Pikne języki
Podobo wom sie język eskimoski? Mi sie podobo. Wprowdzie jedyne słowo w tym języku, jakie znom, to „igloo”, aha, jesce „kajak” podobno z eskimoskiego pochodzi, ale kiesik widziołek film dokumentalny o mieskańcak Grenlandii i słysołek, jak tamok godali między sobom po swojemu. Choć z tego, co godali, nie zrozumiołek nic, te ik słowa jakoś tak fajnie brzmiały, ze od rozu polubiłek ik język. A barzo zaimponowało mi, kie usłysołek, ze u Eskimosów nimo słowa „śnieg”, bo dlo nik takie słowo byłoby zbyt niedokładne, dlotego w ik języku istnieje … jaz sto określeń na rózne rodzaje śniegu! Na mój dusiu! No to kieby jakiś wrogi Eskimosom kraj wysłoł na Grenlandie spiega, to taki spieg miołby straśny kłopot, coby nie dać sie zdemaskować myląc jeden rodzaj śniegu z jakimś inksym! Potem kasi w internecie wycytołek, ze z tym śniegiem u Eskimosów to ino ćwierćprowda. No, ale jeśli ćwierćprowda, to znacy, ze nazywajom oni śnieg na dwadzieścia pięć sposobów. Tyz piknie! Bo kielo znocie w nasym polskim języku określeń śniegu? Jo ino dwa: „śnieg” i „śnieeeg!” (to drugie oznaco śnieg, ftóry pojawił sie po długiej nieobecności, słowa tego uzywajom głównie dzieci, a wykrzyknik jest jego nieodłącnom cynściom).
Język sindhi tyz pikny jest! Wiecie, jak bedzie w tym języku „kochom cie”? Maa tokhe pyar kendo ahyan. Krucafuks! Cięzko to wymówić, prowda? U nos barzo łatwo pedzieć: „kochom”, sam pon Szczepanik śpiewoł, ze to łatwo. Pedzieć po angielsku „aj law ju” abo po francusku „że tem” to tyz zoden kłopot. A taki Sindhijcyk – zanim powie, ze kogoś kocho, zanim powie to zdanie, ftóre w jego języku wcale nie jest takie proste, to zastanowi sie ze sto rozy. I jeśli zdecyduje sie w końcu to pedzieć, to ino wte, kie kocho naprowde. Dzięki temu od rozu wiadomo, ze jego miłowanie jest scyre, nie udawane i więcej dowodów miłości juz nie trza. Sprytnie to se Sindhijcyki wymyśliły!
I jesce język iżoriański jest pikny. A wiecie, kielo słów w tym języku usłysołek? Ani jednego. Skąd zatem wiem, ze jest pikny? Ano stąd, ze – jak wiadomo – małe jest pikne, a język iżoriański jest BARZO MAŁY – prawdopodobnie posługuje sie nim nie więcej jak 150 osób. W myśl tej samej zasady moim ulubionym śwajcarskim językiem jest retoromański. Co nie znacy, ze miemieckiego, francuskiego cy włoskiego nie lubie. Jak najbardziej lubie syćkie te trzy języki. Lubie tyz węgierski, grecki, chiński, łużycki, perski, syngaleski, suahili … długo by wymieniać. Właściwie kozdy język jest mniej lub bardziej pikny. I nie wiem jak wy, ale jo barzo chętnie pogodołbyk z Węgrem po węgiersku, z Grekiem po grecku, z Chińcykiem po chińsku, no, po prostu z kozdym fciołbyk umieć pogodać w jego ojcystym języku. Nie zadawołbyk pytań typu „du ju spik inglisz” abo „szprechen zi dojtsz”, ino od rozu godołbyk z kozdym tak, jako on godo na co dzień. No, powiedzmy: nie godołbyk, ino korespondowoł, bo jo przecie gwarzyć po ludzku nie moge, bo mojo kufa do ludzkiej mowy sie nie nadoje. Ale niestety – naucyć sie syćkik języków świata nie dom rady. Nie dom rady i ślus. Barzo jestem z tego powodu niezadowolony. Dlotego – krucafuks! – niek jo ino dorwe tyk, co som temu winni, tyk sietnioków, ftórym ryktowania wiezy Babel sie zafciało, niek jo ik ino dorwe …
Hau!
P.S. Właściwie połowa kopirajta za ten wpis nalezy sie TesTeqeckowi. Bo na pomysł wyryktowania tekstu o językak wpodłek po przecytaniu wpisu z 5 cyrwca na TesTeqeckowym blogu 🙂
ERRATA
W poprzednim wpisie było: Poni Dorota. Powinno być: Poni Dorotecka. Ocywiście idzie o Poniom Dorotecke z sąsiedniego bloga, ka piknie grajom i śpiewajom 🙂
Komentarze
Owcarecku Ostomiły !
Widzę , że z ciebie poliglota taki sam jak ja . Mogę powiedzieć ,że wiele języków bardzo mi się podoba i słucham zapamiętale stacji radiowych z całego świata. Polecam Radio Locator, taką stronę internetową pozwalającą wyszukać dowolne radio z całego świata.
http://www.radio-locator.com/cgi-bin/nation
Kiedyś musiałem kombinować różna antenki do swojego radia a teraz wystarczy kliknąć myszką ,właczyć głośnik i można słuchać co się chce.
Od czasów zakopiańskich moim ulubionym językiem jest hebrajski . Radio Kol Israel na moim lampowym odbiorniku było słychać rewelacyjnie . Teraz słucham Radio Galgalatz z Tel Awiwu. Oczywiście nic nie rozumiem ale muzykę nadają pierwsza klasa. 🙂
tak czy śmak, liczę że najważniejszym zastosowaniem sztucznej inteligencji będzie obsługa uniwersalnego tłumacza – akurat takiego jak w Star Trek. Nie dość że akuratnie tłumaczy z dowolnego języka na inny, to jeszcze sam się uczy, jak trafi na nowy język :-). Ja bym nazwał taki translator „Uhura”, co w języku Swahili znaczy „wolność”.
borsuk
Póki co najlepszy transaltor to pełny portfel i kalkulator .
teraz tak, ale ja lubię sobie pomarzyć. Każdy gada w swoim języku i każdy każdego rozumie :-). To by było…
„niek jo ik ino dorwe ?” to połowa rzyci stracona, alibo cała. 🙂
Tylko, czy to coś zmieni, Owczareczku?
Może to dobrze, że języki się poplątały, co?
A jak to jest z owczarkami-obcokrajowcami? Czy owczarki eskimoskie szczekają inaczej niż owczarki podhalańskie? A czy jamnik podhalański może bez trudu doszczekać się z owczarkiem podhalańskim?
Miałam pędzić, a tu UFO nad Warszawą. Już się pochwaliłam u Pani Dorotecki, więc i Was nie zostawię sierotami:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/WarszawaWydarzeniaIInneCuda/photo#5075488989642144546
Na następnym zdjęciu jest prawdziwa rewelacja:
Marsjanie (?) nas podglądają i naśladują!
TesTeqecku, jo myśla, że tu obowiązuje język znaków.
Właściwie sygnalizacja. Dzwięki mają ino wzmocnić efekt. 😀
A jak to jest z muchami?
Właśnie jedna taka duża najwyraźniej chce przyciągnąć moją uwagę przelatując mi w lewo i w prawo przed nosem.
Czy to prawda, że na tor lotu muchy składają się litery tekstu, który ta mucha chce nam przekazać? I w jakim języku jest ten tekst? Polsko-ludzkim, angielsko-ludzkim, polsko-muszym, czy może w UFL (Universal Fly Language)?
http://www.yleradio1.fi/nuntii/ – Misiu, pewnie znasz, ale może inni nie znają – tutaj radio po łacinie nadają :D.
