Franek Gąsienica zyje!
Na mój dusiu! Nie wysło mi! No, nie wysło! A co nie wysło? Ten ostatni wpis. Bo mioł to być radosny tekst na osiemnaste urodziny polskiej ślebody, choć z nutkom niepokoju z powodu gromadzącyk sie nad głowom jubilatki cornyk chmur. W dodatku o tyk chmurak to jo napisołek, coby dodać syćkim wiary, ze jakoś se z nimi poradzimy. Tymcasem jakoś nie dodołek, niepokój wierchowoł, a radość z „osiemnastki” ślebody w cieniu tego niepokoju sie pogrązyła. Przyjrzołek sie owemu wpisowi jesce roz, no i … o, krucafuks! Teroz dopiero uświadomiłek se, ze słowa „chmury” uzyłek jaz piętnoście rozy, a słowa „śleboda” – ino siedem. I stanowco za duzo było o ik nadejściu, a za mało o przewidywanym odejściu.
No to choć dzisiok miało być o cymś zupełnie inskym, to w tyk okolicnościak niek spróbuje noleźć jakiesi lekarstwo na ten niepokój cok go sam wyryktowoł. A co bedzie najlepsym lekiem? Moze ten wyprodukowany przez firme farmaceutycnom Tischner? Spróbujmy.
Cofnijmy sie w casie o ćwierć wieku. I przenieśmy sie do Krakowa (Basiecka i Profesorecek przenosom sie ino w casie, w przestrzeni nie musom :)) Jest stan wojenny, Solidarność zawiesono, tysiące jej działacy internowanyk, po ulicak ZOMO chodzi, cołgi i transportery opancerzone jezdzom. Krakowskimi ulicami, pomiędzy tymi patrolami zomowskimi, ftoś sie przemyko. Fto? Najsłynniejsy góralski filozof, jegomość Tischner z Łopusznej. Zmierzo ku redakcji Tygodnika Powsechnego. Kie dochodzi na miejsce, wito go pare osób, a wśród nik hyrno redaktorka, poni Józefa Hennelowa.
„Ksiądz zastał nas w redakcji w jakimś wyjątkowym przygnębieniu” – wspominała później poni Hennelowa. – „Pewnie coś się akurat wydarzyło szczególnie złego. Opowiedział nam wtedy bez żadnych komentarzy góralską historyjkę: o przechodniu, który stojąc nad nurtem powodzi widzi góralski kapelusz płynący z prądem, a potem zawracający pod prąd i tak wiele razy, rytmicznie. ‚Co to się dzieje? ‚ wykrzykuje patrzący. ‚A no nic takiego, to Franek Gąsienica orze’ odpowiadają miejscowi. Zrozumieliśmy, nie trzeba nam było słowa więcej, żeby się skrzepić.”
Krucafuks! Wiecie, co mi sie w tej Tischnerowej historyjce najbardziej spodobało? Ze była barzo prowdziwo. Bo z jednej strony było wte tak, jako pon Kaczmarski śpiewoł – nas kraj straśne Morze Cyrwone zalało, ale z drugiej nolozł sie taki siumny chłop Franek Gąsienica, co ten cały cyrwonomorski zywioł mioł w rzyci. W rzyci go mioł i robił swoje: podziemnom prase drukowoł, „Wrona skona” na murak malowoł, na demonstracje chodził i na rózne inkse sposoby działoł, choć mógł przecie siedzieć z załozonymi rękami i nie robić nic. Ten Franek Gąsienica wstąpił w setki tysięcy ludzi, nieftórzy pedzieliby nawet, ze w miliony, cego jo taki pewien byk nie był, ale na kilkaset tysięcy jestem w stanie sie zgodzić. To tyz duzo.
No i minął jeden rok, potem drugi, trzeci … Zanim przeminął ósmy – przysła ku nom śleboda. A cyjo to zasługa, ze przysła? Na pewno wielu hyrnyk osób, ftóryk nazwiska nojdziecie i w encyklopedii, i w Wikipedii, i w róznyk tam inksyk pediak. Ale niewątpliwie jest to tyz pikno zasługa tyk wielu, wielu ludzi, we ftóryk Franek Gąsienica wstąpił, ludzi, ftóryk nazwisk nigdy nifto w zodnej encyklopedii ani w zdonym podręcniku nie wspomni. Kieby nie oni, te hyrne osoby wskórałyby niewiele.
Co sie potem z tymi bezimiennymi, ale piknie zasluzonymi stało? Po cynści to, co pedziała Basiecka, „niektórzy skręcili niebezpiecznie na prawo, inni popadli ze skrajnego idealizmu w symetryczny hedonizm”. Cy to znacy, ze Franka Gąsienicy juz nimo? Nie! Na pewno kasi jest! Jako pedziołek, ludzi zarazonyk jego duchem były setki tysięcy! I z ik syćkik miołby ten duch ulecieć? Przecie nawet z rachunku prawdopodobieństwa wyniko, ze to niemozliwe! Franek Gąsienica zyje i cały cas stanowi dlo nasej ślebody piknom podpore. Moze jest kapecke słabsy niz w rokak osiemdziesiątyk, ale za to teroz mo na scynście łatwiejse zadanie, bo dawniej musioł sie licyć z sakramencko niebezpiecnym wrogiem zza wschodniej granicy – dzisiok juz tak źle nie jest, co by sie tamok na wschód od nos nie działo, na pewno teroz jest dlo nos lepiej niz ćwierć wieku temu było.
A poza tym … moze Franek wcale nie jest słabsy? Moze w nieftóryk ludziak śpi barzo głęboko, ale nie jaz tak głęboko, coby nie mozno go było obudzić? W dodatku momy przecie ludzi, ftórzy za PRL-u byli ino małymi dziećmi abo juz po 1989 rocku sie urodzili – chyba przynajmniej nieftórzy z nik umiom z siebie Frankowy upór i honor wykrzesać? Dlotego jo se myśle, ze bedzie dobrze. Bedzie dobrze, bo Franek Gąsienica, jeśli sie choć kapecke postaro, piknie nom załatwi, coby te corne chmury, ftóre teroz nad nasom ślebodom wisom, za dwa roki posły se precki. Hau!
P.S. 1. Syćkim nieustająco piknej ślebody zyce, ale teroz w scególności – Olecce z okazji dzisiejsyk urodzin, Blejkocickowi z okazji jutrzejsyk urodzin, Gosicce i Margecce z okazji pojutrzejsyk imienin. Zdrowie syćkik nasyk budowyk solenizantów! 🙂 🙂 🙂 🙂
P.S. 2. I jesce momy jednom okazje do świętowania w nasej budzie. Momy nowyk gości: poniom Dorote, ftóro piknie muzycnie mojom historyjke o niedźwiedziu i świstaku uzupełniła oraz BabeJagecke i Hokecka. Powitać piknie! 🙂 🙂 🙂
* Te wspomnienia poni Hennelowej były we ftórymś Tygodniku Powsechnym Nolozłek je tyz tutok:
http://www.tygodnik.com.pl/ludzie/tischner/hennelowa.html
Komentarze
Tylko, czy dzisiejszy Franek Gąsienica nie zgubił celu. Może na przykład kupił sobie wypasioną furę, żeby śmigać Zakopianką w te i nazad. Śmigając „robi swoje” i nie przejmuje się przeciwnościami, ale czy o to chodzi? Albo kupił sobie komputer i zagubił się w cyberprzestrzeni.
