Dzień włócykija
Na mój dusiu! Jaki pikny dzień sie nom ryktuje! Ale wcale nie pogode mom na myśli, bo nie wiem, jako ona dzisiok bedzie u nos, w Holandii, Danii, Swajcarii, Francji, cy Niemcek. Nie wiem, jako bedzie w Kanadzie, jako na Dzikim Zachodzie, a jako w Meksyku. I w barzo dalekiej Australii tyz nie wiem, jako bedzie. Ale wiem, ze w kozdym zakątku kuli ziemskiej i kozdej inksej kuli w kosmosie ten dzień bez względu na pogode bedzie barzo pikny. Bo to jest DZIEŃ WŁÓCYKIJA. Bywalcy mojej budy wiedzom, ze niedawno Blejkocicek zaproponowoł ukwalowanie takiego dnia i ze wprowdzie niejednomyślnie, ale jak najbardziej demokratycnie postanowiono, coby był to 18 maja. Cemu właśnie tak? To tyz Blejkocicek piknie wyjaśnił – bo to jest dzień urodzin hyrnego na cały świat włócykija Karola Wojtyły. Kozdy wie, ze włócykij to był nad włócykije. Włócył sie jak nie w Beskid Mały, to w Gorce, jak nie w Gorce, to w Tatry, jak nie w Tatry, to na Mazury. I uprawioł te swoje włócęgi na cym sie dało: i na własnyk nogak, i na nartak, i w kajaku. A kie zostoł Janem Pawłem II, to sie dopiero włócyć zacął! Po caluśkim piknym świecie! Bo Jan Paweł II naśladowoł Poniezusa najlepiej, jako mógł, a fto fce naśladować Poniezusa, ten musi ocywiście przede syćkim dobro cynić, ale tyz musi sie duzo włócyć. Bo przecie Poniezus tyz był wielkim włócykijem. Nika dłuzej nie usiedzioł, ino wroz z apostołami piknie włócył sie i włócył z jednego krańca Ziemi Świętej na drugi. A zatem to, ze w średniowiecu i casak późniejsyk tępiono włócęgostwo, to było – kruca! – jakiesi sakramenckie nieporozumienie. Włócykijów trza kwolić, nie ganić. Dlotego dobrze, ze momy wreście dzień, coby ik piknie uccić. Jo tyz zaroz ucce – powłóce sie dookoła wsi. Pozwólcie zatem, ze na jakiś cas przerwe ryktowanie tego wpisu. Kie okrąze wieś, bede ryktowoł dalej.
(……..)
No, juz wróciłek. Jako obiecołek, okrązyłek całom wieś. To był mój taki jednoosobowy, a właściwie jednoowcarkowy pochód na ceść syćkik włócykijów. Ale teroz, kie znowu siedze w chałupie i stukom w komputrowom klawiature, zastanawiom sie, cy na pewno ik syćkik ucciłek? Cy włócykij to ino ten, co sie włócy? A ten, co fciołby nim być, ale nie moze, bo jest przykuty do wózka inwalidzkiego, bo nimo dutków na podróz, bo z jakiegoś inksego powodu nie moze sie rusyć z miejsca, choć barzo by fcioł? Cy takim istotom mozno nadać tytuł włócykija? Jo proponuje nadać. Niek ci, co fcom wędrować, ale nie som w stanie, bedom przynajmniej włócykijami honorowymi. Moze w ten sposób złagodzi sie kapecke ik zol, ze swoik pragnień zaspokoić nie majom jak? Niek i oni swoje miejsce w społecności włócykijów nojdom! Niek tyz dzisiok solenizantami sie cujom! Niek majom swoje święto na równi z tymi, co mogom przemierzać świat, kielo fcom!
Ale w takim rozie muse jesce roz przebiec sie dookoła wsi. Na ceść włócykijów honorowyk. Zaroz wracom.
(…………….)
I znowu jestem. Tym rozem nie było mnie kapecke dłuzej. A to dlotego, ze postanowiłek zrobić jesce jednom rzec. Otóz poleciołek do pola z kawałkiem kiełbasy jałowcowej, ftórom wykrodłek gaździnie z kuchni. No bo, pomyślołek se, telo rozy róznyk turystów-włócykijów zacepiołek, telo pocęstunków wyłudziłek od nik, to roz w roku, w Dzień Włócykija, niek bedzie na odwyrtke i to jo bede cęstowoł. No i co uwidziołek we wsi jakikś turystów, to podchodziłek ku nim z tom kiełbasom w zębak. Piknie kłodłek im swojom zdobyc u stóp, coby nie mieli wątpliwości, ze to dlo nik, a oni … ino dziwnie na mnie pozirali, uśmiechali sie, casem głaskali mnie po łbie, ale kiełbasy nie brali. Zupełnie nie rozumiem cemu! Przecie kiełbasa jest świezutko, barzo smacno i piknie pachnie! To dlocego jej nie fcieli? Niekze ta. Niemiło księdzu ofiara, chodź kiełbaso do brzucha. Fciołek dobrze, skoro jednak zoden turysta mojego pocęstunku nie fcioł, zjem sam abo podziele sie z kotem. Moze na przysłorocny Dzień Włócykija nojde coś, co ludzie bedom fcieli ode mnie przyjąć?
A na rozie ide wykraść bacy flaske Smadnego Mnicha, coby mieć cym te kiełbase popić, no i coby toast za dzisiejse święto wznieść. NIEK SIE ŚWIĘCI 18 MAJA!!! NIEK ZYJOM WŁÓCYKIJE!!! IK ZDROWIE!!!
Hau!
P.S. Niezaleznie od Dnia Włócykija dzisiejsyk jubilatów trza uccić: poni Blejkocickowej, Helenecki i Misiecka. Sto lat!!! 🙂
Komentarze
Przy poprzednim wpisie są moje życzenia dla Heleny, Misia i Włoczykijów.
Piszę o tym, bo albo coś się dzieje ze stronami Polityki, albo z moją przeglądarką. Godzinami otwierają się strony Polityki, a połowy wpisów z ubiegłego dnia nie widać.
W Mozili widać., wiec nie wiem.
Teraz poczytam tekst. 🙂
Owcarecku !!!
Dziękuję pięknie za życzenia , dzięki twojej Budzie i zamieszkującym w niej włócykijom mogę urocyscie obchodzić swoje okrągłe i pół urodziny (Helena obchodzi okrągłe urodziny, tak napisała u Pana Piotra)..
Bardzo się wzruszyłem twoją Owcarku opowieścią o włócykiju tym najwazniejszym Poniezususie i wszystkich tych co kapecke chcom go naśladować. Jedni bardziej drudzy mniej. Jest taki piękny stary zwycaj ,że przed daleką podróżą robi się znak krzyża . Może sobie tego nie uświadamiamy ale w taki sposób naśladujemy Poniezusa , który tak jak napisałeś cały cas podróżował po Ziemi Świętej od krańca do krańca a są legendy ,że podróżował znacznie dalej…
Serdecznie dziękuję ci Owczarku za twojego Bloga i Twoją Budę w której możemy się schonić na chwilkę i osłodzić trochę trud wędrowania, czasem samotnego z dala od tego co kochamy najbardziej… Pozdrawiam wszystkich Buda Gości i dziękuję ze jesteście wspaniali i stanowicie Oazę Normalności w zwariowanym świecie
Poczytałek. Wielkim sercem Owczarka się wzruszyłek. 🙂
To Ty pieseczku od ust sobie odjąłeś, żeby uczcić Włoczykije wszelakie (na duszy i na ciele)? Piękny to prezent i te syćka turysty musiały być urzeczone szlachetnością, która z Twoich ocek biła i dlatego nie przyjęli poczęstunku. Byli zbyt wzruszeni by jeść, bo odkryli Twoje prawdziwe intencje. 😀
Biegnę niedługo do Mamy.
Kufy budeckowe się rychtują.
Jeszcze raz serdeczne życzenia. 🙂
Heleno i Pani Blejkocikowo
Wszystkiego co najlepsze i najbardziej wymażone w dniu urodzin.
Helenko zagnaj swojego kotka do klawiatury niech coś wystuka swoją łapką. Tylko nie dawaj mu zbyt dużo wątróbki bo koty podobno stają się wtedy bardzo wrażliwe…
to znów ja, stara skleroza
najserdeczniejsze życzenia dla Misia i dla Pani Blekocikowej
Byc moze, ze kiedys ktos wpadnie –
O ile sie znajdzie ktos bystry –
Na pomysl, by w gorach postawic
Pomnik bladzacego turysty.
A kiedy napotkasz ten pomnik –
Turysto prawdziwy bez skazy –
To odrzuc swa pyche i pomysl,
Nadawszy powage swej twarzy:
Pomysl o tych, co dawno dojsc powinni,
a wciaz jeszcze ida –
O tych, co po dlugim marszu
Wyjsciowy ujrza widok,
O tych, ktorych kompas skierowal
Na skladnice zlomu
I o tych, ktorych GOPR sprowadzil
Z wycieczki do domu.
Pomysl o tych, co dobrym poszli szlakiem,
Ale w zlym kierunku
I o tych, co po lesie bladza
Wolajac ratunku.
I pomny, ze sie mylil ojciec twoj i dziadek
Sprawdz, czy dobrze idziesz –
Na wszelki wypadek.
Wszystkim dzisiejszym Jubilatom – okraglej Helenie, Pani Blejkkocikowej, okraglemu i pol Misiowi (okraglosci dotycza osiagniec wiekowych) – dalszych owocnych osiagniec na tej niwie, sprawnych kompasow i dobrych towarzyszy wedrowki przez zycie
zyczy Alfredo (Don)
Ziemia Święta to jes gorzysta kraina. Dlatego Ponjezus z apostołami chodził po górach.
NIech Dzień Włóczykija
zbyt szybko nie mija
Za wagabundów zdrowie
powłóczmy sie Panowie
Oraz wszystkie Panie, Panny
niech Włóczykij nieustanny
szlak włóczęgi swej wyznaczy
by iść tak a nie inaczej.
Naszym Jubilatom miłym,
winszuję być w pełni siły,
szczęściu zdrowiu i radości,
która w Budzie często gości 🙂
Wszystkim dzisiejszym Jubilatom radości, życzliwości bliżnich, realizacji wymarzonych podróży.
Toast za Was i wszystkich Włóczykijów wzniosę nieco później.
Dzień dobry Włóczykije!
Ale po pierwsze primo Szampańskim Jubilatom cześć oddaję, toasty potem, bo przecież nie o bladym świcie, jeszcze by nie wyszły na zdrowie, a przecież powinny! Zdrowia, szczęścia i wszelkiej pomyślności!
Po drugie primo, to chyba wszyscy jesteśmy Włóczykijami w mniejszym lub większym stopniu – też odpowiedni toast, ale potem, potem!
Po trzecie primo, to jest 2C 🙁
Ale nic to, słońce wzeszło, ogrzeje, miejmy nadzieję!
Miłego dnia życzę!
P.S. A toś się naokrążał tej wsi a naokrążał, Owczarku! I nikt się na jałowcową nie skusił? Niemożebne! A coś się nawykradał, to… wypominać Ci nie będę 🙂
Owczarek wloczacy sie po okolicy z jalowcowa, wykazujacy wyrazna do niej niechec, jest chyba ciezko chory i trzeba mu jesli nie hycla, to chociaz weterynarza. Strzez sie Owczarku:)
‚jednoosobowy, a właściwie jednoowcarkowy pochód na ceść syćkik włócykijów’ 😀 😆 😀
Zapyta ktoś: ‚Skąd Ty, Owczarku ostomiły, bierzesz takie frazy?’ Ale byłoby to pytanie głęboko i niewybaczalnie infantylne. Bo odpowiedź jest jedna – z rundy wokół wsi; ze światła słonecznego i dotlenienia, od spotkanych ludzi i zaobserwowanej przyrody. Endorfinki raz jeszcze! 🙂
Wszystkim Jubilatom: zdrowia, radości i wszelkiego powodzenia. Pozostałym: samych ekscytujących wędrówek w czasie, przestrzeni i do głębi. W dobrym towarzystwie lub odświeżającej samotności; ku pożytkowi i radości swojej i innych.
