Podziękowania dlo Pona Staska
Cytocie jubileusowom kolekcje „Cywilizacja”? Taki dodatek do Polityki w odcinkak? Jo se od casu do casu przeglądom. No i okazuje sie, ze poni Agnieszka, co to opiekuje sie moim blogiem, tyz tamok artykuły pisuje. I napisała roz o pewnym „cłowieku z lodu”. To było w dziewiątym numerze „Cywilizacji”. A do ftórego numeru Polityki był to dodatek, tego wom – kruca – nie powiem, bo nie wiem. Mój baca powyciągoł te dodatki, pomiesoł je i teroz ani on, ani jo nie wiemy, ftóry numer „Cywilizacji” do ftórej Polityki był załącony. Ale mniejso z tym, fce wom dzisiok o nie o bałaganiarstwie mojego bacy godać, ino o tym „cłowieku z lodu”.
(fit. WIKIPEDIA)
Kim ten cłowiek jest? Niestety nieboscykiem. I to juz od dosyć dawna, bo pomorł jakieś 5 tysięcy roków temu w Alpak Otztalskik, blisko dzisiejsej granicy włosko-austriackiej. Sesnoście roków temu nolazła jego ciało para niemieckik alpinistów, i to sakramencko wysoko go nolazła – jaz 3200 metrów nad poziomem morza! A ze cały cas lód tam lezy, ciało tego pona wcale sie nie rozłozyło. To jesce nie syćko! Okazało sie bowiem, ze ten pon mioł przy sobie straśnie duzo róznyk rzecy. Piknie noleziono przy nim „siekierkę z miedzianym ostrzem i cisowym styliskiem oraz kamienny nóż, ale także łuk i kołczan ze strzałami. Miał też plecak z prowiantem (m.in. kozie i jelenie mięso oraz suszone owoce tarniny), dwa pojemniki z kory brzozowej, a do pasa przytroczony mieszek z narzędziami do rozniecania ognia (hubka, kawałki krzemienia i narzędzie z rogu). Na jego ubranie składała się przepaska biodrowa, ciepłe skórzane nogawice, kurtka z koziej i jeleniej skóry, peleryna z trawy i łyka, czapka ze skóry niedźwiedzia brunatnego oraz para butów ze skóry wyściełanych dla ocieplenia suchą trawą.”*
Od pasma gór, we ftóryk na tego pona natrafiono, naukowcy nadali mu imie Otzi. Krucafuks! Co to za imie! Otzi! W zyciu takiego imienia nie słysołek! Przecie ten pon na imie mioł nie Otzi, ino po prostu: Stasek. I był górolem. Skąd wiem, ze był górolem? To proste. Zył w pocątkak ludzkości? Zył. No a najsłynniejsy góralski filozof, jegomość Tischner z Łopusznej wyraźnie pedzioł: „na pocątku wsędy byli górole.”**
Domyślom sie, ze fcielibyście tyz wiedzieć, skąd wiem, ze ów górol mioł na imie Stasek? Przyznoje, ze całkowitej pewności nimom, ale to imie występuje u góroli najcynściej, a zatem jeśli nazwe go Staskiem, ryzyko pomyłki bedzie najmniejse.
Archeolodzy z jednej strony straśnie sie ciesom, ze dzięki ponu Staskowi mogom sie wielu ciekawyk rzecy o dawnyk casak dowiedzieć, ale z drugiej sakramencko dręcy ik wielko zagadka: po co on tak wysoko wlozł na te ponad 3 tysiące metrów? Co on tamok robił w casak, kie nie było jesce ani turystów, ani alpinistów? Ale jo sie odpowiedzi na te zagadke domyślom. To pewnie było tak, ze pon Stasek siodł se roz przed jaskiniom i zacął godać sam do siebie:
– Na mój dusiu! Ale ten świat sie zmienio! Kiesik coby upolować zywine, mozno było najwyzej rzucić w niom kamieniem, a teroz – momy nowocesne łuki i strzały, na ftóre stać nawet średnio zamoznego jaskiniowca. Kiesik coby rozpalić ogień, trza było cierpliwie cekać, jaz jakiś piorun w suche drzewo praśnie, a teroz – momy krzemień i hubke, ze ftóryk nawet dziecko moze osiągnąć ogień pierwsej jakości. Kiesik syćko trza było w rękak dźwigać, a teroz – momy wysokiej klasy komfortowe plecaki. Tak, tak, ten postęp technicny jest naprowde zdumiewający.
Ale potem pon Stasek zacął sie kapecke martwić:
– Skoro telo wynalazków sie dokonało, to w przysłości dokono sie ik jesce więcej, nimo co do tego wątpliwości. Za kilka tysięcy roków zycie tutok bedzie wyglądało zupełnie inacej niz dzisiok. I co ludzie za kilka tysięcy roków bedom wiedzieć o moik casak? Skoda bedzie, jeśli po mnie i ludziak mi współcesnyk nie zostonie zoden ślad, jeśli robale nos zjedzom, a nase narzędzia w proch sie obrócom. Kieby to syćko dało sie jakoś zamrozić … No ba, moze w przysłości zostanie wynalezione urządzanie do zamrazania? I moze bedzie ono stało w kozdym gospodarstwie jaskiniowym? I bedzie sie nazywało abo pralka, abo kuchenka, abo jesce inacej? Ale teroz takiego urządzenia jesce nimo i za mojego zycia pewnie nie bedzie.
Westchnął pon Stasek ze smutkiem. Westchnął tak głęboko, ze masy powietrza sie wokół niego porusyły, minimalnie bo minimalnie, ale sie porusyły. A przed wejściem do jaskini, przed ftórom on siedzioł, rósł pikny smrek. Jedno syska na tym smreku juz ledwo, ledwo trzymała sie gałęzi – wiadomo było, ze wystarcy leciutkie muśnięcie, coby spadła. No i ten ruch powietrza, wyryktowany przez westchnienie pona Staska, właśnie musnął syske delikatnie. I to wystarcyło. Syska sie urwała i spadła ponu
Staskowi na samiućki cubek głowy.
– Co jest do diaska! – zaklął pon Stasek. Zadorł głowe do wierchu i co uwidzioł? Smreka? To tyz. Ale opróc smreka uwidzioł śniezne scyty piknyk Alp Otztalskik.
– Eureka! – zawołoł pon Stasek.
– Ehm … – zastanowił sie po kwili. – A co właściwie znacy to słowo, ftóre przed kwileckom wykrzykłek? Niewozne. Wozne, ze wiem juz, co zrobić, coby ślad po mojej cywilizacji nie zaginął! Kie pocuje, ze śmierzć sie ku mnie zblizo, póde se wysoko, wysoko w góry, ka lody wiecne lezom i jeśli nie nastąpi jakieś niespodziewane ocieplenie klimatu, bedom lezały jesce przez wiele historycnyk epok. Zabiere ze sobom jak najwięcej wytworów mojej cywilizacji: miedzianom siekierke, kamienny nóz, niedźwiedziom copke i co tam sie jesce nojdzie. Jak za pare tysięcy roków mnie odkryjom – to rozem z tymi rzecami. Dzięki temu mędrole z przysłości bedom mogli wiele dowiedzieć sie o tym, jak tutok kiesik sie zyło.
Jak pon Stasek postanowił, tak zrobił. Jako ruossowski ślachetny dzikus nie był jesce – w odróznieniu od dzisiejsyk ludzi – pozbawiony instynktu pozwalającego przecuć własnom śmierzć. Kie pocuł, ze za pare dni umre, wziął ze sobom syćkie te rzecy, o ftóryk poni Agnieszka w swoim artykule napisała i poseł w góry. Tamok pomorł barzo zadowolony, ze w przysłości bedzie jesce z niego pikny pozytek. No i cierpliwie przez pięć tysięcy roków cekoł. Jaz sie docekoł.
Cy jesteście wdzięcni ponu Staskowi za to, co zrobił? Jo jestem. Bo to fajnie wiedzieć, jak zycie na europejskiej ziemi wyglądało w casak praprapradziadka Piasta Kołodzieja. Archeolodzy na pewno tyz som mu wdzięcni, bo kieby nie byli, to w ogóle nie zabieraliby go do swyk laboratoriów, ino w tyk Alpak by go zostawili. Ale cy ftoś juz ponu Staskowi podziękowoł za oddanom dzisiejsej nauce przysługe? Z tego co mi wiadomo – nie. Krucafuks! No to głupio wysło. Telo poświęcenia ze strony pona Staska i nawet zwykłe, proste słowo „Dziekuje” nie padło. W takim rozie jo to muse wartko naprawić. Ostomiły ponie Stasku, w imieniu całej ludzkości, ftórej wprowdzie nie jestem przedstawicielem, ale jestem jej najlepsym przyjacielem: dziękuje. Barzo serdecnie dziękuje. Hau!
P.S. Sto lat! Sto lat! Niek zyjom, zyjom nom! Dzisiok Margecka z okazji urodzin, a jutro Plumbumecka z okazji imienin! Sto lat!
* A. Krzemińska, Zamrożone tajemnice. „Cywilizacja” z. 9, s. 148 – dodatek do Polityki, jako pedziołek, nie wiem ftórej, ale to jest wina mojego bacy.
** J. Tischner, Historia filozofii po góralsku. Kraków 1997, s. 5.
Komentarze
Dzięki Owcarecku za Nowy wpis.
A moze Stasek miał syćkiego sakramencko dość i udawał się na emigracje wewnętznom lub zewnętznom abo na jedną i drugom jednoceśnie?
Ps
Z biezmowania mi Stasek
Naukowcy od lat dyskutuja na temat pochodzenia Staska.
Austriak? Nie moze byc – znaleziono mozg.
Wloch? Niemozliwe – mial przy sobie narzedzia.
Moze Szwajcar, bo go lodowiec wyprzedzil,
Ale najprawdopodobniej Niemiec, bo ktoz inny idzie w gory w sandalach? 🙂
Niech Motyla Żona
mieciowej pozwoli,
tak z samego rańca
na troszkę swawoli 😉
Owadzie prześliczny,
czuły i liryczny 😉
Gdym z samego brzasku
toast Twój ujrzała,
poszły won me troski
Amancie radomski 😉
Dziękuję Motylku za przedterminowe życzenia z okazji urodzin! Tak się składa, że imieniny obchodzę dwa razy w roku, pomyślę, by i urodziny do nich dopasować 😉
Obejrzałam kaktusy dziewczyn i Młodego Alicji…
I tak sobie pomyślałam, że skoro dziś Jego zwykły-wielki dzień, to obowiązkiem „ciotki mieciowej” 😉 jest danie przedślubnej przestrogi…
Bo widzis Młody- u nas pod Turbaczem gadają, że z babami to jest tak:
Na pocątek łosą się i obiecują
” E kiebyś se ty, Jasiu moim chłopem zostoł,
Ej, tobyś nic nie robuł, ino byś mnie bośkoł!”
Ale ino sie ozenis, to ona Cie ozruso. Powie: „Z bośkanio nie wyzyjes, ba idź zarób piniędzy, bo mi trza na ubranie i na trzewiki. Przecie nie bede chodzić jak dziadula, kiek gaździną została, bo byś sie mnie wstydził. I zęby mnie bolą.(…) Ino się rusoj, bezkurcyjo jedna!”
A ty, chłopie, haruj od świtu do nocy, jesce jej mało…
I choć z babami źle,bo ik miłość, powiem, do zywych pluc wom dojedzie, to bez bab jesce gorzyj 🙁
Mimo to, syćka najlepszego na nowej drodze życia 😀
——–
wg S.Krzeptowski Biały „Gawędy Góralskie”
Owczareczku, a mnie się zdawa, że oni archeolodzy słusznie nazwali Pona Staska OZI. Przeca jak najbardziej jest Osobowym Źródłem Infirmacji i jakiej informacji. 🙂
Nie Infirmacji ino Informacji. 🙂 Potrzebna jest kufa walącego się po głowie. 😀
Mieteckowo, a skąd wiesz, że dzisiaj Alicja teściową zostanie?
Ja nie boce, kiedy o tym mówiła?
Margecko, w dniu urodzin ja Ci życzę dobrego, udanego życia. Nic o Tobie wiem, więc niech ono (to życie) będzie udane według Twojej skali wartości.
Kochających, oddanych ludzi wokół. Radości z każdej chwili.
I cobyś czasami tu zaglądała. 🙂
Dzień dobry zapiątkowo!
Do Alicji: jeszcze raz wrzuciłam to zdjęcie, które się w połowie skopiowało-może teraz będzie lepiej…
Do mt7: masz rację – wg mojej książki o kaktusach to też jest Echinopsis Oxygona (echinopsis ostrożebrowy). I stoi w pokoju od wschodu – rano jest przeraźliwie jasno i gorąco, i chyba mu to odpowiada :). Mam jeszcze w domu (wg książki) Mammillaria Zeilmanniana (kwitnie na różowo w lutym zazwyczaj – pewnie dlatego, że stoi w pokoju od zachodu, a tam słońce po południu mamy…); dalej – opuncja, ale jeszcze nigdy mi nie zakwitła, bo chyba za często ją przesadzam i podcinam; Euphorbia Tetragona (wilczomlecz czworokanciasty), rośnie jak dziki, ale nie kwitnie. Z liściastych: zamioculcos (prezent ślubny od cioci, pędy nowe wciąż wypuszcza) i stephanotis (też od cioci „na nowe mieszkanie”) – nie wymagają wiele pielęgnacji, tylko podlać i już :). I to tyle – jak widać, hoduję głównie kaktusy i sukulenty, bo dużo im nie potrzeba do szczęścia, a i frapujące za bardzo nie są, a to ważne dla mnie :).
Do Owczarka: film „Hibernatus” z panem de Funesem mi się przypomniał – tam też zamrożony w lodzie przodek był, który nijak się we współczesnym świecie odnaleźć nie mógł… Ciekawe, czy Staszkowi równie ciężko by było się przystosować, gdyby się jednak obudził? 😀
Do Alicji:
Tu są kapitalne zdjęcia sukulentów:
http://jardin-mundani.info/crasas.htm
Emtesiódemeczko! Czasami podglądam co tam po sąsiedzku u pana Piotra się dzieje. I właśnie niedawno Alicja się przyznała, że od piątku to ona formalnie teściową będzie 😀
Ola pisze: „Do Owczarka: film ‚Hibernatus’ z panem de Funesem mi się przypomniał – tam też zamrożony w lodzie przodek był, który nijak się we współczesnym świecie odnaleźć nie mógł? Ciekawe, czy Staszkowi równie ciężko by było się przystosować, gdyby się jednak obudził?”