TesTeq,
nie strasz z rana! Optymizmu trochę 🙂
Owcarecku Ostomiły !
Polska śleboda jak góralska muzyka
cały świat obyjdzies nima takiej nika.
Na sąsiednich blogach cały cas gadajom i pisom ludzie co widzą zagrozenia dla młodej ślebody co ma osiemnaście roków. A jak ma się osiemnaście roków to wiek najlepsy i najgorsy zarazem. Wtedy wydaje się że cłek dorosły i syćko moze a z drugiej strony staśnie trza uwazać co by jak Kaśka Styrculów rozumu nie stracić i nie dać się zbałamucić mlodemu Harnasiowi co niby dobry ale zbój.
Owcarecku to dobrze że są tacy jak ty co jak widzą ze zbój się zbliża to natomiast głośno krzycą i ślebody bronią jak nieprzymiezając jałowcowej suchej przed zakusami tych co na nią nie zasłuzyli.
Tu są moje życzenia dla Oleńki:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5073639039853574210
Niech żyje Francesko, niech się rozmnaża na pożytek sobie i nam. Jegomość wiedzioł, co gada. Brakuje mi Go!
Franek już nie orze, to tylko wir kapeluszem miota, co to go Frankowi zwiało, a Franek hen…
Żeby tylko ten kapelusz znów kiedyś na kogoś pasował.
No i świnto prowda Owcarku. Polityka politykom, a orać trza. 😀
Olu wszystkiego najlepszego! Dużo uśmiechu i słońca na każdy dzień.
Przylecioł cłek na kwilę do Polski i co widzi? Ano jakiesik bezeceństwa o naszym Waweloku wypisujom. Ło haw: http://www.krakow.pl/miasto/750lat/dziennik/Dziennik_Lokacyjny_1.pdf
No i jak sie Wom widzi? Jak to było naprowde? Przeca nos z Profesorkiem nie łocyganili? (Przeczytojcie pirsom godke na samiućkim dole)
Dziekuję tysiąckroć za życzenia – te wczorajsze i te dzisiejsze, wszystkim razem i każdemu z osobna (emtesiódemeczce szczególnie za widokówkę z niebieskim kwieciem, Motylkowi za wierszyk i wszystkim BudaGościom za pamięć :D.
Ciasto – dzieło mych rąk – się studzi i mam nadzieje, że doczeka jutrzejszych gości (chyba że dziś jeszcze jakieś krasnoludki w nocy zjedzą ;). Teściowa tort piecze, a mama moja też coś preparuje w kuchni. Żeby jeszcze tylko ciut chłodniej było…
Uściski dla wszystkich – jak coś zostanie z tej uczty, to do Budy natychmiast podeślę :).
Olu, zdrowia i radości, miłych gości i pogody takiej, jak lubisz. A pogody ducha niezależnie od wszystkiego.
O cholerka. Ola nam resztki ewwwentualnie podrzuci?! Aż się zacukałam, mówiąc językiem chytrego Litwina, Konwickiego.
A serio, mam nadzieję, że masz wspaniały dzień i urodziny że ho-ho!
Serdeczne uściski, a ponieważ u mnie już po dwunastej w południe, pozwalam sobie malutki toast winem wznieść. ZDROWIE OLI !
Tu kieliszek d’Abruzzo za zdrowie!
Owczarku – mimo przepięknej pogody i uczt duchowych co wieczór – zacznę w tonacji moll (a nuż jakaś modulacja nastapi w trakcie pisania? 😉 ) Boć optymistami są realiści, pesymizm zaś i cynizm lubią rozczarowanych naiwniaków… W fazie down 😉 mojego realistycznego optymizmu rozmyślam, czemu tylu ‚bojowników’ – zamiast cierpliwie (ale i radośnie) nadrabiać półwiekowe zaległości modernizacyjne – tak bardzo spuściło z tonu (nawet w warstwie werbalnej, nie mówiąc o czynach). Wiem, wiem – choćby Kaden i niełatwa radość z odzyskanego śmietnika. Ale ile jeszcze razy będziemy ten śmietnik tracić?
W zeszłym roku, zniesmaczona i przybita ‚taśmami Beger’, napisałam z Londynu do znajomych:
‚Na kolanach do Kalwarii idźmy, że najboleśniejsze przemiany przypadły na czas światowego wzrostu gospodarczego. I że Pan w miłosierdziu swoim posłał wtedy hardemu, niewdzięcznemu, szybko demenciejącemu narodkowi paru sensownych przywódców. W tym – profesora-ekonomistę, który ‚just took the risk’. Dopuścił też Pan – dla równowagi i nie popadnięcia w zbiorowy triumfalizm – hordę bezmyślnych warchołów, zapiekłych zawistników, węszycieli spisków i wszelkiej maści paranoików, zgodnie zresztą z naszą wielowiekową tradycją.’
Może zresztą lubimy (jako naród) takie ‚adrenalinogenne’ balansowanie na krawędzi autodestrukcji. Żeby potem móc się zerwać do jakiegoś efektownego powstania czy choćby – uchwalenia cichcem przemyconej konstytucji… too little – too late. Konsekwencja i akumulacja (dóbr, doświadczeń) nigdy nie były naszym forte…
…a może limit cudów się wyczerpał i przez jakiś czas będzie tradycyjnie 😕
***
Jeszcze raz zdrowie Oli, Blejka i Gosicki. Niespodziewanie udało mi się wpaść do przytulnej Budy przed kilkunastodniową rozłąką 😥
O, są fotki wczorajszego koncertu Morricone. Nieadekwatne (kiepski aparat, ścisk), ale jakieś-tam pojęcie dają (tym, którzy nie widzieli transmisji tv).
To na razie 😥 😉
Olence-jeszcze raz WSZYSTKIEGO DOBREGO 😀 Pieknego dnia i duzo,duzo radosci 😀 😀
Dzisiaj byli bysmy z woda do morza splyneli.Przeszla u nas burza gigant!!
Teraz moj ogrod stoi pod woda.
Prosilam Bozie zeby maly deszczyk przeslala,ale jak zwykle przedobrzyla.Nawet pokrzyzowala nam plany,bo z naszego kina wyszly nici.Ale nie ma tego zlego,co by na dobre wyszlo!!
Teraz moglam owcarkowy felieton przeczytac i wasze komentarze rowniez.
Owcarku,dobrze,ze jest chociaz kapelusz.Teraz trzeba tylko do niego wlasciwej glowy poszukac.Madrej Glowy oczywiscie 😆
Tymczasem 😉
To nie jest kapelusz, ino Franciszek, któremu w robieniu swego nie może przeszkodzić nawet powódź. Jegomość tak gadał i ja mu wierzę. 🙂
A może tak zapytajmy naszych nowych mieszkańców, czy nie zechcą dołączyć do naszego kalendarza swoich uroczystych dat. 🙂
Oj, zmordowanym dzisiaj, koszmarna pogoda na jazdy autobusami, w których się kilka małych okienek uchyla. Dobre na Syberię!
Oooo, cłek Jaguś jest w Polsce! Z bachoreckiem ukochanym, czy samojedna? Jakby nie było, przyjemnego pobytu Ci życzę góralecko nasza. Ucałowania. 🙂 🙂 ……
Mrrrał!
