Seksowny wpis
Seść – to barzo pikno licba. Juz dzieci w wieku przedskolnym jom lubiom. Kie grajom w jakiesi gry plansowe (podobno som jesce takie dzieci, co to nie ino w gry komputrowe grajom, ba w plansowe tyz) i rzucajom kostkom, to najbardziej radujom sie wte, kie na tej kostce wypodnie seść ocek. Bo wte mozno pionkiem o wiele pól do przodu sie posunąć. I sanse na wygranom piknie rosnom. Haj.
Potem takie dzieci do skoły idom… i tamok tyz lubiom sóstki. Kiesik najbardziej lubiły piątki, ale teroz – sóstki. I dlotego kie majom urodziny, to rodzice, dziadkowie i ujkowie zycom im nie ino zdrowia i scynścia, ale tyz samyk sóstek w skole.
Potem cłek stoje sie dorosły. I dalej sóstka mu sie podobo. Chyba nawet jesce bardziej niz wte, kie był dzieckiem. No bo przecie kie gro ten dorosły cłek w totolotka, to barzo, ale to barzo zalezy mu na tym, coby w tym totolotku utrafić… Wiadomo co.
A jest tyz geograficno-demograficny dowód na to, ze wy, ludzie, barzo te sóstke lubicie. No bo kielo jest na świecie kontynentów? Siedem. A kielo z nik jest zamieskałyk? Ino seść. Na tym siódmym, cyli na Antarktydzie, jakosi nie fce wom sie mieskać. Owsem, zapuści sie tamok casem jeden pon Amundsen cy drugi pon Kamiński… Nawet na stacji badawcej na biegunie południowym ten i ów badac casem se pomiesko… Ale coby choć jeden cłek mioł w dokumentak wpisanom Antarktyde jako adres stałego zameldowonia – o cymsi takim nie słysołek. A to znacy, ze barzo zalezy wom na tym, coby nie siedem kontynentów było zamieskałyk, ino seść.
Sóstka w kalendorzu tyz jest pikno. Przecie jeden z najpikniejsyk dni w roku to – sósty grudnia. Dzień, kie Święty Mikołaj przynosi mnóstwo piknyk prezentów! A przynosiłby jesce więcej, kieby nie to, ze kapecke trza ik zachować na cas Gwiazdki.
Wielu tyz barzo lubi sósty miesiąc roku. Bo wte dzień jest długi, noc krótko, słonko grzeje, a wakacje coroz blizej… Zwycajnie radość do sóstej potęgi ludzi rozpiero. Haj.
A ftóz nie fciołby mieć sóstego zmysłu! Nie wiadomo tak do końca, cy on w ogóle jest cy go nimo, ale barzo sie go ceni i ślus.
No a weźmy takik północnohamerykańskik Irokezów. Więksość myśli, ze Irokezi to plemie indiańskie. A to nieprowda! W rzecywistości jest to wyryktowany barzo downo temu związek kilku plemion. Cyli tako indiańsko Unia Europejsko, mozno pedzieć. Pocątkowo plemion w tej unii było pięć: Mohawk, Oneida, Onondaga, Cayuga i Seneca. Po pewnym casie jednak przyjęto tamok jesce sóste plemie: Tuscarora. Cemu tak zrobiono? Cóz, widocnie Indianie tyz sóstke lubiom. Bajako.
Seść to licba doskonało. Tak w kozdym rozie pitagorejcycy twierdzili. A skoro mieli oni racje w tym, co godali o bokak trójkąta prostokątnego, to mozliwe, ze w tym, co godali o sóstce, tyz mieli racje. Zreśtom w starozytności nie ino oni byli do tej sóstki przywiązani. Pon Homer tyz musioł być. Kieby nie był, to nie wyryktowołby swojej Iliady heksametrem, ino jakosi inacej.
Tak, tak, sóstka jest pikno. Byleby nie było trzek sóstek, bo to przecie znak diaska. Ale jo se myśle, ze jest na te beskurcyje sposób. Sposób sóstkowy. Ot, trza nasłać na werede seść kucharek. A wiadomo, ze gdzie kucharek seść, tam nimo co jeść. Więc fudament z głodu zdechnie i telo. Haj.
A tak w ogóle to wiecie, jak jest „seść” po łacinie? Wielu z wos wie na pewno – „sex”. No to skoro telo pedziołek tutok o sóstce, to kozdy chyba przyzno, ze barzo seksownie dzisiok godołek. I tak oto wyseł mi wpis na wskroś przesiąknięty seksem. Hau!
Komentarze
Wyseł Ci wyseł, Owczarku 🙂
Wpis przesiąknięty seksem 😯
Na fudamenta sześć kucharek, jakby co, to daj znak, zapisuję się 😉
Dobranoc wszystkim!