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/UOwczarkaPodhalaSkiego/photo#5065853353914310258
(plus trzy następne – wszystko ‚zerwane’ przed momentem z parapetu w sypialni 😉 )
Droga Basiu Dzięki za życzenia i piękne kwiatki . Zazdroszczę ci ładnych kwiatkowych fotografii.
Fajny dzisiaj mamy dzień 🙂 Cieszę się, bo Włóczykija uwielbiam. Niesłychanie rzadki typ – odrębny do bólu i niezłomny. Wszystkim włóczykijom życzę przestrzeni, w której zmieści się ich dotkliwa pełnia 😉
Dzisiejszym Jubilatom – Helenie, Pani Blejkotowej i Misiowi2 – pomyślnych obrotów spraw wszelkich, ciepłych uśmiechów i niezapomnianych widoków. Wszystkiego dobrego 🙂
Przeczytałem zaległe „To się musi dobrze skończyć” i widzę życzenia od samej północy . Serdecznie dziękuję . Rano nie mogłem przeczytać co napisaliście bo komputer oddany do przeglądu . Stał dwa dni na podłodze w kuchni ,aż się majster zlitował i zabrał do poprawki . zapomniał ostatnio podłączyć taśmy do nagrywarki i cd i nie mogłem nic nagrywać ani odtwarzać . Dobrze ,że do majstra z pracy pięć metrów i robi za Bóg Zapłać. Dzięki takiej znajomośći mam komputer polizyngowy za 150 zł . Działa od roku nic się nie dzieje i lepszy od dobrego laptopa a zdjęcia na CRT wyglądają super. Do tego internet 4,5 MB za 3o zł miesięcznie
Witajcie!
Zanim polecę dalej, wszystkim dzisiejszym Jubilatkom i Jubilatom samych wspaniałości życzę. Niech Was złe jak najczęściej omija, a jak kiedy dopadnie, żebyście mieli zawsze życzliwą duszę (i ciało też! 😉 ) blisko siebie.
Solennie obiecuję, że toast wzniosę wieczorem.
A wszystkim Włóczykijom życzę, żeby sobie zawsze znaleźli ciekawą trasę do włoczykijowania… 🙂
Drogi Owcarku,
Z okazji naszego swieta powloczmy sie wzdluz rzeki Copper River na Alasce. Jesli zobaczycie niedzwiedzia to najlepiej jest powoli polozyc sie na ziemi i udawac martwego. Na widok „cougar” („mountain lion”) nalezy stanac w miejscu i utrzymywac kontakt wzrokowy z kotem. To dziala tylko trzeba miec bardzo silne nerwy. Jesli zobaczycie psa Husky to dajcie mu kawalek jalowcowej. A teraz zapraszam do Copper River
http://en.wikipedia.org/wiki/Copper_River_(Alaska)
Cos to polaczenie do Alaski zostalo przerwane. Druga proba:
http://en.wikipedia.org/wiki/Copper_River_%28Alaska%29
Witajcie w ten sloneczno-duszno-wietrzny dzien!!!!!!!!!
Owcarku jak na wloczykijow przystalo,tyz objechalismy nasza wies ino na rowerach.Troszke szybko musielismy sie wloczyc,bo stale straszyla nas zblizajaca sie burza.Potem okazalo sie,ze na nic nasze strachy byly,bo burza poszla sobie bokiem 😀
Innym Wloczykijom zycze wspanialych wedrowek i wrazen :- D 😆
Drodzy Solenizanci: Pani Blejcikowo,Heleno,Misu2 zycze Wam duzo duzo zdrowia i szczescia i spelnienia wszelkich marzen
Toasty juz wznioslam na razie piwkiem WASZE ZDROWIE!!!
Dzisiejszym dostojnym Jubilatom mówię: zdrowie wasze w gardła nasze! Zaczyna się zapiątek, więc już można to i owo wyciągnąć na stół :-D.
W Dniu Włóczykija szerokiej drogi wszystkim łazikom i wagabundom, zawsze łagodnych podejść i dachu nad głową przed nocą.
Do Alicji: podrzuciłam jeszcze troszkę Pragi na serwer… To już ostatnia porcja, obiecuję :).
Do Owczarka (spod poprzedniego wpisu): dziękuję za poradę w sprawie obiektywu szerokokątnego, Mężowi przekazałam (wiedział… :).
Jeszcze raz zapraszam do Zlatej Prahy, więcej zdjęć od Oli i nie muszę dodawać, że zajrzeć warto. Zdjęcia w Galerii układają się w porządku alfabetycznym, dlatego dzisiejsze same wskoczyły na miejsca, jakie im porządek wyznaczył.
http://alicja.dyns.cx/news/Galeria_Budy/Ola/Zlata_Praha/
Wracam do roboty, póki co, hop-szklankę piwa za Jubilatów i Włóczykijów, główne obchody będą potem 🙂
Wieczni wędrowcy planują a o(O)toczenie zaskakuje… Myślałam, że sobie wreszcie kiedyś posiedzę z Budowiczami Przy Okazji a tu: ‚zdążysz się zebrać za 20 min… na 19.30 jesteśmy umówieni w…’
Więc lecę się ‚zbierać’ – whisky, lód, itp. poczekają na kolejną historyczną okazję (dzisiejszą – niedoszłą – zaczęłam przed kwadransem uwieczniać w albumie ‚U Owczarka’). Bawcie się dobrze jako i my będziemy bo okazje (prywatna i blogowe) są pierwszorzędne! 😀 😉
Ach obiecalam,ze napisze o amsterdamskich czaplach,ktore wziely w swoje posiadanie to piekne miasto.
Jest ich tam 1200 st.Opracowaly sobie caly system zdobywania zarcia.A
cwaniaki z tych ptaszydel pierwsza klasa.
Uznaly,ze nie ma po co godzinami stac nad kanalem i rybki wypatrywac,gdy tekie same mozna skrasc z wiaderek wedkarzy.W tej materi osiagnely prawdziwe mistrzostwo,co zostalo filmowo udowodnione.
Jeszcze inne maja swoje stale snack-bary.Wystarczy tylko punktuanie sie zjawiac,a dostanie sie dziennie cztery nozki kurze.W razie ,gdyby wlascilel nie zauwazyl ptaszydla,wystarczy w szybe zapukac!!! Albo udac sie na targ i spokojnie zaczekac na swoja kolejke u rzeznika.
A jeszcze lepiej skrasc ryby przeznaczone do karmienia pelikanow i kormoranow w ZOO.I na nic zdaja sie zakazy karmienia ptaszydel prze mieszkancow Amsterdamu.Czy nawet przeprowadzka na polder.Mieszczuchem jest sie przeciez do smierci!! 😆
Musze przyznac,ze przez ten dokument o czaplach siwych nabralam wiekszego szcunku do tych ptasich hultajow!!!!!! 😉
No a teraz odplywam,obejrzec zdjecia z Pragi……..
Ps.prawda jest,ze komentarze jakos dlugo sie ostatnio „wpisuja” 🙁
O matko . komputer po przeglądzie i wszystko wyczyszczone do zera . Na nowo trzeba wklepywać ulubione strony . Za każdym razem to samo . Co prawda ilość miejsca na dysku twardym wzrosła ale nie zrekompensuje to szukania wszystkiego od nowa . Cosik widzę ,że sam muszę świętować bo pozostali jubilaci pochowali się w kąciki i cicho sza…
Doktor mnie odwiedził i przytargał w związku ze świętem Włóczykija porządną butlę Jasia Wędrowniczka . Wie co dobre dla pacjenta 🙂
Misiu, przeca Blejk napisał, że z rodziną na dwa dni się ulatnia świętować na przyrodniczym łonie.
Helena raczej nie zajrzy, więc na Ciebie wypadło. 🙂
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5b6fae39d625b975.html
Jeszcze raz, jeszcze raz
niech żyyyyyyyyjąąąą, żżżżżżżżżyjąąąąąąąąąą naaaaaaaaaam 😉
Niech żżżżżżżżyyyyyyyyyyyyyyjąąąąąąąa nam 🙂 🙂 🙂
Ależ Misiu, co to za smuteczki???
Fakt. Blejkocik wyjechał ale zajrzy jak wróci . Wypiję za chwilę zdrowie pozostałych jubilatów . Buteleczka , raczej duża flacha otwarta tylko wolno leci ,robią teraz dziwne korki chyba utnę kawałek . 🙂
Jak człowiek z prowincji to nawet porządnie nalać nie potrafi. trząchnołem pare razy i się odkorkowało w środku. Jest bardzo dobre .
Droga Mieciowo
Trójpak piękny , ślicznie dziękuję. W niedzielę jadę do stolicy najpierw spacer i fotografowanie miasta a potem wizyta na stoisku u Państwa Adamczewskich.
To czekamy na piękne fotki ze stolycy Misiu i powodzenia w szturmie na stoisko naszych blogowych sąsiadów 😀
Ja właśnie rychtuję świąteczny obiadek i za chwilę będziemy z mieciowym wznosić kielichy za Wasze zdrowie 🙂
Nauczyłem się nalewać !!!! hurra 🙂
No i proszę mała rzecz, a jak cieszy 😉
Tylko uważaj Misiu, by tymi próbami nie nabawić się syndromu dnia wczorajszego
Misiu, a propos Jasia Wędrowniczka przypomniałeś mi coś takiego:
Port to jest poezja rumu i koniaku,
port to jest poezja westchnień czułych żon.
wyobraźnia chodzi z ręką na temblaku,
dla obieżyświatów port to dobry dom.
hej, johnny walker, dla bezdomnych dom.
hej, johnny walker, dla bezdomnych dom.
port to są spotkania kumpli ,co przed laty,
uwierzyli w ziemi czarodziejski kształt…
za marzenia głupie tu się bierze baty,
któż mógł wiedzieć, że tak mały jest ten świat.
hej, johnny walker, mały jest ten świat.
hej, johnny walker, mały jest ten świat.
port to są zaklęcia starych kapitanów,
którzy chcą wyruszyć w jeszcze jeden rejs.
tu żaglowce stare giną na wygnaniu,
wystrzępione wiatrem aż po drzewce rej.
hej, johnny walker, aż po drzewce rej.
hej, johnny walker, aż po drzewce rej.
hej, johnny walker, aż po drzewce rej.
hej, johnny walker, aż po drzewce rej.
To może propozycja na hymn Dnia Włóczykija? Piosenka Klenczona z płyty „Trzy Korony” (zespół zresztą też się zwał Trzy Korony :). A z Pienin do Owczarkowych Groców rzut beretem przecie… :-D.
Misiu 2, zaraz odkorkuję chilijskie cono sur tocornal, moje ulubione, i wypiję Twoje zdrowie – wróciłam z ogródka, zasiewając, przesadzając, pieląc.
Nie zapomnij Misiu aparatu, mam nadzieję, że podobnie jak ja nigdzie się bez sprzętu nie ruszasz, aczkolwiek tego pileatusa to sobie nie wybaczę 🙁
Ale, ale… moment, idę odkorkować!
