Hau!
Witom piknie w mojej budzie, co to sie Owcarkówkom nazywo! Cemu właśnie tak? A bo w tyk nasyk górak jest wiele budowli, ftóryk nazwa końcy sie na „-ówka”. Nie ino bacówki i gazdówki. Na przykład w takim Niedźwiedziu pod Turbaczem stoi Orkanówka – chałupa, we ftórej pon Władysław Orkan siedzioł i dzieła swe ryktowoł. Po drugiej stronie Turbacza, w Gminnym Ośrodku Kultury w Łopusznej jedno izba nazywo sie Tischnerówka. Tamok ksiądz Tischner nigdy nie siedzioł i nic nie ryktowoł, bo za jego zycia izby tej nie było. Ale teroz juz jest i mozecie uwidzieć w niej rózne pamiątki po hyrnym jegomościu: zapiski, biurko, a na biurku masyne do pisania, ftóro słuzyła jej właścicielowi do przelewania filozoficno-góralskik myśli z głowy na papier. W Zakopanem z kolei nojdziecie Witkiewiczówke, ka mieściła sie hyrno Firma Portretowo pona Witkacego. Nojdziecie tyz Sienkiewiczówke, ka autor Potopu bywoł, coby odpocywać i nabierać sił do napisania ksiązki godnej nagrody Nobla. Jo se myśle, ze w Zakopanem przydałoby sie jesce wyryktować jakomsi „-ówke” dlo domku pona Makuszyńskiego. Ino jakom? Makuszyńskówka to brzmiałoby chyba kapecke dziwnie. Ale co powiecie na: Fiki-Mikówke? Jo wiem, ze najsłynniejsym bohaterem pona Makuszyńskiego była nie małpka Fiki-Miki, ino koziołek Matołek. Ba nazwa Matołkówka mogłaby rodzić podejrzenia, ze to od matoła przez małe „m”, a nie od Matołka przez duze. Natomiast Fiki-Mikówka to jo se myśle, ze mogłaby być.
Heeej! A cy jest w górak choć jedno psio buda, ftórej nazwa końcyłaby sie na „-ówka”? Nie słysołek o takiej. No to mojo bedzie (chyba) pierwso. I dlotego właśnie bude swojom Owcarkówkom nazwołek. I piknie ku niej zaprasom i w dzień, i w noc, i wte, kie w niej jestem, i wte, kie mnie w niej nimo. Wse!
Wiecie, moi ostomili, co to jest za tekst, ftóry właśnie zeście przecytali? To tytuł mojego bloga przetłumacony z języka psiego na ludzki. Jako widzicie, w języku psim to jest ino krótkie Hau!, a w ludzkim… półtora tysiąca znaków! Ze spacjami zaś jesce więcej! Godom wom: kieby pon Julius Cezar znoł psi język, to właśnie w tym języku by pisoł, a nie po łacinie, bo wte jego styl mógłby być jesce bardziej lapidarny.
A ostatnio myślołek, coby wyryktować wpis o Cyrankiewiczówce. I nagle… dotarło do mnie, ze ten blog juz ponad dwa roki istnieje, a goście mojej budy jesce nie wiedzom, ze mojo buda mo nazwe! Najwyzso pora zatem, cobyście sie wreście dowiedzieli! No i teroz juz piknie wiecie. A o Cyrankiewiczówce… to jo następnym rozem opowiem. Hau!*
P.S. W śpiewaniu „Sto lat!” momy chyba niezłom wprawe, no to dzisiok zaśpiewojmy to Dydyjecce z okazji imienin. Zdrowie Dydyjecki! 🙂
* Na wselki wypadek od rozu wyjaśniom, ze „Hau!” końcące kozdy z moik wpisów znacy cosi zupełnie inksego niz „Hau!” będące tytułem bloga. „Hau!” końcące wpisy znacy mniej więcej telo, co góralskie słowo haj abo indiańskie howgh. Oba słowa zreśtom wywodzom sie z języka psiego, co jest piknym dowodem na to, ze górole i Indianie majom (a przynajmniej mieli do niedowna) lepsy kontakt z naturom niz inksi ludzie.
Komentarze
Wpisow Dydyji nie widać, ale może zerka?
Wszystkiego najlepszego, Dydyjo – STO LAT!!! 🙂
Owczarku, to prawda, ze nasz, psi, jezyk jest zwiezly. jednym szczeknieciem da sie wiele przekazac.
a ile to moja Pani czasem musi slow powiedziec zeby bylo wiadomo o co w jej chodzi:-)
jak czasem ide ulica i z jakiejs posesji slysze „hau” to wiadomo, ze musze odpowiedziec, bo jakis kolega mnie wyczul i przywital, wypada odpowiedziec.
ale czasem slysze „hau hau hauu” .. powiedzmy, ze jest to o jedno hau za duzo, odpowiadam w podobnym tonie i juz jest psia awantura…
psi jezyk jest prosty, wymowny i piekny w swoim brzmieniu:-)))
Nazwy chałup góralskich nie nadążają za rzeczywistością.