Z ust mi to wyjęłaś. „W tym temacie” był jeszcze film z Panem Melem Gibsonem, ale Pan Melon bardzo szybko zaczął się starzeć po rozmrożeniu. No i oczywiście nasza Seksmisja!
A czemu tego Staska nie odprowadził na miejsce wiecznego spoczynku jego największy przyjaciel – Owczarek Prehistoryczny?
Bo TesTequ Owcarek Prehistoryczny został w jaskini, by opiekować się Staskową i Stasątkami (prehistoryczna wersja Romulusa i Remusa)
Olu
ten przodek pana De Funesa był trzymany pod kloszem przez swych potomków, którzy obawiali się że on sobie nie przyswoi współczesnego świata. Tymczasem kiedy w końcu klosz się przypadkiem rozbił, okazało się że człek to twarda bestia i od razu się przystosował.
O matko ale się wystraszyłem . Pierwszy raz fotografie na Owczarkowym blogu obrazujące Staska po drastycnym wydarzeniu i cudownym odnalezieniu.
Zawodowym okiem przestudiowałam Staśkową „pelerynę”, z braku lepszego określenia.
Nawet przyszedł mi pomysł do głowy, ale przecież nie będę w upały chytała się za ciężkie okrycia. Na moje oko to z jakiejś trzciny uplecione i faktycznie mogło spełniać rolę przeciwdeszczowej/snieżnej/wiatrowej peleryny.
Owczarku, a mogło być całkiem prozaicznie ze Staskiem – na przykład, znudziło mu się spoglądać na szerszy świat ze szczytu smreka, na który niewatpliwie przynajmniej od czasu do czasu się wspinał. I postanowił wybrać się na szczyty, żeby stamtąd okiem ogarnąć nieco więcej świata?
Moja prywatna teoria jest taka, że Stasek to jeden z pierwszych odkrywców, taki ówczesny Kolumb lądowy. Chciał sprawdzić, co z drugiej strony góry, bo człowiek od zarania ciekawski był (nie wypominając ciekawskości Ewie, tej z Raju!).
Albo jedno, drugie i trzecie – smierć się zbliżała, postanowił zaspokoić ciekawość, co po drugiej stronie góry i jak świat z góry wygląda.
Tak czy owak, śwarny chłopak był !
Nieustające zdrowie Margo, jak tak będziemy wznosili te toasty, to może ją przyciagniemy do Budy 🙂
Alicjo
w Azji do dziś używa się „płaszczów przeciwdeszczowych” ze słomy, osobliwie w krainie Cipangu 🙂
Co do Otziego, o ile moja memoria nie jest nazbyt fragilis, to w jego plecach znaleziono grot strzały. Wędrował uważacie przez góry i padł ofiarą ówczesnych zbójników…
Si vis pacem… jak by tak podbił swój słomiany płaszcz kevlarem, a bodaj jedwabiem… 😉
Pozdrawiam po dlugiej nieobecnosci w budzie.
Ogladalem w niem. tv film oparty na motywach losow Ötzi vel Stasek. Wynikalo z niego ze poszlo o babe. Ötziemu zagralo na duszy nie do tej co trzeba i musial uciekac ratujac zycie. Musialo mu niezle piety przypalic skoro dotarl na wys. 3200 m npm. Byl twardy jak kazdy goral i zaradny ,ale zimnica go zmogla i tak pozostal. Teraz sie kluca Austriacy i wlosi do kogo powinien nalezec a my wiemy ze on jest nasz wloczykij i zaden tam Hibernatus.
Owczarku,
jak cie kiedy wezmie na wloczegi to jedz do Berlina . Obejzysz sobie Hauptbanhof i zdziwisz sie jaka tam piwnice z peronami kolejowymi wybudowali. Mozesz przy okazji odwiedzic w ZOO Knuta, o ktorym juz pisales.
Knut ma sie dobrze, rosnie i jest coraz madrzejszy. Odwiedzaja go tlumy ludzi i dopchac sie trudno. I Knut i odwiedzajacy go maja spas. To co kiedys napisales o uspieniu go bylo kaczka dziennikarka . Sprawdzilem i wiem. Po urodzeniu , jego i braciszka odrzucila matka. Brat zmarnial a opiekunowie postanowili Knuta ratowac . Pobierano krew matki po to zeby odwirowac substancje odpornosciowe i podawano je Knucikowi . Dla ZOO byl to experyment poniewaz biale niedzwiedze w niewoli nie rozmnazaja sie . Opiekunowie w Zoo czesto musza podejmowac decyzje o uspieniu zwierzat ze wzgledow humanitarnych . Polecam programy na ARD i ZDF o 15-ej i o 16.15 pokazujace zycie codzienne w ZOO i to od kuchni. Sa rowniez pokazane w tych programach smutne momenty.
Teraz ide na taras napic sie kawy a reszte napisze pozniej.
mt7,
chyba Ci umknęło w nawale wpisów, pamiętam, że się chwaliłam na blogu ze 2 tygodnie temu, że będziecie mnie mogli nazywać teściową od dzisiaj. Jeszcze się zapytywałam teściowych i teściów, jakie to obowiązki mnie czekają. I tym podobne.
I pisałam, że młodzi chcieli, a raczej nie chcieli nikogo na „formalności urzędowej” oprócz świadków. „Formalność” o waszej 19:30, czyli niedługo, a tu wyczuwam z tamtej strony nagłe podniecenie doniosłością chwili. Jakies telefony, a że dobrze, że krawat nauczyłam wiązać i takie rzeczy. Planowali na „formalność” iść, jak stali, ale świadkowa wymogła jak najbardziej formalne ubiory (za świadkową cichutko stała mama Jennifer), a mama panny młodej wymogła, żeby zrobili sobie formalne zdjęcie, bo kiedyś mogą żałować!
O, i przypomina mi się, że tu wspominałam, bo wspomniałam też, że pożyczyłam mojej synowej (formalnie za pół godziny!) czerwone korale.
Ola,
dołączyłam zdjęcie, ale wiesz co? 9-tka w ogóle nie załadowała się, ale 13-tka załadowała się do połowy. Sprawdz, czy nie warto jeszcze dodać 13-tki, bo z tej połówki wyglądało mi, że to takie zbliżenie en face. Jakby co, podeślij, dołączę.
mt7 dzieki za sznureczek do sukulentów i kolczastych, jeszcze nie przejrzałam wszystkiego, bo mam dużo roboty ( a chciałoby się usiąść przy piwku na siestę, co pewnikiem uczynię!). Jeśli cos ciekawego w temacie wyszperasz, podrzuć sznureczek.
Borsuku, a gdzieś tam w dżungli, nie wątpię, liście palm służą za peleryny 🙂
W każdym razie Stasek wygląda całkiem modnie i stylowo, a nawet trendy.
O tym co nie.lach pisze – mnie też coś tam się kojarzy, że to było morderstwo tamtych czasów, strzała w plecy, a że poszło o białogłowę? A bo to mało razy szło?! Ale przynajmniej początkowe badania po odnalezieniu Staska wskazywały na to, że ktos go potraktował niecnie, w plecy. Nie śledziłam dalszych wyników badań, więc nie wiem.
Alicjo
pasjami lubię filmy japońskie, np te pana Kurosawy. W wielu widziałem ludzi chodzących w takich słomianych płaszczykach :-). Np w Ame Agaru (Apr?s la pluie). Moim ulubionym zaraz po Dersu Udzała.
Alicjo
pasjami lubię filmy japońskie, np te pana Kurosawy. W wielu widziałem ludzi chodzących w takich słomianych płaszczykach :-). Np w Ame Agaru (Apres la pluie). Moim ulubionym zaraz po Dersu Udzała.
borsuk pisze: „Co do Otziego, o ile moja memoria nie jest nazbyt fragilis, to w jego plecach znaleziono grot strzały. Wędrował uważacie przez góry i padł ofiarą ówczesnych zbójników”
Może się po prostu potknął i nieszczęśliwie przewrócił na plecy.
Owcarku,
na to wyglada,ze i my niedlugo pojdziemy sladami Staska.Czyli pojdziemy w gory!!Klimat sie ociepla i lodowce topnieja,a nasza Gouda,jak sie dzisiaj dowiedzialam,jest najnizszym punktem w kraju!!
O Jezisiu woda nas niedlugo zaleje,pora uciekac 🙁 😉
Ps.I ja zycze Margo wszystkiego dobrego,szczescia i slonecznych (tylko) dni 😀 😀 😀
Alicji skladam serdeczne gratulacje,a mlodym SZCZESCIA!!!!!!!!
Pozdrawiam buda-gosci 😆
Alicjo wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia , Twojej i Twoich dzieci. Teraz masz dwójkę 🙂 I niech niechybnie zmierzają do dorosłości. Niech żyje TPPCH !!!!
Dzięki TPPCH poprawił mi śię humor bo sprzedałem duży obraz i jest na opłaty.Zaprzyjaźniony Ksiądz zawitał i przywiózł sporo roboty. Podjąłem decyzję i wracam pod koniec lipca na swoje. Będzie Galeria Domowa
LUDZIE! Mamy ilustracje w Budecce! 😀 😀 😀
I hymn też mamy. Ktoś już o nim wcześniej pisał, chyba Owczarek.
Trzeba tylko zmienić „w moim magicznym domu” na „w naszej magiczej Budzie” lub „w naszym magicznym domu” i zapytać autorkę słów o pozwoleństwo:
W naszym magicznym domu
wszystko się zdarzyć może.
Same zmyślają się historie,
sam się rozgryza orzech.
W naszym magicznym domu.
ciepło jest i bezpiecznie.
Gościu znużony, gościu znudzony,
jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony,
zajrzyj tu do nas koniecznie
W dziurawym bucie mieszka mysz. .
Nieżle go nawet urządziła. ,
Nigdy nie mówię jej „a kysz!”
I ona też jest dla mnie miła. ,
Bywa, że wpadnie po sąsiedzku
pożyczyć chleba albo sera,
albo pogadać o czymkolwiek,
kiedy samotność nam doskwiera.
W naszym magicznym domu
wszystko się zdarzyć może.
Same zmyślają się historie,
sam się rozgryza orzech.
W naszym magicznym domu.
ciepło jest i bezpiecznie.
Gościu znużony, gościu znudzony,
jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony,
zajrzyj tu do nas koniecznie.
Przedstawię ci Macieja kota;
fascynujący z niego facet.
Całymi dniami tkwi w fotelu
i lekceważy każdą pracę.
Lecz niewątpliwą ma zaletę:
gdy spływa wieczór granatowy,
on słodko mruczy wprost do ucha
najbardziej senne bossa novy.
W naszym magicznym domu
wszystko się zdarzyć może.
Same zmyślają się historie,
sam się rozgryza orzech.
Licho śpi w kącie cicho
i zegar tyka serdecznie.
Gościu znużony, gościu znudzony,
jeśli zabłądzisz kiedyś w te strony,
zajrzyj tu do nas koniecznie.
Tutaj nikt z nikim się nie liczy,
gazet nie czyta, plotek nie słucha.
Tutaj jest miło i przytulnie,
chociaż na świecie zawierucha
Chociaż w powietrzu wciąż coś fruwa
głupieje z wiekiem stara Ziemia,
lecz w naszym domu, chwała Bogu.
nic mimo zmian tych się nie zmienia.
W naszy magicznym domu
dzięki Ci, dobry Boże,
same zmyślają się historie,
sam się rozgryza orzech.
W naszym magicznym domu.
ciepło jest i bezpiecznie.
Gościu znużony, gościu znudzony,
jeśli ci kiedyś będzie po drodze,
zajrzyj tu do nas koniecznie 🙂
Alicjo, pisałaś, oczywiście i o koralach koralowych też pisałaś. Tylko sto lat temu. Trza na bieżąco przypominać.
Przekaż nowożeństwu pozdrowienia od budeckowej ferajny i od cioci Marysi.
Daje mi to jakąś nadzieję, że i ja się doczekam dumnego miana teściówki. 🙂
Jeszcze o Panu Stasku. To nie mogło być zabójstwo, bo z chudoby by go obrali. A on poważne skarby miał ze sobą. 🙂
Anecko, w razie co, ja mieszkam na 12-tym piętrze. Spokojnie przybywajcie.
A jak najdziecie jakie przyjazne górecki, gdzie jeszcze winniczkę można posadzić, to dajcie znać. 🙂
mt7-czko Bog zaplac za zaproszenie.Dwunaste pietro jest wiecej niz wystarczajace………
A gorke z miejscem na winniczke,juz bede wypatrywac 😉
Ana
mt7
Z niepokojem śledziłem batalię o ustanowienie Hymnu , ale za takim jestem za i nawet słoik miodu oddam w dobre ręce jako nagrodę 🙂
o Alicji – wszystkiego najlepszego 🙂
a co do piosenki, mam do niej wielki sentyment, osobliwie w wykonaniu pani Hanny Banaszak 🙂
A pon Stasek to w ogóle prewłoczykijem był, nie sądzicie?! I to po górak łaził!
🙂
Wszystkim solenizantkom i jubilatkom, młodym parom oraz młodym stażem teściowym – wszystkiego, co najlepsze! Niech świat wam sprzyja! 🙂
No i oddalam się, bo jutro znowu od rana do pracy. Maj to moja „ulubiona” pora… 🙁
ŁO-MATKO-I-CÓRKO!!!
Mało zawału nie dostałem jak wszedłem na bloga 😯
Taż tego rano nie było!
Już nawet sobie wyobrażałem Pana Staszka jako statecznego, sympatycznego górala…
A tu taka mumia 🙁
(ten drugi rysuneczek już dużo bardziej przypomina to, co sobie wyobrażałem)
Mrrrał!
Muszę pójść się uspokoić.
Wpadnę za chwilę.
Z poważaniem
Blejk Kot
Na mnie tez juz pora,wiec zegnam wszystkich i zycze Dobrej Nocy.
To jest bardzo piekny wiersz, mt7.