(……)
Jestem! Korkociąg szlag trafił przy tym otwieraniu, połamał się (na szczęście!), ale butelka otwarta!
Dla tych co się dziwią, to taki korkociąg o dwóch ramionkach, które w trakcie wkręcania podnoszą sie do góry, a na koniec ciach po nich – i korek wyskakuje. Te ramionka były plastikowe i zaprotestowały, to znaczy jedno się odłamało.
Przedobiednia pora, ale piję nieustające zdrowie Jubilatów po raz pierwszy!
O Włóczykijach też pamiętam – następny łyczek!
ups, miało być GORCÓW :)))
Zdrowie Misia2, Pani Blejkocikowej, Heleny i wszystkich nas – Włóczykijów!
Po raz pierwszy!!! 🙂 🙂 🙂
(i chyba dzisiaj ostatni 🙁 . Ulatniam się, bo jutro od rana do roboty. )
Wszystkim wesołego świętowania! 🙂
Jestem za hymnem! Już jest w dziale /muzyka w Galerii Budy! (a ja tu słucham!)
Miś2
Nauczyłem się nalewać !!!! hurra
a ja nauczyłem się od Testeka) cytować i pogrubiać
No to w górę szklanki i kielichy! Zdrowie Jubilatów i Włóczykijów!
Mrrrał!
Anibym przypuszczał, że w tej głuszy jakiś Internet się trafi 😯
Ale skoro już sam się pchał w pazurki, to przecie grzech by było z okazji nie skorzystać 😉
No to za pośrednictwem Bloga.
Bez wszelakich wątpliwości Lepszej Mojej Połowie
co jako ta sierotka z dwójką dzieci samiutka w domu została życzenia najserdeczniejsze składam 🙄
Nie ma obawy! Powrót Taty nastąpi niebawem 😀
A teraz takoż pozostałym dzisiejszym Jubilatom, to jest
➡ Helenie (pozdrrrowienia dla Morrrdechajeczka), oraz ➡ Misiowi drugemu 🙂 🙂 🙂
No i oczywiście Wszystkim Włóczykijom
😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
PS.1 Owczarku! Piękny wpis, ale zdaje się, że to właśnie Miś 2 pierwszy zwrócił uwagę na 18 maja i JPII.
Ja to tylko później twórczo rozwinąłem 🙂
PS.2 W imieniu Pani Blejkocikowej wszystkim za życzenia dziękuję!
PS.3 Wierszyk o ewolucji znajdę na pewno,
Waligórskiego kasety też jakieś mi się po szufladach w piwnicy plączą.
Ale to na razie poczekać musi.
Blejk Kotku
Pozdrowienia dla małżonki przesyłam .Mam nadzieję że czyta nasze teksty.
Miałem koleżankę urodzoną tego samego dnia i otej samej godzinie co ja , z taką różnicą ,że ja urodziłem się w domu a ona w szpitalu. Chodziliśmy do jednej szkoły. O tym ,że jestęśmy urodzeni o tej samej godzinie i tego samego dnia dowiedziałem się podczas rozdawania świadectw kończących podstawówke . Potem przypadkiem trafiliśmy do tej samej pracowni plastycznej . Ona skończyła studia plastyczne a ja uczyłem się zawodu w Zakopanem -Rzeżba w drewnie . Potem przez wiele lat malowałem ikony a teraz sprzedaję i oprawiam obrazy. Ona jest nauczycielką plastyki Od września ,być może zacznę pracować a Galerii Sztuki i będę prowadził zajęcia z młodziężą. Coś w tym jest ,że mówi się o ludziach urodzonych pod tą samą gwiazdą. Czy twoja małżonka ma talent i uzdolnienia plastyczne?
Misiu2, podobno juz umiesz nalewac, to ja Ci podsylam zapasik lodu do tego Wedrowniczka 🙂
http://picasaweb.google.com/don.alfredo.almaviva/Ice
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego!
Ja już parę szklaneczek wychyliwszy. Pożegnać się muszę, bo o 5 (!) wyjeżdżam na 1 dzień. Muszę wstać chyba o 4 (!!!!).
Ratunku. 🙂
Trzymaj się, Misiu i wszystkie inne istoty małe i duże.
DOBRANOC.
A już miałam listy gończe rozesłać za mt7! 🙂
Śpij szybko i miłego łykendu.
Witojcie! Właśnie jade pociągiem. Na gape ocywiście. A ten komentorz pise z laptopa jednego pasazera, ftóry se smacnie śpi. No to muse końcyć, zanim ten pasazer sie obudzi abo konduktor zauwazy. Mom nadzieje, ze w niedziele bede mógł cosi więcej pedzieć. Dobrej nocy syćkim! 🙂
http://travel.webshots.com/album/30961832wvqQHncLSk
To, co pod ręką znalazłam… dla mnie Ottawa pod koniec stycznia jest tak zimna, że sie tam nie wybieram o tej porze roku. Rzezby w lodzie , i to wielkie, sa w programie festiwalu.
Zdrowie Jubilatów nieustające, po obiedzie wznoszę drugi kielich wina.
Wieczorem będzie następny 🙂
Cholera!
Gapowicze, śpiący 3 godziny i rozsyłający listy gończe???
Toż to zapiątek! Powolutku! U mnie dopiero po obiedzie!!!!!!
Alicjo, moj lod dla Misia jest swiezy tzn lodowiec jest stary, ale jego wnetrze zostalo sfotografowane w ostatni poniedzialek i to z narazeniem zycia, bo wiesz jak malo tlenu jest na wysokosci 3454 mnpm 🙂 i lapki tez mozna sobie odmrozic. A Tobie sie nie chce do Ottawy, bo za zimno…
Ależ utalentowani ludzie po tym świecie się plączą! Niesamowite te rzeźby!
Coś tan zapiątek niemrawy, chociaż okazja wyjątkowa.
Alicjo, powolutku to ja w objęcia Morfeusza, a nie dopiero drugi kielich wina.
Owczarkowi szczęśliwej podróży wte i nazad. Przepiękny jest ten dzisiejszy wpis! 😀
Czy wasze wpisy też tak wolniutko wchodzą?
No a Misiu, jak już się nauczył nalewać lekarstwo, to chyba wpadł w lekomanię! 😀
Baw się dobrze! Swoją drogą, to może dałbyś namiary na swojego doktora – bardzo mi się podobają jego metody leczenia! Po takie recepty warto pojechać na drugi koniec Polski.
PS. Jak komu malo lodu, to jeszcze dorzucam 🙂
http://picasaweb.google.com/don.alfredo.almaviva/Fffreeeeezzzing
Don Alfredo, a to trzeba byłoby Ci do Ottawy przyjechać na ten
Winterlude Festival!
Gwizdzi, jak na dworcu w Kielcach, a nawet bardziej, powiadam Ci! I mróz zazwyczaj okrutny. Mróz bym zniosła, ale mróz i wiatr – trochę ciężko.
Pazurki by Tobie zamarzły.
owcarek podhalański pisze:
2007-05-18 o godz. 23:16
Witojcie! Właśnie jade pociągiem. Na gape ocywiście.
Nieładnie, nieładnie na gapę jeździć. Dobrze, że chociaż napisałeś o tym dopiero po godzinie 23:00, to dzieci nie przeczytają i nie zdeprawują się.
1) Pozdrawiam poprawinowo wszystkich Świętujących
2) Pod obrady Sejmiku wnoszę, by jako włóczykijowski hymn rezerwowy przegłosować ‚Nie spoczniemy’. Na tyle, na ile się znam na muzyce pop, ‚Port’ jest lepszy. Ale i hit Sopotu’77 (nie pierwsze miejsce wszakże) ma w sobie ‚to coś’. Jest w Budzie moda na różne wotumy separatumy – to i ja troszeczkę po tej linii 😉 (kumulatywnie, nie kontradyktoryjnie 😉 )
Państwo pozwolą, że ja znów troszkę prywaty tu zasieję 😉
DO BASI !!!!!!!
Wczoraj wpadło mi w jedno ucho, że na rocznicę 750-lecia lokacji miasta K. ma wystapić (chyba) na Rynku Głównym Ennio Morricone.
Basiu znasz szczegóły??
Pozdrawiam sobotnio i bardzo słonecznie 🙂
21.00-23.00 ? Nadzwyczajny koncert oratoryjny na Rynku Głównym ?Pieśń o Bogu ukrytym?. Dzieło napisane przez Ennio Morricone do wierszy i tekstów Jana Pawła II. Dzieło włoskiego kompozytora, laureata tegorocznego Oscara za całokształt twórczości, wykonane zostanie przez orkiestrę Roma Sinfonietta, Chór Lirico Sinfonico Romano oraz Chór Claudio Casini Uniwersytetu Tor Vergata w Rzymie. Wystąpią także soliści: sopranistka Susanna Rigacci i jeden z najwybitniejszych włoskich barytonów Roberto Abbondanza. Artystów poprowadzi Ennio Morricone – tako rzecze Biuro Festiwalowe.
http://www.biurofestiwalowe.pl/index.php
(Można tam też wejść z portalu Magiczny Kraków, który szerzej informuje o wydarzeniach kulturalnych pod Wawelem)
Oczywiście, wybieramy się… Może będzie okazja do spotkania w realu gdyby się ktoś z Budowiczów skusił?…
A teraz uciekam – do Arkadii (jak zwykle o pół dnia za późno 😉 )
A jednak dobrze podsłuchałam! Dzięki Basieńko 😀
Wykroję sobie wolny piątek i taż jadę 🙂
Witam wszystkich . Dobre było lekarstwo Pana Doktora . i sen mnie zmożył niezauważalnie , tylko o lodzie nie pamiętałem . Dzięki Don Alfredo.
Dzień dobry!
Swit za chwilę u mnie, o, ptaki sie już drą, niektórzy pochrapują zdrowo, a ja już wyspana.
Misiu2, poczytałam sobie właśnie fajny wywiad-nie wywiad z moim ukochanym Janem Nowickim ( panienką będąc, nie tylko we Włodzimierzu Pressie się podkochiwałam, w Nowickim też!). Polecam:
http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/plus_minus_070519/plus_minus_a_12.html
Wspaniałe podejście do życia.
Wczoraj otworzylam Blog Owczarka, zostawilam komentarz, ale go z jakis powodow „wcielo”. Ja wiem, ze jestem obca w Waszym gronie, wiec moze dlatego?
Jeszcze raz bardzo duzo serdecznych zyczen Solenizantom skladam – humoru jak najlepszego, optymizmu jak najwiecej, sprawnych komputerow Wszystkim, a Owczarkowi pet kielbasy jalowcowej non-stop.
Pozdrawiam cieplo – Anecka Schroniskowa 🙂
Anecko Schroniskowa co Ty gadasz, jaka obca???
Przyjaciele Owcarka są naszymi przyjaciółmi 😀
A ten blog tak ma: raz wycina, raz go ni-ma 😉
Ponieważ wspominałaś, że u Ciebie jesień, to gorące pozdrowienia z Warsiawy ( już 22 stopnie na moim balkonie) 😀
mieciowa
Witaj Mieciowa, pocieszylas mnie, bo ja naprawde smialam przypuszczac…(wiesz co) i teraz sie naprawde wstydze. U mnie prawie zima, ale wiadomo ze w Krainie Misiow Koala jest wszystko do gory nogami. Ciesze sie ze u Ciebie cieplutko.
Milego dnia zycze-Anecka Schroniskowa 🙂
kiedys z Zoliborza (ale dawno temu)
Fragment wywiadu z Nowickim:
Ale wcześniej uwaga o Warszawie: trudno się z nią zaprzyjaźnić, bo jest jak nowobogacka panna, z którą nie wiadomo co zrobić.
