Kie Zakopane było pikne
Zakopane, Zakopane… Cy ono do sie jesce lubić? Som tacy miłośnicy Tater, co godajom, ze absolutnie nie, ze zblizenie sie do granic tego miasta na mniej niz pół kilometra grozi śmierzciom abo kalectwem, a przynajmniej popadnięciem w głębokom depresje. Inksi godajom, ze jakoś tam do sie lubić, ale z trudem, wielkim trudem, ze nie jest to łatwo miłość. A syćko przez to, ze to miasto jest coroz mniej góralskie, a coroz bardziej jakieś takie kosmopolitycne. No bo korcmy regionalne wprowdzie tamok som, ale som tyz licne straśnie brzyćkie fast-fudy ryktujące takie potrawy, jakik nawet psy nie powinny jeść – sam psem jestem, więc wiem, co godom. Góralskom muzyke mozno tu i ówdzie usłyseć, ale nie roz zakłóco jom jakiesi straśnie dudniące hiphopowe umpa-umpa-łup. Na straganak pod Gubałówkom oscypków nie brak, ale jesce bardziej nie brak wyrobów mejd-in-Czajna. Jo ocywiście nimom zolu ku Chińcykom, co te mejdinczajny ryktujom, mom ino zol ku Polakom, co je pod Gubałówke sprowadzajom.
A co na ulicak zakopiańskik sie dzieje? Auto na aucie! Wsędy pełno aut! Pędzom, warcom, trąbiom i robiom co w ik mocy, coby podtatrzańskie powietrze nicym sie nie rózniło od powietrza wielkik miast. Niestety coroz lepiej to sie tym autom udoje.
No i te hałaśliwe tłumy na Krupówkak… Skaranie boskie! Zwłasca w wakacje abo długie łikendy. Pies, kie sie tamok dostonie, to nawet ogonem nie moze zamerdać, bo coby zamerdać ogonem, to potrzeba z obu stron przynajmniej odrobiny wolnego miejsca. Inkso rzec, ze w takim ścisku i tak sie merdać nie fce.
Eh, fciałoby sie mieć Zakopane takim, jakim ono kiesik było, ćwierć wieku temu, pół wieku temu… Ale niestety, przeminęło z halnym. Zakopane sprzed pół wieku mozemy se co najwyzej na storyk zdjęciak pooglądać. Abo mozemy se o nim pocytać, na przykład u pona Kazimierza Saysse-Tobiczyka, co to był hyrnym pisorzem, prawnikiem i tatrzańskim turystom. Co ten pon w połowie ubiegłego wieku o tym mieście pisoł? Ano to:
Niszczeją i giną z biegiem lat nieliczne już zabytki kultury ludowej dawnego Podhala, rozsypują się w próchno ostatnie stare, z olbrzymich kłód ciosane chałupy (…) zapadają w niepamięć starodawne obrzędy i zwyczaje, zanika i przeinacza się odwieczny podhalański sprzęt, sztuka, mowa i strój.*
O, krucafuks! To jednak te kilkadziesiąt roków temu tyz tamok nie było za dobrze! No to zmieniom zdanie. Juz nie tęsknie za Zakopanem sprzed pół wieku, jo tęsknie za Zakopanem jesce storsym, tym między wojennym. W rokak dwudziestyk i trzydziestyk to dopiero piknie musiało pod Giewontem być! Wsędy styl zakopiański, wsędy góralscyzna w cystej postaci, na ulicak furmanki zamiast śmierdzącyk aut, zodnyk snobów, bo snoby jesce nie wiedzom, ze takie Zakopane w ogóle istnieje, to Zakopane siumnyk góroli i hyrnyk ludzi kultury, Zakopane pona Makuszyńskiego, pona Tetmajera, pona Szymanowskiego, pona Witkacego… O! Fcecie wiedzieć, co taki pon Witkacy o Zakopanem pisoł? No to posłuchojcie:
Zakopane plugawieje według mnie z roku na rok (…). [To] spotworniałe i wciąż jeszcze potworniejące małe miasteczko, co u stóp gór jak pleśń jakaś się rozpełzło.**
Hmmmm… No tak… Znowu sie pomyliłek. Jednak nawet cofnięcie do casów II Rzecpospolitej nie wystarcy, coby móc sie stolicom Tater zakwycić. W takim rozie cofnijmy sie jesce bardziej, przed pierwsom wojne światowom. I pocytojmy, co o Zakopanem pisoł pon Andrzej Strug, co by nie godać, cłek, ftóry pikny hyr na Skalnym Podholu zyskoł i mo nawet swojom ulicke niedaleko Krokwi, nieduzom wprowdzie, ale mo.
Zakopane – pise pon Strug – jak gniło, tak gnije w bagnie kołtuństwa i korupcji! Ciemności egipskie, błoto po uszy, drożyzna i wyzysk na każdym kroku.***
Dosyć! Na mój dusiu! Dosyć! A więc sto roków temu Zakopane tyz nie było pikne? Tyz sie wielbicielom gór nie podobało? Tego to juz byk sie zupełnie nie spodziewoł. No to jo sam juz nie wiem. Kie w końcu to Zakopane było pikne? No kie krucafuks? Hau?
P.S.1. Wiecie, co mój baca pedzioł? Ze choć świętego Michała juz w najblizsom sobote, to jemu sie jakoś tak dobrze na holi siedzi, ze zamiast na świętego Michała zejdzie do wsi pare dni później. No to jo bede siedzioł teroz rozem z bacom. Nie wiem, cy jesce wpodne tutok w cwortek wiecorem cy nie, więc na wselki wypadek znowu zapas jałowcowej i Smadnego Mnicha dlo budowyk gości zostawiom. A jeśli w cwortek wiecorem nie wpodne, to … do zobacenia jakosi w połowie przysłego tyźnia! 🙂
P.S.2. Ale pare flasek Smadnego biere ze sobom na hole, coby w poniedziałek zdrowie Waweloka pić, bo Wawelok w poniedziałek urodziny bedzie mioł – mom nadzieje, ze Profesorecek na ten jeden dzień przerwie nauke, coby kamrata w Smocej Jamie odwiedzić 🙂
P.S.3. A kie skońcy sie poniedziałek, a zacnie wtorek, jo dalej bede pił, tym rozem zdrowie Alecki i Jerzorecka, ftórzy piknom rocnice ślubu bedom mieli. Nie wiem wprowdzie ftórom, ale na pewno piknom! 🙂
P.S.4. Teroz natomiast pije zdrowie nowego gościa nasej budy – Fomecki. Powitać Fomecke! 🙂
* J. Skowroński, Dawno temu w Tatrach, Łódź 2002, s. 5.
** Ibidem, s. 5.
*** Ibidem, s. 6.
Komentarze
Ja jako Badzielec to Zakopanego nigdy nie widzialem i pewnie nie zobacze. Ale moje panisko to czesto przez Zakopane sie przemykalo jak w gory sie wybieral. A wybieral sie czesto bo gory zawsze lubil i lubi dalej. Poznal na wylot dwa najwazniejsze zabytki Zakopanego: dworzec PKS oraz dworzec PKP. Mowi ze wiecej mu nie bylo trzeba od miasta. Oby sie przemknac jak najszybciej do Lysej, Kuznic czy gdzie mu tam pasowalo… No, moze tylko jeszcze kefirek w barze przy dworcu…
Wygląda na to, że Zakopane jest jak młodzież – na nią też narzekano już w starożytnej Grecji.
Jeszcze przed chwilą nie było wpisu, a tu już dwa komentarze są i Badzielinka się odezwała. 🙂
Witaj, zalatana ponad wszelkie normy emtesiódemeczko! 😀
Myślałam, że już śpisz.
Co do Zakopanego jeszcze – sto lat już tam nie byłam, ale wspomnienie dworców mam podobne jak Badzielec.
Pięknych snów życzę.
Owczareczku,
Ja tam w Zakopane jezdzilam kilka razy w lecie, przea wiele lat. Wynajmowalam pokoke dla rodziny i znajomych w Murzasichle. Tam bylo bajecznie…. Wybierakismy sie na rozniaste wycieczki i zwiedzilismy moze wszysciutko …, moze i nie, ale „7 Kotow” to wiele razy odwiedzilismy, oj tak, oj tak! Oj przednie tam bylo jedzonko juz nie mowiac o zabawie. Pamietam jak jeden baca (a bylam mloda i piekna) podnosil dla mnie ogromny drewniany stol w zebach. Uciechy bylo wiele tylko cos moj maz potem marudzil przez kilka dni,.. nie wim dlaczego. Musze poszegladac stare papierzyska i znalezc Marysi ares skad nie moglismy wyjechac NIGDY przea trzy dni! Oj cudo, oj cudo!
Owcarecku, Buzka za te wspomnienia.
Owczarek pyta: „No to jo sam juz nie wiem. Kie w końcu to Zakopane było pikne?
Nigdy.
To miejsce było piękne, dopóki nie przyszli tam ludzie i nie pobudowali swoich domów, dopóki na stało się Zakopanym.
Widzisz, Owczarku, ludzie pielęgnują mity, mrzonki i inne idealizacje zamiast cieszyć się światem takim, jakim on jest.
Lepiej zadać sobie proste pytanie: czy tylko ja mam prawo tu przyjeżdżać, tęsknić do tego dziedzictwa (i nieprawdopodobnego tygielka wszelkich możliwych kiczów)?
Nie.
A więc jest ciasno a będzie jeszcze ciaśniej. I pewnie – ‚kiczowaciej’.
Ale od czego rozum i przewidywanie. W sezonie idziemy w góry (bo one są tu najważniejsze) a mieszkamy poza Zakopanem. Muzeum Tatrzańskie, knajpki, itp. zwiedzamy albo po sezonie, albo w brzydką pogodę… Przestudiowawszy wpierw mapę, by nie musieć się przebijać przez te okropne Krupówki (jeśli ktoś ich rzeczywiście tak nie cierpi) 😉
(Btw: nie lubię tłumów, ale od czasu do czasu fajnie bywa… np gdy Adaś skacze na po-raz-pierwszy-oświetlonej Krokwi…
a ‚masę ludzką’ łatwiej jest znieść po kilku dniach samotności i intensywnego wysiłku…)
Zakopane bywa piękne ale o to coraz trudniej. Jak szaleni w każdą wolną przestrzeń wdzierają się deweloperzy szukajć zysków i budując architektoniczne byle co. Dotyczy to również wszystkich wsi wokół Zakopanego . !000 metrowa działka z domem kosztuje w Kościelisku powyżej 1.5 miliona złotych i nie można kupić . Znikają stare siedliska i jest coraz brzydziej . Ludzie poszaleli . Ale cóż , wolny rynek i wolna amerykanka. Tylko pstrągów w potokach zakopiańskich nie uświadczysz. Ląk też nikt już nie kosi bo po co 🙂
🙁 🙁 🙁 🙁
Na straganak pod Gubałówkom oscypków – pises Owcarecku.
Jakie oscypki mogom byc zima i wiosną? Przeca zimom owce nie miarkujom. Na wiosne owce sie kocom.
Jezeli popod Gubałówkom słychać co oscypki mogom być miesane (cyli z mleka krowiego i owcego – a casem to i z domieskom koziego), toz to nie oscypki tylko cosi innego.
Eh Zakopane , Zakopane – żyje z turystów ale czasem to obdziera ich ze skóry (barany trzeba strzyc a nie ze skóry obdzierać).
A czymże jest tak zwany „styl zakopiański” w budownictwie? Toż to styl przyniesiony z Tyrolu i dostosowany do potrzeb zakopiańskich przez Stanisława Witkiewicza (czyli cepra).
Do Zakopanego trzeba dojechać np. pociągiem i jak najszybciej pójść w Tatry.
Witojcie.
Od lat już w Zakopanym nie byłam i pewnie już nie będę, ale zawszel, w każdych czasach miasto to kojarzyło się z odpustowym jarmarkiem, snobistyczbym wypoczynkiem, wakacyjnym wypadem i kilkoma znanymi knajpami. Ludzie gór w wędrówkach rozmiłowani zawsze traktowali Zakpca jako bazę wypadową, metę i miejsce rozrywkowe. Górale zawsze spragbieni byli dutków, w licznych pensjonatach odchodziły flirty i nocne życie (vide Zapolska i Makuszyńskiego „Listy z Zakopanego”) i jedyna rżnica między owymi laty a współczesnością jest taka, że spowszedniało to wszystko, sparciało, zeszło w lud. Co gorsza , schroniska tatrzańskie coraz częściej służą jako hoteliki dla pasantów rozmaitego autoramentu i paniuś, które na Ornak w czółenkach się drapią (moje córki na to strasznie narzekają). No to trzeba uciekać – są jeszcze góry dzikie na Bukowinie, w Karpatach Wschodnich i dalej, dalej na wschód. Tyle, że to już nie na wypad 2 dniowy.
