Ci straśliwi Słowacy
Kapecke skoda, ze nom owcarkom nifto nie fce dać prawa jazdy. Pojeździłoby sie casem tu i tam. A tak – mozemy co najwyzej hipnąć do auta prowadzonego przez cłowieka. Abo pocytać, jak inksi jezdzom. Jakisi cas temu o tym jezdzeniu cytołek se na stronak motoryzacyjnyk Interii. A tamok – redaktory tego portalu zbocowujom, jak to pojechali autem do ojcyzny Janosika i Smadnego Mnicha:
Wybraliśmy się naszym testowym mitsubishi lancerem na Słowację, by sprawdzić, jak spisze się to auto na podgórskich drogach naszych południowych sąsiadów, a przy okazji zobaczyć, ile jest prawdy w mrożących krew w żyłach opowieściach o organizowanych przez tamtejszych policjantów obławach na Polaków.
Mrozące krew w zyłak opowieści? To brzmi ciekawie. Z rosnącym zainteresowaniem cytołek dalej:
Prawdę mówiąc wyruszaliśmy na tę wyprawę z duszą na ramieniu, bowiem z opowieści rodaków wynika, że prześladowanie zmotoryzowanych Polaków to główne zadanie całego aparatu bezpieczeństwa Słowacji.
No, no… Robi sie coroz ciekawiej! Choć zarozem coroz straśniej. Cyzby dlo Polaka wejście do jaskini wygłodzonyk lwów było bezpiecniejse niz wyjazd autem na Słowacje? Odpowiedzi na to pytanie nalezało sie spodziewać w dalsej cynści tekstu:
No i co? No i nic. W słoneczny niedzielny poranek przez nikogo nie zatrzymywani przekroczyliśmy granicę w Jurgowie. W ciągu następnych godzin przejechaliśmy 300 km. I nie natknęliśmy się na ani jeden radiowóz, ani jeden patrol pieszy, konny czy rowerowy. Tak, jak postanowiliśmy, byliśmy ortodoksyjnymi legalistami. Podobnie jak zdecydowana większość tubylczych kierowców, grzecznie stosujących się do wszelkich przepisów ruchu drogowego. Za to nasi… Ostre wyprzedzanie na linii ciągłej, wyścigi w terenie zabudowanym, 130 km/godz. na wyboistej prostej… Dla kogoś, kto na co dzień uczestniczy w trwającej nieustannie na polskich drogach walce klas, marek, płci i Bóg wie jeszcze czego, to normalka. Z punktu widzenia słowackiej, cichej prowincji – horror. A potem jest płacz i narzekania, że owszem, obowiązywało ograniczenie do pięćdziesięciu, ale przecież było pusto, ja jechałem tylko siedemdziesiąt, więc dlaczego mandat i to tak wysoki?! Czysta złośliwość i skierowana przeciwko Polakom zmowa.
No, nie wiem, ostomili, co wy se o tym tekście myślicie. Ale jo myśle to, ze te redaktory z Interii zupełnie nie rozumiom sarmackiej dusy prowdziwego polskiego kierowcy. Jo nimom prawa jazdy i rozumiem, a oni majom – i nie rozumiom! Na mój dusiu! Przecie dlo kozdego powinno być jasne, ze taki prowdziwy polski kierowca to musi jeździć dwa rozy sybciej niz wynosi dozwolono prędkość, przejezdzać ciągłom linie co najmniej roz na pół kilometra, a cyrwone światła i syćkie znaki zakazu mieć głęboko, głęboko w tej swej sarmackiej rzyci. Ino ta sakramencko słowacko policja, w swojej nicym nieusprawiedliwionej niechęci do polskik kierowców, nie fce przyjąć do wiadomości, ze kierowców tyk zoden kodeks drogowy nie obowiązuje. Zoden! Na zodnej długości i na zodnej syrokości geograficnej! Przecie my dali światu wielkiego astronoma, co to wstrzymoł słonko, a rusył Ziemie! Dali my światu wielkiego papieza! Cyz nie som to wystarcające powody, coby zwolnić nos od przestrzegania wselkik kodeksów? Tymcasem te słowackie policjanty zamiast przyjąć te ocywiste rzecy do wiadomości, to – weredy jedne – bezlitośnie Polakom mandaty wlepiajom! Co za niegodziwość krucafuks!
A jesce to wom powiem, ze ta słowacko dyskryminacja nasyk polskik orłów nie ogranico sie ino do dróg. Niestety… Cy wy wiecie, ostomili, ze Polak na Słowacji nie moze nicego zniscyć? No, nie moze! Bo jak zniscy – to Słowacy od rozu kazom mu odskodowanie zapłacić! A cy wiecie, ze Polakowi na Słowacji nie wolno nicego ukraść? Na mój dusiu! Niek cosi ukrodnie – to zaroz ci straśliwi Słowacy wsadzom go do hereśtu! Sarpacek tyz nom tamok zabraniajom – bo za pobicie kogosi tyz grozi hereśt! To dopiero łoterstwo! Łoterstwo straśne! Ten bidny Polak w zoden sposób nie moze na tej Słowacji prawa złamać – bo kie złamie, to ci Słowacy od rozu sie cepiajom! Hau!
Komentarze
Słowacy po prostu nie rozumieją, że Polacy są doskonałymi kierowcami.
Tam, gdzie Słowak – ze względu na swoją ofermowatość – musi zwolnić do 50 km/godz., Polak z łatwością przejedzie setką.
Tam, gdzie Słowak nie odważy się wyprzedzić (ciągła linia), Polak zmieści się na trzeciego, jednocześnie pisząc SMS-a.
A jak Polak sobie wypije, to dopiero jest jazda! 🙁
„Ostre wyprzedzanie na linii ciągłej, wyścigi w terenie zabudowanym, 130 km/godz. na wyboistej prostej”
Ciekawe jak to wyliczyli jadąc zgodnie z przepisami? 😉
POlscy kierowcy jeżdżą z fantazją bo ta w narodzienie nie ginie – no może czasem ………:-(
Ino w Polsce taka dusza, co się z fantazyją rusza. 🙂
Normy i przepisy są dla pospólstwa pozbawionego wyobraźni.