– W Krakowie jest inaczej. Przez Rynek szedł pan Czesław Miłosz z siatką, a w środku było można zobaczyć dwa piwa. Pani Wisława Szymborska niosła bułkę w torbie. Jak staniesz i będziesz cierpliwy, zobaczysz, jak w skromnej sutannie, z „Tygodnikiem Powszechnym” pod pachą, przechodzi kardynał Macharski. I jeszcze dzień dobry ci powie. A wyobrażasz sobie plac Konstytucji w Warszawie, jak chodnikiem idzie kardynał Józef Glemp. Właśnie kupił w kiosku „Rzeczpospolitą” i kłania się swoim byłym owieczkom? Jak coś takiego zobaczę, wtedy się do was przeprowadzę!
ps Szykuję urodzinową niespodziankę dla Jubilata z sąsiedztwa od wszystkich Buda Gości
Witam, wszystkim spóxnione życzenia. A ztym włóczeniem to mam problem, bo koncepcja jak najbardziej słuszna, ale co zrobić, jak się za leniwym na wykonanie jest? Ostatnio, kilka miesięcy( tak od marca) temu zacząłem się uczyć samochodem jeździć, bo choc prawko mam już od ponad 4 lat, to nie miałem okazji prawie jeździć, i tera wszędzie się niestety samochodem poruszam, bo się przyzwyczaiłem.
A w ogóle dochodzi siedzenie przed komputerem, no i włóczyć bym się chciał, ale się nie włóczę, nawet rower bezuzytecznie stoi w piwnicy jak na razie, choć zawsze fanatykiem roweru byłem.
Więc czekam na rady, jak przełamać skłonność siedzenia w domu nieustannego? A jeszcze ostatnio sobie dvd nabyłem i trochę filmów mam, więc tym bardziej z domu się chyba nie ruszę, za szybko.
Eh, skomplikowane to wszystko.
A i u mnie w blogu, jak już o jubileuszach gadamy, jubileuszowy 50-ty tekst, no i Owczarek w nim wymieniony i budowicze jako jedna z moich inspiracji do pisania.
Pozdrówka.
Jak przełamać skłonność siedzenia w domu nieustannego – pytasz, Grzesiu?
Bardzo prosta odpowiedz: ruszyć d… z krzesła! I nie, nie w samochód! Na piechotkę do sklepu za rogiem, po gazetę do kiosku czy po piwo. Mój sklep za rogiem to 2.5km w jedna stronę. Ponieważ mam bardzo siedzący tryb życia, pływanie z paru powodów odpadło, ćwiczyć nie cierpię, to chodzę „do sklepu za rogiem” po byle co, a to fety zabraknie, a to wina, a to w drogerii obok szampon kupić. Czy pocztą (też obok) coś wysłać.
To są drobne włóczykijostwa, ale są.
Basiu, Basiu! Klenczon sie pewnie w grobie przewrócił na zaliczenie go do „pop”-u! Owczesny pop to byla niejaka Sipińska i tym podobne, a Klenczon to rockman – jakich mieliśmy, takich mieliśmy, ale byli! Bardziej podobał mi sie jako Klenczon, niz Klenczon w Cz. Gitarach. Ja dalej głosuję na „Port” 🙂
A propos muzyki, dodałam Preisnera do szufladki /muzyka, bo pierwsza piosenka na tym CD (wyk.Grzegorza Turnaua) to wiersz Jana Nowickiego, a o nim właśnie było gadane niedawno.
Miłego popołudnia, ja za godzinę lecę na spotkanie z Ciechocinkiem.
Wczoraj było święto Misia Włóczykija a dziś proszę bardzo wielkie Misiowe Święto we Wrocławiu . Był nawet prawdziwy Misiowy lekarz . Szkoda ,że nie wiedziałem bo bym pojechał jako przedstawiciel Owczarkowej Budy 🙂 .
http://wiadomosci.onet.pl/1538561,69,item.html
Alicjo, ja mam do sklepu niecałe 200 metrów najlbliższego, więc średni wysiłek, chociaż po schodach się nalatać muszę, bo wysoko mieszkam, a to już bardziej wymagające.
A propos Klenczona to oczywiście ,,Port” ,a z Czerwono-gitarowych klimatów ,,Wrócmy na jeziora”, no i jeszcze kilka innych: ,,Biały krzyż”, ,,Historia jednej znajomości” , no i urocze ,,Kwiaty we włosach” .A by się przekonać, że Klenczon to rockowy był, to wystarczy poza ,,Portem” takiego ,,Spotkania z diabłem” posłuchać. Czy ,,!0 w skalo Beauforta”
A kiedyś był koncert pamięci Klenczona poświęcony i niejaki Szymon Wydra za wykonanie tam utworu ,,Port” w taki sposób, że utwór ów stracił sens i treść, a stał się badziewiem popowym, powinien mieć zakaz śpiewania dożywotni albo na jakieś ciężkie roboty skazanym zostać. Okropne to było.
Pozdrawiam.
I jestem za ,,Portem” , choć ,,Nie spoczniemy ” tyż lubię.
PS. Wow, Alicja jak zwykle niezawodna, teraz Klenczona będę słuchał sobię dzieki tobie, wprawdzie mam płytę z największymi przebojami, ale u ciebie jeszcze kilka dobrych utworków.
A i ,,Wielka woda”,mam nadzieję, w wykonaniu Rodowicz Maryli.
Mrrrał!
Witam!
Coś tu pusto dzisiaj…
Wiersz o ewolucji, wiersz o ewolucji, wiersz o ewolucji…
Czyżby chodziło o „Lajkonika” ?
http://www.waligorski.art.pl/liryka.php?litera=l&nazwa=112
Ale ja już w domu.
Mrrrał.
I inny wiersz się znowu do mnie przyczepił.
(a te bezkurcyje potrafią być czepliwe prawie tak samo jak piosenki)
Zacytuję. Nie wiem czy dobrze, bo trochę z Internetu a trochę z pamięci…
To jest Andrzeja Poniedzielskiego. Nie znam tytułu.
Ludzie, gdy poczili strach
zaraz wymyślili dach.
Kiedy wyszło,
że nie każdy o tej samej porze może
być pijany,
zaraz wymyślili ściany.
Gdy się nagle stało jasne, że na człeka, na kolację
nie przypada cały wół
zaraz wymyślili stół.
Kiedyś biegli, jak to zimą dla rozgrzewki.
Jeden stanął, mówi „Ileż można biec?
Chodźmy! Wymyślimy piec”.
I tak ludzkość
wytężając a to rozum, a to serce, a to ręce
doszła żmudnie i powoli
do kafelków
w
łazience.
Tak więc ludzkość,
może za wyjątkiem bomb,
głównie wymyślała dom.
Nawet koło
wymyślono nie z powodu „ciężka praca”.
Koło wymyślono po to
by do domu szybciej wracać.
A proch? – dziś tak już znienawidzony
wymyślono przecież po to
by móc zwiedzać inne domy.
Ale w domu
choćby róże rosły w murze
telewizor był w glazurze
i w doniczce każdej kran…
Jeśli serce nie zamieszka
To to będzie
pus-
to-
stan.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Jestem, jestem, po Ciechocinku i tak dalej. Zapodaję zdjatka z ogródka – bo trza było odetchnąć chwilkę:
http://alicja.homelinux.com/news/Ogrodek.19.05.2007/
Zwierz piękny 🙂
Oj, chyba BlejkKocie wbileś nas na kursywę…. (kursywa to pochyłe pismo? Tak mi sie kojarzy ze szkoły)
Mrrrał!
O kursywa!
Faktycznie.
Może uda się poprawić…
O, kursywa, właśnie!
Coś Ci się pazurki omsknęły po klawiaturze, BlejkKotku – czyżby słabostka po urodzinach Pani BlejkKotkowej?! Przyznaj się!
http://alicja.homelinux.com/news/Ranek.20.05.2007/
Witajcie i popatrzcie sobie tutaj
http://probaspojrzenia.blox.pl/2007/05/a-owce-gdzie.html
Mysle ze to specjalnie Owczarka moze zainteresowac!
Pozdrawiam cieplo-
Anecka Schroniskowa
D0 Alicji
Wspaniale zdjecia porankowe. U mnie juz wieczor:)
Nie wiem jak sie w kometarzach pogrubia, podkresla, pochyla litery. Skad mozna o tym sie dowiedziec?
Anecko, lepiej się tego nie ucz, bo myśmy juz nieraz narozrabiali tutaj w Budzie z tym pogrubianiem (Alicja patrzy w stronę BlejkKota znacząco…)
Ja na wszelki wypadek się nie uczę. Jak kiedyś się nam , ehum, pogrubiło, to przez dwa dni dostawaliśmy cholery, zanim się naprawiło, a raczej Pan Kruszyński nas odchudził. Teraz będzie nas musiał prostować 🙂
Teraz idę popatrzeć na Twój sznureczek, Anecko.
Biednaś Ty dziewczyno, musisz do góry nogami chodzić! 🙂
O, przekręciłam nazwisko. Krusiński. Ale o tej porze wszystko można, a w dodatku ptaki tak się nawydzierały mi do uszu, że czuję się nieco rozkojarzona.
HA HA !
Ale dostojny ci ten Owczarek z pierwszej fotki! Natomiast ten drugi pachnie lenistwem! No właśnie… a kto owiec pilnuje?!
Ups, znowu rozróba na blogu?
Kiedys ktoś namotał, nie pamiętam czy tyż Blkejk kto, eh te koty, to się rozbisurmaniły w owczarkowej budzie, a Owczarek tolerancyjny, mam nadzieję,i nie będzie obszczekiwał nikogo ze złości.
No, bo wszystkie owczarki to fajne chłopaki, tfu, piesy znaczy się.
No, ale koty tyż.
Pozdrawiam.
A czego was tak mało dziś w budzie, budowicze drodzy?
Ja Klenczona słucham sobie.
A rozróba, rozróba… masz rację Grzesiu, to sprawka … nie wskażę palcem!
Grzesiu, jeśli masz ochotę na klimaty, które w poprzednim wpisie wspomniałeś, zaglądnij do szufladki z muzyką. Towarzystwo chyba na Targach książki jest, jest tam na pewno Miś 2, nasz specjalny wysłannik. Ciekawe, gdzie Owczarek się podziewa…
Bardzo długo się „wpisują” komentarze na blogu, dodam, że tak jest na sąsiednim blogu też. Właśnie sobie pomyślałam, że Emtesiódemeczka może też wybrała się na targi? I już zapomniałam, kto jeszcze z Warszawy…
Witajcie,
jeszcze dzisiaj zdazylam sie troszke powloczyc 😀
Juz w polowie dnia pogoda sie zmienila i teraz pada niestety 🙁
Chyba w Polsce ladna pogoda,bo pol budy gdzies wygnalo?!
Alicjo zwierzaki bardzo,bardzo sympatyczne.
Fotki owczarka tez piekne.Ciekawam,gdzie sie teraz podziewa?
Mam nadzieje,ze nie przyjdzie nam dlugo czekac na wiesci od naszych buda-wyslannikow z targow ksiazki 😉
Teraz po obiadku,pora na dobra kawe i troszke slodkosci.
Do uslyszenia.Ana
Mrrrał!
No doobrrrra, dobrrra!
Wszyscy już wiedzą, że to JA narozrabiałem 😳
Nie zamknąłem w porę taga ‚i’.
I dlatego wszystko jest teraz pochylone.
Ale na IE wygląda dobrze.
Z tym, że najwyraźniej większość blogowiczów używa przeglądarek z silnikiem geco (FireFox itp.)