Pozdrawiam
Misiu, to chwilowe niepowodzenie. Nie zalamuj sie. Otrzep sie z kurzu i skladaj nastepne podania o prace. Bardzo tu wszyscy trzymamy za Ciebie kciuki.
Heleno nie ma gdzie. w Ostrołęce są dwie instytucje Muzeum i Galeria należąca do OCK. W muzeum potrzebują plastyka bo pani przeszła na emeryturę i nie ma kto robić wystaw. Ale nie chcą mnie i już. Do galrii też nie chcą bo OCK to instytucja która się nie zmieniła . Czysta Postkomuna ze znakiem PiS .
Nie chcę robić innych rzeczy a na budowę nie pójdę. nie rezygnuje się z całego dorobku i świata w którym żyje w jeden dzień. O rencie nie ma mowy bo trzeba chodzić o białej lasce jak się ma + 10.5 z cylindrami i widzi na jedno oko to nic się nie należy. Takie prawo w Polsce. Zdrowym rolnikom za łapówki renty dawali przez trzydzieści lat
A mnie się wydaje Owcarku, że Zakopane było wtedy piękne, kiedy to byliśmy tam młodzi i weseli, każdy w swoim czasie. Daty tu niewiele do gadania mają. I powiem więcej: ono (Zakopane) będzie piękne dla nas dalej, nawet jak go już nie będzie!
I za tą urodę wychylę sobie Twojego Smadnego Mnicha 🙂
Misiu, czy dobrze Cie rozumiem, ze Ty masz wzrokowa niepelnosprawnosc, choc nie przysluguje Ci renta? Bo jesli tak, to powinienes na to stawiac. W Polsce obowiazuje prawo, ze instytucje panstwowe MUSZA zatrudniac, jesli tylko moga, osoby z niepelnosprawnoscia i z tego co rozliczane. Czy nie moglbys zadzwonic do Stowarzyszenia Niewidzacych i Slabowidzacych i popytac ich o najlepsza stategie przy zadobywaniu posady? Oni od tego sa.
Parenascie lat temu robilamna zlecenie Redakcji Oswiatowej BBC caly duzy cykl audycji (10 odcinkow) o prawach osob noiepelnosprawnych i pamietam, ze szefem Stowarzszenia byl absolutnie uroczy i bardzo pomocny i kompetentny facet, swiadomy kwestii zwiazanych z prawami. Nie pamietam jego nazwiska.
To, ze nie przysluyguje Ci renta nie ma najmniejszego znaczenia. Instytucje zatrudniajace osoby niepelnosprawne dostaja bardzo dla nich oplacalne dotacje z PFRONu – panstwowego funduszu osob niepelnosprawnych.
Żeby zrobić sensowną wystawę wcale nie potrzeba plastyka. Potrzeba wystawiennika – a czy to będzie ktoś po architekturze wnętrz, czy po liceum plastycznym (z magistrów jak wiadomo układa się magistrale), czy ktoś pracujący w reklamie , to niezbyt ważne. Musi mieć wiedzę i umiejętności. Wypobraźnię przestrzenną i dobrego współpracownika merytorycznego (albo na odmiane technicznego jeśli jest historyjkiem sztuki). Najlepsze firmy wystawiennicze prowadzone sa w moim Poznaniu (wiadomo, miasto targowe) przez absolwentów kierunków technicznych. Korzystają z nich i muzea dokładając ze swojej strony scenariusz i eksponaty tudzież nadzór merytoryczny. Czasy gdy każde muzeum regionalne miało swoje pracownie a nierzadko i wydawnictwo, należą do odległej przeszłości. W bogatej Holandii muzea miejskie wcale nie mają etatowych pracowników merytorycznych. Prowadzą je i nadzorują urzędnicy niższych szczebli pod opieką kttórejś z renomowanych placówek, a eksponaty tam pokazywane przyprawić mogą o palpitacje serca. W Polsce jest wiele absurdów w tym pionie pracy. Np to , co raz trafiło do inwentarza, niemal nie sposób stamtąd wyrzucić (no, chyba, że zmienia się ustrój, z piwnicy wyciąga się Piłsudzkiego, a starannie chowa Lenina lub odwrotnie). Byłam świadkiem, jak niebacznie wpisane w księgę inwentarzową drobiazgi typu reklamowy mini scyzoryk z lat 20-tych albo sygnowany kufel z zawodów jeździeckich zaginęły w czasie przeprowadzek i remontósw. Jest prawdopiodobne , że zużyła one przedmioty klasa robotnicza w czasie rementu. Obydwa drobiazgi wartości rynkowej poraktycznie nie miały, artystycznej wcale i należały do zbioru „Pamiątki”. Awantura była wielka, jak stąd do WłaDYWOSTOKU, A ODPOWIEDNIE WPISY TRZEBA BYłO WYKREśLAć Z CENTRALNEGO REJESTRU. wSZYSTKO DLATEGO, żE TRZEBA BYłO ROZLICZYć STRATę WARTOśCI PACZKI PAPIEROSóW.
Jaruto
Większość placówek kulury działa tak jakby ustrój się nie zmienił. Prawie się nie zleca firmom zewnętrznym. Sami temi ręcami woźny ze sprzątaczką a to że przy okazji eksponat się uszkodzi siła wyższa… Kidyś zakupiłem dla nich profesjonalny system zawieszeń do obrazów Nielsena . Jak zobaczyłe jak wieszją na nim obrazy to miałem ochotę zrobić zdjęcie i wysłac do fabryki może zostałoby to opatentowane
Jak trzeba dać zarobić komuś z zewnątrz to tak bolą zęby dyrekcję , że ma straszny wyraz twarzy. Jeżdżąc tu i tam widzę jak funkcjonują muzea na tzw zachodzie i długo nam do takich standartów. Większość budżetu idzie na pensje które sama wiesz jakie są w naszym muzealnictwie. Etnolog po UMK zarabia poniżej tysiąca, niewiele więcej od sprzątaczki. Tam pracują pasjonaci , tylko pytanie jak długo.
A może to i lepiej , bo straszny Jaś Fasola ze mnie 🙂
Miś 2 – To wszystko stoi na głowie. Jakim sprzętem wystawienniczym może dysponować małe muzeum na stałe? Gablotami , które były hitem u progu lat 50-tych? Planszami z płyty paździerzowej zawieszonej na cieżkim, stalowym stelażu, przemalowywanymi po raz 70-ty? Plus antyramy, plus trochę kostek wystawienniczych, w porywach nawet jakieś słupki się znajdą. I to wszystko Stelaże z płytami są wiecznym podkładem pod tzw wystawy objazdowe – nie są to żadne wystawy, tylko oświatówki składające się z fotogramów z opisami do tego troszkę scenografii, czasem nagranie z trzeszczącego głosnika, trochę wykresów, czasem schemat, czasem dobre ksero mapy (nikt nie będzie ryzykował zniszczenia orginału w szkole, remizie, czy UG) no i wpaniała gawęda pełnego pasji, niedopłacanego i sfrustrowanego pracownika placówki. Tak to wygląda. A bdo tego każda taka placówka ma bibliotekę (etat), inwentaryzatora (etat) oświatowca (etat) księgową, sekretarkę, woźnego, opiekuna zbiorów (etaty administracyjne, dyrektora i z-ce ds naukowych (albo administracyjnych w zależności od kwalifikacji naczelnego) to zawsze co najmniej 10 fatalnie opłacanych pracowników z czego połoswa wykształciuchów z ambicjami. I brak, kompletny brak, możliwości zaspokojenia tych ambicji.
No cóż… Jak dwa lata temu byłem w Zakopanem, to miałem wielką ochotę gdzieś na mieście zje4ść zwykłęj, grzanej kiełbasy… No i co? Okazuje się, że to tak rzadki frykas, że w całym Zakopanem, w żadnym barze nie szło jej dostać!
Zlikwidujmy muzea, a wszystkie zbiory nadające się do wykorzystania w bieżącej walce politycznej (na przykład Bitwę pod Grunwaldem i Hołd Pruski) przenieśmy do IPN. W ten sposób połączymy ideę taniego państwa z ideą obrony Polski przed szkodliwym oddziaływaniem wszechświatowego układu (a niech go dunder świśnie, psia jego mać).
TesTeg. – mam następnych kandydatów
„Batory pod Pskowem” Matejki i ( dla ministra ON) „Zatruta studnia” Malczewskiego. To ostatnie dzieło z osobną dedykacja dyrekcji IPN
Mrrrał!
Z przyczyn techniczno-organizacyjnych nie załapałem się na konkurs Anecki 🙁
No to poza konkursem 😉
Apel
Kaczki do kurnika,
A koń do obory!
Warchoł do chlewika!
Ludzie na wybory!!!
Prezesowi…
Choćbyś nie wiem jak zniechęcał,
Straszył, obrażał i beształ,
Z demokracji szambo robił
I tak pójdę!
I poskreślam 😈
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Owcarku, od razu czuję się zdrowszy 🙂
Blejkocie!!!
Temat hasla jest stale aktualny!! Owcarek w odpowiedzi na moj post przyrzekl,ze ma w planie tyz felietonik a propos wyborow wyrychtowac!!
A wracajac do dzisiejszego tematu-sama po powrocie z Polski niewiele pisalam o moich wrazeniach.Dlatego,ze bardzo smutno mi bylo patrzac na to,co wyprawia sie w tzw. turystycznych miejscowosciach!! To jest koszmar i horror.Zastanawiam sie,gdzie sa architekci miejscy!! Przeciez te koszmarki stawiane gdzie popadnie ,stac beda kolejne dziesiatki lat 🙁
Kiedys komuna stawiala szarobure blokowiska,teraz Polska upstrzona jest
masa innego architektonicznego smiecia! 🙁 I mnie serce placze,gdy na to wszystko patrze,bo my mamy piekny kraj.Bogaty w cuda natury,czego inni nam bardzo,bardzo zazdroszcza.Tylko,czy my o tym wiemy 😮
Pozdrawiam.
Dzisiaj mamy sloneczko,wiec biegne na partyjke tenisa 🙂
Jaruto
Do porównania zdjęcia zrobione przez „fotografa” z muzeum:
http://www.muzeum-ostroleka.art.pl/foto_galeria/thumbs.php?dir=inscenizacja_bitwy_1831_r&page=1
Misiu,
to dwa różne światy, nieporównywalne. Kto mu dał tą posadę….?
Pozdrawiam
Misiu – ze mnie fotograf jak z koziej…. ale wiem co to kadrowanie, solaryzacja i pomiar światła. Znam też kilku świetnych fotografików i wierzę im. Temu panu to chyba nie wierzysz, co?
Jaruta pisze: „wiem co to kadrowanie, solaryzacja i pomiar światła.”
Ja też znam te terminy:
kadrowanie – mianowanie swoich ludzi na wysokie stanowiska;
solaryzacja – polaryzacja sceny politycznej w gronie osób z rodowodem solidarnościowym.
pomiar światła – badania opinii publicznej w zakresie uwielbienia przywódców narodu.
Halo, czyta ktos ? Cos cicho dzisiaj, moze Zeen, albo Jaruta nie spia ? Ciagle mysle o sprawie Misia.
Świetne TesTeg – jaki obraz im dedykujesz?
Do Okonia – Ty nam przestań nadawać Misia. Tz pryzjed i rusy biynesow gow. I tzle
ZAnowu przestawiłam alfabet , przepraszam Tekst miał mieć formę :
Ty przestań nam nadawać Misia. Ty przyjedź i rusz biznesową głową.
Jaruta pisze: „Świetne TesTeg – jaki obraz im dedykujesz?”
To obraza dla obraza
Dedykować im obraza.
Chyba, że przerażająco
Paskudnego bohomaza.
Jak bym miał gazetę, Miś pracowałby dla mnie.
Okoniu
Wyłażę z depresji robię swoje i w d… mam czy ktoś mnie zatrudni czy nie. Miałem nadzieję , że uda mi się funkcjonować w inny sposób ale ” nadzieja matką głupich” . Nikogo nie będę o nic prosił bo nigdy tego nie robiłem , a w koszmarne układy nie chcę wchodzić . Dawałem sobie radę przez dwadzieścia parę lat na swoim to i dam radę teraz. Strata dla nich a nie dla mnie. Było mi przykro bo pierwszy raz dano mi do zrozumienia mi ,że jestem niepotrzebny. Decyzja polityczna. Koniec kropka.