Gdzie Kaczorówka (jadna i druga)?
Gdzie Tuskówka?
Gdzie Rydzykówka?
Gdzie Wałęsówka?
Gdzie Dodówka?
Gdzie Cichopkówka?
Gdzie Mroczkówka (jadna i druga)?
‚Oba słowa zreśtom wywodzom sie z języka psiego, co jest piknym dowodem na to, ze górole i Indianie majom (a przynajmniej mieli do niedowna) lepsy kontakt z naturom niz inksi ludzie.’
Niezbicie (choć nie wprost) udowodniłeś, Owczarku, że język psi jest starszy od praindoeuropejskiego! 😐 😉
W Zakopanem była też Kossakówka ale już nie jest :-(.
Jest też Jaszczurówka jednak nie chałupa a raczej rola (tak to drzewiej się ten przysiółek nazywał), Pardałówka (prawidłowej nazwy ze względu na płec piękną jak i młodzież nieletnią nie przytoczę) nazywana tak przez młodych Homolaczów.
W obiegu była też „rublówka” co jednak z górami się, chyba, nie wiąże.
” kieby pon Julius Cezar znoł psi język, to właśnie w tym języku by pisoł, a nie po łacinie, bo wte jego styl mógłby być jesce bardziej lapidarny.” – Lapidarny może i tak (na pewno) jednak jak strata dla klasycznej łaciny. 🙂
Ostomiła Dydyjecko
Kawą spełniam Twoje zdrowie a wieczorem uczynię to ajerkoniakiem najświeższej produkcji. 🙂
Witam wszystkich gości Owczarkówki, a samego Gospodarza przede wszystkim. Do tej pory nie zabierałam głosu w tym szacownym gronie, cichutko z boku przyglądając się z wielką uwagą budowemu życiu. Zdumiało mnie, że to już ponad dwa lata, jak Owczarek jest z nami! A więc 100lat dla Budy /Mieszkańców i Gości/!!!
Owczarek ochrzcił Budę! No to jak to teraz będzie? Już nie jesteśmy Budagoście, tylko…no, właśnie…
Na Nędzy Kubińca to jest Misiówka. A co . Temi ręcyma budowaliśmy góralski dobrobyt. Byo nawet 400% normy a potem co się zrobiło to do Kasprowego no obiadki i do Gdańska samolotem . Byłem wtedy wniebowzięty 🙂
Zara… Alicjerzorówka! 😉 (Alicja tutaj)
Temi własnemi ręcami renowację przeprowadzałam!
A Buda jest, była i będzie! I my, budagoście 🙂
Sto lat i wszystkiego dobrego Dydyji!
Owczarkówka – ładnie 🙂
sygilario – witam 🙂 i stawiam powitalną herbatę 🙂 …a nasz napój organizacyjny to może raczej wieczorem 😉
TesTequ, może nie wszystkie „dobre” pomysły są warte upowszechniania 🙂 ,
nie wiem czy byłoby mi łatwo żyć ze świadomością, że gdzieś nazwano, z inspiracji moim pomysłem, jakąś góralską siedzibę – Cichopkówką 😉 , a jeszcze obok bliźniacze wille Mroczkówki – normalnie zgrozą wieje 🙂
Alicjo, a Aljerzówka 😉 też fajnie brzmi
emi,
nie bardzo.Za duzo jerzego w nazwie, a pedzlem czy czymsik innym nie machnal.
Zadnej tam aljerzowki. Alicjowka.
Tak więc niech nam żyje Owczarkówka!!! 😀
Owczarkówka, …tyz piknie!
W zamierzchłym dzieciństwie mieszkałem w owczarkówce, która od owczarka, co miał na imię Morus, nazywała się Moruska, a leżała w Jaszczurówce. 🙂
Przyznam się, że chciałbym mieszkać w Jędrzejówce, ale, jak na razie, się nie udało. 😉
Widziałam kiedyś w Linz:
http://www.dorotheum.at/en/dorotheum/locations/linz.html
ale to za wysokie progi na moje nogi… 😆
A Kossakówka jest w Krakowie. Ale podupadła bardzo…
Dla dydyjecki wszystkiego najlepszego!
Jędrzeju, za to na naszych oczach rośnie Blejkówka 🙂
Blejku – szybkiego wzrostu tejże życzę 🙂
A rzeczywiście! 🙂
emi,
nie bardzo mi pasuje Aljerzówka, bo jednak to ja sie nabiegałam koło chałupy, a Jerz ochoczo zamieszkuje. Proponuję Jerzówkę zminimalizować 😉
Nie łżę – ten domek to moja ręka. Sam Jerz to przyznaje.