BTW chwała im za to. Ja też nie lubię IE.
Poszukuję EMTesiódemeczki.
Jak Ona zgłosiła tą słynną awarię?
Może ktoś wie?
Pozdrrrawam
Blejk Kot
Zaraz….
Czyżbym naprawił?
pochyłe
tłuste
A teraz test…
eeee
Mrrrał!
Wygląda na to, że na skryptach wordpresowych dzieją się rzeczy, które nawet TesTek-owi się nie śniły.
Do pana Wojtka Krusińskiego – ale wychodzi na to, że już wyprostowaliśmy się, a przynajmniej Twój nowy wpis BlejkKocie wygląda prosto, to może zostawić, jak jest? Przytnij sobie pazurki, zeby Ci sie nie ślizgały po klawiaturze!
Gdzieś się wszystkie włócykije porozłaziły, a ja udaję się do kuchni i będę kucharzyć. Miało byc skromnie, będzie rozpusta. Szczegóły potem!
P.S. Ja na szczęście nie mam nic do czynienia z IE 🙂
Gdyby Miś 2 się pojawił w międzyczasie – niech wrzuca foto do skrzynki, ja już nie mogę się doczekać!
Mrrrał!
Alicjo!
Już wiem, jak to naprawiać 8)
Trzeba posłać serię tagów zamykających.
Nie będę pokazywać, bo znowu coś spartolę 😕
(Dla dociekliwych, kontakt przez e-mail lub przybudówkę 😉
Pozdrrrrawiam
Blejk Kot
Blejk Kot pisze: „Wygląda na to, że na skryptach wordpresowych dzieją się rzeczy, które nawet TesTek-owi się nie śniły.”
Wy chyba czasami za dużo tego Smadnego Mnicha przed pisaniem komentarzy wypijacie i tekst Wam się sam pochyla tak, że nie można go w żaden sposób wyprostować bez pomocy Pana Administratora! 🙂
Mrrrał!
➡ TesTeq A właśnie, że można 😀
Alicjo, Dzięki za Czerwone Gitary, kurde, ty to mi fonotekę moją wzbogacasz, no i zawsze trafiasz w to co tygrysy, tfu, tzn. grzesie lubią najbardziej.
Choć pewnie będę samych ballad smutnyh ich słuchał, bo dzisiaj taki dzień, niedawno ktoś tu coś o umieraniu i smierci bliskich osób pisał. No to dzisiaj przyszło na mnie, bo rano babcia zmarła, w sumie jedyna osoba z pokolenia najstarszego, którą znałem, bo dziadkowie i druga babcia zmarli zanim zanim się urodziłem albo względnie zaraz po. Więc dzisiaj dziwny dzień mam, taki smętny, nawet nie smutny jakis bardzo, tzn. smutny z powodu mamy bólu bardziej.
Pozdrawiam i się zasłuchuje w muzykę, dzięki.
I pozdrowienia dla wszystkich.
Skoro Grześ wspomniał to ja też nie będę się kryć po kątach (że w tonacji moll): przed południem odeszła jedyna siostra mojej Mamy, moja Chrzestna i Idolka, praktycznie ‚druga mama’ podczas przygotowań do licealnych egzaminów wstępnych i przez całe liceum. Mieszkałam z Nimi, czułam się jak w rodzinie i duża cześć ‚mnie’ to Ich praca i formacja. Białaczka Cioci była ‚trzymana w szachu’ przez ponad 18 lat i jakość życia nie pozostawiała wiele do życzenia aż do stycznia-lutego. Ale pod koniec kwietnia się poprawiło, więc wszyscy mieliśmy nadzieję na prolongatę wyroku. Niestety.
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/Arkadia19May07
P.S. Słucham Mszy Hmoll Bacha – tego Agnus Dei altowego, którego ‚wszyscy’ słuchają jak im smutno (nawet w powieściach M. Musierowicz 😉 )… Można dla odmiany Aus der Tiefen rufe ich Herr zu dir (Kantata 131) Bacha albo Requiem G. Faure albo Ave verum corpus Byrda… (to z rzeczy, które znam albo umiem prawie na pamięć). Jest zaskakująco wiele przepięknych smutnych utworów w skarbcu Pani Muzyki.
Grzesiu,
wyrazy współczucia. Ces’t la vie. Polecam Emerson, Lake and Palmer, w szufladce /Muzyka.
Dodaję sznureczek do zdjęcia prezentu, jaki Miś 2 zawiózł dzisiaj dla Gospodarza sąsiedniego blogu w naszym imieniu:
http://alicja.homelinux.com/news/Prezent_dla_P.Piotra.JPG
Basiu,
a bo to tak jest. Mój Tato twierdził, że mu się polepszyło, żeby się pogorszyć. I miał rację.
A co do muzyki poważnej, ja nie mogę słuchać Lacrimosy Mozarta. Nie jestem wielkim znawcą ani też zaprzysięgłą wielbicielką muzyki poważnej, chociaż kiedyś dosyć często bywałam na koncertach z dziecięciem. Oboje jesteśmy mniej więcej tak samo w tym względzie, po prostu niektóre rzeczy nam się bardzo podobają.
Lacrimosa to jest właśnie to – łzy się leją, czy chcesz, czy nie. Dla mnie najbardziej muzycznie dramatyczny kawałek.
Misiu, Basiu – rozumiem Wasz smutek. Obyście znaleźli ukojenie i pocieszenie.
Miś, Basiu – wyrazy współczucia. Jakiś zły czas ostatnio..
O rany!!!! Przepraszam!!!!!!!!!!!!! Mój ostatni wpis był adresowany do Grzesia, nie Misia! Jeszcze raz przepraszam.
Do EMteSiódemecki
A! To mi sie, EMTeSiódemecko, podobo! Oni nie przyjęli mojego podarku nie z pogardy, ino ze wzrusenia! Następnym rozem bede o tym bocył 🙂
Do Misiecka
„Serdecznie dziękuję ci Owczarku za twojego Bloga i Twoją Budę”
Co by nie godać, Misiecku, Ty tyz te bude współtworzys (jak by to było po góralsku? chyba: współryktujes), więc syćko to, co dobrego sie w tej budzie dzieje, to jest między inksymi Twojo zasługa!
„A wyobrażasz sobie plac Konstytucji w Warszawie, jak chodnikiem idzie kardynał Józef Glemp. Właśnie kupił w kiosku ‚Rzeczpospolitą’ i kłania się swoim byłym owieczkom?”
Bo kardynał Józef Glemp, Misiecku, nie jest ani EMteSiódemeckom, ani Mieteckom, ani Oleckom, ani TesTeqeckiem. Kieby był jednym z nasyk budowyk warsiawioków (abo przynajmniej podwarsiawioków – w wypadku Olecki), to na pewno byłby bardziej przystępny!
Aha, przed wojnom pon Piłsudski spacerowoł se po ulicak Warsiawy i z ludźmi se godoł… Przed wojnom 🙂
Do Borsucka
„to znów ja, stara skleroza”
Droge do nasej budy jak widze, Borsucku, bocys. No to nie jesteś sklerozom 🙂
Do Alfredzicka
To o pomniku błądzącego turysty! Pikno pieśń. Nie roz jom słysołek, kie kręciłek sie w poblizu śpiewającyk przy ognisku studentów i post-studentów. Moze kasi na jakiej empetrójce dałoby sie to noleźć? 🙂
Do Zbysecka
„Ziemia Święta to jes gorzysta kraina. Dlatego Ponjezus z apostołami chodził po górach.”
I chyba ta świętość gór z Ziemi Świętej udzieliła sie inskym górom. Bo jo mom wrazenie, ze kozde góry to święte miejsce 🙂
Do TyzAlecki
„No to w górę szklanki i kielichy!”
I kufle, TYzAlecko! Kufle tyz! A zreśtom .. po prostu do wierchu syćkie nacynia, ze ftóyk cosi dobrego wypić mozno!
„Po takie recepty warto pojechać na drugi koniec Polski”
Ano kilkaset kilometrów zdoje sie, ze musiałabyś, TyzAlecko, przebyć.
A właśnie se uświadomiłek, ze po odejściu Mysecki i Kapisonecki na barkak Misiecka spocął cały cięzar reprezentowania północnej Polski. Spośród Budowiców chyba tylko Misiecek na północ od Warsiawy miesko? Zatem Jaś Wędrownicek barzo ku dodaniu sił mu sie przydo 🙂
Do Alecki
„Po drugie primo, to chyba wszyscy jesteśmy Włóczykijami w mniejszym lub większym stopniu”
Jeśli kozdy jest włócykijem (mom na myśli nie ino budowiców, ale całom ludzkość + całom zwierzęcość), to chyba fajnie, coby choć roz w roku KOZDY mioł swoje święto.
„Zdjęcia w Galerii układają się w porządku alfabetycznym”
No to całe scynście, ze nimo u nos w budzie takik, co to dając ogłosenie do gazet, koniecnie musom być na pierwsym miejscu, więc dajom se na pocątek duzo AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA 🙂
Do KaeSicki
„trzeba mu jesli nie hycla, to chociaz weterynarza”
Wybierom hycla! Bo z hyclem dom se rade, a weterynorz znowu koze mi jakieś paskudztwa łykać 🙂
Do Basiecki
„Skąd Ty, Owczarku ostomiły, bierzesz takie frazy?”
O to samo jo mógłbyk spytać, Basiecko, inskyk bywalców budy. Ciebie na przykład o te KAMERALNE warunki ustrońskik boćków. Kieby pon Wilhelm Tell tak celnie strzeloł, jak Ty to, Basiecko, celnie to ujęłaś, to on ze swej kuszy nie w jabłko by trafioł, ale w ogonek od tego jabłka! Ehm … z tym ogonkiem najpierw myślołek, ze sam to wymyśliłek, ale teroz mom dziwne wraznie, ze ftoś to jednak juz kiesik pedzioł.
Basiecko, Twojo „Drugo Mama” zyje dalej, ino tamok, ka juz nimo zodnyk białacek. Zreśtom na pewno dobrze o tym wies 🙂
Do Dydyjecki
„Wszystkim włóczykijom życzę przestrzeni, w której zmieści się ich dotkliwa pełnia”
Włócykije mogłyby se godać: jakom se przestrzeń wyryktujes, w takiej musis sie zmieścić. I dlotego włócykije całe zycie rytkujom se i ryktujom coroz więcej przestrzeni 🙂
Do Gosicki
„Ulatniam się, bo jutro od rana do roboty”
Na mój dusiu! Gosicko! O ile sie nie myle, to drugom z rzędu robocom sobote mos! Nalezom Ci sie za to dwa roki pełnoplatnego urlopu! 🙂
Do ASicki
„Na widok ‚cougar’ (‚mountain lion’) nalezy stanac w miejscu i utrzymywac kontakt wzrokowy z kotem.”
A nie nozem go, tak jak to robili Davy Crockett* i Kit Carson**? Ocywiście tylko w wypadku smierztelnego zagrozenia, bo w inksyk wypadkak niek se te lwy górskie piknie zyjom!
A grizli? ASicko, cy ten miś Jogi od pona Barbery to nie jest grizli właśnie? Bo na groźnego to on nie wyglądo.
„A teraz zapraszam do Copper River”
Piiiikne! A ta fotka z Black Spruce coś mi przybocyła: ze pon Norman Dejwis twierdzi, ze angielskie słowo „spruce” pochodzi z polskiego 🙂
* Col. Crockett’s Exploits and Adventures in Texas. Philadelphia 1865, s, 355-357.