Myśę, że Polacy, pomimo swojej wyjątkowości, mają sporą konkurencję na świecie.
Ślebodnych ludzi, którym nikt nie będzie dyktował, co mają robić, trochę by się znalazło.
Czyż nie jest szczególnym urokiem różnych egzotycznych miejsc, że wszyscy jeżdżą i chodzą, jak chcą we wszystkich możliwych kierunkach i jakoś żyją.
Podobało mi się określenie ‚walka klas, marek, płci”. Może człowiek nie może żyć bez walki i wybiera sobie formy zastępcze.
Wydaje mi się, że Niemcy też polują na Polaków. 😀
Ino w Polsce* jesce dusa,
Co się z fantazyją rusa.
Gdyby wam tak?
Nie powtórzyć; –
jakby kiedy co do czego,
myśmy ? wi sie, nie od tego; –
ino kto by nos chcioł użyć,
kosy wissom nad boiskiem.
Toście zawdy mocni pyskiem
Ino się napatrzcie pięści,
niech no ino kaj-gdzie świsnę,
to słychać, jak ziobrach chrzęści.
Jakby przyszło co do czego,
wisz pon, to my tu gotowi,
my som swoi, my som zdrowi
(fragmenty „Wesela” St.Wyspiańskiego)
* zmieniłam wyraz na potrzeby wpisu, w oryginale: wsi
Ha, bywałam w Słowacji tego lata (w ostatniej dekadzie sierpnia i na początku września) i mam obserwacje, które się nieco różnią od spostrzeżeń panów redaktorów „Interii”:
1. Jeśli mnie tam ktokolwiek wyprzedzał nieco nieprzepisowo (tak na oko – prędkościomierza dla cudzych pojazdów nie miewam) – to byli to wyłącznie Słowacy (znaczy – auta na miejscowych blachach) – Polacy, Niemcy, Węgrzy, Francuzi, itd jeździli zazwyczaj* pedantycznie przepisowo – zwłaszcza w terenie zabudowanym; tu dokładnie tak, jak piszą po forach (lepiej 40km/h, niż 51 😉 )
2. Policyjne patrole większe i małe widywałam na szosach do 10-ciu razy dziennie (okolice od Jurgowa i Łysej aż po Sztyrbskie Pleso i Tri Studniczki) – a przecież znakomitą większość czasu spędzałam w górach, przemieszczałam się wczesnymi porankami i późnym wieczorem-nocą.
3. Wydaje mi się też, że „trening słowacki” („czeski”, „węgierski”, jakikolwiek inny) jest dobry dla naszych kierowców. Bo co prawda reakcją na znalezienie się z powrotem po naszej stronie jest zrazu mocniejsze naciśnięcie wiadomego pedału, ale zaraz potem przychodzi refleksja: skoro się tam da (podobnie jak nieco dalej – np. w Anglii) – to czemu u siebie mam się zachowywać „gorzej”?…
4. Niech na przyszłość polskie asy testowej kierownicy nie zapomną o kamizelkach odblaskowych (pod ręką, nie na półeczce czy nie daj PB w bagażniku!) i o „kompletnym komplecie” żarówek. Bo policję słowacką kiedyś wreszcie spotkają, choćby nie wiem jak unikali skrzyżowania z nią wzroku…
🙂 🙂 🙂
P.S. A o takich rzeczach lepiej (miarodajniej) poczytać w sieci… od szeregowych użytkowników dróg, tuż przed wyjazdem…
___
*może z jednym wyjątkiem, na bardzo pustej, szerokiej, wczesnym rankiem…
…a tak w ogóle to może każdy widzi to, co chce zobaczyć… organiczni(kowscy) ewolucjonistyczni optymiści mojego pokroju od paru lat zauważają, że na polskich drogach kultura się podnosi… niektórzy powiedzą, że na południu kraju szybciej-bardziej (więcej szybkich dróg i możliwości „wyszalenia się”, regularne kontakty z zagranicą już od dziesięcioleci, itd.), ale przy tej akurat („południowej”) przewadze bym się nie upierała… 😉 😀
Ja mogę tylko powiedzieć o codziennosci na warszawskich ulicach, a ta nie daje podstaw optymizmu.
Może w Krakowie jest wyższa kultura.