Alicja mnie ubiegla! Też uważam, ze tak przesiąkniętego tekstu seksem nigdy nie czytalam. 😯 😆
Najseksowniejszy tekst świata! 😆
Co do tych Irokezów, to należałam do większości, która myślała, że to jedno plemię. 😳 Czy w tej irokeskiej unii wszyscy nosili takie same fryzury, tzw. irokezy, bardzo modne swego czasu wśród młodzieży? 😉
W sobotę losowanie Lotto – grającym życzę, żeby trafił im się sex! 🙂
W metodyce GTD (Getting Things Done Davida Allena) wyróżniamy sześć poziomów patrzenia na swoje życie ( http://biz.blox.pl/2006/08/Przeglady-poziomow.html ):
* Poziom 0 („bieżnia życia”) ? bieżące działania – przeglądaj codziennie.
* Poziom 10 000 stóp ? bieżące projekty ? przeglądaj co tydzień.
* Poziom 20 000 stóp ? bieżące obszary odpowiedzialności ? przeglądaj co miesiąc.
* Poziom 30 000 stóp ? cele roczne-dwuletnie ? przeglądaj co kwartał.
* Poziom 40 000 stóp ? cele trzy-pięcioletnie ? przeglądaj co rok.
* Poziom 50 000 stóp ? wizja kariery, sensu i stylu życia ? przeglądaj co rok, poważnie zastanów się nad tymi sprawami co kilka lat.
TesTeq,
to jakiś tendencyjny podział, bo nie uwzględnia wartości ujemnych 🙄
Ciekawe jak tam statystyka odwiedzin po takim tytule 😆
taaa… Sześć stóp pod ziemią 😉
Świtem bladym, białym ranem…
http://alicja.homelinux.com/news/img_4992.jpg
…czarne chmury rozczochrane
czesał górski grzebień…
a ja jeszcze cię nie znałam
o tej porze…
czyś ty wróbel, nie wiedziałam
czyś ty orzeł…
hej, poznałam cię po drodze,
po drodze do nieba,
kiedy wicher dmuchał srodze
świerkami kolebał….
U mnie płasko, tylko Górka malutka za domem, ale świt wyglądał dzisiaj tak. Wylazłam w szlafroku, żeby zdjąć zdjątkę 😉
Sfotografowalam niedawno świt. Ponieważ zdjęcie zrobilam komórką, na dodatek azjatycką /LG/, nie mogę za Chiny Ludowe wsadzić zdjęcia do komputera. Program wgralam, próbowalam zignorować wgrany program i wklepać zdjęcie bezpośrednio z komórki i nic. 🙁 Komp oznajmil mi, że zdjęcia nie chce, a szkoda. Nawet nie chodzi mi o to, żeby się pochwalić; sama chcialabym to zdjęcie zatrzymać, bo jest naprawdę niezle, to znaczy przynajmniej tak mi się wydaje. Tylko jak to zrobić? Będę chyba musiala pójść do jakiejś pracowni fotograficznej i tam poprosić o pomoc. 🙂
Hortensjo,
zamiast do pracowni foto, zagadnij jakiegoś małolata (im młodszy, tym więcej wie na temat). Wgra, gdzie co trza, zobaczysz! I jeszcze Cię poinstruuje, jak to robić!
Alicjo,
Dzięki Ci za radę. Faktycznie trzeba będzie obejrzeć się za jakimś mlodym czlowiekiem. Wprawdzie na tej piekielnej wsi malo kogo znam, ale trzeba będzie spróbować, bo zdjęcia naprawdę mi szkoda. Pozdrowienia
Hortensjo,
za moich czasów wszyscy na wsi się znali na wylot! To co to są teraz za wsie? 😯
Ale wracając do adremu, nawet nieznajomego małolata zaczep, on chętnie udzieli wskazówek. ONI TAK MAJĄ!
Alicjo,
Mieszkalam cale życie w dużym mieście i to wlaściwie powinno tlumaczyć, dlaczego na tej wsi znam pobieżnie tylko parę osób. Tutejsi mieszkańcy, faktycznie, znają sie aż za dobrze; wiedzą o sobie wszystko. Tak, że od Twojego wyjazdu, polskie wsie na pewno nie zmienily się aż tak bardzo.
A nie zmieniły sie, Hortensjo…
Teraz bywam co roku na wsi, gdzie moi rodzice zamieszkali już po moim wyjeździe, i gdzie moje dziecko jeździło na wakacje. Bywam zaczepiana przez ludzi zupełnie mi nieznanych i pytających, co tam u Maćka i czy ma już dzieci itd. A tutaj z jego najlepszymi kompanami z tych wakacyjnych wyjazdów (kompanów (bliźniaki) pamiętam jako smarkate takie…):
http://picasaweb.google.com/alicja.adwent/Polska2010PoznanDolnySlaskCzechy#5533903960571941778
Wsie, gdzie wszyscy o sobie wszystko wiedzą maja swoje plusowe strony. Ludzie ciagle troszczą sie o bliźniego, a to jest ważne.
Mieszkałam dwa lata na wsi, która została przesiedlona spod Stanisławowa, wtedy to już kolejne pokolenia dorastały… „Sami swoi” po prostu….
A teraz zupełnie nie na żaden temat, ale wstrząśnięta jestem, może przesadnie, bo np. straciłam zdolność rozumienia języka ojczystego, więc się podzielę tym wstrząśnięciem – może ktoś mnie naprostuje i rozjaśni mroki.