** W.F. Cody, Story of the Wild West and Camp-Fire Chats, Philadelphia 1890, s. 331-332.
Do Anecki
„Troszke szybko musielismy sie wloczyc,bo stale straszyla nas zblizajaca sie burza.”
Widocnie burza fciała cobyście pobili rekord świata w objezdzaniu Wasej wsi i postanowiła Wom kapecke pomóc, Anecko.
A jak tyk amsterdamskik capli juz jest telo, to chyba wypado im prawa obywatelskie przyznać, z cynnym i biernym prawem wyborcym włącnie 🙂
Do Olecki
„W Dniu Włóczykija szerokiej drogi wszystkim łazikom i wagabundom, zawsze łagodnych podejść”
I łagodnyk zejść! Bo nie wiem jak inksi, ale dlo mnie strome podejście to jesce pół bidy, natomiast strome zejście – krucafuks!
„dziękuję za poradę w sprawie obiektywu szerokokątnego, Mężowi przekazałam (wiedział…)”
Aha, skoro tak, to z cysytm sumieniem mozes mu, Olecko, pozwolić kupić ten obiektyw, bo to znacy, ze wie, co robi. Trza ino bocyć, ze casem moze Wom sie zdarzyć pstrykać zdjęcia kasi w steeepie szerokiiim, którego obiektywem nawet szerokokątnym nie zmieeerzysz … 🙂
Do Mietecki
„powodzenia w szturmie na stoisko naszych blogowych sąsiadów”
Jo tyz w ten łikend cosi sturmowołek, Mietecko, ale o tym w następnym wpisie. Do jutra z tym wpisem juz nie zdąze, ba do pojutrza juz mom nadzieje, ze tak 🙂
Do Blejkocicka
„zdaje się, że to właśnie Miś 2 pierwszy zwrócił uwagę na 18 maja i JPII”
To prowda, ale ukwalowanie święta włócykija to Ty, Blejkocicku zaproponowałeś. Co ocywiście w nicym nie umniejso zasług Misiecka: nie wynalezionoby samochodu, kieby wceśniej nie wynaleziono koła.
A z tom ewolucjom u Waligórskiego było tak, ze chłop mioł w zakładzie pracy wygłosić referat o ewolucji. No i wygłosił, ale jego dyrektor wściekł sie straśnie, kie usłysoł, ze kozdy cłek od małpy pochodzi. Zacął dopytywać sie prelegenta, cy fce mu wmówić, ze przodek jego, pona dyrektora tyz miołby byc małpom? Bidny prelegent zloł sie potem, ale nagle go olśniło i pedzioł jakoś tak: „Z naukowych źródeł to wiem, że pański przodek akurat nie małpą był lecz lwem”. No i pon dyrektor sie udobruchoł. Ale jo nie bede udobruchany póki mi Gugle tego wiersa nie nojdom:-)
Do TesTeqecka
„Nieładnie, nieładnie na gapę jeździć. Dobrze, że chociaż napisałeś o tym dopiero po godzinie 23:00”
Ucciwie przyznoje, ze to nie mojo zasługa, ino tego pasazera od laptopa, ze dopiero po 23 usnął. Kieby usnął wceśniej, jo byk wceśniej posłoł swój komentorz i wte rzecywiście mógłbyk maluckik zgorsyć 🙂
Do Anecki Schroniskowej
To co Mietecka pedziała, to święto prowda: Jaka obca! Jesteś jak najbardziej NASOM ANECKOM i ślus!!!
Zaś te fotki to przedstawiajom tak (ik kolejność kapecke jest przekręcono): mnie myślącego o kiełbasie jałowcowej, mnie biegnącego ku kiełbasie jałowcowej i mnie po zjedzeniu kięłbasy jałowcowej 🙂
Do Grzesicka
„Kiedys ktoś namotał”
I faktycnie pon Wojtek wte syćko piknie zreperowł. A wies, Grzesicku, co mi w meilu napisoł? Ze mom barzo kreatywnyk cytelników!
Grzesicku, Twojo Babcia teroz z Twojom drugom Babciom i Twoimi Dziadkami godajom se o dawnyk, ziemskik casak. Na pewno bedzies zawse o niej bocył, a ona tam, ka teroz jest, na pewno cały cas bocy o Tobie 🙂
Z powodu braku spacji nie wysła kufa do Beljkocicka. No to jesce roz 🙂
Grzesiu,Basiu-na pewno Wasi bliscy teraz pozieraja na Was z wysokosci niebianskich i beda sie zawsze radowac Waszym szczesciem…….
Trzymajcie sie!
Ana.
Drogi Owcarku z tą Świętością Gór jest tak ,że głupota nima skrzydeł i w górę się nie wzbije. Poza tym jak głupi cłek pójdzie w góry to albo sam spadnie na dół albo go zwiozą 🙁
O! Owczarek z wagarów czy czego tam wrócil. I z gapowiczowskiego telepania sie Bóg wie gdzie.
Poślę Wam zdjęcia z obiadu, Jerz miał dzisiaj głodować po 2 dniach problemów żołądkowych, ale cośmy sobie dali w dziąsło, tośmy…
Nie darmo wizytuję sąsiedni blog!
http://alicja.homelinux.com/news/Rizotto_plus/
Powiem Wam, że co się trzeba napracować nad tymi skorupami, to się trzeba. I jeszcze paluszek sobie skaleczyłam 🙁
A u nas długi weekend!Chętnie bym się z Wami podzieliła, kto potrzebuje?
Właśnie siedzę od 1o min. i zaprawiam się brandy. Walczę z mdłościami zagryzając chrupkami. Cosik mi zaszkodziło na wyjeździe, chyba suszona kiełbasa. Pomna doświadczeń z Egiptu i przynaglona powracającymi falami bólu, nabyłam na stacji benzynowej (!) i próbuję wlać w siebie pół małej szklaneczki, bo wydaje mi się, że to trzeba duszkiem. Ale ja nie mogę, bo nie znoszę mocnych alkoholi.
Dalej nie będę już pisać, bo udało mi się ubzdryngolić w ciągu 5 min. i zaczynam widzieć podwójnie. Muszę poczekać aż drakońska kuracja trochę odpuści.
Oj, bidulko! Mam nadzieję, że ta drakońska kuracja Ci pomoże.
Czasem trzeba wypić zajzajer, żeby ozdrowieć!
Zdrowia życzę, Emtesiódemeczko!
No, zawrót głowy minął. Skończę niebawem, mam nadzieję, naszą graficzną budeczkę, bo ciągle zmieniam i zmieniam. Na przykład zrobiłam tęczową flagę, powiewającą nad nami i po wczorajszej paradzie doszłam do wniosku, że to bardzo dwuznacznie wygląda. Nie wiem, na co ją zamienić. Może na wschód słońca?
Dzięki, TyzAlecko, za wyrazy. Też mam nadzieję, że pomoże. Obrzydliwe to jest, chocia trunek szlachetny.
Pożegnam się, pozdrawiam Was serdecznie. 🙂
Emtesiódemeczko,
nie ma pośpiechu, powoli! I jeszcze trzeba łapę Owczarka, podpis musi być. Masz rację co do tęczy – ona na całym świecie ma własnie taką wymowę, może lepiej zrezygnować. Nic nie mam przeciwko, tylko że nasza Buda skupia różnych ludzi, a i zwierzątka przeróżne. Powolutku, najpierw wydobrzej, potem coś wymyślisz. Moim zdaniem czysta byłaby lepsza na kurację, ale cokolwiek Ci zrobiło dobrze – to dobrze!
Drogi Owcarku Podhalanski
…ze angielskie słowo ?spruce? pochodzi z polskiego…
Na pewno jest Tobie wiadomo, ze nazwa Alaska ma swoje korzenie na poludnie od Polski. Inspiracja jest kolor nieba Alaski, kolor jej rzek i lodowcow, a rezultatem piekna czeska ballada „A laska Nebeska”.
…Jogi od pona Barbery …
Kiedy Jogi grizli mieszkal na Alasce, w okresie migracji lososia w Copper River, dostal $40.00 papiera plus napiwek od lesniczego („ranger”), aby zlapac dla niego lososia. Zlapanie lososia zabiera grizli srednio 5 sekund. Jogi i lesniczy razem upiekli lososia na ognisku i go razem pogryzli. Lesniczy zaprosil Jogi do Yellowstone i zyli hapili ever after.
Drogi Owcarku Podhalanski
…ze angielskie słowo ‚spruce’ pochodzi z polskiego…
Na pewno jest Tobie wiadomo, ze nazwa Alaska ma swoje korzenie na poludnie od Polski. Inspiracja jest kolor nieba Alaski, kolor jej rzek i lodowcow, a rezultatem piekna czeska ballada „A laska Nebeska”.
…Jogi od pona Barbery …
Kiedy Jogi grizli mieszkal na Alasce, w okresie migracji lososia w Copper River, dostal $40.00 papiera plus napiwek od lesniczego (ranger), aby zlapac dla niego lososia. Zlapanie lososia zabiera grizli srednio 5 sekund. Jogi i lesniczy razem upiekli lososia na ognisku i go razem pogryzli. Lesniczy zaprosil Jogi do Yellowstone i zyli hapili ever after.
http://it.wikipedia.org/wiki/Bandiera_della_pace
Cari amici, nasza Buda skupia roznego autoramentu zwierza i ludzi, ale zaloze sie o tone jalowcowej, ze nie ma w niej homofobow, ksenofobow, rasistow i neonazistow, ktorzy nigdy by sie pod flaga koloru teczy nie pokazali. Flaga z czerwonym u gory i fioletem na dole – wylansowana przez hipisow kojarzy mi sie z wolnoscia i tolerancja. A juz flaga teczowa w kolorach od niebieskiego do czerwonego z napisem PACE, PAIX, albo PEACE to przeciez miedzynarodowy znak POKOJU!
Mt7, nie podwijaj ogona i nie kladz uszu po sobie, pokaz odwage i nie mieknij. Mnie mozesz nawet przedstawic na rozowo, mnie to nie przeszkadza. Zycze owocnej pracy tworczej po rychlym wydobrzeniu 🙂
Emtesiudemecko, wschód słońca jest piękny, a do tego bardziej pasuje do naszej Budy, bo to taki nasz specjalny symbol – że nad Budą słońce nigdy nie zachodzi 🙂 – te strefy czasowe. No i brak kontrowersji 🙂
Poniedziałkowe dzień dobry Budowiczom :).
Upały się zaczynają – macie jakieś rady, jak przeżyć w pracy bez klimatyzacji?Poza tym, żeby pić dużo… wody rzecz jasna niegazowanej :D.
Jak się udały Targi Książki? Kto był z Budowiczów i opowie cosik ciekawego?
Właśnie wróciłam do Budy, a tu znów czarne chmury…
Basiu, Grzesiu wyrazy współczucia.
Emtesiódemeczko! A czemu szukasz tak daleko?? Jesteśmy gośćmi Budy Owcarkowej, leżącej pod Turbaczem. Zajrzyj do Galerii naszego Gospodarza, znajdziesz tam ładną i właściwą panoramę 🙂
Pozdrawiam wszystkich poniedziałkowo i uf, potwornie upalnie 😀
Anecko Schroniskowa zamienisz się? 😉
Dzień dobry!
strefy czasowe… u mnie czwarta, czyżby mi się zegar wewnętrzny przesunął i teraz będę budziła się o czwartej, zamiast o piatej?!
Cokolwiek Emtesiódemeczka wymyśli w sprawie – będzie dobrze. Tęcza, wschody czy zachody, może być nawet księżyc i gwiazdy. A może też być po prostu dach nad Budą.