Jaruto, teraz to nie takie proste. Za duzo halasu moze tylko zaszkodzic. Kiedys tylko jednym telefonem sie zalatwialo. Co sadzisz o wszczeciu dyskusji n/t przygotowan do ogolnoswiatowego kongresu Misiow i Owczarkow w O. ? Misie dla nieletnich, a Owczarki dla pomocy ponad-letnim ? Najwazniejsze byloby wszczac, rozdac i rozglosic w O. Wtedy mamy karty w reku.
Zeen, zeby Ci miac ?
Okoniu – myślę, że jesteś podżegacz wojenny i spychotechnik niecny. Weź się do roboty i krzyknij „pomożecie?” I pomożemy. Mamy wprawę.
Misiu, przestan pieprzyc, jak potluczony ! Jeszcze nie widziales tej bandy w akcji, sobie poczekaj. Nie takie rady marketingowe zaczynaly od zera. Jak pisze Jarucie, cos tam trzeba zaczac organizowac, to zmobilizuje dziure. Wypisz mi, kochany, atrakcje turystyczne co sa blisko. Miast nie wymieniaj, tylko odleglosci.
Panie Lulek, wypisz sie Pan na temat. Tylko dyskretnie i powaznie, bo o rodzine idzie.
Jak obejrzałem krewką łodziankę i potulnego jak baranka lub spokojną kaczkę na Lulkowym talerzu naszego najlepszego Premiera to odrazu zrobiło się lepiej. Na deser bardzo pyszny deser matki-kurki
http://www.matka-kurka.net/
Miś 2 pisze: „Nikogo nie będę o nic prosił bo nigdy tego nie robiłem”
Czasami pragmatyzm powinien przytłumić dumę – choć być może nie w tym konkretnym przypadku. Poza tym – jak mówi stare przysłowie – „nigdy nie mów nigdy”.
Jaruta, najpierw trzeba chrzanic koszalki-opalki bez ladu i skladu, az sie trafi koncepcja. Nie chce slyszec zadnych nazw miejscowosci. A jak musisz – nazwij to Ostra Brama.
Pracy w muzeum już dawno nie jest mi szkoda. Czułbym się tam jak Jaś Fasola w filmie o podróży do USA 🙂 . Trochę żałuję że się nie udało w Galerii bo ludzie sympatyczni i fajna robota . Ale jak mawiał ksiądz Tiszner : Srał ich pies.
TesTeq
Zamiast salomonowac, proponuj. Im wiecej bezladnych propozycji – tym lepiej.
TesTeq
Dzięki za mądre słowa , dawno nie zaglądałem do ciebie , obiecuję poprawę 🙂
Okoń – nie od tej strony! Miś 2 nie ma w sobie nic z :”bajca” On, jak panna z dobrego domu i z dobrej pensji – godność, powściągliwość i duma na czole wypisana. Żadnej rozróby wokół taka osobowość nie zniesie. Pomyśl inaczej.
Misiu, nie gniewaj się, ale nigdzie nie jest powiedziane, że człowiek, jak się do czegoś przyczepi, to musi to robić przez całe życie. Ja ciągle spotykałam chemików i historyków, którzy raczej nie plamili się tą profesją. Znajdż sobie jakąś posadę gdziekolwiek, a zainteresowania realizuj poza. Myślisz, że mnie prowadzenie księgowości sprawiało przyjemność? Zawsze z politowaniem patrzyłam na takie kobity. Aż przyszedł czas zmian, okazało się, że to dobry kawałek chleba, więc się zaangażowałam i teraz zażywam spokojnej finansowo emerytury. Nie ma co obrażać się na rzeczywistość, tylko się trzeba dostosować. I tyle. 🙂
Jaruta, Mis niech siedzi cicho i jak Go watroba boli niech zadzwoni. A jak sie nam Ostra Brama spodobala i dyskutujemy pielgrzymke, to nie jego interes. Propozycje prosze.
Owczarku, Zakopane na pewno bylo piekne jak po dwutygodniowej wedrowce po Tatrach zachodzilismy z tata najpierw do Hortexu a potem do „Kmicica”. Pozdrowienia.
Święta racja Maryś! Znam to z własnego doświadczenia pracując jako księgowy po studiach…. pedagogicznych 😯
Pomyślę. Pogadamy w przyszłym tygodniu.
KS
Myślę że był to Coctail Bar zakopiańskich PSSów Lody Ambrozja były najlepsze no i czarno-białe jak kasy było mało.
Do Kmicica wieczorkiem…
Wstyd się przyznać, ale ja prawie nie znam Zakopanego 😳
Wstyd, bo przecież mieszkam niecałe 40 kilometrów od tego miasta…
Jakoś zawsze nie po drodze 🙁
Ale mam szansę to zmienić, znajomi właśnie tam odpoczywają i zapraszają do siebie na zapiątek… Hm, kusząca propozycja!
Oby tylko ta bluesowa chrypka przeszła mi do jutra 🙁
A ja kocham Zakopane od pierwszego wejrzenia, a jak się kocha, to się nie przestaje z byle powodu. Za komuny to była siermiężna dziura, oparta na zakładowych domach i prywatnej inicjatywie. Te ich wyroby góralskie dla ceprów w większości to było badziewie.
Zresztą ja od lat pomieszkiwałam przy Ściężce pod Reglami na Drodze do Daniela. Spokój, cisza, dobry start do wędrówek. Teraz myślę, że rower tam by się mi przydał, dojechać do punktu wyjścia, a dalej na nogach, tylko, że ja nigdy nie wracałam tą samą drogą. 🙁
Hm, muszę to przemyśleć. 🙂
Mieteckowo, z Warszawy to jednak kawałek drogi. Do Krakowa 2,5 godziny, z Krakowa do Zakopanego pół dnia. 😀
Jaruta,
To jest jedna z metod. Sadzaja ludzi wokol stolu i kaza im plesc, co do glowy przyjdzie. Nikt nic nie chce, i nie musi, wymyslic. Po kilku godzinach jest jakas bryndza. Potem jeszcze raz. Potem wylawiaja co lepsze i dyskutuja. I w wiekszosci wypadkow dochodza do czegos co ma sens. Tak, ze nie czekaj, inni tez, do przyszlego tygodnia.
Jesteś okropnie „niekumaty” Okoniu. Nikt oprócz Ciebie nie ma ochoty na te „burzę mózgów” (tak się ta technika u nas nazywa) Parę pomysłów mam ale pod uwage trzeba brać i to, żeby – jak socjalizm – nie uszczęśliwiać człowieka na siłę.
Nie jest tak źle Emtesiódemeczko! Zwykle „odpalamy silniki” koło 18-tej, w Radomiu stajemy na popas, a już o północy pijemy herbatkę w rodzinnej kuchni. Jeździmy prawie co tydzień i naprawdę można się przyzwyczaić.
@G.Okon: Tylko nie róbcie tej burzy mózgów pod drzewem, żeby was pierun nie grzmotnął! 🙂
@Mieciowa: Radom jest w porzo – aż 2 MacDonaldy przy trasie (w te i nazad) – jest gdzie popasać. 🙂
Jaruta, rozumiem, juz mnie nie ma. I przestalo padac. Pomysle, dokad na lunch. Pozdrawiam.
Mrrrał!
Ja do tematu głównego, czyli do Zakopanego.
Nie miałem pojęcia, że tradycja narzekania na Zakopane jest stara, szacowna i zaszczytna. 😯
A tradycja to święta rzecz i zobowiązuje 😐
Nie wypada nam się jej przeciwstawiać ❗
Apeluję zatem do wszystkich!
Narzekajmy na Zakopane!
Narzekajmy przy każdej okazji!
Póki sił nam starczy!
Jak się da i ile się da!
Niech tradycja ZAKOPIANONARZEKACTWA nigdy na nie zagaśnie!
Uuuuuś…
Z poważaniem 8)
Blejk Kot
A żebyś wiedział TesTequ, że najczęściej się tam stołujemy. I jest to jedyny MacDonald, którego odwiedzam z chęcią.
W żadnym innym miejscu papierowa kanapka nie smakuje tak, jak właśnie tam 😉
@Mieciowa: W tym MacDonaldzie w kierunku Warszawy dają przesolone frytki. Pewnie odwiedzasz ten w kierunku Kielc-Krakowa-Zakopanego.
TesTequ Ty Szerloku 😮
Przeglądam właśnie stare numery Tygodnika Podhalańskiego, a tam…
zresztą poczytajcie sami 🙂
http://www.tygodnikpodhalanski.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=3135
@Mieciowa:
Tam jest o lustracji w straży pożarnej! Czerwoni się słabo ukryli! 🙂
Poezyja moja, w sposób nad wyraz pokrętny, łączy oba te wątki:
Kiedy frytka w MacDonaldzie
Posolona nieco bardziej
Pali ogniem podniebienie
I rozpala twe pragnienie,
Ugaś pożar Coca Colą,
Która szybko sobie z solą
Radę da, jak z rdzą na śrubie.
A strażaków dom – na Kubie!
G.Okon,
może nie wyraziłem się wystarczająco jasno: Miś robi dobre zdjęcia i w tym kontekście pisałem. Straciłem trochę czasu na odszyfrowanie Twojego wpisu, z dwóch powodów: pierwszy to brak ogonków a drugi to zaskoczenie.
Pozdrawiam
TesTeq
To nie daja soli oddzielnie w malych pakiecikach ? Jak: rurki, lyzeczki, serwetki, cukier ?
Czy macie inne tanie fast food, jak Burger King, Kentucky Fried Chicken, Long John Silver, Panera Bread ect ?
Czy tam jest drive in ?
Bardzo ciekawe.
TesTeq
To nie daja soli oddzielnie w malych pakiecikach ? Jak: rurki, lyzeczki, serwetki, cukier ?
Czy macie inne tanie fast food, jak Wendeys, Burger King, Kentucky Fried Chicken, Long John Silver, Panera Bread ect ?
Czy tam jest drive in ?
Bardzo ciekawe.
Zeen,
Pomerdam Ci, jak mi wyrosnie, przyrzekam !
Zeby nie bylo zaskoczenia, najpierw bede dawal mail uprzedzajacy, ze mam zamiar, a dopiero potem, O.K. ?
G.Okon,
nie sądzę, byś nie rozumiał skąd zaskoczenie ale dla jasności wyłożę: z treści.
Widzę, że jesteś w swoim żywiole.
Mieciowo, piękny sznureczek podałaś! Tradycja w narodzie nie ginie!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i pięknych snów życzę. 😀
Wklejam moje inne zdjęcia, o których pisałam wczoraj:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/InneZdjCiaWarszawy
Na razie będę zajęta, bo muszę mieszkanie trochę wyrychtować i skończyć remont.
Ale ciąg dalszy nastąpi później.
Popatrzę co nadaliście wcześniej. 🙂
To są oczywiście zdjecia dla Okonia. 🙂
mt7, jaki remont?!!!!
Maryś a sama remontujesz, czy masz jakąś zaufaną ekipę? Pytam dlatego, że od dłuższego czasu poszukuję sprawnego majstra, do ułożenia glazury w kuchence.
Mrrrał!
Poczytałem komentarze…
Ciekawe, przekorne, czasem zadziorne 😉
Pozdrrrawiam Wszystkich
😀 😀 😀
I udaję się na spoczynek.
A do poduszki wezmę sobie to:
Nie ma co obrażać się na rzeczywistość, tylko się trzeba dostosować. I tyle.
Z poważaniem
Blejk Kot
Też mam słówko do Okonecka 😀
Rybeńko droga!
Gdybym miała 4 szybkobieżne nogi (jak pewien Owcarek), to miałbyś już kilka albumów warsiawskich zdjęć. Niestety mam tylko dwie i to bardzo krótkie 🙁
Czasu też w tygodniu nie mam zbyt wiele, bo po pracy szybko do domu pędzę się przebrać a potem na zajęciach siedzę do późnej nocki.
Ale wiem, że jesteś spragniony obrazków ze swoich szczenięcych stron, więc postaram się zrealizować w najbliższym tygodniu Twoją sentymentalną listę 😀
Jutro jak zdrówko pozwoli pędzę do domu wypatrywać schodzące z hal owieczki 🙂
Teraz jednak do łożnicy się udam.
Miłej nocki wszystkim 😀
Widze,ze G Okon doskonale nadaje sie na wojta!!!
Zagonil pol budy do roboty i jeszcze batem nad glowa strzela 😉
G.Okoniu-„nagapiles” sie juz na Warszawe?! No,to teraz kolej na Ciebie nie uwazasz???