Ja jednak popieram Motylka propozycję, żeby rozważyć Kurdesza, bo to nasza przerabianka – czy Motylka raczej, a kto był w okolicy Sylwestra i Nowego Roku tutaj, to pamięta – a było nas sporo, jedni juz pili szampana o północy, inni – jak ja, dopiero kieckę ubrali i nakładali urodę na twarz. Ale mniejsza o to – ja ciągle za tym, zeby to był nasz osobisty hymn do znanej skądinąd melodii, i w razie potrzeby możemy kuplety dodawać – a bo to wiadomo, co sie w Budzie zdarzy?!
Tymczasem u mnie 32C, duchota niemożebna, wilgoć i smog w powietrzu, a teraz robi się ciemno i jak nic, będzie burza, juz słyszę odległe grzmoty 🙁
Jak ja tego nie lubię!!!
Rozważcie to spokojniutko.
Mrrrał!
Zdrrrowie ➡ Margo!
I awansem ➡ Plumbuleczki!!!
(Awansem, bo jutro chyba mnie nie będzie…)
I pozdrowionka dla Plumbulenciontka 🙂
Zdrrrówko!
Do ➡ Alicji.
Teściowe wszystkich krajów – łączcie się! 😀
I wymieniajcie doświadczeniami, bo warto.
A młodym…
A żeby nie mieli gorzej niż my.
Bo my nie narzekamy 😉
➡ TesTeq pisze:
(…)
Może się po prostu potknął i nieszczęśliwie przewrócił na plecy.
Uhm. I tak cztery razy z rzędu. 😕
➡ MT7 czyli EmTesiódemeczko!
Z Magicznym domem to ja kiedyś wyjechałem.
I nadal podtrzymuję, że osobiście znam Macieja Kota 🙂
No i na koniec.
Ostateczna wersja z podpisem Owczarka.
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/konstytucja/
Odcisk łapy jest autoryzowany, ale z przyczyn technicznych zmniejszony.
Pozdrrrawiam i dobrrranoc!
Blejk Kot
Po pierwse – pikne podziękowania dlo poni Agnieszki za załącenie ilustracji do mojego wpisu. Wprowdzie widze, ze obecny wygląd pona Staska nieftóryk przeraził, ale nie bójcie sie – 5 tysięcy roków temu pon Stasek był barzo zacnym cłowiekiem i dzisiok – niezaleznie od wyglądu zewnętrznego – nadal nim jest 🙂
Po drugie – wracając jesce, EMTeSiódemecko i ASicko, do poprzedniego wpisu i mojej
polskiej wersji „I was Born Under a Wanderin’ Star” proponuje jednom poprawke. Słowa: „Wóz do drogi gotów, zaprzęgnięty muł, tam, gdzie nic nie zatrzyma mnie, będę się dobrze czuł” zastąpić słowami:
Już zaprzęgłęm muły, zaraz ruszam precz,
Najbardziej lubię miejsca, które widzę patrząc wstecz.
Bo teroz mi sie widzi, ze tak bedzie blizej oryginału (choć tyz nie do końca wiernie – „Wheels are made for rollin’, mules are made to pack. I’ve never seen a site that didn’t look better lookin’ back”). Poza tym przyznoje bez bicia, ze nie jestem na 100 procent pewien, cy dobrze zrozumiołek fragment o domu: „Home is made for comin’ from, for dreams of
goin’ to. Which with any luck will never come true.”
A poza tym nolozłek stronicke, ka mozno te piosnke i odsłuchać, i przecytać słowa. O tutok: http://www.vgb.no/18213/perma/189271 🙂
Po trzecie – teroz sprawy biezące.
Do Misiecka
„A moze Stasek miał syćkiego sakramencko dość i udawał się na emigracje wewnętznom lub zewnętznom abo na jedną i drugom jednoceśnie?”
Skoro tak migrowoł, to znacy ze był … włócykijem!!!!
„Z biezmowania mi Stasek”
Ale jak, Misiecku, biskup wygłasoł formułe bierzmowania, to zwracoł sie ku Tobie „Stasku” cy „Stanisławie”? 🙂
Do Alfredzicka
„Ale najprawdopodobniej Niemiec, bo ktoz inny idzie w gory w sandalach?”
No i całkiem sporo jedzenia wziął ze sobom. To tyz, Alfredzicku, wskazywałoby na Miemca. Miemca-górola ocywiście. A skoro był miemieckim górolem, to pewnie piknie jodłować umioł 🙂
Do Mietecki
„Ale ino sie ozenis, to ona Cie ozruso. Powie: ‚Z bośkanio nie wyzyjes, ba idź zarób piniędzy'”
No to moze, Mietecko, taki Jasiu powinien zostać aktorem, grającym role amantów i wte właśnie z bośkania bedzie zył? Pytanie ino, jak Jasiowo baba to zniesie, kie Jasiu bedzie zawodowo bośkoł śwarne aktorki? 🙂
Do EMTeSiódemecki
A moze pon Stasek mioł Ozi na nazwisko? Z takom wersjom w ostatecności mógłbyk sie zgodzić.
„Margecko, w dniu urodzin ja Ci życzę dobrego, udanego życia. Nic o Tobie wiem”
Jeśli dobrze boce, Margecka jest najwybitniejsym speleologiem wśród nasyk Budowiców. Ino faktycnie dawno jej nie było. Moze penetruje właśnie jakom jaskinie?
Ftoś rzecywiście piknie napisoł, ze magicny dom na magicnom bude trza zmienić, ale to nie jo 🙂
Do Olecki
„film ‚Hibernatus’ z panem de Funesem mi się przypomniał – tam też zamrożony w lodzie przodek był, który nijak się we współczesnym świecie odnaleźć nie mógł; Ciekawe, czy Staszkowi równie ciężko by było się przystosować, gdyby się jednak obudził?”
Oooo! To był pikny film ten Hibernatus!!! 😀
Natomiast jeśli pon Stasek sie obudzi, to syćko bedzie zalezało od tego, w jakim otoceniu sie nojdzie. W nasej budzie na pewno źle by mu nie było … Na mój dusiu! A moze by tak wykraść pona Staska z Muzeum w Bolzano (bo tamok go teroz trzymajom), zabrać do nasej budy i tutok wybudzić za pomocom Smadnego Mnicha abo inksego TzM? 🙂
TesTeqecka
„‚W tym temacie’ był jeszcze film z Panem Melem Gibsonem, ale Pan Melon bardzo szybko zaczął się starzeć po rozmrożeniu. No i oczywiście nasza Seksmisja!”
A jeśli idzie o zamrozonyk, to był jesce pies Pluto. Na scynście w pore przyseł ku niemu bernardyn z becułkom rumu. Kie spuścił jednom kropelke na język Pluta, po ciele zmarźloka rozesło sie takie ciepełko, ze jaz miło było pozirać 🙂
Do Borsucka
„kiedy w końcu klosz się przypadkiem rozbił, okazało się że człek to twarda bestia i od razu się przystosował”
W kozdym rozie pon Defines musioł uznać, ze z tym mrozeniem to fajno rzec, bo przecie na koniec filmu sam sie zamroził.
Co do gwałtownej śmierzci pona Staska, to poni Agnieszka pisała o tym w swoim artykule, ze jest to nieudowodniono teoria 🙂
Do Alecki
Syckiego najlepsego, Teściowo Alecko, bo jako Misiecek pedzioł, mos juz dwójke dzieci: syna i córke! To znacy juz wceśniej te córke miałaś, ale teroz mos jesce bardziej 🙂
Faktycnie! Ty, Alecko, na Staskowe ciuchy mozes pozirać jako zawodowiec. A Kolumbem swoik casów mógł rzecywiście być. A moze był przodkiem pona Kolumba?
Alecko, te fotki z Arizony pikne! Ale dlocego nie jesteś tamok ani na koniu, ani w kowbojskim kapelusu? 🙂
Do Nie.Lachecka
A to jo kiesik, Nie.Lachecku, widziołek na jakimś Diskowery abo cymś w tym rodzaju, jak w tym Berlinie kolej i okolice ryktowali. No to moze kiesik wpodne do Knuta, a potem rozem wybieremy sie na zwiedzanie tej kolei? 🙂
Do Anecki
A to pon Kostner kiesik taki film nakryncił, jak to cały świat nolozł sie pod wodom wskutek ocieplenia kliamtu. Chociaz … inksi naukowcy godajom, ze tak naprowde klimat sie ocieplo głównie wskutek aktywności słońca. Kie ta aktywność spodnie – klimat sie ochłodzi. Jako dowód podajom, ze od końca wojny do pocątku lat siedemdziesiątyk klimat na świecie sie ochładzoł, a przecie tyk syćkik dwutlenków węgla, spalin i inksyk freonów sło do atmosfery cały cas coroz więcej. No i to, ze w połowie średniowieca było takie ocieplenie klimatu, ze w Polsec melony i winnice uprawiano, a przecie samochodów zatruwającyk środowisko było w średniowiecu racej niewiele.
Jedni naukowcy godajom to, drudzy tamto. Ftórzy majom raje? Ftóz wie? 🙂
Do Gosicki
„A pon Stasek to w ogóle prewłoczykijem był, nie sądzicie?”
Juz napisołek, Gosicko, ze pon Stasek był włócykijem, ale to Ty mos racje: on był PREwłócykijem.
A te soboty to mos coś za barzo pracowite, Gosicko. Zdecydowanie za barzo pracowite 🙂
Do Blejkocicka
No cóz, Blejkocicku, lód piknie pona Staska zakonserwowoł, ale i tak cas nie obeseł sie z nim zbyt łagodnie. Jednak najwozniejso jest dusa pona Staska, a ta pozostała śwarno!
Na Konstytucje miło popozirać! Barzo miło 😀 😀 😀 I mom nadzieje, ze opróc odcisku mojej łapy jesce pare inksyk budowyk łap sie popodpisuje 🙂
Dobrej nocy syćkim i do zobacenia … chyba we wtorek. Jak zwykle na cas mojej nieobecności zostawiom zapas jałowcowej, Smadnego i uśmiechniętyk kuf 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
U mnie prasło. Pieron z nieba, i to taki, jakich nie lubię najbardziej. Suchy pieron. Wyszłam z komputra ze strachu – i pod biurko. Jak ma byc burza, to niech zawieje, niech cos spadnie, niech się pobłyska i niech praśnie, tylko po kolei i w takim porządku. A tu prasło na sucho, 10 kropel deszczu potem, i dalej duchota w powietrzu. Nie mówię, co na ogródku, bo tam wzmożone duchotą zapachy konwaliowe.
No to ja już całą kufą (?) teściowa, właśnie sobie toast z teściem wypijamy lekutko i myślimy zgodnie – urzędowo przeszedł pod kuratelę innej kobiety i mamy go z głowy 🙂
Ale tak naprawdę, to zyskaliśmy córkę. Mogę to powiedzieć z całą odpowiedzialnością, ponieważ znam ją od 6 lat. Bardzo mi się podobało Misia 2 o TPPCH.
Konstytucja jest, łapa przybita, wydaje się, że wszystko jak należy. Może Muszkieterowie powinni złożyć podpisy także zarówno? I jeszcze jeden drobiazg organizacyjny – a może powinniśmy przywalić tam jakąś datę?
No bo jak po wielu, wielu latach archeolog internetowy na to trafi, to może dobrze, żeby data była 🙂
A swoją drogą, BlejkKot miał swietny pomysł z tym obrazkiem Emtesiódemecki, żeby dołożyć do konstytucji. Ile razy na to spojrzę, tyle razy mi się kufa chcąc-niechcąc śmieje.
Owczarku, to była wycieczka circa 12 tys. km w miesiąc, żaden koń by tego nie wytrzymał, poza koniem mechanicznym zwanym honda. Patrząc na stare zdjęcia, chciałabym powtórzyć te podróże dla nowych zdjęć lepszym aparatem, ale na powtarzanie „na piechotę”, czyli koniem mechanicznym typu toyota już nie mam siły. Toyota też nie, powoli się poddaje (od hondy sie zaczęło). I jak pomyślę sobie, że musiałabym znowu przez Nebraskę jechać… O nie! Chyba, że klimatyzowana limuzyna, kanapy, barek, internet – to jadę!
Dla mniej wtajemniczonych – jeśli chodzi o Stany, z 50 zwiedziłam na piechotę wszystkie oprócz Alaski, Hawajów i Północnej Dakoty. Nie dziw, że do tej pory mnie w kościach drze!
Oddalam się, ale być może jeszcze wrócę.
Wracam.
Oglądnęlismy film pod tytułem „Rykowisko”, rok 1986. Cosik mi się zdaje, że koza ma jaje (powiedzenie mojego Taty – nie wiem, skąd on to wziął). I komedia, i tragedia. Bardziej komedia. Albo tragikomedia. Wilhelmi i Pieczka jak zwykle wspaniali. O, a Wy śpicie!
A to śpijcie sobie, śpijcie, a życie Was mija obok! Na szczęście ja tu czuwam z tej strony globu, a Anecka w ogóle gdzieś tam na antypodach do przodu… i teraz ziewnęłam sobie. Wyrko zagrzane, lecę!
To ja już wiem dlaczego nie mogę spać od czwartej. Alicja stuka w globus z drugiej strony i stukanie mnie obudziło 🙂 .
Dobranoc dla tych co za morzem i Dzien Dobry dla tych z naszej części globusa. Ja już na nogach i idę robić porządki
Widzisz Misiu, niedobrze jest się zadawać z osobnikami z innej strony globu 🙂
U mnie piąta z groszem, ptaki się wydzierają. Napisałeś wczoraj o Galerii Domowej.
Trzymam kciuki. Nie wiem, jaki masz koncept, ale z ramami i obrazkami małymi i duzymi powinno Ci się udać.
Zdrowie Plumbum! I przypominam, że Dzień Matki jest w Polsce ( ja miałam swój w niedzielę, u nas ruchome święto).
Stara – Nowa pracownia w trakcie remontu dziś będą zrobione poprawki i połatane dziury gipsem i pomalowany sufit , w poniedziałek pomalowane zostaną ściany i przygotowanie do paneli na podłogę. Praca wre a upał przy malowaniu ścian wskazany bo schnie szybko. Mam nadzieję że przez dzięsięć lat spędzonych w wynajmowanych lokalach na mieście wyrobiłem sobie stałą klientelę i znajdą mnie na Starym Nowym miejscu. Też mam nadzieję, że strona internetowa pozwolić utrzymać sprzedaż obrazów na przyzwoitym poziomie. Na pewno odpadną ramki po kilkadziesiąt złotych z którymi jest tyle samo roboty co z dużymi.