Do AS:
wspominałam już o tym kiedyś, ale nie rozwinęłam tematu, bo chciałam znalezć i podać Ci więcej szczegółów w sprawie. Otóż parę lat temu była taka historia o pewnym nawiedzonym (no i faktycznie, podobno był niezrównoważony psychicznie), który chciał udowodnić, że te grizzli wcale nie takie ursusy i w ogóle przyjaciele człowieka wręcz. Była to głośna historia i prawdopodobnie słyszałaś, podaję sznureczek poniżej. Ta obsesja niedzwiadkowa (Misiowi 2 niczego nie ujmująć!) skończyła się tragicznie, w końcu misie zjadły swojego entuzjastę, razem z narzeczoną na deser. Nie należy misiom przeszkadzać i włazić między nie, zwłaszcza w czasie połowów łososia, być może był to koniec sezonu i łososia zabrakło, więc…
Na podstawie tych wydarzeń Werner Herzog zrobił znany film, „Grizzli man”.
Jak będziesz się włóczykijać po Alasce – omijaj misie!
http://en.wikipedia.org/wiki/Timothy_Treadwell
Odpowiadam Oli:
Ja nie byłam. Miałam być, wybierałam się, wyjechałam na jeden dzień, postanowiłam, że w niedzielę na pewno….
Człowiek – podobno – planuje…..
Może to i dobrze, bo zawsze nawydaję więcej pieniędzy niż mogę, lub inaczej, nakupuję zbyt dużo książek. Zastępy nieprzeczytanych rosną i przyprawiają mnie o wyrzuty sumienia.
Swoją stronę Biblii mam nadzieję przepisać w inny sposób.
No jak to – Miś 2 był na Targach! Pewnie niedługo wrzuci do skrzynki fotki, które niezwłocznie opublikuję, a i pewnie opowie, gdzie był i co widział, oraz kogo spotkał. Ja mogę (chyba mogę?) opublikować zdjęcie specjalnego wysłannika:
http://alicja.homelinux.com/news/targi.JPG
To Gospodarz sąsiedniego blogu (bloga?! ja mówię – blogu), odbywał dyżur na targach. Więcej szczegółów będzie miał Miś 2.
A swoją drogą, co w tej myśliwskiej było? Jakieś podeszwy z przedwojennych butów? Gdybym miała trochę rozumu, to bym jej nie jadła. Nie mogłam jej wcale pogryźć i łykałam całe kawały jakiegoś łyka. O mamo, człek stary, a rozumku coraz mniej. 🙂
Tęczowa flaga może być, zgadzam się z DOn Alfredo, że to raczej pozytywny symbol. Widzę, że buda sie rozwija flaga,hymn włóczykija, normalnie państwo w państwie, konstytucja już jest, żeby nas jeszcze o jakąś działalność wywrotową nie oskarżyli i minister Wasserman nie nasłał kogoś na nas.
Pozdrowienia dla wszystkich
ee z tą flagą – lepsza góra, albo słoneczko. I sympatycznie i nie ma kontrowersji.
Ja tu już zdjęcia Misia 2 podglądam, bo się ładują… Zapodam, jak wszystko juz będzie w szufladzie.
http://alicja.homelinux.com/news/52_Targi_Ksiazki_2007/
Góry są na wspólnym zdjęciu. Do konstytucji są my bez górecek i innych teł (l.m. od tła), to może tłów. 😀
Borsuczku, to jest piękna flaga ze znakiem pokoju (pacyfą).
Zresztą będą warianty. Spokojnie. 🙂
Lecę do Mamy.
Mrrra!
😀 😀 😀
➡ Owczarku!
Pożytek z teorii Darwina
Raz w jednym ważnym urzędzie Jan Dreptak, skromny człeczyna,
Zobowiązał się wygłosić referat na temat teorii Darwina,
Więc wszystkim się spodobała inicjatywa taka
I nawet dyrektor poklepał po ramieniu Jana Dreptaka,
A personalny na to zareagował żywo
I też go klepiąc, powiedział: Ot, człowiek z inicjatywą!
Takich nam więcej trzeba, zaraz wszystko inaczej tu zagra!
– Jak to więcej? Zapytał Dreptak… mam jeszcze tylko szwagra.
A właśnie już wszyscy się zeszli i siedli wygodnie w świetlicy,
A woźny postawił karafkę i szklankę na mównicy,
I nawet zabrzmiały oklaski, więc Dreptak musiał rad nierad,
Choć trzęsły się pod nim nogi, zacząć swój światły referat.
Niestety, nie wyczuł widocznie, że to dla niego szansa,
Bo zaczął dowodzić, że człowiek pochodzi od szympansa
Czy też innego pawiana… ot zwykła mowa-trawa…
Skończył, ukłonił się nisko i czeka, padalec, na brawa…
A tutaj cisza śmiertelna! Dreptak ze strachu się słonia,
I mówi drżącym głosikiem: – Są może jakieś pytania…?
– I owszem – odparł dyrektor niezwykle zimnym tonem
– Czy pańskim zdaniem m ó j przodek także był małpiszonem?
Tu Dreptakowe włosy stanęły sztorcem na głowie:
Oj, da mu dyro dubla, gdy zgodnie z prawdą odpowie…
Więc zawył w duchu z rozpaczy, s w myślach jęknął „o Boże!!!”
I wspomniał prastare hasło „Hej, ratuj się, kto może!!!”
I niby to w księgę spojrzał i odparł: – O ile wiem,
To pański przodek wyjątkowo nie małpą był, ale lwem!
Niczem są blaski słońca, jak również laser jest niczem
Przy blasku, który rozjaśnił dyrektorskie zacne oblicze!
Potomek lwa powstał, o dziurkacz się oparł jak król o miecz,
A z ust mu wybiegły słowa: – Wiedza to wielka rzecz!
I łzy szlachetnego wzruszenia zaćmiły mu oczu błękity,
Po czym spłynęły na spodnie, a na Dreptaka – zaszczyty.
I odtąd żył już Jan Dreptak jak w bajce albo jak w transie…
Znajomość autorytetów pomaga w życiowym awansie!
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Misiu, dzięki za zdjęcia odnowionego Krakowskiego Przedmieścia! I bramę mojej Alma Mater uwieczniłeś :). Ech, łza się kręci w oku… ;).
Wreszcie jakoś po ludzku ten deptak wygląda – jak ostatnio byłam w okolicach UW, kratery na środku jezdni ziały i machiny drogowe się poruszały w te i we wte, a ludzie skakali między paletami z kostką jak, nie przymierzając, koniki polne :). A skoro byłeś już w tej okolicy, to nie zajrzałeś może do Ceprowni, o której Owczarek niedawno pisał? To zaraz obok księgarni Prusa się znajduje (księganię – jej szyld – widać na ostatnim Twoim zdjęciu po prawej stronie).
Podczas następnej wizyty zrobię fotki , nawet się rozglądałem ale nie zauważyłem…
Emtesiudemecko, nie wiem, czy mam się czuć pełnoprawnym Budowiczem – mam w domku już dwie wiatrówki, lubię sobie postrzelać (oczywiście do tarczy, nawet do sylwetek nie strzelam, ale broń mam), poza tym, uważam jak Rzymianie – si vis pacem, para bellum. To jak ma nade mną powiewać flaga z pacyfą? Jeśli flaga ma być dla wszystkich, to dla wszystkich. Ta tęczowa mi się nie podoba… Więc jak to ma być ze mną i flagą?
Emtesiudemecko, nie wiem, czy mam się czuć pełnoprawnym Budowiczem – mam w domku już dwie wiatrówki, lubię sobie postrzelać (oczywiście do tarczy, nawet do sylwetek nie strzelam, ale broń mam), poza tym, uważam jak Rzymianie – si vis pacem, para bellum. To jak ma nade mną powiewać flaga z pacyfą? Jeśli flaga ma być dla wszystkich, to dla wszystkich. Ta tęczowa mi się nie podoba… Więc jak to ma być ze mną i flagą? Znaczy mam się wynieść z Budy z powodu flagi?
Witajcie,
chyba nikt z Was nie slyszal o naszym slynnym gorylu imieniem Bokito.??
Pare dni temu Bokito sforsowal szeroki row z woda.Wydostal sie na wolnosc i zaatakowal jedna z pan.Chwycil za reke pciagnal w krzaki pokasal(sto razy),zlamal reke,pokiereszowal dlon.Poczem udal sie do restauracji, demolujac wszystko po drodze.Nie wspomne o panice,jaka wywolal wsrod gosci Rotterdamskiego ZOO!!!
W tej chwili juz jest w klatce z wlasna rodzina,a jego ofiara przechodzi klejne operacje.Zawsze sadzono,ze goryle boja sie wody.Ale jak widac Bokito nie,wiec jak staniecie kiedys oko w oko z gorylem,nie patrzcie mu w oczy,bo bardzo tego nie lubi!!!!!A ta pani podobno lubila mu parzec stale w oczeta 😉
No to byloby na tyle.Taka opowiastka na dzien dobry 😀
mt7- mnie tam tecza nie przeszkadza! Przeciez tecza to piekne zjawisko!
Ana, o gorylu slyszelismy, ale tez tutaj w Helwecji nikt nikogo nie lustruje i nikt nie strajkuje, to z braku laku o gorylu sie nadaje 🙂
Borsuk, z natury czarno-bialy, zdaje, sie miec uczulenie na wiecej kolorow niz czarny i bialy, to moze alternatywnie wersja rainbow black & white dla niego? Tecza bedzie uratowana i Borsuk kontent. Albo gora o wschodzie slonca (choc to w CCCP slonce nigdy nie zachodzilo), nad gora tecza, a u stop gory borsucza jama 🙂 i gawra dla Misia2 i Smocza Jama, i…
Mrrrał!
Coraz trudniej o niepowtarzalne okoliczności przyrody…
Nawet Borsuk się powtarza 😉
I jeszcze marudzi 😀
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,4148023.html
Proszę bardzo, nawet w polskich gazetach rozpisano się na temat tego rozrabiaki z rotterdamskiego ZOO.
W szufladzie /Muzyka jest „Wizyta.mp3”, wrzucona przez Blejka Kota.
Nie marudzić, bo się Emtesiódemka zezłości i w końcu zostaniemy bez tęczy, bez wschodu i zachodu, oraz bez gór, Smoczej Jamy i innych rzeczy. Wydziwiać będziemy potem, jak przedstawi propozycje, teraz dajmy dziewczynie spokojnie popracować 🙂
A Miś 2 chyba zapracowany, bo reportażu słownego jeszcze nie widzę.
Witajcie! Ja znowu przelotem przy komputerze…
Niech Miś 2 się lepiej pochwali, ile książek kupił i jakie? Ja nie mogę bywać w takich miejscach, bo – podobnie jak mt7 – wydałabym więcej niż bym miała, a i tak byłoby mi jeszcze żal z tego powodu, że tylu fajnych książek nie mogę kupić… 🙂
to summa summarum dla mnie poproszę czarno-białą tarczę strzelecką 🙂 tym bardziej że ja Strzelec jestem. Na tej fladze tęczowej znaczy. Ta tarcza.
… i pacyfa i tarcza strzelecka na tej samej tęczy (która jest wszystkich a nie tylko kochających inaczej) – to by był prawdziwy… ten tam… pluralizm (pruralys) 😉
Wy to potraficie człowieka rozchmurzyć… przyjemnie zajrzeć 🙂
Borsuczku! a do kompletu opaska na oczy… czarna 😉
Na jedno oko opaska. Dla pirata. Ja mogę być wolontariuszem, jeśli chodzi o piractwo! Poniekąd bywam, czasami…
no i wspólnymi siłami mamy projekt ryciny pod konstytucję 😉
Witam wszystkich późnym i wciąż upalnym przed-wieczorkiem 😀
Ejże, coś mi szwankuje wpisywanie komentarzy- sakramencko się ślimaczy 🙁 Czy ktoś z Państwa też ma takie problemy, czy muszę gnać do lasu pogryźć jakowyś smrek??