‚Na pasku’ w TVN 24 przeczytałam, że „ciało znalezione w jeziorze k/ Pobiedzisk należy do zaginionego taksówkarza”
Moim zdaniem, autor tego tekstu i redaktor (czy kto tam) odpowiedzialny za zamieszczenie, powinni wylecieć na zbity pysk!
Da spokój, Also!
Przeca teraz to normalny język. 🙁
W sprawie szóstek powiem tak:
najpikniejsa licba to jest 7 😀
I juz! 😆
W sprawie Hortensji Alicja dobrze radzi.
Trzeba zarzyjaźnić się z jakimś młodym (nawet bardzo młodym) człowiekiem.
To, to, to! 😉
Im smarkatszy, tym lepszy, bo te smarkate wszystkie komputerowe nowinki mają zamiast brudu pod malutkim paluszkiem, a resztę po prostu z mlekiem matki wyssaną 😉
Co do języka gazetowego, codziennie znajduję jakiś kwiatek, wznoszę oczy do nieba i tyle, bo co mam zrobić? 🙄
Ja bym zwolniła naczelnego za trzymanie w pracy takich dziennikarzy i ich korektorów (może skasowali etat korektora?). Poza tym błędy ORTOGRAFICZNE również na porządku dziennym i o dziwo, często się ich nie poprawia, a przecież w wydaniu elektronicznym gazety to ze dwa kliknięcia, żeby poprawić…
O tempora! Moresu ni ma 🙄
Mario,
my się tu nasładzamy na tę Andaluzję już od jakiegoś czasu, nie bądź wisienka i zapodaj!
Przy okazji – pięęęęęęękny dzionek u mnie, takiego listopada to jeszcze tutaj nie widziałam, a widziałam ich 27 (ten jest 28). Zawsze zapłakany i zasmarkany, zakichany wręcz, a tu przeważa błękit i temperatury sprzyjające, a jakże. Idę odpukać, gdzie należy, mam nadzieję, że mówiłam to po cichutku, żeby ci, co zawiadują listopadem w moim zakątku świata nie usłyszeli….
Acha. Also,
wlazłam przedwczoraj do sklepu z petami, pardą, z rybkami, kotami, chomikami itd. Był tam pers szaroniebieski urody cudnej. Za jedyne 800$
Wyszłam zakichana i załzawiona, ale to chyba nie z powodu persa, bom obyta. Ale, skoro już temat, to w tymże sklepie wspaniale śpiewające kanarki róznorodnego upierzenia idą po 150$. Papuga jakaś wielce egzotyczna – 2700$ 😯
Wielce egzotyczna to może i jest, ale ani specjalnie duża nie była, ani kolorowa za bardzo też. Tym razem wbrew głoszonemu przez siebie hasłu „fotoaparat noś i przy pogodzie” zapomniałam byłam 🙁
O, zapomniałam…
Pet – w języku tybylców znaczy ulubieniec po prostu, zazwyczaj zwierzęcy, ale bywa też „teachers pet”, czyli ulubieniec/ulubiennica nauczyciela, co to zawsze na podorędziu i tak dalej. Wzorowa taka klasowa osoba.
Łomatkoicórko, ja mam tych zdjęć tyle, że to nie jest proste.
Ale przedłożę. 🙂
Dawaj wszystko… zniesiem z ochotą 🙂
Owszem, liczba 7, jeśli jeszcze poprzedzona literkami mt jest bardzo piękna, ale 6 bardziej sexy! 😀
800$ za kota? Phi, nasza Franciszka kosztuje już znacznie więcej! 👿
Zapowiada się piękny, słoneczny dzień, czego i Wam życzę! Miłego! 🙂
Bry!
Also, ależ te 800$ to na dzień dobry 🙄
Potem przychodzi weterynarz, szczepienia, zabezpieczenia i te sprawy, no i cena rosnie, rośnie!
A propos, no właśnie – tutaj nie ma kotów dachowców bezpańskich, ani bezpańskich psów, wszystkie do kogoś należą, są przypisane, zarejestrowane i tak dalej, ktoś musi być za nie odpowiedzialny. Kiedyś przypałętał się za nami wracającymi ze spaceru piekny beagle (ach, te oczy słodko-smutne!), pomyślałam – nikt nie będzie szukał, niech zostanie u nas. Ale piesek miał obrożę, a na obroży numer. Zadzwoniłam do Humane Society, podałam numer, za pół godziny zjawił się szczęśliwy właściciel. Piesek po prostu po raz kolejny wyrwał się spod kontroli i wyszedł sobie sam na spacer.
http://alicja.homelinux.com/news/img_5763.jpg
p.s.Wiem, wiem… to nie piesek, tylko wiadomy kotek! Szukałam zdjęcia rzeczonego pieska, gdzieś jest, ale bo to ja wiem, gdzie ono? 🙄
Witajcie,
ciagle jestem w rozjazdach,wiec dopiero zasiadlam, poczytalam i okazalo sie,ze w budzie jest baaaaaaaaaardzo sex’i 🙂
Wielka szkoda,ze te wszystkie cyfry ostatnio mocno zawodza.Zwlaszcza w loterii.Sprawdzam kazda po kolei i NIC 😮
Pogoda tez prwadziwie jesienna,bo leje i jest szaro-buro.Na poludniu grozi wylaniem wielkiej rzeki Maas!!!