Nigdy nie bylam w Ameryce i bardzo mnie ciekawia Twoje okolice,gdzie mieszkasz!! Tak,wiec pora ruszyc tylek i zdjec napstrykac i szanownej budzie zaprezentowac!!!
Okoniu,dosc gadania,pora na czyny 😉
Pozdrawiam i zycze Dobrej Nocki.
Do Okonia:
Nikt nie odpowiedział, to ja powiem:
wszystko mamy, wszystkie fast foody tu się zadomowiły i nazywają siebie restauracjami. 🙂
Do Mieteckowej:
Znakomity ten Twój link, obśmiałam się i zmartwiłam trochę, że te problemy ciągle takie same. Ciekawe, co ówcześni narzekalscy powiedzieli by dzisiaj?
Wszystkim przesyłam buziaki i trochę zniknę, bo mam dużo pracy a mało chęci.
Pozdrówka!!!! 🙂
Wpodłek jesce na kwile przynieść dodatkowy zapas jałowcowej i Smadnego Mnicha. Tym bardziej, ze podobno som i tacy, co do nasej budy zaglądajom, ino komentorzy nie ryktujom. Niek i oni pocęstujom sie piknie!
Jesce po sąsiedzku zajrze do Poni Dorotecki i lece ku holom.
Jakoś tak w połowie przysłego tyźnia powinienek wrócić.
Trzymojcie sie 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂 🙂
Nieee, muszę domalować ściany, pomyć okna, wyszorować i popastować podłogi, pomyć, poodkurzać i ujarzmić rozjątrzony bałagan, bo za tydzień przyjdą goście.
Nie znam dobrego glazurnika. Zapytam syna, ale on chyba też miał jakieś problemy.
Idę już spać. Pa!
„podobno som i tacy, co do nasej budy zaglądajom, ino komentorzy nie ryktujom”
Ano sa tacy, sa, Owcarecku 😆 Siedze sobie, podczytuje, ale sie nie wtracam, bo gdzie Rzym gdzie Krym? Gdzie Warszawa, gdzie Szczecin? O Ameryce w ogole nie wspomne. A skoro podrzuciles Mnicha i jalowcowa to tym bardziej gebe zajeta bede miala i ani pary z ust nie puszcze…. poki co 🙂
Moze tylko dorzuce, ze „w temacie” Zakopane mam identyczne zdanie jak zeen 2007-09-27 o godz. 11:37 🙂
Zeen
Jaka by zywiola nie byla, jest dobra pokilkumiesiecznym wpychaniu dysku z powrotem, bez operacji, i pisaniu przez cholerny bol. Nareszcie wlazl i nie boli. To deszcz sie przypetal. Jak nie urok to…mila korespondencja. Serdecznie pozdrawiam.
mieciowa
Robilem remont kilka razy, glazure tez. Jesli mozna, wybierac trzeba samemu ignorujac zapewnienia firm. Trzeba poznac facia, sprawdzic jaki ma harmonogram, czy nie pije, zobaczyc dwie rzeczy, ktore juz ulozyl i zapytac klienta o opinie. Bron Boze zaliczka. Po kawaleczku. Ile robi, tyle dostaje, bo bedzie Ci przepadal na kilka dni, zeby gdzie indziej dozarobic. Wazne jest, jak przycina i uklada trzymajac sie ustalonego wzorca. Szczeliny miedzy kafelkami winny byc minimalne, rowniutkie, ledwo widoczna zamazka. Ta zamazka po latach ciemnieje i sie wykrusza, niech Ci zostawi zapas. Kafelkow tez. Dobry jest znajomy, ktory sie zna i popatrzy. Kafelki to jubilerska robota. Kazdy petak twierdzi, ze umie a Ty potem zyjesz z bublem przez lata. Musi dobrze przygotowac podloge, lub sciane ect, ect. Raczej przeplac, niz bierz „okazje”. Kiedy widzisz ladnie ulozone kafelki – spytaj kto robil.
Zignoruj okoniowe szczeniece ciagotki. Naprawde, wolalbym uslyszec, ze masz juz swietna glazure niz widziec zdjecia. I tak wdzieczny Ci jestem.
mt7
Ale mi przywalilas ta kolekcja ! Ciagle czytalem w Waszej prasie, ze Warszawa nie jest ladna – bzdura !
Nie piszesz, czy konfekcjonuja dodatki (te fast food) – musza ! Nie moga solic, ile chca. To Twoje prawo – odmowic. Tak, jak nie moga sami, bez pytania, slodzic kawy, czy podac zimnego burgera, czy cieplej Coca-Coli. Kazda z tych firm ma przedstawiciela w Polsce dobrze przeszkolonego w interesie klienta; jak Wam za duzo sola gdzies pod Radomiem, zadzwon do dyrekcji i musza przestac. Dlaczego akceptujecie dranstwo w obsludze ? To sa swiatowe korporacje i boja sie reklamacji jak diabel swieconej wody. Nie wykorzystujecie swoich praw, a miejscowy boss na tym jedzie. Dla zabawy, napisz list do McDonalds w U.S. ze skarga na te sol i poczekaj. Zobaczysz, ze przyjda do domu przepraszac. Troche potrwa, ale przyjda. Poza tym – kiedy zamawiasz, powiedz, ze sama posolisz. To przeciez wolno ? Poza tym fryty maja byc gorace i swieze. Przykrecaj im srube bez litosci, zadziala.
Wspolczuje remontu. Mnie zaganiaja do wymiany dwu okien i wykrecam sie, jak zaba od blota – nie moge. To nieskonczone konferencje z robotnikami rano, a z haus-comando po poludniu i co by nie wyszlo – moja wina. Remont to jak Czernobyl w domu, wykonczy Twojemu mezowi serce. Wyslij Go na wakacje. Pozdrawiam najladniej, jak umiem.
G.OKON pisze: „To nie daja soli oddzielnie w malych pakiecikach ? Jak: rurki, lyzeczki, serwetki, cukier ?”
Nie, nie dają. Solą ręcznie solniczką. 🙂
G.OKON pisze: „Czy macie inne tanie fast food, jak Burger King (TAK), Kentucky Fried Chicken (TAK), Long John Silver (NIE), Panera Bread (NIE) ect ?
G.OKON pisze: „Czy tam jest drive in ?”
W Radomiu w McDonaldzie? Jest. W obu kierunkach. I do Warszawy i do Zakopanego.
G.OKON pisze: „Dlaczego akceptujecie dranstwo w obsludze ? To sa swiatowe korporacje i boja sie reklamacji jak diabel swieconej wody. Nie wykorzystujecie swoich praw, a miejscowy boss na tym jedzie. Dla zabawy, napisz list do McDonalds w U.S. ze skarga na te sol i poczekaj. Zobaczysz, ze przyjda do domu przepraszac. Troche potrwa, ale przyjda. Poza tym – kiedy zamawiasz, powiedz, ze sama posolisz. To przeciez wolno ? Poza tym fryty maja byc gorace i swieze. Przykrecaj im srube bez litosci, zadziala.”
Masz rację. Mój kolega dał swoją rakietę tenisową do naciągnięcia w serwisie Decathlonu (francuska sieć sklepów sportowych). Po trzech odbiciach piłki na korcie rakieta pękła. Niezwłocznie pojechał do serwisu Decathlonu, ale go zlekceważyli. Pojechał więc do serwisu producenta rakiet, gdzie dokonano pomiarów i sporządzono raport (dwukrotnie przekroczenie dopuszczalnej siły naciągu). Wysmażył pismo do dyrekcji Decathlonu we Francji (prztłumaczone przez tłumacza przysięgłego) z dołączonym raportem. Po 2 tygodniach dyrektor sklepu zaprosił go, zaoferował dowolną rakietę będącą w sprzedaży jako zadośćuczynienie i przedstawił program szkoleń, na jakie zostali wysłani serwisanci do serwisu fabrycznego. Warto walczyć o swoje!
Bry bry z Pomorza.
Poczytalam sobie wpisy kapecke do tylu i powiem Wam, ze mnie Zakopane nie neci, ale jest taki moment na drodze zwanej Zakopianka, kiedy sie wyjezdza czy raczej dojezdza w pewne miejsce i wtedy ukazuja sie Tatry. Widzialam Gory Skaliste dwa z plusem wyzsze, ale to nie to. Chcialam smarkatym pokazac, ale Jerz obcial wycieczke o jeden dzien, moze i dobrze. Do Zakopanego moglabym nie wjezdzac, ale ten widok….
Uwaga do Okonia:
Zapomnij o fast food, w kazdej przydroznej knajpce dostaniesz doskonale polskie zarcie (tak, tak!) , tanie, pyszne i „jak u mamy”, raz tylko nam sie trafila calkiem nieprzyslowiowa mucha, ale takie rzeczy zdarzaja sie wszedzie na swiecie. Nasza chinsko-kanadyjska synowa stwierdzila, ze jedzenie w Polsce jest nie do pobicia, a dodam, ze dla porownania miala tez Czechy i Niemcy.
No to tyle na razie, Owczarek gdzies wybywa, lata po tych halach jak opetany, chyba przed zima.
Powitać wszystkich z rana.
Jestem po lekturze wywiadu z Owsiakiem. Gorąco polecam:
http://muzyka.onet.pl/10174,1440715,0,1,wywiady.html
Misiu, przeczytałem i się zawiodłem, bo Owsiak mówi:
„Szkoda, że jest tak mało czasu, bo reaktywowałbym swoje Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników jako legalną partię i pokazałbym im wszystkim, że tak łatwo się nie wygrywa…”
Pogadać to każdy potrafi, ale ratować Ojczyzny jakoś nikt nie ma ochoty.
„Ale polityka? To nie dla mnie. Do polityki trzeba być inaczej skonstruowanym.”
No pewnie. Tak najłatwiej jest powiedzieć.
„polityka polega na tym, że z wysokości swoich stołków puszcza się oko do ludzi, a ja nie puszczam oka, tylko zawsze mówię prosto z mostu, co myślę. Oto różnica. I dlatego nie zostanę politykiem.”
Błędne rozumowanie, które nie daje żadnej nadziei i rozgrzesza tych, którzy głosują na kłamców i krętaczy.
Czyli co? Owsiak na prezydenta!!!
Kiedyś próbowałem sił w samorządzie ale tak jak Owsiak mam inną konstrukcję. Walę czasem prosto z mostu , niestety z opłakanym skutkiem . Dla mnie i mojej niedoszłej kariery w jednostach podlegających samorządowi.
Nie znam Cię, więc nie wiem, jak „waliłeś prosto z mostu”, ale mówienie prawdy nie musi oznaczać rezygnacji z grzeczności i dyplomacji. A niestety często zdarza się, że ludzie rozsądni nie są w stanie ścierpieć głupoty bliźnich i albo się wycofują z podwiniętym ogonem, albo wybuchają i atakują personalnie. Obydwie drogi są równie nieskuteczne.
Moim zdaniem należy przyjąć, że ktoś, kto plecie androny, po prostu myli się i pozwolić mu z honorem wycofać się z koziego rogu, w który zabrnął. Oczywiście zakładam tu dobre intencje i teoretyzuję, natomiast próbować trzeba.
Niestety są też tacy cyniczni gracze, których powinno się wdeptać w ziemię, ale w pojedynkę trudno to zrobić.
A hasło „Owsiak na prezydenta!!!” jest niezłe, ale Pan Jurek najwyraźniej nie ma tego w planach. A szkoda…
Pozostaje nam zatem „Doda na prezydenta!!!” ze względu na jej olbrzymie walory i potwierdzony testem wysoki współczynnik inteligencji.
Eeetaaam – Tomasz Lis na prezydenta!!!!! – w końcu białogłowy też powinny mieć jakąś frajdę!
(właśnie ‚od-oglądnęłam’ internetową następczynię ‚Co z tą Polską’) 🙂
http://www1.cozpolska.pl/index.htm
P.S. Ależ to szalenie przystojny facet (…Jacek Kurski, oczywiście 😉 )
… no bo stale tylko Doda i Doda… 😎 😉
basia pisze: „Tomasz Lis na prezydenta!!!!! – w końcu białogłowy”
A co to ma do rzeczy, że on jest białogłowy? I czy na pewno? A może to farbowany – nomen-omen – lis? 🙂
😆
…bo wicie-rozumicie
som na świecie:
–digitally-modified examples of human perfection (te efekty zabaw fotoszopem straszące niezorientowanych z okładek błyszczących magazynów, z bilbordów, itp.
–surgically-modified examples… – np. walory Dody
Czas na modyfikację IQ (najpierw tego podstawowego… o inteligencję emocjonalną i każdą inną można się będzie zatroszczyć później…)
Jak Państwo sądzą – doczekamy się?