Po łacinie prosto powiedzieć „kocham Cię” – ego te amo; po starogrecku również – fileo se. A jak pięknie brzmi hymn św. Pawła w oryginale… Ean agapen uk eichen… (w transkrypcji łacińskiej – jeśli miłości bym nie miał :). Pamiętacie ostatnią scenę z „Niebieskiego” Kieślowskiego z muzyką Preisnera? Chór śpiewa właśnie po grecku Hymn o miłości…
I jeszcze jedna uwaga muzyczno-lingwistyczna: do białej gorączki doprowadzała mnie reklama Calgonu z pieśnią z Carmina Burana Carla Orffa „O Fortuna”. Słowa są o zmiennej fortunie, kapryśnej i niestałej, a tu się pojawia pudełko proszku do pralki… Horrendum!
http://members.optusnet.com.au/~charles57/Carmina/ – tutaj teksty z Carmina Burana z tłumaczeniem na angielski.
Mrrrał!
Taki upał, że aż się pracować nie chce…
No to chwila relaksu 🙂
➡ Owczarku!
Daj spokój tym setniokom ‚ftórym ryktowania wiezy Babel sie zafciało…’
Oni już dawno za swoje dostali!
Myślę sobie, że gdyby wiedzieli, że ten ciut większy kwietniczek co go chcieli w ogródku wyrychtować takie konsekwencje spowoduje, to nawet by się im łopaty do ręki brać nie chciało 😉
➡ TesTeq
Odnośnie ‚A jak to jest z owczarkami-obcokrajowcami?’ tego nie wiem. Ale jak niedawno spotkałem jednego syberyjczyka (z Władywostoku), to nie miałem żadnych problemów z domruczeniem. Natomiast z niektórymi okolicznymi dachowcami trudno mi się na co dzień dogadać. Ale to nie jest kwestia bariery językowej 😉
➡ Borsuk
Jest taki ‚tłumacz’ znany przynajmniej od czasów wspomnianej Wieży Babel. I nawet Owczarek kiedyś już o nim wspomniał 😉
O tu ➡ http://owczarek.blog.polityka.pl/?p=34
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Hej, Owcarecku i cała miła Budo! Dzięki za wprowadzenie mnie do kalendarza. Ale, jak spojrzałam, to jeszcze nie wszyscy budowicze tam są – nie ma np. kociego Dona…
U mnie dziś sie raczej śpiewa. A raczej ptaszki śpiewają. Zapraszam 😀
Witejcie!
Ale tu fajnie godajom! Jo Ci musza Owczarku pedzieć, że kaj bych nie polozł i kogo bych nie spotkoł, zawżdy godom po ichniemu. Hoby dwa słowa na kżiż, ale zawżdy. Jo jenzyki tyż lubia, a wrencz kochom! Jestech kole czech lot za granicom noszygo piknygo kraju i nie próżnuja! Durś ucza sie czegoś nowego, szprechom i rozumia w paru jenzykach, wisz? A wiecie chopy (zaro mi sie jako frelka łozwie „ino mi nie godej chopie, ty ciulu!”. To je cytat z Angelusa, taki richtig gitny film ło Ślonsku, polecom!) jak to fajnie w restauracji pedzieć do Chinki po ichniemu „Dzień dobry, dzienkuja, do widzynia?”. Ino cza uważać, cobo na tyn przykład nie pedzieć tak do Mongoła kaj na ulicy, bo to można i po gymbie zebrać.
Ech, jak jo lubia polskie góry, górali (zawżdy nom sie fajnie godo, jak już kiery sie napatoczy kaj na łobczyźnie) i psy…
TesTeq!
Ło tych psach! Akurat wczorej żech łobejrzoł taki program w pudle, kaj udowodnili, że owczarki w Szkocji szczekajom w wyższy tonacji niż te w na przykład Walii. Co bych sie akurat nie dziwowoł, bo „jaki pan, taki pies”… A Szkoci to godajom tak, że szpas je przedni!
No, pozdrawiom Wos!
A bo nie wszyscy podali swoje ważne daty, które chcą z nami obchodzić, Pani Doroto. Swoją drogą ciekawam, które to życie Don Alfreda, pierwsze?
U mnie burza z rana, jedna przeszła, a druga wisi w powietrzu. Jak ja tego nie lubię!
mt7,
żeby tylko Cię to UFO nie wciagnęło do środka! Chociaż, jakby co, to porobiłabyś trochę fotek z lotu ptaka 🙂
U nas sprzedają bilety dla publiki, ale to ograniczona mocno ilość. Z drugiej strony, ja tam wolę chodzić po ziemi 🙂
Alicja pisze: „mt7, żeby tylko Cię to UFO nie wciagnęło do środka! Chociaż, jakby co, to porobiłabyś trochę fotek z lotu ptaka”
Jak UFO wciąga człowieka, to nie pozwala mu oglądać żadnego ptaka, tylko mu leczy zęby. A w jeden ząb wstawia specjalny nadajnik-odbiornik, za pomocą którego po uwolnieniu może sterować człowiekiem i podglądać jego życie.
Alicja pisze: „U nas sprzedają bilety dla publiki, ale to ograniczona mocno ilość.”
Kto? UFO sprzedaje bilety? Myślałem, że za darmo leczą te zęby. 🙁
O nie, tak dobrze to nie ma, nie za darmo dentystyka, o nie!
TesTequ, ja słyszałam inną teorię, wcale nie leczą zębów, tylko, ehum, robią krzyżówki ufoludków z ludkami. Co Ty na to?!
Burza przeszła (już druga tego ranka!), zabieram się do czegoś pożytecznego.
Blejku
wyobrażasz sobie używania tamtego „tłumacza” w taki upał? 😉
Testeku
zapomniałeś dodać, że dodatkową funkcją zęba od ufolków jest słuchanie radia 🙂
Mrrrał!
➡ Borsuk
Istotnie, efektywny czas działania ‚tłumacza tradycyjnego’ byłby w takich warunkach barrrdzo krótki 😕
Ale z drugiej strony ‚tłumacz cybernetyczny’ musi opierać się na jakimś komputerze. A u mnie z tego gorąca nawet komputery głupieją 😯
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Olu
Z Finlandi słuchałem często Radio Mafia . Po północy nadają świetne kawałki . Swego czasu retransmitowało fińską audycję Radio Multikulti z Berlina
Widze, Owczarku, że pełni sprzeczności bywają nie tylko ludzie 😉 Wyrzekasz na „sietnioków”, którzy komunikację międzyludzką z lekka skomplikowali (nie da się ukryć), a jednocześnie pławisz się (z wyraźną przyjemnością) w tym językowym raju, uruchomionym przez ich krnąbrność 🙂
Na pocieszenie – jest jeszcze cała bogata sfera niewerbalna (w wirtualnych kanałach komunikacji też – vide kufy!).
Jeszcze tylko dodam, że film „Między słowami” (Sofii Coppoli chyba) mi się przypomniał (a propos ludzkich „komunikacyjnych” potrzeb oraz kwestii werbalne/ niewerbalne).
Ciesze się, Owczarku, ze dotarły do Ciebie nowe numery TP. Co do J. Klaty – wygląda na to, że się rozkręca. Poczytamy, zobaczymy 🙂
Serdecznie pozdrawiam
Witaj Owcarku!!
Niestety nie mozna nauczyc sie wszystkich jezykow!Zycia by zabraklo-a przeciez nasz wielki rodak Zamenhof wymyslil jeden jezyk dla wszystkich;
Esperanto!!!!Yes,ino nie pojmuje dlaczego nie podbil swa idea swiata?