Dawno nie byłam w Stolycy (ostatnio w 1990, nie licząc pożegnania Kaczmarskiego), ale kilka osób z kręgu towarzyskiego, jakie się tam przeniosły, było na początku zszokowane „brutalnością”… ulicznych obyczajów 😉 Jedna osoba wciąż powtarza, że przejeżdżają rutynowo na żółtych a i jeden dwa samochody (z cyklu jednej zmiany świateł) – to i na czerwonych… 😀
Z kolei brat (częściej w Wawie Intercity, niż samochodem, ale i kilka tygodni bazowania ze swą hondą ma ma koncie) twierdzi, że to wcale nie-aż-taka-dżungla i że szybko bym się przyzwyczaiła… 🙂
Po prostu centra administracyjne z reguły mają szybszy puls*… ślamazary i nieskoncentrowani (zdekoncentrowani) powinni o tym pamiętać. A całej reszty powinna pilnować policja 🙂
___
*jeździłam troszkę po centrum Londynu…
P.S. Owczarku… cały czas jesteśmy w żywiole mrożących krew w żyłąch opowieści… czyli dokładnie tak, jak chciałeś… 🙄 😆
Było to z 10 roków temu. Jechali my z muzykom do Macedonii koncertować. Bez Rumunie i Bułgarie. Hej to były casy. Jechali my dwa dni busem s takimi przygodami ze fix … Piyrso hipka była z policyjom w Timiszoarze. Jechali my, nei było z 70 km (o 10 km za duzo)… z radarkiem stali, udielali rentgena, zapłacili my jakiesi dutki….. Kierowca po takiyj naucce przysiągł, ze teroz siy nie do juz ułapic.przekrwiom. Jale nie wiedzioł ze koledzy policajty, majom swoje własne metody, co by kwycic na tego samego robockoa jesce roz. Za 3 km…. juz z daleka macha ku nom ftośi.. Myśleli my ze na stopa… Okazało siy, ze to kolega kolegi, zatrzymuje nos po raz drugi…. i woła ze jedziemy za sybko i nolezy siy mandat… Kierowca nas chłop spokojny, jale widziołek, jak siy zagotowoł. Kazoł mu pokazać na radarze kielo jechoł. … a ten ancykryst pado, ze on to niy ma radaru, jale ze kolega włośnie zadzwonił bez radio i kazoł ik zatrzymać do kontroli, za przekrocenie prędkości….. Kierowca na to … ze juz płacił, a on na to ze… jemu nie … bocem …a tu do bitki idzie… Chłop nas niewytrzymoł, ułapił jegomościa policajta za klapy i werede do dźwiyrzy busa przyparł….. Kiem to uwidzioł, wziynek siy od razu za puskowe Zywieckie i pół kartonu Marlborasów… wyskocyłek z auta, biere gościa za poły munduru, ciągnem do jego auta i bez otwarte okno, rzuciłek syćko do nuka. Strzeliłek go w bary… i w swojsko brzmiącym jezyku… mówiem „Alles Gut?”… Na co on odpowiedzoł ślachetnym „Da”.. Okazało siy ze nie było o co krusyc kopii… trza casami wycuć w policajcie przyjaciela… i to w wielkiyj potrzebie… 🙂
Teroz to juz niete casy….Rumunia siy tako skrzyntno zrobiła , europejsko… skoda 🙂
Jale nojlepse to na promie bez Dunaj z Rumunii do Bułgarii … kie nom Cygany topic fcieli busa… bez to… ze zdjonem gościa z okna busa… co fcioł za „umycie” gołymi ręcyma i wodom z Dunaja syby od kierowcy… hrube dutki… Eeeee …. przydoł siy klucyk do kół, ciupagi i piyknie wystrugany na sybko tulipanek ze śklonki ….
…a z policajtami słowokami … powiym tak… sukajom dziury w całym… mojom babe zatrzymali, bo trzeci roz kółko na rondzie krynciła… nei tak jyj pomocy udzielili, ze odpokutowała za niom 1000 korunek…. wtedy jesce….
Owczarku,
W dowcipny sposob chcesz podkreslic brak kultury polskich kierowcow i nagminne lamanie przepisow, nie tylko drogowych.
Brak kultury, lamanie przepisow, ciagle picie duzych ilosci alkoholu i konsekwencje zwiazane z trzema wymienionymi przeze mnie przykladami, to rowniez zrodla wielu zartow w Polsce. Dowcipy o tej tematyce zamiast przerazac, bawia i smiesza wiele osob w Polsce. Dla turysty, ktory nie moze przejsc przez ulice bez narazenia zycia, jest to przerazajace doswiadczenie. Liczne dowcipy na temat braku kultury, lamania przepisow lub pijanstwa sa niezrozumiale dla turysty z US i prawdopodobnie wielu innych krajow.
A Słowacja taki piękny kraj i jeszcze parę lat temu kiedy tam byłam to nie widziałam i nie słyszałam o niczym takim. Świat zwariował!
Orco,
chcesz powiedzieć, ze w Stanach nic o tych przypadłosciach nie wiedzą? :skock:
Yano, naprawdę żałujesz? 😀
Witajcie,
mnie tez wcale nie jest do smiechu, gdy mowa o polskich kierowcach! 🙁
Juz same cyfry za siebie mowia.O ile pamietam w ostatnich latach w Polsce na drogach ginelo ok.5000 ludzi 😮 Dla porownania w Holandii w tym samym czasie, 750?!
I tylko prosze mi tutaj nie wykrzykiwac,ze to wina drog.W Anglii,lokalne drogi wcale nie sa lepsze,a trup wcale nie sciele sie gesto!
Hej.
ps.EMI- dzieki za slowa wsparcia a propos sasiedniego blogu!! Zeby moc zrozumiec decyzje Szwajcarow,trzeba znac fakty!Nie wystarczy znajomosc sasiada z pietra obok.Zreszta takich,ja tez mam.Ciao amiga 😉
Moge potwierdzic, rownie agresywnie, jak przecietny polski kierowca porusza sie po slowackich drogach tylko przecietny czeski kierowca. Ale Slowacy to narod pojetny i szybko sie ucza od swoich braci – Slowian. Zapewne z tego powodu, ze za sprawa Kollara idea panslawizmu mocno zakorzenila sie w umysle przecietnego Slowaka.
A ja nie wiem, o czym Aneczko z Emi rozmawiasz.
Czy mogłabyś powiedzieć,o jakie fakty chodzi, naprawdę nie wiem.
Pewnikiem ze zartujem, jale coś mi tu do końca nie pasuje…. Jo wolem od piyknej, cystej i wyspiarskiyj Chorwacji, pełnyj turystów…. Piykną i biydniejsom Serbie, Cornomgóre, Macedonie, Rumunie … ka som ludzie ślebodniejsi i prowdziwśi. Teroz syćka musom być tolerancyjni w Europiy…. Niy mo miyłości jest tolerancja….
Jo na ten przykład musem tolerować ze ślimak winnicek to ryba… bo tak załatwili w Unii Francuzi, coby takiy same dopłaty chłopy mieli, co ślimoki hodujom jak rybacy….. co ryby łapiom…
Yano,
jeżeli rybakom nie ubędzie, to niech ślimak będzie zwierzyną wodną.
Dla każdego jest miejsce.
Tolerancji pewnie będziemy się długo uczyć, a ponieważ nie wszyscy uczą się jednakowo to wystawiają bliżniego swego na cieżkie próby.
Zimbabwe:
Neem nie alles so ernstig – w jęz. afrikaans
Msiwafanye kila kitu hivyo umakini – w jęz. suahili
Nie bierz wszystkiego tak serio – w jęz. polskim 😆
Jak widzisz zeznania różnią się zasadniczo.