Kotki i pieski uwielbiam.Miec na razie nie moge,ale w przyszlosci,kto wie??
Salute amici.
Do Alecki
„Na fudamenta sześć kucharek, jakby co, to daj znak, zapisuję się”
W rozie cego – wse seść kucharek mozno wydelegować spod bloga Pona Pietra. Bo tak na codzień to u Pona Pietra jest nie seść kucharek, ino duzo więcej. I dlotego nie grozi tamok, ze nie bedzie nic do jedzenia.
A! Wracając do wątku spod poprzedniego wpisu – jo juz wiem, Alecko, cemu w Kanadzie nie uprzątajom liści z syn kolejowyk. Przecie wiadomo, ze w całej Kanadzie wystęuje ino jeden gatunek drzewa – klon. A klonowe liście som przesiąknięte syropem klonowym. Więc som lepkie, a nie śliskie. I dzięki temu nimo ryzyka, ze pociąg wpodnie w poślizg 😀
Do Hortensjecki
„Też uważam, ze tak przesiąkniętego tekstu seksem nigdy nie czytalam.”
Dzięki, Hortensjecko! Przynajmniej teroz juz wiem, ze nifto nie bedzie mógł pedzieć o owcarkak podhalańskik, ze nie som seksowne.
Fotke świtu jo tyz byk chętnie uwidzioł. Moze w końcu nojdzie sie jakisi młodzieniec, co piknie jom do komputra przerzuci? 😀
Do Alsecki
„Najseksowniejszy tekst świata!”
Mom takom nadzieje, ze przynajnmniej w kategorii owcarków podhalańskik.
„Czy w tej irokeskiej unii wszyscy nosili takie same fryzury, tzw. irokezy, bardzo modne swego czasu wśród młodzieży?”
Cy jo wiem? Tutok jest zdjęcie grupy Irokezów i zoden z nik irokeza na głowie nimo. Ale moze to dlotego, ze śnieg pado i po prostu im syćkim włosy od wilgotnego śniegu oklapły? 😀
Do TesTeqecka
„W metodyce GTD (Getting Things Done Davida Allena) wyróżniamy sześć poziomów patrzenia na swoje życie”
Na mój dusiu! Jo myślołek, TesTeqecku, ze Ty, gwarząc o tym GTD, przedstawiołeś sposoby na to, jak radzić se w interesak, w zyciu i tym podobne. A teroz… jo sie dowiaduje, ze Ty, TesTeqecku, cały cas godołeś o seksie! 😀
Do Hokecka
„TesTeq, to jakiś tendencyjny podział, bo nie uwzględnia wartości ujemnych”
Być moze wartości ujemne nolozłyby sie nie w GTD, ino w: -GTD 😀
Do Emilecki
„Ciekawe jak tam statystyka odwiedzin po takim tytule”
Nimom, Emilecko, takik mozliwości, coby to sprawdzić (abo mom, ino nie wiem jak), ba jo se myśle, ze tutok ta licba odwiedzin abo seściokrotnie wzrośnie, abo seściokrotnie zmaleje 😀
Do EMTeSiódemecki
„W sprawie szóstek powiem tak: najpikniejsa licba to jest 7”
Skoro jo sam godom, ze najsmacniejsym ciastkiem jest śledź, to nie bede sie prociwioł, kie ftosi bedzie godoł, ze najpikniejsom sóstkom jest siódemka.
I jo ocywiście tyz piknie cekom na andaluzyjski fotoreportorz 😀
Do Anecki
„Pogoda tez prwadziwie jesienna,bo leje i jest szaro-buro.Na poludniu grozi wylaniem wielkiej rzeki Maas!!!”
A moze trza wyryktować maasowy protest (dobrze napisołek: maasowy, nie masowy) przeciwko wylewoniu rzeki Maas i wte moze głupio jej sie zrobi i nie wyleje? 😀
Seksowny, na pewno seksowny — zlecieli się wszyscy jak pszczoły do miodu… 🙄 😆
Wiesz co Owczarku – zła jestem na Ciebie 🙁 😉 Jakiś czas temu reklamowałeś tutaj blog o lekturach dla dzieci i odniosłam wrażenie, że w podobny sposób zwrócisz naszą uwagę na inne ciekawe nowości. Siedziałam sobie spokojnie w Budzie, nie rozglądając się na boki i co – gdyby nie przypadek, dalej nie widziałabym takiej świetnej sprawy jak Sztuka antyku
Teraz mam do przeczytania wpisy z całego roku. Czysta przyjemność, ale trochę tego jest 😉
Wiem, że za gapiostwo się płaci, ale trochę uśpiłeś moją czujność 😉
Jeżeli znajdziecie coś ciekawego, może warto dać znać o tym, nie musi to być od razu zalew linków do wszystkich czytanych przez nas artykułów, ale czasem trafia się rzecz wyjątkową, która może kogoś innego też zainteresuje
No, rzeczywiście – żaden z tych Irokezów nie ma na głowie ‚irokeza’. 😯
Pogoda u nas do dzisiaj piękna była – dopowietrzyłam się, że hej!