Szkoda wielka.O ilez byloby latwiej po swiecie podrozowac.A tak trzeba sobie jezyk lamac……….. 😉
Ana
Owczarku i drodzy Budowicze!
Z tym sniegiem w eskimoskim jezyku to prawda.. choc ja slyszalam, ze kolo 50 okreslen istnieje. Poza tym to Eskimosi maja oryginalny sposob liczenia. Nie mowi sie jeden, dwa, trzy itd. tylko jeden, duzo, bardzo duzo… 🙂 A te wszystkie ‚nowe’ slowa, co to ze swiata niedawno na Grenlandie dotarly dostaja poprostu koncowke ‚IMIK’.. Tak wiec na ‚Zielonej Ziemi’ maja HELIKOPTERIMIK i KOMPUTERIMIK!! 🙂 U nas w tv publicznej raz w tygodniu nadawany jest 2-godzinny program po eskimosku… ubaw jest niesamowity, jak sie tego slucha :D.
A Ty owczarku nie pierz tych, co wieze Babel budowali, bo gdyby nie budowali, to raz, ze nie byloby tych wszystkich pieknych jezykow, a dwa, ze musielibysmy sie teraz jakiegos aramejskiego (czy jaki wtedy obowiazywal, wybaczcie niewiedze ;)) uczyc… a mnie tam sie polski podoba; naumialam sie tez juz angielskiego, dunskiego i wloskiego i narazie mi wystarczy!
Mrrrał!
O rety!
My tu gadu-gadu, a to chyba setny Owczarkowy wpis w ‚Polityce’ !!!
(Popatrzcie na adres w przeglądarkach p=100)
No to mam JUBEL 😀
Pozdrrrawiam
I dobrrranoc.
Blejk Kot
PS. ‚Dobrrranoc’, bo z tym jublem to trochę przesadziłem.
Wpisy wcale nie zaczęły się od jedynki. A i po drodze mogły być jakieś dziury.
Ale tak czy siak jesteśmy blisko 😉
Jeśli chodzi o słynnego wszystkim znanego „tłumacza”, to bez pół litra
nie razbieriosz,po pół litrze już nie ma po co 😀
Ja aktualnie nie jestem w stanie zrozumieć większości oficjalnych
tekstów ,wygłaszanych podobno w języku ojczystym,tak więc jeśli
chodzi o języki obce,to dla mnie odległe światy.Chociaż,szyciej się można
dogadać znając tylko sto słów /lakoniczność i ekspresja/ , niż w literackiej
angielszczyżnie na przykład.
Pamiętacie Jana Mazocha i jego styczniowy wypadek w Zakopanem na Krokwi? Dziś zaczął normalny trening skoczka !!!!!
A w Bydgoszczy wprowadzają PODATEK OD DESZCZU !!!!! 😀 : D: D
Ponieważ deszcz ścieka z dach do kanalizacji,trzeba ten deszcz utylizować
w oczyszczalni ścieków,a to kosztuje ,więc trzeba płacić po 2,50zł za
metr kw. dachu oraz całej nieruchomości.
Rzecz jest przyszłościowa,należy ogłosić Rzeczpospolitą – Skansenem
/nie będzie to zbyt trudne w Europie/ i rżnąć podatki za słońce,wiatr,
deszcz,śnieg,powietrze,trawę,wierzby płaczące,bazie wiosenne,za teksty
w TV,za ……….szerokie pole dla poPisu , a jaki dobrobyt nastanie 😀
Ja tego nie wymyśliłem,to autentyk ten podatek od deszczu.
Motylku, rzeczywiscie nie wymysliles: http://www.gpmedia.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/po/20070613/BYDGOSZCZ01/106130428/-1/bydgoszcz
Az wstyd, ze ja z Bydgoszczy wlasne!
A o uniwerslanym tlumaczu spiewal juz Jacek Kaczmarski w ‚Spotkaniu w porcie’:
‚…Po ichniemu nie rozumiem, on (Amerykanin spotkany w Amsterdamie- przyp. ja ;)) po ludzku tez
Lecz jest wodka, wiec jest tlumacz, przy niej mow, co chcesz…’
Cos w tym chyba jest…
Miałam dzisiaj niezły dzień. 🙂
Co prawda w dzień zdołowałam się nieźle u mojej Mamy, ale za to wieczorem udało mi się zawiązać koalicję w ważnej dla mnie sprawie.
Ponad to przepisałam swój kawałek Biblii i mam certyfikat.
Czuję się szczęśliwa, więc ostatecznie był to dobry dzień.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie! 😀
A remoncik u TyżAlecki jak przebiega?
http://alicja.homelinux.com/news/Gotuj_sie/Risotto_and_chippie/
Dzielę sie ze zwierzem, czym chata bogata!
Zaraz napiszę więcej, tylko pchnę ten sznureczek
U mnie był gorący dzień, wręcz sauna, teraz trochę powiewa. Ale nadal gorąco.
O językach : ja lubię mało, ale dobrze. I dlatego nie biorę się za więcej, niż umiem, bo nie mam czasu na to.
Rozumiem sporo z niemieckiego, francuskiego, hiszpanskiego, zdanie powiem wyuczone, jak trzeba 🙂
I coraz więcje pamiętam z rosyjskiego, bo mój domowy poliglota często słucha wiadomości po rosyjsku (niemiecku, francusku, niemiecku).
Poliglota zna: francuski, hiszpański, rosyjski, niemiecki, angielski – wszystko bardzo płynnie (w rozmowach), japoński tyle, żeby się porozumieć podstawowo.
Baaaardzo mu się ten polski język plącze, powiada, bo jak sie tyle języków zna…
Tutu srutu!
Ponadto powinno być napisane razem, bo to nie jest ten przypadek, kiedy pisze się osobno.
Nie wiem czemu, jak się klumpie na tej klawiaturze, to tyle robi się bezsensownych błędów. 🙁
To znaczy, ja robię błędy. Się same nie robią. 🙂
Świetna ta Twoja chudoba, Alicjo.
Podoba mi się! 😀
Chyba się już pożegnam, bo jeszcze muszę zrobić to i owo.
Dobranoc, śpijcie smacznie i ja też! 🙂
Oj robią się, robią 🙂
Lepiej sie nie przejmować, bo wtedy sie rozmnażają.
dobranoc, mt7 i inne śpiochy!
Drogi Owczarku z Podhalanskich,
Przyklad sily slowa.
4 lipca (i na tydzien przed) wszystkie dzieci duze i male beda swietowaly slebode na Dzikim Zachodzie przy pomocy fajerwerkow. Tutaj sa dwa rodzaje fajerwerkow: legalne i nielegalne. Legalne fajerwerki o nazwach tak pieszczotliwych jak ?Roman Candle?, ?Spider? lub ?Sparkler? mozna kupic na kazdym rogu. Nielegalne fajerwerki mozna kupic tylko na terenach nalezacych do Indian, czyli rodowitych Amerykanow (?Native Americans?) poniewaz nie podlegaja oni wielu przepisom federalnym. Jak mozna zignorowac sklep z napisem ?Ill Eagle Fireworks?? Sa tam do nabycia ?the illest, eaglest, and illegalest of celebratory explosives around?. Uwage jednych przyciaga sprytna gra slow, innych okazja do rozpetania jedno-nocnej wojny.
Oto jeden ze sklepow sprzedajacych srodki wybuchowe:
http://www.cashsave.com/ileagl.htm
Bry bry…
Juz po burzy (kolejnej), muszę odsapnąć. Niby nic mi nie robi, ale… denerwuje!