Ops….to była Alicja, chwilowo rezydujaca u TeżAlicji. Nie chcę jej tu zmieniać niczego. A Jerzor siedzi na moim komputrze 😯
Wszystkiego najjjjjjlepszego dla Dydyji, sto lat! 🙂
Owczarkówka, to bardzo piękna nazwa. Cieszę się, że mogę tu bywać. 🙂
Dawno to bylo, dwa lata z duzym okładem, jak Tubylec budowal Owcarkową Budę. Chyba Owcarku to pamiętasz? Skoro teraz nastąpi nadanie imienia budzie, to może na tę uroczystość wypadałoby zaprosić budowniczego Budy, Tubylca – w roli ojca chrzestnego rzecz jasna? 🙂
Innymi słowy – Blog „Hau!” – reaktywacja?… 😀
Zimno ( +7 Celsjuszów ), ciemno, za oknem siąpawica. Brrr! 🙁
A w Budzie chrzciny. Będzie Owczarkówka! 🙂
No to może by kubeczek grzańca, oczywiście ze Smadnego! 🙂
W Wasze ręce!
Skoro tak się rzeczy miały – to Alicjówka jest nazwaniem zdecydowanie najładniejszym, najtrafniejszym i w ogóle najlepszejszym 😉 🙂
Oj grzaniec Jędrzeju jak najbardziej na miejscu. Gdy myślałam , że całkowicie zapadnę w stan hibernacji, coś znajomo zabulgotało w kaloryferach…. 😎 Sprawca tych dźwięków nawet nie wie, jak ciepło o nim myślę tego wieczoru. 🙂 😉
Mrrrał!
Jak do zdrowia Owcarkówki
Toastu ktoś nie powstanie
Wnet mu green-a* zrobię z kufki
Na Rusankowej Polanie
Zdrrrrowie!
(Nasze przecie, no bo czyje 😉 )
*A green wygląda tak:
Z poważaniem
Blejk Kot
Uuuups 😳
No i oczywiście zdrrrowie Dydyjecki 😀
Po rrraz pierrrwszy!
I bez żadnych zielonych paskud 🙂
PS. Blejkotówka?
Jasne, że się buduje 🙂
Kolega co prrrawda jest właśnie po tzw. pierwszym kryzysie inwestorskim…
(podobno jednym z pięciu)
Ale spoko!
Perrrsonel jest pod prrrofesjonalną opieką 8)
Witam Wszystkich i dziękuję za życzenia! Ciepło mi się zrobiło od Waszych miłych słów 🙂 Zagoniona jestem okrutnie, ale zerkam tutaj, gdy tylko mogę (wolałabym częściej!).
Jeszcze raz dzięki wielkie za pamięć i liczne toasty – czuję się zdecydowanie zdrowsza 🙂 (od wczoraj mam potworny katar)
Dobrej nocy 🙂
Do Mysecki
Znacy sie, Mysecko, nazwe budy wymyślono juz downo, ino dopiero teroz została ta nazwa przetłumacono z psiego na ludzki. A jak Tubylecek bude mi ryktowoł, to ocywiście, ze boce! Więc jeśli te słowa on teroz cyto, niek wie, ze na te spóźnionom urocystość jest jak najbardziej zaprosony! Zreśtom jako projektant i główny wykonawca budy jest jej ojcem krzesnym, cy mu sie to podobo cy nie 🙂
Do Enzecka
A najśmiesniejsce, Enzecku jest to, ze ludzie nie odrózniajom „hau” od „hau”. Ani „ha-u” od „ha-u”. Ani „hauuu” od „hauuu”. A przecie juz dlo 1-tyźniowego sceniaka jest jasne, ze te słowa oznacajom zupełnie co inksego 🙂
Do TesTeqecka
Tego to jo nie wiem, TesTeqecku, ka chałupy wielkik tego świata stojom. Słysosłek ino cosi, ze w miejscowości Klewki nojduje sie Bin-Ladenówka 🙂
Do Basiecki
„Niezbicie (choć nie wprost) udowodniłeś, Owczarku, że język psi jest starszy od praindoeuropejskiego!”
O, kruca! To bedzie trza, Basiecko, podręcniki dlo studentów róznyk filologii pozmieniać! A casu niestety zostało niewiele, bo nowy rok akademicki blisko! 🙂
Do Zbysecka
„Lapidarny może i tak (na pewno) jednak jak strata dla klasycznej łaciny.”
No i trza przyznać, ze pon Kaczmarski miołby kłopot z odśpiewaniem pocątku „Lekcji historii klasycznej” po psiemu. Bo Galia est omnis divisa in partes tres, quorum unam incolunt Belgae, aliam Aquitani, tertiam qui ipsorum lingua Celtae nostra Gali apelantur to po psiemu jest po prostu: Ha-uu!. Ale jak przetłumacyć Ave Caesar, morituri te salutant? Takie bździny, coby dawać sie zabić dlo przyjemności jakiego zarozumiałego prynca, w psim języku po prostu nie istniejom 🙂
Do Sygilarecki
A to witomy piknie w budzie nowego Gościa! A Smadnym i jałowcowom, Sygilarecko, wse mozes się tutok cęstować 🙂
Do TyzAlecki
„Owczarek ochrzcił Budę!”