Karskiego w Kurskiego zmienię w ciągu dwugodzinnej sesji, general anasthetics, no pain, just a sharp scratch…
🙂
Juz sie zarumienilam – nie wpisalam strony, ale skoro Blejkocik zauwazyl…
TesTeq: nie miej pretensji do Owsiaka, on i miliony innych do polityki sie nie nadaja. On potrafi organizować Orkiestre, a na wszystko inne jest po prostu za szczery i jak ten durny „wierzy w czlowieka”. Tymczasem na swiecie sa ludzie i ludziska, tych drugich zdecydowanie wiecej.
I co tu duzo mowic, kazdy polityk to cyniczny gracz.
Do szanownej mt7 (i oczywiscie do kazdego kto bedzie mial ochote obejrzec) – Tomek wlasnie tak jak obiecal tak wrzucil pierwsza czesc zdjec z wypadu do Peru. Ja tez podrozowalem z nim w formie duplikatu to moglbym sie na ten temat troszke wypowiedziec ale sie nie bede wypowiadal… Ale jakbt ktos mial jakies pytania to prosze pytac. Nastepne czesci wkrotce. Zapraszamy:
http://picasaweb.google.com/PONOWNIE/Peru2007Part1
‚kazdy polityk to cyniczny gracz’ – pisze Alicja
Wydaje mi się, że nadużywanie w takich przypadkach wielkich kwantyfikatorów jest nie tylko błędne metodologicznie 😉 ale i niezwykle szkodliwe: sprawia, że w społeczniej percepcji uciera się jeszcze silniej taki właśnie wizerunek tej kasty, a ludzie ideowi mają jeszcze mniejszą ochotę kandydowania (natomiast wyborcy – pójścia do urn… no bo skoro wszyscy kandydaci to cyniczni gracze…)
W maju 2002 siedziałam w autokarze z Londynu obok pani z Liverpoolu (co ciekawsze – niepracującej żony wybitnego fizyka, obytej w świecie) zakochanej w Radiu Maryja. W pierwszym zdaniu tej części pogawędki ogłosiła, że ‚oni wszyscy to złodzieje’. I trzeba było widzieć metamorfozę jej rozumienia, gdy wytłumaczyłam jej – kroczek po kroczku – dlaczego nie wolno nam (a zwłaszcza jej, żyjącej od 1984 roku w wolnym świecie) tak myśleć i mówić…
Kto – z minimalnym dorobkiem i szacunkiem do siebie – zechce pójść między SAMYCH cyników i złodziei?!
TesTeq:
podtrzymuje swoje, ze do polityki garna sie cyniczni gracze i opotrunisci. Tak jest wszedzie, nie tylko w Polsce. Ideowcy nie maja szans, chociaz bywają.
Rodzynki w ciescie.
Alicjo, jak słyszę ideowcy to słabo mi się robi.
Ideowców nawiedzonych mamy pod dostatkiem i farbowanych też.
Potrzebni są zwyczajnie przyzwoici ludzie, niekoniecznie z poczuciem służby, respektujący wolności innych i wywiązujący się z tego, do czego zostali wynajęci i za co im płacą, do sprawnego zarządzania. Od zarzadu firmy nie oczekuje się ideałów tylko rozlicza konkretne efekty.
Mnie to całkowicie zadowoli.
Dzięki Badzielinko za tą Limę i Peru. Świetne zdjęcia. Czekam na dalsze. 🙂
To ubóstwo jest prztłaczające.
Ciekawe, po co tym kobietom tyle spódnic, przecież to dużo prania.
Wydają się przyjaźni.
Do mt7. Po co tyle spodnic ? Moze im po prostu zimno w zadki. Dalsze zdjecia niebawem – damy znac.
Witajcie 🙂
mt7 i mieciowa jestem pod wrażeniem ogromu pracy dokumentacyjnej o Warszawie, miło zobaczyć inne oblicze stolicy niż to zapamiętane kiedyś.
Owczarek nadal hasa po halach- o przepraszam pracuje u boku swego bacy.
I tu moja drobna prywata, czy mógłbyś Drogi Owczarku opowiedzieć coś więcej, co tam porabiałeś, jakieś wilki, niedźwiedzie, zbójcy…. czy nuda 😉
Wiecie co, fajnie znowu zaglądnąć do budy 🙂
mt7,
pisząc „ideowiec” mam na mysli porządnego czlowieka, który chce życ i dać życ innym, i coś dla drugiego czlowieka zrobic. Jurek Owsiak to ideowiec. Przeciez nie robi tego wszystkiego dla siebie, dla kasy, dla sławy, tylko dla ludzi.
Alicjo, gdzie Ty teraz jesteś i co robisz, bo mi się wszystko poptaszkowało.
Zamiast ciężko pracować, siedzę sobie i klumpię, a jutro trzeba w gary i do babci.
Ja właśnie tym piszę, że pasja, zaangażowanie dla innych są dobre w działaniach społecznych, u władzy mają wybitną zdolność przekształcania się w reżym, tym gorszy, im więcej pasji. Dlatego piszę, że potrzebny jest sprawny organizator, dobry zarządca i rozsądny człowiek.
Badzielec
Dobry reportaz. Bardzo chcialbym zobaczyc Part 2. Poniewaz ja sie zawsze musze czepiac, wepchnalbym Was z kamera do ich domow, poczekalbym na emocjonalne reakcje gdziekolwiek itd. Pogrzebalbym w impoterabiliach: szpital, pranie tych spodnic, targi, miejski klop, wiejska pieknosc, pijaczek itd,itd. Duzo zblizen. Odpouscilbym landszafty, chyba ze uzasadnione. Czy to sie juz skonczylo, czy masz zamiar robic wiecej ? Skromnie zaproponuje NR 1 – zdjecie, zblizenie dwoch twarzy w autobusie. Ciekawe co Mis2 o tym mysli ? Mieteczkowa ? Mt7 ?
Pozdrowienia.
Misiu2,
W kazdym kraju taki Owsiak to skarb, ale – oparty o kochajacych go (ale nie publike) tzw cynikow do rozgrywania tlumu. Zeby cos wygrac potrzebne jest serce i kalkulator. Dobrze, ze przywolales te rozmowe, duzo sie dowiedzialem. Sciskam misiowa lape.
TesTeq
Przepraszam za drazenie – czy te „rakiete do wyboru” dostal gratis czy kupil ? Powinien byl jeszcze poprosic o zwrot kosztow za tlumacza, korespondencje, telefony, stracony czas, wyjazd i wlasne nerwy, tzw intangable losses.
Okoniu, to była górska wyprawa, a ja uwielbiam góry.
Poza tym to jest spojrzenie i wybór autora i mnie on w pełni satysfakcjonuje, stanowi ciekawe uzupełnienie tematu głównego.
Bardzo mi pasuje poczucie humoru Badzielecka. 🙂
Badzielecku,piekne zdjecia!! Mnie szczegolnie przypadlo do serca zdjecie nr 111 i 132.Mam tez sentyment do tego kraju,bo z niego pochodzila moja kolezanka.Poznalam ja,gdy bywalam na kursie j.flamandzkiego.
Pozdrawiam pozostalych budagosci 😀
Dziekuje Ana – tak a propo to panie ze zdjecia 111 ostro zazadaly zaplaty za fotografowanie (co zreszta jest norma) – ale jakos polubownie zalatwilem sprawe za pomoca „caramelos” – zastepczego srodka platniczego ktory stosowalem…
G.OKON-iowi rowiez dziekuje za opinie. Uzycie slowa „reportaz” bylo mile. Dziekuje rowniez za rady dotyczace fotografowania. Sek w tym ze tak naprawde udalismy sie do Peru wlasnie po to zeby ogladac wspomiane „landszafty” ktorych wiecej (niestety?) bedzie mozna niebawem zobaczyc. Ale za to jakich… Bedzie rowniez kilka innych zdjec ktore mam nadzieje poradza sobie z konstruktywna krytyka w tym dostojnym towarzystwie…
Pozdrawiam
Rozróżnia się wyprawy etnograficzne – wtedy w centrum zainteresowania są ludzie i wyprawy krajoznawcze, górskie, morskie itp. – wtedy w centrum jest przyroda, żywioł natury.
Okoń jest etno, a ja i Pan Tomasz (przyjaciel Badzieliny) preferujemy górską żywiołę. 🙂
mt7,
jestem na Pomorzu u Tereski od grzybow, jutro u Starej Zaby, pojutrze u TezAlicji. Nic, ino latam po tej Polsce 🙂
TezAlicjo: zadzwonie jutro.
mt7,
o to chodzi, zeby przy wladzy byl sprawny organizator. Naprawde racje mial Clinton, kiedy powiedział: ekonomia, durniu! Ludzi nie obchodzi, kto jest przy wladzy, byle dzialo im sie dobrze i jakos krecil sie ten swiat. Podkreslam: krecil sie dla wszystkich, dla kolorowych, takich, śmakich i owakich. Zyj, daj zyć innym. Ide spac, bo wszyscy chrapią!
To Tyż Alecka jest Alsą?
A Starą Żabę kiedy poderwałaś?
Niemożliwa jesteś Alicjo! 😀
Dobry dobry wszystkim Budowiczom 🙂
Obsmarkałam się jak dzieciak, więc by bakcyli nie zwozić do domu, pozostaję w warsiawskich piernatach. A jedyne barany, które obejrzę w św. Michała, to te przed spaniem 🙁
Obejrzałam fotki Badzielinki, to bardzo artystyczna sobaka 😀 gdzie moim do niego… chyba do jakiś szkół zapiszę, bo wstyd przynoszą 😉
Misiu2 pogoda dziś w Warsiawie jak dzwon, chmurek nie widać, wietrzyk delikatnie muska włosami na inteligencji 😉 Trzymam kciuki, by utrzymała się przynajmniej do jutra i czekam na fotoreportarz 😀
To co śniadanko? Smacznego wszystkim 😀
Pytam – co to za pogoda na Pomorzu?! Wieje i leje!
Na jutro zamawiam słonce!!!
mt7, z TezAlicja znamy sie jak lyse szkapy od niepamietnych czasow szkolnych, a ze Starą Zabą wymieniłysmy kilka maili dosc dawno temu – poniewaz jestem o żabi skok od Zabich Błot, wprosiłam się. Pogoda paskudna, ale może przestanie padać po południu (nadzieja matką głupich, wiem!).
Miłej soboty wszystkim życzę!
Mieciowo,
Sumienie mnie dreczy, ze moglas sie podziebic na tych dlugich spacerach na zdjecia, w czym mam swoj nieszczesny udzial, przepraszam. Oby mi uszy zmarzly ! Mis tez moze cos zalapac, bo zimno u was, choc slonce, a Mis bedzie latal w byle czym przez caly dzien. Pilnuj sie Misiu !
Okoniu
Na Kurpiach i Mazowszu dziś jest wyjątkowo pięknie i ciepło . Cały dzień łażę w koszulce z krótkim rękawem zajadam cieplutkie winogrona prosto z krzaka.
Winogrona dojrzałe jak nigdy ,można jeść od połowy sierpnia.
Rano wyjazd na Święto Chleba.
Zasłyszane TV:
Jeśli nie masz 18 lat i chcesz głosować , schowaj babci dowód 🙂
Badzielec
Nie ma co dziekowac. Siedze na ‚fupie” w cieplym domu i sie madrze, kazdy potrafi. Podziwiam Wasz drive i odpornosc. Nawet w Waszym wieku, do Peru na te gory, bym sie nie wybral. Bardzo czekam na kolejne zdjecia i pozdrawiam.
P.S. Kiedy wlaczam „Przeglad slajdow” nie moge znalezc numeru zdjecia, skad wiecie ktore jest 111 albo 132 ?
Misiu, Misiu,
Ciesze sie, ze odpisales. Wcinaj winogronka na zdrowie, ale pamietaj – minogrona to jak dopalacz w odrzutowcu – zebys za szybko pozniej w Warszawie nie biegal…A gdzie to Swieto Ch. sie odbedzie ? Za moich czasow Dozynki odprawialy sie zawsze na Stadionie X lecia. Nie rozumie, o co chodzi z tym dowodem babci ?
Okoniu jak oglądasz zdjęcia to po prawej stronie masz różne szczegóły o numerze zdjęcia, dacie zrobienia i innych szczegółach.
coś przerwało 🙁 info o zdjęciach pojawia się nie na pokazie slajdów, tylko jak oglądasz je „ręcznie”
Mieciowo,
Guzik mam. Tylko strzalki naprzod – wstecz, sekundy na przetrzymanie i hide captions (napisy). Ogladam na Picassa w Windows XP.