Blejku-stary druchu,gdyby przyszło Ci do głowy składać podpis pod tekstem,bądż uprzejmy podpisać również mnie jak i Profesorka /ciągle
mam nadzieję,że wróci /-Muszkieterzy powinni być razem,niezależnie od okoliczności 😀
Z Hymnem będzie jak zdecyduje większość,a Kurdesz zawsze będzie
żywy,jak nie ja to Zbyszek- ktoś coś dopisze jak będzie ochota.
Przez najbliższe dni nie będę czynnie uczestniczył na blogu,może czasem sobie tylko poczytam,tak się durnie złożyło nie z mojej bynajmniej
winy ani chęci.Trzymajcie się zdrowo :D: D: D:
Mrrrał!
➡ Motylku!
Myślałem o tym. Odcisk mojej łapy to żaden problem.
Podpis Profesorka możemy zrobić Z-UP (tzn. z upoważnienia).
Ale jak zrobić podpis Motylka?
Odcisk łapek, czy cóś?
Przemyśl sprawę przy okazji.
A ja póki co zmykam…
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Blejku-pozostawiam to Twej ,jakże bogatej inwencji twórczej,co byś nie wymyślił i tak będzie dobrze 😀 Pozdrowienia.
Drogi Owcarku Podhalanski,
…Bo teroz mi sie widzi, ze tak bedzie blizej oryginału…
Ratunku! Jak ja lubie bawic sie slowami. Przestalam tlumaczyc, bo glowa peka. Mysle w jezyku.
Jesli ktos zna New Orleans zrozumie co znaczy ‚Streetcar Named Desire’. ‚Mourning Becomes Electra’ tez nie jest takie oczywiste za pierwszym rzutem. U Marqueza Jose Arcadio Buendia wyjawia swoje odkrycie, ze ziemia jest okragla jak pomarancza. Ta sama ziemia nie ma ksztaltu pomaranczy u Redlinskiego. Uczycielka u Redlinskiego mowi, ze ziemia jest okragla, jak glowa. Wesz na glowie nie wie, ze glowa jest okragla, lezie i mysli, ze po plaskim lezie.
A jak przetlumaczyc ‚krucafuks’, ‚na moj dusiu’? Czy ‚moonshine’ to to samo co bimber? Z pewnoscia nie.
A teraz na serio. Znikam na dlugi weekend czyli ‚out of range’.
And last but not least. Moja znajoma, Jennifer, pyta czy Pon Stasek jest zonaty.
Słuchajcie,
to jest jakaś granda. Cały internet otwiera sie, jak nalezy, tylko blogi „Polityki” jak z przeproszeniem, ślimaki albo i żółwie, a może zuzamen do kupy. Chyba trzeba dać znać, komu trzeba? Na pewno jest cos nie tak.
…raczej „out of reach”, AS 🙂
Czekałam, kiedy sie mój wpis ukaże . Minuta z okładem. A mówiłam, że granda?!
Doskonałe z tą wszą u Redlińskiego. Ciekawe tylko, czy ona rzeczywiście myśli, ta wesz.
U Marqueza natomiast jest tylko Macondo i to jest pępek świata. Lepiej się nie udawać w górę rzeki. Tam tylko cholera.
Sklaniałabym sie ku temu, że moonshine to to samo, co bimber, czyli księżycówa, bo pędzona zazwyczaj po lasach, przy księżycu (albo i nie!), żeby „wadza” nie zauważyła. Lecę do zajęć.
Witam dziś z drugiej strony Turbacza 🙂
Niestety tylko chwilowo, bo roboty w ogrodzie dużo, ale postaram się wpaść do Budy wieczorkiem.
A pamiętacie taki wiersz z przedszkola?
Mamo, mamo cóż Ci dam?
Jedno serce, które mam.
A w tym sercu róży kwiat!
Mamo, mamo żyj sto lat !!!
Kochanym i kochającym Mateczkom w dniu ich święta moc serdeczności od mieciowej 🙂
Owcarku koniecznie wyściskaj Panią Owcarkową i swoją Gaździnkę 😀
Lecę, bo burza się zbliża, a tu trzeba jeszcze rzucić pod piwo(-nie) 😉 troszkę kory.
Plumbecko, tu są moje życzenia dla Ciebie:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5068917612780619186
Oddalam się niebawem i wróćę w nocy.
Więc wszystkich serdecznie pozdrawliaju! 🙂
Plumbumecko, miało być. 🙁
Ja jestem starsza, roztrzepana pani, proszę mi wybaczyć! 🙂
Chyba wczoraj nic nie pomogły te toasty. Nie przywołały Margecki. 🙁
Ufffffff, witajcie dopiero teraz dopchalam sie do maszyny!!Skandal.A wszystko przez syna,jak taki do stolka sie przyklei,to zadna sila i persfazja nie pomoga………..
Spoznione,ale serdeczne zyczenia sle dla PLUMBUMECKI
dolaczam tysiac usmiechow 😀 x1ooo , duzzzzzzzzzo Szczescia i spelnienia marzen 😀
Ciesze sie ,ze wspolnymi silami zakonczone zostaly graficzne wysilki nad buda -konstytucja.Efekt jest cudowny,a Kurdesz wysmienicie pasuje za hymn naszej ferajny!!!!
Widze,ze zagniezdzilam sie w owczarkowej budzie na dobre.Jak woda nas w Krainie Wiatrakow zmyje,to od razu plyne pod Turbacz……..
Tymczasem pozdrawiam wszystkich,a owczarkowi sciskam kosmata lape ;(
Ps. rzeczywiscie te komentarze otwieraja sie sakramencko dluuuuugo 🙁
Witam wszystkich w niedzielny upalny poranek . Burza przeszła bokiem i z deszczu nici . Trzeba będzie podlać wężykiem…
Chyba poprawiono otwieranie komentarzy bo u mnie idzie błyskawicznie , a może małolaty wyjechały nad wodę i przepustowość większa 🙂
Czy ktos juz wstal po tamtej stronie kaluzy? Bo u mnie swit blady!
Witam w niedzielne południe. 🙂
To zdumiewające, jak dużo mają ludzie do powiedzenia na temat jedzenia i ile pasji i inwencji wkładają w jego przygotowanie. A przecież – mówiąc nie całkiem dokładnie – cała para w gwizdek.
Nie po to przeca człek żyje, żeby jeść, ino je, żeby żyć.
Nie mogę tych herezji napisać na blogu Pana Adamczewskiego, to piszę tu.
Zaglądam tam i nadziwić się nie mogę. 🙂
Ale jak wiadomo de gustibus non est disputandum.
Owszem lubię zjeść coś dorego, ciekawego, ale żeby temu poświęcać życie. 😀
To tyle mojego gadania do ściany, bo wszyscy na wypoczynkach.
Piękne zdjęcia, jak zwykle, prezentuje Nemo 🙂
To masło naprawdę sami robiliście? A z czego?
Witam Aleckę! Goście już pojechali? A świt okropnie chyba blady? Ratunku! 🙁
Misiu, ciesz się, że masz co podlewać!
U mnie 2 minuty czekałam na ukazanie sie poprzedniego wpisu. Też trzeba mi deszczu, a burzy jak nie ma, tak nie ma. Podleje te moje roslinki, i tak ich nie mam za dużo. Chyba pojde dospać, ale najpierw policzę, ile czasu zabierze załadowanie tego wpisu. No to doliczam….
Słuchajcie, zajęło prawie 4 minuty, ukaznie sie wpisu!!! grando skandale!!!
dzien dobry mt7, goscie wpadli tylko na 3 popołudniowe godziny wczoraj.
mt7 – no wiesz co?! my u Adamczewskiego pisujemy o jedzeniu, a nie o poswiecaniu zycia dla jedzenia!!! Ot, dzielimy sie doświadczeniami 🙂
A przy okazji gadamy o zyciu i takich tam. Plotkarstwo, jednym slowem! Jaka para w gwizdek?! Tylko mi nie mów, ze jak gotujesz obiady wtorkowe dla syna, to rzucasz byle co i nie zależy Ci, zeby to bylo dobre i ladnie podane. No? Przyznaj sie tu zaraz!
A teraz naprawdę idę dospać. Odlicze, ile to bedzie trwalo, ukazanie sie wpisu, i podam pózniej.
a ja upiekłem ciasto według porad Andrzeja ze Szwecji i jest super , przed chwilą zjedliśmy całą blaszkę z sąsiadami . Była poranna kawa i pogaduszki. Siedzieliśmy w Zamkniętym Ogrodzie i podziwialiśmy Lato w maju. Współczuję wszystkim Blokowiczom .
Mt7 na blogu Pana Piotra spotykają się hedoniści co żadnej okazji do sprawienia sobie i innym przyjemności nie przepuszczą 🙂
U mnie wyświetlanie wpisu zajmuje około 3 sekund
Niech Wam będzie, skoro to lubicie. 🙂
Alicjo, z Kanady jest daleko, więc trzeba trochę czasu na zapisanie. 🙂
Jeżeli chodzi o obiady, to ja je gotuję dla mamy i jest to prawdziwe wyzwanie z tysiąca różnych powodów.
Wtorkowe obiadki! Mój syn chyba myśli, że ja mam jakieś ambicje w tej sprawie. Jest w błędzie. Żadnych!!!! 😀
Halo,
witam w ten ponury dzien.U nas pogoda pod zdechlym Azorkiem,chociaz teraz nie pada.Dobre i to.
Zaczynam cierpliwosc tracic,bo to otwieranie blogow i komentarzy trwa wieeeeeeeeki 😕
Dzisiaj wieczorem udaje sie na seans filmowy.Tym razem film angielski pt.
„Notes on a scandal”.Niestety nie znam polskiego tytulu( ta wiadomosc specjalnie dla mt7-czki),wieczor zapowiada sie ciekawie,czego i wszystkim buda-gosciom zycze 😆
No to do uslyszenia.Ana
mt7, napisz mi, ile Ci zabiera czasu ukazanie sie wpisu – czyżby Miś2 byl uprzywilejowany?! Wszyscy narzekaja, a on 3 sekundy! Mówiłam, ze skandal?!
A propos, wszystkie gazety i inne strony otwieraja sie biegiem, a z blogami Polityki mam od jakiegoś czasu problem, bo sie tak ślimaczy. I zauważyłam, ze większość ludzi narzeka.
Wreszcie spadł deszcz, ale łaskawie wychodzi słonko, czyli tak, jak trzeba.
Tak sobie gdybam – pytanie do specjalisty – Może trzeba wyczyścić rejestr wpisów internetowych . Po czyszczeniu komputera u mnie chodzi wszystko szybciej
Misiu,
no wiec wlasnie zastanawiam sie, jak to jest z tym archiwizowaniem wpisów. Może nalezałoby te archiwa gdzieś tam osobno, bo to sie zbiera i zbiera! Może ten serwer Polityki nie jest aż taki pojemny jak, ehum, mój?! 🙂
Mam nadzieje, że nikt nie ma problemów z łączeniem sie z Galeria Budy. Gdyby takowe były, to albo pieron prasnął, albo coś, bo maszyna chodzi 24/7.
Chyba, że praśnie… 🙂
Mnie inne strony, zwłaszcza serwery onetu, gazety… też doprowadzają do ropaczy. Żeby wejść w informację czekam tak długo, że kończę pracę przeglądarki, bo nie puszcza mnie na inne strony.
Z Polityką bywa różnie. Kilka razy, zwłaszcza wieczorem, nie mogłam uzyskać połączenia z jej serwerem.
Zauważyłam, że wpisy wchodzą szybko, jeżeli się pisze komentarz bezpośrednio na blogu. Pisanie w Wordzie, żeby uniknąć podstawowych błędów, co przy klumkaniu się zdarza, powoduje jakiś konflikt czcionek i znaków. Wtedy często wyświetlają mi się informacje o błędach, czasami zjada wpis (a mnie się nie chce drugi raz pisać) i dosyć długo wchodzi.
Długo też czekam na opcję odświeżania strony.
Możesz, Alicjo, napisać do obsługi. Ja czasami zgłaszałam, że zdjęcia się nie otwierają lub jakaś strona. Na ile pomogło, nie wiem. Ale prosili w swoim czasie o uwagi. 🙂
No właśnie, tak jest, jak się tu bezpośrednio pisze.
Doprowadzają mnie do ROZpaczy. 🙁
Chyba Stasio wystraszył wszystkich. 🙂
To Dobranoc.
Oj… ja pisze tylko tekst, bo jako nie windows osoba, nie używam worda czy czego tam. Zadna róznica. Powiadam Wam, jest kiepściutko od paru tygodni. A pewnie, że napiszę i ponarzekam! Jak tylko sie dobiję do tego adresu….
http://alicja.homelinux.com/news/Jen%20and%20Macieks%20Marriage%20057.jpg
Podsyłam Wam zdjęcie młodej pary po wielkiemu cichu 🙂
Właśnie dostałam kilka. A było matkę zaprosić na ceremonię z aparatem, wszystkie zdjęcia są mniej wiecej schrzanione. Podobno „znający się” robili. To może lepiej amatorkę, jak ja?!
Alicjo
Zainteresowania to miałem takie same jak twój syn 🙂
Jak znajdę zdjęcie to podeślę
Masz świetne dzieci Alicjo. Podoba mi się ich odwaga. Mnie jej zabrakło w wielu sytuacjach. 🙂
A o co Misiowi chodzi? Jakie zainteresowania?
Jak chcesz napisać to wyślij na adres ogólny redakcji:
polityka@polityka.com.pl
i zaznacz w temacie, że do Pana Wojciecha Krusińskiego.
Ja nie mam adresu emailowego do Pana Wojtka, bo – jak stwierdziłam, że moja poczta zajmuje ponad 1GB – wyczyściłam ją doszczętnie. 🙁
bry bry…
mt7, o jakaś Ty niedomyślna! Pewnie Misiowi podobają się Azjatki 🙂
Smarkate odważne? Nie kumam. Co to za odwaga, po 6 latach bycia razem wziąć ślub! Mówiłam Wam, ze polscy chłopcy mają wzięcie u Chinek? To już czwarta para TPPCH, jaką znam! Ciekawam, jakie z tego dzieci będą 🙂 (jak będą…)
Jedna para juz dochowała się potomka, geny chińskie zdecydowanie przeważyły, przynajmniej „wizualnie”.