A w odróznieniu od statków, TyzAlecko, nie krzciłek swej budy siampanem, ino takim słowackim złocistym napojem, co to na flasce mo obrazek takiego wesolutkiego zakonnika… 😉
„Już nie jesteśmy Budagoście, tylko…no, właśnie”
Jesteście, jesteście! To ze jo ujawniłek, ze mojo buda mo nazwe, nie zmienio faktu, ze cały cas jest ona budom 🙂
Do Alecki (cy tam moze do TyzAlecki, bo jo juz w końcu nie wiem 😀 )
Aljerzówka nie moze być? No to moze, jako Emilecka zaporponowała – Alicjówka? Abo kompromisowo – Adwentówka? Chyba ze tako nazwa jest juz zarezerwowano dlo domku w Kingstonie 🙂
Do Misiecka
„i do Gdańska samolotem . Byłem wtedy wniebowzięty”
W samolocie to chyba i tak jest sie prawie-wniebowziętym. Rozumiem zatem, Misiecku, ze byłeś w niebie (prawie) dosłownie i w przenośni 🙂
Do Emilecki
„a nasz napój organizacyjny to może raczej wieczorem”
Jest juz wiecór, a organizacyjnego napoju przyniesłek telo, coby w najblizsym casie nie zabrakło.
Co do Cichopkówki to jo nie wiem, cy ona powinna stać obok dwók Mroczkówek cy racej obok Hakielówki 🙂
Do Małgosiecki
„Tak więc niech nam żyje Owczarkówka!!!”
I goście Owcarkówki, Małgosiecko! I syćka jej goście!!!
A z bulgotu w kaloryferak patycaki na pewno tyz sie uciesom – od rozu temperatura bedzie dlo nik bardziej podobno do tej z ik rodzinnyk Indii 🙂
Do Jędrzejecka
„chciałbym mieszkać w Jędrzejówce, ale, jak na razie, się nie udało.”
Ale skoro, Jędrzejecku, pados: jak na razie, to rozumiem, ze cały cas jest jakosi sansa, ze słowo Jędrzejówka stonie sie ciałem. To znacy… domkiem.
„Zimno ( +7 Celsjuszów )”
To juz pon Jarema Stępowski zauwazył, ze do licha z tym Celsjuszem!? 🙂
Do Poni Dorotecki
Poni Dorotecko, skoro właściciel tego całego Dorotheum robi se uzytek z Poni imienia, to moim owcarkowym zdaniem jest on zobowiązany dzielić sie z Poniom dochodami!
„A Kossakówka jest w Krakowie”
Ano jest. Ba w Zakopanem (chyba przy ulicy Kościuszki) była przy jednej chałupie tablica z napisem, ze tutok powstało wiele obrazów pona Kossaka. A teroz tablicy tej juz nimo. Cemu? Ukradli jom, jako Sabale pod pomnikiem pona Chałubińskiego smycek do gęśli ciągle kradnom? 🙂
Do Hortensjecki
„Cieszę się, że mogę tu bywać.”
I nawzajem, Hortensjecko! Jak najbardziej nawzajem 🙂
Do BlejkKocicka
„Blejkotówka? Jasne, że się buduje”
I jako widzis, BlejkKocicku, jest juz nawet propozycja nazwy dlo domku, ftóry Twój Kolega ryktuje 🙂
Do Dydyjecki
Ooo! Jesteś Dydyjecko! No to Twoje zdrowie po roz pierwsy!
A katar?
Katar niek se idzie se precki
Od tej nasej Dydyjecki! 🙂
Jędrzej Uherski pisze: „A w Budzie chrzciny. Będzie Owczarkówka!”
Nie wiem, czy to będą chrzciny. Może w przypadku budy będzie to uroczystość budyjska? 🙂
„Ba w Zakopanem (chyba przy ulicy Kościuszki) była przy jednej chałupie tablica z napisem, ze tutok powstało wiele obrazów pona Kossaka. A teroz tablicy tej juz nimo. Cemu? Ukradli jom.”
Może nie tyle ukradli jak raczej sprzedali chałupę. (a może i rozebrali lub przebudowali – już dawno nie byłem w Zakopanem). Kossakówka stała obok baru FIS i naprzeciwko Kwieciarni (właśnie tak KWIECIARNI). Tylko tam widziałem taką nazwę, prawidłową tylko rzadko używaną.