Przeczytałam na razie ostatni wpis z „Sztuki antyku” – podoba mi się! w wolnym czasie reszta.
ależ to dyskryminacja! domaam się bloga Kota Miau!
Do Basiecki
„Seksowny, na pewno seksowny – zlecieli się wszyscy jak pszczoły do miodu”
Bierąc pod uwage, ze ilość bocnyk ścianek w komórce pscelego plastra wynosi – seść, trza pedzieć, ze to jest barzo trafne porównanie, Basiecko 😀
Do Emilecki
„Wiesz co Owczarku – zła jestem na Ciebie Jakiś czas temu reklamowałeś tutaj blog o lekturach dla dzieci i odniosłam wrażenie, że w podobny sposób zwrócisz naszą uwagę na inne ciekawe nowości. Siedziałam sobie spokojnie w Budzie, nie rozglądając się na boki i co – gdyby nie przypadek, dalej nie widziałabym takiej świetnej sprawy jak Sztuka antyku”
Bajuści, Emilecko! A to było tak, ze jo sam odkryłek tego bloga stosunkowo niedowno, moze jakiesi trzy miesiące temu. No i pomyślołek, ze skoro to nie jest nowy blog, to juz za późno, coby ryktować wpis o nim. Choć linka dołek! Dołek jak najbardziej! Ba cóz, vox populi – vox dei. I skoro vox populi jest taki, ze musi powstać wpis o blogu Pona Jakuba – no to musi powstać 😀
Do Alsecki
„Przeczytałam na razie ostatni wpis z ‚Sztuki antyku’ – podoba mi się! w wolnym czasie reszta.”
Dlo mnie lektura tego bloga to tako kapecke podróz sentymentalno. No bo jo podcas studiów na Uniwersytecie Tubaczowskim miołek zajęcia między inksymi z antyku właśnie 😀
Do Miauecka
„ależ to dyskryminacja! domaam się bloga Kota Miau!”
Na rozie wiemy, ze jest blog Kota BlejkKocicka. Ba blog Kota Miau, jeśli powstonie, to ocywiście tyz bedzie mile widziony 😀
Kocie Miau,
zabieraj się do roboty i zakładaj Blog Kota Miau. I będziesz miał 🙂
A póki co, witaj w Budzie.
Pozdrawiam wszystkie psy, koty i ludziska, kolejność obojętna – dobranoc!
Oops…. i Marynę Krywaniec!
Szóstka w kalendarzu?
Grudzień? – banał! 😐
Sierpień to jest coś! 😉 😀
…I jeszcze te lata sześćdziesiąte na dobitkę! 😀
I skoro vox populi jest taki, ze musi powstać wpis o blogu Pona Jakuba – no to musi powstać
A jak jeszcze się okaże,że Rozmyślania to wynik rozmów przooodka Przodka Twojego Bacy z niejakim Markiem A. – to już nic na tym świecie mnie nie zdziwi 😆
…bo z tych przodków to były niezłe sztuki, pewnie już od antyku 😉
Hej! Góra urodziła mysz.
Tu są moje zdjęcia z 1 dnia:
http://www.youtube.com/watch?v=xvj1O_fLSHU
Naprawdę nie wiem, co zrobić, żeby nie zadręczyć wszystkich.
Resztę zdjęć wrzucę chyba normalnie, bo film ładował się 7 godzin.
Pozdrówka! 😀
Jaką mysz, jaką mysz?! Wspaniały film! Prawdziwa artystka z Ciebie, mt7! 😀 Widoki zapierają dech w piersi, zwłaszcza mojej – z lękiem wysokości. 🙁
Wieczorem obejrzę sobie jeszcze raz, z atlasem. Teraz nie mam czasu. Mam nadzieję, że cdn. 😀
No i co z tym dalszym ciągiem? Czekam… 🙂
Do Alecki
„Pozdrawiam wszystkie psy, koty i ludziska, kolejność obojętna – dobranoc! Oops…. i Marynę Krywaniec!”
Piknie dziękuje w imieniu syćkik psów! Ino zabocyłaś, Alecko, pozdrowić ludzi. No bo wiadomo, ze som ludzie i ludziska. A Ty pozdrowiłaś ino ludzisków 😀
Do Basiecki
„I jeszcze te lata sześćdziesiąte na dobitkę!”
No, lata seśćdziesiąte na dobitke, a na jesce jednom dobitke – SZEŚĆDZIESIĄT MINUT NA GODZINĘ! 😀
Do Emilecki
„I skoro vox populi jest taki, ze musi powstać wpis o blogu Pona Jakuba – no to musi powstać
A jak jeszcze się okaże,że Rozmyślania to wynik rozmów przooodka Przodka Twojego Bacy z niejakim Markiem A. – to już nic na tym świecie mnie nie zdziwi”
W najblizsym casie bedzie wpis o psim piwie. Ale następny – jeśli nic sie nie zmieni w moik owcarkowyk planak – to juz bedzie o blogu Pona Jakuba.