StOlat StOlat!
Niech żyje, zyje nam… 🙂
I od razu Gosicki i Margo zdrrrówko!
Coby się nie rozdrabniać.
Ajajaj!
Kilkadziesiąt godzin raptem mnie nie było,
a tu tyyyyle ciekawych wpisów się pojawiło 😯
Zaległości już prawie odrobiłem…
Jeszcze tylko to i owo przemyśleć.
➡ Owczarku! paru takich Gąsieniców to ja osobiście znam.
A po trosze to nawet sam mam ciągoty takie (i mój Kolega też).
I nieważne zupełnie, żem wiejski kot i w dodatku bardziej techniczny niż humanistyczny. Bo swoje robić trza i basta!
➡ Basiu
Ja to się muszę z pewnym wstydkiem 😳 przyznać, że z tym tekstem „Nie przenoście nam stolicy do Krakowa” to wyjechałem trochę z lenistwa, bardziej z pośpiechu. Szukałem innego, ale ten akurat miałem pod łapą (dosłownie) i był na czasie (koncert z Krakowa w TV), no to wrzuciłem.
A ten, którego szukałem jest np. tu:
➡ http://jakub.hojnacki.net/Songs/Poetry/PodBuda/JakKapitalizmToKapitalizm_T.html
(trzecia z kolei)
➡ Blekot a cóżeśty chmurny taki, a?
Taż już nowy wpis mamy, daleko bardziej optymistyczny 🙂
Pozdrrrawiam serrrdecznie
Blejk Kot
Do TesTeqecka
„Tylko, czy dzisiejszy Franek Gąsienica nie zgubił celu”
Kieby zgubił, to znacy, ze przestoł być Frankiem Gąsienicom. Ale, jako pedzioł pon Łinston Czerczil, Polacy som wspaniali, kie ponosom klęski i okropni, kie zwycięzajom. No to moze pora, coby z tego powiedzonka pona Czerczila Polacy wyciągli wreście wnioski i nie po klęsce, ale juz w jej oblicu obudzili w sobie Franka? 🙂
Do Alecki
„TesTeq, nie strasz z rana! Optymizmu trochę”
Właśnie! Od strasenia to jest poni Banshee, nie TesTeqecek 😀
Nie zabocyłek zreśtom, ze obiecołek kiesik o tej poni cosik napisać. A ze w przysłym tyźniu jest pikny irlandzki dzień – Bloomsday – to moze bedzie po temu okazja? 🙂
Do Misiecka
„A jak ma się osiemnaście roków to wiek najlepsy i najgorsy zarazem. Wtedy wydaje się że cłek dorosły i syćko moze a z drugiej strony staśnie trza uwazać co by jak Kaśka Styrculów rozumu nie stracić”
Chociaz, Misiecku, osiemnoście roków juz chyba lepse niz siedemnoście, przynajmniej pon Kaczmarski o siedemnastolatkak takie mioł zdanie, bo śpiewoł:
Zerżnąłem pasem syna, miał już siedemnaście lat,
Najlepszy wiek, żeby najgłupszy wybrać cel.
Podcas wyborów jesieniom 2005 śleboda miała 16 i pół roku, cyli prawie 17. Ale ten wiek juz jej minął. No to skoro najgłupsy wiek mo juz za sobom (przy całym sacunku dlo syćkik 17-latków, ftóryk piknie pozdrawiom :D), to moze teroz bedzie juz dokonywać mądrzejsyk wyborów? 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Jegomość wiedzioł, co gada. Brakuje mi Go!”
Mi tyz. A kieby teroz jesce zył i kieby do nasej budy zaglądoł, ale to by było piknie!!! Ehm … no cóz … pomarzyć zawse mozno 😀
A z drugiej strony … telo krzywd i obelg doznoł od tyk „katolików” a la dewotka z bajki Ignacego Krasickiego. Dzisiok być moze dokucaliby mu jesce bardziej. No to moze i dobrze, ze teroz juz se beztrosko po Niebieskik Wierchak wędruje? 🙂
Do Jagusicki
„Przeca nos z Profesorkiem nie łocyganili?”
Uwazom, ze nie! Namnozyło sie – kruca – wersji, co z tym Wawelokiem i jak, ale moim zdaniem Profesoreckowo wersja jest najprowdziwso 🙂
Do Olecka
„Dziekuję tysiąckroć za życzenia”
Cało tysiąckrotno przyjemnośc po nasej stronie, Olecko 😀
„chyba że dziś jeszcze jakieś krasnoludki w nocy zjedzą”
Jak nie bedzie ik duzo, to chyba nie zjedzom. Przy ik rozmiarak na ik potrzeby pare okrusków powinno wystorcyć 🙂
Do TyzAlecki
„Olu, zdrowia i radości, miłych gości i pogody takiej, jak lubisz.”
Ooo, do ryktowania poządanej pogody pewnie by sie przydoł ten rozganiac chmur, o ftórym Borsucek godoł 🙂
Do Basiecki
Co do Twego listu, Basiecko, to nic dodać nic ująć, mimo upływu ponad pół roku, aktualnym on pozostoł. No, a jeśli juz koniecnie coś dodać, to moze to, do ftórej konkretnie Kalwarii momy iść na tyk kolanak? Bo jak do Zebrzydowskiej, to jo z przyjemnościom. Ino cy to właśnie o to idzie, coby było z przyjemnościom? 🙂
Do Anecki
„Prosilam Bozie zeby maly deszczyk przeslala,ale jak zwykle przedobrzyla.”
Oooo, bo źle poprosiłaś, Anecko. To co dlo Bozi jest małym dyscykiem, to dlo cłeka moze być wielkim dyscem. Tak jak, powiedzmy, tako kropla miodu: dlo pscoły to jest ogromno ilość, a dlo niedźwiedzi – telo co nic. Proponuje, Anecko, cobyś następnym rozem dokładnie określiła Bozi, kielo milimetrów dyscu mo spuścić na jeden metr kwadratowy i wte nie bedzie zodnyk nieporozumień 🙂
Jutro i pojutrze mnie tutok nie bedzie. A w poniedziałek nie wiem. Jesce roz zatem syćkik solenizantów ściskom i zapas Smadnego z jałowcowom zostawiom 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
Mrrrał!
No taki pikny komentarz wyryktowałek a tu czeka na akceptację 🙁
Mea culpa. Za dużo linków.
Ale co tam!
Franek był cierpliwy? Ja też będę 🙂
Tymczasem pozdrrrawiam Wszystkich.
Blejk Kot
Uuuu! BlejKocicku, to pewnie dopiero w poniedziałek ten multilinkowy komentorz przecytom 🙁
No nic, cierpliwość potrenuje 🙂
Mrrrał!
➡ Owczarku
‚Polacy som wspaniali, kie ponosom klęski i okropni, kie zwycięzajom’
I to jest właśnie ta trzecia prawda!
W sensie imć jegomościa Tischnera 😉
Pane Hawranek! To se ne wrati!
Czyli inaczej mówiąc:
Nie powtórzy się, co było.
Inny już w dolinach wiatr…
Pozdrrrawiam
I dobrrranoc.
Blejk Kot
Mrrrał!
Łajza-minęli.
