włoskiego nigdy nie wpisuję do cv, więc mogą wystąpić jakieś kompromitujące błędy – czerwienię się z góry 😳 – czyli from the mountain 😉
Basiu
Jednym słowem artysta reżimowy 🙂 Najlepszy zdaje się mieć gust z poprzedniej epoki. Jego wystąpienie na ostanim Zjeździe żenada i wstyd. Jeszcze gorzej wypada Jan P. i jego mocno odgrzewane kotlety. Próbowałem ostatnio obejrzeć fragment jubileuszowego koncertu ale rzuciłem pilotem w telewizor
Najlepszy – Prezes Rady Ministrów
Jego wystąpienie – Rosiewicza
Nie chciałam tak mocno, Misiu, ale pomyślałam to samo. O Janie P. zdanie wyrobiłam sobie znacznie wcześniej… stale narzekał, że dalej jest na niego zapis w TVP (nawet całkiem ostatnio, gdy wypowiadał się dla TOKu o właśnie zmarłej koleżance-artystce – ten znów, że w tv go za mało!) Ale zdartych kaset Pod Egidą z 1980-82 nie wyrzucam. Co to to nie. Choć wiem, że to byłyby właśnie metody i odreagowania ‚onych’ 😉
Witajcie,
u nas dzisiaj swieto.Swietujemy Wniebowstapienie.Tak to chyba sie nazywa po polsku!?
Pogoda bardzo sie poprawila i juz zaczyna mocniej slonce grzac.
Zrobilo sie w polowie dnia tak cieplo,ze ledwo sie do domu doczlapalam!
Poczytalam wasze komentarze i az cieplo mi sie na sercu zrobilo na wiesc,ze Alicja umiescila moje tlumaczenie wiersza w buda-witrynie!!
Serdeczne dzieki.Dlugo sie wahalam,ale wiersz ten mnie tak urzekl,ze postanowilam podzielic sie z Wami jego pieknem 😀
Wszystkim chorym i zbolalym zycze szybkiego powrotu do sil i zdrowka 😉
A o Opolu tez czytalam.Podobno wraca cenzura i to w jeszcze gorszym wydaniu.Wlosy sie jeza na sama mysl………….
I na dodatek te Pietrzaki,Rosiewicze z wiekiem poglupieli.Oj smutno mi 🙁
A zeby bylo jeszcze smutniej odszedl prf.Zin 🙁
Zostawilam rodzicom orginalny rysunek profesora Zina z czasow „Piorkiem i Weglem”.
Pozdrawiam.Ana
Ludzie!
Możecie mi nakopać, pozwalam, zasłużyłam. Poszłam do sklepu za rogiem. Zawsze zabieram aparat foto, bo a nuż jakaś okoliczność przyrody wyskoczy. Tym razem zapomniałam, a z powodu przesądu nie wróciłam po niego, jak już sobie przypomniałam. Idę. W połowie drogi jest taki ogromniasty stary klon. Zbliżam ci ja się, a tam aż furczy – ta cholerna chordata pilateus woodpecker, o którym wspominałam wczoraj, dziabie w pień, aż wióry potężne lecą. Przy ruchliwej (samochodowo ruchliwej) drodze! Wcale go nie obeszło, że stanęłam pod drzewem i gapiłam się jak sroka w dzięcioła, był na wysokości może 4 metrów, może nawet nie. TAKA OKAZJA !!!
Wręcz pozował!!!Gdybym się mogła kopnąć, zrobiłabym to, a przechodnia żadnego, który mógłby mi wyświadczyć tę przysługę. Jeszcze teraz cholera mnie trzęsie na własną zapominalskość.
Mario mt7, w zasadzie masz rację, że na starych drzewach najwięcej pożywienia dla pilateusa, ale on potrafi dobierać się do młodych i bywa, że złamie takie wpół. Dzisiaj widziałam go bliżej niż kiedykolwiek, prawie na wyciągnięcie ręki. Przepiękny ptak, i dał się obserwować. Ach, mieć aparat pod ręką!!! Ale ja się jeszcze postaram!
Zlata Praha poprawiona na większe u Oli:
http://alicja.dyns.cx/news/Galeria_Budy/Ola/Zlata_Praha/
P.S.