A cy przooodek mojego bacy mógł godać z ponem Aureliusem? Na mój dusiu! Muse rzec te zbadać. Naukowo ocywiscie 😀
Do EMTeSiódemecki
” Hej! Góra urodziła mysz.”
A więc „mysz” to jest po hispańsku „zabytek”? Bo góry owsem uwidziołek, natomiast mysy – ani jednej. Uwidziołek za to całom kupe piknyk zabytków 😀
Do Alsecki
„Wieczorem obejrzę sobie jeszcze raz, z atlasem.’
Ino z jakim atlasem, Alsecko? Jo se myśle, ze z tym do ćwicenia mięśni. Bo to jednak trza mieć niezłom kondycje, coby zwiedzić syćko, co EMTeSiódemecka na swym filmie pokazała 😀
Relacja cudna, tylko strasznie powolutku mi się to wszystkoodbierało i co chwila postój… czy wszyscy tak mieli?
Z niecierpliwością czekam na cd.
Przyznam, że wolę oglądać zdjęcia na picasie na cały monitor, wtedy „widać więcej” 🙂
To jest wersja full HD , można na cały ekran.
Mnie się wyświetla szybko – mam szybki internet.
Wrzucę te zdjęcia, Alu, ale jest ich ponad 3,5 tys. mają prawie 9 GB, wiele z nich trzeba rozjaśnić lub inne cuda zrobić.
To wszystko zajmuje mi bardzo dużo czasu.
A ktoś napisał, że z zainteresowaniem inni mogą oglądać góra 25 zdjęć.
I to pewnie prawda, bo jak ktoś chce oglądać obrazki z jakiegoś miejsca to ogląda film krajoznawczy.
Hiszpanię pewnie wszyscy znają na wyrywki.
To dla mnie była piękna przygoda. 🙂
Wrzucę, wrzucę – tylko muszę miejsce znaleźć.
Mnie się, o dziwo, wyświetlało bez ‚czkawki’ (co zdarzało się przy różnych jutubach). 3500 zdjęc to rzeczywiście nadmiar!
Po dziś dzień nie zobaczyłam ani jednego zdjęcia z podróży mojej siostry i szwagra do Kanady – jest tego też ponad 3000 i wciąż brak czasu, żeby uporządkować.
Wszystko przez ten rozwój techniki – w tym przypadku aparaty cyfrowe! 🙂
A swoją drogą, to tak mi się coś majaczy w sklerotycznej pamięci, że wybierałaś się, mt7, na wycieczkę dla seniorów. Czyżbyś zmieniła? No bo skoro seniorzy w jeden dzień tyle, to już nie wiem, jacy juniorzy im podskoczą. 😉
Też mam szybki internet, ale cuś mi się działo, że szło jak krew z nosa. Spróbuję później trochę. Ja Hiszpanii wcale nie znam , pewnie, że można sobie pooglądać film na temat, ale to nie to samo, jak „wysłannik” Budy jedzie i ogląda własnym okiem. Preferuję własne oko wysłannika 🙂
Teraz poszło szybko… mnie się zdecydowanie Mijas podoba. Mogłabym tam zamieszkać 😉
Mt7 -dzięki, piękne zdjęcia 🙂 Wspaniale prezentują się na pełnym ekranie, więc to nie problem 😉 ,ale również wolę w picasie. Można sobie spokojniej pooglądać wszystkie szczegóły, zatrzymać zdjęcie na ekranie na tyle ile się chce. Może mogłabyś choć kilka(-dziesiąt, -set? 😉 ) włożyć do p. dla powolnej kontemplacji. Przepraszam za marudzenie, ale żal mi, że tak szybko mijają.
Dokupiłam 20 GB do albumu, więc mam miejsce na zdjęcia.
Wrzucę, a kto chce niech patrzy. 😀
Also, dostałam propozycję sfinansowania Hiszpanii w wysokości 3 tys. PLN 🙂
Z sugestią, że jak znajdę do pary, to koszt wyniesie połowę tej sumy, a resztę mogę przeznaczyć na inne atrakcje – głównie zwiedzanie.
Poniewaź nie znalazłam, koszt 1 osoby (rozumiem, że chodzi głównie o cenę noclegów) wyniósł prawię tę kwotę.
Spacerować to ja mogę w parku w Warszawie, tu chciałam zobaczyć możliwie najwięcej. Wycieczka objazdowa – wiadomo, że bardzo pobieżna – była w tej samej cenie, więc nie było nad czym się zastanawiać.
Koszty oczywiście były dużo wyższe: jeszcze 100 Euro na wejścia i drugie tyle na dodatkowe atrakcje typu: Gibraltar, flamenco w grotach Sacromonte w Granadzie, degustacja miejscowych specjałów. Posiłki w ciągu dnia, napoje – spokojnie 100-150.
I tak! 😉
Wiadomo, że to tylko daje nikłe wyobrażenie o Andaluzji, ale taki ten świat wielki, różnorodny i piękny. Warto chociaż liznąć, jak jest okazja.