Miłego dnia 🙂
http://kulikowski.aminus3.com/image/2008-09-17.html
Zbysku,
Piękna nazwa KWIECIARNIA! 😀 Bardzo mi się podoba. Jakaś taka bardziej pachnąca?….Kwiecię musi być świeże i pachnące, no nie? 😉 a kwiaty to i plastykowe lub suszone 🙂
Pewnie kwieciarnia z tradycjami bo tylko mój żółto-brązowy ze starości słownik ortograficzny ,z którego korzystała jeszcze moja babcia ze swym rodzeństwem zawiera hasła kwieciarnia i kwieciarka. 😎
Kwiecie, piękne słówko…
Znalazłem dwa wierszyki z tym słówkiem; oba piękne, ale jakby nastrojowo różne. 🙂
Pierwszy:
Stokrotki
Jakże żałuję tej szczęśliwej pory,
Kiedy stokrotki kwiatek pospolity
Zdał mi się w cudne ubranym kolory
I budził w sercu dziecinne zachwyty.
I kiedy długie majowe wieczory
Spędzałem, patrząc w jasnych ócz błękity,
Cichego szczęścia pełen i pokory,
Bijący sercem, a nigdy niesyty.
A choć to było kwiecie takie skromne,
Nigdym się z prawdą marzeń nie rachował,
Bom miał rozkoszą serce nieprzytomne;
I kiedym usta różane całował,
Tom nic nie pragnął i nic nie żałował ?
I dziś drżę jeszcze, gdy tę chwilę wspomnę… (-)A. Asnyk
I drugi:
Panienka z pierwszej i drugiej ręki
Panienka z pierwszej ręki
To przedmiot lirycznych westchnień,
Promyczek słońca maleńki,
Kwiatki nad wodą niebieskie.
Jeszcze są przed nią udręki
Pierwszy, dziewiczy jęk
Panienka z pierwszej ręki
Świeżutki, cieplutki wdzięk.
Panienka z pierwszej ręki
Czysta, jak kwiecie akacji:
Nie wie, co stresy i sęki
Prostracji i alienacji.
Przez życia burze i lęki
Na rękach musisz ją nieść –
Panienkę z pierwszej ręki,
A razem z nią – i jej cześć.
Panienka z pierwszej ręki,
Gdy ją porzucić spróbujesz,
Odwoła się do mateńki:
A ta ci życie zatruje.
Przetrzymaj, zaciśnij szczęki
I znajdź – rozejrzawszy się w krąg –
Panienkę z drugiej ręki
Lub z kilku dalszych rąk.
Panienka z drugiej ręki
To przedmiot naszych pożądań,
Nie ma, jak inne panienki,
Przesadnych życzeń i żądań,
Rzadko przeżywa udręki,
Obcy jej upór i lęk.
Panienka z drugiej ręki
Sprawdzony, zmierzony wdzięk.
Panienka z drugiej ręki
Dobra na okres wakacji,
Ma już za sobą sęki
Społecznej weryfikacji.
Kmicic do swojej Oleńki
Uderzał pięć lat lub sześć
Panience z drugiej ręki
Wystarczy życzliwe – cześć!
Panienka z drugiej ręki.
Gdy ci się znowu znudzi
Rzecz załatwicie od ręki
Jak dwoje dorosłych ludzi.
Lecz czasem na dźwięk piosenki
Nagle zapatrzysz się w dal
Panienka z drugiej ręki,
Panienka z drugiej ręki…
Panienka z drugiej ręki…
Z drugiej… A jednak żal … (-) A. Waligórski
🙂
Te ,,ówki”, znaczy koncówki, to mi się kojarzą z różnymi alkoholami też czy nalewkami.
Pozdrówka.
Ówka.
Jeżeli dobrz pomnę to już, niestety, na piękna nazwa została zmieniona na te bardziej popularną 🙁
Wybieram się w góry w niedzielę (moze zabłądzę też do Z.) to sprawdzę.
🙂
I pięknie, i są znów linki po prawej! 😀
Uwaga, uwaga…
Baczność!
– następny wpis będzie dwóchsetnym, przez Owczarka w blogu „Hau!” popełnionym…
Spocznij!
😉 😎
basiu!
Są dwie szkoły liczenia ilości owczarkowych wpisów; wg. oficjalnego licznika 200setny wpis miał miejsce 4go sierpnia, co było w Budzie celebrowane.
Następny będzie 207my, ale świętować zawsze można! 🙂
Nie, Jędrzeju, szkoła jest tylko jedna, ta właściwa 🙂
– po prawej stronie jest (odzyskany) licznik… (łatwy u Owczarka, bo tylko jedna kategoria).
Ta druga niby-szkoła to w istocie małe nieporozumienie…
…Ktore mogło się wziąć stąd, że wykasowane wpisy się też ‚liczą’ – w politykowym wordpressie nawet w adresach.
[W moim własnym blogu wrzuciłam a potem usunęłam (na samym początku, na próbę) dwa albo trzy wpisy… na szczęście w niepolitykowym wordpressie w adresie zapisany jest (nieco uproszczony) tytuł wpisu a nie jego numer… ale w panelu adm. też mam* liczbę nieco większą, niż w rzeczywistości.]