Jeszcze pójdę dospać, ale muszę chwilę pokolędować.
AS,
u nas, North of the Border, jest „First Nations”. Działa na tej samej zasadzie, co u Ciebie „Natives”. Nasze narodowe święto jest pierwszego lipca 🙂
Też to samo wariactwo fajerwerkowe, czasem zle sie kończy, bo jednak trzeba wiedzieć, co się robi, jak sie zabiera za ładunki bądz co bądz wybuchowe.
A slyszales Owczarku o jezyku gwizdanym? To znaczy napewno on ma jakas inna nazwe, ale wlasnie polega na gwizdaniu. Gdzies w Szwajcarii w jednym tylko miejscu sa ludzie, ktorzy sie gwizdaniem (na odleglosc) porozumiewaja i naprawde wiedza o co chodzi.
O Eskimosach polecam ksiazke „Ginace plemie” jak znajde ta ksiazke na polce to i autora podpowiem. Szalenie ciekawa i prawdziwie wstrzzasajaca lektura. Cieplo pozdrawiam, chociaz jestem cokolwiek zmarznieta.
O ile mi wiadomo, to w Szwajcarii w wielu miejscach pasterze porozumiewaja sie na odleglosc za pomoca spiewnych zawolan i jodlowania (jak wszyscy gorale). Natomiast jezyk gwizdany znany jest na kanaryjskiej wyspie La Gomera. Moze nauczony od kanarkow? A ja nadal boleje nad tym, ze koty i psy nie rozumieja sie nawzajem. Jednak jeszcze gorsze jest to, ze ich wlasciciele rzadko znajduja wspolny jezyk 🙁
Mrrrał!
➡ PODATEK OD DESZCZU!!! 😯
Boże! Ty widzisz i nie grzmisz? 😉
Uuuuops!
Dobra, dobra.
Ż A R T O W A Ł E M 🙄
Uciekam do domu.
Blejk Kot
Donie Alfredecku. Pani Dorotecka napisała, że nie ma Ciebie w naszym kalendarzu. Jakże to tak? Podaj czym prędzej Alicji, co trzeba.
I wszyscy inni bywalcy proszeni są o uzupełnienie swoich damnych. 😀
Witom Wos syćkik piyknie!
Kupiłek se laptopa i juz bede z Wami zawdy! Dejcie mi sie ino odrobić z instalacjom oprogramowania i z cytaniem zaległyk wpisów, a wnet jakosi opowieść smoco sie tutok pojawi…
No niek sie pojawi wrescie, Profesorecku. 🙂
Witaj, witaj piknie, chocia jo muszę zara wychodzić.
Odpocznuj se, poczytaj zaległości. Wszystkie zara się ucieszom, jak Cię zobaczom. Motylek zwłaszcza markotny, brak mu brata muszkietera. 🙂
Profesorku, mam nadzieję, że nie kupiłeś tego laptopa tylko ze względu na naszą Budę… :). W przeciwnym razie chyba powinniśmy zwrócić Ci część kosztów przynajmniej :-D.
Olecko!
Co do zwrotu kostów zakupu laptopa – to jo nie mom nic naprzeciwko! 🙂
A apropos języków, to trza jesce pamientać, ze worce by beło znać język smocy…
No właśnie, Profesorecku, czekamy niecierpliwie, aż Wawelok coś w swym języku rzeknie… 🙂
Witajcie wszyscy!!
Troszke sie zasiedzialam u pana Adamczewskiego.Myslalam,ze rzuca jakims malosolnym ogorkiem w moja strone,alem sie nie doczekala,wiec wracam na smadnego do budy.I co widze,ano nasz stary bywalec zawital !!
Oj ciesze sie Profesorku,ze jestes i to jeszcze bogatrzy o maszyne i czekam,jak wszyscy na wiesci ze Smoczej Jamy!! 😀
Pozdrawiam.
Alicja pisze: „TesTequ, ja słyszałam inną teorię, wcale nie leczą zębów, tylko, ehum, robią krzyżówki ufoludków z ludkami. Co Ty na to?!
Nie, to chodziło o coś innego. Krzyżówki, to się rozwiązuje w poczekalni u tego ufoludzkiego dentysty.
Do Misiecka
A jesce jeden pikny język to pidżin-inglisz (chyba nawet Jan Paweł II godoł do wiernyk w tym języku, kie był kasi w Oceanii). Widziołek nawet roz podręcnik do tego języka i boce, ze „fortepian” to było jakoś tak: „duży człowiek z białymi i czarnymi zębami, ty w nie uderzać, on śpiewać” 🙂
Do Borsucka
„Ja bym nazwał taki translator ‚Uhura’, co w języku Swahili znaczy ‚wolność'”
Z wolności trza sie ciesyć, więc „hura” w tym suahilskim słowie jest jak najbardziej uzasadnione 🙂
Do EMTeSiódemecki
„Może to dobrze, że języki się poplątały, co?”
Ale kieby zbudowali te wieze Babel choćby kapecke nizsom, to moze tyk języków namnozyłoby sie kapecke mniej?
A to coś latającego, EMTesiódemecko, to na pewno było ufo. Ale ftosi mi doniósł, ze była na nim reklama Allegro. Ciekawe kielo oni dutków zaplacili kosmitom za te reklame? 🙂
Do TesTeqecka
„A jak to jest z owczarkami-obcokrajowcami?”
No toś mi zadoł ćwieka, TesTeqecku. Bo jo ze słowackimi owcarkami dogaduje sie bez problemów. Ale jakim językiem godom jo, a jakim one? Krucafuks! Nigdy nie zwracołek na to uwagi i teroz nie wiem 🙂
Do Olecki
„Słowa są o zmiennej fortunie, kapryśnej i niestałej, a tu się pojawia pudełko proszku do pralki”
Cyli dali do zrozumienia, ze ten prosek jest kapryśny i niestały! No to trza im przyznać, ze tako samokrytyka w reklamie to rzadkość 🙂
Do Blejkocicka
„Taki upał, że aż się pracować nie chce”
A wilkom nie fce sie polować na owce, Blejkociku. Tak więc jo nie narzekom.
Aha, na stronie głównej kozdego bloga, z prawej strony ekranu (chyba z prawej – casem lewo z prawom mi sie mylom :D) jest taki napis „Kategorie” i pod nim widać licbe wpisów. Z tego, co widze u siebie, niniejsy wpis jest dziewięćdziesiąty trzeci 🙂
Do Poni Dorotecki
„Dzięki za wprowadzenie mnie do kalendarza. Ale, jak spojrzałam, to jeszcze nie wszyscy budowicze tam są – nie ma np. kociego Dona”
No właśnie, Poni Dorotecko! I przez to nie wiedząc, kie pić zdrowie nasego Alfredzicka, pije je codziennie. A to zwiękso ryzyko, ze mój baca mnie nakryje.
Ale ocywiście jako pies miłujący ślebode zostawiom Alfredzickowi wolnom łape (pazur?) w decydowaniu, cy zgłasać swojom osobistom date do nasego kalendorza cy nie zgłasać 🙂
Do Ewaldzicka
„owczarki w Szkocji szczekajom w wyższy tonacji niż te w na przykład Walii”
A bo, Ewaldzicku, w Skocji właściciele oscędzajom na jedzeniu dlo psów i dlotego psy majom mniej siły i scekajom cieńsym głosem 🙂
Do Alecki
Jo se myśle, ze na ufoludkak to najlepiej musi sie znać pon Piotr z sąsiedniego bloga. W końcu jaki jest środek lokomocji kosmitów? TALERZE!