Aneczko,
chodzi mi o znajomość faktów, żeby zrozumieć Szwajcarów, nie o to, co ktoś powiedział. 😀
Przepraszam za braki ogonków w stanie wolnym i związanym.
Do TesTeqecka
„Słowacy po prostu nie rozumieją, że Polacy są doskonałymi kierowcami.”
Plagiatując kapecke mistrza Wyspiańskiego mozno pedzieć: polski kierowca potęgom jest i basta! 😀
Do Zbysecka
„‚wyścigi w terenie zabudowanym, 130 km/godz. na wyboistej prostej’
Ciekawe jak to wyliczyli jadąc zgodnie z przepisami?”
Moze mieli taki refleks, ze wartko pozirali przez sybke na prędkościomierze przeganiającyk ik polskik aut? 😀
Do EMTeSiódemecki
„Ślebodnych ludzi, którym nikt nie będzie dyktował, co mają robić, trochę by się znalazło.”
A jeśli idzie o takik ślebodnyk ludzi w dziedzinie motoryzacji, to niezmiennie moimi ulubienicami pozostajom siostrzycki z „Żandarmów”. Ba pon Burt Reynolds w „Mistrz kierownicy ucieka” tyz był pikny!
„Ja mogę tylko powiedzieć o codziennosci na warszawskich ulicach, a ta nie daje podstaw optymizmu.”
To warsiawski taksówkorz nie jest juz codziennościom warsiawskik ulic? 😀
Do Basiecki
„Ha, bywałam w Słowacji tego lata (w ostatniej dekadzie sierpnia i na początku września) i mam obserwacje, które się nieco różnią od spostrzeżeń panów redaktorów ‚Interii'”
Te rozbiezność spostrzezeń mozno, Basiecko, wyjaśnić na dwa sposoby: abo polscy kierowcy na słowackik drogak barzo Ciebie sanujom, abo zupełnie nie sanujom redaktorów Interii. Abo… jedno i drugie! 😀
Do Yanocka
„Okazało siy ze nie było o co krusyc kopii… trza casami wycuć w policajcie przyjaciela… i to w wielkiyj potrzebie…”
Jednym słowem, Yanocku, potwierdziła sie starodowno zasada: nie siłom, ino sposobem!
A kółek na rondzie, to jo se myśle, ze lepiej robić pięć niz trzy – bo wte mozno by tłumacyć, ze to kółka olimpijskie 😀
Do Orecki
„Brak kultury, lamanie przepisow, ciagle picie duzych ilosci alkoholu”
Kieby była kultura, to nie byłoby łamania przepisów i zbyt duzyk ilości gorzołki. A zatem – niek naucom sie kierowcy tego pierwsego, to z tym drugim i trzecim jakosi tam bedzie 😀
Do Zimbabwecki
„A Słowacja taki piękny kraj i jeszcze parę lat temu kiedy tam byłam to nie widziałam i nie słyszałam o niczym takim.”
Na scynście, Zimbabwecko, to, ze Słowacja jest piknym krajem, nie zmieniło sie. Była pikno pare roków temu i jest pikno dalej! 😀
Do Anecki
„I tylko prosze mi tutaj nie wykrzykiwac,ze to wina drog.”
Cóz… kiesik król, kie zawnił, to mioł chłopca do bicia. Teroz polscy kierowcy majom drogi do bicia – to one syćkiemu winne, a nie my, mistrzowie kierownicy! 😀
Do Jerzecka
„Moge potwierdzic, rownie agresywnie, jak przecietny polski kierowca porusza sie po slowackich drogach tylko przecietny czeski kierowca.”
A wies co, Jerzecku? Jo w komentorzak pod interiowymi artykułami wycytołek wiele pokwoł pod adresem czeskiej policji drogowej. Cyzby między Polakami a Czechami była jakosi motoryzacyjno więź? 😀
mt7,
‚chcesz powiedzieć, ze w Stanach nic o tych przypadłosciach nie wiedzą? ‚
Nie rozumiem Twojego pytania. Pytasz, czy Amerykanie znaja zwyczaje polskich kierowcow, czy moze sugerujesz, ze Amerykanie zachowuja sie podobnie, jak polscy kierowcy?
Owczarku,
‚Kieby była kultura, to nie byłoby łamania przepisów i zbyt duzyk ilości gorzołki’
Tyz prawda.
Wielka szkoda, że u nas nie ma tak licznych patroli policji na drogach! A o mistrzostwie polskich kierowców świadczą choćby krzyże i znicze przy drogach.
Może jednak przypomnę – tak na wszelki wypadek – co napisałam wczoraj o 12:32:
organiczni(kowscy) ewolucjonistyczni optymiści mojego pokroju od paru lat zauważają, że na polskich drogach kultura się podnosi?
– Nie, że jest wysoka, ale że SIĘ PODNOSI…
A gęgać, że jest źle, się tym dołować, innych tym dołować… – zawsze można, czemu nie! 😀 Ale więcej się zrobi dobrego, gdy się będzie jednak dostrzegać dobre wzorce, jaskółki dobrego… i samemu postępować właściwie. A w ogóle – mieć oczy szeroko otwarte… – na nowe informacje, na realia nie tylko na wiecznie-żywe stereotypy.