Tak więc – liczy się to, co w prawej listwie (możesz sprawdzić – i przy okazji poczytać jak to drzewiej bywało), dodając te perełeczki humoru, optymizmu i konstrukcji miesiąc po miesiącu) 🙂
A świętować, naturalnie, zawsze można… gdy jest czas wieczorem i warunki poranne na leczenie kaca… 😀
___
*miałam, gdy jeszcze było to numerowane; przestało po ostatnim upgradingu…
basiu!
Jeszcze nie spotkałem zwolennika jakiejkolwiek szkoły, który by nie twierdził, że ta przez niego uznawana, jest tą „jedynie właściwą”. 🙂
Ale, co do świętowania, to ja się zgadzam! 🙂
Jędrzeju,
Piękny ten wiersz Asnyka. 🙂
Prawda, że kwiecie a kwiaty to różnica? Może przez to, że to pierwsze tak rzadko używane….
U mnie też margines wrócił na swoje miejsce. Ufff
@Jędrzej Uherski 18:25:
Prosta arytmetyka, czyli dodawanie, Jędrzeju!
Mówimy (przynajmniej ja o 17:20) o tym, ile jest (i będzie) wpisów Owczarka a nie o liczbach figurujących z takiego czy innego powodu w adresie.
Kto potrafi liczyć do stu dziewięćdziesięciu dziewięciu i ma czas – może sprawdzić w ramach ponownych celebracji dwóch setek… 😀
Małgosiu!
Rzeczywiście, ten wierszyk Asnyka jest prościutki i uroczy.
A kwiecie, to oczywiście coś znaczniejszego niż kwiaty… 🙂
Stowarzyszenie Przyjaciół Systemu Dwójkowego protestuje przeciwko obchodom dwusetnego wpisu (dwieście siódmego też).
200 = 11001000
207 = 11001111
Najbliższą, okrągłą wpisownicą jest 100000000 = 256.
Jędrzej Uherski pisze: „A kwiecie, to oczywiście coś znaczniejszego niż kwiaty”
Tak, to coś zupełnie innego…
Dziewczę w kwiatach i dziewczę w kwiecie wieku – na przykład.
Chociażby. 🙂
Witajcie!!
Wpadam do budy,zeby zyczyc wszystkiego najlepszego i Zdrowia naszej DYDYJECCE 🙂
Milo,ze pojawil sie nowy gosc w Owczarkowce!!!! 😆
Mysle,ze powinnismy te nazwe opatentowac,bo licho nie spi i jeszcze nam nazwe budy „gwiznie” !!!
U nas sloneczko grzeje,wiec mialam sporo „roboty” nie tylko na kortach,ale rowniez w ogrodzie.Przede wszystkim poszly do kubla zle sprawujace sie kwiatuszki.Posadzilam w ich miejsce nowe,ale cosmy sie z moim lubym napracowali,to nasze!! Gnatow nie czuje 🙁
Alicje,trzymam za slowo,ze poda instrukcje obslugi orchideii,bo trace cierpliwosc,do kwiatow oczywiscie!!
Malgosi dzieki za informacje o medalach zdobytych przez Polakow.Cale 30 sztuk!!No no, to wyprzedzilismy moja kraine o 8szt!
Smutne,ze tak ignoruje sie wysilki tych zawodnikow 🙁
Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieje,ze wpadne,chociaz czasu malo!!
Hej.
Bardzo mi się podoba określenie „dziewczę w kwiecie wieku” 😀
Tak samo miłe jak kolejne rocznice osiemnastych urodzin 😉 🙂
Ano,
Bardzo ci zazdroszczę tego słońca….
Zgadzam sie co do ignorowania zawodników. Choć w ostatnim dniu paraolimpiady powinni chwalić w serwisach!
Gdy do tego dodam sprawę chłopaka bez nóg , który walczył o możliwość wystartowania w normalnej olimpiadzie ze zdrowymi zawodnikami i nabito go w butelkę bo najpierw jedno „ciało” zabroniło. a potem drugie- wyraziło zgodę, ale nie mógł już się przygotować- to jawi mi się niejasne podejrzenie …… 😉 😎
To ja jeszcze sportowo przed zaśnięciem…
Klub sportowy w moim mieście robi nabór do sekcji koszykówki dziewcząt (roczniki 1999 i 2000).Ponad tydzień temu rozdano zaproszenia na spotkanie informacyjne wszystkim dziewczynkom z tych roczników w obu podstawówkach. Prawie 180 zaproszeń. Dziś odbyło się te spotkanie. Przyszło 20 dzieci .Prezes klubu nie krył rozczarowania i zdziwienia…….
Dodam tylko, że jest to praktycznie jedyna oferta dla dziewczynek. Dla chłopaków jest jeszcze piłka nożna i karate. Basenu i niczego w tym stylu nie ma……..Tzn. karate jest koedukacyjne i takie desperatki lubiące ruch jak moja córka zamierzają korzystać. 🙂
Mrrrał!