Numeru nie ma.
Mieciowo,
Co to jest „recznie” ?
Okoniu, odpaliłam w drugim okienku album picasa (też mam XP)
poprowadzę Cię za rękę krok po kroku.
Gotowy?
1. Odpalasz picasa
2 wyświetlasz interesujący Cię album
3. albo klikasz ikonkę „pokaz skajdów” i oglądasz automatyczny pokaz
4, albo oglądasz pojedyńcze fotki,klikając sam na jedno zdjęcie (nad zdjęciem pojawią się w ramkach strzałki do ręcznego przesuwania w przód i tył) i w tym miejscu po prawej stronie masz szczegóły zdjęcia
Mieciowo,
O.K. rozumiem. Jako najlepsze wybralem 93, 99, 113 i 130. Ciekawe dlaczego one nie maja koloru ? Celowy zabieg ?
bardziej w wersji „dla blondynek” nie potrafię 🙁
Teraz często robi się czarno-białe fotki, albo w kolorze sepii. Taka moda nastała. W wielu aparatach masz możliwość ustawienia tzw „efektu” zdjęcia.
To znaczy, ze Badzielec bardzo dobrze odroznia reportaz od landszaftu i wie, co kiedy robi. Bardzo czekam na reszte. Przepraszam za klopoty. Pozdrawiam, Twoja „Blondynka”, albo – Hill Billy.
To Ci jeszcze opowiem Okoniu w skrócie o Święcie Chleba, które ma odbyć się jutro.
Impreza ma rozpocząć się na Placu Zamkowym, gdzie rozstawione będą stoiska z chlebem, ciastami, miodami i innymi dobrami. Będzie można wszystkiego popróbować, zobaczyć jak się produkuje, samemu ulepić figurkę z ciasta chlebowego i posłuchać zespołów z Kurpi, Podlasia i Mazowsza. Oczywiście głównym punktem programu będzie uroczysty korowód wieńców dożynkowych. Miś już szykuje aparat, może i ja się skuszę??
Okoniu nie przepraszaj, masz pytania czy wątpliwości to pytaj! My tu wszyscy „swojacy” 🙂
A o moje zdrowie się nie martw, katarzysko nie od spacerów, tylko od spotkania w mocno klimatyzowanej salce się wzięło 🙁
Żrę czosnek popijając herbatką z malinami, i już powoli dochodzę do siebie 😀
Mieciowo
Czytałem ,że w tym roku impreza na Rynku Nowego Miasta
Nowym Mieście Misiu? Faktycznie przez te rozkopy przy Zamkowym by się nie zmieścili 🙁
Dzięki za sprostowanie 😀
Mieciowo,
Czosnek i malinki – zawsze pomogly. Trzymaj sie zdrowo ! Ale za Misiem nie nadazysz – on bedzie na winogronkach…
G.OKON pisze: „Przepraszam za drazenie – czy te ‚rakiete do wyboru’ dostal gratis czy kupil ? Powinien byl jeszcze poprosic o zwrot kosztow za tlumacza, korespondencje, telefony, stracony czas, wyjazd i wlasne nerwy, tzw intangable losses.”
Rakietę dostał gratis. Powinien domagać się zwrotu kosztów, ale tego nie zrobił. Myślę, że ma ciekawsze rzeczy do roboty.
TesTeq
Jak ma tyle ciekawych rzeczy do roboty, to mogl od razu zazadac zwrotu, oddac bubel i kupic gdzie indziej, zamiast wozic sie z procedura o ktorej piszesz. Wszedzie zwroca za bubel, bez powodow, przez 30 dni.
Ludzie! Nareszcie ktoś publicznie prawdę wykrzyczał:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4532533.html
Pozdrowienia bywalcom Budy.
Jak ja kocham tego człowieka. Pana Bartoszewskiego, oczywiście.
Też Cię pozdrawiam, niedawno przyszłam i zaglądam, o czym mówią sami swoi. 🙂
Jak nikto nic nie mówi, to jo mówia: 😀
DOBRANOC PAŃSTWU! 🙂
Przesluchalem rozmowe red. Olejnik z panem Filipkiem i pania Beger na Radio Zet. Ludzie, to jest prawdziwa Polska, poslowie ? Nie moge znalezc czegos podobnego u nas, szukalem. Oj, jeszcze daleka droga do cywilizacji. Szkoda slow.
G.OKON pisze: „Jak ma tyle ciekawych rzeczy do roboty, to mogl od razu zazadac zwrotu, oddac bubel i kupic gdzie indziej, zamiast wozic sie z procedura o ktorej piszesz. Wszedzie zwroca za bubel, bez powodow, przez 30 dni.”
Bublem była usługa naciągnięcia warta 20 zł, a zniszczeniu uległa rakieta za 700 zł kupiona gdzie indziej, ponad 30 dni wcześniej. Naciąg rakiety zużywa się znacznie szybciej niż sama rakieta. A „fachowcy” z serwisu Decathlonu odmówili uznania reklamacji, bo oni nie robią błędów – to rozsierdziło mojego kolegę.
Witam wszystkich niedzielnie. 🙂
Do Okonia:
w sprawie dowcipu Misia o schowaniu dowodu babci.
Babcia nie pójdzie głosować bez dowodu, w domyśle: odpadnie jeden głos poparcia dla PiS.
Uznaję rację, że nie powinno wprowadzać się wątków politycznych, bo zwolennicy różnych opcji mają prawo czuć się tu swobodnie, a poza tym wzbudza się niepotrzebne emocje.
Przepraszam więc za moje okrzyki wczoraj wieczorem, ale tak się ucieszyłam… 🙂
Trzymaj się budeckowa ferajno. 😀
A Uherecek zajrzał do łakomczuchów i do muzykologów, a tu nie 🙁
Jak się czujesz Jędrzejecku?
mt7
Dziekuje. Strasznie wyrafinowany dowcip.
TesTeq
Tak trza bylo mowic. To nie wina personelu w sklepie – nie przeszkolili ich co znaczy „naciagac”. Starali sie jak mogli.
Hop, Hop
Jest tu kto?
Znowu sam będę robił…
Pozdrawiam wszystkich buda gości po całym dniu atrakcji na świeżym powietrzu. Co prawda ledwo żyję po pięciu godzinach podróży tam i z powrotem i 6 godzinach biegania z aparatem po stolicy. Relacja ze Święta Chleba jak się wyśpię i odpocznę . Zatem do rana.
Mrrrał? 😀
Co kotku chciałeś popwiedzieć? 🙂
Reszta jest milczeniem?
Mrrrał!
Chcieliśmy wybrać się na grzyby.
Nie wyszło 🙁
Ale za to grzyby wybrały się do nas 😉
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Podobno rzuciły się. Chodzą wieści, że kosa najskuteczniejsza. 🙂
Ja już raczej w tym roku nigdzie się nie wybiorę. 🙁
Lubię zbierać, ale ile później jest roboty!
Też Cię pozdrawiam.
Witajcie, dzisiaj pozno jestem,bo i w blogu sasiednim troszke sie zasiedzialam,a i nadrabiam zaleglosci lekturo-gazetowe!!
Piekne grzybki Blejk Kot nazbieral!! Ja tez lubie zbierac,ale jesc,to tylko marynowane!!
W ogrodzie tez musialam popracowac.Zielsko wyciac,suche lodygi poprzycinac.Ciesze sie,ze ladnie zaczynaja kwitnac chryzantemy.
Zawsze tak bogato kwitna,ze mamy wazony pelne przez conajmniej miesiac.
Pozdrawiam buda gosci.Pozwolcie,ze sie oddale,bo jutro musze wczesniutko wstac.
Dobrej Nocy!!
Ana
Mrrrał!
➡ Marysiu!
(Tak sobie pomyślałem, że EmTeSiódemeczkowanie jest niewygodne, nieadekwatne i w gruncie rzeczy zbędne. Jeśli nie masz nic przeciwko, to chętnie przejdę na „Marysiowanie”, czyli na internetowe „TY”. Ale oczywiście decyzja należy do Ciebie 🙄
Łaszę się do nóżek 😉 )
Ale Pan Bartoszewski (z całym szacunkiem, bo zasługuje) mocno mi jakiś czas temu podpadł. 😐
Pozdrrrawiam
I Dobrrranoc.
PS. Alicja nam się znowu pięknie zarumieniła 😀
Pozdrrrawiam!
Blejku, na Marysię też reaguję 🙂
Tłumaczyłam już kiedyś, że trochę krążyłam po różnych miejscach w internecie i wszędzie trzeba się logować, a mnie to nieźle złości i nie zamierzam robić sobie zestawień nicków i haseł, dlatego trzymam się tej dość przypadkowej, przyznaję, nazwy.
Owczarek ją uszlachetnił, bardzo mi się spodobała.
Rozumiem, że jest kłopotliwa i niewygodna, więc uprzejmie proszę, jak komu wygodnie. 😀
W sprawie Pana Bartoszewskiego: nikt nie jest ze spiżu, każdemu zdarzają się gorsze chwile i potknięcia, ważne że naprawia błędy. 😀
Do Any:
śpij dobrze, Kochanie.
Na PK nie mogę głosować, bo potrzeba realnej siły, zeby PiS odsunąć od władzy.
Obawiam się, ze to będzie egzotyka i żarty, chociaż chciałabym się mylić.
Specjalna premia dla Okonia:
http://picasaweb.google.co.uk/maria.tajchman/AzienkiKrLewskieWWarszawie27Marca2007/photo#5116105574299638850
Ciągle jeszcze działa! 😀
I jeszcze do Okonia w sprawie dowcipu Misia.
U nas nie można głosować inaczej, jak tylko stawiwszy się osobiście w punkcie wyborczym. Żeby dostać kartę do głosowania trzeba pokazać dowód tożsamości i złożyć podpis kwitujący na liście.
U Ciebie pewnie można też wirtualnie głosować.
Idę już spać.
Dobranoc!
A ja bije brawa Panu Bartoszewskiemu, nazywanemu w moim domu pieszczotlwie Krolem Farmazonu (ale jest to tajna ksywka, nie mowcie nikomu – a wziela sie stad, ze przed laty, kiedy jako pierwszy korowiec przylecial do Nowego Jorku, robilam z nim wywiad i on sie wil jak waz i chcial mowic tylko o tym jak byl fetowany w Waszungtonie. W koncu „zmusilam” go aby mi cos politycznego powiedzial, ale bylo to… dosc nedzne, Nazajutrz sie troche sie zreflektowal i nawet zadzwonil do mnie do domu, ale juz bylo za pozno aby uzupelnic, wywiad byl juz w drukarni…)
Uwazam, ze mial absolutne prawo powiedziec to co popwiedzial o frustratach. Ktos musial to powiedziec pelnym tekstem i cieszy mnie, ze byl to Pan Profesor. Zaluje, ze nie ma wsrod zywych dwu osob – profesora Jana Karskiego i profesora Jerzego Lerskiego. Ci to by suchej niktki na kaczkach nie zostawili, snilo by sie im – kaczkom – po nocach.
I Wam wszystkim tez dobrej nocy zycze.
Do mt7 i wszystkich oczywiscie.
Tomek wrzucil druga czesc zdjec z Peru.
http://picasaweb.google.com/PONOWNIE/Peru2007Part2Of3
Badzielec
mt7
Ta waga z 1912 jest chyba przy wejsciu do Ogrodu Ujazdowskiego, od Pieknej. Wazylem sie na niej kiedy mialem 8-10 lat i szedlem z Mama do lekarza. Wtedy waga stala na zewnatrz budki. I byl kucyk dla dzieci. Nigdy nie widzialem takiego tlumu w Alejach, bardzo ciekawe, czemu ludzie teraz bardziej ciagna w Aleje niz przedtem ? Pomnik Sobieskiego na Agrykoli ze slawna dysproporcja miedzy koniem i jezdzcem. I krokusow wtedy nie bylo. I ludzie sa zdecydowanie lepiej ubrani. A wiewiory – takie same. Kolejny raz dziekuje.
mt7
Do glosowania ide z prawem jazdy (ID), czekam w kolejce i potem wbijam szpile przy nazwiskach. Potem oddaje perforowana karte i juz. Czasem trzeba dluzej poczekac, kiedy co pilniejsi dywaguja nad swoimi kartkami. Przed poludniem sa dlugie kolejki, a wieczorem pusto. To dlatego, ze mozna wyjsc z pracy, a przy okazji jeszcze cos zalatwic.
Badzielec
Skonczylem druga czesc. Szukam przymiotnikow. Bardzo, bardzo solidna robota. Zdecydowanie zbyt cenne dla blogu. Szacunek i moje skromne uznanie – za charakter. I – reportaz. Dziekuje i pozdrawiam. Okon.