…Podobnie jak lepiej uśmiechać się (nawet do gburów na ulicy a już koniecznie na każdym zdjęciu, jakie udostępniamy przyjaciołom), niż płakusiać, że polska ulica jakaś taka ponura i w ogóle be…*
…Podobnie jak lepiej rzucić fajki (wreszcie!!! – jeśli jest jeszcze ktoś, kto ma je w zasięgu ręki) i zrzucić kilka(naście) kg tudzież wziąć się sensownie i systematycznie za jakiś sport, niż klepać, że Polacy brzydcy, zasapani, nieruchali, a opieka zdrowotna ledwie zipie pod naporem naszych wygórowanych żądań… Bomisie – od innych… Niedasie – od siebie samego…
…Podobnie, jak lepiej, wyjechawszy na drogę, mieć oczy i uszy szeroko otwarte – i za siebie i za innych (bliźnich naszych bądź co bądź) – i czasem przyznać się (przed sobą i innymi) do gapiostwa i mniej-niż-mistrzostwa za kółkiem, i że może ktoś był czujniejszy i nas uchronił od stłuczki…
niż… że inni (Polacy?) be, że policje be, a tylko my od urodzenia bez zarzutu…
🙂 🙂 🙂
___
*powoli zaczynam wierzyć w sens powtórzenia o d c z a s u d o c z a s u powiedzenia o tym złym ptaku, który swe gniazdo kala… 🙁 – cieszmy się, że w innych rejonach wspólnej Europy (dla wielu – na oścież otwartego świata) jest lepiej… naśladujmy, uczmy się… A przecież zawsze można jechać na urlop – zamiast do tej okropnej Polski – na Islandię… albo do Turcji, na ten przykład… 😈 😈 😈
Btw, mówi się w kręgach fachowców* i zwykłych użytkowników, że na drogi wkracza właśnie szeroką ławą „nowa jakość”** – pokolenie chłopaków, którzy od niemowlęcia obserwowali „od wewnątrz pojazdu” nieskrępowane używanie samochodu przez oboje rodziców – w tym przez statystycznie ostrożniejsze matki. Używanie nieskrępowane brakami paliwa i pieniędzy na nie.
I bardzo często ci młodzi mężczyźni*** z zamożniejszych/bardziej obytych środowisk są nie tylko kulturalniejsi (w tym w stosunku do pań… pamiętając być może stres mamy i jej przestrogi), ale i ogólnie ostrożniejsi. Podnosi się też powoli (samo)wiedza psychologiczna, przydatna dosłownie wszędzie – od akwizytora do szefa wielkiej firmy.
Jak powiadam – kto chce zobaczyć jaskółki dobrego – ten je zobaczy.
Kto chce się czuć statystycznie bezpieczniej – będzie ruszał w celach biznesowych tudzież relaksowych na południe i południowy zachód (nawet ryzykując (wysoki) mandat czeski czy węgierski 😉 ) – a nie na północ czy wschód… 😈 😉 😀
___
*redaktorów moto i policji z mojego miasta
**może to znów zjawisko ograniczone do Małopolski i Polski Południowej – zawsze w awangardzie, zawsze „naj” 😆 🙄
***statystycznie – najczęstsi sprawcy poważniejszych kolizji i wypadków
Orca,
niczego nie sugeruję, nie znam kierowców i ich zwyczajów w USA.
Nie przypuszczam jednak, żeby byli święci i nie zdarzały im się te przypadłości, jakie wyliczasz u polskich kierowców.
Ja żyjąc w Polsce za główną wadę uważam brawurę, nadmierną prędkość i nie liczenie się z innymi.
Zapytałam Cię zwyczajnie, bo jestem ciekawa, co myślisz o kierowcach w swoim kraju.
Miłego dnia wszystkim! 🙂
Basiu, zgadzam się – kultura na polskich drogach się podnosi, ale i tak jest paskudnie, moim zdaniem – brawura, nadmierna prędkość, nieprzestrzeganie przepisów itd. – wszyscy wiedzą.
Nie widzę natomiast związku z płakusianiem, że polska ulica jest ponura, a Polacy brzydcy – ja tak nie uważam i nie płakusiam. Zdziwiło mnie jednak, że ‚ładność’ kojarzysz ze zrzuceniem kilku(nastu) kilogramów i uprawianiem sportów. Czy to nie jakiś wiecznie-żywy stereotyp? Znam osoby ‚szczupłe inaczej’, które mają w sobie tyle dobroci i radości życia, że dla mnie są piękne, bo wnoszą radość i tyle pozytywnej energii, że świat przy nich staje się lepszy. 🙂
mt7,
Masz racje. Przepraszam.
Mt7,
…jale ślimok to slimok, kie ślimocka winnicka ku wodzie puscis utonie…. kacka to nie oreł, owca to niy świnia… tu juz ftosi dobrze pomyśloł syćko downo…i kombinowac niy ma co…. tolerancje to jo mom duzom, jale tolerancja nie zastąpi prowdy obiektywnej…
Owcarku dyc prowda… teroz kie bedym w Popradzie, na kozdym rondzie po piynć kółek i napis na aucie …. Popradzie Popierom Organizacje Igrzysk Zimowyk …. 🙂
Halo,
przytaskalam dzisiaj choinke.Stoi sobie jeszcze w ogrodzie i „kosci”rozprostowuje.Za dwa dni wsatawimy do chaty i od razu zrobi sie ciut swiateczniej.
A tymczasem pora na porzadki i ostatnie prezentowe zakupy.Nie wiem,jak u was,ale ile razy szukam prezentow,to widze,ze dla meskiej polowy jest cala fura,a dla pieknej polowy jakby mniej i zawsze drozej!! 😮
Salute amici.
Ps Marysiu w odpowiedzi na Twoje pytanie,pozostaje mi „wyslac”Cie do sasiedniego blogu A.SZ.Tam jest sporo faktow,o ktorych wspominalam.
Hej.
Bry!
Nie znam statystyk kanadyjskich, wypadki zdarzają się, jak wszędzie, drogi mamy fatalne w porównaniu do amerykańskich, jedna Trans Canada Highway jaskółki nie czyni – odcinek dwupasmowy jest zaledwie na jej części.
Wyjeżdzona ciężarówami tak, że w zasadzie mozna puścić kierownicę, samochód wpadnie w koleiny i bedzie sam się prowadził 😉
I wszyscy prują, a jak, chociaż ograniczenie na tej dwupasmówce jest 110 km/godz.
Policja przymknie oko na 120 km/godz , ale potem pociąga za konsekwencje, a jak! Powyżej 150km/godz konfiskują samochód (do odebrania za ileś tam tygodni + czas przechowania, niemałe pieniadze!)) i zostawiają delikwenta na szosie, ewentualnie odstawiają do najbliższej stacji benzynowej. Prawo jazdy zabierają, nie wiem, na ile, ale kary są surowe.