Ciekawe tak w ogóle, kielo języków trza znać, coby być poliglotom. No bo monoglota wiadomo, ze poliglotom nie jest. Diglota i triglota chyba tyz nie. A tetraglota? Cy tetraglota to juz poliglota?
A w galerii to jo widze, ze śwarny czimpank je racej strołberry, niz rizotto 🙂
Do Dydyjecki
„Widze, Owczarku, że pełni sprzeczności bywają nie tylko ludzie Wyrzekasz na ‚sietnioków’, którzy komunikację międzyludzką z lekka skomplikowali (nie da się ukryć), a jednocześnie pławisz się (z wyraźną przyjemnością) w tym językowym raju, uruchomionym przez ich krnąbrność”
Syćko jako pon Hegel przykazoł, Dydyjecko. To, ze źle zrobili ryktując wieze Babel – to teza. To, ze jednak dobrze zrobili – to antyteza. I wysła z tego synteza, cyli powyzsy wpis. Abo … proteza. Bo jegomość Twardowski ostrzegoł kiesik, ze z sarpacki tezy i antytezy moze wyjść proteza 🙂
Do Anecki
No właśnie to całe esperanto miało być dlo syćkik – a jest ino dlo hobbystów. Zabrakło dobrego pijara krucafuks!
„A tak trzeba sobie jezyk lamac”
A jak juz sie złamie, to jest straśny kłopot. No bo jak na język gips załozyć?
„wracam na smadnego do budy”
Juz podoje Smadnego! 🙂
Do Plumbumecki
A kasi cytołek, Plumbumecko, ze u Eskimosów licebniki od 11 w góre som wzięte z duńskiego. A zatem mos prawo piknie sie kwolić, ze eskimoskie licebniki piknie znos!
A tak w ogóle słysołek, ze Duńcyki godajom, ze som najwięksym pod względem powierzchni krajem Unii Europejskiej – no bo majom przecie Grenlandie. Właściwie to … majom racje 🙂
Do Motylecka
„Pamiętacie Jana Mazocha i jego styczniowy wypadek w Zakopanem na Krokwi? Dziś zaczął normalny trening skoczka !!!!!”
Piknie! Ino niek juz więcej wiater mu krzywdy nie robi. Inksym skockom zreśtom tyz.
„więc trzeba płacić po 2,50zł za metr kw. dachu oraz całej nieruchomości.”
Zawse nojdzie sie jakiś Drzymała, ftóry np. zlikwiduje w swej chałupie dach i zastąpi go parasolem, a potem bedzie godoł, ze od parasola podatków nimo 🙂
Do ASicki
Cyli cwortego lipca bedzie wielkie łubudum? Jak komuś bedzie za głośno, niek zgłaso reklamacje do pona Tomasa Dżeffersona, ftóry te całom Deklaracje Niepodległości wyryktowoł.
A z tym nazywaniem Native Americans (teroz od Alecki dowiaduje sie, ze moze być jesce First Nations), to sie zrobił w Polsce kłopot, jak to przetłumacyć? Pierwotni Hamerykanie? Rdzenni Hamerykanie? No bo Rodowici Hamerykanie to brzmi jakoś dziwnie. A moim zdaniem INDIANIN brzmi najpikniej i ślus 🙂
Do Anecki Schroniskowej
Język gwizdany? Pikny musi być. Choć obawiom sie, ze jesce trudniej by mi było sie go naucyć niz ludzkiej mowy.
„Ginące plemię” udało mi sie w katalogak Biblioteki Narodowej noleźć. Napisoł to pon Farley Mowat, a przetłumacyli na polski pon Dziewanowski i pon Jęczmyk. Wydało wydawnictwo Muza w 1997 rocku. A w Wikipedii jest wykaz ksiązek napisanyk przez tego pona. Pikny dorobek! 🙂
Do Alfredzicka
„w Szwajcarii w wielu miejscach pasterze porozumiewaja sie na odleglosc za pomoca spiewnych zawolan i jodlowania”
Pod Turbaczem, Alfredzicku, jodeł kapecke jest, ale smreków więcej. Dlotego w Gorcak właściwse byłoby smrekowanie niz jodłowanie 🙂
Do Profesorecka
„Kupiłek se laptopa i juz bede z Wami zawdy!”
Huraaaaaa!!!!!!! Ocywiście spokojnie se syćko instaluj, Profesorecku, skoda ino, ze Wawelok Ci nie pomoze, bo z jego łapami do komputra to chyba nie za barzo.
„worce by beło znać język smocy?”
A moze Wawelok jaki słownik by wyryktowoł? 🙂
Do Gosicki
„czekamy niecierpliwie, aż Wawelok coś w swym języku rzeknie?”
W nasym tyz! Cobyśmy zrozumieli. No chyba ze smocy język jest na telo do polskiego podobny, ze domy rade bez tłumacenia zrozumieć 🙂
Słyseliście? Podobno tuz przed 22 (cyli za jakieś pół godzinki) mo lecieć jakosi satelita abo inkse ufo barzo dobrze widocne i mo przelatywać z północno-zachodniej połaci nieba kupołudniowo-wschodniej. Tak coś we wsi słysołek, ze tak właśnie w telewizji pedzieli. No to lece na Turbacz sprawdzić cy to prowda.
…diabli!
Spodziewałam się jakiegoś ciekawego wątku erotycznego, a tu rozwiązywanie krzyżówek w poczekalni?!
Jak prozaicznie, jak byle jako 🙁
A bo te wątki erotycne u kosmitów to som do rzyci. Sam widziołek w filmie „Barbarella” z poniom Dżejn Fondom 🙂
Mrrrał, mrrrał!
A witajże Profesorku 😀
Niech Ci ta maszynka dobrze służy!
I… czekamy 🙂
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Eeee. Mom jesce cas. Tutok mozno se syćko sprawdzić:
http://www.heavens-above.com/
i wysło mi, ze nad takim Nowym Targiem to UFO (podobno nazywo sie ISS) bedzie przelatywać od 23.55 do 23.56 🙂
A tutok pisom o tym UFO po polsku:
http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=1543
🙂
Owczarku,
Ty stanowczo za dużo oglądasz filmów i innej telewizji!
Mam interes do mt7, ale to po obiadku napiszę, bo muszę dopilnować kalafiora, zeby był akuratny i sie nie rozgotował. Zaznaczam, że interes w sensie pozytywnym
(bo jakże by jakim innym!) 🙂
Ciekawam, co byś, Owczarku, takiemu UFO powiedział – oczywiście w ichnim języku (a może oni owczarkowy rozumieją? 😉 )- jakbyś toto spotkał? 🙂
Poprawka! Zajrzołek na to heavens-above ponownie. Pierwsy roz to UFO mo być widocne nad Polskom o godz. 22.15 i mo nadlecieć od zachodu.
A o spotkaniu z kosmitom napisołek juz kiesik tutok:
http://owcarek.blox.pl/2006/06/UFO.html#ListaKomentarzy
No to juz lece tego ufo na niebie sukać 🙂
Mrrrał!
➡ Owczarku! Dzięki za podpowiedź.
Faktycznie 93.
Będziemy pilnować 😉
Kruca, wszedłem na tą stronę i wychodzi, że u nas to będzie 22:22.
Nooo… spróbujemy.
Pozdrawiam
Blejk Kot
Owczareczku, wczoraj grono osób, wśród których przebywałam, próbowało wypracować ostateczną wersję ważnego dokumentu i nie udało się, pomimo, że dyskusja trwa już jakiś czas.