Jak zwykle, około 5-tej rano ja na nogach…
Świat oszalał:
Widzowie zdecydują, komu przeszczepić nerkę
W najbliższy piątek w Holandii wystartuje kontrowersyjny program „The Big Donor Show”. Choć nie trafił on jeszcze na antenę, zdążył już wzbudzić ostre kontrowersje, które sięgnęły szczebla holenderskiego rządu.
W „The Big Donor Show” udział wezmą trzy ciężko chore osoby, które czekają na przeszczep nerki. Dawcą jest kobieta, przebywająca w terminalnym stanie w jednej z amsterdamskich klinik. O tym kto wygra życie zdecydują telewidzowie, którzy poprzez SMS-y wyłonią zwycięzcę. Chorzy swoim sposobem bycia, humorem i obyciem ze światem będą musieli przekonać do siebie widownię. – Mimo poważnej tematyki program ma być trzymającym w napięciu telewizyjnym widowiskiem ? deklaruje prowadzący show Patrick Lodiers.
Chodziło mi o odwagę nie zapraszania na ślub rodziny.
Ja w okolicznościach, w których byłam przeciwna obecności gości, uginałam się pod presją. 🙁
Wiem, o co chodziło Misiowi. Nie podoba mi się określenie: zainteresowań. :/
Horror.
Ach!
I tak się ugięli lekko, bo sie ubrali „po ludzku”, a mieli iść do urzędu prosto z pracy, w dżinsach i byle czym na grzbiecie. Mama-Chinka wywarła presję, że jak to, trzeba sie ubrać i zrobić zdjęcia przynajmniej, bo potem będą żałować. I chyba miała trochę racji. Ja uważam, ze w końcu to ich życie – mogę zasugerować to i owo, ale nie śmiałabym wymagać. Jestem materiałem na idealną teściową 🙂
No i jest w koralach koralowych. 😀
mt7
Masz rację niezbyt fortunne określenie 🙁
Witam,
Alicjo gratuluje,mloda para PIEKNA 🙄
I niech Im sie szczesci w zyciu 😀
Ps. jak widac maszyneria w Polityce zaciela sie na dobre!!
U mnie ciagle bez zmian,wszystko otwiera sie sakramencko dlugo.Cierpliwosci juz nie starcza…………… 😕
Artykuł o Misiu Uszatku
http://wiadomosci.onet.pl/1543117,135,item.html
A to mnie rozbawiłeś tym Uszatkiem, Misiu 2. A później refleksja – skoro bajki Brzechwy są be, to może już niedługo ktoś na serio zacznie lustrować Uszatka.
Pozdrowienia dla wszystkich.
Cholery można dostać z tym otwieraniem się blogów. Jak zapowiedziałam, wysłałam emila. Proponuję, żeby każdy to zrobił, bo im nas więcej, tym większa szansa, że KTOS Z TYM COS ZROBI!
Tymczasem jestem teściową już trzeci dzień i nic, nie czuję się ani dostojniej, ani jakoś inaczej. Wszystkim dziekuję za wyrazy współczucia, pardonsik, życzenia wszystkiego na drodze.
Zapytałam dziecko, czy się ostatnio farbował na rudo, bo takim go nie znam. Okazało się, że się nie farbował, tylko to bracia-profesjonaliści robili baaaaardzo profesjonalne zdjęcia, ze specjalnym oświetleniem i tak dalej. Wolne żarty! A mówiłam, zaprosić matkę-amatorkę!
Sluchajcie,to chyba za sprawa Alicji,cos sie w maszynerii poprawilo,bo u mnie wszystko teraz idzie migiem!!!!
Uf nareszcie 😀
Ps. A propos bajek,jak tak dalej pojdzie,to powolaja nadwornego pisatiela bajek dla polskich dziatek,to bedzie dopiero swiat a la polonaise!!!
Wyraznie sie poprawiło, ale ja sobie nie przypisuję zasługi bynajmniej. Dużo ludzi o tym mówiło, pewnie sporo wysłało emile (jak co, najlepiej Emila posłać, załatwi sprawę!), ktoś też wspomniał na sasiednim blogu i być może p.Adamczewski złapał swoją patelnię i poleciał komuś przyłożyć w ciemię. Tak czy owak, naoliwili zawiasy.
Pochwaliłam pogodę z rana, wzięła sie i zbiesiła. Chmurzasto i wiatrowato.
P.S. Ja bardzo ślicznie podlizywałam się specom od internetu z Polityki. Tak trzeba – sposobem!
Chyba trza jakiego socjologa zatrudnić, żeby zbadał przyczyny wielkiej emigracji. 🙂
Czyżby ukonstytuowanie budecki konstytucją zniechęciło bywalców? To trza się było nie zgadzać! 🙂
Anecce odpowiedziałam na zaczepkę na blogu Pana Piotra. 🙂
A czemu nic nie komentujesz tego programu telewizyjnego, gdzie publika ma decydować o przeszczepach narządów?
Ciekawe, co mówią u Ciebie?
A gdzie tam. Jeśli coś zniechęcilo, to tylko powolne otwieranie blogow. Ale otwierają się wreszcie normalnie! (tu sprawdzam)
W miarę szybko sie otwieraja!
A propos konstytucji – a co z nią złego?! Ja nie widziałam sprzeciwów poza Twoim, mt7, że jakaś „prawda objawiona”. A niech jest jaka jest, mnie się tekst podobał i dlatego podpisałam sie pod bez żadnych sprzeciwów. Nie bądzmy tacy partykularni i nie czepiajmy się słów! Grunt, żebysmy czuli się dobrze w naszym towarzystwie, a chyba się czujemy? Przynajmniej ja się czuję. Dobrze.
Konstytucja przyjęta przez aklamację i obowiązuje od dnia ogłoszenia . Hymn najpiękniejszy na świecie, szczególnie w wykonaniu Opani 🙂
Czuję sie dobrze, ale zimno mi!!! Mialo być lato, a tu nos mi marznie, nie mówiąć o stopach i dłoniach. To nie tak miało być, zupełnie nie tak (zgadnie ktoś, skąd to?)
Popracowałam na ogródku chwilę i wróciłam do jeszcze zimniejszej chałupy. Ja sobie wypraszam!
Misiu2, jesteś w mylnym, a nawet głęboko mylnym błędzie. Jak ja bym zaśpiewała hymn, to byś się zdziwił. Co tam Opania! soprano to nie jest, raczej… alt? 🙂
Ale jak się napiję wina, to kurdesz nad kurdeszami 🙂
Szukałem na youtube a tu nici Opani brak i jego najlepszej roli kabaretowej . Może ktoś ma na dvd i mógłby wrzucić?
Może być mp3…
Nie znam Opani z kabaretów, tylko ze starych filmów. Rozmowy kontrolowane – ostatni, jaki mam z Opanią (Marianem).
Oprócz nas tu nikogo nie ma.
To ja zajrzę później. 🙂
Opania śpiewa „W naszym magicznym domu” stojąc w dużym pojemniku na śmieci i pod koniec wyciąga Macieja Kota za kołnierz ze śmieci 🙂
Jeżeli dalej jest taki tekst:
Może spotkam się
Tam, gdzie trafi każdy z nas,
tam gdzie życie będzie snem.
Może spotkam się tam,
gdzie w miejscu stoi czas
za 100 lat za rok, za dzień…
to Alicjo będzie Budka Suflera 😕
Witam wszystkich, ale jak mnie znowu wyrzuci, albo nie zauważy, to Adieu!
Przynajmniej do jutra
mt7-czko,a no czytalam,czytalam Twoj wpis!!!
Coz, ze program glupi,to wszyscy wiedza,nawet w Holandii! Zrobilo sie wkolo niego troche szumu,pojawily sie komentarze ,ze to nie etyczne itp itd.
Stacja jednak obstaje przy swoim,a wolno jej,boc to demokracja.Mnie juz nic nie zdziwi.Sama jednak uwazam,ze nie tyle oni sa durniami,co ludzie ,ktorzy gapia sie na te durno-programy.I to jest tragiczne 🙁 Bo gdyby,te realytyprogramy nie mialy takiej „ogladalnosci”(co za okropne slowo),to pies z kulawa nogo nie robilby ich.A tak,jak widac wszystko jest na sprzedaz 🙁 Stacja BNN jest stacja komersjalna,zalozona przez wspanialego czlowieka(juz nie zyje)Barta De Graaf.Byl ulubiencem prawie calej Holandii.Taki Maly Wielki Czlowiek.Sam mial dwukrotnie przeszczepiana nerke.Zawsze dlugo na przeszczep czekal.Uczynil wiele dobrego i chyba z mysla o nim tworcom przyszla taka mysl do glowy!?
Mysle,ze sam Bart wielce progresywny, nie zaakceptowalby tego pomyslu.
Chociaz pewna nie jestem…………
Pozdrawiam.Ana
Witajcie! wreszcie się otworzyło, przez pare dni mie mogłam się do Budy dostać, choć dobijałam się solidnie!
Uffff…
Bardzo serdeczne życzenia chciaż spóźnione ślę Blejkocikowej, Helenie, Misiowi2 i Plumbum oczywiście. (Helenie machałam w zeszłym tygodniu jak byłam w Londynie, ale nie wiem, czy zauważyła, nie wiem gdzie dokładnie mieszka) Wasze zdrowie!
Co do uroczystości mieciowej to postaram się przybyć na czas i serdeczności przekazać oraz stosowny toast wykonać.
Dzięki wielkie Emtesiódemeczko za uwzględnienie Emilki na portrecie rodzinnym 😀 Wybieramy się znów w stronę Turbacza za dwa tygodnie 😀 😀 😀
Paskudnie tu u nas pada i wieje niemożebnie. Ale na balkonie dojrzały mi truskawki. Zapraszam 😀
Wydawawszy mi się, że TyżAlecka jakoweś zdjęcia miała pokazać. 🙂
Pospiechu nie ma, tylko tak przypominam. 🙂
Alicja z Misiem, jak gęś z prosięciem, za przeproszeniem.
Alicja uważa, że Kurdesz ze zwrotkami Motylka jest hymnem budy, a Miś mówi o Magicznym Domu i Opani. :/
Położę się i poczytam sobie, więc pożegnam wszystkich obecmnych i nie.
I pomyśleć, Aenecko, że ta Twoja Holandia taka była kiedyś fundamentalistyczna i nieprzejednana.
Witaj, Jagusiecko, witaj. 🙂
Truskawki na balkonie? Są takie zwisające krzaczki, czy to może one?
To się trochę wyjaśniła wielka cisza.
A ja już sobie zlegnę.
Misiu,
Oczywiście, że Budka.
Ana i mt7 – no właśnie. Ludziska lubia takie igrzyska. To jest straszne. Każdy mówi – a kto to ogląda?! A najczęściej oglądają sami. Ja sobie przysięgłam, ze żadnych takich big brotherów, a telewizję w ogóle bardzo rzadko oglądam. Pan J. ogląda wiadomości (jak teraz akurat) i chcąc niechcąc słyszę, ale nawet nie zerknę , wolę siedzieć przed komputerem i rozmawiać z Wami.
Jedyne, na co zerkam, to teleexpress na internecie oraz The Simpsons, doskonała amerykańska kreskówka satyryczna.
Rany Boskie! Hymn wybieraja, a ja tu po swiecie sie wlocze, zamiast wspomoc… Wieki temu takie rzeczy sie spiewalo:
‚Poki cie nie zzarla nuda
Poki jeszcze sile masz
Poki ci nie straszne slonce
Wielki deszcz i silny wiatr
Poki lubisz liczyc gwiazdy
Przy ognisku trzymac straz
Spakuj plecak zaloz buty
Dalszy ciag juz chyba znasz
Wedruj z nami lasami polami
I maszeruj bez konca bez celu
A gdy spotkasz przygode
Wtedy szybko sie dowiesz
Ze tak warto na luzie czasem zyc
W lesie ci zagraja drzewa
W polu ci zaspiewa ptak
Deszcz opowie ci legende
Do snu ukolysze wiatr
Promien slonca cie ogrzeje
A piosenka radosc da
Ty i twoi przyjaciele
Kazdy cie juz tutaj zna
Wedruj z nami lasami polami
I maszeruj bez konca bez celu
A gdy spotkasz przygode
Wtedy szybko sie dowiesz
Ze tak warto na luzie czasem zyc
Kiedy mlode lata mina
Kiedy sil juz bedzie brak
Kiedy nogi juz zmeczone
Nie powioda cie na szlak
Siedzac w cieple przy kominku
Zapatrzony w ognia blask
Bedziesz w ciszy snul wspomnienia
Tamtych ogni slyszal trzask…’
A i ‚Krajka’ by pasowala… i wiele innych… Za spiewnik sie wzielam i jutro mnie palce beda od gitarzenia bolec :)… ech…
no to mi kawal zrobili… pierwszy wpis amba zjadla 🙁
to tylko szybko podziekuje za zyczenia imieninowe… milo, ze choc mnie nie widu nie slychu, to pamietacie 😀
Jeszcze na chwilę, do Alicji i Anny, o tym blogu jedzeniowym.
To wygląda tak:
Siedzę w kuchni i gotuję szparagi (lub innego kalafiora).
Biorę garnki i opowiadam:
Biorę garnek, nalewam wodę, solę ( tu wykład o rodzajach soli), dodaję oliwę, popis wiedzy na ten temat.
Kończę gotować, banalne danie, banalnie podane.
A wszyscy: oooooo! niezwykłe, nadzwyczajne. Muszę dzisiaj (jutro) koniecznie kupić szparagi (kalafior), a mój wujek świętej pamięci, a w Toskanii w małej tawernie Giuseppe Jakiegoś, to były szparagi, trzeba się tam koniecznie wybrać. itd., itp.
Trochę żartuję, oczywiście, ale trochę nie.
Ale jak już pisałam o gustach się nie dyskutuje.
To już kończę i mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam, bo od czasu do czasu zaglądam do tych smakoszy. 🙂
Plumbum!
Liczylismy, ze wpadniesz na imprezę swoją, ale i tak uczciliśmy, jak widziałaś.