Jazda po pijaku jest karana szczególnie surowo, a spowodowanie wypadku pod wpływem jest przestępstwem kryminalnym z najsurowszymi konsekwencjami.
Nie wolno przewozic w samochodzie otwartej butelki napoju alkoholowego – ma być „sklepowo” zamknięta.
Wypadki się zdarzają, jest to nagłaśniane w mediach. ALE policja pilnuje, radary itd. Skubańce ustawiaja się zwłaszcza w poblizu miejsc, gdzie ograniczenie jest do 30-40 km/godz. (szkoły etc.) i tam ściagają haracz – miejscowi wiedzą, ale niejeden spoza rejonu nie zwroci uwagi na znak i buli 😉
Polskie okoliczności drogowe znam dobrze – jestem co roku i zazwyczaj robimy tam ok. 2000 km, w porywach więcej, od Wybrzeża po Dolny Śląsk, Kraków, Warszawę itd.
Strach się bać, ja niezwyczajna mijanek „na trzeciego”, albo jak na wąziutkiej, pokręconej drodze mija mnie auto.. na oko 140km/godz. 😯
Ci straśliwi Słowacy mi się podobaja – straszyć i pilnować! W końcu przynajmniej część ludzi wbije sobie do głowy, że się zwyczajnie nie opłaca.
Ano, sorki, już sobie wczoraj przeczytałam.
Balszoje spasiba. 🙂
W sprawie komunikacji:
A tam, dejta spokój,najbardziej to mi żal, szaleńców na motorach w okresie letnim. Uprawiają jazdę na jednym kole w powietrzu. Nigdzie nie widziałam policjanta. Nocne wyścigi tychże z rykiem silników – s’il vous plaît.
Najgorsze, że już kilku młodych ludzi z kręgu moich dobrych znajomych odeszło z tego powodu.
Jeden – świetny, młody mężczyzna – dał się namówić na jazdę świeżemu właścicielowi super motoru. Był podobno bardzo niechętny, nie chciał zepsuć radości przyjacielowi. Obu trudno było zebrać.
Może dostępność pojazdów ciągle jest jeszcze zbyt nową zabawką.
Ale cięzarówki i tiry też pędzą , że mało głowy nie urwie, jak zbyt blisko krawęznika się stoi.
Do Orecki
„Tyz prawda.”
Cyli ta drugo z prowd jegomościa Tischnera. Dobrze ze nie ta trzecio 😀
Do Alsecki
„A o mistrzostwie polskich kierowców…”
Ano… kieby pon Stańczyk zył w dzisiejsyk casak, to być moze dowiódłby, ze najwięcej jest u nos nie lekorzy, ba mistrzów kierownicy 😀
Do Basiecki
„Podobnie jak lepiej uśmiechać się (nawet do gburów na ulicy a już koniecznie na każdym zdjęciu, jakie udostępniamy przyjaciołom)”
Znowu to uśmiechanie! Na mój dusiu! Jak jo mom, Basiecko, to robić, kie owcarki nie majom odpowiednik mięśni kufowyk, coby móc sie uśmiechać? 😀
P.S. Prędzej cy później naso kultura jazdy musiała zacąć sie podnosić. Jeśli właśnie zacyno – to piknie!
Do EMTeSiódemecki
„nie znam kierowców i ich zwyczajów w USA.”
Jo tyz nie znom, EMTeSiódemecko. Jeśli idzie o Hameryke, to juz lepiej znom zwycaje dziewiętnastowiecnyk kierowców dylizansów 😀
Do Yanocka
O! To Popradowi jesce nie przesła chętka na zimowom olimpiade? Jeśli nie przesła – to chyba rzecywiście najlepiej tamok po 5 kółek na kozdym rondzie ryktować 😀
Do Anecki
„Nie wiem,jak u was,ale ile razy szukam prezentow,to widze,ze dla meskiej polowy jest cala fura,a dla pieknej polowy jakby mniej i zawsze drozej!!”
Tego, Anecko, przyznoje, ze nie sprawdziłek. Widze za to, ze z roku na rok przybywo w sklepak prezentów dlo zywiny 😀
Do Alecki
„drogi mamy fatalne w porównaniu do amerykańskich”
A ciekawe jak w porównaniu do polskik, Alecko? Bo polscy kierowcy piknie kwolom se słowackie drogi, ze takie równiutkie. Głównie to som wprowdzie równie pochyłe, bo Słowacja to przecie kraj górzysty. Ale jednak równie 😀
Owczarku, z ręka na sercu…
Autostrada Poznań- Łódz – cymes. Kraków-Wrocław (i dalej – nach Berlin) cymes także samo, podobnie jak Warszawa – Katowice (wiem, wiem! Gierkówka!).
U nas są odcinki lepsze i gorsze, ale w porównaniu z tymi, co wymieniłam, to są… poniżej jajec sadzonych. Te odcinki autostrad, które wymieniłam, to naprawdę światowy poziom (NIEMCY!!! Tam maja najlepsze drogi) – i zreszta Niemcy mieli cos do gadania przy budowie tych dróg. pamiętam napisy z trasy Kraków – Wrocław.
Problem taki, że kraj ogromny, okoliczności klimatu niesprzyjajace (mrozne zimy, gorace lata – i wilgotne w dodatku. Najlepszym wyjściem byłyby nawierzchnie betonowe, lżej utrzymać, ale one są „głośne”.
To o autostradach i porownaniach między…trans Canada Highway jakieś 7 000 km, wiec zeby to wszystko grało i buczało… na 30 milionów mieszkańców przedsiewzięcie wielkie, finansowo rzecz biorąc.
Drogi pomniejsze, lokalne, albo tej drugiej klasy (w odróznieniu od „autostrady”) są różne, raz poprzeczne, raz podłużne, a pochyłe też 😉
Wszystko zalezy od kasy powiatu czy województwa. Jak ni ma, to ni ma, i wtedy takie dziury, ze koło można zgubić 😯
p.s. Głośne te betony (dla ucha użytkowników), ale i kosztowniejsze, niż asfalt.
Alicjo,
sądząc po stanie betonowych dróg budowanych przez znanego Adolfa, to inwestycja na pokolenia. Są i już.