Jeden z uczestników opowiedział dowcip:
Spotyka się dwóch Żydów. Jeden mówi: słuchaj zdarzył się u nas prawdziwy cud, przyjechało stu cadyków, żeby przetłumaczyć świętą księgę. Każdy z nich zamknął się w innym miejscu i wyobraź sobie, wszyscy przetłumaczyli tak samo.
Phi, powiada słuchacz, co to za cud? Cud to byłby wtedy, gdyby oni razem tłumaczyli i wyszedłby z tego jeden tekst. 🙂
Morał z tego wyciągam taki, że trudniej by było porozumieć się ludziom, gdyby wszyscy mówili tym samym językiem.
Jest! Wygląda jak poruszająca się duża gwiada. 🙂
Po barzo długi przerwie umiescom kolejnom smocom opowieść. Zastanowiołek sie ino co Wom na pocątek opisać i dosedłek do wniosku, ze najsampierw opise przygode, jakom my z Wawelokiem mieli przy Paradzie Smoków. A późni cofne sie w casie i bede opisywoł te rzecy, ftóre wydarzyły sie od casu, kie nos tutok nie beło.
Nie bedzie po kolei, ale za to bedzie ciekawie! 🙂
A jo nie widziołek 🙁 Podobno przeleciało 15 minut wceśniej niz z tej strony wynikało. Moze ten drugi roz tyz nie bedzie o 23.55, ino wceśniej?
Dobrze, ze chociaz śpas o cadykak mi humor poprawił 😀
A jo znom taki. Była straśno susa. Od wielu tyźni ani kropla dyscu nie spadła. Zydzi ze wsi postanowili wybrać sie do rabina popytać go, coby wymodlił cud.
A rabin pedzioł:
– Cudu nie będzie, bo nie ma w was wiary.
– Ależ, rabbi! Czyż to, że przyszliśmy do ciebie, nie jest dowodem naszej wiary?
– Nie ma w was wiary, bo gdyby była, to od razu przyszlibyście z parasolami 😀
Cosi jes nie tak… 🙁
wleiłek opowiadanie z worda, jako zwykle dodołek komentarz a wpisu nie widać…
A moze jesce roz spróbuj, Profesorecku. Moze do dwók rozy śtuka, nie do trzek? 🙂
Dali nic…
Moze kajsi wisi w wirtualny rzecywistości?
Abo moze jutro pódzie? Bo na jutro planuje juz nowy wpis (bedzie słówko o Wawelskim :)). Wprowdzie go jesce nie ukońcyłek, ale mom nadzieje, ze do północy ukońce 🙂
Krucafuks, A tak fciołek Wom wynagrodzić to cekanie!
N$ic, jak sie do jutra nie ukoze, to wyśle Alecce a ona umieści w galerii budy.
Owcarecku Ostomiły przecytałek twojego pierwsego wpisa i widzę ,że 2 sierpnia będzie drugo rocnica twojego bloga . Cosik mi się widzi ze 2 sierpnia to dobra data bo u mnie mija dwadzieścia pięć roków jak się artystycnie, na etacie i bez, męcę. Te dwadzieścia pięć roków tak sybko przeleciało jako ten satelita co o nim wsyscy pisom a ja go nie zauwazyłek . Może oko w innom stronę się patrzyło , bo do sąsiadki przysły dwie bliźniacki . Kazda z nich jakby powiedzioł Franek Pastuch z Czajek piekno baba i jest na cym oko zawiesić. Tylko wybrać trudno . Ale jedna jest bardziej, jak nas Premier.
Mrrrał!
No patrzyłem, patrzyłem i…
Jak mawiają Włosi la dupa
Może dlatego, że ćmy przelatujące w mieście pod latarnią mają jakieś -5 wielkości gwiazdowej 🙁
A było ich od groma…
Pozdrrrawiam
I dobrrranoc
Blejk Kot
Profesoreczku, a jaki to jest Word?
I co Ci mówi, jak wciśniesz „dodaj komentarz” .
Coś powiedz szerzej, może wspólnie coś poradzimy.
Chłopaki też tu zaglądają.
Ojej!
Popatrzcie sobie na zwierzynę. To nieostre dlatego, że czipmank skoczył mi na aparat i chciał obiektyw pożreć!!!
http://alicja.homelinux.com/news/Czipmanki2/
A tam, chyba to było coś innego., Owczareczku. Robiłam zdjęcia (z ręki), bez sensu. 🙁
Nie znam się na tym. 🙁 🙁
Całkiem się u Ciebie dobrze czują, Alicjo.
A jaki masz interes?
Profesorku-no , nareszcie! Że też tyle czasu wytrzymałeś bez nas,podejrzewam,że po wielkiemu cichu czytałeś co tu się wypisuje i to
jest prawdziwy powód kupienia osobistego laptopa.Na tę okoliczność wychylam słuszną miarkę TzM , albowiem zakup nieoblany jest nieważny
i raczej nie działa. Czekam na wpis,stęskniłem sie za Wawelokiem,mam
wrażenie,że będzie miał sporo ciekawych przemyśleń.
Zawsze miałem niepłonną nadzieję,że zjawisz się ponownie,a wszystko to
to tylko przejściowe,chwilowe trudności 😀 😀 😀
A w Rzeszowie,w jednej z dzielnic,proboszcz lokalnej parafii,budzi wiernych
oraz niewiernych o 6,30 rano pieśnią „Kiedy ranne wstają zorze”,a potem
wieczorem o 21.30 kończy dzień piesnią „W mogile ciemnej śpij na wieki”
pomiędzy pierwszym utworem a ostatnim,nadaje jeszcze trzy tematycznie dobrane pieśni.Ponieważ przekaz jest nadawany przy pomocy komputera
i zewnętrznych głosników o odpowiedniej ilości decybeli,proboszcz śpi spokojnie,budzony na odpowiednią godzinę przez gpdpodynię, w przeciwieństwie do wiernych i niewiernych, budzonych bezceremonialnie
przez wściekłe decybele ,buszujące bezkarnie po całym osiedlu.
Komentarze….
-Parafianka moherowa-przecież to są pieśni religijne
-Zwykła mieszkanka niemoherowa- zamknięte drzwi i okna , a spać i tak
się nie da—są nadzieje na becikowe poranne LPR,chłop nie wytrzymuje.
-Zakonnik/młody/-no gdyby to było w różnych godzinach,to byłaby sekta,
a tak , to jest w porządku 😀
– Ja – nawiązując do szalenie sympatycznego wpisu Pana Owczarka,użyję dość nieparlametarnych sformułowań,jako-że , dosadne stwierdzenie o co tu chodzi bezbłędnie wyjaśnia sprawę. Otóż, używając poprawnych aktualnie sformuowań powinienem powiedzieć/z użyciem środkowego palca/-fakju-głupki!,natomiast uzywając pięknej,żywej polszczyzny,choć
jest to wulgaryzm,powinienem powiedzieć,używając powszechnie znanego
skrótu HWD – głupki!/Przy czym przepraszam purystów językowych w temacie nierozstrzygniętym do tej pory,jeśli chodzi o samo H ,czy CH,ale
naród uzywa powszechnie samo H/
Niby ten sam język,a ile kłopotów ze zrozumieniem,co tu dyskutować
o obcych językach 😀
Profesorku, może starym sposobem, prześlij tekstem do mnie? A potem powoli dojdziesz, co i jak. Bez nerw! Nowe ustrojstwo trzeba poznać.
Gmail adres, jeśli łaska, Profesorku.