Bez komentarza 😉
Blejku, ja już trochę pożyłam i to mi daje podstawy do nadziei?
Skąd u Ciebie taki pesymizm i czarnowidztwo?
Że wiatr inny wieje?
To dobrze.
Mnie przemijanie nie napawa smutkiem, wręcz przeciwnie.
Uważam, że prawda jest w słowach: ?było dobre”.
Do takich spostrzeżeń potrzeba dłuższej perspektywy. 🙂
Przyjdą nieba łaskawsze,
Przecież deszczyk nie zawsze
Będzie siąpił drobniutki jak mak.
Chyba tak.
I wiatr zdmuchnie z kałuży
Smutny bąbel nieduży.
l to będzie weselszych dni znak.
Chyba tak.
Potem pęknie powoli
Pierwszy pączek topoli,
A w wiklinie zaśpiewa pierwszy ptak.
Chyba tak.
I zapachnie ci znowu
Ciepłe niebo nad głową
I poczujesz – życie ma smak.
No, odpowiedz, czy tak?
Chyba tak.
A ja sie zastanawiam, jaki sens ma orka pod woda? Chyba tylko przygotowanie pola pod sadzenie ryzu 🙂 A czym orze ten Franciszek? Jesli traktorem podwodnym, to nie ma sprawy. Niech orze. A jak koniem?!
Wszystkim solenizantom dzisiejszym, jutrzejszym i pojutrzejszym najlepszego! 🙂
I w odpowiedzi mt7 i Owcareckowi spieszę donieść, że moje urodziny są 24 września. Imienin nie obchodzę.
Dobranocka!
PS. Emtesiódemeckowe „było dobre” przypomina mi o pewnym moim starszym przyjacielu, muzykologu, wielkiej dobroci i poczciwości człowieku, który już niemal osiem lat temu zginął w najidiotyczniejszym wypadku na świecie. Umierając miał jeszcze chwilę, żeby powiedzieć (według relacji świadka): „Miło było”… Pewnie mu teraz aniołki grają Lutosławskiego, pisał o Nim książki.
Przepraszam, że tak smutno. Ale jednak nie tylko smutno. To chyba była ta najdłuższa perspektywa…
Woda przyszła i odejdzie.
Alicjo, trza dopisać Panią Doroteckę do kalendarzyka.
Mówię, na wszelki wypadek, gdybyś nie zauważyła, przygnieciona stratą porzeczek. 🙂
Mrrrał!
➡ MT7!
Bardzo sympatyczny wiersz 🙂
Ale… U mnie? PESYMIZM? 😯
Nieporozumienie jakieś nam się objawiło 😕
Taż trzecia prawda to nic innego jak gówno prawda 😀
Inny już w dolinach wiatr…
I Chwała Bogu, że inny!
W tym właśnie nasza nadzieja 🙂
BTW: Moja (ŚtP już niestety) ciocia, warszawianka, osoba Wielkiego Serca i mądrości, wieszczyła mi kiedyś „zobaczysz, Warszawa cię wciągnie”.
No, ten jeden raz się pomyliła.
Nie wiem kiego czorta, ale jak czytam Twoje wpisy to mi się ta Ciocia przypomina. Ale też optymistycznie.
Pozdrrrawiam
I już na prawdę dobrrranoc.
(chyba do poniedziałku)
Z poważaniem
Blejk Kot
PS. A Blekot z Blejkiem Kotem nic wspólnego nie ma 🙂
Psiakość. Poszedł czlowiek na zakupy (jutro fachurę Rogera podejmuję czym chata bogata, bo pracować będzie, a i Wojtek surfiarz po południu przyjeżdża!) a tu tyle wpisów!
Słuchajcie, jak ktoś się nie będzie mógł połaczyć z moim serwerem, to znaczy, że coś w nas prasło, od zachodu idą okropne burze z tornadami włącznie. Ja niestety, baaaaardzo sie boje zwyklej burzy, a co dopiero takiej, jaka zapowiadają. Tylko sie ze mnie nie śmiać, bo mi nie do śmiechu!
Zanotowałam Dorotecki urodziny 24 września – no jak to nie obchodzić imienin, im więcej okazji, tym lepiej 🙂
Zaraz wpisze do kalendarza.
A u nas w Budzie jak smutno, to smucimy się razem i smutek rozkłada sie równo, i jakoś lepiej go znieść.
Acha, Poezyje okazyjne pozbieram wkrótce do kupy i powkładam do szufladki. Pewnie poczekam do poniedziałku, bo czeka nas jeszcze 2 dni imprez!
Zaraz tu … no, Smadnego nie mam, ale mam „Zubra” ! Polskie piwo? Polskie! Na placówce wysuniętej jak znalazł.
No to zdrowie Oli! Nieważne, że u Was już po północy, bo zdrowie można zawsze wypić, a tu teraz wchodzimy w celebrowanie urrrrrrodzin BlejkKota!!!! Ojej, to do dna!
Może jak sie letko przynapiję, to przeżyję te tornada bez większych boleści? 🙂
Zdrowie Jubilatki wczorajszej i dzisiejszego Jubilata! U mnie dalej Wasze wczoraj i to jest piekne, przyznajcie!
…koniom wody by dać
Spiew dospiewać, i trwać
jeszcze dzień, jeszcze noc
na wichurze by stać….
Będzie tak, ze gdzieś wpół drogi
byle wiatr mnie w końcu zmiecie,
i zataszczą mnie na saniach,
i dopalą mnie jak świecę
…
a tu dożyć sie chce,
i dospiewać sie chce
…
Jestem w pore, chwała Bogu,
kto by śmiał sie spózniać w raju,
czy to anioły słychać już
jak bezradośnie mi śpiewaja?
…
Koniom wody by dać
śpiew dośpiewać i trwać
jeszcze dzień, jeszcze noc
na wichurze by stać….
Zakończyło sie na Agnieszce Osieckiej w wiadomej interpretacji.
Tornada i burze przeszły obok, południem po hamerykańskiej stronie oraz północą. A wyglądało niepięknie. Nawet deszcz nie popadał!!! To ja sobie do wyrka powolutku…
Ja tu czujnie jestem BlejkKocicku, ale jeszcze życzeń nie składam, bo na łąkę muszę pobiec po kwiatki. 😀
Duzo szczaescia i slodyczy solenizantom Wszystkim
Aneczka zyczy
Po przerwie jestem znowu. Mam wspaniale sprawny komputer! Yuhu 🙂
Wszystkim wspanialego weekendu zycze!
http://picasaweb.google.com/don.alfredo.almaviva/Zyczenia
Blejku,
Futra lsniacego
Wzroku bystrego
Radosci z zycia
Slabego tycia
Grzecznych kociatek
w swiatek i piatek
Zycia bez smyczy
Alfredo zyczy 🙂 🙂 🙂
Blejkociku
Wszystkiego najlepszego od zapracowanego Misia
Dzień dobry!
Blejk Kot chyba gdzieś imprezuje, bo zapowiadał, że znika do poniedziałku (koty lubią znikać).
A my mówimy eeeee tam…. i robimy swoje, czyli imprrrrezujemy bez Blejka!
Sto lat Blejku!
Blejk Kocie,co siedzisz na plocie
i mruczysz Mrrral!!!!!!!!!!