Hymn jest wybrany: Kurdesz! Nad kurdeszami! Kto ma watpliwości, niech zajrzy do Poezyj z końca grudnia. Bo tę melodię znamy. Wszyscy, nawet tacy wiekowi, jak ja.
I zawsze możemy dopisać więcej kupletów, nie? No właśnie!
Widzialam, ze uczciliscie 🙂
A Kurdesz pasuje, bo on w koncu bardzo Nasz Owczarkowy sie zrobil.. Ale spiewniki juz wygrzebane, wiec jesli do budowego cos potrzeba, to sluze pomoca :D… duuuuzo tego!
aacha Alicjo, gratuluje awansu rodzinnego!
mt7-czko masz troche racji w tym ,co piszesz o komentarzach smakoszy.
Sama nie potrafie tak poetycznie o gotowaniu opowiadac.Zagladam tam,przepisze od czasu do czasu jakas recepte,wtrace slowko……..
Ale w budzie czuje sie najlepiej,moze dlatego,ze jest anysnobistyczna i tak trzymac. 😉
Pozdrawiam serdecznie i zycze wszystkim Dobrej Nocy.
Ja już całkiem sie zagubiłam w tym, która piosenka ma byc naszym hymnem, ale na wszelki wypadek wciskam Wam Kurdesz, bo … bo ja mam rację!!!
I spróbujcie mi powiedziec, ze nie – jestem teściowa od 3 dni?! Jestem! To może coś mi sie nalezy, jakaś wadza?! 🙂 Przynajmniej na chwilę … 🙂
mt7,
na sąsiedni blog nikt nie musi zaglądać jak nie chce, to nie jest obowiązkowe! My sobie lubimy pogadać o jedzeniu i nie tylko, nie wiem, dlaczego to krytykujesz, ludzie maja różne pasje. Moje ulubione blogi Polityki to Buda i Kuchnia. Pełny relaks, tu i tam 🙂
Ależ burzę mieliśmy! Cudowna! Błyskawice latały wzdłuż i w poprzek, wspaniałe widowisko. Na szczęście, nie było żadnego gradobicia, tylko normalna ulewa, która przeszła w normalny deszcz.
Musiałam wyłączyć komputer, bo bałam się, że mu ta burza zaszkodzi, a teraz już wszyscy pewnie śpią. No to pięknych snów wszystkim. 🙂
Alicjo, widzę zasadniczą różnicę między żartami , a krytykowaniem, dlaczego miałabym kogokolwiek krytykować.
Wydawało mi sę, że moje żarty są raczej przychylne, bo lubię pasjonatów. 🙂
Uniosłaś się niczym te tam.
Oczywiście, że nie muszę zaglądać, ale skoro zaglądam, to znaczy, że nie jest tak źle. 😀
Trzeba było sfotografować te pioruny. U mnie grzmi, wieje, ale na tym się kończy. Taka dobra burza, oczyszczająca powietrze, by się przydała. 🙂
Hej!
Mrrrał!
A u mnie porno i duszno…
A we Warszawie chwilowo siedzę.
Strrraszna pustynia.
Ach żebyście wiedzieli, jakie salto mortale z przerzutką musiałem uskutecznić żeby się tu wpisać…
Ale podczytuję, tylko z wpisywaniem kłopot.
Dobrrrej nocy życzy wszystkim
Blejk Kot
P.S. Dopiero teraz poczytam ostatnie wpisy.
O, mt7 jeszcze nie śpi. Życzę Ci, żeby jednak coś się wykluło z tego wiania i grzmienia. Nie mogłam zrobić zdjęć, bo aparat u syna.
Po tej długaśnej burzy w dalszym ciągu gorąco, wiatr ucichł.
Witojcie! Jak sie pewnie domyślocie, teroz duzo casu spędzom z moim bacom i owcami na holak. Ale od casu do casu do chałupy zaglądom. Mom nadzieje, że na środe bedzie gotowy nowy wpis. A póki co dobrej nocy syćkim! 🙂
No, Blejk się znalazł niedaleko mt7. Jeśli spełnią się moje życzenia dla niej, to i ty skorzystasz.
Owczarku, pospiesz się, bardzo proszę! Zdjęcie Pana Staszka na początku tego wpisu budzi we mnie mieszane, a nawet wstrząśnięte uczucia. Uważaj na burze na tych halach.
No jasne mt7, że się unoszę! Czasami trzeba!
(przeczytałam Twoje ostatnie zdanie, mt7, zanim napisałam, co napisalam, to znaczy, że zrozumiałam, co masz na myśli 🙂 – czasem nie wychodzi w „napisaniu” to, co powinno, mimo kuf albo ich braku).
A u mnie takie lato miało być, a zimno w domu. Wstyd grzać, przeniosłam sie z książką na górkę, tam latem zawsze ciepło lub wręcz upalnie, a zimą lodowato.
I tak mi dzień zleciał, że właściwie nic nie zrobiłam, chociaż miałam plany. Niezbyt ambitne, ale miałam! W zasadzie poniedziałki tak mają, nie wiem, dlaczego.
TeżAlicjo – i owszem, to pierwsze zdjęcie Staska może nie bardzo apetyczne, ale to drugie całkiem, całkiem! I jaki modny chłopak! Może zamiast dziergać, zacznę zbierać trzcinę z lokalnych mniejszych jezior i wyrabiać takie okrycia wierzchnie? To jest pomysł! A jeszcze Borsuk twierdzi, że to sie gdzieś na świecie nosi! Chyba jakiejś gorącej herbaty trzeba zrobić, paluszki mi grabieją. Na dworze 16C, w domu 18. Co to za koniec maja?!
Protestujkę trzeba urządzić, emila wysłać pietro wyżej… może zadziała?!
Witam wszystkich w ten zimny i mokry wtorek 🙁
Kupilam sobie ‚Mikolajka’ w Polsce i wierzyc mi sie nie chce, ze to dorosly napisal.. A wiecie ile kosztuje zatrzymanie pociagu Euro City (jak sie wsiadzie nie w ten co trzeba)? Duuuuuuuuzo… powiem Wam tylko, ze dobrze, ze polski kolejarz przekupny i zadowolil sie oproznieniem portfela 😀 Poza tym to bilety prawie zgubilam, walizka sie zepsula dziecko mi sie rozchorowalo i oblalam nas obie goraca kawa… Wspaniala podroz! 🙂 Ale co tam, w lipcu znowu w trase 😀
To zycze wszystkim milego dnia i milszych wojazy! PA
Cari amici,
w czasie deszczu koty sie nudza, to ogolnie znaana rzecz…
I podczas, kiedy jedne przesypiaja czas pluchy i atak zimna, inne obawiaja sie, czy nie czeka ich los pana Staszka 🙁 No, bo kto widzial nawrot zimy w koncu maja? Widoki na przyszlosc tez niepewne, ptaszki w gniazdkach marnieja i na co bedziemy polowac? Oj, jakze chetnie bym wrocil pod moj Wezuwiusz. Wprawdzie tam tez jest ryzykownie, bo i terremoto i drzemiacy wulkan, ale cieplo! Nie wiem, co gorsze dla takiego historycznego Staszka – dac sie pogrzebac sniegowi czy goracym popiolom, aby tylko trafic do muzeum?
Tymczasem zgrabialymi pazurkami wstukalem reszte obrazkow z wiosennej podrozy za horyzont. Celem byla wizyta u mojego starego kumpla Don Indora Pavarotti, ktory wzial byl sie przeprowadzil do nowej hacjendy w Pirenejach katalonskich. Hacjenda ma dluga historie, bo powstala w 1740 roku i niewiele brakowalo, a powstalby w niej lokalny dom uciech, no ale wyszlo inaczej i senhor Pavarotti objal wraz z haremem nowa posiadlosc we wladanie. Ktos kiedys pytal o proweniencje nazwiska don Indora. Otoz ma on wiele wspolnego ze slynnym imiennikiem – podobne sylwetki i apetyt, obaj tez nie wyciagaja gornego C 🙂
http://picasaweb.google.com/don.alfredo.almaviva/BarcelonaLourdes2007
Piwniczka zrobiła na mnie duże wrażenie.
Hacjenda też w porządku 😀
Zmartwiłam się w pierwszym odruchu, że okiennic nie ma, ale są.
Świetne wnętrza. Czy wyposażenie przyjaciel nabył wraz z domem? A w sieni to narzędzia tortur? 😀
Dom z prawdziwą duszą. Zatęskniłam.
Piękne są twoje zdjęcia i piękny świat, który utrwalasz.
Zdjęcia Twoje, nie twoje. 🙂
Plumbumecku, co za horrory opisujesz? Dobrze, że ostatecznie udało Ci się wyjść obronną ręką. Musiałaś być bardzo zestresowana tą podróżą. Jestem pewna, że następna będzie bardzo udana.
Naprawdę się zatrwożyłam, chyba nadmiar emocji Ci towarzyszył. Następnym razem daj znać, to będziemy czuwać nad podróżą.
Pozdrawiam Ciebie i Twoją Rodzinkę 🙂
Witam, witam 🙂 Jak miło, że Stara Wiara do Budy powraca 😀
Zgodnie z zaleceniami naszej Teściówki napisałam emila (z firmowego adresu, by było ważniej) do mędrców opiekujących się Polityką. Może faktycznie w kupie siła?
Wieczorkiem popchnę zdjęcia z zapiątku w Gorcach, ale już teraz ogłaszam KONKURS na imię dla małej wrony.
Prawdopodobnie przedburzowy wichur strącił z drzewa wronie gniazdo i tym sposobem staliśmy się opiekunami małej wroniej sierotki. Ponoć jutro ma przyjść nieludzki pan doktor, bu sprawdzić, czy upadek nie spowodował u niej większych obrażeń. Ptaszysko na razie mieszka sobie na balkonie w skrzynce po pomarańczach, z widokiem na las i co chwilę głośnym krakiem domaga się jedzenia 🙂
Witajcie,
u nas tak sobie,troche pada troche wieje,ale burz nie bylo.Podobno nastepny tydzien ma byc ladniejszy.Teraz podziwiam tenisistow na Roland
Garros.Szkoda,ze debiut A.Radwanskiej w singlu juz sie zakonczyl 🙁
Moze w deblu bedzie lepiej.A debel calkiem,calkiem polsko- holenderski z M.Krijcek.Teraz przynajmniej nie bede „rozdarta”,komu kibicowac. 😀
No i znowu na swiecie (dzieki nam) smieszno sie zrobilo.Znalezlismy sie na pierwszych stronach dziennikow-niech zyja Teletubis!! YES
Ps.Plumbum-ecko zal mi Ciebie!! Nastepnym razem zapale za Ciebie swieczke,podobno odstrasza wszystkie sily nieczyste 😉
Mieciowo, moze sierotke nazwac Zorro? Dobrze by bylo, zeby imie zawieralo r, to bedzie reagowac na wolanie. Jakby juz plec byla wiadoma, to moze Weronka, albo Russel (Crow). Albo Scuro (bo czarna) lub dla kontrastu Chiaro 🙂 albo Tinky Winky.
Dzięki Koci Donie 🙂 Dołączę do domowych propozycji…
Poprzednio wyratowana przez nas gapa ( a było to w stanie wojennym) miała na imię Generał 😉
Teraz by więc pasowało Tinky Winky- mocno na czasie, trzeba tylko będzie pomyleć o kupnie właściwej torebki, do której wrona będzie mogła schować swoją ulubioną przytulankę.
Droga mt7, dzieki za slowa uznania. Ta hacjenda w rzeczy samej ma dusze i mnostwo tajemnic. Pod piwniczka z beczulkami jest jeszcze jedno murowane pomieszczenie niewiadomego przeznaczenia, dostepne tylko po drabinie, ktora mozna wyciagnac, a wlaz zamknac na glucho. Moze loszek dla niewiernej zony? Obecnie pusty. Zaraz dolacze obrazek do albumu. Podobno jest tam tez tajny tunel, zamurowany…
Wlasciciel hacjendy, prawdziwy Hiszpan (co ja plote, KATALONCZYK) z Barcelony jest namietnym znawca i kolekcjonerem roznych staroci: historycznych mebli, zegarow, prymusow, nozy, zapalek (ma ruskie sprzed rewolucji!), aparatow fotograficznych, lamp, no wszystkiego 🙂 W tym domu znalazl wreszcie dosyc miejsca na swoje kolekcje, ale nie mial jeszcze czasu ich rozmiescic, bo najpierw remont zrobic musi. Figury w sieni stworzyl sam z roznych metalowych czesci maszyn. Gospodarz jest jednoczesnie wspanialym goscinnym czlowiekiem, kochajacym zwierzeta i dzieci, wspanialomyslnym i dowcipnym, a jednoczesnie hipochondrykiem i pesymista. Co wieczora, po wielkiej uczcie i kilku butelkach wina zegna sie z goscmi na wypadek, gdyby rano sie nie obudzil…Jego zona, rodowita Szwajcarka, ma charakter kompletnie odmienny: notoryczna optymistka, roztargniona i niepunktualna, lekkomyslna i zwariowana. W ubieglym roku, w wieku 58 lat weszla na szczyt Kilimandzaro! Oboje – wspaniali ludzie, uzupelniaja sie nawzajem. Ich dzieci (troje), dorosle i tez zwariowane,podrozujace po calym swiecie i wracajace do gniazda, sa naszymi przyjaciolmi.
Dzień dobry!
Don Alfredo, dziekuję za Barcelonę. O, taki Katalończyk w sam raz nadaje się na mojego przyjaciela! No nic, czeka mnie robota, więc lecę.
Miłego wieczoru wszystkim!
P.S. Mieciowo, w Tinky Winky nie ma rrrrr ! To raz. A po drugie, ja bym się zastanowiła, no bo a nuż widelec powstaną trójki sprawdzające, czy imiona zwierzątek domowych są aby poprawne politycznie. Nie daj Boże Tinky Winky wrona zaczęłaby w sasiedztwie propagować wronoseksualizm…
Trzeba być czujnym, zwartym i gotowym! Zawsze!
Ale jakby co, mogę zrobić różowy szaliczek 🙂
Tu mi się przypomniał film „Chłopaki nie płaczą” i sweterek, jaki zrobiła dla Gruchy jego panienka.
No wiesz, Don Alfredo!