Biorę się za zdjęcia, bo później mam zebranie Rady. Gdyby nie to, to jechałabym do brata, który mnie ciągle pyta, co robię, a ja odpowiadam – żyję.
Dobrego tego życia wszystkim życzę!
Owczarku, zobowiazuje Cie zebys na Gazdzine glosowal”
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8673148,73_letnia_gazdzina_chce_zostac_burmistrzem_Zakopanego_.html
A ja pozbieram glosy u Bobika. Nareszcie jakas kandydatka do rzeczy!
mt7 – Andaluzja. Znajdz wspoluczestnika lub dwu z prawem jazdy . Potem czarter do Hiszpanii. Zamow samochod przez internet. Bedzie czekal na lotnisku. A potm z mapa w dloni do pueblos blancos i cala reszte, zahaczajac o Alhambre. Hotele po drodze sa tanie jak barszcz i mozna sie targowac nawet. Jedzenie z duza iloscia wina – tez. Bedzie znacznie taniej.
Uwazajcie na serpentyny w gorach.
Powiadam Wam sa takie dni,kiedy lepiej w lozku zostac,albo oddac sie medytacji!!
Dzisiaj jest taki dzien,czego sie dotkne to katastrofa. 😮 Juz rankiem spalilam na kosc francuskiego rogala,jajca okazaly sie byc niedogotowane.
Sol wyladowala zamiast w pudelku na podlodze.Woda mineralna wyciekla do torby rowerowej………………….Syn wzgardzil jarzyna,bo jakas taka inna!?I chyba ma racje 🙁
No i Marysia „dobila” mnie swym pieknym filmem z Andaluzji.Kudy mnie, z moimi obrazkami do jej produkcji???? 😉
No to salute amici!!
😎 Mordechaju seksowny, ale czy nie uważasz, że 73-letnia gaździnka może i sensowna jest a nawet do rzeczy, ale na burmistrza?… Tam czasem trzeba troszkę kondycji… – czy aby na pewno ma? Pod koniec kadencji będzie mieć 77 lat… toż to codzienna egzekutywa, nie żadna-tam rada nadzorcza na ćwierć gwizdka i fotel do przedrzemania… nawet jeśli się teraz gra na buńczucznym pod-dołowaniu ‚chłopów’… 😉 😀
…Tak tylko głośno pytam, zwłaszcza, że gdy dyskusja zahaczy np. o starszych hierarchów kościelnych, powiedzmy, kolegium kardynalskie – zawsze się znajdzie ktoś, kto wyjedzie z przedrostkiem geronto- 🙂
Bry!
U mnie mokro i ponuro, musiałam sobie trochę hiszpanii zaordynować. Ulewa była okrutna w nocy, trochę wody się przelało do piwnicy od drzwi, chociaż drzwi wysoko stoją.
Zimno nie jest, 12C. Ale jak się zerknie przez okno – listopad w całej krasie.
Przyjemnego wieczoru i co tam komu wypadnie.
Basiu,
nie ma się czego bać. Przeczytaj sobie o naszej słynnej już Hazel. Jest -geronto, że hej (89 lat), a pełni funkcję burmistrza wielkiego miasta od 31 lat.
Jest bardzo dobra w tym, co robi, wygrywa wszystkie wybory lekkim bykiem i ma ogromne poparcie. Co więcej, rządzi tak, że wyborcy są zadowoleni. Jest pełna energii (hurricane Hazel ją zwą), a rozum ma ostry jak żyleta. Dopóki zdrowie jej służy, a wyborcy ją popierają (jak zaznaczyłam, spore poparcie) będzie pełniła swoją funkcję. Jest to twarda gaździna na nizinach ontaryjskich 😉
http://en.wikipedia.org/wiki/Hazel_McCallion
Podoba mi się podejście Kota Mordechaja do demokratycznych wyborów! 😆 To chyba w „Barwach ochronnych” było – nie pamiętam dokładnie, ale chodziło też o wybory – oczywiście, że głosowanie jest niezależne, ale głosujcie tak, żeby nasz kandydat wygrał. 🙂
Czyli gdy zaczynała, miała 89-31=58, nie 73 — robi różnicę, zwł. że mogło być wcześniej (nie musiało) innego typu doświadczenie w administrowaniu. Ta, gdyby wygrała, byłaby 73-letnią fresher-ką…
Tylko pytam, ani mnie to specjalnie ziębi, ani grzeje… (Zakopiany same se zadecydują nojlepij, komu bedą dutki płacić za burmistrzowanie 😀 ).