Połączyłam wszystkie zdjęcia Oli z Pragi w jeden plik.
Piękne są te panoramy, prawda?
Piękne, Alicjo, piękne!
O, rany, taki mam zakręcony ten tydzień, że ledwie mam czas przeczytać, co napisaliście… 🙁
Sala Teologiczna na Strahowie bardzo przypomina Aulę Leopoldina na U.Wr. , a wojaki przed pałacem prezydenckim, poza tym „służbowym” w budce, wypisz-wymaluj Szwejki 🙂
Praga piekna!!!!!!!!!
Alicjo,ja tez nie raz zla jestem,ze nie mam pod reka aparatu.Mam nadzieje ,ze uda sie Tobie wreszcie te ptaszydla obfotografowac,ku uciesza buda-gosci 😀
Ja poznym wieczorem juz sie szykuje na super dokument o czaplach,zyjacych w Amsterdamie.Podobno bomba.Okazuje sie,ze ptaszydla tak sie przystosowaly do duzego miasta,ze nabraly juz cech prawie ludzkich 😉
Bardzo jestem ciekawa tego filmu,podobno dostal w zeszlym roku nagrode na festiwalu filmow dokumentalnych.
A co widzialam,opisze wkrotce……….. 😆
Do Zbysecka
„Bele sie tylko nie skońcyło jak u pona Boya – Żeleńskiego w Stefani”
Na rozie cały cas jest w tym ambaras, coby dwoje fciało naraz, ale w odróżnieniu od wiersa pona Boya, ten serial jesce sie nie skońcył 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Sugerujesz jednakowoż Owczareczku inne zakończenie, przywołując ‚Stefanię'”
Bo, EMteSiódemecko akcja”Stefanii” w ani jednej linijce nie działa sie w górak!
„lud ceniący ślebodę, nie ogranicza jej prawami pisanymi, wystarczy honor”
Toś mi zadała ćwieka, EMTeSiódemecko. Bo z jednej strony nie moge sie z Tobom nie zgodzić, a z drugiej straśnie mi sie Motyleckowo Konstytucja podobo. Inksym tyz. No to moze po prostu przyjąć za ocywistom rzec, ze poza syćkimi konstytucjami świata i inksymi prawami pisanymi jest jesce tako pikno rzec jak HONOR właśnie 🙂
Do Borsucka
Oooo! Napisali, Borsucku, ze koła do tego całego ekstrałila powstajom w Nowym Targu. Cyli niedaleko Turbacza! 🙂
Ino zmartwiłeś mnie wiadomościom o Wuju 🙁 Mimo syćko … uśmiechnięto kufa specjalnie dlo Niego na droge tamok, ka nimo juz chorób ani śmierzci 🙂
Do Mietecki
„Lecę teraz po drugą kawę”
W rozie cego, Mietecko, mozes nawet po trzeciom, bo kiesik pewno mojo znajoma udowodniła, ze bez skody dlo serca mozno pić 3,14 filizanek kawy dzienne. Cemu? No bo 3,14 to licba „pi”, a serce to przecie pi-kawa 🙂
Do Alfredzicka
„- Wyjdziesz za mnie?
– Nie!
I zyli dlugo i szczesliwie”
A bo moze to „nie”, Alfredzicku, wynikło z hyrnej zasady mistrza Sztaudyngera: „Czasem się właśnie mówi NIE, kiedy się bardzo czegos chce”.
O tyk zdesperowanyk poniak w odpowiedzi ku Anecce napisołek, jako, ze ona pierwso o nik wspomniała 🙂
Do Misiecka
„Szkoda tylko że w Polsce ludzie wstydzą się dojeżdżać do pracy rowerem .Szczególnie w małych miastach. Przecież Pani z Urzędu nie wypada i fryzura może się zniszczyć”
No to jest oto kolejne wyzwanie dlo wynalazców: fryzura, ftóro sie nie zniscy podcas jazdy na rowerze.
A słysołeś, Misiecku na Podholu te historie, jak kiesik syn pona Jaroszewicza pojechoł w Tatry polować na niedźwiedzie? Dlo ułatwienia ściągnięto dlań niedźwiedzia cyrkowego. No a cyrkowy niedźwiedź, przyzwycajony do ludzi, kie tyk ludzi uwidzioł, rusył w ik strone.