Dla waweloka najserdeczniejsze życzenia urodzinowe. Sto lat, sto lar, sto lat niech żyje nam . Toasty winem od Alicji wieczorem.
Waweloku przepraszam za te trzy razy po sto lat. trochę mało 🙂
Zdjęcia z wczoraj
http://picasaweb.google.pl/Marek.Kulikowski/SwietoChleba
Badzielecku, walnij ze trzy razy głowiną o podłogę w moim imieniu przed Panem Tomkiem i podziękuj. Obejrzałam kilka, ale tu potrzeba czasu i delektacji, muszę odłożyć na wieczór.
Hi, hi, hi, wywarek z koki? Nic dziwnego, że poweru dostali. 😆
Do Okonia
Ja tylko tę wagę chciałam Ci pokazać, dziwne, że ciągle działa.
Łazienki to stary album. Rzeczywiście tłumy tam chodzą w wolne dni, a ten badziewiasty bazar na Trakcie Królewskim, to prawdziwy wstyd. 🙁
Do Waweloka
Niby jest rocznica twoich urodzin, ale czy jeszcze żyjesz?
Tak czy siak, życzę Ci dłuuuuugiego żywota, pełnego ciekawych przygód i może jakowejś smokowej albo co.
Trzymaj się Wawelocku i pozdrów Profesorka. 🙂
Jeszcze do Misia.
Wybacz, ale dla mnie ten dzień chleba to spółdzielnia pracy „Cepelia”, a nawet zaryzykowałabym, że Cepelia, to szlachetniejsza odmiana, bo dawała (!) możliwość zbytu rękodzieła ludowego i starała się, przynajmniej w pewnym okresie, o poziom wyrobów.
Na twoich zdjęciach widać producentów, których wyroby zalegają supermarkety.
Ale zdjęcia są ładne, jak zwykle zresztą.
Pozdrówka! 🙂
Teraz Okoń zrozumie :)http://wiadomosci.onet.pl/wybory2007/1615233,news.html
Badzielcu,
piękne te zdjęcia.
Pozdrawiam
Misiu,
Fajne fotki!
Popatrz, jak ‚święto chleba’* czci ekskluzywny dom towarowy na Knightsbridge, Harvey Nichols:
http://picasaweb.google.com/basiainlondon/ToTowerHillAndBack/photo#5116073562617449778
Śpieszyłam się, więc nie uwieczniłam tych ‚chlebowych sukienek’ tak, jak na to zasługują 🙂 Może następnym razem…
—
*drożejącego w UK z powodu letnich powodzi…
Ha! – pogodę mają to korzystają… 😉 🙂 😀
(teraz już pewnie wgnieceni w fotele przed DEBATĄ 😉
A w L okrrrropnie: wieje, leje, zimno…
…chmury czarniawe nade mną a dobry humor we mnie 😕 😉
No dobra, ustawiam Onet żeby nie być do tyłu…
Do Blejka
Trochę grzybków? 😆
http://picasaweb.google.com/goha.koziol/RNe/photo#5116430609103277746
Mrrrał!
➡ Gosicku!
A co to za grzybki są?
Czy te rude to aby nie rydzyki 😉
Pozdrrrawiam
😀 😀 😀
Blejk Kot
PS. Te zdjęcia Badzielcowe…
Ech.
To ja sobie tylko pomrrrruczę.
Mrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrał.
Rydzyki, rydzyki, Blejku! 🙂
No a te zdjęcia – masz rację…
Mrrrał!
Gosicku! Tak podejrzewałem.
Ale te drugie to nie wiem 😕
Gąski?
Z innej beczki.
Ambitnie oglądałem „Debatę”.
Eee taaam.
Cienizna.
Ale z drrrugiej strrrony…
Szukałem jakiegoś wpisu dla Waweloka.
I kruca fuks chyba coś znalazłem 🙂
A „Debata” mnie natchnęła 😉
Żeby ładnie wyglądało, to będzie w następnym wpisie.
Blejk Kot
Mrrrał!
Wawelokowi z życzeniami.
😀 😀 😀
SONG 1
Żao-Że:
Dobry premier, rządu tata,
Taki gest szeroki ma,
Że dał Chinom aż dwa lata,
Choć mógł dać miesiące dwa.
Premier:
Postąpiłem nader godnie
Aż się sobie dziwię sam,
Mogłem dać wam dwa tygodnie,
Dałem więcej, co mi tam?
chórek:
Ach jak dobrze nam się wiedzie,
Tak się wiedzie że ho ho,
Wszak dwa lata to sto niedziel
Oraz sobót wolnych sto!
Żao-Że:
Premier żyć aktywnie woli
Więc pomimo dobrych rad
Pije, pali i swawoli
jakby miał dwadzieścia lat.
Premier:
Zgoda, palę, owszem – piję,
Co do tego rację masz,
Lecz dwa lata wszak pożyję
Tak jak cały ustrój nasz!
chórek:
Dał nam tata aż dwa lata,
Tata drata, lata dwa,
Gdy poprosi go rebiata,
Może jeszcze rok nam da?
Żao-Że:
Kiedyś orła nam wywinie
Ten wspaniały, zacny pan,
Przygotujmy więc opinię
Do mających nadejść zmian.
chórek:
Sprokuruje się protokół
Że premiera pożarł smok,
Lub że premier skonał w skoku,
Wykonując Wielki Skok!
Premier i Żao-Że:
Jedna nas rodziła matka,
Żyjmy więc jak z bratem brat!
chórek:
Ale tylko przez dwa latka,
Zanim wszystko trafi szlag!
Dobrrranoc!
Blejk Kot
Żeby tylko ten smok nie miał potem niestrawności… 😉 No to – zdrowie Waweloka!
Acha, a te drugie to prawdziwki, kozaki i podgrzybki. Były też maślaki, kanie i kurki, ale się wszystkie nie zmieściły.
BlejkKu aż tak źle życzysz Wawelokowi 😕
Mieciowy zapodał grzańca i po raz pierrrwszy toast pijemy za Smoka 😀
Niech nam żyje długo i szczęśliwie
w swej Podwawelskiej Jamie,
zdrowy na ciele i umyśle
nasz ukochany Smok 😀
I niech w archiwach IPN-u
odnajdą się nareszcie teczki
wyjaśniające tę przykrą sprawę
z niejakim szewczykiem S.
Kurdesz za Smoka Waweloka 😀
Ja pracuję, tzn. zmywam i pastuję swoje hektary, nawet nie mam kiedy obejrzeć zdjęć Badzielecka.
Macham do Was i wznoszę zdrowie Waweloka, ale on chyba o nas zapomniał. :9
Lecę popracować, bo jutro w drogę trza się zbierać.
Mrrrał!
Ależ Boże uchowaj, żebym ja komuś źle życzył ❗
A już na pewno nie Wawelokowi (o Profesorku nie wspomnę)
Ja tylko po raz kolejny w stan szoku wprowadzon zostałem, że Andrzej Waligórski takie rzeczy przewidzieć potrafił 😯
No to jeszcze zdrrrowie!
Po rrraz pierrrwszy oczywiście 😀
I już na prawdę dobranoc
Blejk Kot
Halo buda -goscie 😀
Mialam malo czasu,zeby zagladnac,a i teraz juz pozno 🙁
Dzisiaj „kursowalam „,tzn rozpoczelam lekcje wloskiego.Wczesniej uczylam sie troche sama ,ale nie ma z kim konwersowac………
Obejrzalam zdjecia Badzielca.Prawdziwe cuda!!!!!!!!!!!!!!!
Niech mi dane bedzie ochlonac 😉 Nie sposob wybrac najpiekniejszego!!
Badzielcu sprawiles mi wielka radosc.A Jutro psadze mego meza i nich podziwia.Cudowne 😀
Skladam teraz spoznione acz serdeczne zyczenia Wawelokowi!! Mam nadzieje,ze w swojej jamie o nas nie zapomina?! Zdrowie sympatycznej bestii!!!!! Niech Zyje 😆
Pora uciekac w piernaty.
Hej Ana.
Obejrzałam zdjęcia, brak mi słów, zastygłam nad urodą świata i zdjęć. Muszę je sobie jeszcze przez jakiś czas oglądać i poglądać w powiększeniach.
Wielkie dzięki, Panie Tomku.
Alicjo wraz z Małżonkiem,
Z okazji Rocznicy Ślubu – przyjmą Państwo gratulacje oraz życzenia dalszych szczęśliwych lat razem i wszelkiej pomyślności!
🙂 🙂 🙂
http://picasaweb.google.com/basia.acappella/UOwczarkaPodhalaSkiego/photo#5116595609272713858
🙂 Żao-Łże i Premier
🙂 Starli się w debacie.
🙂 Piękną poezyją
🙂 Raczysz nas Blejk Kacie.
Alicjo, Tobie i Gorszej Połowie życzę dalszego udanego życia, niech Wasza miłość i przywiązanie wzrasta, jeżeli to możliwe, a przeciwności losu omijają wielkim łukiem Wasz Dom.
Całusy. 🙂
Dziekuję za życzenia, TeżAlicja podjęła nas na śniadanie szampanem i kawiorem. Takiej rocznicy nie miałam. 🙂
Pozdrawiam!
Alicjo- Tobie i Twemu najmilszemu skladam serdeczne zyczenia
DLUUUUUUUUUUGICH Lat SZCZESCIA 😀 😀 😀
Ana
Droga Alicjo Jerzowa! W dniu Waszej rocznicy zycze Wam wszystkiego tego, co Ty mnie i mojemu kochaniu w dniu naszej zyczylas! I jeszcze tego, na co masz ochote! I zyjcie razem sto lat!
Moja Mamusia miala w czwartek maly zawal, na szczescie czuje sie juz lepiej, ale troche mnie to wyprowadzilo z codziennej rownowagi i dlatego nie odzywalam sie przez te pare dni.
To jesli ktos o cos pytal, to prosze bardzo pytac jeszcze raz, to odpowiem.
Pozdrawiam i zycze milego, slonecznego wtorku!
Pa
plumbum- zycze twojej mamie szybkiego powrotu do zdrowia!!
Moja siostre w dosc mlodym wieku zaskoczyl tez maly zawal,teraz jest znowu „jak nowa” !!!! Trzymaj sie!!!!!!!!!!!!!!
Ps. Teraz przed chwila, wygrala mecz z Bartoli nasza Agnicha Radwanska.A pierwszy set przegrala do zera!! Grunt to nie zalamywac sie 😀
Pozdrowienia Ana.
Alicjo,
niech sie Wam – Tobie i Mezowi – darzy, przez dlugie, dlugie lata! 🙂
http://img395.imageshack.us/img395/7728/rose233uu.gif
Alicji i Jerzowi – wielu jasnych chwil! Zdrowie będę pić później. 🙂
Mrrrał!
➡ Alicjo i Jerzu!
Żeby Wam się zawsze rrradośnie mrrruczało…
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Do Pani mt7 – wyjasnienia:
http://picasaweb.google.com/PONOWNIE/Camera/photo?authkey=C7BiTJRH_hI#5116787639167210226
Pozdrawiam.
Mrrrał!
Plumbumeczko!
Mamusi zdrrrówka życzę.
A Ty się tam… no, wiesz, trzymaj.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
Dziekuje Wam nardzo za zyczenia dla Mamusi. Doczyta, jak sama do komputera siadzie (to ona mi Owczarka przedstawila, i czyta go caly czas, pozostajac cicha, niekomentujaca myszka).
Humor juz mi sie poprawil, ale najgorsze jest to, ze nie moglam sie do niej wybrac.. zobaczyc na wlasne oczy, ze wszystko w porzadku. Takie sa te zle strony mieszkania ‚za granica’. A jak sie do nich, tych zlych stron doda moja glupote, to rezultatem jest brak paszportu, bo stary sie zdezauktualizowal, a na nowy trzeba wniosek zlozyc i czekac pol roku!
A zdjecia piekne byly… i ja sie chyba juz teraz moimi nie bede chwalic 😉
Jak to ja, wróciłam z koncertu i w końcu mogę wypić zdrowie Alicji i Małżonka po raz pierwszy 😀
No i zdrowia dla plumbumki i zwłaszcza jej Mamy…
plumbum- a gdziez Ty o ten paszport prosisz,ze to tak dlugo trwa?????
Dwa lata temu wymienialam paszport w polskiej ambasadzie w Hadze.