To było oczywiście a propos komcia Alicji z 18:54 🙂
Ano, bidulko, serdecznie współczuję! Połóż się pod kocykiem z jakąś rozrywkową książką i przeczekaj do jutra. 🙂
Pamiętam, jak sto lat temu koleżanka z pracy stawiała wszystkim horoskop czy coś takiego – w każdym razie ‚wyznaczała’ najszczęśliwszy dzień w życiu, taki, co to zdarza się raz na 58 lat. Mój wypadał jakoś niedługo. Zaplanowałam szczegółowo,z pewnym marginesem na improwizację. To był prawdziwy koszmar!!! Rano zalałam całą łazienkę i część długiego przedpokoju (jeszcze chodnik w nim leżał!), spaliłam sobie brwi i grzywkę, gdy nad gazem zapalałam papierosa, skandalicznie spóźniłam się do pracy i w drzwiach wpadłam na dyrektorkę, która okazała dezaprobatę zdecydowaną, złamał mi się obcas itd. Popołudnie przebiegało podobnie. Wczesnym wieczorem R. zaproponował, żebym położyła się do łóżka, niczego już nie robiła, tylko sobie czytała. Postanowiłam skorzystać z dobrej rady i tylko na koniec chciałam sobie zapalić. Zapaliłam. Filtr. Wtedy już nie wytrzymałam i zalałam się rzewnymi łzami. Następnego dnia byłam bardzo szczęśliwa, że następnego ‚najszczęśliwszego’ dnia już nie dożyję!
Wszystko przez te faje… a jeśli nie wszystko, to większość – dobrze, że wreszcie zakazane… 😈 😉 😀
Iii… tam, jaka większość… ledwie dwa epizody…
Zakazana to jest ‚marycha’, nikotynę to sobie mogę legalnie, ale nie publicznie. Czuję się dyskryminowana przez Państwo. 😉
Nikotyna to pies (pardon, Owczarku 😉 ), ale dymek szkodzi innym, znajdującym się w pobliżu palacza lub palaczy, co zostało udowodnione.
W moim kraju dopiero poczułabyś się dyskryminowana…tutaj od LAT nie wolno palić nigdzie, poza własnym domem, ogródkiem, samochodem i gdzieś z dala od ludzi. Nie wolno palić nawet w kawiarnianych ogródkach.
Mało tego, od wielu lat nie wolno papierosów reklamować, a od paru – nie wolno ich wystawiać na półkę w sklepach, kioskach, stacjach benzynowych itp. Są sprzedawane spod lady jakby 😯
Musisz wiedzieć, po jakie fajki przyszłaś. To się nazywa terror!
I nie spotkałam domu, w którym się pali…nawet rodacy wprowadzili ten zwyczaj – jak palić, to na balkon albo na ogródek, lato czy zawieja śnieżna.
Palenie stało się tak uciążliwym nałogiem, że palacze w Kanadzie stanowią kilkanaście procent populacji (nie znam ostatnich danych).
Tyle starań, żeby znaleźć miejsce, gdzie można sobie dać w płuco 🙄
No ale fajki pokoju z Indianami to chyba bedzie wolno kurzyć? 😀
Jo, kiebyk był cłowiekiem i do tego zakopiańcykiem, to byk na te gaździne zagłosowoł. Tak dlo eksperymentu, coby uwidzieć, jak to jest, kie gaździna gazduje nie jednom chałupom, ba całym miastem. Kieby sie okazało, ze źle gazduje – trudno, jakosi byk te śtyry roki do następnyk wyborów wytrzymoł. Ale za to juz byk wiedzioł, jak to jest. No ale jako Basiecka pedziała: „Zakopiany same se zadecydują nojlepij”. A kieby sie okazało, ze wcale nie najlepij – to juz w 2014 rocku bedzie okazja syćko zreperować 😀
No i m.in. dlatego nie polecę do Kanady! 😉 Ja tez nie palę ‚na salonach’ – jeśli zawieja śnieżna albo noc ciemna, to do komina z włączonym wiatrakiem (co ja się nalatam po nocy po tych schodach!). Też nie znam domu, w którym można palić w środku. Nałogi wymagają wielu poświęceń! 🙂
Fajka pokoju? Oczywiście, ale nie w miejscu publicznym! 😀
No to mom nadzieje, ze tipi nie jest miejscem publicnym. Abo niek nawet bedom do tyk indiańskik tipi przycepione tablicki informujące o zakazie kurzenia, ba pod tymi tablickami powinien być napis: „Nie dotycy fajek pokoju” 😀
Zapytam znajomych Indian, jak to jest z tą fajką pokoju. Oni mają prywatne tipi i takie socjalne, do różnych narad i tak dalej – tam chyba się tę faję pali?
Also,
toż wiem, że nie palisz na salonach. Latanie po schodach tam i z powrotem to ćwiczenie i pobudza krążenie krwi 🙂
Socjalne tipi to chyba miejsce publiczne? Fajka pokoju tylko na dworze, daleko od placu zabaw, przystanków autobusowych, knajp, kasyn i w ogóle wszystkiego. Howgh!
A właśnie. W rezerwatach indiańskich Indianie rządzą się sami i ustalają własne prawa, więc bardzo możliwe, że te przepisy ich na terenie rezerwatu nie obchodzą (serio).
Jak będę miała okazję, popytam 😉
Nowy wpis!
Jak się ktoś uczy niemieckiego, to tę szóstke też łatwo to zapamiętać , bo też się kojarzy jednoznacznie”sechs”, acz wymawia pierwszą literę raczej w stronę z niż s:)
pzdr i ja tu jeszcze wrócę, nawet dziś:)
Cyli po miemiecku to ten wpis jest racej… zeksowny 😀