Pelnej michy mleka,spiewu ptasiego
i szczescia wszelakiego
Ana zyczy 😀 😀 😀
Zebrałam kwiatecki i wyryktowałam życienia:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5074096887662295122
Tu zamruczę przyjaźnie: mrrraaał.
Wpadlam tylko na chwile,gotuje ziemniaki dla meza i nie mam za duzo czasu.Temperatura u mnie w Kanadzie umiarkowana dzisiaj,ale lato w pelni.
Acha,jak sobie przypomne to co mialam napisac,to wpadne pozniej.
Drogi Blejk Kocie! Dołączam się do wszystkich pięknych życzeń i wznoszę toast za Twą pomyślność.
Na dzisiaj koniec toastów i imprezowania, bo wnuczka nocuje u nas. Miłego wieczoru wszystkim! Bawcie się dobrze.
Życzenia niezborne
Ale przekorne
Urodziny czyli Geburstag
To dzień wyjścia na świat
Potem rok mija za rokiem
A my do zejścia rączym krokiem
Życzę Ci Blejku Rzadkjiego deżawju
Chyba że będzie to małżeńskie ajlawiu
Choć dla męża fakt to oczywiście znany
Wymaga pracy jak chłop pańszczyżniany
ŻADNEGO NIGDY „doła”
Wszak radość sama dookoła
I niech proza Wańkowicza
Samych smacznych chwil użycza
Jadła smacznego
Napitku godnego
Optymizmu bezgranicznego
I wszystkiego najlepszego 😀 : D 😀
Dzisiejszym solenizantkom gosiczce i Margo-zycze samych slonecznych dni,szczescia i ZDROWIA na dluuuuuuuuugie lata!!! 😀 😀 😀
Ana
Życzenia dla Gosiecki:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/OwczarkowaBuda/photo#5074402994276448354
Składam też najserdeczniejsze życzenia spełnienia marzeń i udanego życia Margo. 😀
Ktoś sobie zażartował, podając się za Alicję 1.
Niech mu będzie na zdrowie.
Pozdrowienia dla Alicji. 🙂
Dzień dobry!!!
Pozdrawiam wszystkich, a szczególnie dzisiejsze solenizantki, Gosickę i Margo!!!
Sto lat dziewczyny, w dobrym zdrowiu, reszta przyjdzie sama, i tak nic nie jest tak ważne, jak szlachetne zdrowie!
No to, jak by to wczorajszy jubilat Blejkocik powiedział, zdrrrrowie! Maślanką, bo nieprzyzwoicie wcześnie u mnie, na wino przyjdzie czas.
Rześki ranek, jeden chłop śpi, drugi już na komputrze stuka, ja się muszę pozbierać i jakieś śniadanko im narychtować niedługo.
Wrzuciłam do „muzyki” kompilację video Kate Bush, jest tam między innymi „Whutering hights”, do czego nawiązywał niedawno Owczarek, i jak tak rozmawialiśmy o rozpędzaniu chmur, ta piosenka i wideo kojarzyło mi się doskonale. Jeśli ktoś chce sobie pobrać – niech wskoczy do /muzyki w Galerii Budy.
mt7-czko prawdziwa z Ciebie artystka!! Takie piekne kwiatki wyfasowalas,ze hej 😉
Bardzo lubie kwiaty polne.Kiedyz za mlodu chodzilam z naszym psem na dlugie spacery i zbieralam przy okazji kwiaty polne.Powstawaly cudowne bukiety z habrow,makow ,kakoli i traw.Tego mi tutaj brakuje.Sa piekne polne kwiaty,ale zrywac je nie wypada,bo sa dla wszystkich.A moje ogrodkowe kwiaty mocno potargal deszcz i wiatr 🙁
Pogode mamy nijaka.Nie jest zimno,ale szarawo,wiec i nastroj jakis „bury”.
Czekam teraz na final meczu tenisowego w Paryzu.Sama dzisiaj nie gram ,to innym pokibicuje.
Tymczasem.
Anecko, ja też już od dawna powstrzymuję żądze i staram się nie zrywać niczego, bo krótka to radość, a wydaje mi się, że odbieram życie.
Ten bukiet jest z pól po drugiej stronie ulicy.Nie chciały rosnąć w kupie, żeby je sfotografować. 🙁
Jak wrócę wieczorkiem, to zrobię album z polnej wycieczki. 🙂
Przyłączam się do życzeń . Wszystkiego najlepszego .
Ciasto upiekłem , sałatkę zrobiłem i za chwilę idę za chwilę świętować do sąsiadów. 🙂
Z tą powodzią wolności i demokracji to tak było obficie,że Franka Gąsiennice zalało do czubka głowy,że tylko kapelusik z piórkiem
wędrował sobie po spienionych falach. Nikt niestety nie zauważył,że
w górnym biegu tegoż strumyczka stoi sobie Dom Spokojnej Starości
pracowników takiego urzędu,co to w każdym ustroju mają kłopoty
z Sanepidem /taka to brudząca robota/,a jak to u nas bywa,dom stoi
ale oczyszczalnia ścieków niedoinwestowana i zle działa i ścieki pełną średnicą rur idą do potoka.I jak tu się dziwić,że po Franku ino kapelusik
ostał na spienionych falach.Ma rację Testeq,że Franuś hula sobie po Kraju
albo i zagranicy,wszak kąpiel grozi śmiercią lub kalectwem 😀
Witam !
Bardzo miło znowu tu zajrzeć po przeszło miesięcznej nieobecności.
Teraz tylko troszkę czasu, aby spokojnie wszystko przeczytać i nadrobić zaległości.
Gorąco dziękuję za życzenia imieninowe i te wcześniejsze urodzinowe 🙂
Urodziny spędziłam w tym roku na zielonej trawce nad jeziorkiem w
Parku Południowym we Wrocławiu ( wiem, że te rejony kilku tu osobom są znane ). Był piękny słoneczny dzień ,toasty wznosiłyśmy jogurtem (mam nadzieję, że nie powiało zgrozą) 😉
i snułyśmy sobie kombatanckie wspominki z okresu studiów i mnogich latek co potem przeminęły z wiatrem 🙂
Ech… było pięknie
A teraz powrót do codzienności, może nie będzie tak źle
może nawet będzie dobrze
weekend minął, jest chwila żeby zajrzeć do Budy no i złożyć zaległe życzenia – wszystkim solenizantom 🙂
Mrrrał!
Witam wieczorrrnie Szanowne Towarrrzystwo!
Prrrięknie dziękurrrję za żyrrrczenia wszerrrkie!
😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀
W szczerrrgólności za krrrwiatki i wierrrszyki 🙂
Arrrleż mi się samo mrrruczy…
Bobrra, już przestaję.
Jak Alicja słusznie zauważyła buszowaliśmy po realu (nie mylić z ‚Real’-em) i złachani jesteśmy straszliwie.
Pozdrawiam
Blejk Kot
Jak ktosik chce rzucić okiem na moje pola, to zapraszam:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/Pola
Niestety, nie ma róży bez kolców. 🙁
Dzisiejszym Solenizantkom wszelkiej pomyślności życzę.
mt7, zdjęcia piękne, chociaż niektóre przygnębiające.
mt7- obeirzalam wszystkie zdjecia!! Bardzo ladne kwiaty,a zwlaszcza maki.