58 lat! Prawie wiosna życia!
Poczekam, jak będziesz śpiewał w odpowiednim wieku.
58 lat, też coś! 😉
Nie napisałam, że naprawdę fajny gość z tego Katalończyka, uny są chyba trochę melancholijne. To mi pasi, bo ja też tak mam. A poza tym lubię ludzi z pasją, więc lubię ojca (rodziców) Twoich przyjaciół. 😀
Historia hacjendy Katalończyka przypomniała mi „Dobry Rok” z Russelem Crowe. Film pachnący słońcem, winem, wakacjami,…
A Don Alfredo ma to wszystko w realu… Ach zazdrość czuję, wielką zazdrość…
Górale słyną z tego, że są niezłymi budowniczymi, więc gdyby tak trzeba było pomóc przy remoncie, to ja polecam swoje góralskie usługi 😉
Pchnę teraz do Alicji fotki z zapiątku i pędzę zlustrować mój folwark zwierzęcy. Wszak strzyżonego Pan Bóg strzyże 😉
To dlatego, Metecko, potrzebna mi ta winniczka. Bo jakąś chałupę z kamieni sklecę jeszcze, ale okoliczności przyrody nijak. Ja lubię kamień, surowe drewno, przestrzeń, rośliny , drzewa wielkie zwłaszcza, a nade wszystko GÓRY, gołe, skaliste, niedosiężne. Kiedyś rozglądałam się w okolicach Zakopanego, to miejscowy człek mi rzekł: „Pani potrzebna jest wielka stodoła, nie dom.” Może i tak.
Rozmarzyłam się. Fajne są takie marzenia. 🙂
Don Alfredo, a jak byłeś w Barcelonie, to nie masz żadnych fotek cudów architektonicznych Gaudiego? Nie byłam w tym pięknym mieście, ale każdego, kto tam był, molestuję o takie fotki… 😀
No przecież Guell Park to Gaudi!!! A wczesniej Don Alfredo zamieścił już Sagrada Familia i parę innyc z Barcelony Gaudiego.
No przecież Guell Park to Gaudi!!! A wczesniej Don Alfredo zamieścił już Sagrada Familia i parę innyc z Barcelony Gaudiego.
Popatrz w galerii Don Alfredo na Espana 2006, tam znajdziesz więcej Gaudiego.
acha… teraz zauważam, że znowu cosik z wpisami. Szybciej, ale ….
Myslałam, ze pierwszy sie nie wpisał, więc dopisałam i jeszcze raz pchnęłam, i teraz wyszły dwa.
Zabrakło mi worków na śmieci (sprzątanie garażu za opłatą, a co!), robię sobie zasłużoną przerwę. Tu cytat z sąsiedniego blogu:
Piotr Adamczewski pisze:
2007-05-29 o godz. 12:28
Kochani,
wszystkich przepraszam za utrudnienia w funkcjonowaniu blogu. Ci, którzy twierdzą, że nie ?Polityka? tym zawiaduje mają rację. Serwerem rządzi zewnętrzna firma EO Networks i do niej my kierujemy swoje pretensje. Jej adres figuruje na internetowym wydaniu ?Polityki? weźmy się wespół w zespół i zasypmy ich protestami. Może to pomoże. Choć na pewien czas!
Może jest coś na rzeczy, narzekajmy, a może coś wskóramy. Niby szybko wchodzi, ale coś sie pieprzy i soli od czasu do czasu.
Witajcie!
Wpadam ja sobie na blog, patrzę – a tu pon Stasek strasy dalej swoją fizjognomią z przyległościami… 🙂
A Owcarek to chyba poległ gdzieś w cieniu i ziaje, bo nowego wpisu niet…
Nie zdziwiłabym się, bo u owcarków pewnie – jak u części ludzkości – w takie upały energia gdziesik ulatuje. 🙂
Don Alfredo,
tez chcialabym miec taaaaka chalupke!! Najlepiej pelna antykow i innych staroci.Przez ostatnie lata kupowalam to i owo na naszych targach staroci.
Ale ostatnio wpadlam w inna skrajnosc.Po wizycie u mojej znajomej w jej prawie sterylnym,a eleganckim domu,wyrzucilam z chaty polowe moich „zbiorow”!!Teraz siedze i co????????A no zaluje………:(
Bylo ciasnawo,bo bylo,ale po mojemu! A teraz jest nijak,ni pis ni wydra 🙁
Ps swoja droga,dlaczego tylko u Was jest cieplo? Prosze podmuchac w moja strone,tyz chce troche slonca!!!
Konstytucja nam się rozeschnie,/a są na forum ogrodniczki,/nie była
odpowiednio podlana:
Każ lać Smadnego,Owczarku kochany
Vivat Konstytucja razem z podpisami
Niech dobry humor będzie razem z nami
Kurdesz,kurdesz nad Kurdeszami!
Nalewaj wina miły Gospodarzu
Niech nasze Damy łykną dla kurażu
Jak się napiją zaśpiewają z nami
Kurdesz………..
Siwuchy polej,do pełna,po brzegi
Zdrowie pić będziem każdego lebiegi
Co nam odmawia i pić nie chce z nami
Kurdesz,…………….
Daj waleriany po kieliszku małym
By się nam Koty z nudów nie pospały
Niech sobie łykną,niech śpiewaja z nami
Kurdesz,………..
Rozbełtany kefir pić będziem wiadrami
Takie są skutki,gdy się hula z nami
Ale Ustawę mamy z podpisami
Kurdesz,………..
No 😀 😀 😀 i to by było na tyle!:D
Ana, pociesz sie, u nas tez kolo 15-20 stopni i deszcz… Ale ja nie narzekam zbyt mocno, bo wiem, ze jak sie tylko ociepli, to bede na gorac psioczyla… a tak przynajmniej mech posypany zdycha, a trawka rosnie :)…
Don Alfredo, mieszkalam kiedys we Foggii i w Mattinacie… Ty spod Wezuwiusza to chyba znasz te okolice?
Ide zdjecia ogladac………… paaaa paa
http://alicja.dyns.cx/news/Galeria_Budy/Spiewnik_Wloczykijow/Propozycje_na_hymn/Kurdesz_nad_kurdeszami.html
Wersja uzupełniona. No czyz nie jest to „TO” ?!
I jeszcze mozna uzupelniać w nieskończoność!
Ana, aleś dała… ciała z tymi starociami! Jak ja nie lubię bezosobowych, sterylnych domów, takich z czasompism typu „Jak urządzić sobie dom”. Dom czy mieszkanie to Twoja dziupla i Twoje potrzeby. Z czasomism albo wizyt u przyjaciół wybiera sie to, co nam pasuje. Nic Ci nie podpowiedziało, żeby chociaż te starocie do komórki na chwilę, aż będziesz pewna, że ich nie chcesz?! No dobra, nie bedę Cię dobijać… zawsze masz szansę nadrobić 🙂
Hej, a co na przyklad powiedziałabys na kupienie starego wiatraka i przerobienia go na dom?! To byłoby dopiero 🙂
Alicjo, staroci wartosciowych to ja nigdy nie mialam, wiec nie wiem czy bym zatrzymala czy by tez poszly… Moj dom absolutnie takiego z magazynu nie przypomina, ale tak mam juz, ze zbieraczy kurzu nie lubie… Tylko to co potrzebne, zeby bylo wygodnie, przytulnie i jak najmniej sprzatania :)…
Zdjecia obejrzalam. Na wszystkich, co w tych pieknych miejscach byli teraz sie gniewam, bo zazdroszcze.. Mnie narazie jednak najbardziej do domu ciagnie, wiec w zadne egzotyczne miejsca nie pojade, bo w roku tylko 12 tydni wolnego 🙁
A przy okazji zdjec wpadlam na Twoja, Alicjo, teczke z muzyka, no i sobie uswiadomilam, ze nie mam w domu WGB! Przeciez to wstyd… tylko na jakichs tam skladankach pojedyncze utwory. Trzeba sie bedzie zaopatrzyc w lipcu 🙂
http://picasaweb.google.com/don.alfredo.almaviva/BarcelonaLourdes2007/photo#5070045804284589330
Troche dlugi ten sznurek, ale popatrz sobie emtesiodemeczko. Melancholijne spojrzenie, to jest wlasciwe okreslenie. Nota bene Don jest starszy od Donii o 10 lat. Wlasnie kilka dni wczesniej mial urodziny, a wiec TORO!
Jak juz kiedys pisalem, zwierzyna na hacjendzie ma dozywocie i za utrzymanie placi jeno jajami, a jak ze starosci uswierknie, to dostaje indianski pogrzeb, czyli zostaje wylozona w gorach sepom na pozarcie. Jak mnie zadne auto nie zajedzie ani orzel za mlodu nie porwie i zywcem swoim mlodym nie zaserwuje, to tez chce tak dokonac zywota i po smierci jeszcze sie na cos przydac.
Przerabianie wiatrakow na domy popieram bardzo, ale nalezy zadbac o dobre zakotwiczenie, bo bedzie nastepny Latajacy Holender 🙂
Co do pogody, to Wy nie narzekajcie. U mnie jest +8°C, rano ma byc przymrozek (!), a wczoraj padal deszcz ze sniegiem i okolicznosci gorskie sa bielsze niz w srodku zimy (ostatniej)!
Nie o starocie wartościowe chodzi, Plumbum, ja tez nie mam, aczkolwiek może jeden – baaaaaaaaaaardzo stary i nadgryziony zębem czasu mozdzierz od mojej Cioci i chrzestnej, podobno byl w rodzinie od stu lat przynajmniej. Mebli mam … wlaściwie nie mam, natomiast trzymam drobne, znaczace dla mnie tylko prezenty od przyjaciół. A to szkło z okazji, a to doniczka ozdobna, a to jakis drobiazg. I to wszystko jest nie do wyrzucenia, drobiazgi, ale bardzo ważne.
Moje dziecko przywoziło z Polski różne pamiatki. Oj byłaby wojna, gdybym mu nagle wyrzuciła PRAWDZIWE KLUCZE! Albo dwie ciupagi z Zakopanego i takie tam. Najwiecej kurzu zbieraja moje kamienie, ale one najważniejsze i chyba najcenniejsze, i najwiecej znaczą 🙂
Pamiatki pamiatkami, ale każdy sie otacza przedmiotami, które *musi* mieć pod ręka. Może nie każdy. Ja tak. Nie ma tego dużo, wartość dla innych żadna – dla mnie bezcenna.
Idę jeszcze raz zerknąć do hacjendy, ciekawam tego tajemniczego loszku.
A z pogodą niesprawiedliwość. Tu za mało, tam za dużo. U mnie srednio w normie, 21C i słońce. Nie narzekam.
Alicjo, na szczescie roznimy sie wszyscy miedzy soba…. inaczej swiat nudny by byl 🙂
Moja siostra wegiel zbierala, i suszone kwiaty, i inne tam takie… A ja jak cos milego sercu mam, to trzymam… ale gdzies w szufladzie, na strychu… Wiem, ze mam i to mi wystarcza. Zreszta i tak glownie ‚praktyczno-przydatne’ prezenty dostaje 😀
Zmeczona jestem, bo i dzien i nocka ciezkie byly… Kolorowych wszystkim zycze i do nastepnego razu! Pa
Witojcie! Mocie syćka pikne pozdrowienia od Profesorecka. Zapowiedzioł, ze moze jutro nawet udo mu sie do nasje budy zajrzeć 🙂
Do Alecki
„Dla mniej wtajemniczonych – jeśli chodzi o Stany, z 50 zwiedziłam na piechotę wszystkie oprócz Alaski, Hawajów i Północnej Dakoty”
To mój wynik, Alecko, jest ino kapecke gorsy od Twojego, bo jo zwiedziłek SYĆKIE hamerykańskie stany z wyjątkiem Alabamy, Alaski, Arizony, Arkansas, Connecticut, Dakoty Południowej, Dakota Północnej, Delaware, Florydy, Georgii (znacy sie Gruzji :-D), Hawajów, Idaho, Illinois, Indiany, Iowy, Kalifornii, Kansas, Karoliny Południowej, Karoliny Północnej, Kentucky, Kolorado, Luizjany, Maine, Maryland, Massachusetts, Michigan, Minnesoty, Missisipi, Missouri, Montany, Nebraski, Nevady, New Hampshire, New Jersey, Nowego Jorku, Nowego Meksyku, Ohio, Oklahomy, Oregonu, Pensylwanii, Rhode Island, Teksasu (o! pojechołbyk se tamok porememberować Alamo), Tennessee, Utah, Vermont, Waszyngtonu (ooo! jak Ci leci, ASicko? :-D), Wirginii, Wirginii Zachodniej, Wisconsin i Wyoming. Aha – i w dystrykcie Columbia nie byłek, a tak to byłek w tej Hameryce wse.
I jo sie zgodzom z inksymi, Alecko, ze Twój Syn barzo śwarnom Córke Tobie wybroł.
„Nie daj Boże Tinky Winky wrona zaczęłaby w sasiedztwie propagować wronoseksualizm?”
Ha! Na forak internetowyk juz ukwalowujom, ze przed poniom Rzecnik Praw Dziecka huk roboty: musi sprawdzić, cemu dwa chłopy Bolek i Lolek zyjom rozem, Żwirek i Muchomorek tak samo i tak dalej, i tak dalej 🙂
Do Misiecka
„To ja już wiem dlaczego nie mogę spać od czwartej. Alicja stuka w globus z drugiej strony i stukanie mnie obudziło”
Wozne, Misiecku, coby nie stukać w globus zbyt mocno, bo trzęsienia ziemi sie z tego ryktujom abo inkse tsunami.
„na blogu Pana Piotra spotykają się hedoniści co żadnej okazji do sprawienia sobie i innym przyjemności nie przepuszczą”
Skoro nie ino sobie, ale inksym tyz, to jo byk pedzioł, Misiecku, ze som to hedoniści-altruiści 🙂
Do Motylecka
Jo se myśle, Motylecku, ze kozdy Budowy Gość, ftóry bedzie mioł takom chęć, moze dołącyć do Konstutycji swój podpis. Odcisk łapy Waweloka tyz by sie przydoł – choć miejsca zając on moze całkiem sporo.
A Konstytucje zawse wodom z potoka w mojej wsi podlać moge, coby sie nie rozeskła 🙂
Do Blejkocicka
„Ale jak zrobić podpis Motylka?”