A asfalt trzeba ciągle kłaść od nowa.
A nie mozno kanadyjskik sopów popytać, coby zimom chuchały na asfalt, a latem dmuchały? Wte by nic w takim afalcie nie pękało 😀
Prawda. W Stanach, które mam zjeżdżone dokumentnie i po wszystkich autostradach, jakie tam są, większość jest betonowych i większość starych, z czasów… ho-ho, musiałabym się wgłębić w temat dokładnie, ale tyle mi sie po głowie kojarzy, ze stare. Raz – a dobrze, to jest dobra inwestycja.
Ale, abstrahujac od tego, od kierowcy zależy, jak zachowuje sie na drodze.
Mój rekord – 170 km/godz na pustynnej autostradzie w Utah , w kierunku Salt Lake City na wschód, ta autostrada jest na mapie, niesamowicie prosta przez setki kilometrów – była pusta, nikogo, to odważyłam się wypróbować maszynę (mała toyota tercel, juz takich nie robią) przez jakieś 10 km.
Ale to wszystko było pod kontrolą i na krótkim odcinku.
Wszystkie dzieci grzecznie śpią, to pora zgasić światło.
Ciiiiiii. 🙂
Trochę mi zeszło dzisiaj.
Dobrej nocy i pięknych snów, mili moi… ciiiiiii 🙂
Bry!
🙂
http://www.youtube.com/watch?v=-3oS63Zey9g
Ja tam już obudzona – ugotowałam grzyby na farsz do uszek, ale lepić będę chyba jutro, bo nie chce mi się.
Przywieźli meble (w paczkach), będziemy składać – podobno moja pomoc będzie konieczna, więc nie ma sensu zaczynać z tymi uszkami. Przygotuję tylko farsz.
Tradycyjnie zaśmiecę – miłego dnia! 🙂
Ojej, co Ona taka rześka, ta Alicja. 😯
Also, pokażesz może nabytki?
Czyżby kanapa została nabyta? 😀
Hej! 🙂
MT7,
odnalazlam kabel, cale szczęście, że nie zdążylam kupić nowego. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, szukalam czegoś innego a wpadl mi w ręce program z kablem. Próbowalam wedlug Twojej instrukcji wklepać moje koty do kompa, ale coś mi nie wychodzi. Spróbuję jeszcze raz, jak nie wyjdzie, to czy będę mogla prosić Cię o pomoc?
Pozdrawiam 🙂
Się rozumie! Jeżeli tylko potrafię.
Napisz jakiego programu używasz i co mówi komputer, jak podłączysz do niego aparat kablem.
Mt7,
Komputer mówi, że jedno z urządzeń USB ma awarię, ale Windows nie może go rozpoznać.
A swoją drogą dzisiaj komputer caly czas mi plata figle. Gdy coś piszę, przestawia mi kursor, caly czas muszę uważać i sprawdzać czy jest prawidlowo napisane.
Spróbuj jeszcze zrobić tak.
Kliknik na ikonę ‚Komputer’, zobacz jakie dyski wyświetla bez podłączonego aparatu.
Np. Dysk lokalny C, dysk wymienny E itd.
Podłącz telefon, poczekaj chwilę i zobacz, czy przybył nowy katalog, klikając w ‚Komputer’, jeżeli tak, spróbuj go otworzyć, prawym lub lewym klawiszem myszy.
Powinny wyświetlić się różne katologi z telefonu, musisz wybrać taki, którego nazwa sugeruje obrazy i tam po wejściu do środka będą Twoje zdjęcia.
Zaznacz wszystkie i przeciągnij je myszą na pulpit, najlepiej do jakiegoś wcześniej utworzonego w tym celu folderu.
To czekam na wiadomość.
Dzisiaj mam dzień synowskiej inspekcji, więc mogę mieć dłuższą przerwę, ale trochę później.
A ile masz wyjśc USB?
I jaki masz Windows?
Nie napisałam, że masz zignorować, co on tam Ci pisze i sprawdzić, czy nie ukazał się nowy katalog utworzony z telefonu.
Jeżeli nie ma, to chyba trzeba wgrać płytę załaczoną do telefonu, tylko komputer sam powinien Cię o to poprosić lub spróbować poszukać odpowiedniego sterownika w sieci.
Nie jestem zwolenniczką wgrywania programów, bo szybko ma się śmietnik zamiast komputra.
MT&,
dziękuję, zaraz spróbuję.
Ale jeśli chodzi o program, to komputer nie chce go przyjąć. Próbowalam już kilkakrotnie i za każdym razem drań odmawia.
Program w komputerze – Windows XP,
wyjścia USB – 4 .
Jeśli dzisiaj nie masz czasu, to nie spiesz się, bo ja komputer na ogól wylączam już okolo 19-tej; chodzę dosyć wcześnie spać /niestety, bo ok. 21 – tej kleją mi się oczy/, a przedtem muszę jeszcze znalezć trochę czasu na lekturę.
Owcarku-fakt dla zywiny z kazdym rokiem przybywa w sklepach prezentow 😉
Pamietam,ze naszych czworonogow zawsze obdarowywalismy roznymi smakolykami.Psiska dostawaly tradycyjna kosc,zas koty „Liskacze” 😆
Teraz naszych milusinskich nie ma i troszke pustawo w domu sie zrobilo 🙁
Mam cicha nadzieje,ze jak juz rozne sprawy rodzinne sie ustabilizuja,to wezmieny do chaty,jakiegos kudlatego „azylanta”!!
Moi rodzice zawsze przygarniali bezdomego kudlatego kolezke.
My,tzn siostra i ja probujemy te tradycje podtrzymac!!!
Hej.