I jako widzis, BlejkKocicku, jest juz nawet propozycja nazwy dlo domku, ftóry Twój Kolega ryktuje 🙂
No właśnie!
I kolejny problem Kolega ma z głowy.
Zupełnie nie rrrozumiem, czemu on się tak barrrdzo tym wszystkim przejmuje 😕
Ale z drrrugiej strrrony sam już nie wiem, czy ma być Blejkówka czy Blejkotówka?
Za przeprrroszeniem 😳 Emi chyba jednak to drrrugie.
No bo nazwa z kotem w śrrrodku jest jednak smaczniejsza.
Np. kotlet, antrykkot, itd.
Panienka z drrrugiej rrręki… 🙂 🙂 🙂
Jędrzeju! 😀
Aż wstyd się przyznać, ale akurrrat tego kawałka pana A.W. nie znałem.
Cóż, podobno człowiek uczy się przez całe życie.
A kot przez wszystkie dziewięć 😉
A! I jeszcze co do Ave Caesar, morituri te salutant!
Nie dziwię się, że takiej głupoty nie da się na psi język przetłumaczyć.
Żeby nie było wątpliwości, na koci też się nie da.
No chyba, że barrrdzo aluzyjnie.
To by brzmiało jakoś tak:
Phyy!!!
A po ponownym przetłumaczeniu na ludzki:
Pozdrawiamy Cię Wujku Staszku Mistrzu Ciętej Riposty!
Ale nie będę dalej drrrążył tematu, bo jeszcze ścierrrą zarrrobię.
Dobrrranoc Państwu!
Z poważaniem
Blejk Kot
Tak, chyba Blejkotówka brzmi lepiej! 🙂
Blejkotówka- piękna nazwa.
Kocie tłumaczenie też bardzo mi się podoba! Tak prosto, dźwięcznie i „zwięzłowato” 😀
Miłego dnia wszystkim
http://kulikowski.aminus3.com/image/2008-09-18.html
Blejku, tak czułam, że jednak „kot” zostanie dodany do nazwy 🙂
Blejkotówka – brzmi dostojniej, solidniej, mocniej 🙂 i chyba bardziej tajemniczo 🙂
Blejkówka – pasuje do jakiegoś małego, ulubionego legowiska (czy koty miewają legowiska ? ), nasłonecznionego kawałka trawnika, tarasu, ławki, gałęzi, parapetu… (może jakiś stary monitor ładnie wkomponowany w zieleń 😉 ) 🙂
Pozdrawiam wszystkich goraco!!!
Wyglada na to,ze bede musiala tyz nasza chate jakos nazwac? 😮 Nie moze oczywiscie zabraknac koncowki „owka”!
Zastanawiam sie,czy lepiej przyjac „Wiatrakowke”,czy „Miotlowke” 😆
Ta ostatnia od nazwiska mego gazdy 😀
PS.Malgosiu w Polsce sport rekreacyjny nigdy nie byl popularny.A szkoda!!
Mnie bardzo zaskoczyl fakt powszechnego udzialu tubylcow w roznych sportach.Prawie nie ma tu rodziny,zeby ich czlonkowie nie nalezeli do klubu sportowego.Mysle,ze w Polsce tez bedzie kiedys lepiej w tej materii.Ale na to trzeba czasu.U nas nigdy nie bylo klubow dla przecietnych zjadaczy chleba.Na pewno kiedys powstana,bo i rodacy docenia potrzebe ruchu!!W moim miescie dzieciaki maja do wyboru;tenisa,golfa,hokeja na trawie,pilke nozna,karate,plywanie i rugby itd,itd,dlugo by wymieniac.Poki co,zycze powodzenia Twej corce w sportowej zabawie,duzo radosci i sukcesow!!
Hej.
Ano, dzięki. 🙂
Oczywiście nie mam zamiaru informować mojego dziecka o możliwościach jej rówieśników w innych krajach 😉 😀 Zresztą w największych miastach Polski też jest na pewno więcej możliwości. Cóż, mimo licznych blasków mieszkania na prowincji, muszą być i jakieś cienie, no nie? 😉 🙂
Obie nazwy, tj. Wiatrakówka i Miotłówka piękne!!!
Ano!
Stanowczo lepszejsza jest Wiatrakówka!
A Miotłówka? A nuż by się komuś skojarzyła tak! 🙂
Jędrzeju,
Wobec takiego argumentu zmieniam zdanie. Miotłówka odpada 😆
Jędrzeju,
Twoje informacje o odgryzaniu kończyn przez patyczaki mogą być prawdziwe. Dziś moje dziecko powiedziało, ze jeden osobnik, o wdzięcznym imieniu- Gwiazdeczka, zastrasza swe współlokatorki demonstrując wyposażenie otworu gębowego. Inne patyczaki wymiękają od razu i odsuwają się. 🙂
Ja bym im nie ufał i chronił palce; np. za pomocą naparstków! 😉
Mrrrał!