Jeśli dobrze boce, w stronak Motylecka jest pikne muzeum motyli. To zawse z tego muzeum mogom udzielić nasemu Motyleckowi wsparcia w ryktowaniu podpisu 🙂
Do ASicki
„A jak przetlumaczyc ‚krucafuks’, ‚na moj dusiu”
Trudno pedzieć. Ale za to chyba wiem za to jak przetłumacyć „Howgh” z indiańskiego na góralski. To bedzie: „Haj!”
„Moja znajoma, Jennifer, pyta czy Pon Stasek jest zonaty.”
On chyba jest wdowcem. Cyli w tej kwili wolny! 🙂
Do Mietecki
„A pamiętacie taki wiersz z przedszkola?”
Jo nie, bo psy do przedskola nie chodzom. Ale wiersyk sympatycny.
„już teraz ogłaszam KONKURS na imię dla małej wrony”
Mała Wrona? Na mój dusiu! Mała Wrona (Little Crow) to był, Mietecko, hyrny wódz Siuksów! Przewiduje zatem, ze wielki hyr wasom podopiecnom ceko 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Owszem lubię zjeść coś dorego, ciekawego, ale żeby temu poświęcać życie.”
Myśle, ze mozno, ale poda warunkiem, ze nie ino ciało bedzie karmione, ale dusa tyz. A znos, EMTeSiódemecko, te historie jak jegomośc Tischner odprawiając mse dlo dzieci, pytoł je, jakie som pokarmy dlo dusy, a jakie dlo ciała?
Jo pise swoje komentorze w txt, coby właśnie nie przekłamywało znacków. Inkso rzec, ze jo akurat z łerdowskiego słownika i tak mom niewiele pozytku, bo mi syćkie góralskie słowa na cyrwono podkreślo.
Co do tego telewizyjnego głosowania nad przescepami … w pierwsej kwili fciołek pedzieć: Pora umierać. Ale nie! To nie nom, ino takim programom pora umierać! My na przekór takim głupotom musimy zyć! 🙂
Do Anecki
„Jak woda nas w Krainie Wiatrakow zmyje,to od razu plyne pod Turbacz”
To juz podoje trase, Anecko. Musis popłynąć Morzem Północnym i jakoś przecisnąć sie między Daniom (pozdrów tamok Plumbumecke :-D) a Swecjom, coby dopłynąć do Bałtyku, potem skryncić w Wisłe, płynąć Wisłom pod prąd, mijając Warsiawe pozdrów EMTeSiódemecke :-D, Mietecke :-D, Olecke 😀 i TesTeqecka :-D, następnie płyń Wisłom dalej, skręć w Dunajec i na wysokości Jeziora Rożnowskiego pozdrów Gosicke :-D, a na wysokości Nowego Sącza – Lachecka :-D, potem jesce kapecke musis pod prąd popłynąć – i juz jesteś pod Turbaczem 🙂
Do TyzAlecki
„Ależ burzę mieliśmy!”
A my, psy, TyzAlecko nie lubimy burzy, bo momy lepsy słuch niz ludzie, więc te huki w nasyk usak bardziej hucom niz w ludzkik. Dlotego jo od burzy bardziej lubie … cise przed burzom.
A pon Stasek … no cóz … mom nadzieje, ze naukowcy pomogom mu, coby wrócił do przystojnego wyglądu, jaki mioł 5 tysięcy rokó temu 🙂
Do Jagusicki
„Wybieramy się znów w stronę Turbacza za dwa tygodnie”
Samolotem? To postarom sie, coby za dwa tyźnie mój baca więcej oscypków wyryktowoł, to pilot, wiedziony piknymi zapachami, sybciej doleci 🙂
Do Plumbumecki
„Kupilam sobie ‚Mikolajka’ w Polsce i wierzyc mi sie nie chce, ze to dorosly napisal”
Śmiem twierdzić, ze Mikołajka napisoł wół, ftóry NIE zapomnioł, jak cielęciem był.
Plumbumecko, z opisu Twojej podrózy wnioskuje, ze limit niescynść wycerpałaś na najblizsyk kilka roków. Tak więc teroz moze juz być tylko dobrze 🙂
Do Alfredzicka
U Ciebie zimno, Alfredzicku? Tutok, na ojcyzny łonie, som teroz takie dni, ze słowo „zimno” brzmi jakby wzięte z jakiegoś sajens-fikszyn.
A skoro – to juz w sprawie wron – pona Russela Crowa, Alfredzicku, przywołujes, to jo przywołom poniom Sheryl Crow, ftórej piosnke „Strong Enough” mógłbyk słuchać, i słuchać, i słuchać, i słuchać, i słuchać …
I jo tyz znołek kiesik Katalońcyka, co zodnym Hispanem nie jest, ino Katalońcykiem i ślus 🙂
Do Olecki
Caramba, Olecko! To ten Katalońcyk, ftórego znołek, z Barcelony dokładnie był! Kiebyk wceśniej wiedzioł, to popytołbyk go o te fotki. Miołek nawet kiesik jego wizytówke, ale juz kasi zawierusyła mi sie w budzie 🙂
Do Gosicki
„Nie zdziwiłabym się, bo u owcarków pewnie – jak u części ludzkości – w takie upały energia gdziesik ulatuje.”
Energia, Gosicko, jest! Przynajmniej na rozie! Ino po cynści na pilnowanie owie spozytkować jom trza 🙂
A pewnie juz zauwazyliście, ze nowy blog muzycny powstoł? Mom ochote popytać poniom Dorote o muzyke góralskom i kantry, a takze o włócykijowskie piosnki, ale … jakoś mi głupio 😳
Jest takie stare powiedzenie ,że człowiek jak statek ,obrastając w muszelki traci szybkość .
Ale gdzie jest powiedziane ,że musimy pruć przez fale życia jak najszybszy katamaran?
Dzięki Alfredecku! Pokazałam Twoje zdjęcia mojemu synowi – dziś wtorek. Wybiera się do Prowansji i zastanawiał się, czy samolotem, czy samochodem.
Też był pod wrażeniem hacjendy i właścicieli.
Ma zlecone rozejrzenie się za winniczką dla ukochanej mamusi. 🙂
Dp Plumbumecki:
A dlaczego tylko 12 dni wolnych w roku? To w niedziele też pracujesz? Ja myslalam, ze Dania to przyjazny ludziom kraj.
Odpocznij sobie, odpocznij.
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Plumbum/Moje_kwiatki_etc/
Szybkie pytanie – te kwiatki z nr.5 to jakaś chryzantema? Tak mi sie kojarzy. A zeszłoroczna wisienka już ma tegoroczne takie owoce?!
Hej, napisalam do tych ludzi od technicznej obsługi blogu. Cholerka, dostalam odpowiedz od samego królewskiego Stefka Batorego! Wklejam:
Stefan Batory
to me
show details
3:29 pm (15 minutes ago)
Szanowna Pani,
Dziękujemy bardzo za zgłoszenie problemu. Przekazałem go już do działu technicznego i jutro się nim na pewno zajmiemy. Jeśli to nie będzie nadużyciem Pani cierpliwości, czy będziemy się mogli jutro skontaktować w celu zadania dodatkowych pytań, które pomogą nam w szybszym wyeliminowaniu problemu (tylko jeśli będzie to niezbędne)?
Z poważaniem,
Stefan Batory
Od siebie dodam, że wyslałam emila na adres: info@eo.pl. A Stefek odpisał 🙂
Droga plumbum, od Wezuwiusza do Apulii spory kawalek, ale okolice troche znam, zwlaszcza Gargano z Parkiem Narodowym, w ktorym jesienia kwitna cyklameny calymi dywanami. No i skaliste wybrzeze z pieknymi zatoczkami, idealnymi do kapieli i siedzenia z wedka. Zdarzylo mi sie zaobserwowac osmiornice, ktora swoimi mackami wylegla ponad wode siegajac po omacku za uciekajacym w panice rozowym krabem. Jak mnie zlapala za lape, to sie spostrzegla, puscila i na dnie skalnego jeziorka do kamienia sie upodobniwszy rowniez jego barwe przybrala. Po zrozumialym szoku (kto sie na skale siedzac ataku potwora morskiego spodziewa?) zajalem sie baczna obserwacja stworzenia, ktore nieslychanie inteligentne jest i do otoczenia dostosowane. Po godzinie wywiazala sie miedzy nami nic sympatii (z mojej strony chyba bardziej) i pomoglem jej wydostac sie z plycizny, coby jej miejscowi rybacy nie przyuwazyli…
Poza tym groty tam sa przepiekne i zabytki przerozne, i czarne kozy z wielkimi , mnostwo wspanialych owocow, i wino dobre i i itd. Alem sie rozmarzyl, a tu ziab taki, brrrr…
Uzupelnienie: czarne kozy z wielkimi rogami, oczywiscie 🙂
Popytaj, Owczareczku, popytaj. Pani Dorota to uroczy, dobry człowiek. 🙂
Nie znam historii jak jegomośc Tischner odprawiając mse dlo dzieci, pytoł je, jakie som pokarmy dlo dusy, a jakie dlo ciała?
A co powiedział?
Alicjo,Don Alfredo,
mowicie wiatrakiem sie zajac,odbudowac!!!!!!!!
Oj Wy „naiwne”,wszak wiatraki u nas wszyckie zajete,w rekach prywatnych.
A niektore tylko w panstwowych! Nadto sa to zabytki i podlegaja ochronie.
Trzeba je konserwowac,a to kosztuje majatek.Panstwo zwraca,poniesione wydatki,ale tylko „troszku” 🙁 ,wiec posiadanie wiatraka na wlasnosc pozostanie niespelnionym marzeniem………..
Co do staroci,tez mi ich troche zal.Mysle jednak,ze i tak nie ma ich komu zostawic! Dzieci zwykle maja swoje wlasne idee,jak urzadzic swoj dom,wiec ta moja zbieranina pewnie i tak by w kuble wyladowala?!
Pozno sie robi,na mnie juz czas.Zegnam i zycze spokojnej nocy.
Ana
Alicjo! Ta piąteczka Plumbumeczki to raczej nasz Przypołudnik (Mesembryantheum). Miałam go w zeszłym roku na warsiawskim balkonie. To taka niewysoka roślinka kochająca słońce, która w czasie pochmurnych dni zamyka się w pąki.
Mam trudny dla kwiatów balkon (strona południowo-zachodnia), który nagrzewa się do temperatury pieca hutniczego, ale przypołudnik zdał na nim egzamin celująco!
poczekaj Mieciowo, zaraz twoje zdjęcia zapodam…
http://alicja.dyns.cx/news/Galeria_Budy/Mieciowa/Majowy_zapiatek_Mieciowej/
Alicjo! Express Tatry do Zakopanego z Warsiawy wysiada przy Tobie 😉
Pieknie dziękuję 😀
To czarne, to kupka wroniego nieszczęścia. Sympatyczne!
Chyba trzeba je uczesać. 😀
Mama wrona pewnie dziobem układała piórka. 🙁
A to drugie sympatyczne w niebieskich porciętach, to kto?
Idę już spać, więc pozdrawiam wszystkie stworzenia.
Dobrej nocy życzę i idę smacznie pospać. 🙂
Ja myślałam, że ASicka jest z Meksyku. To kto jest z Meksyku?
To w granatowych porciętach, to mój najprawdziwszy i na razie jedyny siostrzeniec, zapalony czteroletni rybak. Ale wieść niesie, że już niedługo zostanę ciocią po raz drugi 😀
Spijcie sobie smacznie i niech się wam piękne i tajemnicze hacjendy przyśnią 🙂 Ja sobie jeszcze pooglądam w telewizorni program o Ukrainie…
A za oknem deszczyk siąpi…
Bardzo mi się podoba Mietecki komplement:
„Express Tatry do Zakopanego z Warsiawy wysiada przy Tobie”.
Urosłam ze 4 centymetry!
W spokojnej chwili poczytałam wpisy do tyłu jeszcze raz, rzeczywiście Plumbum miałaś skondensowanie nieszczęść w jednych wakacjach i wyczerpałaś limit. Teraz możesz spokojnie podróżować!
„Kupka wroniego nieszczęścia” – mamy już imię?
Ana, gramy w lotto czasami. Jakby co, to zrobimy zrzutkę na wiatrak (czasami sprzedają?!) i to bedzie nasza filia Budy w Holandii?!
Oj, rozmarzyłam się jak nie przymierzając, Emtesiódemka!
Owczarku, masz absolutna racje! Moge spokojnie jechac. A swoja droga to rozumujemy podobnie: Na jezdniach, ulicach i szosach niczego sie nie boje, bo juz mnie raz rozjechano, wiec jakie sa szanse, ze to sie powtorzy?? 🙂
Alicjo i Mieciowo, ta moja piateczka to osteospermum (polskiej nazwy, nawet jesli jest, nie zapodam, bo nie znam 🙂 byc moze to przypoludnik)… to samo, tylko fioletowe jest w drugiej donicy z bratkami i fuksja. A wisienka (dwie mam w sumie) mnie tez pozytywnie zaskoczyla.
Don Alfredo, bliskiego spotkania z osmiornica nie mialam (i chyba sie ciesze), ale kozy upolowalam aparatem w drodze do San Giovanni Rotondo.. Sa w mojej galerii u Ekspress-Alicji dwa zdjecia..
acha, jeszcze do Emtesiodemeczki:
To bylo 12 tydni- tygodni :), ferii sie znaczy + soboty, niedziele i swieta, ktorych w tym miesiacu bylo 3: piatek 4. maja, czwartek 17. maja (z wolnym piatkiem) i poniedzialek 28. maja…… wiec Dunczykkom jednak dobrze 😀
Don Alfredo, zle podalam. Moje kozy sa tutaj: http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/ZOO/Kozy/
Polska nazwa kwiatkow osteospermum to dimorfoteka (od drugiej nazwy lacinskiej dimorphotheca). Tutaj tez sa popularne, potrzebuja wiele slonca, bo pochodza z poludniowej Afryki. U mnie dzis wreszcie wyjrzalo sloneczko, ale jest chlodno i wieczorem ma znowu lac 🙁 A w Moskwie maja +36°C w cieniu!
Dzieki za kozy, plumbumeczko. Od razu mi cieplej na duszy.
superowe