U nas juz przekwitly prawie.Szkoda,ze po tym padole chodza ludzie-monstra,nieczuli na piekno natury.Takich jednak nie brakuje pod zadna szerokoscia geograficzna 🙁
Tak czy siak nacieszylam oko polnymi kwiatkami-mt7czce podziekowania za nie przesylam 😀
http://picasaweb.google.com/don.alfredo.almaviva/Zyczenia/photo#5074555451502644802
z najlepszymi zyczeniami dla dzisiejszych Margosickow, coby w parku Poludniowym i wszedzie, gdzie bywaja, sloneczko dla nich swiecilo, a swiat byl przyjazny i kolorowy 🙂
Poniedziałek upalny i nic się nie chce. W budzie pustki ale powitać czytających. Piękne lato mamy tej wiosny . Chciałoby się położyć w ogrodzie na fotelu i pospać troszkę słuchając ptaków i łagodnej muzyki, sącząc zimną lemoniadę z miętą .
No to Misiu – hop na fotel w ogrodzie i zrelaksuj się nieco.
Misiu, no to ileż to roboty?
Ogród przeca masz! 🙂
Bocianki są chore. Został już tylko jeden. 🙁
Póki co to jeszcze firma na mieście i nima jak. Ale wkrótce będzie to możliwe 🙂
Cały zapiątek spędziliśmy z wnuczką, a dzisiaj od świtu szaleństwo – malowanie!!! Sami przyznacie, że zasługuję na współczucie, chociaż to nie ja macham pędzlem, jak niektóre siłaczki. 🙂
No i ten upiorny skwar…Fatalnie znoszę upały i słońce, nie dla mnie wakacje w ciepłych krajach. Pozdrawiam.
Coś się popsuło na blogu bo nie wyświetlają się czerwone naoisy z prawej strony i klikanie w Hau nic nie daje. Trzeba kliknąć w czerwone komentarze na dole. Trochę skomplikowane 🙁
Coś się popsuło na blogu bo nie wyświetlają się czerwone naoisy z prawej strony i klikanie w Hau nic nie daje. Trzeba kliknąć w czerwone komentarze na dole. Trochę skomplikowane 🙁
Olu, Gosicku, Margo i Blejku! Przepraszam, że z opóźnieniem (ale wcale nie mniej szczerze i intensywnie przez to) – witam Was odświętnie, imieninowo-urodzinowo (odpowiednio) i życzę wszystkiego, co dobre (oczywiście z uwzględnieniem indywidualnych tego „dobrego” definicji :). Żeby świat otaczał Was zawsze w takim stopniu i w taki sposób, jaki jest Wam do szczęścia potrzebny – ni mniej ni więcej! I żebyście zawsze mieli ochotę ten akuratny „uścisk” (świata) odwzajemniać! 🙂
Pozostałych miłych bywalców Budy pozdrawiam poniedziałkowo (co nie znaczy, że szaro i roboczo, wręcz przeciwnie – kolorowo i uroczyście 🙂
Dzień dobry.
U mnie pogoda typu „mucha w smole”, to znaczy duchowato znacznie. Poza tym żeby nie wiem co, poniedziałki zle mi się kojarzą i nie są moim ulubionym dniem tygodnia.
Mt7, piękne masz te Dzikie Pola (no, nie takie dzikie!), maki, chabry i zboża w tle kojarzą mi się jednoznacznie, nawet żółta ognicha też.
Widzę, że tam sporo krzaków czarnego bzu – aż się prosi o zrobienie wina! U mnie rożnie taki „czarny bez” w którym mi wszystko pasuje, tylko owoce nie są czarne, a czerwone. Wolę nie tykać, bo to wiadomo, jaki zajzajer z tego wyjdzie?!
Miłego dnia wszystkim! Ehum, przeważnie wieczora 🙂
Witam wszystkich serdecznie! Wracam po weekendowym lenistwie i zabieram się do odrabiania zaległości wszelakich.
Dziękuję bardzo, ale to bardzo za wszystkie życzenia i kwiaty (mt7 i Don Alfredo – przepiękne!!! ) 🙂 🙂 🙂 Miłe to i wzruszające, że pamiętaliście… 🙂
Alicjo, kilka zdjęć podeślę niebawem…
Witam buda-gosci!!
Mysle i mysle i nic madrego nie mam na razie do powiedzenia,wiec sobie ide 😉
Pozdrawiam,tymczasem……….
P.S.
Jeżeli ktoś chce zobaczyć moje zwierzę w akcji, niech sobie ściągnie z Galerii_Budy/Ala/chipmunk.mov
Nie jest to długi film, 53MB, wczoraj dokarmialiśmy bydlę.
O, zauwazylam,ze jestem na „czarno”?!
Ostatnio co i rusz musze swoj nick od nowa wpisywac 🙁
Alicjo,zeby obejrzec Twoj filmik,chyba trzeba czekac do sadu ostatecznego!!! U mnie za Boga nie chce sie strona otworzyc 🙁
Się nie otwiera, Ana, trzeba sobie ściagnąć ten film i dopiero wówczas obejrzeć na jakimś swoim mplayerze czy czymś tam. Nie umiem tego ustawiać tak, żeby tylko kliknąć i leciało – nawet nie wiem, czy u mnie jest taka możliwość bez specjalnych programów czy czegoś tam. Popytam znawców.
Tymczasem idę nakarmić bydlę, bo już czeka.
Acha,czuje sie Alicjo oswiecona-dzieki 😀
Jakie bydlę? ALICJO!!!!!!!!!!!
No jak to jakie, mt7 – chippie czyli chipmunk 🙂
Nie wiem dlaczego, ale od lat utarło się, że każdy chipmunk u nas na ogródku to „pieseczek”, czyli masz racje, raczej nie bydlę. Może by jaką budę zainstalować? 🙂
Zaglądnęłam na bociany, tam jakieś większe pióra ze skrzydeł czy mi się zdaje? W każdym razie jakiś bałagan tam jest.
Szkoda, bo chociaż jedno z tych piskląt nie wydawało się zbyt żwawe, miałam nadzieję, że przynajmniej te dwa się uchowają. A tu wygląda na to, że z czwartego jaja nic się nie wykluło.
Te pisklęta były poważnie chore. Mają nicienie wg specjalisty. W południe była poważna interwencja. Podano żywemu pisklęciu lekarstwo, przy okazji wypłaszając dorosłe i usunięto martwego bocianka i jajo. Tego nieżywego duży bocian głaskał dziobem, chociaż już dłuższy czas nie żył.
Nie wiem, czy ten bocianek przeżyje, ma poważne kłopoty z oddychaniem, chcą go chyba zabrać do Warszawy. Wydaje mi się, że to zły pomysł. On był w ciężkim szoku po wizycie lekarza, rodzice długo nioe wracali i myślałam, że ten mały nie wyżyje. Okropność. Bardzo mnie to poruszyło.
Na forum można obejrzeć zdjęcia.
Ana,
specjaliści powiedzieli, że nie skompresowali filmiku i dlatego odbierać się go będzie po „zbuforowaniu”, czyli z grubsza biorąc, najpierw musi się załadować, przynajmniej do jakiegoś momentu, zanim zacznie sie odtwarzanie. To od czego oni są specjaliści, jak filmik oglądasz 20 sekund, a ściągasz ileś tam minut, bo to ma 53MB ?! A skompresować nie było komu?! Obsługuj tu specjalistów kulinarnie, a oni i tak nie zrobią, co należy. To tak, jakbym ja rzuciła na stół mięso mielone i kazała kotlety z tego zrobić, zamiast zaserwować obiad. Nie usuwam jeszcze tego filmiku, bo jak ktos chce, to niech pobierze.