Nowy odbieralam juz po miesiacu.Na czas oczekiwania,od reki dostaje sie tymczasowy paszport(gratis)! Czyby uslugi paszportowe w polskich ambasadach zeszly na ‚kaczki”!!!!!!!!!!!!!!!!
Zaciagnij jezyka w ambasadzie jeszcze raz.Moze cos drgnelo?!
Ana
Do Badzielecka, rzeczywiście usiadłam!
Ja też robiłam parę razy panoramy z pojedyńczych zdjęć, ale zawsze miałam problem z pewnymi zniekształceniami (horyzont zakrzywia się) i kolorystyką, zwłaszcz nieba. Nigdy nie wychodzi jednakowo, chociaż robię zdjęcie za zdjęciem.
Ja uzywam pakietu Corela, mam Photoshopa i nawet profesjonalny podręcznik, ale przyzwyczaiłam się do tego, a i tak pewnie znam go w niewielkim zakresie.
A co miałeś na myśli, pisząc „color chart na kolejny projekt”?
Już oglądając Twój blog miałam poważne podejrzenia. 😀
Też mi się wydaje to zupełnie niemożliwe, żeby czekać pół roku na paszport. Luknij Plumbumecko na stronę MSZ i zobacz, jakie są informacje lub poproś o odpowiedź.
Do Mamusi Plumbymecki:
Czemu się do nas nie odzywasz? Gdybyś z nami pogadała, to humor by Ci się poprawiał i zdrówko dopisywało, czego gorąco życzę. 😀
Dzien dobry wszystkim w ten mokry, zamglony poranek!
Ja wlasnie przez polska ambasade w Danii zalatwiam, a dokladniej bede zalatwiac, bo jak dotad nie mialam czasu wniosku zlozyc. I w tej to ambasadzie poinformowano mnie, ze paszport dostaje sie po 6 miesiacach (ze wzgledu na to, ze podobno polskie paszporty maja najlepsze zabezpieczenia), a w ciagu miesiaca moge zastepczy na rok dostac. Problem w tym, ze wniosek moge tylko w ostatnia srode miesiaca zlozyc, kiedy to ktos z ambasady jest po naszej stronie tego olbrzymiego panstwa dunskiego 🙂 (alternatywa jest wyjazd do Kopenhagi – czaso- i funduszochlonny :). I dlatego od konca sierpnia jestem uziemiona.
No to pora do szkoly sie zbierac!
Zycze milego dnia!
Pa
Przepraszam za spóźnienie – Alicjo, Tobie i Mężowi wszystkiego dobrego (coraz lepszego – zdecydowanie w porządku rosnącym) na kolejne lata.
Plumbum – zdrowia dla Mamy!
Ooo, Plumbum, bardzo mi przykro bylo uslyszec o Mamie. Wszyscy tu oczywiscie trzymamy kciuki za rychle ozdrowienie.
Plumbecko możesz nie zdążyć z załatwianiem za dwa miesiące granice znikną i będzie można jeździć z kartą rowerową lub bez 🙂
Wszystkim zycze wiele dobrego i mysle o Was. Jakos zyje i mam nadzieje za miesiac i troche byc bardziej „aktywna” narazie jestem zajeta i bez komputera na codzien. Owczarku Ciebie serdecznie pozdrawiam, za uszkiem skrobie. AH 🙂
plumbum pisze: „Problem w tym, ze wniosek moge tylko w ostatnia srode miesiaca zlozyc, kiedy to ktos z ambasady jest po naszej stronie tego olbrzymiego panstwa dunskiego”
Czyżbyś mieszkała na Grenlandii???
Dużo zdrowia dla Mamy!
mt7
jest trzecia i ostatnia czesc… ufff…
http://picasaweb.google.com/PONOWNIE/Peru2007Part3Of3
dobranoc
Badzielec,
Dwoma pierwszymi segmentami tak przyzwyczailes do swojej roboty, ze pienia juz nie wychodza. Napisz prosze: jak sie roznia pory roku, wysoko w gorach ? Badzielcu, na wlasnych lapach to wszystko zaliczyles ? Ile mil/godzin bylo jednego dnia i ile dni ? Prosze, napisz troche wiecej, niz podpisy. Pozdrawiam.
Testequ, az tak daleko mnie nie wywialo :). Mieszkam kawalek od Anglii, na zachodnim wybrzezu Jutlandii… co nie zmienia faktu, ze do Kopenhagi daleko.
Jak ostatnio jeździłem do Niemiec, to nie musiałem mieć paszportu – wystarczył dowód osobisty.
Bardzo Ci dziękuję, Badzielecku! 🙂
Doceniam w pełni wysiłek i tym większa jest moja wdzięczność, że zechciałeś się podzielić swoją prywatnością.
Teraz muszę pędzić do Mamy.
Zarobiona jestem po uszy, bo mam sporo pracy w domu, nie mogę ujarzmić chałupy, a goście w sobotę przyjdą.
Obejrzę je sobie w wolniejszej chwili.
Niech one tam (w picasie) jeszcze trochę powiszą, bo wymagają czasu na delektację. 😀
Wszystkich pozdrawiam i życzę dobrego dnia!
Zapracowana ciocia Marysia.
Testequ, gdybym ja miala dowod osobisty, nie byloby problemu 😀
plumbum pisze: „Testequ, gdybym ja miala dowod osobisty, nie byloby problemu”
Przepraszam, nie wiedziałem, że jesteś niepełnoletnia! 🙂 🙂 🙂
Hi hi, dziekuje Ci Testequ, juz dawno nikt mnie tak nie odmlodzil :). Choc z drugiej strony wstyd sie przyznac, ze nastolatka z 3-letnim dzieckiem jestem :).
Nie, chodzi o to, ze bez zameldowania w Polsce nie otrzymam polskiego dowodu osobistego. A tutaj w Danii dowod nie istenieje. Ma sie paszport, prawo jazdy i tzw. zolta karte ubezpieczeniowa, na ktorej niestety nie ma wszystkich danych osobistych, a przede wszystkim nie ma zdjecia.. wiec przekraczac granicy z nia nie wolno.
Cicho sie ostatnio w tej naszej Budzie zrobilo… czyzby stali bywalcy w sen jesienno-zimowy zapadli?
plumbum,
Gdzie Twoje zdjecia ? Obiecalas wiecej.
Ufff… Kamień spadł mi z serca, bo o tej niepełnoletniości pisałem z duszą na ramieniu. Ale na szczęście – jak widzę – nie posunąłem się za daleko w tym przekomarzaniu. Zatem – powodzenia w załatwianiu paszportu.
A w Budzie nikogo nie ma, bo Owczarek to pewnie przedawkował Smadnego Mnicha i chrapie pod sosną, a reszta pracuje w komitetach wyborczych – malując transparenty i roznosząc ulotki. 🙂
Czesto narzekacie na Polske, tym razem US daje popis. Mieli postainowac deck. Postainowali i wzieli pieniadze. Uzyli farby (zamiast przezroczystego lakieru), swinstwo nie wyschlo jak nalezy, powstaly biale plamy. W piatek kontraktor byl i przyrzekl poprawic we wtorek. Dzisiaj czwartek, nie ma go a kolesie nie moga go znalezc. W poniedzialek dalem samochod do serwisu, dali loaner, obiecali na srode. Dzis mowia, ze moze jutro, ale nie wiedza o ktorej godzinie. Szlag mnie trafia i pisze w nadziei, ze Owczarek przyjedzie i im pory postrzepi za moja krzywde.
@G.OKON: Możesz się poskarżyć władzom, że jesteś prześladowanym imigrantem. To ostatnio modny wątek. 🙂
O przepraszam, ja jestem usprawiedliwiona. Mało, że gotuję, wożę, maluję, sprzątam, myję, to jeszcze w drodze powrotnej rozwożę plakaty (nie wyborcxze, nie).
Muszę zawieść deski na strych i ściągnąć stół gościnny, ciężki jak słoń. Już raz ściągnął mnie na dół po schodach. Skończyć segregację rzeczy itp, itd.
Bawcie się więc na razie beze mnie. 🙂
Plumbumecko, to chyba trochę deprymujące, jak rodzicielka patrzy na ręce? (Mamę proszę o zamknięcie ócz!)
Okoniu, zdjecia beda jak przestanie padac… Musze dopiero naklikac, a tu leje i leje… a moj aparat taki sam ma stosunek do deszczu jak ja :).
Co do narzekania, to cos zawsze sie znajdzie, niewazne gdzie, niewazne kiedy… taka juz ludzka natura.
To ja na dzisiaj juz koncze. Owczarkowi kolorowych snow pod sosna zycze, a reszcie ferajny milego malowania! Dobranoc.
mt7 pisze: „Muszę zawieść deski na strych i ściągnąć stół gościnny, ciężki jak słoń. Już raz ściągnął mnie na dół po schodach.”
A może odwrotnie – zamiast znosić stół, ogarnij trochę strych i urządź tam przyjęcie. Wtedy nie będziesz też musiała wnosić desek. 🙂
O, dopiero Emtesiodemeczkowe weszlo… wiec droga Emtesiodemeczko, jak ja mam na Twoj komentarz odpowiedziec? 🙂
No ale teraz juz naprawde sobie ide, bo pogoda jak wyzej wspomniana, a my jutro prady i temperature wody bedziemy na wlasnej skorze mierzyc, wiec trzeba 3 komplety ubrania przygotowac, kanapki jakies zrobic i psychicznie uodpornic sie na nieuniknione namaczanie!
Dobranoc… pchly na noc… karaluchy pod poduchy… a szczypawki?
Pa
TesTeq,
Za imigranta mnie nie trzymaja, za Polaka. Jak bym byl z Meksyku, mialbym szanse.
Witojcieee! Nie fciało sie mojemu bacy z hol wracać, oj, nie fciało. Ale kiesik trza było jednak wrócić, to wróciliśmy. No to przydałoby sie nowy wpis wyryktować. Wpis wyborcy – jako obiecołek Anecce 🙂
Witajcie!!
Dzisiaj przeszlam ciezka probe 😉 Ale od poczatku- wracam ci ja z kortow.A wlasciwie jade pomalutku rowerem i tuz przy drodze widze 6-sc,slownie szesc sztuk borowikow!! Prawdziwe giganty!!
Zlaze z roweru,urywam jednego i juz juz mialam zlapac drugiego,gdy „anieli” mnie powtrzymali!!Wlozylam jedyna zdobycz do torby i cichcem „fitsem”odjezdzam .Po niecalych 50m,slysze glos.Odwracam sie,a tam………………pan wladza 🙁 O malo bylabym na lawke wjechala,zlaze z wehikulu. Pan wladza uprzejmie informuje,ze poruszam sie po sciezce dla pieszych.Mam szczescie, omija mnie kara 30-tu euro!! Reszte drogi przebywam pieszo…………..na ugietych nogach,bo gdyby przyszlo mi za grzyby zaplacic,to nie 30 a 300 euro!!!!!!!!!!
Chcialam jeszcze wrocic i chociaz zdjecia zrobic.Zrezygnowalam,bo co mi po zdjeciach?? Ani zjesc, ani polizac 😉 ………………….
Zycze milego wieczoru.
Ana
Mrrrał!
Witam wieczorrrnie.
A mój Kolega to se ubzdurał, że się będzie w kampanię wyborczą bawił 😕
I to na MOIM blogu.
Nie wiem, czy go nie podrrrapię.
Pozdrrrawiam
Blejk Kot
PS. Owczarek coś nam się faktycznie zawieruszył.
Pewnikiem korzysta z ostatnich dni słonecznej pogody.
Ano, to w Krainie Wiatraków nie wolno zbierać grzybów?! 😯
Mrrrał!
Oooo!
Łajza-minęli!
Witamy Gospodarza
😀 😀 😀
Owcarku,istotnie obiecales !!!!!!!!
Ale poki co, pozwol,ze zloze Ci zyczenia z okazji………….”Dnia Zwierzaka”.
Przynajmniej w mojej krainie,swieto maja duze i male zwierzeta 🙂
Przeto sciskam Twoja kosmata lape i mysle,ze gazdzina dorzuci ekstra miche jalowcowej 😆
Gosiczku- ano nie wolno i to pod grozba kary!!Grzyby tu pod ochrona,niestety 🙁 🙁 🙁
Hej.
Buda opustoszala,wiec biegne do wyrka.
Zycze dobrej nocy 🙂 Do jutra-Ana
Do mojego wpisu z 20:09:
Ło matulu! Nie chciałam zawodzić desek, tylko zawieżć na strych. Zaczynam się załamywać. Trzeba koniecznie wcześniej Worda używać.
Jeszcze TesTeq moje gamoniostwo podkreślił. Buuuuu! (kufa z łzami kapiącymi) 🙂