Jaroszewiczątko spanikowało i uciekaca! A wroz z nim cało jego świta. Po drodze uwidzieli górola jadącego na rowerze. Krzyknęli ku niemu, ze niedźwiedź ik goni. Górol tak sie przeraził, ze zupełnie bezmyślnie rzucił rower i przyłącył sie do uciekającyk. A miś, jako ze był misiem cyrkowym, co zrobił? Ano kie dobiegł do porzuconego rowera, to na ten rower wsiodł i dalej zacął ludzisków a tym rowerze ścigać 😀 Ta historyjka tak straśnie mi sie podobo, ze jo w niom wierze. Wierze w niom na przekór zerowemu prawdopodobieństwu jej prowdziwości 🙂
Do Grzesicka
Jak juz kiesik godołek, Grzesicku, moim ulubionym serialem som skoki narciarskie. Ale w marcu był ostatni odcinek, jak syćka bocom, zakońcony piknym hepi-endem. Od końca listopada mo być emisja nowyk odcinków tego serialu 🙂
Do TesTeqecka
„Można z tego wyciągnąć wniosek, że rowerów jest dużo w miejscach, których nazwy zaczynają się na’H’ – Huta Stalowa Wola, Holandia i Chiny.”
A najmniej rowerów, zgodnie z hyrnym przysłowiem o sewcu, jest pewnie tamok, ka jest fabryka rowerów 🙂
Do Anecki
„mam taki jeden ulubiony,na ktory pozieram prosto z Ameryki,bardzo,bardzo sympatyczny,a nosi tytul ‚Desperate Housewives'”
Aaaa! To, Anecko, mozes podać poni Owcarkowej ręke, bo poni Owcarkowa tyz ten serial lubi. U nos idzie on pod tytułem „Gotowe na wszystko”.
A z tym Opolem – krucafuks! – ftoś chyba nie wie, ze im bardziej zabranio sie śmiać, tym bardziej jest śmiesny.
„Okazuje sie,ze ptaszydla tak sie przystosowaly do duzego miasta,ze nabraly juz cech prawie ludzkich”
Cyli mom sie ryktować na najlepsego przyjaciela nie ino cłowieka, ale capli tyz?
Uśmiechnięta kufa dlo Ciebie, Anecko :-), i dlo fantastycnego profesora Zina 🙂 … na droge, ftórom sie udoł w ślad za Wujem Borsucka …
Do Dydyjecki
„W kontekście serialu bardziej na miejscu wydaje mi się kwestia CZY się skończy W OGOLE”
Tyz prowda, Dydyjecko, zwłasca, ze z tego, co wiem, dwie poprzednie serie „Magdy M.” tyz miały być ostatnie. Ale tyz przyznom, ze kie widze „Złotopolskik”, „M. jak miłość”,
„Klan” i nie wiem, co tam jesce, to jo tyk seriali – kruca – nie rozrózniom. Natomiast „Magde M.” jestem w stanie odróznić od inksyk, choć mojego oglądania było w sumie pewnie nie więcej niz 15 minut z jakikś 2 tysięcy minut dotykcas pusconyk odcinków 🙂
Do Alecki
Co do poprzedniego wpisu: jo tyz lubie słowo „pukwa”, wedle słownika poni Kobylińskiej to jest „o kimś nadętym, niesympatycznym”.* Słowa „beskurcyja”, „wereda”, „ancykryst” i „fudament” wydały mi sie wobec tego pseudozbójnika zbyt nobilitujące.
„A Rosiewiczowi co tak na starość odbiło?”
Tyz mi Alecko, kudły sie na łbie zjerzyły, kie usłysołek pona Rosiewicza śpiewającego „Wystarczą cztery Ziobra, a Polska będzie dobra”. Abo pona Pietrzaka kwolącego władze i radio ojca dyrektora. Na mój dusiu! Satyryk jest po to, coby władze kłuć śpilom, a nie kadzić jej! Stańczyk sie w grobie obyrto chyba sybciej niz silnik w formule 1!
A z tym łudpekerem, to story numer, Alecko. Kiebyś zabrała aparat, NA PEWNO byś tego ptoka w takim piknym połozeniu nie zastała 🙂
* J. Kobylińska, Słownik gwary gorczańskiej. Kraków 2001, s.141.