Owszem, Mieciowo, od jakiegoś czasu żółwiaste się u mnie też zrobiły… 🙂
To moze jeszcze dorzucic do tej teczy moja rakiete tenisowa???
Na pewno bedzie sie ladnie prezentowac 😉 😉 No pileczki tez moga byc…
Ps.Czy ktos wie w ktora to kraine udal sie Owczarek?
No i proszę, długo nie trzeba było czekać. Wiadomość dnia: R. Kapuściński tajnym agentem był! 😕 Jakieś pytania??
Alicjo! Wspominałaś kiedyś, że niedaleko Ciebie jest działka do sprzedania… ja chyba jestem chętna!
Mieciowo nie martw sie.Jeszcze troche a oglosza,ze buda-goscie to tez tajni agenci,bo w Polityce pisza(ha,ha) 😆
Pomysl tylko w jakiej klasy towarzystwie bylibysmy sie znalezli???????
Ja tam sobie stane cichutko za R Kapuscinskim 😉
Pozdrawiam.
Po wczorajszej wizycie w krainie skarbów Miś popadł w depresję. Kupiłem wczoraj tylko dwie ksiązki pana Piotra i Basi a chciałoby się całą furę. .Pod koniec targów można było kupić z dużymi rabatami mnóstwo ciekawych książek . Kolejny tydzień katastrofalnego spadku obrotów w firmie i z zakupów nici. Chodziłem i patrzyłem się jak sroka w gnat. Zawsze mogłem sobie odmówić ciuchów i innych dóbr, ale książki i płyty były na pierwszym miejscu. Może za rok…
A widzieliście różne teorie na temat tego, dlaczego teczki prof. Miodka są puste i co to oznacza?!
Jest działka. za całe 300 000$, uzbrojona, wzmocniony brzeg oraz boat house, czyli chałupka na łódz. Ale Mieciowo, musiałabyś mi tarasik nad boathouse od czasu do czasu udostępnić, bo gdybyś tu chałupę wywaliła, zasłoniłabyś mi widok na jezioro! Odwdzięczyłabym Ci się u mnie dostępem do lasu za moim domem 🙂
No i milionami konwalii, porzeczkami, rabarbarem i co tam jeszcze się zdarzy u mnie na ogródku. Zioła, rukola etc.
Wielki mi tajny agent. O tym że „wybór zawsze był” też słuchać hadko. Najlepsi teraz są ci, co wybrali i nic nie robili, prawda? A przy okazji, no właśnie – okazało się, że nie ma dowodów na współpracę Miodka. Ja bym tego sk.syna co rzucił w eter tę wielką „rewelację”, z torbami puściła. Albo – właśnie nie. Kompletnie zignorować. Miodka obronili studenci i współpracownicy, on już nic nie musi. Przepraszam za wtręty, ale rzeczywistość się wciska drzwiamy i oknamy czasami 🙂
A u mnie Victoria Day, nic nie muszę, nawet gotować, bo obiad proszony u Bonnie. Dzionek piękny, ale chłodnawy wietrzyk tu i tam. Nie szkodzi.
To co Mieciowo, kupować już tę łódkę? Ty kup działkę, postaw chałupkę, ja dołożę łódkę i koniecznie jakiś kajak, albo dwa (na canoe paskudnie niewygodnie się pływa).
Miłego wieczoru wszystkim!
P.S. Potwierdzam to co wszyscy: sakramencko długo ładują się wpisy na blogach Polityki (mówię o sąsiednim, no i o Owczarkowym).
owcarek podhalański pisze: „‚A wyobrażasz sobie plac Konstytucji w Warszawie, jak chodnikiem idzie kardynał Józef Glemp. Właśnie kupił w kiosku ‚Rzeczpospolitą’ i kłania się swoim byłym owieczkom?’
Bo kardynał Józef Glemp, Misiecku, nie jest ani EMteSiódemeckom, ani Mieteckom, ani Oleckom, ani TesTeqeckiem.”
Ejże, ja wcale nie kupuję ‚Rzeczpospolitej’ na Placu Konstytucji. Właściwie, to w ogóle jej nie kupuję i nie czytam.
Alicja pisze: „Jest działka. za całe 300 000$, uzbrojona, wzmocniony brzeg oraz boat house, czyli chałupka na łódz.”
A jaka jest powierzchnia tej działki? I dlaczego tak drogo – sądząc z Twoich zimowych relacji, to ta działka leży gdzieś za kołem podbiegunowym. A może mówimy o dolarach kanadyjskich?
Ja też nie kupuję Rzeczpospolitej, ale chadzam przez Pl.Konstytucji od poniedziałku do piątku, uśmiechając się od ucha, do ucha 😀
A co do działki: Alicjo udostępnię tarasik, a łódki nie kupuj, bo już mam, choć niewielką- chętnie się podzielę, za dostęp do poniektórych fruktów z Twojego ogrodu 🙂
Drogi TesTequ
Do czasu gdy Redaktor Gauden został zmuszony na dłuuuuugi spacer Rzeczpospolita była moją codzienną poranną lekturą . Czasy się zmieniły i nie daję zarobić wydawcy. Takie moje małe obywatelskie nieposłuszeństwo…
Dolary kanadyjskie są niewiele mniej warte od hamerykańskich, odsyłam do dziennego kursu! Powierzchnia działki niewielka i w dodatku na skarpie – a dlaczego tak drogo? Bo nad jeziorem, i to będzie tylko Twój brzeg. Kiedyś nikt nie chciał budować nad jeziorem, teraz wszyscy się zabijają za każdy spłachetek ziemi, jakby w Kanadzie ziemi było mało! I niestety, na byle spłachetku potrafią taką stodołe wywalić, że głowa boli.
Koło podbiegunowe? Ile razy Wam tłumaczyłam, ze mieszkam na 42.5 równoleżniku, a Warszawa na 52-gim stopniu? Moje współrzędne to na przykład porównywalne z Biarritz i porównywalne okoliczności przyrody europejskiej.
Zima pieska ( nie obrażając piesków!), ale z końcem maja… już ja Wam będę raportować!
No to lecę na obiad. Proszę jakieś numery na środowe lotto, bo jest 25 melonów do wygrania. Jakby co, to może i się kupi ze sto hektarów z własnym jeziorem i założymy hipissowską komu… ehum, może to słowo jest już zakazane?!
No dobra, to lecę na ten proszony obiad, jeszcze muszę pana J. z drzemki zbudzić.
Ja jutro pójdę sprzedać butelki, to będzie już jakiś początkowy wkład na tę kanadyjską ziemię 😉 A Tobie Alicjo życzę smacznego i szczęśliwego Victoria Day 🙂
Droga Mieciowo
Sprzedaj butelki a za część kup los w totka w środę do wygrania 9 milionów . Wizę uzyskasz na pewno jak pokażesz wydruk z konta. A potem będzie jak w bajce. Ale działki nad jeziorem bym nie kupił bo wieje w zimę i dość niebezpiecznie bo może zdmuchnąć podczas sztormu. Wiewióry też boją się wody i nie będą przychodzić na orzeszki
Drogi Misiu chyba za ostro Cię potraktowałam, bo w chwili naciśnięcia „enter” mój komentarz diabli wzięli 🙁
To raz jeszcze:
Proszę (chyba w imieniu ogółu), byś nie odwracał Blejk’Ka ogonem 😉 tylko pięknie nam zrelacjonował swój krótki, acz treściwy pobyt w Warsiawie. Zdjęcia piękne, ale mało 🙁
Ostrych zim się nie lękam, bom niskopienna góralka 😉 a w razie sztormu może sąsiadka zza płota mnie przygarnie 😉
Mrrrał!
Za przeproszeniem.
Jakoś nie odczułem, żeby mnie ktoś tutaj próbował ogonem odwracać.
A niech by spróbował 😈
Pozdrrrawiam
I dobrrranoc
Blejk Kot
Blejk’Ku! Ty się nie obrrrażaj, tylko współpracuj 😉
Zeznanie z Misia trzeba wyciągnąć i ślus!
Ale może jutro, bo ja dziś już też uciekam w pielesze 😀
Miłych snów 🙂
No dobrze. Przyjmuję uwagi, wnioski i dezyderaty.
Tu pierwszy projekt:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5067121118155015058
Dalej dwa inne. Wcześniej na tle gór, przeładowane i nie nadaje się nad konstutucję.
Ale to Wy decydujecie.
ten z górą jest świetny, tan z flagą może być, tan z pacyfą eee…
Pierwszy projekt 😀
Tu są zdjęcia Ceprowni, o które dopominała się Ola.
Nic ciekawego, dlatego Miś nie zauważyl
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/WarszawaWydarzeniaIInneCuda/photo#5067136472663098466
Zakwitł jeden z moich kaktusińskich. Uroczy kwiateczek:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/KwiatkiIInneOkolicznoCiPrzyrody/photo#5067142584401560882
Piekny kwait, naprawde. Pozdrawiam Ciebie mila MT7 i Innych Bywalcow tez.
Jak najlepszego dnia zycze 🙂 😉
Anecko, jesteś na naszej chmurce budeczkowej (projekt do konstytucji). Z lewej strony stoją dwie Anecki, jedna z misiem koalą, druga z wiatrakiem.
Też Cię pozdrawiam. 🙂
Ciągle nie mam czasu, ale niebawem mam nadzieję go znależć. :/
Idę spać. Ciągle boli mnie żołądek. 🙁 Pa.
Witojcie! Jest juz gotowy nowy wpis wyjaśniający, co w ubiegłym tyźniu robiłek w nocnym pociągu. Jutro (nie, juz dzisiok :)) biere sie ze lekture zaległyk wpisów.
Dobrej nocy syćkim 🙂
Jestem z powrotem. Mnie sie podoba wersja 1-sza. Tam jest wszystko, zwierzaczki, wiatraczki, flaga i kolory plus pacyfa, i buda w tle – i nawet liść klonowy 🙂
Ciupaga, smadne rządkiem, Basia śpiewa a capella, profesorek mały z dużym…chyba nie muszę juz wymieniać – czego tam jeszcze brak? Chyba niczego!
Ja za!
Gratulacje względem kaktusa – znaczy, odżywają!
Alicjo,
…Jak będziesz się włóczykijać po Alasce – omijaj misie!…
Sama najlepiej wiesz, ze misie bardziej nas omijaja z daleka. Tylko my sie zapraszamy na ich tereny i zapominamy kto jest panem.
Ciekawa reakcja na cene dzialki obok Ciebie. Wole nie podawac ile kosztuje piaskownica w Seattle i niejakim Redmond.
Projekty pięęękne! Też jestem za pierwszą wersją 🙂
A ty Emtesiódemeczko się nie wygłupiaj z popijaniem brandy, tylko może zaatakuj jakimś węglem, albo co? Raczej nie masz szans na przyjęcie przez łapiducha…
Wersja pierwsza!
EMTeSiódemeczko – jest Pani niesamowita!!! 🙂 🙂 🙂
wersja pierwsza to ta z górami, prawda? Aż miło popatrzeć na te góry, pokryte śniegiem, szczególnie przy obecnych upałach.
eMTe Siodemeczko,
dziekuje, ze nie zapomnialas o myszy. Jest, mimo ze ostatnio jej nie ma. Dzieki 🙂