➡ Emi!
Zaiste Blejkówkę to ja już właściwie mam.
Ale Blejkotówka to zupełnie inna sprrrawa 😀
Starrry, o pardon… doświadczony już kot jestem i doskonale wiem, że…
Powrót do natury tak samo jest ponętny i tak samo niemożliwy jak powrót do młodości.
Ale dom to się posiada.
A miejsce tylko użytkuje.
Pozdrrrawiam serrrdecznie
Blejk Kot
PS. Czy koty miewają legowiska?
Cóż za pytanie 😉
Oj, Blejku… i teraz znowu musze w szufladach grzebac, zeby Olka z Malgosia znalezc i posluchac… 😉 Ale to juz jutro. Teraz slucham radio Gadu-gadu: wspaniala rzecz – kanal Kraina Lagodnosci! Siedzialo sie kiedys co poniedzialek przy odbiorniku, w Trojce sluchalo. Oj, zal starych dobrych czasow…
Dobranoc, moi drodzy, uciekam w moja wlasna kraine lagodnosci.
Witojcie! Cy juz na syćkik komputrak problem marginesu (a racej jego braku) sie rozwiązoł? Jeśli tak, to by znacyło, ze trafno była Basieckowo diagnoza, ze jedno fotka z laptopem była za grubo i trza jom było na maluśkom kuracje odchudzającom posłać 🙂
I jesce pare słów w nawiązaniu do sprawy emerytur dlo nasyk niepełnosprawnyk medalistów olimpijskik. Zakrodłek sie cichcem do archiwum Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu i kapecke tamok pogrzebołek. No i nolozłek Ustawe z dnia 18 stycznia 1996 r. o kulturze fizycznej. Okazało sie, ze tamok ino dlo pełnosprawnyk olimpijcyków takie świadcenia przewidujom. Rzecnik Praw Obywatelskik wniósł nawet skarge do Trybunału Konstytucyjnego, ten jednak 30 września 2002 rocku skarge odrzucił. Trudno tutok winić Trybunał – jego rola nie polego przecie na orzekaniu, co jest słusne, a co niesłusne, ino na orzekaniu, co jest zgodne z konstytucjom, a co nie jest. Winny był nie Trybunał, ino ustawodowca. A ustawodawca sie zbieroł, zbieroł, jaze dwa roki temu do Ustawy o kulutrze fizycnej dopisoł wreście artykuł 23b, ftóry ukwalowoł, ze Reprezentantom Polski na zimowych lub letnich igrzyskach paraolimpijskich, którzy: 1) od 1992 r. zdobyli co najmniej jeden medal paraolimpijski, 2) ukończyli 40 rok życia, 3) nie uczestniczą we współzawodnictwie sportowym, 4) mają obywatelstwo polskie, 5) mają stałe miejsce zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub na terytorium innego państwa członkowskiego Unii Europejskiej, 6) nie byli karani za przestępstwo popełnione umyślnie – przysługuje świadczenie pieniężne z budżetu państwa. Tak więc ustawodawcy moge zwrócić honor (choć skoda, ze tak długo z ttym artykułem 23b sie grzoboł, ale lepiej późno niz wcale). Mediom zaś zwróce dopiero wte, kie umozliwiom nam, coby my z sukcesów nasyk sportowców niepełnosprawnyk mogli sie ciesyć tak samo, jako nie barzo downo temu zwycięstw Adasia abo poni Otylii my sie ciesyli 🙂
No a teroz pomalućku końce ryktować wpis, ftóry faktycnie bedzie dwusetnym. No chyba ze za wpis uznać słownicek góralsko-ceprowski, ftóry wrzuciłek do osobnej kategorii – wte niniejsy wpis jest dwusetny, a następny to juz trzeciom setke zapocątkuje 🙂
Dzięki Owczarku za te informacje. Ciekawe, jak samo dzielenie olimpijczyków ma się do róności wszystkich wobec prawa? 😉
Ja tam również z pochwałami dla mediów poczekam 😛
Jędrzeju,
chyba jutro sprawdzę domowe zasoby naparstkowe…. 😀
A nie mozno, Małgosiecko, jakosi samemu sie zahipnotyzować, coby polubić to, cego sie nie lubi? 🙂
Owcarecku, to my się prawie zrównujemy! Ja mam za sobą 197 wpisów 😀
To robimy, Poni Dorotecko, zakłady, kie mnie Poni przegoni? Jo obstawiom, ze jesce przed końcem września 🙂
A! Jesce pomyślołek se, ze jeśli ftosi boi sie patycaków, to moze powinien wykąpać je w samponie na porost włosów? Kie takiemu patycakowi futerko wyrośnie, to powinien być milsy 🙂
😆