Do BlejKocicka
„Żeby nie było, że się nie wyrobiłem z terminem publikacji”
Wyrobiłeś sie, Blejkocicku, wyrobiłeś! Tym bardziej, ze chyba termin to był: „nie ma pośpiechu” 🙂
I fajnie wyglądo! Muse teroz jakoś poćwicyć pisanie, bo przecie mom złozyć podpis pod nie byle jakim dokumentem.
A cy mos, Blejkocicku, kasi pod pazurem wiers pona Waligórskiego o ewolucji? Tyz całkiem na casie 🙂
Do TyzAlecki
„Małaszyński też niczego sobie.”
A! To teroz juz bede wiedzioł, TyzAlecko, bo poni Owcarkowej nie miołek co pytać o przystojnośc pona Małaszyńskiego, bo i tak wiem, co by mi odpowiedziała: „Ty przystojniejszy”. I telo byk sie dowiedzioł 🙂
Do Motylecka
„te s..synki zrobiły z Pana Melchiora Wańkowicza agenta PRL-u”
A w swojej ksiązce „Atlantyk, Pacyfik” pon Melchior wspomino, jak spotkoł sie z Hamerykaninem polskiego pochodzenia, ponem Adamskim, ftóry twierdził, ze mioł stycność z istotami pozaziemskimi. Dlo tego programu, o ftórym godos, Motylecku, to powienien być niezbity dowód, ze pon Wańkowicz był tyz agentem kosmitów!
„Rodzine zastępczom” jo tyz kiesik oglądołek. Jakiś cas temu przestołek, bo uznołek, ze kielo rozy mozno pozirać, jak posterunkowy coś tam se ubzdura i uzno Jędrule za mafiosa? Ale fakt jest faktem, ze w ciągu ostatnik kilku roków był to jedyny serial, ftóry oglądołek. Opróc serialu „Skoki narciarskie” ocywiście 🙂
Do Basiecki
„Rower to dla basi ósmy cud świata, samolot – dziewiąty, auto – dziesiąte”
A jaki jest drugi, trzeci, cworty, piąty, sósty i siódmy, Basiecko? Bo jaki jest pierwsy, to akurat wiem – własne nogi
„Nota bene, czy tylko ja pamiętam w tym towarzystwie, jak AR śpiewał na Wawelu ‚Michaił, Michaił’?”
Jo boce! Misiecek, jak widać, tyz bocy. I boce jesce jedno – ze ku mojemu zdziwieniu lud polski uznoł, ze to jest pieśń opozycjonisty. A potem wychodzom kwiatki tego typu, ze wiernopoddańco pieśń „Boże coś Polskę”, mająco uccić przybycie cara Aleksandra do
Warsiawy wyrosła na pieśń polskik orędowników niepodległości.
Z kolei nie wiem cemu, ale pon Jan P. juz w rokak osiemdziesiątyk jakoś mi sie nie widzioł. Za najporządniejsego satyryka uwazołek wte pona Fedorowicza. I teroz – kie cytom jego felietony w Gazecie Wyborczej – w dalsym ciągu go za takiego uwazom 🙂
Do Olecki
„nie byłam nigdy w Gorcach (chyba że liczyć dwie wizyty w Rabce, ale bez łażenia po górach niestety)”
Jak byłaś, Olecko, w Rabce, to mozno nawet uznać, ze byłaś w dwók pasmak górskik jednoceśnie: w Gorcak i w Beskidzie Wyspowym. Jesce lepsy wynik mozno osiągnąć w Krościenku (wte jest sie w Gorcak, Pieninak i Beskidzie Sądeckim) abo Szczawnicy (Pieniny, Małe Pieniny, Beskid Sądecki) 🙂
Do Jagusicki
„Muszę Wam powiedzieć coś strasznego: nie znam Magdy M i nie wiem kto to pani Brodzik”
To ino świadcy, Jagusicko, o tym, ze hyr poni Brodzik jesce nie sięgo jaz tak daleko jak poni Modrzejewskiej, poni Poli Negri vel Apoloni Chałupiec cy poni Sefani Pałers vel Stefani Federkiewicz 🙂
Do Anecki Schroniskowej
„U mnie na stronie (dla chetnych) zbiorcza notatka w ktorej sa wszystkie mozliwe adresy moich albumow w Yahoo”
Ta zbiorco notka przydała sie, Anecko, bo fajnie było popozirać na fotki, nawet kie pozirało sie jesce roz! 🙂
Do Gosicki
„Za to u nas, Alicjo, dzięcioły przenoszą się ostatnio na blaszane lampy”
Mozno i tak. Ino ciekawy jestem, Gosicko, jak korniki z takik lamp smakujom?