Widzisz, mt7 – to są te drastyczne wydarzenia po raz drugi. Pewnie dzieciaki podgladające gniazdo to przeżwają, ale to nic, to je uwrażliwi, moim skromnym zdaniem. Dobrze, że choćby via internet można podglądnąć przyrodę, jeżeli nie ma się jej u siebie na ogródku czy w pobliskim lesie.
Obudziłam się rano pełna strachu, że bocianek już nie żyje. Wydawało mi się, że ma się trochę lepiej, ale dale4j ciężko oddycha.
Przed chwilą ukazał się taki komunikat na forum:
„Uzyskaliśmy informację, że młody bocian ma grzyba i w tej chwili trzeba by podjąć leczenie, które ma trwać przez około 6 tygodni. Ze względów na koszty codziennego brania podnośnika jak i możliwość płoszenia dorosłych osobników nie zamierzamy tego robić w monitorowanym gnieździe. Na tę chwilę musimy uzyskać zgodę od Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody z Katowic, na wyciągnięcie bocianka z gniazda i odwiezienie go do azylu, gdzie byłby poddany kuracji leczniczej. Jego dalsze losy, w tym rozwój, byłby publikowany w postaci zdjęć, robionych przez osobę do tego wyznaczoną.
Mnie też bocianki poruszyły bardzo. Tak mi ich żal… Oby leczenie tego maleństwa się powiodło, ale to i tak trauma wielka, również dla rodziców, którzy zostaną w pustym gnieździe… Zgroza
Młody bocian został zabrany do azylu.
Bociany powróciły do pustegvo gniazda i dziobami szukały w sianie. To „tylko” ptaki, ja wiem, ale jak się to gląda, to serce się ściska.
w temacie bocianów: u mojej mamy właśnie skoszono łączkę (taka przydomowa, mała łączka) i w sobotni wieczór zbierano juz siano. No i mój teść, który przyjechał na tort urodzinowy, zawołał mnie i mężą, żebyśmy cos zobaczyli na tej łączce – pokazał nam kroczącego dumnie bociana i usmiechnął się znacząco. Ja mu na to, że to sie nie liczy, bo boćka trzeba wypatrzeć lecącego (a takiego juz widziałam późną wiosną tego roku), a ni chodzącego po naszej łączce.
Czy mam się czuć poinformowana w ten sposób, że teść mój chciałby juz dziadkiem zostać? Nie wiem, ale bociek ładny był – spytam męża, czy udało mu sie go pstryknąc :).
PS. właśnie dostałam mejl od koleżanki z Irlandii – pracuje tam w lotnictwie i zajmuje sie rekrutacją. Zapytała mnie, w jakiej krakowskiej gazecie najlepiej zamieśćic oferte pracy – tj. chyba chodziło jej o to, że jej firma szuka chętnych do pracy, a nie, że ona sama poszukuje pracy :). Krakusy Budowe nasze pomogą? Owczarku, wspominałes kiedys o Tygodniku Podhalańskim chyba…
Myślę, Olu, że tak właśnie teść objawił swoją tęsknotę. Bardzo sympatycznie. 🙂
POzdrówko.
Tydzien temu widzielismy niedaleko naszego domu,spacerujaca pare bocianow!!Wygladali bardzo dostojnie.Mysle,ze maja przy jednym z wiatrakow gniazdo.Do tej pory nie udalo mnie sie nigdy wypatrzec mlodych!Niedlugo sprobuje jeszcze raz,moze tym razem sie uda.Musze uzbrioc sie w cierpliwosc 😀
A co do polskich bociankow,tez mi ich zal 🙁 Biedne zwierzaki zapewne niczego nie rozumieja?!Ciekawa jestem,czy pozniej bylyby swoje dziecko poznaly?
Pozdrawiam wszystkich w budzie.Tymczasem.
Dzień dobry.
Gorąco, duszno, u sąsiadów robią dach od wczoraj, hałasu co niemiara. Miłego dnia życzę.
Zdjęcia z Zakopanego u Gosicki, zajęłam się czymś pilnym wczoraj i dopiero dzisiaj sobie przypomniałam, że nie dokończyłam galerii:
http://alicja.dyns.cx/news/Galeria_Budy/Gosicek/Zakopane/
Do Blejkocicka
„Pane Hawranek! To se ne wrati!”
No, pon Heraklit z Efezu tak se wymyślił i tak juz zostało 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Mnie przemijanie nie napawa smutkiem, wręcz przeciwnie.”
Mnie casem napawo, ale to nic nie skodzi. Syćko przecie przemijo, więc smutki tyz!
„Woda przyszła i odejdzie.”
A nuta o ślebodzie pozostanie. Tak jak to jegomość z Łopusznej śpiewoł 😀
U boćków rzecywiście źle. Jo i bez tego ostrzezenia wiedziołek, ze mogom być drastycne wydarzenia, ale nie myślołek, ze jaz tak źle bedzie 🙁 Pozostoje zycyć temu ostatniemu zyjącemu bociankowi, coby piknie wyzdrowioł. Mały, trzymoj sie!!!!!!! 🙂
Do Alfredzicka
Jeśli idzie o ryktowanie cegokolwiek pod wodom, to nie do sie ukryć, Alfredzicku, ze tutok jesteś lepsym ekspertem niz jo :D. Ale tak se myśle, ze skoro Franek mioł powódź w rzyci, to zasiane przez niego ziarno tyz miało jom w rzyci i spokojnie se rosło 🙂
Do Poni Dorotecki
Poni Dorotecko, wystarcy tutok do Aleckowego kalendorza poźreć
http://alicja.homelinux.com/news/Galeria_Budy/Kalendarz.html
Poni urodziny juz som tamok piknie zapisane! 🙂
Do Alecki
Smakowo „Żubr” całkiem, całkiem. Myśle, ze nie przynosi nom w świecie wstydu. A tak w ogóle to słysołek, ze polskie piwo Irlandcyki ceniom. Noooo, mieć uznanie z kraju, ka piwo jest takom potęgom, to wielki honor!
Tamok, ka poni Kejt Busz śpiewo, to zastanawiomy sie z poniom Owcarkowom, co to za chłop jej w tym churnym teldysku towarzysy? Cy to jest pon Donald Sutherland, cy ino ftoś barzo do niego podobny?