Przerwa w skręcaniu mebli, bo R. musi na basen – musi, bo się udusi! 👿
To nie nowa kanapa, ale regały z drzwiczkami i witryna. Trzeba było umeblować jakoś pokój po wyprowadzce Młodego. Jak na razie, idzie nieźle – tylko jedne ‚plecy’ na dwa regały są przez R. uszkodzone. 😉
Nareszcie mam czynną pocztę!!! W związku z tym nowe wieści od pieskowo -kociej kuzynki. Idzie na lepsze – kikutek po ogonku kotka przestał się paprać, goi się dobrze. Kot szaleje po mieszkaniu, drażni pieskę, którą strasznie prowokuje, a gdy ona już-już ma go dopaść, to mały spryciarz ucieka do łazienki przez otwór po wyjętej kratce w drzwiach. Czasami piesce udaje się go dopaść i wtedy wylizuje go tak, że jest mokry, jakby go wykąpano. 🙂
Kuzynka rozbawiła mnie pytaniem, jak się wychowuje kota – uświadomiłam jej, że to kot wychowuje personel, a nie na odwyrtkę. 😆
Jak liże, kiedy dopadnie, to chyba kocha. 😆
Życzę efektywnego skręcania, Also.
Kocha, ale jakby bez wzajemności. 😆
Składanie mebli zakończone bez dalszych strat – nie musiałam nawet pomagać!
Jutro muszę być przytomna przed świtem – nie mam pojęcia, jak mi się to uda.
Póki co – dobrej nocy i pięknych snów, mili moi! 🙂
🙂
http://www.youtube.com/watch?v=TJBxzSPjWwk
MT7,
Chyba nic z tego nie wyjdzie, komp pokazuje mi trzy dyski /C,D,E/. Po podlączeniu aparatu milczy jak zaklęty, nie wyświetla żadnego katalogu. Z tego wniosek, że chyba jest uszkodzony kabel. Nie mogę go oddać do sklepu, bo program kupilam będąc w Katowicach, nawet go wypróbowalam od razu u mojej stryjecznej, chcialyśmy go wgrać do kompa, ale to co pisalam, komp nie chcial programu przyjąć programu. A ja zgubilam gdzieś rachunek ze sklepu i nawet nie moglam pójść z reklamacją.
Więc w ogóle nie ma mowy, żebym mogla pochwalić się moimi Kiciusiami. 🙁
Hej!
Spokojnie, Hortensjo! 🙂
Gdybyś mi jeszcze podała typ i model telefonu, spróbuję poszukać na stronie producenta sterownik dla Windows XP.
MT7,
to jest Samsung SGH-C520
Hortensjo, tu masz stronę ze storownikiem dla Twojego telefonu
ostania pozycja w jęz.polskim
Wygląda na to, że musisz zainstalować program, który tam jest.
Jest również instrucja po polsku w formacie pdf. Jezeli nie masz Adobiego do odczytu pdf, to podam Ci ścieżkę.
Powodzenia!
Mam dłuższe przerwy w dostępie do sieci, niby naprawili, ale działa kiedy chce.
Jeszcze do Hortensji. 🙂
Pogadałam z mądrzejszym, on uważa, że powinnaś zainstalować z zakładki z ‚oprogramowanie’ dwie ostatnie pozycje:
SHG-C520 Device(install)
SHG-C520 Samsung PC Studio PIMS/File Manager.
MT7,
Dziękuję, ale dziś już chyba nic nie dam rady zrobić, jestem bardzo zmęczona, spróbuję więc jutro i dam Ci znać jak poszlo 🙂
Chciałabym, żebyś miała frajdę ze zdjęć.
Śpij dobrze, wypocznij, jutro sobota.
Przepraszam, wiem, że to nie jest blog polityczny, ale nie mogę ścierpieć.
Jak to jest możliwe, że każdy pętak, który uważa się za dziennikarza, może dowolnie wycierać sobie gębę cudzym życiem i publikować prywatne, intymne zdjęcia innych ludzi?
Czy z faktu, że ktoś podejmuje się pracy publicznej wynika, że można wchodzić z buciorami w prywatne życie.
Jeżeli ktoś przekracza prawo od tego jest sąd.
Nie mogę pisać, bo mi się ręce trzęsą i niedobrze robi.
Ktoś kupuje zdjęcia od wywłok i publikuje je w super szmacie.
mt7,
jakiej publikacji to dotyczy? Nie zaglądałam dzisiaj do prasy (która gazeta? pewnie się domyslę, o który artykuł chodzi).
Prasa sie zeszmaciła i dalej szmacieje, i to wcale nie dotyczy polskiej tylko, ale ogólnoświatowej, nawet renomowane tytuły dorzucają coraz więcej guana, zeby tylko przyciagnąć więcej czytelników.
tempora… mores…
Chodzi o Pana Piesiewicza.
Wszystkie media się tym dławią.
Cosi piąte przez dziesiąte słysołek, ze ftosi próbuje jakomsi narkotykowom sensacje z ponem Piesiewiczem wyryktować. I zdoje sie, ze niewiele trace, nie wiedząc na rozie nic więcej.
Za to ściskom kciuki, coby udało sie to przegranie fotek Hortensjeckowej zywiny. Telo wysiłku Hortensjecka wroz z EMTeSiódemeckom włozyły w to, coby to zrobić, ze piknie by było, kieby sie udało i kieby mogli my sycka na te fotki poźreć! 😀
Aaaaa… dorozumiewam się tej tam… politycznej….
Czekamy na zdjęcia Hortensji 🙂 Nie po to tyle się napracowała, żeby nam nie pokazać chociaż trochę!
Dobranoc , Budo!
W oczekiwaniu na… podsyłam swoje nastroje, to ze stycznia ubiegłego, ale dzisiaj prawie tak samo 🙄
http://alicja.homelinux.com/news/img_6724.jpg
Jak zwykle na wesoło o poważnych sprawach tym razem .
Sprawdziłam, 7 grudnia przed północą był bardzo interesujący i przerażający w swej wymowie reportaż. O sprawcach wypadków na naszych drogach i ich refleksji nad swoim postępowaniem.
Tu można posłuchać:
http://www.polskieradio.pl/reportaz/mp3/audycje/2009-12-07a.mp3
Polecam. Włosy na głowie stają dęba , gdy taki młodzieniec, który zabił dwie osoby, jest zly, że zabrano mu prawo jazdy. „Przecież nie będę chodził do pracy na piechotę!”..