„O, rany, taki mam zakręcony ten tydzień, że ledwie mam czas przeczytać, co napisaliście? ”
Zupełnie jako jo. Ale w koncu udało mi sie syćko przecytać 🙂
Do ASicki
Na mój dusiu! To jo chyba, ASicko, póde do hyrnyk łowców łososi – niedźwiedzi grizli. One – mom nadzieje – sprzedadzom mi piknego łosisia taniej niz po 40 dolców za funt.
„Zgadnij co dzisiaj jest na obiad?”
Ł(os)oś? 🙂
Dobrze ze nie pedziołek „słuchojcie uwaznie, bo nie bede dwa rozy powtarzać” bo byłaby to nieprowda 🙂
Dobry wieczór!
Alicji dziękuję za porządek w praskiej skrzyneczce – jak coś jeszcze wynajdę z Pragi ciekawego, to podrzucę do skrzyneczki do uzupełnienia :). Zachwyty przekazałam mężowi memu, ponieważ to on głównym twórcą tych zdjęć :D. Pewnie niedługo zacznie coś przebąkiwać o obiektywie szerokokątnym, żeby większe panoramy wychodziły… Bo na urodziny zażyczył sobie statyw (na razie z ręki wszystko robimy) i większą kartę do aparatu – więc zaczynam już składać grosz do grosza… :D.
Do Alicji: piszę normalnie ze skrzynki na onecie; może dlatego, że użyłam polskich znaczków, to u Ciebie wyszły krzaczki… Ale dobrze odczytałaś moje intencje :). Najwyżej będę pisała z gmaila, też mam tam konto :). Dzięki jeszcze raz za udostępnie nie serwera
„Pewnie niedługo zacznie coś przebąkiwać o obiektywie szerokokątnym, żeby większe panoramy wychodziły?”
Dzikie krajobrazy – tak, architektura – nie, bo przy obiektywie syrokokątnym budynki sie „kładom”. Mozno cynściowo ten efekt zniwelować kucając i zadzierając aparat do wierchu, ale ino cynściowo.
Choć nie wyklucom, ze Twój mąz piknie o tym syćkim wie, więc jo to godom ino tak na wselki wypadek, Olecko 🙂
ERRATA:
jest – „Twój mąz”
powinno być: „Twój Mąz”
Przecie Męzowi Olecki tyz sie duzo litera nalezy 🙂
Piątek po Waszej stronie Wielkiej Wody? Piatek, 18 maja!
Szanownym Jubilatkom oraz Jubilatowi wszystkiego dobrego, pogody ducha i pogody w ogóle, a zdrowia przede wszystkim ! Sto lat!
No i rozlicznym Włóczykijom na tym blogu – wesołego Dnia Włóczykija!
Wasze zdrowie! A ponieważ zaliczam sie do Włóczykijów, moje po części też 🙂
Powiadają-urodziny Żony-Męża szczęście
Rok urodzin pomylisz-nieszczęście
Datę upadku z ambony-nieszczęście
Mało entuzjazmu w życzeniach-nieszczęście
Nie te kwiaty w bukiecie-nieszczęście
Prezent symboliczny-nieszczęście
Przedawkowany-supernieszczęście
Życzenia złożone o świcie-nieszczęście
Złożone po śniadaniu-nieszczęście
Koledzy na uroczystości – nieszczęście
Miłe koleżanki Żony-to dopiero nieszczęście
Wypiłeś ochoczo zdrowie-nieszczęście
Abstynencja-supernieszczęście
A szczęśliwa Jubilatka
Żyć będzie długie latka
I że co roku o tej porze
Szczęśliwa będzie-o to się założę
Bo Włóczykij z Włóczylaską
Szczęśliwi muszą być-do dyjaska !!!! 😀 😀 😀
Serdeczne,od serca życzenia urodzinowe dla Szanownej Małżonki
Wielce Szanownego Blejk-Kota/ wybaczcie,że jak zwykle trochę przekorne/
od oniemiałego z podziwu Motylka „Że też Ona z nim wytrzymuje”
Wasze zdrowie – Kochani!! 😀
Misiu-zdrowia,szczęścia,twardych kości,oraz wszelkiej pomyślności 😀
Twoje zdrowie-dla zdrowotności 😀
Tu są życzenia dla Misia:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5065682896816341874
A poza nimi, życzę Ci, Misiu, żebyś nie był już więcej szpiegiem shoguna. 🙂
Trzymaj się, Misiu.