Udało mi sie ściągnąć film pt. „Czipmank w akcji”! Dawno juz nie widziołek takiego filmu, ka akcja tak wartko by sie tocyła. Oskar dlo Czipmanka! Nie wiem ino, ze cy za role męskom cy zeńskom 🙂
Do Anecki Schroniskowej
„Mam wspaniale sprawny komputer! Yuhu”
Yuhuuuuu! Niek Ci piknie słuzy ten kumputer, Anecko, długie, długie roki! 🙂
Do Misiecka
„Ciasto upiekłem , sałatkę zrobiłem”
Mniam, mniam! Zostało cosi jesce, Misiecku? 🙂
Do Anecki
„Mysle i mysle i nic madrego nie mam na razie do powiedzenia,wiec sobie ide”
Na mój dusiu! Rozwinęłaś, Anecko, stwierdzenie pona Kartezjusza, ftóry pedzioł: „MYśle, więc jestem”. A teroz Ty pedziałaś: „Myśle, więc ide”. I to mi sie podobo! Bo ino mysleć i cały cas w miejsu sterceć to nie dlo owcarków 🙂
Do Alecki Jedynecki
„Wpadlam tylko na chwile,gotuje ziemniaki dla meza”
No to powitać nowom Alecke w mojej budzie! A jak grule? Dobrze sie ugotowały? 🙂
Do TyzAlecki
Malowanie? To rzecywiście współcucie Ci sie, TyzAlecko, nalezy. Pije za pomyślność malowania! I coby sie wartko skońcyło! 🙂
Do Motylecka
„Chyba że będzie to małżeńskie ajlawiu”
Ooo, w nowym wpisie, ftóry ryktuje bedzie i ajlawiu, choć nie bedzie to główny temat wpisu.
„wszak kąpiel grozi śmiercią lub kalectwem”
Kąpiel tak. Mienie (manie?) powodzi w rzyci – niekoniecnie, Motylecku 🙂
Do Margecki
Witoj nom tutok na nowom, Margecko! Jo Parku Południowego nie znom, no chyba, ze to w tym parku właśnie jest Ogród Japoński – syn mojego bacy widzioł i godoł, ze te ogród jest sakramencko pikny! Zwłasca w maju, kie kwitnie 🙂
Do Borsucka
„weekend minął”
O! To kolejno rzec, co przemijo: łikend! Ale to nic! Za pare dni momy następny! 🙂
Do TesTeqecka
„hop na fotel w ogrodzie i zrelaksuj się nieco.”
Jo se myśle, TesTeqecku, ze w ogrodzie lepiej hipnąc na ziem niz na fotel. Ciepło jest, więc przeziębienie rzyci nie grozi 🙂
Do Dydyjecki
Dydyjecko, melduje, ze Tygodniki Powsechne z felietonami pona Klaty juz zacęły do mojej wsi dochodzić. Ten felieton o Jamajce i muzyce rege za barzo mnie nie zakwycił (bardziej podobały mi sie felietony pona Podsiadły o tejze muzyce), ale juz ten felieton PKP-owski, pocąwsy od „Schody ruchome nie działają, za to nieruchome schody działają. Schodzę stacjonarnymi” – coś pikniego! 🙂
Do Gosicki
„Wracam po weekendowym lenistwie”
Lenistwie? No to jest dobro wiadomość, ze Ci, gosicko, do roboty w ten łikend cie nie zagonili.
Poźrełek na Twoje najnowse fotki u Alecki. Nawet Dolina Małej Łąki tamok jest! Mojo ulubiono tatrzańsko dolina! 🙂
Do Olecki
Ogłosenia mozno zamieścić abo w Gazecie Krakowskiej, abo w małopolskim dodatku do Gazety Wyborcej. Trudno mi pedzieć, ftóry z tyk dzienników jest na południu bardziej pocytny. Bo Tygodnik Podhalański, to racej do Podhola sie ogranico, choć kiesik cosik Hereticek godoł, ze i w Gnieźnie mozno go dostać.
Myślis, Olecko, ze bociek był w zmowie z Teściem? Syćko mozliwe … 🙂
Owczareczku, nie wiem, czy panowie (tj. Teść mój i bociek) byli w zmowie – fakt jest faktem, że bociek po świeżo skoszonej łące się przechadzał w dniu mego urodzinowego przyjęcia. A zdjęcia boćka na serwerze u Alicji już są, jak wrzuci do mojej skrzyneczki, to sami zobaczycie :D. Dobrej nocy i dziękuję za rozeznanie prasowe :).
łykend minął, w następny wtorek jadę do Krakowa. Ciekawe, czy zdołam zobaczyć Wawelskiego 🙂
Do Olecki
Nimom, Olecko, wątpliwości: Teść z boćkiem uzgodnili, ze ten drugi pojawi sie tak niby przypadkiem w umówionym miejscu o umówionej porze. Pikne pozdrowienia i dlo Teścia, i dlo boćka 🙂
Do Borsucka
Jak nie dojdzies, Borsucku, do Waweloka, to przynajmniej pomachoj w jego strone w imieniu nos syćkik. Basiecce i Profesoreckowi ocywiście tyz 🙂
Miołek wcora przesłać poni Agnieszce nowy wpis, ale sie nie udało. Udało sie dzisiok. A teroz juz zyce syćkim dobrej nocki i ide spaaaaaaaać 🙂
Ola, albom ślepa, albo ja tam widzę boćka w locie…. 🙂
http://alicja.dyns.cx/news/Galeria_Budy/Ola/Bocian/
Mrrrał!
➡ Owczarku!
Nie tak dawno u nas w Lublinie była dość intensywna, a gwałtowna ulewa.
Kolega mojego Kolegi obserwując bezsilnie zza szyby jak mu strumień wody pojazd (skuter) na parkingu ‚przestawia’, z iście filozoficznym spokojem powiedział:
„Panta rhei!”
Nawet mi do głowy nie przyszło, że on Jędrzyka Chmurę z Pyzówki (zwanego też Heraklitem z Efezu) zacytował.
No trochę mi wstydno, ale bez przesady 🙄
➡ Ola Co ty tak na czarno?
Czujność wykazuję, bo np. Blekot 2007-06-08 o godz. 14:56 to nie ja. Z drugiej strony (znowu ten Heraklit 😯 ?) wpis jest Olo-prawdpopdobny. Ale na wszelki wypadek poproszę o potwierdzenie 😉
Pozdrrrawiam
I dobrrranoc
Blejk Kot
PS. Żal mi bocianków, ale tak to już w świecie dzikich zwierząt jest. Rządzi bezwzględna Pani Ewolucja.
PS2. Żeby nie było wątpliwości. Żadne domowe zwierzę nie lubi tej ‚Pani’.
A ja jestem właśnie zwierzęciem barrrdzo domowym 😉
C’est la zizn, jak mawiali starozytni Rosjanie, albo: wszystko w plynie, jak powiedzial Pan Tarej 🙂
Blejku, czujność wprawdzie wskazana, ale instynkt koci nie zawiódł – ja wczoraj o godz. 21.47 na czarno to nadal ja :). Podobnie jak u Any coś przestawiło mi się w domowym laptopie i nie wyświetlił się zapisany nick, a nie miałam już siły po nocy szukać mojej linki do galerii Alicji, dzięki której czerwona, tfu!, jestem :). Lecz instynkt koci, jako rzekłam, nie zawiódł Blejka :D.
Alicjo, fakt, na ostatnim zdjęciu bociek podrywa się do lotu – ale nie wiem, czy to się liczy, bo chyba nogi ma jeszcze na ziemi, a najpierw spacerującego widzieliśmy, a dopiero potem wzbijającego się do lotu… :). Teść jeszcze poczekać musi na dziadkowanie wnuczętom… ;).
Z tego wynika, że żartowniś się pokazał w budzie.
Może niech coś wpisze pod własnym nickiem. Hę?
Pozdrawliaju wsiech z rana.
Poczekam na wpis Owczarka, wrócę wieczorkiem. 😀