PS. Jedyny pożytek i duże korzyści mają lokalne kioski RUCH,sprzedające
niewyobrażalnie duże ilości zatyczek antyakustycznych do uszu,od czego
oczywiście odprowadzają odpowiedni podatek,ale jak znam życie,w związku z masowyn wykupem w/w zatyczek, co najmniej 50% sprzedawanych jest z pominięciem ewidencji sprzedaży,tak więc,nasze
ukochane Państwo ponosi jednak straty w podatku dochodowym/ o innych
stratach nie wspomnę,są mądrzejsi 😀 /
mt7- zajrzalaś do poczty?
Czy nikt nie wie co się stało z Kapshonem????
Alicja powinna mieć jakąś możliość kontaktu,coś się chyba musiało stać,skoro tyle czasu się nie odzywa,wypadek jaki albo coś gorszego??
Szkoda bo to był szALENIE WESOŁY CZŁOWIECZEK 😀
Motylku,
pchnęłam umyślnych śladem Kapishona. Poczekajmy troszkę.
Do Alicji – czipmunki przeslicznosciowe, fotogeniczne wspaniale!
Do Owczarka – Dzieki za podpowiedz, bo ksiazka sie gdzies jak na zlosc schowala na moich licznych polkach. Polecam naprawde ta lekture!
Oczywiscie bezczelnie do siebie zapraszam – dalam wczoraj notatke o jednym ze znakow horoskopu Indian amerykanskich. Trzebaby Wodza zaprosic i zapytac czy to prawda?
Wszystkich serdecznie pozdrawiam 🙂
Alicjo, do poczty zajrzałam, ale jest tylko goły adres, w środku nic nie ma. 🙁
Cuda. Zajrzyj raz jeszcze – podesłałam kopię.
Mrrrał!
Witam wszystkich!
Ja tylko na momencik, bom zarobiony.
➡ Profesorku!
Jeśli masz problem z publikacją wpisu, to przecie możemy dać na PrzyBudówkę/a>.
Jako osobny, samodzielny wpis.
Wystarczy przesłać (via Alicja, albo do razu do mnie na rchrzast@poczta.onet.pl)
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Uuuups! Znowu taga nie zamknąłem. Na szczęście nic się nie popsuło. 😉
Ty sie pilnuj, BlejkKocie, bo wiesz, jak to jest z pazurkami po klawiaturze…
mt7, zajrzyj do poczty!!!!!!
Alicjo, poczta umieszcza Twoje listy w koszu i one oprócz adresu nic nie zawierają. Albo identyfikuje ewentualny załącznik jako groźny i usuwa. Nie wiem, bo nie znam zawartości.
Cholera. Jaki grozny załącznik?! Toż ja wirusów nie rozsyłam z definicji, bom LINUX !
Ale tekst jest taki:
Ach, nie będę juz tam na blogu wpisywać, ale interes dotyczy tej
bougenvillei jerozolimskiej. Pomyślałam sobie, że jak ona w tym roku
tak pieknie kwitnie, to jak wysuszę kwiatki (tam są nasiona, i to
widać), to mogę je Tobie podesłać i może pokusisz sie o wysianie
nasion?
Wiem, jak przesyłać nasiona, żeby jakieś tam promienie je nie zabiły.
Jak jesteś chętna, to podeślij mi adres domowy czy jakąś skrytkę, to
za tydzień – dwa, wyekspediuję liścik.
Serdecznie pozdrawiam!
Alicja
I koniec groznego tekstu 🙂
A to dziwne swoja droga… moze gdzieś jestem wrzucona na „od tego nie pobierać” w Twojej poczcie? Nie znam sie na Windows.
Alicjo, wielkie dzięki. Nie podejmowałam tego tematu, bo nie chciałam sprawiać Ci kłopotu.
Z nasion raczej nic nie wyjdzie, bo wszędzie w literaturze mowa jest o sadzonkach. Być może, że to jest wyhodowany mieszaniec, który z nasion nie odtwarza pożądanych cech. Wiele roślin tak ma.
Ja wieczorem do Ciebie napiszę, bo mogłabyś mi przysłać pocztą lotniczą małą paczuszkę. Ja Ci opiszę, jak handlujący roślinami zabezpieczają (prymitywnie) przesyłki. Przelałabym Ci na konto koszty przesyłki., gdyby Ci to pasowało.
Ps. Załącznik się nie otwiera, czemu nie wpisałaś zwykłego tekstu w treść poczty. Teraz myślę, że poprzednia Twoja wiadomość, która wyświetliła się jak pusta koperta, też pewnie zawierała taki załącznik niewidzialny. Ponieważ jednocześnie dostałam wiadomość z Googla, domyśliłam się, że zachęcasz mnie do otworzenia poczty w gmailu.
A wcześniejsze wiadomości z tekstem w środku otwierały się normalnie.
Owczarku drogi, z tym szpiegiem na Grenlandii, to mogloby byc tak, jak z tym amerykanskim szpiegiem na Syberii. Przyjechal taki, perfekcyjnie przygotowany przez CIA, wszedl do knajpy w Irkucku, zamowil wodke, a barman do niego:Ty szpion! Jak to – odpowiada szpieg – Przeciez ubrany jestem jak wy, mowie – jak wy, wodke pije – jak wy, po czym pan poznal, ze ja nie miejscowy? U nas czornych nie bywajet – odpowiedzial barman.
Droga Budo, moje urodziny obchodze (niechetnie) 24 kwietnia, innych okazji nie swietuje, ale popieram picie za moje zdrowie codziennie 🙂
Aj…
To też nie, ja po prostu używam tej poczty od zawsze prawie, gmail, nikogo nie zachęcam, a jak kto chce, to zaproszenie wyślę. Mario, kłopotu mi nie sprawiasz bynajmniej , tylko diabli mnie biorą , ze dzieje się coś, czego nie rozumiem, no bo jak to…
Wysłałam Ci taki tekst godzinę temu:
No, cholera mnie z tą poczta bierze.
Nie, ja nie wysyłam zadnych załączników, piszę tylko tekst, z
definicji (LINUX) nie rozsyłam żadnej zarazy i wirusów, bo linux
takowych ani nie przyjmuje, ani nie posiada, i nigdy, przenigdy nie
miałam takich cyrków z pocztą, jak Ty opisujesz.
Ja nie mam czego sprawdzać w swoich ustawieniach, bo one są żadne –
suchy tekst, tyle. Sprawdz u siebie, czy nie jestem na jakiejś czarnej
liście – moze sie zdarzyc, przez przypadek 🙂
Ale, psiakość, zagwozdka! 🙂
Ciekawam, czy to odczytasz!
A te zasuszone bougenvillie z nasionami i tak Ci wyślę, a co Ci szkodzi popróbować, czy coś z nasion wyjdzie?
Najlepszy sposób na wysyłkę nasion to uzyć opakowania z komputerowych „Twardych dysków” czy jakoś tak. Mam opracowane!
Względem poczty lotniczej i paczuszki – napisz. Jak będę mogła sie przysłużyć, to wiadomo, nie ma sprawy.
Krucafuks!
Małe komentorze wchodzom od razu. a kie wklejom opowieść i klikom „dodaj komentarz” to wartko sie syćko otwiero, ino komentorza nima! Cary jakiesi?
Witajcie,
drugi raz wpisuje soje dane i komentarz.Jakies cuda znowu sie dzieja i wszystko znika.To moja ostatnia proba,jak wetnie tekst,to sobie ide i juz
Motylku- bardzo Cie rozumiem,a propos tego „czarnego” ksiezula terroru!!
Mieszkam niedaleko protestanckiego kosciola.Tez nas budzono w niedziele o 7-ej rano,dzwonami.Mieszkancy wystosowali list do gminy i mamy tzw.:swiety spokoj”!!