Tu życzenia dla Heleny:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5065682858161636194
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Kwiatki_dla_Jubilatow/
Przy zachmurzonym niebie to i tak dobrze wyszło, u mnie jeszcze dzisiaj, jutro (piątek) pozbieram nowe!
Najlepszego!
Wszystkim Włóczykijom:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5065682922586145666
Mario mt7,
Ty mnie tu nie rozczulaj! 🙂
Piekne życzenia napisałaś dla wszystkich, mogę się tylko podpisać. Nic dodać, nic ująć.
Glodny Owczarku z Podhalanskich
…Na mój dusiu! To jo chyba, ASicko, póde do hyrnyk łowców łososi – niedźwiedzi grizli. One – mom nadzieje – sprzedadzom mi piknego łosisia taniej niz po 40 dolców za funt…
Od miedwiedia dostaniesz za darmo, ale to pozostanie krotka tajemnica do Twojej rychlej smierci.
AS, okropne rzeczy wypisujesz:
„Od miedwiedia dostaniesz za darmo, ale to pozostanie krotka tajemnica do Twojej rychlej smierci.”
Nie strasz!
Alicjo Czerwona
To byl zart. Niedzwiedzie bardziej boja sie nas niz my ich. Ciekawe dlaczego? Chyba jestesmy dzicy. Przepraszam Owczarku, jesli zart byl w zlym guscie, chociaz gratuluje gustu w lososiu z Copper River.
Od lat przeszlam Olympic Mountains wzdluz i wszerz i dopiero dwa tygodnie temu po raz pierwszy zobaczylam mlodego kota (cougar), ktorego mama na pewno mnie nie lubi. Po raz pierwszy mialam stracha. Wracam w gory w ten weekend.
Oj. zrozumiałam, że żart! Nie przepraszaj Owczarka, to ja napisałam komentarz i poczułam grozę 🙂 Na chwilę, że tak powiem.
AS, a pamiętasz ten film o tym wielbicielu grizzlich, którego w końcu misiaczki pożarły? Nachalny był i właził w ich teren, i chciał, żeby go przyjęły do stada. Zapomniałam w tej chwili nazwiska, ale pare lat temu było o tym głośno.
Hm. Nie nazywaj mnie Alicją czerwoną, ja jestem po prostu Alicja.
P.S.
Grizli?
Niet, strielali!
Alicjo,
Nie wiem o jakim „wielbicielu grizlich” piszesz. Gory i rzeki to ich dom, a my, dzicy, jestesmy w ich domu z wizyta. Jestem nalogowym gosciem w gorach i jak znajde ofiare do sluchania to moge o tym opowiadac godzinami.
A teraz na powaznie. Slonce zaszlo, butelka po winie pusta. Chyba wymyje zeby i odwiedze sypialnie.
Mrrrał!
WItam i żegnam, bo przez dwa dni w offline przejść muszę 🙁
Tak wypadło, że tym razem to ja włóczykij.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
CU Blejku
Heleno – w takich okolicznościach od paru lat składam takie same życzenia: spokoju wewnętrznego.
A przy okazji: http://www.kurierlubelski.pl/modules.php?op=modload&name=News&file=article&sid=38658
przygarnij przyjaciela 🙂
Niech żyje Helena 😀
Niech żyje Miś 😀
Niech żyje imć pani BlejkKotowa 😀
Niech żyją wszystkie Budowe Włóczykije 😀
Hura 😀 Hurra 😀 😀 Hurrra 😀 😀 😀
A z kwiatkami przybędę wieczorową porą 🙂
psy górą hiphiphura niech żyją nam