Nie wiem ,jak w Polsce ale jutro mamy tutaj swieto Ojca.Razem z synem przygotowalismy prezent,nie za drogi,maly trunek.Wychodzac z zalozenia ,ze tatusiowie i tak swieto maja przez caly rok 😉
Ps.Aliljo,piekne te „twoje” zwierzaki.Sama takie chcialabym miec 🙁
Pozdrawiam 😀
Mrrrał!
➡ Profesorku!
Wrzuć mi to na blog, jako normalny komentarz.
(pod starym wpisem – o tu http://eeetaaam.blox.pl/2007/06/Lewica-prawica-i-Kot.html#ListaKomentarzy)
Zobaczę co jest grane i najwyżej przekleję TU w Twoim imieniu.
(Podejrzewam jakieś niedozwolone znaki w WordPress-ie)
A u siebie ten wpis potem skasuję.
➡ Alicjo i mt7
Chyba wiem o co chodzi…
Niestety, niektóre adresy Gmail-owe (nadawcze) są uznawane za ‚spamerskie’ i korespondencja z nich wychodząca jest uznawana za szkodliwą/niebezpieczną. Niestety nie mamy wpływu na nasz adres nadawczy 🙁
Rada: skuteczna, ale brutalna – użyć innej skrzynki pocztowej do wysłania wiadomości. (Alicjo – np. twój ‚adres pierwszego kontaktu’)
Pozdrawiam
Blejk Kot
Dzień dobry Państwu 🙂
Nie będę słodzić, bo to nie wypada. Na swoje usprawiedliwienie mam niewiele (Alicja wie o co chodzi i do dawania kopniaków jest upoważniona – z tych sześciu Motylkowych odnóży chyba by bardziej bolało 🙂 , więc też nie będę gadać.
Wrzucę za to kretyński wierszyk i już.
„Mieszkał gdzieś w świecie stworek kapishoni,
co twierdzić zaczął, że „życie go goni”.
Więc się nam z pyskacza,
zmienił w podglądacza.
Lecz się dziś Wam wszystkim tutaj ukłoni 🙂 ”
A potem poczytam, poczytam, poczytam…
PS. No nie.. nakłamałabym, gdybym się nie przyznała, że się trochę rozkleiłam…
Pozdrowienia dla Szanownego_Towarzystwa
Blejkocicku!
próbowołek, ale mi napisano, ze komentorz jes za długi 🙁
A tutok jak wklejom jesce roz to mi wychodzi taki napis:
Duplicate comment detected; it looks as though you’ve already said that!
Mrrrał!
Ulala 😕 A maszt Ty Profesorku skrzynkę pocztową?
Wyślij tekst do mnie.
Może być jako załącznik w pliku.
Spróbujemy ręcznie 😈
(adres : rchrzast@poczta.onet.pl )
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
@ Alicja:
Gmail to poczta genialna, na nic innego już bym nie zamienił. Każdemu polecam! Chociaż zauważyłem, że konkurenci z yahoo i hotmail pakują listy z nieznanego adresu do spamu, ot tak – z definicji… 😉 I tu się zgodzę z kocurem. Rozwiązaniem wydaje się być dodanie nadawcy do listy kontaktów.
@ Ana:
Kurcze, ja też nie wiem jak z tym Dniem Ojca w Polszcze, ale u nas 17 go.
@ Owczarku:
To jest bujda z tym skąpstwem Szkotów i zaręczam, że to jeden z najwspanialszych ludów jakie poznałem. Znaczy Ci konkretnie z samego serca, czyli Cairngorms, to pasmo gór…
PS Po sloonsku już nie beda rychtowoł, bo roz żech nie jes za dobry a dwa, że to pewnie do Wos dziwota…
Pozdrawiom!
I chwala Alicjii,ze kapishonka do budy przygnala!!
WITAMY 😀 😀 😀
Ewald, czy wiesz ze Szkoci to Szwajcarzy wyrzuceni ze Szwajcarii za rozrzutnosc? 🙂
@Don Alfredo:
Mylisz się… Szkoci to Irlandczycy, którzy nie umieli pływać 😉
Dzień dobry!
Kapishonka dokładnie opisała w limeryku, o co biega, a właściwie, że ona biega i jest zabiegana. No ale teraz raz na jakiś czas przynajmniej się zamelduje, a nie, żeby ją poszukiwać listem gończym!
Motylku, polonistką nie jestem, w słowniku stoi (ha!) przez „CH”, ale dla mnie „ch” kojarzy sie z miękką wymową, i jak tu rzucić takim …. Całkowicie się z Tobą zgadzam, że powinno być przez samo H !
mt7,
uzyj adres pierwszego kontaktu. alicja@cogeco.ca
Podejrzenie jest, że używasz outlooka, a to już nie moja wina. A w ogóle to jak podkreślam, pierwszy raz taka jajecznica 🙁
Ewald,
nigdy zadnych kłopotów z racji gmail… wręcz przeciwnie, a dobry ponad rok od początku jak używałam, nie miałam jednego spamu. A teraz spam wpada wiesz gdzie – tam, gdzie powinien wpadać, do kosza. Z gmail jestem od zarania, bardzo sobie chwalę, tym bardziej, że daja te prawie 3GB – nie trzeba sie martwić o zapchanie poczty. Jak gmail powstało, dawali 1GB – dla wielu ludzi było to ho-ho! Miejsce do trzymania archiwów 🙂
Nic nie jest idealne. Owczarkowi tez nie udało sie wrzucić nowego wpisu tutaj, ale kto nie może strzymać, niech zajrzy pod poniższy sznureczek:
http://owcarek.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?69106
Blejkociku!
posłołek ku Tobie wiadomość. Moze Ci sie udo…
A ja to pies, Profesorku?! Do kota trzeba?!
A serio, już Ana i ktos tam narzekał, ze kłopoty z wpisami … oliwy do maszyny wlać?! 🙂
@ Alicja
Ja miałem na myśli to, że poczta wysyłana z mojego adresu „głównego” (na który, odpukać, nie otrzymałem w trakcie półtorarocznej historii ani jednego niechcianego listu!) gmail czasem trafia bezpośrednio do kosza, bądź spamu odbiorcy. I to wysyłana spod poziomu przeglądarki, bez załączników!
@ Owczarku
Dzienkuja za powitanie, trocha mie sie gupio zrobiło, żech sie najsamprzód nie powitoł. Naprawiom tyn feler i witom wszyskich!
Twój nowy wpis… Tak sobie właśnie dzięki temu uświadomiłem dwie rzeczy. Po pierwsze, od 3 lat przebywam w krajach celtyckich (najpierw Szkocja, teraz Irlandia) i jakoś nigdy się tą historią dogłębnie nie interesowałem (poza językiem Gaelic, w którym powiem parę rzeczy, głównie nieparlamentarnych i moją ulubioną knajpą „Celts”). Otworzyłeś mi oczy. I tu punkt nr dwa… Teraz już wiem, skąd u mnie taka jakaś łatwość w kontaktach z autochtonami. Płynie we mnie krew celtycka, niechybnie. Albo jakiś duch we mnie wstąpił na tym Śląsku, bo czułem i czuję się jak u siebie… Taaak… Muszę trochę poczytać. Dziękuję!
Alecko!
Zabocyłek jak jo Ci miołek wysyłac te opowieści… Mozes ku mnie napisać na stary adres?
Profesorku, sprawdz pocztę.
I lepiej, zeby doszła, bo sie targnę! A w ogóle to zgubiłam zegarek, bedąc na zakupach 🙁
I to taki zegarek, że zawsze mialam trudności z jego odpinaniem na taki „klapsik”, paznokcie sobie na tym łamałam! A tu masz, nawet nie zauważyłam, kiedy sam sie odpiął…